Cykl, bieganie i bóle podbrzusza
Moderator: beata
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 21
- Rejestracja: 27 paź 2014, 17:34
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Cześć Dziewczyny,
Pisałam już o tym na innym forum, ale jest ono mniej uczęszczane, a temat bardzo ważny. Zatem pozwolę sobie wkleić swoją wiadomość:
Chciałabym zamieścić wiadomość na temat, który w ogóle nie jest poruszany na polskich forach biegowych, a wydaje się dotyczyć pewnej części kobiet. Dlatego pozwolę sobie tutaj przytoczyć, co ustaliłam po wielogodzinnej analizie for międzynarodowych. Mam nadzieję, że pomoże w przyszłości komuś szukającemu w panice informacji.
Okazuje się, że u niektórych kobiet wysiłek towarzyszący bieganiu może wywoływać silne skurcze macicy. Jest to problem związany z gospodarką hormonalną organizmu i podobno nieznany większości lekarzy. Część kobiet spotyka się z nim podczas każdego treningu, niektóre - w tym ja - tylko w okresach predysponujących do skurczy dróg rodnych (kilka dni po owulacji, ostatniego i pierwszego dnia cyklu), jeszcze inne miewają to sporadycznie w czasie miesiączki.
Ból podczas takiego skurczu może być od umiarkowanego (umożliwiającego kontynuowanie biegu) do skrajnie ostrego. Mogą mu towarzyszyć zimne poty. U części kobiet pojawić się też lekkie krwawienie. Niektóre kobiety opisują, że nie są w stanie podczas takiego napadu zrobić niczego innego, jak tylko leżeć z podkulonymi nogami na ziemi, gdziekolwiek by się w jego trakcie nie znajdowały. Panie, które rodziły twierdzą, że bóle porodowe przy tym to pestka. Ból może trwać od kilku do kilkunastu minut.
Relacje biegaczek można znaleźć na anglojęzycznych forach, m.in.:TU [medhelp.org] i TU [ourhealth.com].
Co wtedy robić? Co pomaga?
Na podstawie doświadczeń własnych oraz wpisów na forach, mogę napisać, że:
Na początek NAJWAŻNIEJSZE. Bezwzględnie należy wykluczyć, że przyczyną bólu nie jest jakieś inne schorzenie. Kamienie nerkowe, guzy, torbiele, endometrioza (podobno często daje takie właśnie objawy), zapalenie przydatków itd. Wizyta u lekarza jest zatem obowiązkowa. Jeśli lekarz uzna, że wszystko jest ok, to:
1. Jeśli są to bóle cykliczne, najlepiej po prostu nie biegać w dni, w których wiemy, że występują.
2. U większości kobiet problem znika podczas przyjmowania pigułek antykoncepcyjnych i w okresie menopauzy.
3. Jeśli już biegamy i doświadczamy jedynie lekkich skurczy możliwe jest kontynuowanie biegu, ale należy obniżać jego tempo. Im niższe tętno, tym niższa szansa na skurcz. U mnie np. WB1 jest całkowicie bezpieczne, WB2 już niekoniecznie, WB3 to murowany skurcz, jeśli biegam w dniu predysponującym. Jeśli miewamy skurcze silne i bardzo bolesne, należy bieg przerwać niezwłocznie, gdy tylko poczujemy że nadchodzą, gdyż w jego trakcie będą się nasilać. Większość osób twierdzi, że gdy skurcz już minie (silny skurcz utrzymuje się zwykle około 15 minut, lekki minutę do dwóch), można bieg kontynuować bez ryzyka nawrotu.
4. Niektóre kobiety przyjmują przed biegiem leki przeciwbólowe z grupy NLPZ. Podobno nie tylko zmniejszają one ból,gdy wystąpi, ale też zapobiegają skurczom. Uważam to jednak za pomysł średnio udany, jeżeli ktoś doświadcza skurczy regularnie. Sama raz próbowałam tej metody i na mnie nie podziałało.
5. Wydaje się, że kobiety, które mają ten problem nie powinny biegać w trakcie ciąży. Znalazłam opis jednej osoby z rzeczonym problemem, która nie mogła utrzymać żadnej ciąży i udało się jej to dopiero po przerwaniu na ten czas treningów.
Mam nadzieję, że mój wpis okaże się pomocny. Przypadłość jest rzadka, ale może akurat komuś się zdarza i szuka informacji.
Pisałam już o tym na innym forum, ale jest ono mniej uczęszczane, a temat bardzo ważny. Zatem pozwolę sobie wkleić swoją wiadomość:
Chciałabym zamieścić wiadomość na temat, który w ogóle nie jest poruszany na polskich forach biegowych, a wydaje się dotyczyć pewnej części kobiet. Dlatego pozwolę sobie tutaj przytoczyć, co ustaliłam po wielogodzinnej analizie for międzynarodowych. Mam nadzieję, że pomoże w przyszłości komuś szukającemu w panice informacji.
Okazuje się, że u niektórych kobiet wysiłek towarzyszący bieganiu może wywoływać silne skurcze macicy. Jest to problem związany z gospodarką hormonalną organizmu i podobno nieznany większości lekarzy. Część kobiet spotyka się z nim podczas każdego treningu, niektóre - w tym ja - tylko w okresach predysponujących do skurczy dróg rodnych (kilka dni po owulacji, ostatniego i pierwszego dnia cyklu), jeszcze inne miewają to sporadycznie w czasie miesiączki.
Ból podczas takiego skurczu może być od umiarkowanego (umożliwiającego kontynuowanie biegu) do skrajnie ostrego. Mogą mu towarzyszyć zimne poty. U części kobiet pojawić się też lekkie krwawienie. Niektóre kobiety opisują, że nie są w stanie podczas takiego napadu zrobić niczego innego, jak tylko leżeć z podkulonymi nogami na ziemi, gdziekolwiek by się w jego trakcie nie znajdowały. Panie, które rodziły twierdzą, że bóle porodowe przy tym to pestka. Ból może trwać od kilku do kilkunastu minut.
Relacje biegaczek można znaleźć na anglojęzycznych forach, m.in.:TU [medhelp.org] i TU [ourhealth.com].
Co wtedy robić? Co pomaga?
Na podstawie doświadczeń własnych oraz wpisów na forach, mogę napisać, że:
Na początek NAJWAŻNIEJSZE. Bezwzględnie należy wykluczyć, że przyczyną bólu nie jest jakieś inne schorzenie. Kamienie nerkowe, guzy, torbiele, endometrioza (podobno często daje takie właśnie objawy), zapalenie przydatków itd. Wizyta u lekarza jest zatem obowiązkowa. Jeśli lekarz uzna, że wszystko jest ok, to:
1. Jeśli są to bóle cykliczne, najlepiej po prostu nie biegać w dni, w których wiemy, że występują.
2. U większości kobiet problem znika podczas przyjmowania pigułek antykoncepcyjnych i w okresie menopauzy.
3. Jeśli już biegamy i doświadczamy jedynie lekkich skurczy możliwe jest kontynuowanie biegu, ale należy obniżać jego tempo. Im niższe tętno, tym niższa szansa na skurcz. U mnie np. WB1 jest całkowicie bezpieczne, WB2 już niekoniecznie, WB3 to murowany skurcz, jeśli biegam w dniu predysponującym. Jeśli miewamy skurcze silne i bardzo bolesne, należy bieg przerwać niezwłocznie, gdy tylko poczujemy że nadchodzą, gdyż w jego trakcie będą się nasilać. Większość osób twierdzi, że gdy skurcz już minie (silny skurcz utrzymuje się zwykle około 15 minut, lekki minutę do dwóch), można bieg kontynuować bez ryzyka nawrotu.
4. Niektóre kobiety przyjmują przed biegiem leki przeciwbólowe z grupy NLPZ. Podobno nie tylko zmniejszają one ból,gdy wystąpi, ale też zapobiegają skurczom. Uważam to jednak za pomysł średnio udany, jeżeli ktoś doświadcza skurczy regularnie. Sama raz próbowałam tej metody i na mnie nie podziałało.
5. Wydaje się, że kobiety, które mają ten problem nie powinny biegać w trakcie ciąży. Znalazłam opis jednej osoby z rzeczonym problemem, która nie mogła utrzymać żadnej ciąży i udało się jej to dopiero po przerwaniu na ten czas treningów.
Mam nadzieję, że mój wpis okaże się pomocny. Przypadłość jest rzadka, ale może akurat komuś się zdarza i szuka informacji.
- katekate
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 7135
- Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
- Życiówka na 10k: 45.18
- Życiówka w maratonie: 3.42.11
pierwsze słyszę a o tym, żeby brać NLPZ i nie biegać to chyba nie trzeba mówić w tak zakrojonym 'schorzeniu'
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 21
- Rejestracja: 27 paź 2014, 17:34
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Nie wiem czy nie trzeba mówić, bo to nie jest przypadłość oczywista i zależy od osoby.
Jeżeli ktoś ma takie skurcze przy każdym bieganiu, a biegać kocha i nie chce z niego rezygnować, to to jest spory problem. Na przytoczonych przeze mnie forach jest dużo takich kobiet. Wtedy ciągłe jechanie na NLPZ (nawet jeśli pomaga, a nie zawsze pomaga) jest szkodliwe. Wielu osobom pomagają w takiej sytuacji pigułki, co już oczywistym nie jest. Niektóre kobiety, które od zawsze biegają przy antykoncepcji, nawet nie wiedzą, że mają tę przypadłość i zaskakuje je ona nagle po odstawieniu hormonów. Stąd uważam, że warto wiedzieć, że coś takiego się zdarza.
Jeżeli ktoś ma takie skurcze przy każdym bieganiu, a biegać kocha i nie chce z niego rezygnować, to to jest spory problem. Na przytoczonych przeze mnie forach jest dużo takich kobiet. Wtedy ciągłe jechanie na NLPZ (nawet jeśli pomaga, a nie zawsze pomaga) jest szkodliwe. Wielu osobom pomagają w takiej sytuacji pigułki, co już oczywistym nie jest. Niektóre kobiety, które od zawsze biegają przy antykoncepcji, nawet nie wiedzą, że mają tę przypadłość i zaskakuje je ona nagle po odstawieniu hormonów. Stąd uważam, że warto wiedzieć, że coś takiego się zdarza.
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6509
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
BieguBiegu, wiele rzeczy, w życiu, się zdarza. Nie zawsze pozytywnych.BieguBiegu pisze:Stąd uważam, że warto wiedzieć, że coś takiego się zdarza.
Szkoda, że nikt tak drobiazgowo nas o nich nie uprzedza!
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 1
- Rejestracja: 03 lip 2016, 19:50
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Szczecin
- Kontakt:
Dziękuję za ten post! Przynajmniej wiem, że nie zwariowałam i to, co mnie męczy to rzeczywiście są skurcze macicy. Najgorzej że pojawiają się praktycznie cały miesiąc :/ leki już nie pomagają :/ i potwornie mnie to zniechęca do biegania :/
Bieganie moim lekiem na wszelkie smutki, złości i rozczarowania!
- marzenasz
- Rozgrzewający Się
- Posty: 6
- Rejestracja: 13 cze 2016, 19:58
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Nie wiem jak wy, ale ja w ogóle nie mogę biegać podczas okresu, robię sobie proste ćwiczenia na rozciąganie, jogę itp. po prostu tak mnie boli podbrzusze przy podskakiwaniu, że od razu sobie odpuściłam to.
- charm
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1929
- Rejestracja: 28 sty 2014, 15:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: silesia
- Kontakt:
Ja biegam przez cały cykl, biegi przed @ pomagają, więc trakcie też - niestety robię wtedy jakiś intensywnych treningów, ale luźne rozbieganie pomaga rozluźnić mięśnie i boli dużo mniej
- Malinka091
- Rozgrzewający Się
- Posty: 2
- Rejestracja: 23 sty 2018, 12:03
- Życiówka na 10k: 42:05
- Życiówka w maratonie: BRAK
- Lokalizacja: Antwerpia
Ja mam endometriozę i ciągle boli mnie brzuch, dosyć słabo się tak biega - muszę wtedy brać ibuprom przed żeby te 5km przynajmniej przebiec, z chodem nie ma problemu.
Ostatnio zmieniony 31 sty 2018, 11:03 przez Malinka091, łącznie zmieniany 1 raz.
WITAM!
- Juannita
- Stary Wyga
- Posty: 167
- Rejestracja: 03 mar 2014, 10:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Na endometriozę, przynajmniej w początkowym stadium, genialnie pomaga coś, co nazywa się zielem niepokalanka (Chasteberry bodaj).
Są to tabletki, które poprawiają pracę hormonów i je regulują, a jednocześnie są naturalne.
Kupuje się je bez recepty, pomagają rewelacyjnie i w zasadzie od ręki. Ja od stanu, w którym płakałam z bólu, przeszłam do zera problemów.
PS. Ziółka poleciła mi moja ginekolog, więc nie jest to voodoo ani szarlataneria.
Są to tabletki, które poprawiają pracę hormonów i je regulują, a jednocześnie są naturalne.
Kupuje się je bez recepty, pomagają rewelacyjnie i w zasadzie od ręki. Ja od stanu, w którym płakałam z bólu, przeszłam do zera problemów.
PS. Ziółka poleciła mi moja ginekolog, więc nie jest to voodoo ani szarlataneria.
- Krabicz
- Rozgrzewający Się
- Posty: 5
- Rejestracja: 25 sty 2018, 12:28
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
No niestety tutaj niezbędna jest wizyta u lekarza. Ciężko bowiem odpowiedzieć na takie pytanie.
Tylko pamiętaj, by zawsze być sobą i nie bać się mówić tego, co myślisz, albo tego, by głośno marzyć.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 4
- Rejestracja: 13 sty 2023, 14:26
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Dziekuje za ten watek. Nie przyszlo mi do glowy szukac po angielsku, a na dzien dzisiejszy watkow na roznych forach i opowiesci kobiet z tym samym problemem jest dziesiatki... wystarczy wpisac "period-like cramps when running".
Od wczoraj siedze z mina "czyli sobie tego nie wymyslilam" Dodam tylko, ze od lat trenuje kolarstwo i RAZ zdarzyl mi sie ten skurcz, gdy zaczelam jechac pelna para raptem 10 minut po wyjsciu z domu, zrzucilam to na brak odpowiednio dlugiej rozgrzewki. Teraz zaczelam biegac i po jakichs 20 minutach biegu, to samo, kolejny raz...
No nic, zaczynamy testowanie: kiedy/dlaczego/jak zapobiegac.
Trzymajcie sie wszystkie "pokurczone".
Od wczoraj siedze z mina "czyli sobie tego nie wymyslilam" Dodam tylko, ze od lat trenuje kolarstwo i RAZ zdarzyl mi sie ten skurcz, gdy zaczelam jechac pelna para raptem 10 minut po wyjsciu z domu, zrzucilam to na brak odpowiednio dlugiej rozgrzewki. Teraz zaczelam biegac i po jakichs 20 minutach biegu, to samo, kolejny raz...
No nic, zaczynamy testowanie: kiedy/dlaczego/jak zapobiegac.
Trzymajcie sie wszystkie "pokurczone".
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 4
- Rejestracja: 13 sty 2023, 14:26
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
No dobrze, eksperymentów dzień pierwszy. Poziom biegacza - początkujący, dzień cyklu - owulacja (jak się bawić to się bawić).
Pół godziny przed biegiem: magnez i Ibuprofen.
Przed biegiem: rozgrzewka w domu, głównie mięśnie brzucha
18 minut marszu, głównie żeby wydostać się ze wsi na płaski teren.
Zaczynam biec.
8 minut - jeszcze wierzę, że ibuprofen zadziała, ale coś ćmi.
9 minut - będzie bolało, to już pewne
Dociągam do 10 minut i przechodzę na marsz.
Skurcz początkowo się wzmaga, ale cały czas jest nawet lżejszy niż podczas okresu. Potem zaczyna ustępować i po 10 minutach znika. Maszeruję dodatkowe 2 minuty aż na zegarku pojawi się okrągłe 40 min i wykonuję: 10 min biegu, 5 min marszu, 10 min biegu.
Ból nie wrócił.
Następnym razem spróbuję bez ibuprofenu.
Pół godziny przed biegiem: magnez i Ibuprofen.
Przed biegiem: rozgrzewka w domu, głównie mięśnie brzucha
18 minut marszu, głównie żeby wydostać się ze wsi na płaski teren.
Zaczynam biec.
8 minut - jeszcze wierzę, że ibuprofen zadziała, ale coś ćmi.
9 minut - będzie bolało, to już pewne
Dociągam do 10 minut i przechodzę na marsz.
Skurcz początkowo się wzmaga, ale cały czas jest nawet lżejszy niż podczas okresu. Potem zaczyna ustępować i po 10 minutach znika. Maszeruję dodatkowe 2 minuty aż na zegarku pojawi się okrągłe 40 min i wykonuję: 10 min biegu, 5 min marszu, 10 min biegu.
Ból nie wrócił.
Następnym razem spróbuję bez ibuprofenu.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 1
- Rejestracja: 06 mar 2023, 11:32
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Mam tą sama przypadłość. I tylko dzięki temu forum dowiedziałam się, że "sobie nie wymyślam". Bóle zaczęły się odkąd odstawiłam pigułki antykoncepcyjne. Przez 5 lat brania pigułek nic mnie nie bolało podczas biegu (a zaznaczę, że przygodę z bieganiem zaczęłam podczas brania tabletek) , po odstawieniu zaczął się skurczowy koszmar. Zaczęłam prowadzić "skurczowy kalendarzyk" i te najgorsze skurcze pojawiają się w okolicach owulacji i kilka dni po owulacji. Skurcze pojawiają się po około 10 minutach biegu. Jest to ból, który bardzo ciężko wytrzymać. Trwa od 10-20 minut, gdzie muszę przerwać bieg i stanąć a najlepiej baardzo wolno iść, chociaż raz zdarzyło mi się, że musiałam zwinąć się w embrion na trawniku (dobrze, że było ciepło) później mogłam biec dalej. Po takim skurczowym biegu, czasami dostaje lekkiego plamienia. Jestem przebadana ginekologicznie (regularne wizyty u ginekologa, badania hormonalne raz w roku) i teoretycznie jestem zdrowa. Moja ginekolog otwiera szeroko oczy i mówi, że "pierwsze słyszy". NLPZ, tabletki rozkurczowe zażywane przed bieganiem nic nie dają. Jeśli tez macie takie dolegliwości i znalazłyście jakieś rozwiązanie to proszę o wskazówki.
Moim jedynym rozwiązaniem było bieganie razem z mężem, jako moim rzecznikiem przed ewentualnymi ludźmi dopytującymi się co mi jest kiedy musiałabym położyć się na trawniku z bólu. Ale to tez nie jest rozwiązanie.
Moim jedynym rozwiązaniem było bieganie razem z mężem, jako moim rzecznikiem przed ewentualnymi ludźmi dopytującymi się co mi jest kiedy musiałabym położyć się na trawniku z bólu. Ale to tez nie jest rozwiązanie.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 4
- Rejestracja: 13 sty 2023, 14:26
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ja juz wzielam na klate, ze jesli chce dalej biegac, to po prostu musze ten bol sprowokowac rozgrzewka, potem isc/usiasc i potem moge biec ile dusza zapragnie (bo faktycznie juz nie wraca). Nie mam nic przeciwko wydluzeniu treningu o te 10 minut, ale gdyby to trzeba bylo tak po prostu siedziec... a tu czlowiek cierpi...
I nic nie daje zwolnienie gdy tylko bol nadchodzi, on raz "wywolany" potem sobie narasta nawet jak czlowiek usiadzie.
Paulindra, Twoj opis mogl wyjsc spod mojej klawiatury, 10 minut jak w zegarku i tez prowadzilam kalendarzyk :D
I nic nie daje zwolnienie gdy tylko bol nadchodzi, on raz "wywolany" potem sobie narasta nawet jak czlowiek usiadzie.
Paulindra, Twoj opis mogl wyjsc spod mojej klawiatury, 10 minut jak w zegarku i tez prowadzilam kalendarzyk :D
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 15
- Rejestracja: 05 paź 2023, 18:20
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
U mnie w te dni ból brzucha jest zbyt duży aby normalnie funkcjonować. Jak dawniej chodziłam z tym do wielu specjalistów to mówili - taka moja uroda. Ogólnie miesiączki zawsze są dość bolesne i wtedy nie miała bym nawet siły biegać czy robić cokolwiek. Ale to maksymalnie 2 dni takie trudne.
Nie ma co katować ciała jak się czuje, że jest jakiś ból. To zawsze też jakieś ostrzeżenie ciała. Aby tego dnia nie pogrywać.
Nie ma co katować ciała jak się czuje, że jest jakiś ból. To zawsze też jakieś ostrzeżenie ciała. Aby tego dnia nie pogrywać.