To jest smutny post
- wojtek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 10535
- Rejestracja: 19 cze 2001, 04:38
- Życiówka na 10k: 30:59
- Życiówka w maratonie: 2:18
- Lokalizacja: lokalna
- Kontakt:
"Każde doświadczenie może w życiu okazać się pożyteczne, ze wszystkich wydarzeń - nawet tych bolesnych - można odnieść jakąś korzyść."
I jeszcze jeden cytat :
"Powoli wylaniam sie z lasu wysokich pinii. Przede mna pagorkowata wydma, porosnieta trawa i drobnymi krzaczkami. Wspinam sie na nia, z rozkosza wdychajac coraz wyrazniejszy zapach morza, intensywny i czysty w rzeskim powietrzu wczesnego poranka. Moje nagie stopy nurzaja sie w przyjemnie chlodnym piasku - az sie nie chce wierzyc, ze w poludnie bedzie parzyl jak rozgrzana lawa. Niecierpliwie przyspieszam kroku. Hipnotyzuje mnie i przyciaga dostojny, niezmienny, majestatyczny rytm fal, lamiacych sie na brzegu. Ich stlumiony, grozny szum zamienia sie w huk, gdy zatrzymuje sie na brzegu wysokiego urwiska, zachlystujac sie jak zawsze widokiem oceanu. Przez chwile jestem z nim sam na sam. Wydma spada tutaj stromo ku plazy i rzuca na nia cien. Przysiadam na brzegu urwiska i czuje cieplo slonca, grzejacego mi plecy, bezwolnie poddaje sie kontemplacji. Patrze, jak fale wzbieraja powoli, spietrzaja sie, tworzac pieniste grzebienie i szkliste garby, a potem lamia, z hukiem i sykiem wbiegajac na piaszczysty brzeg. Ten rytm jest naturalny jak oddech. Wciaga mnie, upaja i wprawia w blogostan bliski idealnej harmonii. Nagle na oslonecznionym pasie przy samym brzegu morza pojawia sie sylwetka. Widok czlowieka w tym bezludnym krajobrazie rodzi we mnie nagly niepokoj. Czlowiek biegnie po utwardzonym przez fale mokrym piasku, zbliza sie nieublaganie. Nie zauwaza mnie, zdaje sie, ze minie moj punkt obserwacyjny i zniknie w oddali, tak jak sie pojawil. Ale nie: kiedy jest dokladnie naprzeciwko mnie, wytraca predkosc niczym maratonczyk, ktory koncz bieg, i zaczyna cwiczyc. Widac, ze robi to codziennie: posluszne, sprawne cialo po kolei wykonuje idealnie sprezyste zamachy, sklony i podskoki. Skupiony na tych czynnosciach mezczyzna zdaje sie zatopiony w myslach, sam w swoim swiecie. Za chwile drobnym truchtem oddala sie, skad przybiegl.Cien stopniowo odslania coraz szerszy pas piasku i niepostrzezenie pojawiaja sie na plazy inni ludzie. Obserwuje ich z daleka, zanim zejde na dol. To moja odwieczna taktyka. Teraz, kiedy jest ich coraz wiecej, mam wrazenie, ze moge smialo zsunac sie po stromiznie urwiska, nie zwracajac na siebie niczyjej uwagi. Nie odwazylabym sie zejsc z wydmy, dopoki plaza byla pusta. Gdybym wtedy spotkala tamtego biegnacego mezczyzne, bylibysmy tam tylko we dwoje. Czulabym sie jak morderca, ktory nie ma alibi.
Joanna Anczura z Warszawy "
Kaziq , to Ty jestes tym maratonczykiem . Daj szanse ludziom , by znowu mogli sie zachwycac .
(Edited by wojtek at 1:41 pm on Dec. 31, 2002)
I jeszcze jeden cytat :
"Powoli wylaniam sie z lasu wysokich pinii. Przede mna pagorkowata wydma, porosnieta trawa i drobnymi krzaczkami. Wspinam sie na nia, z rozkosza wdychajac coraz wyrazniejszy zapach morza, intensywny i czysty w rzeskim powietrzu wczesnego poranka. Moje nagie stopy nurzaja sie w przyjemnie chlodnym piasku - az sie nie chce wierzyc, ze w poludnie bedzie parzyl jak rozgrzana lawa. Niecierpliwie przyspieszam kroku. Hipnotyzuje mnie i przyciaga dostojny, niezmienny, majestatyczny rytm fal, lamiacych sie na brzegu. Ich stlumiony, grozny szum zamienia sie w huk, gdy zatrzymuje sie na brzegu wysokiego urwiska, zachlystujac sie jak zawsze widokiem oceanu. Przez chwile jestem z nim sam na sam. Wydma spada tutaj stromo ku plazy i rzuca na nia cien. Przysiadam na brzegu urwiska i czuje cieplo slonca, grzejacego mi plecy, bezwolnie poddaje sie kontemplacji. Patrze, jak fale wzbieraja powoli, spietrzaja sie, tworzac pieniste grzebienie i szkliste garby, a potem lamia, z hukiem i sykiem wbiegajac na piaszczysty brzeg. Ten rytm jest naturalny jak oddech. Wciaga mnie, upaja i wprawia w blogostan bliski idealnej harmonii. Nagle na oslonecznionym pasie przy samym brzegu morza pojawia sie sylwetka. Widok czlowieka w tym bezludnym krajobrazie rodzi we mnie nagly niepokoj. Czlowiek biegnie po utwardzonym przez fale mokrym piasku, zbliza sie nieublaganie. Nie zauwaza mnie, zdaje sie, ze minie moj punkt obserwacyjny i zniknie w oddali, tak jak sie pojawil. Ale nie: kiedy jest dokladnie naprzeciwko mnie, wytraca predkosc niczym maratonczyk, ktory koncz bieg, i zaczyna cwiczyc. Widac, ze robi to codziennie: posluszne, sprawne cialo po kolei wykonuje idealnie sprezyste zamachy, sklony i podskoki. Skupiony na tych czynnosciach mezczyzna zdaje sie zatopiony w myslach, sam w swoim swiecie. Za chwile drobnym truchtem oddala sie, skad przybiegl.Cien stopniowo odslania coraz szerszy pas piasku i niepostrzezenie pojawiaja sie na plazy inni ludzie. Obserwuje ich z daleka, zanim zejde na dol. To moja odwieczna taktyka. Teraz, kiedy jest ich coraz wiecej, mam wrazenie, ze moge smialo zsunac sie po stromiznie urwiska, nie zwracajac na siebie niczyjej uwagi. Nie odwazylabym sie zejsc z wydmy, dopoki plaza byla pusta. Gdybym wtedy spotkala tamtego biegnacego mezczyzne, bylibysmy tam tylko we dwoje. Czulabym sie jak morderca, ktory nie ma alibi.
Joanna Anczura z Warszawy "
Kaziq , to Ty jestes tym maratonczykiem . Daj szanse ludziom , by znowu mogli sie zachwycac .
(Edited by wojtek at 1:41 pm on Dec. 31, 2002)
Articles in English:
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
- Arti
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4522
- Rejestracja: 02 paź 2001, 10:53
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
Kazig !!! Nie poddawaj się.... ja może przez kilka sekund miałem kiedyś takie zwątpienie ale bieganie sprawia mi tyle radości ,że biegam dalej.... w końcu nie każdy musi być mistrzem olimpijskim..... Wróc do biegania... !!!
[url=http://www.kujawinski.com]www.kujawinski.com[/url]
- miroszach
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1219
- Rejestracja: 20 sty 2002, 13:08
- Życiówka na 10k: 38:06
- Życiówka w maratonie: 3:07:51
- Lokalizacja: Jasło
Kazig pamiętasz jak pisałeś mniej więcej tak: "Wiatr, śnieg, burza, błoto, lód, skrajne wyczerpanie, ból, bezsenność, a nawet głod są tym co w bieganiu daje Ci największą przyjemność, nad którą góruje jedynie sex". Mniej więcej tak brzmiał sens Twojej wypowiedzi. Wiesz co wtedy pomyslałem o Tobie? Otóż widziałem w Tobie idealnego biegacza, który biega bo lubi wady biegania. Zacząłem nawet dążyć do takiej postawy.
Nie pozwól aby Twój image się zmienił. Tak jak mały chłopiec się wywraca i ponownie wstaje aby ujść następnych parę kroków, tak Ty również możesz ponownie rozpocząć trud treningów i spróbować przebiec następnych pare maratonów.
powodzenia
Nie pozwól aby Twój image się zmienił. Tak jak mały chłopiec się wywraca i ponownie wstaje aby ujść następnych parę kroków, tak Ty również możesz ponownie rozpocząć trud treningów i spróbować przebiec następnych pare maratonów.
powodzenia
[b][i]Dzień bez biegania
To dzień regenerownia
[/i][/b]
To dzień regenerownia
[/i][/b]
-
- Wyga
- Posty: 139
- Rejestracja: 04 wrz 2002, 16:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Bydgoszcz
Kazig, z tego co zobaczyłem w twoim profilu to interesujesz się górami. Moja rada. Weź dobrego kumpla , namiot i pojedź w góry. To zawsze mi daje sił. Odpoczniesz od biegania i zaczerpniesz górskiego powietrza. Spróbuj, na mnie to działa.
ziebol (nas nie dogoniat) :)
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1865
- Rejestracja: 18 cze 2001, 18:10
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gdynia
- Kontakt:
Całkowitej pewności nie mam ale już chyba możemy odpuścić sobie pocieszanie Kaziga, bo chłop zaczął biegać.
biegowa recydywa
- Kazig
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2518
- Rejestracja: 01 paź 2001, 11:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa Targówek
- Kontakt:
Chciałbym z całej mocy podziękować wszystkim, którzy zabrali głos w sprawie mojego "załamania biegowego". Nieprzypadkowo zdecydowałem się na umieszczenie takiego wątku na forum, gdyż miałem nadzieje, że dobrzy ludzie podbudują mnie na wierze, nakierują mnie na odpowiedź na postawione pytania. To co widzę, tyle miłych słów, tyle bezinteresownych rad osób, których in persona nie znam, przerasta moje wyobrażenie na temat wirtualnych znajomości. Nie spodziewałem się tego. Tyle razy mnie ganiano za pisanie tutaj, za złotówki wydane w kafejce, za źle spożytkowany czas. Okazało się, że kiedy potrzebowałem wsparcia przybyliście mi z pomocą. Okazało się, że można się zdziwić ile korzyści przynosi internet. Bardzo, bardzo dziękuje wszystkim za wszystkie ciepłe słowa. Wyście spowodowali, że znów moje buty szorują leśne dukty, a ręce tną powietrze. Wyście sprawili, że znów poczułem sie normalny w tym co robię i robisz Ty, że znów odnalazłem w tym sens. Ostatnie spotkanie z Grupą Trójmiejską uzmysłowiło mi, że tak naprawdę nigdy nie jestem sam, że kiedy samotnie pokonuje kilometry czy to po miejskich alejkach, czy po owiewanych wiatrem bezdrożach, to zawsze jest ktoś, kto robi to samo, tylko w innym miejscu globu. I może też jest mu źle, bo nie ma tchu, bolą go nogi, a jednak robi to. Tak naprawdę zawsze biegniemy razem, jak razem tu pisujemy. Czy jeśli inni robią to, to czy trzeba szukać odpowiedzi na pytanie czy ma to sens? Nie, odpowiedź już jest. Tworzy ją całą rzesza zapaleńców ganiających po świecie. Bieganie musi przynosić wartość dodaną i nie ma co się zastanawiać, czy tak jest. Czym jest bieganie? Filozofem nie jestem, jednak nachodzi mnie odpowiedź, że po prostu bieganie jest życiem, że dodaje mu lekkości. W miarę pokonanych kilometrów nasz stopy stają się coraz lżejsze i lżejsze i nie wiecie, a może kiedyś odbijemy się od ziemi i będziemy fruwać? Czy nie warto by tego zasmakować? Bieganie klaruje nas. Śniło mi się, że otaczają nas cząstki złe i dobre, i te złe jakby spadają, tworzą się wolne miejsca, przez które dostaje się do nas życie. Uszlachetnia nas ta nasza wspólna pasja, to jest ta metafizyka, której nam w dzisiejszych czasach brakuje, czasach w których wszystko jest materią i tylko nią. Dziękuje, że odsunęliście na bok moje wątpliwości i wygoniście na trasę. Walker przegrał z Runner`em. Ja wygrałem z sobą. I niech tak zostanie.
Do zobaczenia na imprezach biegowych roku 2003.
Pozdrawiam. Kazig.
Do zobaczenia na imprezach biegowych roku 2003.
Pozdrawiam. Kazig.
- Dawidek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 965
- Rejestracja: 02 maja 2002, 20:11
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Tychy, Polska
BRAVO Kazig!
[i]Chłopcy się męczą i nużą, chwieją się słabnąc młodzieńcy, lecz ci, co zaufali Panu, odzyskują siły, otrzymują skrzydła jak orły: biegną bez zmęczenia, bez znużenia idą.[/i]
( Iz 40, 30-31 )
( Iz 40, 30-31 )
- Zico
- Wyga
- Posty: 73
- Rejestracja: 03 sty 2003, 23:27
- Życiówka na 10k: 44:15
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Pozdrawiam Ciebie Kazig, trzymaj sie!
Serdecznie pozdrawiam,
Jakub Ciesielski
Jakub Ciesielski
- Pit
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1350
- Rejestracja: 27 wrz 2002, 09:10
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa okolice Agrykoli
Extra! Fajnie sie czyta taki post w poniedziałkowy ranek w robocie.
Trzymaj się i do zobaczenia na wszystkich ścieżkach świata.
Trzymaj się i do zobaczenia na wszystkich ścieżkach świata.
biec goniąc marzenia
[url=http://www.sbbp.pl][b]SBBP.PL[/b][/url]
[url=http://www.sbbp.pl][b]SBBP.PL[/b][/url]
- Daaga
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 270
- Rejestracja: 28 cze 2001, 11:34
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Kazig, poetka nie jestem, ale Twoj post jest naprawde wspanialy. Jest napisany tak cieplo, z sercem, az sie czlowiek rozplywa, poprostu uskrzydla...
Jezeli nie masz nic przeciwko, wydrukuje Twoj post, by czytac go w chwilach slabosci.
Goraco Cie pozdrawiam i gratuluje
Jezeli nie masz nic przeciwko, wydrukuje Twoj post, by czytac go w chwilach slabosci.
Goraco Cie pozdrawiam i gratuluje
- wojtek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 10535
- Rejestracja: 19 cze 2001, 04:38
- Życiówka na 10k: 30:59
- Życiówka w maratonie: 2:18
- Lokalizacja: lokalna
- Kontakt:
Kazig , prawdziwy BIEGACZ to nie koniecznie czlowiek , ktory zaklada buty , zeby pojsc sie przewietrzyc . To stan swiadomosci .
I nie jest wazne ile razy upadniesz , bedziesz mial kryzys czy zobaczysz wszystko w czarnych kolorach .
W ostatecznym rozrachunku liczy sie tylko to - ile razy sie podniesiesz .
I nie jest wazne ile razy upadniesz , bedziesz mial kryzys czy zobaczysz wszystko w czarnych kolorach .
W ostatecznym rozrachunku liczy sie tylko to - ile razy sie podniesiesz .
Articles in English:
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
- marcin70
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 845
- Rejestracja: 19 cze 2001, 16:17
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: okolice Opola
- Kontakt:
"metafizyka" - to fizyk a to jego meta 
Ale bez śmiechu, to prawda, że spotyka się na trasach, rzeczy o jakich inaczej mówić ani pisać nie sposób. Biegnąc wieczorkiem, we mgle, po śniegu zanurzasz się w niewiadomą, nie masz pojęcia co wynurzy się za chwilę przed oczyma (oby nie TIR
) Warto biegać... czasami odczuwanie "innego" świata jest tak niesamowicie bliskie... Pozdro Kazig. Do zobaczenia na trasach.

Ale bez śmiechu, to prawda, że spotyka się na trasach, rzeczy o jakich inaczej mówić ani pisać nie sposób. Biegnąc wieczorkiem, we mgle, po śniegu zanurzasz się w niewiadomą, nie masz pojęcia co wynurzy się za chwilę przed oczyma (oby nie TIR

[b]I run till it hurts, till my head starts pounding, my legs start burning and my stomach starts chuming.
Then...I turn around and run home.[/b]
www.biegajznami.pl
Then...I turn around and run home.[/b]
www.biegajznami.pl