Bieganie po 40

Stawiasz pierwsze kroki? Tutaj szukaj wsparcia, pomocy i zachęty. Wstąp i podaj rękę tym, którzy dopiero nabierają pędu.
axe
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1210
Rejestracja: 04 sie 2014, 16:12
Życiówka na 10k: 46:42
Życiówka w maratonie: 3:56:58
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

Zauważ, że to daje 15h bez żadnego jedzenia (od 15tej do 6 rano)...jakiś owoc koło 18tej by nie zaszkodził (i mamy wtedy książkowe 5 posiłków w ciągu dnia ;-))))

--
Axe
New Balance but biegowy
Nikonem
Wyga
Wyga
Posty: 112
Rejestracja: 29 sty 2018, 04:31
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Ząbkowice Śląskie

Nieprzeczytany post

Wątek był poruszany tutaj:
Sikor pisze:
Nikonem pisze:
Sikor pisze:(..) nieswiadomie stosowales przerywany post (IF).
No proszę. Tyle, że ja nadal tak robię. I dobrze się czuję. Byłbym Ci wdzięczny za ewentualne nakierowanie na zgłębienie tematu od strony teoretycznej bo jej nie znam.
No i dobrze :taktak:

Co do materialow, to oczywiscie LeanGains:
https://leangains.com/
ale ostatnio natrafilem na serie artykulow z IDM Program:
https://idmprogram.com/fasting-a-history-part-i/
Duzo tam ciekawych artykulow nie tylko o IF, ale ogolnie o otylosci/chudnieciu, przyczynach itd.

Po polsku niestety nic nie mam, ale jakby co szukaj po prostu hasla "przerywany post".
Awatar użytkownika
Sikor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4980
Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
Życiówka na 10k: 40:35
Życiówka w maratonie: 3:13:29
Kontakt:

Nieprzeczytany post

M@riusz44 pisze:Nikonem a nie masz później napadów wilczego głodu, ja mam z tym straszny problem. Często w pracy mam taką jazdę ze nie zdążę zjeść, i po przyjściu do domu zjem obiad i dalej jestem glodny.
Zapewne nie ma. Przerywany post (linki wlasnie zacytowal Nikonem) reguluje m.in. "napady wilczego glodu.
Jezeli jesz czesto, to sie nie dziw, ze organizm wciaz spodziewa sie, zeby dorzucac do pieca.
Slawcio
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1521
Rejestracja: 10 lip 2017, 06:06
Życiówka na 10k: 36:14
Życiówka w maratonie: 2:46:06
Lokalizacja: Białystok
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Nikonem moim zdaniem taki sposób odżywiania nie jest najmądrzejszy. Największym błędem jest, nie jedzenie po treningu. Podejrzewam że dajesz radę tak funkcjonować, bo organizm ma jeszcze co spalać z magazynu tłuszczowego. Ale prędzej czy później organizm zacznie spalać również mięśnie.

Ps. owoce i nabiał przeszkadzają w odchudzaniu.
PB: 17:17, 36:14, 1:22:28, 2:46:06
Fotoblog+ https://bieganie.org/
Nikonem
Wyga
Wyga
Posty: 112
Rejestracja: 29 sty 2018, 04:31
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Ząbkowice Śląskie

Nieprzeczytany post

Slawcio pisze:Ps. owoce i nabiał przeszkadzają w odchudzaniu.
Jestem wegetarianinem, ciężko odpuścić owoce i nabiał :nienie: Waga leci w dół, samopoczucie dopisuje, wyniki badań O.K, więc nie widzę powodu do zmian :lalala: Ćwiczę wieczorem, czasami kończę o 21, nie będę jadł przed snem. Może kiedyś zmienię porę treningów na rano przed 5 (robiłem tak kiedyś).
Oczywiście jestem Ci wdzięczny za uwagi :taktak:
M@riusz44
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 39
Rejestracja: 12 sty 2018, 13:36
Życiówka na 10k: 58:31
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Slawcio pisze:Ps. owoce i nabiał przeszkadzają w odchudzaniu.
Kurde
Ale co zamiast, lubię owoce, i ostatnio wolę nabiał od wędliny - myślałem że mi organizm sam podpowiada co mu potrzeba.
Obrazek
Awatar użytkownika
Sikor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4980
Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
Życiówka na 10k: 40:35
Życiówka w maratonie: 3:13:29
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Nic szukaj nic zamiast, tylko jedz nabial (*) na zdrowie.
A wedliny i inne mocno przetworzone produkty odloz w sklepie na polke.
Owoce jak najbardziej (ale cale, nie soki, nawet wyciskane) + duzo warzyw i bedzie git.

(*) ale nie odchudzony
M@riusz44
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 39
Rejestracja: 12 sty 2018, 13:36
Życiówka na 10k: 58:31
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Jak obiecałem tak zrobiłem, zaliczyłem zaporę wapienicką, Szyndzielnę, Klimczok, Błatnią i niebieskim powrót pod zaporę.
Razem 18 km w 3:55 h. 2200 kalorii spalonych, może wieczorkiem w nagrodę piwko wpadnie.
Obrazek
axe
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1210
Rejestracja: 04 sie 2014, 16:12
Życiówka na 10k: 46:42
Życiówka w maratonie: 3:56:58
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

To, że "komuś się nie chce" to nie kwestia wieku, tylko charakteru...jak komuś się "nie chce", to z reguły nie dotyczy to tylko biegania, takim ludziom z reguły po prostu tyłek przyrasta do fotela, a palec do pilota i dzieje się to często już dużo przed 40ką ;-))))

--
Axe
Nikonem
Wyga
Wyga
Posty: 112
Rejestracja: 29 sty 2018, 04:31
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Ząbkowice Śląskie

Nieprzeczytany post

Motywacja po 40 jest większa niż u małolatów bo jak nie teraz to kiedy? :hejhej:
elektrod
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 507
Rejestracja: 14 kwie 2009, 11:47
Życiówka na 10k: 43:44
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

alla34 pisze:Chyba najtrudniej w tym wieku jest z motywacja. O ile jeszcze młodsze osoby mają więcej chęci i siły na bieganie. To po 30stce czy tym bardziej po 40 już tak sie nie chce.
Polecam znaleźć sobie kompana do biegania, we dwoje zawsze biega się ciekawiej i czas również szybciej leci. Albo po prostu kupić soie słuchawki i biegać w słuchawkach słuchając ulubionej muzyki :)
Mam 42 i biegam od kilku lat i ciągle nogi mi się rwa do biegu. Ciagle myślę o bieganiu i treningu i jedyne co mnie ogranicza to praca, dom, obowiazki itd. bo tak bym biegał codziennie, albo i częściej, a tak tylko 4 razy w tygodniu. Nigdy nie miałem takiej motywacji i formy jak teraz. Co do kompanow to wolę sam biegać.
mój blog - viewtopic.php?f=27&t=57879
komentarze - viewtopic.php?f=28&t=57878

PB
5k - 20:41 - 15.06.2024 (parkrun)
10k - 43:42 - 11.11.2023
półmaraton - 1:38:43 - 01.09.2024
M@riusz44
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 39
Rejestracja: 12 sty 2018, 13:36
Życiówka na 10k: 58:31
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Z czasem jest problem i to duży, pracuję do 16 - w domu jestem około 17, później obiad jakieś prace domowe i po dniu.
Dlatego biegam rano na czczo, wstaję 4:20, szklanka wody, dwa łyki kawki i kostka gorzkiej czekolady na rozbudzenie, toaleta i do dzieła.
Powrót do domu przed 6, stawiam Herbatę :ble: , córce robię śniadanie i idę poćwiczyć.
Na razie mi się chce już tak od listopada 2016 - i chyba już tak zostanie.
Myślę że to już rutyna, nawet jak nie idę biegać bo np. jadę w góry i mogę wstać później to i tak budzę się po 4 i nie mogę zasnąć.
Obrazek
Sghjwo
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 980
Rejestracja: 04 lis 2014, 11:01
Życiówka na 10k: 52 min
Życiówka w maratonie: 4:15:12
Lokalizacja: Shanghai

Nieprzeczytany post

Nikonem pisze:Motywacja po 40 jest większa niż u małolatów bo jak nie teraz to kiedy? :hejhej:
Po 50 :hejhej: Jak to mowia, zycie zaczyna sie po piecdziesiatce, a jeszcze lepsze po dwoch piecdziesiatkach :hejhej:
Awatar użytkownika
Sikor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4980
Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
Życiówka na 10k: 40:35
Życiówka w maratonie: 3:13:29
Kontakt:

Nieprzeczytany post

elektrod pisze: Mam 42 i biegam od kilku lat i ciągle nogi mi się rwa do biegu. Ciagle myślę o bieganiu i treningu i jedyne co mnie ogranicza to praca, dom, obowiazki itd. bo tak bym biegał codziennie, albo i częściej, a tak tylko 4 razy w tygodniu. Nigdy nie miałem takiej motywacji i formy jak teraz. Co do kompanow to wolę sam biegać.
+100 :taktak:
Awatar użytkownika
keiw
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 9050
Rejestracja: 12 paź 2014, 14:32
Lokalizacja: Szczecin

Nieprzeczytany post

alla34 pisze:Chyba najtrudniej w tym wieku jest z motywacja. O ile jeszcze młodsze osoby mają więcej chęci i siły na bieganie. To po 30stce czy tym bardziej po 40 już tak sie nie chce.
..
Po prostu zwykły post napisany bez żadnego poparcia badaniami. Zwykłe nabijanie licznika.

Ciekawe czy ktoś przeprowadzał takie badania związane z motywacją i wiekiem zawodnika?
Zapewne inaczej to wygląda u zawodowców ni u amatorów - tylko gdybam :oczko:
Mój Blog "Luźne wpisy"
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze

Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
ODPOWIEDZ