Komentarz do artykułu Jubileuszowa edycja Ultra Trail Atlas Toubkal w Maroku!
- bieganie.pl
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1739
- Rejestracja: 27 sty 2008, 15:29
Skomentuj artykuł Jubileuszowa edycja Ultra Trail Atlas Toubkal w Maroku!
- KrzysiekJ
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1571
- Rejestracja: 06 lis 2013, 16:29
- Życiówka na 10k: 38:00 z treningu
- Życiówka w maratonie: 2:57:26 atest
- Lokalizacja: Gdańsk
Atlas faktycznie jest piękny.
Toubkal bez śniegu to bardzo prosta technicznie góra (zwykłe wejście, jedynie ostatni kawałek nieco piarżysty).
Jeśli ktoś nie jest zainteresowany ściganiem się, to zachęcam mimo wszystko do odwiedzenia tych rejonów w celach trekkingowych.
Niedaleko przed szczytem jest schronisko, w którym w wieloosobowej sali z pryczami można spędzić noc (niestety jak w większości miejsc w tamtej okolicy w towarzystwie pluskiew). Żywność i wodę warto zabrać ze sobą.
Toubkal bez śniegu to bardzo prosta technicznie góra (zwykłe wejście, jedynie ostatni kawałek nieco piarżysty).
Jeśli ktoś nie jest zainteresowany ściganiem się, to zachęcam mimo wszystko do odwiedzenia tych rejonów w celach trekkingowych.
Niedaleko przed szczytem jest schronisko, w którym w wieloosobowej sali z pryczami można spędzić noc (niestety jak w większości miejsc w tamtej okolicy w towarzystwie pluskiew). Żywność i wodę warto zabrać ze sobą.
- KrzysiekJ
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1571
- Rejestracja: 06 lis 2013, 16:29
- Życiówka na 10k: 38:00 z treningu
- Życiówka w maratonie: 2:57:26 atest
- Lokalizacja: Gdańsk
Wszyscy raczej startują z Imlil ze względu na dobre skomunikowanie z Marakeszem.
W wiosce jest dogodna baza noclegowa. Do jedzenia jak wszędzie tażin, kuskus, coś co nazywają omletem i francuskie bagietki. Dość klimatycznie i sporo backpackers'ów
Raz zdarzyło mi się też spać gdzieś na trasie pomiędzy Imlil i Schroniskiem w jakiejś mijanej przypadkowo chacie (było już ciemno i paskudnie zimno, a ludzie są tam w większości bardzo życzliwi i nie zostawią cię na pastwę losu).
Nocleg w schronisku też warto zaliczyć jeśli jest się zaprowiantowanym.
Po angielsku można się jakoś dogadać, ale znajomość francuskiego i kilku słów po arabsku otwiera nowe możliwości.
Jeśli masz czas, to po przyjeździe z Marakeszu możesz nocować w Imlil, rano ruszyć do schroniska, pokręcić się trochę po okolicy, zostać na noc w schronisku, rano ruszyć na szczyt i spokojnie wrócić do Imli/Marakeszu.
Udanej podróży życzę.
PS. Niestety w lipcu w Marakeszu będzie najpewniej bardzo gorąco. Przygotuj się na temperatury przekraczające 40st.C. Ciężko się tam biega w takich warunkach. Moje dzieci przed 17 nie chciały nawet wychodzić z riadu w medinie w którym był mały basen.
W wiosce jest dogodna baza noclegowa. Do jedzenia jak wszędzie tażin, kuskus, coś co nazywają omletem i francuskie bagietki. Dość klimatycznie i sporo backpackers'ów
Raz zdarzyło mi się też spać gdzieś na trasie pomiędzy Imlil i Schroniskiem w jakiejś mijanej przypadkowo chacie (było już ciemno i paskudnie zimno, a ludzie są tam w większości bardzo życzliwi i nie zostawią cię na pastwę losu).
Nocleg w schronisku też warto zaliczyć jeśli jest się zaprowiantowanym.
Po angielsku można się jakoś dogadać, ale znajomość francuskiego i kilku słów po arabsku otwiera nowe możliwości.
Jeśli masz czas, to po przyjeździe z Marakeszu możesz nocować w Imlil, rano ruszyć do schroniska, pokręcić się trochę po okolicy, zostać na noc w schronisku, rano ruszyć na szczyt i spokojnie wrócić do Imli/Marakeszu.
Udanej podróży życzę.
PS. Niestety w lipcu w Marakeszu będzie najpewniej bardzo gorąco. Przygotuj się na temperatury przekraczające 40st.C. Ciężko się tam biega w takich warunkach. Moje dzieci przed 17 nie chciały nawet wychodzić z riadu w medinie w którym był mały basen.
- rubin
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4232
- Rejestracja: 24 sie 2012, 12:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Dzięki, będziemy mieć ok 4-5 dni.
Może uda się wejść gdzieś poza Toubkal. Polecasz coś?
Co do upałów - wcześniej przez 8 dni będziemy w Pirenejach, tam też będzie najpewniej gorąco, w 2016 r, mieliśmy 34-36 st., ale klimat, suche powietrze nie dawały tak odczuć temperatury. W każdym razie liczę na to, że trochę się przyzwyczaimy do gorąca.
Poza tym - w Maroku nie będziemy biegać, tylko trekking. Na zawody jedziemy właśnie w Pireneje. Maroko to taki smaczek na koniec wyjazdu.
Może uda się wejść gdzieś poza Toubkal. Polecasz coś?
Co do upałów - wcześniej przez 8 dni będziemy w Pirenejach, tam też będzie najpewniej gorąco, w 2016 r, mieliśmy 34-36 st., ale klimat, suche powietrze nie dawały tak odczuć temperatury. W każdym razie liczę na to, że trochę się przyzwyczaimy do gorąca.
Poza tym - w Maroku nie będziemy biegać, tylko trekking. Na zawody jedziemy właśnie w Pireneje. Maroko to taki smaczek na koniec wyjazdu.
- KrzysiekJ
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1571
- Rejestracja: 06 lis 2013, 16:29
- Życiówka na 10k: 38:00 z treningu
- Życiówka w maratonie: 2:57:26 atest
- Lokalizacja: Gdańsk
Nic konkretnego poza Toubkalem nie robiłem.
Zazdroszczę Pirenejów.
Pod koniec ubiegłego roku wędrowałem przez tydzień w Andorze od schronu do schronu i jestem pod wrażeniem tej części gór.
Niezbyt wysokie, ale za to doliny niezwykle malownicze. Duża zmienność krajobrazów.
Można się zmęczyć na przewyższeniach.
Szlaki porządnie przygotowane i w sumie dość dobrze oznaczone.
Poza kilkoma biegaczami i myśliwymi nie spotkaliśmy praktycznie nikogo.
Jedyny mankament to targanie sprzętu i prowiantu na plecach.
W październiku pogoda była komfortowa. Faktycznie w lipcu może nie być tak przyjemnie.
Zazdroszczę Pirenejów.
Pod koniec ubiegłego roku wędrowałem przez tydzień w Andorze od schronu do schronu i jestem pod wrażeniem tej części gór.
Niezbyt wysokie, ale za to doliny niezwykle malownicze. Duża zmienność krajobrazów.
Można się zmęczyć na przewyższeniach.
Szlaki porządnie przygotowane i w sumie dość dobrze oznaczone.
Poza kilkoma biegaczami i myśliwymi nie spotkaliśmy praktycznie nikogo.
Jedyny mankament to targanie sprzętu i prowiantu na plecach.
W październiku pogoda była komfortowa. Faktycznie w lipcu może nie być tak przyjemnie.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1627
- Rejestracja: 17 gru 2012, 13:28
- Życiówka w maratonie: 2:59:50
W Refuge Toukal jest dość drogo. Zważywszy jednak, że z transportu to mamy tam tylko muły do jakiegoś stopnia zrozumiałe.
Latem może być trudno załapać się na nocleg bo chętnych jest sporo.
Jak wspomniał Krzysiek, trekking w Atlasie Wysokim to dźwiganie wszystkiego ze sobą - w szczególności woda stanowi pewien problem (a konkretnie jej brak).
Sam Toubkal to minimum 2 dni. Optymalnie to właśni nocleg w Imlil i pieszo na spokojnie do schroniska i atak + powrót następnego. Nie bardzo jest gdzie przejść w kolejne 2 dni. Oczywiście możesz się "przebić" do jakiejś wioski na południu, ale strasznie ciężko wrócić później do Marakeszu. W przypadku bazy w schronisku możesz zaliczyć bodajże najwyżej położone jezioro w Atlasie Wysokim, czyli Lac Ifini, czy kilka okolicznych szczytów również powyżej 4k np. Jabel Ouanoukrim.
Latem może być trudno załapać się na nocleg bo chętnych jest sporo.
Jak wspomniał Krzysiek, trekking w Atlasie Wysokim to dźwiganie wszystkiego ze sobą - w szczególności woda stanowi pewien problem (a konkretnie jej brak).
Sam Toubkal to minimum 2 dni. Optymalnie to właśni nocleg w Imlil i pieszo na spokojnie do schroniska i atak + powrót następnego. Nie bardzo jest gdzie przejść w kolejne 2 dni. Oczywiście możesz się "przebić" do jakiejś wioski na południu, ale strasznie ciężko wrócić później do Marakeszu. W przypadku bazy w schronisku możesz zaliczyć bodajże najwyżej położone jezioro w Atlasie Wysokim, czyli Lac Ifini, czy kilka okolicznych szczytów również powyżej 4k np. Jabel Ouanoukrim.