Sorka za wpierdzialenie się pomiędzy mądrzejszych

. Chciałem tylko potwierdzić słowa yacoola o wadze na swoim przykładzie. Trening taki sam, zero zmian praktycznie od 10lat

: 3 max 4x w tygodniu bez żadnych szaleństw w typu podbiegi , kilometrówki, 400m. tylko I zakres, czasami drugi, trochę przyspieszeń i BNP od wielkiego dzwonu. Wybiegania max 27 km tez bez szaleństw. Podstawa: XI -2016 r – 75 kg przy wzroście 170 cm VIII-2017r 67 kg. Pierwszy maraton po dłuższej przerwie w IV 2017 – 3:20 bez spinania się, na luzie i zabawowo. W VIII 2017 Maraton 2:58, z treningu wziętego z przysłowiowej dupy. Moje zdanie: po pierwsze waga, po drugie głowa, po trzecie ćwiczenia wzmacniające typu decha. O biomechanice się nie wypowiadam bo jej nie ogarniam

Może biegam dobrze, może nie, nie znam się

Acha dycha przebiegnięta w XI 2017 też głową (wszyscy tak pędzili, a ja za nimi, zegarek mi nawalił i nie wiedziałem jakim tempem biegłem

) wyszło 37:10. A no i w zeszłym roku skończyłem 40 lat i nigdy wynik na mecie nie był dla mnie najważniejszy, zawsze chce tak jak Małysz i Stoch, po prostu dobrze pobiec
