Psy i ich glupi wlasciciele !
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2163
- Rejestracja: 21 wrz 2002, 21:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Bawaria/Gdansk
Hasky, pewny sposob na rozdzielanie walczacych psow to podniesc do gory tylnie lapy wrogiego czworonoga. Jest wowczas calkowicie bezbronny. Sposob wyprobowany, gdyz moj Baca mimo, iz jest pewnie 10 razy wiekszy od Twego hasky'ego - jest rownie malo "obronny".
kledzik
kledzik
- Irko S
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 833
- Rejestracja: 06 maja 2002, 22:40
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: UK
Dzisiaj mijałem pana z Owczarkiem Niemieckim i przystanąłem, aby zawiązać buta. Na to pan : Niech Pan nie straszy psa, bo Pana pogryzie:). Szkoda mi tego pieska z powodu pana.
- seishan
- Rozgrzewający Się
- Posty: 6
- Rejestracja: 02 sty 2003, 15:18
Przez czternaście lat miałem owczarka niemieckiego, lubię psy - jednak biegnąc zgadzam się ze wszystkimi którzy twierdzą, że nie mają ochoty na spotkanie nawet z "przyjaźnie" nastawionym psem biegającym samopas. właściciele i tylko właściciele odpowiadają za swojego psa.
-
- Wyga
- Posty: 73
- Rejestracja: 12 lis 2002, 18:05
Oczywiście, że wina leży tylko po stronie właścicieli psów.
Ja ostatnio na spacarku z moim husky, spotkałam pana z wolno puszczonym terierkiem (takim małym), który strasznie zaczął się drzeć na nas. Mój pies nie lubi głośnych zwierząt, dlatego skróciłam mu smycz i szłam dalej. Na to ów pan: " Tak, tak... niech pani trzyma to bydle bo jeszcze coś zrobi mojemu Pimpusiowi!"
No gdybym miała rotweilera to jak bum cyk spuściłabym go ze smyczy
Ja ostatnio na spacarku z moim husky, spotkałam pana z wolno puszczonym terierkiem (takim małym), który strasznie zaczął się drzeć na nas. Mój pies nie lubi głośnych zwierząt, dlatego skróciłam mu smycz i szłam dalej. Na to ów pan: " Tak, tak... niech pani trzyma to bydle bo jeszcze coś zrobi mojemu Pimpusiowi!"
No gdybym miała rotweilera to jak bum cyk spuściłabym go ze smyczy

Szczęśliwy husky to zmęczony husky!
- wojtek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 10535
- Rejestracja: 19 cze 2001, 04:38
- Życiówka na 10k: 30:59
- Życiówka w maratonie: 2:18
- Lokalizacja: lokalna
- Kontakt:
No nie , w tym kraju to trudno normalnie zyc .
Articles in English:
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
- Zico
- Wyga
- Posty: 73
- Rejestracja: 03 sty 2003, 23:27
- Życiówka na 10k: 44:15
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
W zeszlym roku czesto trenowalem jazde szybka na rolkach. Pewnego dnia z kolega stwierdzilismy, ze sie poscigamy na krotkim dystansie, tak do 300 metrow. Pedzilismy rowno obok siebie. Po przejechaniu okolo 100 metrow mielismy ponad 40km/h, katem oka ujrzalem biegnacego z boku, lekko na ukos w naszym kierunku wolno puszczonego dobermana (bieglismy w parku gdzie wyraznie bylo napisane - psy tylko i wylacznie na smyczy). Pies wpadl centralnie bokiem prosto przede mna, uderzylem go przy tej predkosci kolanami, az mnie wynioslo w powietrze i lecialem glowa w dol, pies jechal bokiem po asfalcie widzialem to bardzo dobrze bedac nad nim. Uratowalo mnie to, ze kiedys jezdzac wyczynowo na rolkach (tricki) umialem salto i wykonalem je w ostatniej chwili upadajac na tylek. Nie powiem jak mocno spuchl, ale az oddechu nie moglem zlapac. Wystraszona wlascicielka podbiegla do mnie i sie zapytala czy wszystko ok, tylko jej reka moglem pokazac, ze ok, choc tylek bolal. Pies nie sluchal wlascicielki, wizytowal u wetereynarza. Po okolo 3 tygodniach wrocilem dalej trenowac, wlascicielka byla z psem, ktory mnie zauwazyl, bo jechalem akurat z naprzeciwka. I... az sie wyrwal wlascicielce i uciekl widzac rozpedzony obiekt. Tak wiec ile trzeba upolowac psow i stracic oddech, aby rzeczywiscie wlasciciele psow wzieli sobie do serca, aby je trzymac w miejscach publicznych mocno na smyczy (choc jak widac i to czasem nie wystarcza:) )? Pozdrawiam wszystkich trzymajacych mocno psy i cala wspaniala ekipe forumowiczow. Zico.
Serdecznie pozdrawiam,
Jakub Ciesielski
Jakub Ciesielski
-
- Wyga
- Posty: 91
- Rejestracja: 07 sty 2003, 15:38
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lodz - od czasu, do czasu.
Od niedawna zaczalem biegac w Polsce, w zasadzie trzy razy bylem dopiero w parku i juz mam za soba bliskie kontakty z czworonogami. W Szwecji przez rok biegania, zaden psiak nie mial szansy obszczekania mnie z bliska. A nawet te szczekajace psy moglbym policzyc na palcach jednej reki. Ja rozumiem, ze Skandynawowie to zimny ludek i lubiacy samotnosc, ale zeby to na psy przelazlo??? Ale ja nie o tym...
Co myslicie o tym, zeby ustalic pare zasad dla posiadaczy psow i pare zasad dla biegaczy - wydrukowac to w formie wizytowki (z jednej strony "jesli jestes wlascicielem psa", z drugiej "jesli biegasz") i rozdawac napotakanym biegaczom oraz wlascicielom czworonogow podczas biegania po parku? Pare krotkich punktow utrzymanych w tonie wzajemnego poszanowania, he? Po stronie wlascicieli zaakcentowac odpowiedzialnosc za czworonoga, po stronie biegaczy jak postepowac w razie ataku. W tym watku przewinelo sie pare cennych porad. Ja od siebie bym dodal apel o usuwanie galezi/konarow ze sciezek, ktore tam zatarmosily psiska. Bardzo latwo na takim badylu zalatwic sobie kontuzje, szczegolnie jesienia/zima, kiedy toto lezy podstepnie przysypane liscmi lub sniegiem.
Ma ta propozycja z wizytowkami sens jakis?
Co myslicie o tym, zeby ustalic pare zasad dla posiadaczy psow i pare zasad dla biegaczy - wydrukowac to w formie wizytowki (z jednej strony "jesli jestes wlascicielem psa", z drugiej "jesli biegasz") i rozdawac napotakanym biegaczom oraz wlascicielom czworonogow podczas biegania po parku? Pare krotkich punktow utrzymanych w tonie wzajemnego poszanowania, he? Po stronie wlascicieli zaakcentowac odpowiedzialnosc za czworonoga, po stronie biegaczy jak postepowac w razie ataku. W tym watku przewinelo sie pare cennych porad. Ja od siebie bym dodal apel o usuwanie galezi/konarow ze sciezek, ktore tam zatarmosily psiska. Bardzo latwo na takim badylu zalatwic sobie kontuzje, szczegolnie jesienia/zima, kiedy toto lezy podstepnie przysypane liscmi lub sniegiem.
Ma ta propozycja z wizytowkami sens jakis?
Scoco
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3301
- Rejestracja: 01 cze 2002, 00:00
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa - Bemowo
A ja bym od siebie doda³a na takiej wizytówce apel o usuwanie, z przeproszeniem, gówien, które nasze czworonogi zostawiaj± po sobie jak Polska d³uga i szeroka.
Biega³am wczoraj po parku na Moczydle. Prêdko tam nie wrócê. Pod ka¿dym krzaczkiem, drzewkiem, p³otkiem i latarni± za¿ó³cony (obsikany) ¶nieg. Co dwa metry - psia kupa! A w tym uroczym otoczeniu przechadzaj±cy siê beztrosko w³a¶ciciele psów. ¯adnemu z nich nawet powieka nie drgnie, gdy ich piesek przykuca, aby siê za³atwiæ.
Ja tego nie rozumiem. Ludzie hoduj± w domach zwierzêta i sprz±taj± ich odchody, bo jak to - mieszkaæ w otoczeniu kup? Ale jak tylko wypuszcz± swoich milusiñskich na tak zwany dwór, to troska o otoczenie znika jak kamfora!
A potem przychodzi wiosna, ¶niegi topniej±, a po³owê polskich osiedli mieszkaniowych i parków spowija trudny do wytrzymania odór...
Biega³am wczoraj po parku na Moczydle. Prêdko tam nie wrócê. Pod ka¿dym krzaczkiem, drzewkiem, p³otkiem i latarni± za¿ó³cony (obsikany) ¶nieg. Co dwa metry - psia kupa! A w tym uroczym otoczeniu przechadzaj±cy siê beztrosko w³a¶ciciele psów. ¯adnemu z nich nawet powieka nie drgnie, gdy ich piesek przykuca, aby siê za³atwiæ.
Ja tego nie rozumiem. Ludzie hoduj± w domach zwierzêta i sprz±taj± ich odchody, bo jak to - mieszkaæ w otoczeniu kup? Ale jak tylko wypuszcz± swoich milusiñskich na tak zwany dwór, to troska o otoczenie znika jak kamfora!
A potem przychodzi wiosna, ¶niegi topniej±, a po³owê polskich osiedli mieszkaniowych i parków spowija trudny do wytrzymania odór...

- Arti
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4522
- Rejestracja: 02 paź 2001, 10:53
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
Czy jest jakiś przepis o obowiązku trzymania psa na smyczy z kagańcem spacerując po chodnikach osiedlowych?
[url=http://www.kujawinski.com]www.kujawinski.com[/url]
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2163
- Rejestracja: 21 wrz 2002, 21:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Bawaria/Gdansk
Fragment z forum dyskusyjnego Dogomanii:Quote: from Arti on 12:51 pm on Feb. 17, 2003
Czy jest jakiś przepis o obowiązku trzymania psa na smyczy z kagańcem spacerując po chodnikach osiedlowych?
SMYCZ, KAGANIEC a przepisy
W naszym prawodawstwie jedyna wzmianka o obowiązku smyczy i kagańca to taka, że psy ras uznanych za niebezpieczne (11 ras) mają mieć podwójne zabezpieczenie, więc jak się czepi straż miejska to można ich grzecznie poprosić żeby podali paragraf.
Przepisy dotyczace psow leżą w gestii gminy, miasta. Nie ma ogolnopaństwowego przepisu, że ma być tak a nie inaczej, lecz niestety najważniejsza jest interpretacja przepisów przez Straż Miejską lub Policję
kledzik
- Dawidek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 965
- Rejestracja: 02 maja 2002, 20:11
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Tychy, Polska
Na wszystkie swawolnie puszczane pieski i ich właścicieli wystarczy Art. 77 Kodeksu Wykroczeń:
"Kto nie zachowuje zwykłych lub nakazanych środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia, podlega karze grzywny do ...... albo karze nagany"
"Kto nie zachowuje zwykłych lub nakazanych środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia, podlega karze grzywny do ...... albo karze nagany"
[i]Chłopcy się męczą i nużą, chwieją się słabnąc młodzieńcy, lecz ci, co zaufali Panu, odzyskują siły, otrzymują skrzydła jak orły: biegną bez zmęczenia, bez znużenia idą.[/i]
( Iz 40, 30-31 )
( Iz 40, 30-31 )
- Arti
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4522
- Rejestracja: 02 paź 2001, 10:53
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
To mnie nie zadowala bo wynika z tego ,że można spacerować z psem bez smyczy i kagańca...i wystarczy tylko przeświadczenie właściciele ,że pies nie ugryzie a w razie czego to zawoła... Burek do nogi, zostaw Pana..itp i dopiero jak odgryzie kawałek nogi to mozna nawyzywać i domagać się kary...a wtedy to już sobie nie pobiegam...
[url=http://www.kujawinski.com]www.kujawinski.com[/url]
- herson
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1681
- Rejestracja: 19 cze 2001, 10:04
- Lokalizacja: już tylko okolice Krk i góry :)
A jak to ma sie w praktyce????Quote: from Dawidek on 10:21 pm on Feb. 17, 2003
Na wszystkie swawolnie puszczane pieski i ich właścicieli wystarczy Art. 77 Kodeksu Wykroczeń:
"Kto nie zachowuje zwykłych lub nakazanych środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia, podlega karze grzywny do ...... albo karze nagany"
Na wszystko sa przepisy tylko gdy przychodzi do ich realizacji, wtedy albo nie ma chetnych albo sa inne przepisy przeczace wczesniejszym....