Nie będę już pisał o treningu z 2. marca jakoś specjalnie - ot po prostu 10 km BS w tym kilka przebieżek.
04.03.2018
Zawody!
Dla wielu Półmaraton Wiązowski jest początkiem wiosennego sezonu. Dla wielu mocnym startem do którego się przygotowują, ale jest równie duża grupa, która start ten traktuje typowo "testowo" bądź też treningowo. Jednym z takich jestem ja - 5 km towarzyszące dla głównego wydarzenia traktowałem jako bieg niejako sprawdzający gdzie jestem, ale przy okazji była to okazja do wykonania bardzo mocnego treningu w przygotowaniach do docelowej dychy za miesiąc.
No i poszło dobrze. Nie wiedziałem czy zaczynać po 3:45 czy po 3:50, ale czułem się na tyle dobrze, że już rano zaplanowałem to tempo 3:45 jako cel. Te 18:XX już by dobrze wyglądało. Dla niecierpliwych napiszę od razu - nie ma 18:XX.
Myślę, że wiem co jest powodem - za duże śniadanie i żel zjedzony przed rozgrzewką. Bo problemem dzisiaj dla mnie nie było utrzymanie tempa 3:45 tylko końcowe 500 metrów, gdzie znowu ścięła mnie kolka. Gdyby nie to, na pewno finiszowałbym bardzo mocno i urwałbym kilkanaście sekund.
Bieg był o 12:15, ja musiałem śniadanie zjeść już o 8:00 no i pomyślałem, że jak tyle godzin do startu to zjem trochę więcej i wpadły takie dość duże dwie bułki z dżemem, popiłem kawą i na dodatek zaplanowałem zjeść żel już na miejscu - w trakcie rozgrzewki. Chyba lepiej by było dla mnie biegać z prawie pustym brzuchem i za tydzień na pewno dzień wcześniej będzie normalnie jedzone, a rano to już max 1 bułka.
Opisując sam bieg - biegło mi się luźno na tym tempie. Kilometry zamykałem tak.
1 3:43,5 3:43,5
2 3:45,5 7:29,0
3 3:43,1 11:12
4 3:47,7 15:00
5 3:53,2 18:53
6 0:15,7 19:09
Żarmę naliczył mi 5,07 km, ale to było spowodowane nawrotką - 1. i 2. kilometr piknął na fladze. Potem po nawrotce piknął kilometr jakieś właśnie 50 metrów przed flagą 3 km i tak już zostało.
A więc - jak mówiłem. 4 kilometry odczuciowo bardzo fajnie na tym tempie, spartolony finisz a właściwie jego brak. I tak się dziwię, że tylko 3:53 wyszło.
Wolę nie widzieć jak wyglądałem.
Tak czy owak - oficjalna nowa życiówka na 5 km.
- 38. Półmaraton Wiązowski - bieg towarzyszący / 5 km / 19:09 / śr. tempo 3:49/km
PS. Na 99% to był mój ostatni start w tych zawodach. Z całym szacunkiem dla historii tego biegu, ale Wiązowna nie jest przygotowana w żaden sposób do przyjęcia i ogarnięcia takiej ilości biegaczy (2200 osób w obu biegach). Zaczynając od tego, że przyjeżdżając o 10:20 już trzeba parkować gdzieś po krzakach a kończąc na tym, że nawet nie ma gdzie się po ludzku przebrać, bo non stop ktoś trąca przechodząc po korytarzu - bo na korytarzu właśnie trzeba było się przebierać. Już nie mówię o "wygodach" typu prysznic. Nie byłoby problemu, gdyby to był już kwiecień czy maj - można przebrać się przy samochodzie, spoko. Ale tak jak dzisiaj, srogo na minusie, lipa pójść do tej szkoły, wystygnąć i maszerować pół kilometra do samochodu. Ja przybiegłem dość szybko, więc z depozytu odebrałem co miałem i przebrałem się w suche rzeczy, ale ludzie od 1:30 w półmaratonie to już mieli tłok.