A nie bezcennym?zygenda pisze:Wszystko co mam w bieganiu to zasługa moja,bo musiałem wybiegać km'y. Oczywiscie ostatnie zdanie to przesada,bo czas jaki inwestuje we mnie trenerka,prezes klubu i koledzy jest czyms bezwartościowym.

A nie bezcennym?zygenda pisze:Wszystko co mam w bieganiu to zasługa moja,bo musiałem wybiegać km'y. Oczywiscie ostatnie zdanie to przesada,bo czas jaki inwestuje we mnie trenerka,prezes klubu i koledzy jest czyms bezwartościowym.
Moze kolega ma niskie poczucie własnej wartości... :DTillo pisze:A nie bezcennym?zygenda pisze:Wszystko co mam w bieganiu to zasługa moja,bo musiałem wybiegać km'y. Oczywiscie ostatnie zdanie to przesada,bo czas jaki inwestuje we mnie trenerka,prezes klubu i koledzy jest czyms bezwartościowym.
Ten post to "miód na moje serce"!dont_ask pisze:1. Dlatego, że nie lubię i że mnie to tak męczy. Nie będzie mi tu jakieś bieganie na nosie grać! Będę trenować i będzie ok. Uparłam się i nie popuszczę!!
2. Las o świcie jest taki piękny. Przyroda się do mnie uśmiecha.
3. Lubię się zmęczyć. Endorfiny działają. Mam lepszy nastrój.
4. Wydaje mi się, że trochę zatrzymam czas i nie zestarzeje się tak szybko.
5. Do biegania nie potrzebuję wymyślnych strojów, wykupywania abonamentów, planowania, jechania gdzieś tam. Wychodzę za próg domu i biegnę. Nikt nie patrzy, nic mnie nie obchodzi.
6. Mam chwile spokoju dla siebie. Zostawiam dziecko, męża, obowiązki, telefon i mogę zająć się swoimi myślami.
O to to ! faktycznie pomaga na psychikę. niby to własnie ma uzasadnienie w procesach chemicznych, że te endorfiny itd., ale to jest super aspekt uprawiania sportów. większość problemów się wydaje 20 razy mniejsza, niż przed treningiemtarli pisze:Myślę,że nad bieganiem powinny zastanowić sie osoby, które mają skłonności do chandry i nastrojów depresyjnych. Bieganie wspomaga wydzielanie endorfin w organizmie.