Jak ukończyć Maraton bez trenowania długich wybiegań
- Skoor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9663
- Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ale ona mówi, że nie jest idealna to po co przytulać?
https://www.google.pl/amp/s/sport.onet. ... 9xvf2c.amp
https://www.google.pl/amp/s/sport.onet. ... 9xvf2c.amp
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13465
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Raz ją zdaje się w tv widziałem jak przeszła do truchtu i faktycznie cały czar prysł.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4971
- Rejestracja: 22 lis 2017, 14:58
- Życiówka na 10k: 37:59
- Życiówka w maratonie: 2:59:13
- Lokalizacja: Tychy
Mimo to po 20 latach trenowania z jedną trenerką można by spróbować innego treningu
może 3 powtórzenie dalo by zrobić w treningu interwałowym
Niestety na dłuższą metę taka zmiana nie działa.
Do tego jest bardzo bardzo ale to bardzo droga.
Mam kolegów którzy poszli tą drogą


Niestety na dłuższą metę taka zmiana nie działa.
Do tego jest bardzo bardzo ale to bardzo droga.
Mam kolegów którzy poszli tą drogą

viewtopic.php?f=28&t=58398 Komentarze
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13873
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Wracając do tematu... Ostatnio zrozumiałem (po raz kolejny) po co.
Będąc w tamtym tygodniu na urlopie z kumplami, zagadała mnie kobitka:
Ona: Biegacz?
Ja: Tak.
Ona: Oooooo. Maraton?
Ja: Nie, 800m.
Ona: Eeeeeee.
Ja: Ale maraton w tym roku w Berlinie pobiegnę!
Ona: OooooOooooOoooo... idziemy tanczyc?
... i wracamy do tematu "Maraton bez treningu"
Będąc w tamtym tygodniu na urlopie z kumplami, zagadała mnie kobitka:
Ona: Biegacz?
Ja: Tak.
Ona: Oooooo. Maraton?
Ja: Nie, 800m.
Ona: Eeeeeee.
Ja: Ale maraton w tym roku w Berlinie pobiegnę!
Ona: OooooOooooOoooo... idziemy tanczyc?
... i wracamy do tematu "Maraton bez treningu"

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1627
- Rejestracja: 17 gru 2012, 13:28
- Życiówka w maratonie: 2:59:50
Chyba muszę kupić los na loterii.
Drugi dzień na Agrykoli i kolejny biały kruk. Na bieżni tradycyjnie kilka grup biegowych i ..., aż musiałem oczy przecierać. Trener jednej z nich (a przynajmniej tak miał napisane na koszulce) kazał swoim podopiecznym wykonywać standardowe ćwiczenia Jacka. No w szoku byłem. Rzecz nie do podrobienia, bo robili ćwiczenia z koordynacji - nie wiem jak z prawami autorskimi, ale wygląda na to, że materiał powoli "przecieka" do świata realnego.
Drugi dzień na Agrykoli i kolejny biały kruk. Na bieżni tradycyjnie kilka grup biegowych i ..., aż musiałem oczy przecierać. Trener jednej z nich (a przynajmniej tak miał napisane na koszulce) kazał swoim podopiecznym wykonywać standardowe ćwiczenia Jacka. No w szoku byłem. Rzecz nie do podrobienia, bo robili ćwiczenia z koordynacji - nie wiem jak z prawami autorskimi, ale wygląda na to, że materiał powoli "przecieka" do świata realnego.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13465
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
No i bardzo dobrze.
Przypomniała mi się rozmowa z jednym z trenerów, w szkole St. Patrick w Iten, który zachwalał ćwiczenia koordynacyjne robione przez jego podopiecznych, a które pokazał im pewien Australijczyk. Uśmiechnąłem się tylko i pokazałem mu na yt, że to od lat robią Etiopczycy, a nie Australijczycy. He, he.
Grunt to wiedzieć po co się to wszystko robi. W przeciwnym razie każde, nawet najgenialniejsze ćwiczenie robione bez refleksji, podzieli los bezmyślnie łupanych skipów i wieloskoków.
Przypomniała mi się rozmowa z jednym z trenerów, w szkole St. Patrick w Iten, który zachwalał ćwiczenia koordynacyjne robione przez jego podopiecznych, a które pokazał im pewien Australijczyk. Uśmiechnąłem się tylko i pokazałem mu na yt, że to od lat robią Etiopczycy, a nie Australijczycy. He, he.
Grunt to wiedzieć po co się to wszystko robi. W przeciwnym razie każde, nawet najgenialniejsze ćwiczenie robione bez refleksji, podzieli los bezmyślnie łupanych skipów i wieloskoków.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2781
- Rejestracja: 19 cze 2015, 17:20
- Życiówka na 10k: 43:30
- Życiówka w maratonie: 3:44:25
Nie czytajac 80 hejutujacych postow, tylko czytajac pierwszy post.maurepass pisze:Piszę tego posta aby pokazać osobom wahającym się przed startem w maratonie, że można go ukończyć i nie koniecznie trzeba robić dużo długich biegów, a już całkowicie nie ma potrzeby robić tego najdłuższego 28-32 km (w zależności od planu).
Ja w moich przygotowaniach miałem tylko dwa biegi po 21 km. Pozostałe biegi były treningami zalecanymi pod dystans 10 km.
Opis treningów:
2,5 + 10 x ( 1,0 → 5:00 + 0,25) = 2,5 km rozgrzewki + 10 x 1 km w tempie 5:00 min/km z przerwą 0,25 km w truchcie.
Jak nie ma nic w uwagach to był to bieg ciągły.
W załączeniu lista wszystkich moich treningów w tym roku.
Maraton pokonałem metodą Galloweya. Planowany czas ukończenia 4:55:00 (7:00 min/km).
Strategia: biegnę tempem komfortowym do znacznika całego kilometra a następnie idę aż osiągnę założony czas. Pozwoliło mi to w łatwy sposób kontrolować tempo.
Jak to wygląda w praktyce: biegnę do znacznika 1 km, idę aż zegarek pokaże 7 min, biegnę do znacznika 2 km, idę aż zegarek pokaże 14 min, biegnę do znacznika 3 km, idę aż zegarek pokaże 21 min, itd. (były odcinki gdzie szedłem nawet 2 min).
Na 36 km czułem zapas mocy i przeszedłem do biegu ciągłego.
Najważniejsze moje dane odnośnie biegania z lat poprzednich.
Rok 2014 - Przebiegniętych 370 km; Półmaraton Wielicki – 01:57:44
Rok 2015 - Przebiegniętych 361 km,
Rok 2016 - Przebiegniętych 1200 km; 4RestRun Niepołomice – 10,5 km – 00:54:26; Półmaraton Wielicki – 01:57:10; 2 x Grand Prix Kraków – 11,6 km (470 m przewyższeń) – najlepszy czas 01:20:32
Rok 2017 - Przebiegniętych 1116 km; 2 x Grand Prix Kraków – 11,6 km (470 m przewyższeń) – najlepszy czas 01:15:00; Perły Małopolski (Skała) – 20,6 km (385m przewyższeń) – 01:58:27
Dodatkowo w każdym roku startuję w 1-2 pieszych rajdach na orientację podczas których idę.
Pozdrawiam
Normalne, to dziala.
Też galloweyem przebiegłem maraton, tylko ja biegłem 1600m i szedłem 20-30s. Od 30km wyprzedzalem wszystkich, bnpadaly ja muchy.
A najdłuższy bieg byl bodajze 16 czy 18km.
Kiedyś opowiedziałem swoj dzien jak to bylo XD. Od wstania z lozka po przybycie do domu.
Poprostu wstałem, obudzilem sie i pomyslalem, ze zrobie maraton i zrobiłem od tak sobie.
Wysłane z mojego DUK-L09 .
"Ból jest nieunikniony.Cierpienie jest wyborem."
Haruki Murakami, z książki: 'O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu?'
Haruki Murakami, z książki: 'O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu?'
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4971
- Rejestracja: 22 lis 2017, 14:58
- Życiówka na 10k: 37:59
- Życiówka w maratonie: 2:59:13
- Lokalizacja: Tychy
Yahoo, jak sam napisałeś ty maraton zrobiłeś ale nie przebiegłeś a to istotna różnica. Oczywiście każdy pokonuje ten dystan jak chce, może nawet na rękach. Nie mam nic przeciwko temu.
viewtopic.php?f=28&t=58398 Komentarze
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13465
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Kwestia Galołeja ma drugie, bardziej interesujące dno, czego pewnie sam Galołej nie jest świadomy. Zmieniając obciążenia tkanek poprzez naprzemienny marszotrucht, istnieje szansa, że nie dochodzi do mechanicznego wyciskania płynu z tkanki łącznej lub proces odwadniania jej jest mniej nasilony. Nie ma więc takiego ryzyka trwałego posklejania struktur. Dla amatora uprawiającego bieganie dla zdrowia, może to mieć istotne znaczenie. Wtedy takie ambicjonalne gadki jakie tutaj się pojawiły typu - nie wyobrażam sobie iść maratonu, albo nie wstałbym nawet z kanapy itp. - jawią się w takim świetle jako zwykła głupota i ignorancja. Większość ludzi w ogóle nie powinna startować w maratonach, bo dla nich ma to mało wspólnego ze zdrowiem o czym świadczy plaga kontuzji.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13873
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
A jaki jest to ten "los"?yacool pisze: Grunt to wiedzieć po co się to wszystko robi. W przeciwnym razie każde, nawet najgenialniejsze ćwiczenie robione bez refleksji, podzieli los bezmyślnie łupanych skipów i wieloskoków.
-
- Stary Wyga
- Posty: 250
- Rejestracja: 23 sie 2016, 09:02
- Życiówka na 10k: 52:00
- Życiówka w maratonie: brak
@yacool jak wspomniałeś o sklejaniu struktur to pytanie, jak istotne w Twojej ocenie jest rolowanie na amatorskim poziomie, który ja akurat definiuje jako 20-30km w tygodniu, 10km ~50 minut, 2-3 półmaratony w roku, 2-3 maratony w karierze
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2781
- Rejestracja: 19 cze 2015, 17:20
- Życiówka na 10k: 43:30
- Życiówka w maratonie: 3:44:25
Ale chodzi o zdrowie, a nie o kontuzjeSiedlak1975 pisze:Yahoo, jak sam napisałeś ty maraton zrobiłeś ale nie przebiegłeś a to istotna różnica. Oczywiście każdy pokonuje ten dystan jak chce, może nawet na rękach. Nie mam nic przeciwko temu.
Jak bedziesz biegam i oglnie uprawiał sport to moze zrozumiesz czym jest zdrowie.
Bo Piszesz tak jakbys wczoraj sie urodzil.
Wysłane z mojego DUK-L09 .
"Ból jest nieunikniony.Cierpienie jest wyborem."
Haruki Murakami, z książki: 'O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu?'
Haruki Murakami, z książki: 'O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu?'
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 526
- Rejestracja: 13 gru 2013, 08:51
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Kolejne 3 nie dwa. To piwna mila, z bronkiem na starcie i co każde 400 metrów. Rekord świata 4:33 - chyba podobne wrażenie zrobiłoby na mnie 1:xx:xx w maratonie. Ale trzeba zaznaczyć, że piwo (min 5%) może mieć tylko 0,35 l zamiast uczciwego 0,5 l. Frajda chyba niestety limitowana, bo za wypuszczenie pawia na trasie jest dodatkowe kółko, a przecież niewiele rzeczy sprawiłoby większą frajdę niż porządny paw w tych warunkach.sebastian899 pisze:Ja osobiście nie uczestniczyłem , ale slyszalem o takich zawodach biegowych gdzie na starcie musisz wypic piwo i kolejne 2 na kolejnych punktach trasy , frajda z takiego wyscigu musi być przednia , może ktoś uczestniczył i podzieli sie wrażeniami?
Co do samego tematu, raczej nie chciałoby mi się biec maratonu ze wstępnym założeniem, że odpuszczam czas i chodzi tylko o przekroczenie linii mety, ale, jak tu już wspomniano, ludzie mają różne powody różnych działań i to ich sprawa. Jeśli chodzi o Gallowaya (którego nie stosuję), to w wywiadzie (chyba nawet z Adamem Kleinem) twierdził, że rekord trasy 42km jego metodą to 2:3x(małe):xx, więc może nie trzeba go aż tak krytykować - jak komuś służy, to dlaczego nie? W każdym razie mnie z reguły chodzi o to, żeby jak najszybciej być na mecie, oczywiście zgodnie z regulaminem, tymczasem not za styl nie dają.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13873
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Jak mozna chwalić metode, która jest gorsza o ponad 30 minut od rekordu?mpruchni pisze:Jeśli chodzi o Gallowaya (którego nie stosuję), to w wywiadzie (chyba nawet z Adamem Kleinem) twierdził, że rekord trasy 42km jego metodą to 2:3x(małe):xx, więc może nie trzeba go aż tak krytykować - jak komuś służy, to dlaczego nie?
To oznacza, ze jak ja biegam 2:59 i wezmę sie za Galloweja i pobiegnę/pomaszeruje w 3:29, to mam być zadowolony i ta metodę chwalić?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1627
- Rejestracja: 17 gru 2012, 13:28
- Życiówka w maratonie: 2:59:50
Oczywiście, że należy promować w tym wątku - gwoli przypomnienia cała rozmowa jest w temacie "Jak ukończyć Maraton bez trenowania długich wybiegań"?
A jedyna słuszna odpowiedź brzmi: WOLNO i z uśmiechem na ustach.
A jedyna słuszna odpowiedź brzmi: WOLNO i z uśmiechem na ustach.
