10.000 ludzi na starcie - w Polsce

[miroszach]

Panowie niestety nie będę mógł się stawić ale czekam na szeroką relację ze spotkania. W moim mieście (40 tyś) nikt nie biega regularnie. Bardzo chętnie mógłbym rozpocząć pracę "organiczną". Trzeba jednak Pomysłów przez duże P i regularnych kontaktów z wieloma źródłami.  Wiem, że najważniejszy jest bodziec (np klub). To jest bardzo złożony zresztą problem i trzeba czasu i dyskusji aby mógł się urzeczywistnić.  

[wojtek]

Ja mam prosty pomysl - cos na wzorzec rubryki matrymonialnej .

Czarujacy biegacz o romantycznym usposobieniu ( uwielbia biegi przy blasku ksiezyca )spotka bratnia dusze.

A swoja droga - czy budzet UE przewiduje dofinansowywanie imprez masowych ? A jesli tak , to czy mozna dostac dotacje przed oficjalnym wejsciem ?


(Edited by wojtek at 1:01 am on Dec. 18, 2002)

[wirek]

Ja też się z Wami nie spotkam, bo ja tu nie mieszkam. A Maraton Warszawski czy jakikolwiek inny w Polsce długo jeszcze nie osiągnie 10000 uczestników. Promocji biegania nie zrobi ani Hopfer 2, ani Korzeniowski, jeżeli nie pójdą za tym pieniądze dla szkół na pozelekcyjne zajęcia sportowe, ligi szkół,TKKF-y, turnieje biegów na orientacje, mini duathlony itp. Wszelkie programy uzdrowieniowe upadały, bo forsa topiła się w działalności urzędniczej. Zazdroszczę Wam atmosfery w mediach, panującej wokół MW. Maraton Krakowski doczekał się nawet 15-minutowej relacji w dwójce TVP, a 20 Maraton Wrocławski został zjechany przez lokalną telewizję, która raczyła więcej czasu poświęcić niedolom starych babć (babeć?), które nie mogły dojechać do hipermarketów bo ktośtam potrzebował sobie pobiegać po mieście. Taka jest przeciętna świadomość naszego społeczeństwa

[kledzik]

Quote: from wirek on 8:26 am on Dec. 18, 2002
Promocji biegania nie zrobi ani Hopfer 2, ani Korzeniowski...

A moze Kolodko...?

kledzik

[wirek]

Prędzej spodziewał bym się akcyzy na banany (paliwo!) i winietek na buty biegowe niż poparcia dla biegania. Od polityków niczego nie oczekuję. Pamiętam za to wypowiedź Maryjana Krzaklewskiego na Biegu Solidarności w Kamiennej Górze. On nie musi biegać (nawet w biegu VIP-ów) bo nie startuje w wyborach...

[stachnie]

Quote: from miroszach on 1:35 am on Dec. 18, 2002
W moim mieście (40 tyś) nikt nie biega regularnie.

Hmmm... AFAIR jesteś z Krosna? Jeśli tak, to paru regularnie biegających by się znalazło - w Sekcji LA AZS UJ miałem trzech nieźle biegających kolegów z tamtych okolic, przynajmniej jeden z samego Krosna. Kibicowali mi w Krakowie...


Pozdrawiam,

Sławomir Stachniewicz.

[Adam Klein]

Praca organiczna, zgadzam sie.
Między innymi o tym jak powinna wyglądać porozmawiamy.
O tym jak uzyskać pieniądze na tą pracę organiczną także.
Co do relacji - to tekst najwazniejszy, i każdy cos pewnie napisze. Ale ja sie przynajmniej postaram zrobić zdjęcia to zobaczycie rozpalone twarze dyskutantów.
Miroszach, Wirek - jak będziemy współpracować to ruszymy to.

[PAwel]

A to dla zachęty, żeby przyjść na spotkanie:

Pierwsze trzy osoby, które przyjdą na spotkanie otrzymją podwójne zaproszenie na otwarcie wystawy:

"Polska na pierwszej stronie 1979-1989 w the Nee York Times, the Washington Post, The Wall Street Journal". Impreza odbędzie się w Teatrze Wielkim 21 grudnia o 17. Po wernisażu organizatorzy zapraszają na poczęstunek.

[Kuba C]

Prawda jest taka, że  organizacja maratonów u nas to prowizorka. Do Debna są 4 miesiące i oprocz daty nie ma żadnych więcej wiadomości.
Wroclaw, Kraków to samo.
Na poważne zagraniczne maratony mozna zgłaszć się prawie zaraz po zakonczeniu biegu tegorocznego.
Póki będzie panować taka prowizorka to 10000 będzie, ale w Budapeszcie

[joycat]

Ja te¿ przyjadê.

[Janek]

I ja. I nawet się nie spóźnię. I mogę być w stanie lekko wskazującym, bo będzie to bezpośrednio po śledziku w byłej pracy

[Adam Klein]

Będzie także Caryca

[Adam Klein]

Debata się odbyła. Nie będę jednak pisał o jej wynikach, bo sa one raczej.........no chyba ich nie ma. Zresztą muzyka w pewnym momencie przeszkodziła w dalszej dyskusji.
Także kilka słów o towarzyskim aspekcie spotkania.
Postanowiłem zamieścić cztery zdjęcia.
Na początek słynna heroska Caryca, która jednak ukryła się za rękawem.



Dalej, Janek. Pogłoski o tym, jakoby Janek miał wąsy okazały się niesprawdzone.



Następnie Kociemba. No i widać, że nie jest wcale taki znowu kociembowaty.



Na koniec - Grubcio. No, dziewczyny, Grubcio jest wolny, grubciem nie jest, często biega w lesie. Jeżeli chcecie go spotkać, to możecie przyjść w którąś sobotę w okolice skrzyżowania Podleśnej i Klaudyny - tam przy szlabanie do lasu, o 8:00 Grubcio z załogą rusza w trasę.

[wojtek]

Ten grubcio to potrafi wypic caly imbryk herbaty ?

[Olek]

  Mamy dosyć groźnego przeciwnika z tym naszym lansowaniem biegania, na którego jakoś nikt nie zwrócił uwagi. Chodzi mi o Jana Nowickiego /znakomitego aktora/. Już dawniej miałem okazję poznać jego poglądy na ten temat. Parę wieczorów temu miał ciekawy program w  radiowej 3-ce i bardzo sugestywnie obrzydzał uprawianie sportu. Jego zdaniem szczególnie głupie i śmieszne są wysiłki podejmowane przez osoby nieco zaawansowane wiekowo. Ten z góry skazany na niepowodzenie trud jest przeciwny naturze, powoli ale skutecznie zmierzającej do osobniczej katastrofy. Absurdalny jest kres życia takich prawie zdrowych osobników. Kreśląc obraz egzystencji spełnionej, harmonijnej opowiada anegdotę o starości i umieraniu  swego 85-letniego ojca. Lekarz w szpitalu miał mu powiedzieć: "Nie wiem czy to Pana pocieszy, ale Pański ojciec nie miał żadnego zdrowego organu". Jak rozumiem ma to mówić, że w pełni skorzystał z życia.
  Mam problem z tym Nowickim. Podziwiam go jako aktora, jest przeuroczym człowiekiem, podzielam wiele jego poglądów i tylko z tym sportem jest jakiś zgrzyt.