Być może, tego jeszcze nie zauważyłem w swoich analizach. Zobaczymy co się będzie działo w maju/czerwcu ;pLogadin pisze:No ale przecież zmniejszona kadencja = dluzszy krok. Innej opcji nie ma.
Yacola Trening dla górali
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2781
- Rejestracja: 19 cze 2015, 17:20
- Życiówka na 10k: 43:30
- Życiówka w maratonie: 3:44:25
"Ból jest nieunikniony.Cierpienie jest wyborem."
Haruki Murakami, z książki: 'O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu?'
Haruki Murakami, z książki: 'O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu?'
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12920
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Kadencja spada w okresie zmiany ruchu i pracy nad zwiększeniem aktywacji pośladka podczas biegu. Z czasem kadencja powinna wrócić na swój poziom, ale już z dłuższym krokiem.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12920
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Minęło trochę czasu od zainicjowania tego projektu. Zainteresowani z pewnością mają już jakieś doświadczenia i uwagi. Jeżeli nie obawiacie się publicznej chłosty, to zachęcam do podzielenia się swoimi spostrzeżeniami i ew. przełożeniem treningu funkcjonalnego na bieganie.
- Logadin
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3296
- Rejestracja: 20 kwie 2013, 14:07
- Lokalizacja: Warszawa
Ja się podzielę po połówce
- Skoor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9663
- Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
A ja po weekendzie, a to co pisałem już jak chcesz możesz wrzucić tutaj.
Niech linczują
Wysłane z mojego SM-A510F .
Niech linczują
Wysłane z mojego SM-A510F .
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12920
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Myślę, że ciekawe, bo dające się zmierzyć jest twoje eksperymentowanie z pomiarem siły sprężynowania w strydzie. W wątku z Maćkiem Żyto i projektem sub 2:55 w maratonie, główna uwaga była skierowana na stosowane środki treningowe i feedback potreningowy zawodnika. Był też epizod o zmianie ruchu i jakieś próby pracy nad nim.
Tutaj chciałbym poznać wasze odczucia i przemyślenia odnośnie ruchu, bo w przeciwieństwie do tamtego projektu, to jest najistotniejsza sprawa. Właśnie subiektywne wrażenia są w tym projekcie rzeczą najważniejszą, a klasyczny trening biegowy kwestią poboczną.
Dużo się pisze o pracy nad szybkością podając konkretne propozycje jednostek treningowych, ale nie ma wzmianki o tym z czym to się wiąże, jak zmienia się czucie biegu przy prędkościach interwałowych i powtórzeniowych. W innym temacie liźnięty jest wręcz temat przeciążeń przy okazji testowania bieżni antygrawitacyjnej. Wątek pod tamtym artykułem w ogóle nie został pociągnięty, co jasno pokazuje brak zainteresowania techniką biegu i zagadnieniami z nią związanymi. Dlatego też nieliczni, którzy jednak wchodzą głębiej w tematykę biegania mogą się tu wykazać i zawsze takie głosy i opinie są dla mnie cenne.
Odwagi w formułowaniu swoich myśli życzę. Wiem, że to trudny temat, ale warto go podnieść, bo amatorskie bieganie w wymiarze technicznym stoi na bardzo niskim poziomie. Jeszcze niższa jest świadomość tego stanu rzeczy.
Tutaj chciałbym poznać wasze odczucia i przemyślenia odnośnie ruchu, bo w przeciwieństwie do tamtego projektu, to jest najistotniejsza sprawa. Właśnie subiektywne wrażenia są w tym projekcie rzeczą najważniejszą, a klasyczny trening biegowy kwestią poboczną.
Dużo się pisze o pracy nad szybkością podając konkretne propozycje jednostek treningowych, ale nie ma wzmianki o tym z czym to się wiąże, jak zmienia się czucie biegu przy prędkościach interwałowych i powtórzeniowych. W innym temacie liźnięty jest wręcz temat przeciążeń przy okazji testowania bieżni antygrawitacyjnej. Wątek pod tamtym artykułem w ogóle nie został pociągnięty, co jasno pokazuje brak zainteresowania techniką biegu i zagadnieniami z nią związanymi. Dlatego też nieliczni, którzy jednak wchodzą głębiej w tematykę biegania mogą się tu wykazać i zawsze takie głosy i opinie są dla mnie cenne.
Odwagi w formułowaniu swoich myśli życzę. Wiem, że to trudny temat, ale warto go podnieść, bo amatorskie bieganie w wymiarze technicznym stoi na bardzo niskim poziomie. Jeszcze niższa jest świadomość tego stanu rzeczy.
- Skoor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9663
- Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Miałem się o tym okazję ostatnio przekonać. W trakcie 12h sztafety miałem bardzo dużo czasu żeby sobie poobserwować w przerwach na odpoczynek i przekrój biegowej techniki naszego społeczeństwa. Na 60kilka sztafet po 4 osoby takich które biegały ładnie była baaaardzo mało i wcale nie brylowała tu czołówka. Przekrój był od crossfitowca o technice biegu jak na 800m (ładnie to wyglądało na pierwszy rzut oka, ale sztywne było jak pal Azji, zresztą crosfit się wykrzaczył na kilka godzin przed końcem i ze skruszoną miną sobie kustykał) do wychudzonego połamanego chłopaczka którego to bieganie musiało bardzo boleć. Sam się dziwiłem, że niektórzy z czołówki potrafią tak szybko biegać...yacool pisze:amatorskie bieganie w wymiarze technicznym stoi na bardzo niskim poziomie. Jeszcze niższa jest świadomość tego stanu rzeczy.
Jak pisałem kiedyś Yacoolowi niebieski Kenijczyk zgwałcił mi mózg i otworzył oczy na to jak ludki brzydko biegają... Swoje odczucia opiszę dzisiaj, ale trochę poźniej jak będzie chwila w robocie.
- Skoor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9663
- Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Co do stryda, mam jak na razie mieszane odczucia. Bawię się na wybieganiach w lekkie modyfikacje stylu i w zasadzie pod tym względem nie osiągnąłem jeszcze jakiś dramatycznych zmian sile sprężyny którą on mierzy. Z drugiej strony na przestrzeni czasu jest stały wzrost tego parametru, ale niewielki.
Na wstępie chcę jeszcze zaznaczyć, że w treningu funkcjonalnym nie trzymam się rozpiski yacoola i robię go na wyczucie. Kilka serii podrygów, raczej krótkich do 1min na nogę. Po podrygach robię podskoki 30-45s na nogę. Cały czas bez obciążenia i z podparciem. Na podrygach pojawia się wrażenie wyrywania do góry po zejściu w dół i to faktycznie przypomina sprężynę która jest ściśniętą i sama z siebie się prostuje. Przyjemne uczucie, trzeba je poczuć.
W biegu... Zawsze biegałem ze śródstopia, ale teraz dopiero widzę, że całe to lądowanie to było o kant dupy rozbić. Biegałem płasko bez wybicia. Z wyraźnym rozkrokiem (no szpagat chciałem zrobić no...), a samo lądowanie było tak delikatne i rozciągnięte jak stara guma w majtach.
https://www.youtube.com/watch?v=_WmPNzZ ... Q&index=22
Teraz, przynajmniej z odczucia bo filmu nie mam, lądowanie jest z przytupem, noga zaraz po kontakcie z ziemią mocno się napina i zaraz oddaje tą energię w perspektywie czasu widać skrócenie GTC i lekkie wydłużenie kroku. Kadencja początkowo spadała teraz wzrasta. noga zakroczna leci dość luźno do tyłu, może nie kopię się po dupie ale jest inaczej niż było. To co mnie najbardziej cieszy to to, że potrafię biegać jak kiedyś i czuję, że ten stary styl był mniej wydajny bo polegał on na sile wykroku do przodu a nie wybicia co skutkowało może nie obolałymi ale zmęczonymi czwórkami po długich biegach, dziś po 12h sztafecie i przebiegnięciu 43km poniżej mojego TM czwórki mam jak nowe, zmęczone za to łydki i tył uda.
Na wstępie chcę jeszcze zaznaczyć, że w treningu funkcjonalnym nie trzymam się rozpiski yacoola i robię go na wyczucie. Kilka serii podrygów, raczej krótkich do 1min na nogę. Po podrygach robię podskoki 30-45s na nogę. Cały czas bez obciążenia i z podparciem. Na podrygach pojawia się wrażenie wyrywania do góry po zejściu w dół i to faktycznie przypomina sprężynę która jest ściśniętą i sama z siebie się prostuje. Przyjemne uczucie, trzeba je poczuć.
W biegu... Zawsze biegałem ze śródstopia, ale teraz dopiero widzę, że całe to lądowanie to było o kant dupy rozbić. Biegałem płasko bez wybicia. Z wyraźnym rozkrokiem (no szpagat chciałem zrobić no...), a samo lądowanie było tak delikatne i rozciągnięte jak stara guma w majtach.
https://www.youtube.com/watch?v=_WmPNzZ ... Q&index=22
Teraz, przynajmniej z odczucia bo filmu nie mam, lądowanie jest z przytupem, noga zaraz po kontakcie z ziemią mocno się napina i zaraz oddaje tą energię w perspektywie czasu widać skrócenie GTC i lekkie wydłużenie kroku. Kadencja początkowo spadała teraz wzrasta. noga zakroczna leci dość luźno do tyłu, może nie kopię się po dupie ale jest inaczej niż było. To co mnie najbardziej cieszy to to, że potrafię biegać jak kiedyś i czuję, że ten stary styl był mniej wydajny bo polegał on na sile wykroku do przodu a nie wybicia co skutkowało może nie obolałymi ale zmęczonymi czwórkami po długich biegach, dziś po 12h sztafecie i przebiegnięciu 43km poniżej mojego TM czwórki mam jak nowe, zmęczone za to łydki i tył uda.
- Skoor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9663
- Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Aha, jeszcze bieg szybki czyli taki w okolicy 3/km
O ile na świeżo to jest super, nogę wyrywa do tyłu, że aż miło to niestety nie potrafię tego utrzymać przez dłuższy czas.
Dodatkowo gdyby się chciał ktoś pobawić w yacoolowe podrygi to radzę poszukać długiego zbiegu, takiego żeby TM wychodziło nam w intensywności niewiele wyższej od spokojnego wybiegania i na takim zbiegu szukać ruchu który robimy w treningu funkcjonalnym. Jest łatwiej i lepiej się wczuć. Niestety przy niższych prędkościach ciężko jest to wyłapać, a na wyższych zaczyna się walka ze zmęczeniem. Na takiej górce biegniemy szybko i się nie męczymy i można skupić się na ruchu, trochę jak na bieżni antygrawitacyjnej, ale przeciążenia pozostają podobne do tych jakie są na równym.
O ile na świeżo to jest super, nogę wyrywa do tyłu, że aż miło to niestety nie potrafię tego utrzymać przez dłuższy czas.
Dodatkowo gdyby się chciał ktoś pobawić w yacoolowe podrygi to radzę poszukać długiego zbiegu, takiego żeby TM wychodziło nam w intensywności niewiele wyższej od spokojnego wybiegania i na takim zbiegu szukać ruchu który robimy w treningu funkcjonalnym. Jest łatwiej i lepiej się wczuć. Niestety przy niższych prędkościach ciężko jest to wyłapać, a na wyższych zaczyna się walka ze zmęczeniem. Na takiej górce biegniemy szybko i się nie męczymy i można skupić się na ruchu, trochę jak na bieżni antygrawitacyjnej, ale przeciążenia pozostają podobne do tych jakie są na równym.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12920
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Ciepło się robi i będę chyba w nieodległym czasie organizował jakieś weekendowe warsztaty w Iten pod Poznaniem. Praca nad ruchem to nie rozpiska planu na zasadzie ctrl-c ctrl-v. Trzeba spotkać się ze mną twarzą w twarz. Do przemyślenia...
- Skoor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9663
- Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
No, pożyjemy zobaczymy, ale jak wiesz u mnie sytuacja jest "rozwojowa" więc może być różnie z czasem na takie przyjemności.