Jak w tytule, chodzi o ból lewego kola w okolicy zaznaczonej na zdjęciu.
Ból jest o tyle specyficzny, że pojawia się dopiero po +/- 3km biegu i daje na początku wrażenie "ściągania", po zakończonym biegu przechodzi w "tępe" uczucie podczas zginaniu, obciążania stawu, a po dwóch dniach nie ma po nim już śladu. Co ciekawe, mam wrażenie, że ból pojawia się na łatwiejszych odcinkach a podczas podbiegów słabnie...

Od czasu pojawienia się bólu znacznie zwiększyłem intensywność stretchingu i udało mi się go nieco zniwelować, niestety ostatnio przestałem zauważać już postępy i stąd mój post. Czy ktoś z Was borykał się z czymś podobnym? Możecie polecić jakieś ćwiczenia? Maści?
Dodam tylko, że biegam od kilku lat rekreacyjnie tj. 5-7km na ogół raz w tygodniu. Siedząca praca.
Z góry dzięki za pomoc.