Jacek, rekreacyjnie: tenis stołowy i bieganie

Moderator: infernal

Awatar użytkownika
jacekww
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2333
Rejestracja: 08 wrz 2015, 14:56
Życiówka na 10k: 38:27
Życiówka w maratonie: 3:53:44
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

Obrazek 10km

Dziś nie ważny jest styl, lecz efekt końcowy.
Obrazek
Polska, do boju!
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
jacekww
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2333
Rejestracja: 08 wrz 2015, 14:56
Życiówka na 10k: 38:27
Życiówka w maratonie: 3:53:44
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

...jednak trzeba mieć styl by liczyć na efekty, wróćmy do biegania.
Jeden z nielicznych moich startów nie na asfalcie, a po leśnych ścieżkach. Z tego względu bez jakichkolwiek wstępnych założeń czasowych. Pogoda wręcz chłodna, niestety z opadami po drodze, co najbardziej zaprzątało mi głowę ze względu na towarzystwo córek. Na miejscu już się rozpogodziło, więc start w przyjemnej aurze i atmosferze. Start ze stadionu i dwie leśne pętle z metą w miejscu startu. Trasa była dobrze oznaczona, do tego stopnia że wystające korzenie drzew na ścieżkach były pomalowane celem lepszego ich dojrzenia.
Ustawiłem się z początku, zegarek się wyłączył i nie zdążyłem ponownie złapać GPS, uruchomiłem stoper, a sygnał wskoczył po kilkudziesięciu metrach. W tym czasie plasowałem się na siódmej pozycji, na krótką chwilę wskoczyłem na szóstą, lecz zaraz spadłem ponownie o pozycję. Ten moment zadecydował o przebiegu całego wyścigu.
Kątem oka oceniłem zawodnika wyprzedzającego mnie na rywala w M40. Pomimo iż przed startem nie miałem żadnych oczekiwań co do wyniku, miejsca, raczej mocny wakacyjny trening. To sytuacja tak się ułożyła że nikt nie deptał mi po plecach i na tej siódmej pozycji poczułem że to może być ten mój dzień. Przez większość trasy wspomniany wyżej rywal był kilkanaście metrów z przodu, mówiąc nieładnie „trzymałem go na smyczy”. Jednak nie szarpałem sekund aby go dojść, miałem wręcz na trasie pretensje do siebie za brak odwagi ażeby wejść w strefę cierpienia by dogonić.
Na pierwszym krótkim ostrym, piaszczystym podbiegu nawet wyszedłem na prowadzenie, lecz nie chciałem uciekać i zwolniłem do tempa blisko komfortu. Trwało to krótko i rywal wyprzedził, gdzie znów musiałem podkręcić tempo by nie stracić kontaktu. Minęło pierwsze okrążenie, przebiłem piątkę z córkami a sytuacja na trasie się nie zmieniła. Nadal byłem kilkanaście metrów z tyłu, miałem wrażenie że konkurent biegnie swobodnie, a ja męczę. Jednak nadal czekałem na rozwój wypadków, otuchy dawała mi świadomość, że nie spuchnę przy obecnym tempie w końcówce, natomiast nie wiedziałem na co stać rywala. Dwa kilometry przed końcem zbliżyłem się na kilka metrów, a kilometr do końca byłem już za plecami. Cały czas główkowałem jak to rozegrać, spróbować oderwać się kilkaset metrów do mety, może dłuższy finisz, może na ostatniej prostej. Oderwać się nie zaryzykowałem, biegliśmy już bark w bark, czterysta metrów przed metą ku mojemu zdziwieniu wyszedłem na prowadzenie i wbiegłem pierwszy w bramę na stadion. Myślałem że to zagrywka taktyczna by później zaatakować zza moich pleców, już na bieżni obejrzałem się i zobaczyłem trzy metry przewagi. Nie wiedziałem co robić ale jeszcze nie rzucałem wszystkiego, ostatni łuk zdublowaliśmy biegaczkę i zaraz potem wychodząc na prostą ostatecznie zaatakowałem.
Wygrałem tą rywalizację o dobre kilka sekund, lecz ostatecznie różnica w czasach netto wyniosła jedynie 1 sekundę na moją korzyść.
Tym sposobem zdobyłem drugie miejsce w M40. Czas netto -41:37, Śr. tempo -4:10/km, Miejsce open -6.

Obrazek

To nie był mój najbardziej heroiczny bieg, miałem wiele trudniejszych w walce o czas, niemniej ze zwycięstwa taktycznego zadowolony jestem.

Trochę prywaty może zbyt pompatycznej, ale dziś sięgnąłem po jeden z moich celi,
jacekww pisze: Cele 2018-2019 według hierarchii rosnąco:
3000m - 10:45
15000m - 58:59
Podium na zawodach
5000m - 18:29
10000m - 38:29
21095m - 1:24:59
42195m - 2:59:59 (10779 sekund)
być może jedyny, ten najłatwiejszy i okazji mieć już nie będę. Toteż pucharek ten dedykuję rodzinie; żonie i córkom, bo toż to taka sama ich zasługa jak moja, gdyż dzięki ich akceptacji, a wręcz wsparciu wychodzę na trening ze spokojną głową, przez co reszta jest już prosta :usmiech:

Obrazek
Awatar użytkownika
jacekww
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2333
Rejestracja: 08 wrz 2015, 14:56
Życiówka na 10k: 38:27
Życiówka w maratonie: 3:53:44
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

Obrazek

Rozpadało się wczoraj wieczór, więc zrezygnowałem z biegania i z tapczanu obejrzałem emocjonujące mecze.
Miałem nawet już pozostać przy trzech treningach w tym tygodniu, jednak obudziłem się dziś wcześnie to wyszedłem pobiegać przy fantastycznie chłodnej pogodzie. Lekkie 10km po 5:21/km, natomiast darowałem sobie już podbiegi, bo jutro planuję 4x2km, które tydzień temu odpuściłem.
Awatar użytkownika
jacekww
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2333
Rejestracja: 08 wrz 2015, 14:56
Życiówka na 10k: 38:27
Życiówka w maratonie: 3:53:44
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

Obrazek

4x2km/P3,5min, tempo 4:00/km.

Nastawienie co najwyżej dostateczne, coś tam nawet kombinowałem że może jednak w piątek, lecz do czorta trza się zmierzyć.
Zrobiłem bez zapasu przerwy jak i tempa, efekt w sumie lepszy niż samopoczucie, jednak życzeniowo oczekiwał bym na większej swobodzie.

Rozgrzewka 2,3km
Schłodzenie 2,3km

Obrazek
Awatar użytkownika
jacekww
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2333
Rejestracja: 08 wrz 2015, 14:56
Życiówka na 10k: 38:27
Życiówka w maratonie: 3:53:44
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

Obrazek

Dziś lekko nogi kręciły; 9km, śr tempo 4:45/km + podbiegi 10x130m.
Awatar użytkownika
jacekww
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2333
Rejestracja: 08 wrz 2015, 14:56
Życiówka na 10k: 38:27
Życiówka w maratonie: 3:53:44
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

Obrazek

Long 16,5km, śr. tempo 5:08/km.
Awatar użytkownika
jacekww
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2333
Rejestracja: 08 wrz 2015, 14:56
Życiówka na 10k: 38:27
Życiówka w maratonie: 3:53:44
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

Obrazek

9,5km, tempo nie znane, zapomniałem zegarka + podbiegi 8x130m.
Awatar użytkownika
jacekww
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2333
Rejestracja: 08 wrz 2015, 14:56
Życiówka na 10k: 38:27
Życiówka w maratonie: 3:53:44
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

Obrazek

8x1km*3:55*P2:30

Zgon, położyłem trening totalnie. Już pierwszy odcinek zwiastował co będzie w kolejnych, drugi to potwierdził. Chwila zagubienia; zakończyć, zmienić, kontynuować - nie lubię pasować, trwam w agonii. Próbuję złapać rytm i utrzymać jakiekolwiek jednolite tempo, niestety jedynie szamotam się jak ciernik w sieci. Tak mijają wszystkie, gdzie w ostatnim ambicjonalnie schodzę do założonego tempa na pokrzepienie.

Obrazek
Awatar użytkownika
jacekww
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2333
Rejestracja: 08 wrz 2015, 14:56
Życiówka na 10k: 38:27
Życiówka w maratonie: 3:53:44
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

Obrazek Czerwiec

Suma km – 212
Ilość treningów – 17
Średnia km na trening – 12,5
Średnia km na tydzień – 50

Obrazek

Stabilny, solidny miesiąc pod względem ilości i jakości, choć do tego drugiego można trochę się przyczepić. Kwartał realizuję wcześniej przedstawiany schemat biegowy, w tym okresie nie wypadł żaden trening i miałem siedem mocnych startów. Może już małe znużenie, gdzieś od połowy miesiąca odbierałem sygnały lekkiego przesilenia psychiczno-fizycznego. Wychodząc na najtrudniejsze jednostki nie miałem tak bojowego nastawienia, a wręcz lekką obawę, przez co wychodziły z dużym trudem, bądź nie wychodziły jak bym oczekiwał, mimo iż w mojej ocenie założenia wyśrubowane nie były. W połowie przyszłego tygodnia robię czterodniowy wypad w Bieszczady, zapewne schodzę się tam sporo lecz liczę że będzie to inny rodzaj zmęczenia dający lekki reset. Następnie planuję wrócić do swojej struktury treningu na trzy tygodnie, po czym nastąpi urlop właściwy. Na nim przewiduję raczej wyłącznie BS-y z ewentualnymi przebieżkami, co będzie związane z klimatem. Po powrocie zostanie tydzień do pierwszych zawodów i znowu trzymiesięczny "kierat" startowo-treningowy z priorytetem tego pierwszego :usmiech:
Awatar użytkownika
jacekww
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2333
Rejestracja: 08 wrz 2015, 14:56
Życiówka na 10k: 38:27
Życiówka w maratonie: 3:53:44
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

Obrazek

Krótki ciągły na szybko przed meczem; 6km, śr tempo 4:12/km.
Rozgrzewka 2km
Schłodzenie 3,5km
Awatar użytkownika
jacekww
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2333
Rejestracja: 08 wrz 2015, 14:56
Życiówka na 10k: 38:27
Życiówka w maratonie: 3:53:44
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

Obrazek

Long 17km, w tym 10km śr. tempo 5:09/km, po czym postanowiłem przyspieszyć w formie BNP 2km-4:44, 2km-4:38, 2km-4:32, 1km-4:24.
Awatar użytkownika
jacekww
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2333
Rejestracja: 08 wrz 2015, 14:56
Życiówka na 10k: 38:27
Życiówka w maratonie: 3:53:44
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

Obrazek

Long 16km, śr. tempo 5:07/km.
Awatar użytkownika
jacekww
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2333
Rejestracja: 08 wrz 2015, 14:56
Życiówka na 10k: 38:27
Życiówka w maratonie: 3:53:44
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

Obrazek

Trzy dni chodzenia po Bieszczadach dały 50km w nogach, za bieganiem nie tęskniłem.

Po powrocie wczoraj long z żoną 16km, śr. tempo 6:20/km, w tym 1km po ok. 4:00/km i kilka przebieżek.
Można by rzec tempo spacerowe, to w końcówce wcale lżej nie było niż gdy biegam ten dystans minutę szybciej na km. Całość trwała 101 minut, z ciekawości odszukałem kiedy ostatnio spędziłem minimum 100 minut na treningu, i było to 25 grudnia :orany: , 114 minut. Trochę mi to uświadomiło że nieźle się opierdzielam :bum:

Dziś 10km, śr. tempo 4:47/km, gdzie ostatni już do oporu w 4:02. Miały być jeszcze podbiegi ale na 4km dopadła mnie ulewa i już ochoty nie miałem.

Edit: Ankieta - https://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=1&t=58022
Awatar użytkownika
jacekww
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2333
Rejestracja: 08 wrz 2015, 14:56
Życiówka na 10k: 38:27
Życiówka w maratonie: 3:53:44
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

Obrazek

Pomału domykam kalendarz startów na drugą połówkę roku, w większości jadę w miejsca znane, poniżej kręgosłup tego co pewne.
Nawiązując do ankiety https://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=1&t=58022 będzie to minimum 14 startów w tym roku.

29.07 - 5km bez atestu
25.08 - 10km atest
16.09 - HM atest
07.10 - HM atest
21.10 - 10km atest
05.11 - 15km atest
11.11 - ?

I najważniejszy news, zabukowałem nocleg gdzie za 446 dni wystartuję po swój cel :usmiech:
Awatar użytkownika
jacekww
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2333
Rejestracja: 08 wrz 2015, 14:56
Życiówka na 10k: 38:27
Życiówka w maratonie: 3:53:44
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

Obrazek

Jak co tydzień naszła zła środa - czas rypania interwałów, ale oczywiście jak wracałem z pracy musiało się rozpadać. Nie czekawszy na okno pogodowe wziąłem jeszcze mokre buty po poniedziałku z balkonu, i tak dziś nie miało to znaczenia. Szybko przekonwertowałem trening, nie będę przecież stał mokry jak pipa między powtórzeniami. Pada deszcz, prawie jesień tyle że 10 stopni cieplej, zasymuluje ciągły w tempie HM. Zadysponowałem z dużym respektem 8km, nie mając pewność czy choć tyle pokonam. Co tu mówić, już po 500m oddechowo męcząco, cały czas zastanawiałem się czy w połowie nie zrobić 2min przerwy, ale nie chciałem wyjść na forumowego mięczaka, a z drugiej strony jeszcze głupiej było by nie dobiec do końca. Wiedziałem że jak nie przystanę na połówce, to "zamknę za sobą drzwi" i trzeba będzie przebiec drugą. Nie stanąłem, dotrwałem do końca, a że zostało jeszcze trochę asfaltu dołożyłem kilometr z wątroby, choć już w głowie lekko odpuściłem i jedynie końcówką dogoniłem założone tempo.
Odczucia mam dwuznaczne, jestem zadowolony że zrobiłem, a nie zadowolony że tak ciężko, bo jak nie pobiegnę HM w tym roku po 4:10/km to dupa jestem, więc takie coś musi wchodzić z uśmiechem a nie łzami.

Obrazek

Rozgrzewka 1,3km
Schłodzenie 1,9km
ODPOWIEDZ