Bianka16 - Zaczynając od zera - komentarze
Moderator: infernal
- keiw
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9047
- Rejestracja: 12 paź 2014, 14:32
- Lokalizacja: Szczecin
Nie obawiaj się W Kaliszu nie wiem już jak dawno temu byłem
Wysłane z mojego SM-G950F .
Wysłane z mojego SM-G950F .
Mój Blog "Luźne wpisy"
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze
Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze
Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
- Pablope
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 723
- Rejestracja: 13 maja 2017, 23:04
Kod: Zaznacz cały
To był dobry wieczór
- keiw
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9047
- Rejestracja: 12 paź 2014, 14:32
- Lokalizacja: Szczecin
Hej, a gdzie zgubiłaś tytuł?
Wcześniejszy wpis "Zapach miasta" był fajny. Każdy z biegający w mieście zderza się z tymi przeróżnymi, niezbyt miłymi a nawet dość męczącymi zapachami.
Wcześniejszy wpis "Zapach miasta" był fajny. Każdy z biegający w mieście zderza się z tymi przeróżnymi, niezbyt miłymi a nawet dość męczącymi zapachami.
Mój Blog "Luźne wpisy"
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze
Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze
Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 757
- Rejestracja: 04 lut 2018, 00:31
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Bardzo dziękuję. Co do auta, to za to teraz wspomnę. Jutro idę je odebrać, dziś dostałam wiadomość, huraaaa, wreszciePablope pisze: Gratuluję odległości i udanego wieczoru
Keiw, nawet nie zauważyłam, że tym razem poszło bez tytułu. Oj już lecę naprawić niedopatrzenie
Ech, te aromaty
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2043
- Rejestracja: 18 lut 2017, 09:29
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Wydaje mi się, że źle zrozumiałaś. Picie w ciągu dnia, tygodnia jest ważne. I jak jesteś normalnie nawodniona, to wystarczy odpowiednia ilość wody (za dużo to też problem, bo będzie "chlupać" w żołądku lub będzie potrzebna przerwa na siku) przed treningiem i nie musisz targać płynów ze sobą, przynajmniej na biegi o długości 10 km czy nawet godziny. Bo przez ten czas nie zdążysz się odwodnić. Oczywiście szczegóły to sprawa indywidualna - jeden może biec w pełnym słońcu przez 2 godziny bez kropli wody, inny tylko 1:30 i już potrzebuje nawodnienia. I mowa o raczej lekkim treningu, nie maksymalnym wysiłku trwającym 90, 100 czy więcej minut. Ale wszystko z głową - jak nie czujesz się pewnie bez wody, zabieraj ją ze sobą, po prostu kiedyś spróbuj pić w trakcie treningu mniej niż zazwyczaj, zobaczysz, że organizm się do tego przystosuje i wcale nie będzie się biegło gorzej. W te upały sam zabieram ze sobą wodę nawet na BSy (250 ml) dla świętego spokoju, zazwyczaj wypijam ją jak już skończę trening, ale mam ją na wszelki wypadek.Kiedyś ktoś mi na forum radził, że wystarczy napić się porządnie tuż przed bieganiem. To ile pije się wciągu dnia czy tygodnia miało nie mieć znaczenia.
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6509
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
Nie no, pić trzeba, nawet, jeśli się nie biega ani nie uprawia innych sportów.
Nie możesz mieć w pracy butelki wody "pod ręką" i po prostu co jakiś czas popijać? To naprawdę ważne, podczas upałów szczególnie, ale nie tylko.
Nie możesz mieć w pracy butelki wody "pod ręką" i po prostu co jakiś czas popijać? To naprawdę ważne, podczas upałów szczególnie, ale nie tylko.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 757
- Rejestracja: 04 lut 2018, 00:31
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Krzysiekkk, dokładnie tak samo rozumiem ten temat jak Ty, więc identycznie tłumaczyłam. Tej rozmowy na forum już nie ma, więc nikt się nie zakręci na niej. Czyli widzę, że moja wiedza była właściwa, tylko jakoś z praktyką mi nie poszło. Na trening na początku zabierałam ze sobą pas z dwoma butelkami 120 ml, teraz mam tylko softflask 150ml i też najczęściej nie piję podczas biegu, bo nie potrzebuję. Czasem ląduję dalej od domu, czasem bliżej, ale łyk wody po biegu bywa zbawienny. Teraz przy tych 13 km, gdybym miała ciut więcej wody, nie obraziłabym się, ale miałam tyle ile miałam i wystarczyć musiało.
Przez myśl mi nawet przez chwilę przeszło, że jeśli nie butelka, to choćby bały softflask, a butelka to swoją drogą. Kieszeń to raczej zawsze mam "przy sobie".
Masz rację, muszę mimo wszystko bardziej dopilnować kwestii nawodnienia, bo za którymś razem mogę nie wyłapać symptomów i z ulicy ściągać mnie będą, a nie da się napić na zapas i za jednym razem uzupełnić kilkudniowych braków. Teraz na szczęście zaczynam właśnie urlop, więc butelka Nałęczowianki na stół.
Zawsze ze sobą zabieram małą 0,5l butelkę, tylko nie zawsze jestem w tym miejscu, w którym ta butelka jest i niestety nie mam możliwości wrócenia po nią. Taka specyfika zawodu, ale to temat na kolejny postbeata pisze: Nie możesz mieć w pracy butelki wody "pod ręką" i po prostu co jakiś czas popijać?
Przez myśl mi nawet przez chwilę przeszło, że jeśli nie butelka, to choćby bały softflask, a butelka to swoją drogą. Kieszeń to raczej zawsze mam "przy sobie".
Masz rację, muszę mimo wszystko bardziej dopilnować kwestii nawodnienia, bo za którymś razem mogę nie wyłapać symptomów i z ulicy ściągać mnie będą, a nie da się napić na zapas i za jednym razem uzupełnić kilkudniowych braków. Teraz na szczęście zaczynam właśnie urlop, więc butelka Nałęczowianki na stół.
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6509
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
Tak na marginesie, ja wiem że są różne zawody, różna specyfika pracy itp., ale w wysokich temperaturach - nie pamiętam, od jakiej wartości temperatury, trzeba by doczytać w przepisach - pracodawca ma obowiązek zapewnić wodę, a skoro wodę, to i dostęp do niej.
A u Ciebie może rozwiązaniem byłby pas na bidon czy butelkę? Taki większy, niż do biegania? 0.5l na cały dzień podczas upałów to też mało, ale zawsze coś. Chociaż tyle powinnaś wypić w ciągu dnia.
Te dziwne dreszcze na przemian z silnym poceniem się, które opisywałaś, to ewidentny objaw odwodnienia i zaburzenia gospodarki elektrolitowej.
A u Ciebie może rozwiązaniem byłby pas na bidon czy butelkę? Taki większy, niż do biegania? 0.5l na cały dzień podczas upałów to też mało, ale zawsze coś. Chociaż tyle powinnaś wypić w ciągu dnia.
Te dziwne dreszcze na przemian z silnym poceniem się, które opisywałaś, to ewidentny objaw odwodnienia i zaburzenia gospodarki elektrolitowej.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 757
- Rejestracja: 04 lut 2018, 00:31
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
O tym nie pomyślałam, a rzeczywiście, to bardzo dobre rozwiązanie. Zaraz czegoś poszukam. Dziękuję za podpowiedź.beata pisze: A u Ciebie może rozwiązaniem byłby pas na bidon czy butelkę? Taki większy, niż do biegania?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 476
- Rejestracja: 29 maja 2018, 14:51
- Życiówka na 10k: 59:57
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Częstochowa
Dobrze, że poszłaś do lekarza! Teraz już wszystko jasne i możesz spokojnie ćwiczyć dalej.
[b]5km - 27:10[/b] Silesia Marathon 01.10.2023
[b]10km - 56:03[/b] Silesia Marathon 01.10.2023
[b]HM Silesia - 02:09:30[/b] 01.10.2023
[url=viewtopic.php?f=28&t=57794]Komentarze do bloga[/url]
[b]10km - 56:03[/b] Silesia Marathon 01.10.2023
[b]HM Silesia - 02:09:30[/b] 01.10.2023
[url=viewtopic.php?f=28&t=57794]Komentarze do bloga[/url]
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 476
- Rejestracja: 29 maja 2018, 14:51
- Życiówka na 10k: 59:57
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Częstochowa
Ja biegam tylko wieczorami - zazwyczaj koło 21 wychodzę, zależy jak długo mam biegać i jaka jest temperatura. Nie ma opcji by wyjść koło 17 - za gorąco.
Biegam gdy jest już ciemno - zdarza się, że kończę po 22 trening ale celowo biegam w mieście po osiedlu, które jest dobrze oświetlone przy głównych drogach.
Do parku się wybiorę jak mąż będzie chciał wyjść pobiegać, a nawet dobrze mi się biega po chodniku. A i często spotykam innych biegaczy o tej porze:)
Biegam gdy jest już ciemno - zdarza się, że kończę po 22 trening ale celowo biegam w mieście po osiedlu, które jest dobrze oświetlone przy głównych drogach.
Do parku się wybiorę jak mąż będzie chciał wyjść pobiegać, a nawet dobrze mi się biega po chodniku. A i często spotykam innych biegaczy o tej porze:)
[b]5km - 27:10[/b] Silesia Marathon 01.10.2023
[b]10km - 56:03[/b] Silesia Marathon 01.10.2023
[b]HM Silesia - 02:09:30[/b] 01.10.2023
[url=viewtopic.php?f=28&t=57794]Komentarze do bloga[/url]
[b]10km - 56:03[/b] Silesia Marathon 01.10.2023
[b]HM Silesia - 02:09:30[/b] 01.10.2023
[url=viewtopic.php?f=28&t=57794]Komentarze do bloga[/url]
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 757
- Rejestracja: 04 lut 2018, 00:31
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
U mnie w parku jest tak samo ciemno jak w lesie w zasadzie. Sama droga Parkrunowa jest świetnie oświetlona i zawsze ktoś się na trasie znajdzie, problem w tym, że do tej drogi muszę dojechać, a jak wracam tak późno, to wolnych miejsc parkingowych już nie ma. Mogę sobie auto włożyć do kieszeni i zanieść je do domu. Niedawno jakiemuś "wesołkowi" się nudziło i wybił w sumie 10 szyb w samochodach, które stały na jego drodze, dlatego staram się nie parkować przy przejściach, dojściach czy bezpośrednio na chodniku, przynajmniej na razie, dopóki mam autko jak spod igły.
W sumie bieganie późnym wieczorem nie jest takie złe.
W sumie bieganie późnym wieczorem nie jest takie złe.
- neevle
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1229
- Rejestracja: 03 lut 2013, 22:23
- Życiówka na 10k: 42:11
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lublin/Warszawa
Bieganie wczesnym rankiem jest lepsze. Nierzadko o 22 jeszcze czuć takie ciepłe, duszne powietrze, natomiast nad ranem po wschodzie słońca jest zdecydowanie bardziej rześko. Choć w zeszłym tygodniu nawet o 5:30 było 20 stopni i 99% wilgotności i to też było odczuwalne. Z moich obserwacji wynika, że generalnie duża wilgotności dobija zdecydowanie bardziej niż temperatura, powiedzmy, 25 stopni gdy jest sucho.
A zła pogoda do biegania istnieje, ale występuje głównie w zimie.
A zła pogoda do biegania istnieje, ale występuje głównie w zimie.
5km - 20:23, 10km - 42:11, 21.1km - 1:35:58
[url=https://biegambyjesc.wordpress.com/]Mój blog - Biegam by jeść[/url]
[url=https://www.facebook.com/biegambyjesc/]Facebook - Biegam by jeść[/url]
[url=https://biegambyjesc.wordpress.com/]Mój blog - Biegam by jeść[/url]
[url=https://www.facebook.com/biegambyjesc/]Facebook - Biegam by jeść[/url]
- sochers
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3431
- Rejestracja: 16 sty 2014, 10:35
- Życiówka na 10k: 44:15
- Życiówka w maratonie: 3:48:12
- Lokalizacja: Woodge aka Uć
Neevle, bluźnisz choć przyznaję, że w tym sezonie bieganie latem mnie tak nie wykańcza jak zawsze. Dorzucę swoją cegiełkę - temperatura i wilgotność to jedno, dla mnie najbardziej zabójcze jest bieganie w pełnym słońcu - 25 stopni sucho/wilgotno - do przeżycia, ale 20 i słońce w plecy = masiakra. Obserwowałem swoje tętno przy niezmiennej intensywności biegu - w cieniu płaskie jak stół, po wybiegnięciu n a słońce + 8-10 bpm, powrót do cienia - od razu stabilizacja na poprzednim poziomie.
BLOG: viewtopic.php?f=27&t=40946&start=435
KOMENTARZE: viewtopic.php?f=28&t=40947&start=1680
PBs: 1M - 6'09, 3000 - 12'11, 5k - 20'35, 10k - 44'15, HM - 1:47'11, M - 3:48'12
KOMENTARZE: viewtopic.php?f=28&t=40947&start=1680
PBs: 1M - 6'09, 3000 - 12'11, 5k - 20'35, 10k - 44'15, HM - 1:47'11, M - 3:48'12
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 757
- Rejestracja: 04 lut 2018, 00:31
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Zimą tylko raz pogoda mnie pokonała. Lato to jakiś koszmar. Zimą założyłam o jeden ciuch więcej na siebie i pognałam, latem czasem mam ogromną ochotę zdjąć co tam się daneevle pisze:
A zła pogoda do biegania istnieje, ale występuje głównie w zimie.
Niestety, nie wszystko zdjąć wypada