M@riusz44 pisze:Z czasem jest problem i to duży, pracuję do 16 - w domu jestem około 17, później obiad jakieś prace domowe i po dniu.
Dlatego biegam rano na czczo, wstaję 4:20, szklanka wody, dwa łyki kawki i kostka gorzkiej czekolady na rozbudzenie, toaleta i do dzieła.
Powrót do domu przed 6, stawiam Herbatę :ble: , córce robię śniadanie i idę poćwiczyć.
Na razie mi się chce już tak od listopada 2016 - i chyba już tak zostanie.
Myślę że to już rutyna, nawet jak nie idę biegać bo np. jadę w góry i mogę wstać później to i tak budzę się po 4 i nie mogę zasnąć.
Ja z roboty często wracam koło 18tej, więc najpierw pobiegać, a dopiero potem...kolacja (owszem w dni "treningowe" to oznacza, że jest "po dniu").
Tak, czy inaczej dzień można sobie odpowiednio ułożyć.
--
Axe