Kiedyś przygladałem się bardzo gorącej dyskusji na innej stronie na temat: jogging/running i gotów byłem nawet zdecydować się przejść do jednego z obozów.
Teraz uważam, że ten podział nie ma sensu, ponieważ oba słowa znaczą to samo. Tempo biegu jako kryterium podziału? Nie sądzę. Zauważcie, na przykład, że miesięcznik Jogging, opisje w zasadzie wyłacznie zawody sportowe, czyli nawet dla wydawcy (bardzo doświadczonego zresztą trenera LA) jogging = bieganie.
Ale w ogóle to ciekawy temat Scoco, nie przejmuj się naszym sceptycyzmem. Spoko, poza jednym gościem vel Katowice, trole prawie tu nie zaglądają, a twój post nie był wcale "nie OK"
Ale jeśli chciałbyś więcej kontrowerskji to proponuje ci następujące tematy:
- Czy limit czasu w maratonie nie powinien być 3 godziny, bo maraton się pauperyzuje.
- Czy osoba, która choć kilka minut szła podczas maratonu ma prawo do twierdzenia, że "przebiegła maraton"
Osobiście jednak nie polecam tych tematów.
