Czy bieganie maratonu po roku biegania jest błędem?

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6509
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

sebastian899 pisze:czytając trochę o maratonach praktycznie wszyscy odradzają maraton po 1 roku .
Wiesz, można i pobiec - tzn. przebiec - maraton - po miesiącu biegania, pytanie tylko, po co? Osobiście jakoś nie rozumiem fenomenu maratonu i tego parcia, żeby go przebiec jak najszybciej (w sensie: jak najwcześniej, co wcale nie oznacza najszybciej ...). Tyle samo, albo i więcej emocji można sobie dostarczyć biegnąc mocno dychę czy połówkę, nie mówiąc o krótszych dystansach. A i zapas prędkości po takich startach będzie większy. Ale, kto co lubi ...
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
faraon828
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 389
Rejestracja: 29 sty 2016, 08:39
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:48,30
Lokalizacja: Olsztyn/Kędzierzyn-Koźle
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Funkcjonuje chyba w środowisku takie przekonanie, że maraton jest "prawdziwym" biegowym wyzwaniem, a 5km czy 10 km już niekoniecznie. Przed Orlenem uciąłem sobie pogawędkę z biegaczem który spał w tym samym hostelu co ja. Kiedy powiedziałem, że biegnę 10km, to spojrzał na mnie z delikatnym politowaniem, po czym dodał "phi, tylko 10km? Ja biegnę maraton". Poinstruował mnie jeszcze na koniec, że jak jeszcze trochę potrenuję to może też kiedyś będę mógł spróbować swoich sił na tym królewskim dystansie.
;-)
Awatar użytkownika
Piotrolll
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 221
Rejestracja: 20 lip 2016, 22:24
Życiówka na 10k: 33:18
Życiówka w maratonie: 02:35:54
Lokalizacja: Tychy

Nieprzeczytany post

Mi się udało mniej więcej po 1,5 roku poważniejszego biegania złamać 3h, za pół roku pobiegłem już 2:49 i za kolejne pół roku 2:41. Z perspektywy czasu...nie zacząłbym biegać tak szybko maratonów, tylko skupiłbym się na robieniu szybkości, czyli na startach od 5km do półmaratonu. Teraz staram się nadrobić swoje braki w szybkości, ale żałuję, że od tego nie zacząłem. Bardziej naturalną drogą jest zbudowanie najpierw fundamentów takich jak - technika, core, siła, szybkość, dynamika, a dopiero później wytrzymałość. Żeby przebiec maraton musimy klepać dużo kilometrów, a jeśli nie mamy wypracowanych wcześniej wymienionych cech to jest duża szansa, że będziemy pogłębiać nasze potencjalne dysfunkcje. Tym samym zwiększamy swoje szanse na kontuzje :)
[b]Instagram:[/b] [url]http://www.instagram.com/biegnepo230.pl[/url]
[b]Fanpage:[/b] [url]https://www.facebook.com/Biegnepo230[/url]
[b]Blog:[/b] [url]https://biegnepo230.pl/[/url]
[b]-5k:[/b] 16:38
[b]-10k:[/b] 33:18
[b]-HM:[/b] 01:12:57
[b]-M:[/b] 02:35:54
sebastian899

Nieprzeczytany post

faraon828 pisze:Funkcjonuje chyba w środowisku takie przekonanie, że maraton jest "prawdziwym" biegowym wyzwaniem, a 5km czy 10 km już niekoniecznie. Przed Orlenem uciąłem sobie pogawędkę z biegaczem który spał w tym samym hostelu co ja. Kiedy powiedziałem, że biegnę 10km, to spojrzał na mnie z delikatnym politowaniem, po czym dodał "phi, tylko 10km? Ja biegnę maraton". Poinstruował mnie jeszcze na koniec, że jak jeszcze trochę potrenuję to może też kiedyś będę mógł spróbować swoich sił na tym królewskim dystansie.
;-)
W dużej części się tutaj zgodzę , że dużo biegaczy zwłaszcza amatorów chcę pobiec maraton żeby nie udowodnić coś sobie ale innym , żyjemy niestety w takich czasach ( portali społecznościowych) , że zdjęcie z przebiegniętej 10 nie zrobi takiego wrażenia na znajomych jak zdjęcie z maratonu, przecież wtedy będziemy tacy fajni , a jak przykładowo złamiemy tak 3h , to dopiero będziemy fajni , ile lajków wtedy zdobędziemy . Myślę że dużo osób samemu przed sobą do tego się nie przyzna , ale podświadomie tak myśli dlatego szybko decydują się na maraton , a krótki czas przygotowań zrobi z nas jeszcze większych bohaterów( dam tu inny przykład jest grupa ludzi którzy jeżdzą specjalnie na jakieś wycieczki żeby ładne zdjęcia na fac. dać i się pochwalić ). Odpowiedzmy sobie sami , nie generalizuję tutaj oczywiście że wszyscy tak myślą , ale czy biegając swój 1 maraton robiliście to całkowicie dla siebie , czy może dlatego np a jak rzucę zdjęcie z maratonu to temu Kowalskiemu szczęka opadnie i sam w jakimś stopniu sie dowartościuje . Tak jest ze wszystkim decyzję jakie podejmujemy w dużej część nawet nie świadomie o tym wiedząc są pod pływem ludżmi jakimi się otaczamy.
Awatar użytkownika
Artix
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 13
Rejestracja: 28 kwie 2018, 16:49
Życiówka na 10k: 55:00
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Fajne macie plany ja w przyszłym roku mam zamiar wziąć udział w maratonie na razie ciężka praca. Cel do osiągnięcia zejść poniżej 4h :) jak widać każdy ma inne cele. Ja po 7 miesiącach mam zamiar pobiec pół maraton i sukces jaki oczekuje to 1:59 :) taka magiczna sztuczka że nie 2:0. A biegam bo sprawia mi to frajdę i już sobie udowodniłem wole walki i zacięcie biegając 4 razy w tygodniu i to mój mały sukces. Łamanie czasów tak dla własnej frajdy nigdy na pokaz. A jeśli będzie czas gorszy no cóż liczy się że wstałem z fotela i zacząłem biegać
Pozdrawiam wszystkich serdecznie i trzymam kciuki za złamanie 2h w maratonie ja sobie będę truchtal za waszymi plecami :)

Wysłane z mojego SM-G930F .
Awatar użytkownika
faraon828
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 389
Rejestracja: 29 sty 2016, 08:39
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:48,30
Lokalizacja: Olsztyn/Kędzierzyn-Koźle
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Sebastian, to jest w ogóle moim zdaniem dobre pytanie - dlaczego przebiegłeś swój pierwszy maraton? Podejrzewam, że mało kto sobie takie pytanie zadaje - a w zasadzie po co mi to? ;-) Maraton jak na mój gust jest traktowany jako kolejny etap biegowego wtajemniczenia. Potem jest ultra, a potem...maratony po Saharze, Sybirze, a potem...na księżycu, a potem...potem to już nie wiem gdzie. No ale trzeba przyznać - to muszę przyznać - że sama impreza pt. Maraton, ma swój klimat. Naprawdę czuć święto biegania uczestnicząc w tym wszystkim. Ale wracając do tego pytania - dlaczego przebiegłeś pierwszy maraton?

Chociaż jestem klinicznym przykładem biegowego chwalipięty, to ta motywacja, że będę mógł się pochwalić innym mnie nie grzała. Ja po prostu w połowie 2016 roku doszedłem do jakiejś biegowej ściany. Nie szły mi te dyszki, jakbym głową w mur walił. I wtedy - eureka! - odkryłem, że inni zawodnicy, którzy ze mną biegają i którzy zrobili w ostatnim czasie duży postęp mają na świeżo maratony zrobione. Dlatego stwierdziłem, że przez wakacje ja też zrobię trening maratoński i zobaczymy. Oczywiście można zrobić trening maratoński i potem wcale w żadnym starcie nie wziąć udziału, ale ta perspektywa że w październiku czeka mnie jednak Poznań i 42km, to był dla mnie dobry bat, żeby trenować sumiennie. Bo bałem się maratonu porządnie i dlatego nie opuściłem ani jednej jednostki w tamtym okresie.

No i rozpisał się chłop. Za co serdecznie przepraszam.
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6509
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

sebastian899 pisze:Odpowiedzmy sobie sami , nie generalizuję tutaj oczywiście że wszyscy tak myślą , ale czy biegając swój 1 maraton robiliście to całkowicie dla siebie , czy może dlatego np a jak rzucę zdjęcie z maratonu to temu Kowalskiemu szczęka opadnie i sam w jakimś stopniu się dowartościuje .
Wiem, że trudno to w dzisiejszych czasach uwierzyć, ale naprawdę, czasy przedinternetowe to nie jest prehistoria, spora ilość użytkowników tego forum (w tym ja) biegła maraton w czasach, gdy nie było netu, masowych zdjęć cyfrowych, a tego, kto biegał, wytykano na osiedlu palcami.
A i dziś, mimo wszystko, nie wszyscy mają konta na portalach społecznościowych. Więc z tymi motywacjami to naprawdę jest różnie.
A ja uważam i tak, że większe wrażenie robi - i więcej satysfakcji daje - dobry wynik z 10k, niż przetruchtany maraton.
Awatar użytkownika
keiw
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 9050
Rejestracja: 12 paź 2014, 14:32
Lokalizacja: Szczecin

Nieprzeczytany post

faraon828 pisze:Sebastian, to jest w ogóle moim zdaniem dobre pytanie - dlaczego przebiegłeś swój pierwszy maraton? Podejrzewam, że mało kto sobie takie pytanie zadaje - a w zasadzie po co mi to? ;-) ...
Poruszyłem ten temat w osobnym wątku: https://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=1&t=57598
Mój Blog "Luźne wpisy"
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze

Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
sebastian899

Nieprzeczytany post

Wiem, że trudno to w dzisiejszych czasach uwierzyć, ale naprawdę, czasy przedinternetowe to nie jest prehistoria, spora ilość użytkowników tego forum (w tym ja) biegła maraton w czasach, gdy nie było netu, masowych zdjęć cyfrowych, a tego, kto biegał, wytykano na osiedlu palcami.
A i dziś, mimo wszystko, nie wszyscy mają konta na portalach społecznościowych. Więc z tymi motywacjami to naprawdę jest różnie.
A ja uważam i tak, że większe wrażenie robi - i więcej satysfakcji daje - dobry wynik z 10k, niż przetruchtany maraton.[/quote]

Ja po prostu chciałem zwrócić uwagę na 1 z czynników brania udziału w maratonie zawodników z krótkim stażem biegowym , czynnik nad którym mało kto się zastanawiał , tak naprawdę tych powodów jest dużo więcej . Na pewno większość z nas chcę po prostu sprawdzić się czy w danym tempie będzie w stanie przebiec 42km lub co niektórzy wogóle przebiec , bo przecież nigdy na treningu do takiego wysiłku się nie zmobilizujemy (chodż link pod pierwszymi komentarzami pokazuję że mozna i do takiej detererminacji się zmusić) . Ja na własnym przykładzie chyba głownie tym się kieruje, chce sprawdzic swoja wytrzymałośc . Paradoks jest taki że wiem że to będzie błędem po tak krótkim czasie , bo jeżeli któraś osoba na własnym przypadku opisuje że 2 raz by tak nie zrobiła , to coś w tym musi być , ale taka jest natura ludzka że lubimy się uczyć na własnych błędach.
Keri
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1627
Rejestracja: 17 gru 2012, 13:28
Życiówka w maratonie: 2:59:50

Nieprzeczytany post

beata pisze:
sebastian899 pisze:Odpowiedzmy sobie sami , nie generalizuję tutaj oczywiście że wszyscy tak myślą , ale czy biegając swój 1 maraton robiliście to całkowicie dla siebie , czy może dlatego np a jak rzucę zdjęcie z maratonu to temu Kowalskiemu szczęka opadnie i sam w jakimś stopniu się dowartościuje .
Wiem, że trudno to w dzisiejszych czasach uwierzyć, ale naprawdę, czasy przedinternetowe to nie jest prehistoria, spora ilość użytkowników tego forum (w tym ja) biegła maraton w czasach, gdy nie było netu, masowych zdjęć cyfrowych, a tego, kto biegał, wytykano na osiedlu palcami.
A i dziś, mimo wszystko, nie wszyscy mają konta na portalach społecznościowych. Więc z tymi motywacjami to naprawdę jest różnie.
A ja uważam i tak, że większe wrażenie robi - i więcej satysfakcji daje - dobry wynik z 10k, niż przetruchtany maraton.
Pragnę zauważyć, że jeszcze nie tak dawno to ilość imprez sportowych dostępnych dla amatorów była więcej niż ograniczona. A i dowiedzieć się o ich istnieniu nie było wcale tak łatwo.
Wracając do tematu „głównego”, to pewnie każdy ma własną motywację w zakresie debiutu maratońskiego. Ja swój pierwszy przebiegłem po 4 latach truchtania. Dodam, że były to czasy, gdy wyniki były jeszcze drukowane w gazecie.
Awatar użytkownika
b@rto
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3107
Rejestracja: 06 sty 2015, 23:07
Życiówka na 10k: 38:38
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

beata pisze:A ja uważam i tak, że większe wrażenie robi - i więcej satysfakcji daje - dobry wynik z 10k, niż przetruchtany maraton
Dla Ciebie Beato i dla mnie może tak, ale ogólnie w społeczeństwie jest tak, że maraton w 5h > 10 km w 39 czy 38 minut. Gdyby mnie właśnie to grzało, to bym się nie piłował w ciężkim treningu pod dychę.
A trening pod maraton jest trochę inaczej ciężki. Zajmuje więcej czasu, zmęczenie po nim jest nieco inne.

Każdy sezon zaczynam z pomysłem "no w tym roku to maraton" a potem dochodzę do wniosku, że na sub 3h nie jestem zupełnie gotowy a nie będę się mordował dłużej niż 3 godziny (bo i co przez tyle czasu robić, jak głowę zająć), albo że wynik na 5 i 10 km mam słaby i pomysł o maratonie spada gdzieś daleko, daleko.

Podsumowując - ja jestem przeciwnikiem szybkiego podejścia do maratonu, ale jak ktoś chce...
wookesh
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 50
Rejestracja: 16 wrz 2015, 17:19
Życiówka na 10k: 32;59 1:12:02 Półmar
Życiówka w maratonie: 2;36;44
Lokalizacja: KamiennaGóra
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Bodajże Andrzej Witek pobiegł 2;57 marathon po 6 miesiącach przygotowan. Osoba która obecnie po 7 latach biegania jest na poziomie poniżej 2;30 w maratonie .
1:12:02 Półmaraton
Łukasz Kondratowicz.
Awatar użytkownika
b@rto
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3107
Rejestracja: 06 sty 2015, 23:07
Życiówka na 10k: 38:38
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Wiesz, są ludzie co po 2-3 tygodniach "treningów" biegają 10 km w 35-36 minut.
Sewer
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 223
Rejestracja: 05 mar 2015, 21:09
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Na początku biegania też miałem takie nastawienie, żeby w miarę szybki przebiec maraton. Zacząłem w styczniu i myślałem o maratonie na jesieni, ale z czasem jakoś tak mi przeszło. Po 8 miesiącach miałem złamane 40min/km i 1h30 w połówce, ale plany o maratonie odłożyłem na później. I tak minęły już 3 lata, a dalej nie zaliczyłem żadnego maratonu, za jakiś czas na pewno pobiegnę, ale już tak żeby na luzie złamać trójkę albo bliżej nawet 2:50. Zaliczyłem kilka przebieżek po 30km, ale to tylko przebieżki. Póki co bardziej kręci mnie trening pod 5-10km niż maratoński. Ale też nie wyobrażam sobie, że miałbym go nie przebiec w ogóle.
Jeśli kogoś bardziej interesuje maraton to spokojnie można go przebiec po tych kilku miesiącach treningu. Można też rozróżnić przebiec maraton a ukończyć, bo pewnie nie każdy spokojnie przebiegnie ten maraton w pierwszym roku biegania.
1000m: 2:59,0 (IX 2020), 3000m:9:57 (IX 2020), 5km: 17:25 (V 2018), 10km: 35:54 (IX 2019), HM: 1:20:31 (III 2020)

https://www.endomondo.com/profile/20382960
Blog: viewtopic.php?f=27&t=60771
Komentarze: viewtopic.php?f=28&t=60772
Awatar użytkownika
neevle
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1229
Rejestracja: 03 lut 2013, 22:23
Życiówka na 10k: 42:11
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Lublin/Warszawa

Nieprzeczytany post

Odpowiadając na pytanie zadane w tytule - moim zdaniem jest, jeśli jest się wolniejszym biegaczem bez sportowej przeszłości.

Pełno tu przykładów jak to ludzie biegali maraton po roku w okolicach 3h. Jeżeli natomiast maraton wiąże się z wysiłkiem czterogodzinnym i dłuższym, to układ ruchu nie daje rady i ja niegdyś mając w nogach półtora roku biegania po prostu ogólnie siadłam w obszarze mięśni, stawów i ścięgien po jakichś trzech godzinach i zaczął się marszobieg. Pierwszy komfortowy maraton w ogóle w kontekście dystansu zaliczyłam po 2,5 roku biegania. Przychylam się więc do tezy, że lepiej zaczekać 2-3 lata. No i nie traci się czasu na wydłużanie, można szybciej notować postęp na krótkich dystansach. Często maraton można też wtedy poprawić niejako przy okazji, nie wykręcając może wyśrubowanego wyniku, ale robiąc to łatwiejszą i bezpieczniejszą drogą.
Kiedy powiedziałem, że biegnę 10km, to spojrzał na mnie z delikatnym politowaniem, po czym dodał "phi, tylko 10km? Ja biegnę maraton". Poinstruował mnie jeszcze na koniec, że jak jeszcze trochę potrenuję to może też kiedyś będę mógł spróbować swoich sił na tym królewskim dystansie.
;-)
Że laik mógłby tak powiedzieć to rozumiem, ale biegacz? :hahaha:
Maraton ma fajną otoczkę biegowego święta, jakiej zwykle brak krótszym biegom i wymaga specyficznej psychiki, bo to co na dyszce rzeźbi się przez 3km, na maratonie rzeźbi się 10-15km. No a tak poza tym, to po prostu zawody.
5km - 20:23, 10km - 42:11, 21.1km - 1:35:58
[url=https://biegambyjesc.wordpress.com/]Mój blog - Biegam by jeść[/url]
[url=https://www.facebook.com/biegambyjesc/]Facebook - Biegam by jeść[/url]
ODPOWIEDZ