Abstrahując od tematu wyboru zawodników (w którym masz sporo racji) to samo pytanie jest przepraszam za słowo - głupie. By nie powiedzieć bardzo głupie.Adam Klein pisze: Ja poprostu nie bardzo rozumiem czym sie kierują zawodnicy tacy jak np. Piotrek Bętkowski ktory jest dobrym biegaczem amatorem ale do poziomu reprezentacyjnego mu daleko. Po kiego grzyba pchać sie jako reprezentacja kraju?
Można odpowiedzieć przewrotnie - po co na olimpiadę większość zawodników jedzie wiedząc, że nie liczy się w walce o medal, ba - sporo zawodników wie, że zajmie odległe miejsca. A mimo to widząc swoja szansę na sam udział w takim wydarzeniu nie wywieszają białej flagi jak redaktor sugeruje by zrobić, lecz jednak walczą. A teraz odpowiem na pytanie "po co?" - po to by spełnić swoje marzenia, po to by za 30 lat nie pluć sobie w brodę "czemu nie spróbowałem" i za tych 30 lat mówić wnukom 'wasz tatuś był reprezentantem kraju, walczył na mistrzostwach świata i dał z siebie wszystko'. Już całkowicie pomijam aspekt marketingowy, o którym nie można zapominać.
Co do 'wycieczek' to pamiętam fajne porównanie ze skoczkami. ~5ciu skoczków do Hakuby pojechało na 'wycieczkę' na olimpiadę - zajęli ~50miejsca. 4 lata później pojechali na takiego samego typu wycieczkę - tym razem zdobyli medale i czołowe miejsca, w tym Małysz brąz (4 lata wcześniej był 52gi). Kto wie czy gdyby nie miał doświadczenia tak dużej imprezy i całej otoczki to by go zdobył. Kto wie czy udział w takiej imprezie nie dał mu dodatkowej motywacji do jeszcze większej pracy.
Tylko sportowcy (o ile można mówić o sportowcach w takiej sytuacji) bez ambicji poddają się bez walki.
Problemem nie jest Piotrek, lecz osoba ustalająca skład - zwłaszcza jeśli czyta się "do Bartka Gorczycy się przedstawiciel PZLA chyba nie dodzwonił" czy "do innych koordynator z ramienia PZLA Kamil Kalka nie zadzwonił bo nie miał do nich telefonu". Swoją drogą mocne słowa.