ME Masters M35 Toruń 23.03.2024
Moderator: infernal
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 737
- Rejestracja: 02 lis 2016, 14:48
- Życiówka na 10k: 34:47
- Życiówka w maratonie: 2:47:32
- Lokalizacja: Nienack
Środa 20.12
Jako, że dotarłem do rodziny na święta, a w około głusza, błoto i las, to sztuką dla mnie było samo wyjście na trening. Obecność 3 kuzynów i "a ze nami się nie napijesz?" budowniu formy nie pomaga.
12+ km 1.00.20
czwartek 21.12
18+ km 1.26.54
poniedziałek 25.12
ok. 26 km w około 2h 10, w naprawdę pięknym terenie nad samym Bugiem z B@rto.
viewtopic.php?f=27&t=52747&start=210
https://video.relive.cc/0471947401_endo ... 913221.mp4
Ja miałem jeszcze dobieg i powrót.
Jako, że dotarłem do rodziny na święta, a w około głusza, błoto i las, to sztuką dla mnie było samo wyjście na trening. Obecność 3 kuzynów i "a ze nami się nie napijesz?" budowniu formy nie pomaga.
12+ km 1.00.20
czwartek 21.12
18+ km 1.26.54
poniedziałek 25.12
ok. 26 km w około 2h 10, w naprawdę pięknym terenie nad samym Bugiem z B@rto.
viewtopic.php?f=27&t=52747&start=210
https://video.relive.cc/0471947401_endo ... 913221.mp4
Ja miałem jeszcze dobieg i powrót.
5k-16.38 (Toruń 12.05.24) 10k -34.47 (Grudziądz 30.09.23) HM-1.19.58(W-wek 8.10.23) M-2.47.32(Łódź 2023)
Blog: [url]viewtopic.php?f=27&t=56594[/url]
Komentarze: [url]viewtopic.php?f=28&t=56591&start=0[/url]
Blog: [url]viewtopic.php?f=27&t=56594[/url]
Komentarze: [url]viewtopic.php?f=28&t=56591&start=0[/url]
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 737
- Rejestracja: 02 lis 2016, 14:48
- Życiówka na 10k: 34:47
- Życiówka w maratonie: 2:47:32
- Lokalizacja: Nienack
27.12 środa
ok 14 km czas 1.07.30, bez historii spokojny bieg
28.12 czw
Siedziałem sobie na d..., czytałem blogi, koledzy pisali że biegają, to ruszyłem swoje 4 litery (choć w sumie za eufemizmami nie przepadam, zatem ruszyłem d..) i coś pobiegałem.
Jako, że piękna jesień tej zimy to poszukałem kawałka płaskiej gruntowej drogi, gdzie nie było błota. Tzn znałem to miejsce, po cichu miałem nadzieję, że nie ma tam błota. Jako, że tempomat mam zwykle na 5.00 nastawiony, to 2.43 biegu oznaczało jakoś 543 m. Potem przemaszerowałem ten odcinek licząc kroki, a było ich 630. Tak wiem jestem dziwny, wszyscy biegacze mają jakiegoś jobla ja też:)
Jako, że 1 krok to 1 jard (91.44 cm), to zaokrąglając 630 *0,9 na szybko daje 567 m. No to takie chciałem sobie biegać tempówki. Najlepiej po 3.30 tzn, nie wolniej niż 3.30/km, czyli 1.59 to czas odcinka
to sobie poleciałem, przerwy w truchcie w drodze powrotnej
1.58; 1.54, 1,53 1.49 i 1.48. W sumie ta ostatnia wartość dałaby jakoś 3.10/km, ale to tylko dana orientacyjna. Nie wiem jakie było dokładne tempo, ale na pewno sporo szybsze niż mój obecny max na 5 km
Całość ok 9 km w tym 5 szybkich odcinków.
30.12 sobota
Czwartkowe szybkie odcinki mocno weszły w nogi. Piątek to czas na 6h w pociągu a w sobotę spokojny bieg. Niestety strasznie boli mnie dół pleców, a niby nic takiego nie robiłem. Może zapociłem się i mnie przewiało, co jest bardzo możliwe.
11km 51.33 tempo 4.41
31.12 niedziela
Znajomy wstawił post odnośnie sylwestrowego treningu grupowego.
Na treningu 5 osób wraz ze mną. Dziwne to uczucie być w takim gronie najsłabszym biegaczem.
Koleżanka biega ok. 39.00 na 10 km (ok 35.20 dla mężczyzny wg Danielsa)
Kumpel PB 10 km ok 36.10
Kolejny 2.58 w maratonie
No i Mateusz 33.27 na 10km i 2.41 w maratonie:)
Trening spokojny 15 km w 1.13.01 - tempo 4.52
Czas na parę podsumowań anno domini 2017
201 treningów (wliczając starty)
2322 km + 82 spotkania związkowe jako sędzia na otwartym boisku + ok 25 na orliku + ok 50 w hali.
Życiówki na wszystkich dystansach.
Brak kontuzji
Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku biegacze!
ok 14 km czas 1.07.30, bez historii spokojny bieg
28.12 czw
Siedziałem sobie na d..., czytałem blogi, koledzy pisali że biegają, to ruszyłem swoje 4 litery (choć w sumie za eufemizmami nie przepadam, zatem ruszyłem d..) i coś pobiegałem.
Jako, że piękna jesień tej zimy to poszukałem kawałka płaskiej gruntowej drogi, gdzie nie było błota. Tzn znałem to miejsce, po cichu miałem nadzieję, że nie ma tam błota. Jako, że tempomat mam zwykle na 5.00 nastawiony, to 2.43 biegu oznaczało jakoś 543 m. Potem przemaszerowałem ten odcinek licząc kroki, a było ich 630. Tak wiem jestem dziwny, wszyscy biegacze mają jakiegoś jobla ja też:)
Jako, że 1 krok to 1 jard (91.44 cm), to zaokrąglając 630 *0,9 na szybko daje 567 m. No to takie chciałem sobie biegać tempówki. Najlepiej po 3.30 tzn, nie wolniej niż 3.30/km, czyli 1.59 to czas odcinka
to sobie poleciałem, przerwy w truchcie w drodze powrotnej
1.58; 1.54, 1,53 1.49 i 1.48. W sumie ta ostatnia wartość dałaby jakoś 3.10/km, ale to tylko dana orientacyjna. Nie wiem jakie było dokładne tempo, ale na pewno sporo szybsze niż mój obecny max na 5 km
Całość ok 9 km w tym 5 szybkich odcinków.
30.12 sobota
Czwartkowe szybkie odcinki mocno weszły w nogi. Piątek to czas na 6h w pociągu a w sobotę spokojny bieg. Niestety strasznie boli mnie dół pleców, a niby nic takiego nie robiłem. Może zapociłem się i mnie przewiało, co jest bardzo możliwe.
11km 51.33 tempo 4.41
31.12 niedziela
Znajomy wstawił post odnośnie sylwestrowego treningu grupowego.
Na treningu 5 osób wraz ze mną. Dziwne to uczucie być w takim gronie najsłabszym biegaczem.
Koleżanka biega ok. 39.00 na 10 km (ok 35.20 dla mężczyzny wg Danielsa)
Kumpel PB 10 km ok 36.10
Kolejny 2.58 w maratonie
No i Mateusz 33.27 na 10km i 2.41 w maratonie:)
Trening spokojny 15 km w 1.13.01 - tempo 4.52
Czas na parę podsumowań anno domini 2017
201 treningów (wliczając starty)
2322 km + 82 spotkania związkowe jako sędzia na otwartym boisku + ok 25 na orliku + ok 50 w hali.
Życiówki na wszystkich dystansach.
Brak kontuzji
Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku biegacze!
5k-16.38 (Toruń 12.05.24) 10k -34.47 (Grudziądz 30.09.23) HM-1.19.58(W-wek 8.10.23) M-2.47.32(Łódź 2023)
Blog: [url]viewtopic.php?f=27&t=56594[/url]
Komentarze: [url]viewtopic.php?f=28&t=56591&start=0[/url]
Blog: [url]viewtopic.php?f=27&t=56594[/url]
Komentarze: [url]viewtopic.php?f=28&t=56591&start=0[/url]
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 737
- Rejestracja: 02 lis 2016, 14:48
- Życiówka na 10k: 34:47
- Życiówka w maratonie: 2:47:32
- Lokalizacja: Nienack
PS grudzień 245 km, przy ok 30 km w 2015 i 103 km w 2016.
5k-16.38 (Toruń 12.05.24) 10k -34.47 (Grudziądz 30.09.23) HM-1.19.58(W-wek 8.10.23) M-2.47.32(Łódź 2023)
Blog: [url]viewtopic.php?f=27&t=56594[/url]
Komentarze: [url]viewtopic.php?f=28&t=56591&start=0[/url]
Blog: [url]viewtopic.php?f=27&t=56594[/url]
Komentarze: [url]viewtopic.php?f=28&t=56591&start=0[/url]
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 737
- Rejestracja: 02 lis 2016, 14:48
- Życiówka na 10k: 34:47
- Życiówka w maratonie: 2:47:32
- Lokalizacja: Nienack
02.01 wtorek
Książka "Bieganie metodą Danielsa" spodobała mi się ze względu na mnogość tabel, bardzo interesujących tabel. Można nawet porównać wyniki dla różnych płci na różnych dystansach, można wyznaczyć intensywność treningów w oparciu o wartość VDOT. Nazwa nie ma żadnego znaczenia, może to być w naszym slangu level czy skill, cokolwiek.
I tak dla 5 km wstrzelam się w 58 [dla moich PB]. Dla dyszki to wartość 56/57 a dla HM 54/55. O maratonie nie ma co mówić, bo po pierwsze jest u mnie niemiarodajny a po drugie i tak tempo maratońskie wg Jacka Danielsa zabiłoby mnie po 25 km w dobrych warunkach. Choć maraton w Poznaniu zabił mnie po 22 km, mimo że miałem na HM międzyczas 1.30.01 (a 5 mcy wcześniej w silnym wietrze pobiegłem HM ponad 5 minut szybciej).
Widać "dryf" i spadek wartości wraz ze wzrostem dystansu. Cóż Ameryki nie odkryłem, większość amatorów tak ma.
Najważniejsze, to określić swój poziom wytrenowania, najlepiej na podstawie ostatniego startu na danym dystansie.
No i z 5 km przebiegniętych w 17.58 pod koniec listopada najbliżej mi do VDOT 56 (wg Jacka 5km w 18.05).
10 km nie biegłem dawno, ale trzykrotnie było to ok 38' konkretnie 38.13; 38.02 38.10 (nie licząc jednorazowego wyskoku 37.11)
Poziom VDOT 55 daje wg Jacka 38.06 na 10 km i na tyle czuję się na siłach. Określenie odpowiedniej intensywności treningu, to moim zdaniem "clou sprawy".
Oczywiście to my rządzimy tabelami, a nie one nami. Wiele zależy od kontuzji, jej braku, zmiany masy ciała, przebycia jakiejś infekcji czy też zwykłej przerwy w treningu oraz pogody i pory roku.
Stąd też tempo progowe (P) dla poziomu 55 to 3'56/km a dla 56 to 3'53/km
Daniels zaleca, aby nie przekraczać 20 min podczas 1 "sesji?".
Uważam, że biegi ciągłe w tempie (P) to bardzo istotna część treningu i bardzo często zaniedbywana. W 2015 nie robiłem ich wcale. W 2016 zrobiłem je zaledwie może 5-7 razy. W ogóle twierdzę, że parkrun przebiegnięty na 90% a nie na 100%, to bardzo dobry trening.
W grudniu przebiegłem taki ciągły 5000m w 20.14 a później w 20.28 (bieżnia miejscami pokryta lodem, ale i tak za dużo bym nie przycisnął).
Plan na dzisiejszy trening był prosty: 5km w 20.00 a jeśli noga podaje to odrobinę szybciej na każdym km. Czułem świeżość w kroku, nie tylko ze względu na poranny prysznic
Łącznie wyszło 11 km w tym 5 km w tempie P
1km 3.49
2km 3.56
3km 3.54
4km 3.56
5km 3.45
Całość 5km w 19.20 tempo śr. 3'52/km
Na koniec żadnej zadyszki i od razu 1400m po bieżni schłodzenia (linia startu jest tuż przy bramie, zatem finisz 5km po przeciwnej). No już schłodzenie robiłem najwolniej jak się da, ale i tak najwolniejsze okrążenie 400m wyszło w 2.05
Potem doklepałem chodnikiem ok. 1,6 km do m. A no i tempa jakoś nie pilnowałem po 1 km. Po prostu sprawdzałem co kilometr czas na zegarku. A no i podczas 1 km policzyłem sobie kadencję - wyszło 184. Czyli odpowiednio. Czas jeszcze wydłużyć nieco krok, ale tu chyba siła biegowa pomoże.
W sobotę zawody. Sztafeta 3 króli w Białych Błotach k. Bydgoszczy. Mimo wpisowego 90 zł od drużyny zgłosiło się 130 ekip!. Rok i dwa lata temu biegaliśmy w -10 stopniach, a frekwencja wyniosła 97 drużyn na 100 zapisanych. W tym roku trasa jest nieco zmieniona i może faktycznie będą 3km, bo ostatnio było ok 3130m. Na koniec fotka sprzed 2 lat z owej imprezy.
Książka "Bieganie metodą Danielsa" spodobała mi się ze względu na mnogość tabel, bardzo interesujących tabel. Można nawet porównać wyniki dla różnych płci na różnych dystansach, można wyznaczyć intensywność treningów w oparciu o wartość VDOT. Nazwa nie ma żadnego znaczenia, może to być w naszym slangu level czy skill, cokolwiek.
I tak dla 5 km wstrzelam się w 58 [dla moich PB]. Dla dyszki to wartość 56/57 a dla HM 54/55. O maratonie nie ma co mówić, bo po pierwsze jest u mnie niemiarodajny a po drugie i tak tempo maratońskie wg Jacka Danielsa zabiłoby mnie po 25 km w dobrych warunkach. Choć maraton w Poznaniu zabił mnie po 22 km, mimo że miałem na HM międzyczas 1.30.01 (a 5 mcy wcześniej w silnym wietrze pobiegłem HM ponad 5 minut szybciej).
Widać "dryf" i spadek wartości wraz ze wzrostem dystansu. Cóż Ameryki nie odkryłem, większość amatorów tak ma.
Najważniejsze, to określić swój poziom wytrenowania, najlepiej na podstawie ostatniego startu na danym dystansie.
No i z 5 km przebiegniętych w 17.58 pod koniec listopada najbliżej mi do VDOT 56 (wg Jacka 5km w 18.05).
10 km nie biegłem dawno, ale trzykrotnie było to ok 38' konkretnie 38.13; 38.02 38.10 (nie licząc jednorazowego wyskoku 37.11)
Poziom VDOT 55 daje wg Jacka 38.06 na 10 km i na tyle czuję się na siłach. Określenie odpowiedniej intensywności treningu, to moim zdaniem "clou sprawy".
Oczywiście to my rządzimy tabelami, a nie one nami. Wiele zależy od kontuzji, jej braku, zmiany masy ciała, przebycia jakiejś infekcji czy też zwykłej przerwy w treningu oraz pogody i pory roku.
Stąd też tempo progowe (P) dla poziomu 55 to 3'56/km a dla 56 to 3'53/km
Daniels zaleca, aby nie przekraczać 20 min podczas 1 "sesji?".
Uważam, że biegi ciągłe w tempie (P) to bardzo istotna część treningu i bardzo często zaniedbywana. W 2015 nie robiłem ich wcale. W 2016 zrobiłem je zaledwie może 5-7 razy. W ogóle twierdzę, że parkrun przebiegnięty na 90% a nie na 100%, to bardzo dobry trening.
W grudniu przebiegłem taki ciągły 5000m w 20.14 a później w 20.28 (bieżnia miejscami pokryta lodem, ale i tak za dużo bym nie przycisnął).
Plan na dzisiejszy trening był prosty: 5km w 20.00 a jeśli noga podaje to odrobinę szybciej na każdym km. Czułem świeżość w kroku, nie tylko ze względu na poranny prysznic
Łącznie wyszło 11 km w tym 5 km w tempie P
1km 3.49
2km 3.56
3km 3.54
4km 3.56
5km 3.45
Całość 5km w 19.20 tempo śr. 3'52/km
Na koniec żadnej zadyszki i od razu 1400m po bieżni schłodzenia (linia startu jest tuż przy bramie, zatem finisz 5km po przeciwnej). No już schłodzenie robiłem najwolniej jak się da, ale i tak najwolniejsze okrążenie 400m wyszło w 2.05
Potem doklepałem chodnikiem ok. 1,6 km do m. A no i tempa jakoś nie pilnowałem po 1 km. Po prostu sprawdzałem co kilometr czas na zegarku. A no i podczas 1 km policzyłem sobie kadencję - wyszło 184. Czyli odpowiednio. Czas jeszcze wydłużyć nieco krok, ale tu chyba siła biegowa pomoże.
W sobotę zawody. Sztafeta 3 króli w Białych Błotach k. Bydgoszczy. Mimo wpisowego 90 zł od drużyny zgłosiło się 130 ekip!. Rok i dwa lata temu biegaliśmy w -10 stopniach, a frekwencja wyniosła 97 drużyn na 100 zapisanych. W tym roku trasa jest nieco zmieniona i może faktycznie będą 3km, bo ostatnio było ok 3130m. Na koniec fotka sprzed 2 lat z owej imprezy.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
5k-16.38 (Toruń 12.05.24) 10k -34.47 (Grudziądz 30.09.23) HM-1.19.58(W-wek 8.10.23) M-2.47.32(Łódź 2023)
Blog: [url]viewtopic.php?f=27&t=56594[/url]
Komentarze: [url]viewtopic.php?f=28&t=56591&start=0[/url]
Blog: [url]viewtopic.php?f=27&t=56594[/url]
Komentarze: [url]viewtopic.php?f=28&t=56591&start=0[/url]
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 737
- Rejestracja: 02 lis 2016, 14:48
- Życiówka na 10k: 34:47
- Życiówka w maratonie: 2:47:32
- Lokalizacja: Nienack
03.01 środa
Spokojny przyjemny BS po lesie.
14km 1.05.53 t. 4.42
Zwykle biegam za szybko, no ale dzisiaj jeszcze szybciej. Patrzyłem w kalendarz to w grudniu to samo zrobiłem w 97s wolniej.
04.01 czw
Wstałem lewą nogą. No po prostu jakiś dramat. Jako że jeszcze wolne to poszedłem na skoki do kolegi i on widząc co się dzieje zaproponował szklaneczkę whisky. Jako, że z pustymi rękami nie przychodzę, a on piwa odmówił to musiałem wypić dwa. Cóż dzisiaj nie był freitag a Kamil pokazał klasę. Lubię skoki, oglądałem nawet przed sezonem 2000/01. Cóż po powrocie (w sumie to ze 400 m jest do przejścia),zaraz po obiedzie, umówiłem się z Piotrkiem na wspólne klepanie km.
12km 58.04 (29.14+27.50)
Ot bez historii. Za dwa dni zawody, a za 10 dni fajna biegowa impreza w Toruniu, ale o tym napiszę po weekendzie. A no i transport z Bydgoszczy do Białych Błot nam upadł, bo kolega wypadł z drużyny ze względu na jakieś obowiązki, a biega nieźle 2.51.56 na Orlenie. Co ja gadam, to świetny wynik. Kolega to typowy wytrzymałościowiec, bo na 3 km traci te 30s do mnie. Cóż, trzeba było działać. Na szybko zgarnąłem kolegę rocznik 1997, który 2 lata temu biegał 10 km w 39.20 a teraz 34.47. Dyszki potrafił zaczynać po 3.08:). Sądzę, że dystans 3km może mu posłużyć. Jeśli trasa będzie miała 3.0 km to powinien rozmienić 10 minut, a jak nie to wraca na piechotę:).
Spokojny przyjemny BS po lesie.
14km 1.05.53 t. 4.42
Zwykle biegam za szybko, no ale dzisiaj jeszcze szybciej. Patrzyłem w kalendarz to w grudniu to samo zrobiłem w 97s wolniej.
04.01 czw
Wstałem lewą nogą. No po prostu jakiś dramat. Jako że jeszcze wolne to poszedłem na skoki do kolegi i on widząc co się dzieje zaproponował szklaneczkę whisky. Jako, że z pustymi rękami nie przychodzę, a on piwa odmówił to musiałem wypić dwa. Cóż dzisiaj nie był freitag a Kamil pokazał klasę. Lubię skoki, oglądałem nawet przed sezonem 2000/01. Cóż po powrocie (w sumie to ze 400 m jest do przejścia),zaraz po obiedzie, umówiłem się z Piotrkiem na wspólne klepanie km.
12km 58.04 (29.14+27.50)
Ot bez historii. Za dwa dni zawody, a za 10 dni fajna biegowa impreza w Toruniu, ale o tym napiszę po weekendzie. A no i transport z Bydgoszczy do Białych Błot nam upadł, bo kolega wypadł z drużyny ze względu na jakieś obowiązki, a biega nieźle 2.51.56 na Orlenie. Co ja gadam, to świetny wynik. Kolega to typowy wytrzymałościowiec, bo na 3 km traci te 30s do mnie. Cóż, trzeba było działać. Na szybko zgarnąłem kolegę rocznik 1997, który 2 lata temu biegał 10 km w 39.20 a teraz 34.47. Dyszki potrafił zaczynać po 3.08:). Sądzę, że dystans 3km może mu posłużyć. Jeśli trasa będzie miała 3.0 km to powinien rozmienić 10 minut, a jak nie to wraca na piechotę:).
5k-16.38 (Toruń 12.05.24) 10k -34.47 (Grudziądz 30.09.23) HM-1.19.58(W-wek 8.10.23) M-2.47.32(Łódź 2023)
Blog: [url]viewtopic.php?f=27&t=56594[/url]
Komentarze: [url]viewtopic.php?f=28&t=56591&start=0[/url]
Blog: [url]viewtopic.php?f=27&t=56594[/url]
Komentarze: [url]viewtopic.php?f=28&t=56591&start=0[/url]
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 737
- Rejestracja: 02 lis 2016, 14:48
- Życiówka na 10k: 34:47
- Życiówka w maratonie: 2:47:32
- Lokalizacja: Nienack
06.01. sobota
Bieg 3 Króli - Białe Błota g.11.00
Z Damianem dwoma autobusami docieramy na miejsce ok. 9.20 Po odebraniu pakietów szybko decydujemy się przejść całą trasę. Początek to jakieś bagno, dalej już znośnie przez las. 1 km jest delikatnie pod górę, drugi płaski, trzeci delikatnie w dół. Całość ok 3,13-3,23 km, bo tak pokazywały gps biegaczom, choć w lesie może się gubić. Niestety przegapiliśmy sami i nie zmierzyliśmy podczas naszego spaceru. Strefa zmian znajdowała się na dużej łące, gdzie znajdowało się ponad 130 tabliczek, przy których zawodnicy mieli zmieniać pałeczkę. Sztafeta nr 1 zmieniała najbliżej maty a ta 130 najdalej. Wszystko przebiegało sprawnie. Biegliśmy z oznaczeniami K- Kacpry, M-Melchiory, B-Baltazary. Około co 1 minutę, "Kacpry" podchodzili do maty pomiarowej. Wypuszczano na trasę po 20 sztafet. Jako, że nasz numer to 127, to mieliśmy swój start po 4-5 min.
Piotrek za nazwę masz w nos! Mieliśmy się nazywać inaczej ). Piotrek dotarł na miejsce nieco na procencie ok. 10.40. Właśnie wtedy zaczęliśmy rozgrzewkę. Damian biegł jako drugi, a ja jako ostatni. Wiedziałem, że Damian jest w gazie. 34.47 na dychę i 1.18 HM to dla mnie kosmos obecnie. Zresztą chłopak chodzi na treningi do MKL-u Toruń.
Z nr 1 biegli faworyci - żołnierze - 1 Pomorska Brygada logistyczna. Generalnie ich 1 zawodnik biegł pięknie, szybko no i zostawił wszystkich daleko w lesie - dosłownie i w przenośni. uzyskując ok 11 minut (10.59 oficjalnie).
Piotrek, dwa oraz rok wcześniej, na sąsiedniej trasie, o długości ok. 3.1km uzyskiwał 12.02 i 11.55. Także spodziewaliśmy się wyniku ok. 12.30.
Damian przejął sztafetę i pogonił w kierunku linii start/meta na swoją zmianę. Czas Piotrka, czyli K-127 to 12.39. Damian biegł pięknie, aż miło było popatrzeć.
Przejąłem sztafetę i wyruszyłem na trasę. Na szczęście nie miałem problemów z wyprzedzaniem innych, bo tłumów nie było, szczególnie w miejscach z błotem, kałużami, czy tzw. wąskich gardłach. Niestety nie było znaczników km i nie wiedziałem w jakim tempie biegnę. Pędziłem co sił. Kilkaset metrów przed metą był fotograf. Biegnąca 100 m przede mną dziewczyna zatrzymała się i zaczęła pozować. No weź tu nie pęknij ze śmiechu Wyszedł po mnie Piotrek i dodawał mi otuchy. Po chwili go jednak zostawiłem w tyle.
Na ostatniej prostej (około 200-250 metrów łąki) stał Damian i zaczął biec i przyspieszać obok mnie a ja pogoniłem już 100% sprintem do mety. Czas.... 10.56 !
Ostatecznie zajęliśmy 3 miejsce open a ja byłem 3 indywidualnie ex aequo z dwoma innymi zawodnikami. Poniżej link do wyników:
https://elektronicznezapisy.pl/download ... /open.html sztafeta
https://elektronicznezapisy.pl/download ... /open.html indywidualnie
Tak patrząc na nazwiska to udało się pokonać zawodników, którzy biegali już dużo dużo szybciej, np. poz 5. 33.40 na 10 km (atest),
poz. 6 tydzień temu 10 km w 35.40; poz 7 sub- 17 na 5 km i sub 35 na 10 km, poz 8 to Damian, poz 9 wynik 34.47 na 10 km z tego biegu co mam swoje PB itp itd. To niesamowity kop motywacyjny.
Oczywiście nie oznacza to, że zaraz będe tak biegać, ale że idę dobrą drogą, tylko trzeba więcej i mądrze trenować.
Po biegu trochę człowiek napił się grzańca serwowanego przez organizatorów i było cieplej. Za 3 miejsce były drobne gadżety i puchar w kształcie psa z koroną na głowie. Jeszcze nie rozkminiłem dlaczego akurat psa.
Od wielu lat 6.01 to zakończenie TCS na skoczni im. Paula Asserleitnera. Postanowiłem, że wypiję piwko za każde turniejowe zwycięstwo Kamila Stocha. Kamil wygrał wszystkie 4 a ja dałem rady tylko do Innsbrucka:)
Bramo Kamil, Ty to jesteś kozak. No i ten tekst: dziennikarz: Kamilu dołączyłeś do ekskluzywnego grona..... Kamil o Hannawaldzie: "Jakie tam ono ekskluzywne" thug life
07.01 niedziela
21 km 1.36.32 tempo 4.36
Zacząłem nawet wolno, ale jakoś się samo przyspieszyło. Kilometr kontrolny na ścieżce rowerowej chciałem ładnie pobiec, ale bez zadyszki - wyszedł w 4.13.
Jako, ze za sobotę liczę 5 km (niech będzie 3.2+1,8km rozgrzewki), to tydzień zamykam z 63 km.
Na dole kawałek trasy. Mniej więcej od 100 do 300-400m, dalej było na szczęście lepiej.
Bieg 3 Króli - Białe Błota g.11.00
Z Damianem dwoma autobusami docieramy na miejsce ok. 9.20 Po odebraniu pakietów szybko decydujemy się przejść całą trasę. Początek to jakieś bagno, dalej już znośnie przez las. 1 km jest delikatnie pod górę, drugi płaski, trzeci delikatnie w dół. Całość ok 3,13-3,23 km, bo tak pokazywały gps biegaczom, choć w lesie może się gubić. Niestety przegapiliśmy sami i nie zmierzyliśmy podczas naszego spaceru. Strefa zmian znajdowała się na dużej łące, gdzie znajdowało się ponad 130 tabliczek, przy których zawodnicy mieli zmieniać pałeczkę. Sztafeta nr 1 zmieniała najbliżej maty a ta 130 najdalej. Wszystko przebiegało sprawnie. Biegliśmy z oznaczeniami K- Kacpry, M-Melchiory, B-Baltazary. Około co 1 minutę, "Kacpry" podchodzili do maty pomiarowej. Wypuszczano na trasę po 20 sztafet. Jako, że nasz numer to 127, to mieliśmy swój start po 4-5 min.
Piotrek za nazwę masz w nos! Mieliśmy się nazywać inaczej ). Piotrek dotarł na miejsce nieco na procencie ok. 10.40. Właśnie wtedy zaczęliśmy rozgrzewkę. Damian biegł jako drugi, a ja jako ostatni. Wiedziałem, że Damian jest w gazie. 34.47 na dychę i 1.18 HM to dla mnie kosmos obecnie. Zresztą chłopak chodzi na treningi do MKL-u Toruń.
Z nr 1 biegli faworyci - żołnierze - 1 Pomorska Brygada logistyczna. Generalnie ich 1 zawodnik biegł pięknie, szybko no i zostawił wszystkich daleko w lesie - dosłownie i w przenośni. uzyskując ok 11 minut (10.59 oficjalnie).
Piotrek, dwa oraz rok wcześniej, na sąsiedniej trasie, o długości ok. 3.1km uzyskiwał 12.02 i 11.55. Także spodziewaliśmy się wyniku ok. 12.30.
Damian przejął sztafetę i pogonił w kierunku linii start/meta na swoją zmianę. Czas Piotrka, czyli K-127 to 12.39. Damian biegł pięknie, aż miło było popatrzeć.
Przejąłem sztafetę i wyruszyłem na trasę. Na szczęście nie miałem problemów z wyprzedzaniem innych, bo tłumów nie było, szczególnie w miejscach z błotem, kałużami, czy tzw. wąskich gardłach. Niestety nie było znaczników km i nie wiedziałem w jakim tempie biegnę. Pędziłem co sił. Kilkaset metrów przed metą był fotograf. Biegnąca 100 m przede mną dziewczyna zatrzymała się i zaczęła pozować. No weź tu nie pęknij ze śmiechu Wyszedł po mnie Piotrek i dodawał mi otuchy. Po chwili go jednak zostawiłem w tyle.
Na ostatniej prostej (około 200-250 metrów łąki) stał Damian i zaczął biec i przyspieszać obok mnie a ja pogoniłem już 100% sprintem do mety. Czas.... 10.56 !
Ostatecznie zajęliśmy 3 miejsce open a ja byłem 3 indywidualnie ex aequo z dwoma innymi zawodnikami. Poniżej link do wyników:
https://elektronicznezapisy.pl/download ... /open.html sztafeta
https://elektronicznezapisy.pl/download ... /open.html indywidualnie
Tak patrząc na nazwiska to udało się pokonać zawodników, którzy biegali już dużo dużo szybciej, np. poz 5. 33.40 na 10 km (atest),
poz. 6 tydzień temu 10 km w 35.40; poz 7 sub- 17 na 5 km i sub 35 na 10 km, poz 8 to Damian, poz 9 wynik 34.47 na 10 km z tego biegu co mam swoje PB itp itd. To niesamowity kop motywacyjny.
Oczywiście nie oznacza to, że zaraz będe tak biegać, ale że idę dobrą drogą, tylko trzeba więcej i mądrze trenować.
Po biegu trochę człowiek napił się grzańca serwowanego przez organizatorów i było cieplej. Za 3 miejsce były drobne gadżety i puchar w kształcie psa z koroną na głowie. Jeszcze nie rozkminiłem dlaczego akurat psa.
Od wielu lat 6.01 to zakończenie TCS na skoczni im. Paula Asserleitnera. Postanowiłem, że wypiję piwko za każde turniejowe zwycięstwo Kamila Stocha. Kamil wygrał wszystkie 4 a ja dałem rady tylko do Innsbrucka:)
Bramo Kamil, Ty to jesteś kozak. No i ten tekst: dziennikarz: Kamilu dołączyłeś do ekskluzywnego grona..... Kamil o Hannawaldzie: "Jakie tam ono ekskluzywne" thug life
07.01 niedziela
21 km 1.36.32 tempo 4.36
Zacząłem nawet wolno, ale jakoś się samo przyspieszyło. Kilometr kontrolny na ścieżce rowerowej chciałem ładnie pobiec, ale bez zadyszki - wyszedł w 4.13.
Jako, ze za sobotę liczę 5 km (niech będzie 3.2+1,8km rozgrzewki), to tydzień zamykam z 63 km.
Na dole kawałek trasy. Mniej więcej od 100 do 300-400m, dalej było na szczęście lepiej.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
5k-16.38 (Toruń 12.05.24) 10k -34.47 (Grudziądz 30.09.23) HM-1.19.58(W-wek 8.10.23) M-2.47.32(Łódź 2023)
Blog: [url]viewtopic.php?f=27&t=56594[/url]
Komentarze: [url]viewtopic.php?f=28&t=56591&start=0[/url]
Blog: [url]viewtopic.php?f=27&t=56594[/url]
Komentarze: [url]viewtopic.php?f=28&t=56591&start=0[/url]
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 737
- Rejestracja: 02 lis 2016, 14:48
- Życiówka na 10k: 34:47
- Życiówka w maratonie: 2:47:32
- Lokalizacja: Nienack
08.01 poniedziałek
Ugadałem się ze znajomym. Biegliśmy spokojnym tempem, bo czekały nas podbiegi. Znajomy ma marzenie, aby złamać 40 min na dychę. W ubiegłym roku na Maniackiej 11 marca jakoś, pobiegł ok. 41.30 a potem miał przerwę.
Całość ok. 13 km + 6x50m skip A pod górę.
09.01. wtorek
Zimno i wiało, tzw. wmordewind Wybrałem się na ciągły na bieżnię. Spotkałem tam znajomą Magdę i zawodnika, którego kojarzę, który 2 lata temu był na podobnym poziomie co ja, ale nie robi postępów.
Oczywiście po pracy, po treningu z dnia poprzedniego oraz po sędziowaniu do 23.00 nogi były bardzo ciężkie, tym bardziej, że od piątku nie miałem żadnego odpoczynku.
Pierwsze 200m z wiatrem nieco za szybko. Generalnie nie kontrolowałem już potem tempa częściej niż co 1 km.
1) 4.04
2) 4.01
3) 4.01
4) 3.49
5) 3.46
Ostatni wyszedł na pewno szybciej, bo Magda chciała się ścigać na ostatnich 300m. Tzn. ona niby sobie robiła jakiś tam interwał i na świeżości zerwała 300m ze mną, gdy jej powiedziałem, że mam tyle do mety:). A przedostatni dlaczego szybciej, to za bardzo nie pamiętam
Nie było rozciągania, jedynie schłodzenie ok 2200 po bieżni i potem do domu.
całość ok 11km, w tym BC w tempie P, 5 km w 19.41
W niedzielę sztafety wolności. Nowa impreza biegowa z okazji odzyskania przez Polskę niepodległości w 1918r. Myślałem, że to wszystko będzie bardzo kameralne a tu 250 osób na 5 km, tyleż samo na 10 km i 30 sztafet 4-osobowych. Zgłosiłem kumpli z drużyny do sztafety, a siebie jako rezerwowego. Sam planuję pobiec na 5km. Trasa jest "wietrzna", trochę pofałdowana z podbiegami i z bardzo ostrym krótkim zbiegiem, gdzie w zimę dzieciaki zjeżdżają na sankach. Cóż może zatańczymy break dance?
Ugadałem się ze znajomym. Biegliśmy spokojnym tempem, bo czekały nas podbiegi. Znajomy ma marzenie, aby złamać 40 min na dychę. W ubiegłym roku na Maniackiej 11 marca jakoś, pobiegł ok. 41.30 a potem miał przerwę.
Całość ok. 13 km + 6x50m skip A pod górę.
09.01. wtorek
Zimno i wiało, tzw. wmordewind Wybrałem się na ciągły na bieżnię. Spotkałem tam znajomą Magdę i zawodnika, którego kojarzę, który 2 lata temu był na podobnym poziomie co ja, ale nie robi postępów.
Oczywiście po pracy, po treningu z dnia poprzedniego oraz po sędziowaniu do 23.00 nogi były bardzo ciężkie, tym bardziej, że od piątku nie miałem żadnego odpoczynku.
Pierwsze 200m z wiatrem nieco za szybko. Generalnie nie kontrolowałem już potem tempa częściej niż co 1 km.
1) 4.04
2) 4.01
3) 4.01
4) 3.49
5) 3.46
Ostatni wyszedł na pewno szybciej, bo Magda chciała się ścigać na ostatnich 300m. Tzn. ona niby sobie robiła jakiś tam interwał i na świeżości zerwała 300m ze mną, gdy jej powiedziałem, że mam tyle do mety:). A przedostatni dlaczego szybciej, to za bardzo nie pamiętam
Nie było rozciągania, jedynie schłodzenie ok 2200 po bieżni i potem do domu.
całość ok 11km, w tym BC w tempie P, 5 km w 19.41
W niedzielę sztafety wolności. Nowa impreza biegowa z okazji odzyskania przez Polskę niepodległości w 1918r. Myślałem, że to wszystko będzie bardzo kameralne a tu 250 osób na 5 km, tyleż samo na 10 km i 30 sztafet 4-osobowych. Zgłosiłem kumpli z drużyny do sztafety, a siebie jako rezerwowego. Sam planuję pobiec na 5km. Trasa jest "wietrzna", trochę pofałdowana z podbiegami i z bardzo ostrym krótkim zbiegiem, gdzie w zimę dzieciaki zjeżdżają na sankach. Cóż może zatańczymy break dance?
5k-16.38 (Toruń 12.05.24) 10k -34.47 (Grudziądz 30.09.23) HM-1.19.58(W-wek 8.10.23) M-2.47.32(Łódź 2023)
Blog: [url]viewtopic.php?f=27&t=56594[/url]
Komentarze: [url]viewtopic.php?f=28&t=56591&start=0[/url]
Blog: [url]viewtopic.php?f=27&t=56594[/url]
Komentarze: [url]viewtopic.php?f=28&t=56591&start=0[/url]
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 737
- Rejestracja: 02 lis 2016, 14:48
- Życiówka na 10k: 34:47
- Życiówka w maratonie: 2:47:32
- Lokalizacja: Nienack
Środa planowo bez treningu. Byłem po prostu zmęczony. W czwartek miałem biegać, ale wpadło sędziowanie hali (w sumie to już 3 wieczór w tym tygodniu), no i aby zdążyć musiałbym iść na mrozie z mokrymi włosami, a to kończy się u mnie automatycznie leżeniem chorym w łóżku. Zresztą i tak mnie rozkłada.
13.01 piątek
BS 12km 56.44 (28.29+28.14)
Bieg raczej dla zdrowia psychicznego. Wiało, ale na mojej trasie przy lesie nie było tego zbyt czuć.
Spojrzałem na stronę sztafet wolności i na ich fb, to nawet atest zrobili na 5km i 10 km, choć jak pisałem z zapytaniem do organizatorów ze 2 mce temu, to miało go nie być.
Zobaczymy jak polecę. Ogólnie to od pracy, dźwigania 37kg rolek samemu (gdzie jest bhp?:) przez 6 godzin to tak trochę nogi bolą. Cóż trzeba było się uczyć .
13.01 piątek
BS 12km 56.44 (28.29+28.14)
Bieg raczej dla zdrowia psychicznego. Wiało, ale na mojej trasie przy lesie nie było tego zbyt czuć.
Spojrzałem na stronę sztafet wolności i na ich fb, to nawet atest zrobili na 5km i 10 km, choć jak pisałem z zapytaniem do organizatorów ze 2 mce temu, to miało go nie być.
Zobaczymy jak polecę. Ogólnie to od pracy, dźwigania 37kg rolek samemu (gdzie jest bhp?:) przez 6 godzin to tak trochę nogi bolą. Cóż trzeba było się uczyć .
5k-16.38 (Toruń 12.05.24) 10k -34.47 (Grudziądz 30.09.23) HM-1.19.58(W-wek 8.10.23) M-2.47.32(Łódź 2023)
Blog: [url]viewtopic.php?f=27&t=56594[/url]
Komentarze: [url]viewtopic.php?f=28&t=56591&start=0[/url]
Blog: [url]viewtopic.php?f=27&t=56594[/url]
Komentarze: [url]viewtopic.php?f=28&t=56591&start=0[/url]
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 737
- Rejestracja: 02 lis 2016, 14:48
- Życiówka na 10k: 34:47
- Życiówka w maratonie: 2:47:32
- Lokalizacja: Nienack
14.01 niedziela
Świętując 100-lecie odzyskania niepodległości, w Toruniu wymyślono imprezę biegową pod nazwą sztafety wolności 2018.
Dystanse to 5 i 10 km indywidualnie oraz sztafeta 4x5km.
Trasa: http://sztafety2018.pl/index.php/trasa/
Wpisowe 20 zł bez koszulki. W pakiecie woda, batonik, kilka zniżek i... 1 dniowy voucher do siłowni i spa dla 2 osób. Byłem tam kiedyś i wszystko super, sauny, jacuzzi. Medale to 4 toruńskie zabytki (na pierwszym był on Mikołaj Kopernik:), a w biegu finałowym 11.11 o 11.11 będzie podstawa do tych medali. Pomysł na pewno ciekawy. Nic dziwnego, że 1 edycję ukończyły 652 osoby.
Co do samej trasy, to wiedzie ona w większości znanym Bulwarem Filadelfijskim między Wisłą a średniowiecznymi murami obronnymi i starówką. Niestety pierwsze 2 km w kierunku wschodnim to zimny wiatr od cara, potem nawrotka i ponad 1,5 km z wiatrem. Następnie zbiegamy w okolice miasteczka biegowego i robimy małą pętlę po Bydgoskim Przedmieściu owianym złą sławą, choć niezwykle pięknym. Jakieś 700 m przed metą jest bardzo ostry bieg - w końcu to ul. Stroma - Na 50 metrach jest spadek nieco ponad 10% - to już bardzo dużo i np. dla mnie to tak na granicy strachu.
Ustawiłem się w 1 linii widząc zwężenie po 30 metrach. 5km, 10 km i sztafety wystartowały razem. 1 miejsca na obu dystansach były zarezerwowane i tu nie było nawet dyskusji. Na moim dystansie (5km) Mati z PB z ubiegłego roku 33.27 na dyszkę więc do niego to mi daleko. Trasa jest pofałdowana, o czym doskonale wiedziałem. Dałem się wyprzedzić po kilkuset metrach młodszym kolegom, aby dostali trochę wiatru w pysk i się wyszumieli. Nie było znaczników km, ale gdy zaczęły strzelać zegarki to spojrzałem na stoper - 3.42 pierwszy km, czyli tempo na 18.30. Daleko przede mną lider 5km, potem lider 10 km, następnie dwóch zawodników z 10km z życiówkami 34-35min, potem 2 sztafety na 5km, 3 zawodników których nie znałem i mój kumpel na 1 zmianie sztafety, urodzony tego samego dnia, miesiąca i roku co ja. Po nawrocie po 2km rozpędziłem się z górki i odrabiałem straty zmniejszając dystans do poprzedzającej mnie grupki. Szybko wyprzedziłem 2 sztafety i biegłem z czołówką do 4km. Tam był podbieg, do wyboru: po chodniku lub bruku pruskim. Przyspieszyłem. Chodziło o 1 znaczący fakt. Przed nami był bardzo stromy zbieg i miejsca na 1 osobę na nim. Mając 3 zawodników przede mną pierwszy mógł zbiec bardzo szybko a któryś z następnych mógł zwolnić blokując mnie, a na to pozwolić sobie nie mogłem. Na zbiegu na początku ostrożnie a potem dzida ile sił, skręt w lewo i 500m wiatru w pysk. Nawet udało się wypracować 8s przewagi nad "kolegami" z tyłu. Oficjalnie 17.49 netto i 2 miejsce open na 287 osób, na atestowanej! trasie (za 20 zł!). Można zrobić porządny bieg? Można.
Nasz kolega Arek zapadł się pod ziemię. Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie... Oznaczało to, że musiałem pobiec na 4 zmianie sztafety . Trochę lipa, ale chyba nie będę chory. Za drugim razem w samotnym biegu zrobiłem 18.59. Zajęliśmy 2 miejsce. Traktuję to jako porażkę. Do zwycięzców straciliśmy 1'27 O ile ich ostatni zawodnik biega w okolicach 17.00 to dwóch pozostałych 18.20-18.30 a trzeci minutę wolniej. Piotrek niestety przybył na masie dobre 6kg i poleciał 20.17 a biegał już poniżej 18.30. Krzysiek wraca do formy po kontuzji - dziś 18.17 a bywało w okolicach 17.00. Karim 17.36 i on jeszcze się poprawi, a ja za miesiąc tylko w drużynie biegnę. Musimy zgrzać chłopaków
Film sprzed tygodnia z Białych Błot: https://www.youtube.com/watch?v=NJAnfMYupBg&t=31s
wyniki z dzisiaj:
http://sts-timing.pl/event/torunskie-sz ... osci-2018/
Kilometraż liczę 5km+ 5km + 2km rozgrzewki. W tym tygodniu wyjdzie zatem 48 km łącznie. W przyszły będzie więcej, bo nie mam startów.
Świętując 100-lecie odzyskania niepodległości, w Toruniu wymyślono imprezę biegową pod nazwą sztafety wolności 2018.
Dystanse to 5 i 10 km indywidualnie oraz sztafeta 4x5km.
Trasa: http://sztafety2018.pl/index.php/trasa/
Wpisowe 20 zł bez koszulki. W pakiecie woda, batonik, kilka zniżek i... 1 dniowy voucher do siłowni i spa dla 2 osób. Byłem tam kiedyś i wszystko super, sauny, jacuzzi. Medale to 4 toruńskie zabytki (na pierwszym był on Mikołaj Kopernik:), a w biegu finałowym 11.11 o 11.11 będzie podstawa do tych medali. Pomysł na pewno ciekawy. Nic dziwnego, że 1 edycję ukończyły 652 osoby.
Co do samej trasy, to wiedzie ona w większości znanym Bulwarem Filadelfijskim między Wisłą a średniowiecznymi murami obronnymi i starówką. Niestety pierwsze 2 km w kierunku wschodnim to zimny wiatr od cara, potem nawrotka i ponad 1,5 km z wiatrem. Następnie zbiegamy w okolice miasteczka biegowego i robimy małą pętlę po Bydgoskim Przedmieściu owianym złą sławą, choć niezwykle pięknym. Jakieś 700 m przed metą jest bardzo ostry bieg - w końcu to ul. Stroma - Na 50 metrach jest spadek nieco ponad 10% - to już bardzo dużo i np. dla mnie to tak na granicy strachu.
Ustawiłem się w 1 linii widząc zwężenie po 30 metrach. 5km, 10 km i sztafety wystartowały razem. 1 miejsca na obu dystansach były zarezerwowane i tu nie było nawet dyskusji. Na moim dystansie (5km) Mati z PB z ubiegłego roku 33.27 na dyszkę więc do niego to mi daleko. Trasa jest pofałdowana, o czym doskonale wiedziałem. Dałem się wyprzedzić po kilkuset metrach młodszym kolegom, aby dostali trochę wiatru w pysk i się wyszumieli. Nie było znaczników km, ale gdy zaczęły strzelać zegarki to spojrzałem na stoper - 3.42 pierwszy km, czyli tempo na 18.30. Daleko przede mną lider 5km, potem lider 10 km, następnie dwóch zawodników z 10km z życiówkami 34-35min, potem 2 sztafety na 5km, 3 zawodników których nie znałem i mój kumpel na 1 zmianie sztafety, urodzony tego samego dnia, miesiąca i roku co ja. Po nawrocie po 2km rozpędziłem się z górki i odrabiałem straty zmniejszając dystans do poprzedzającej mnie grupki. Szybko wyprzedziłem 2 sztafety i biegłem z czołówką do 4km. Tam był podbieg, do wyboru: po chodniku lub bruku pruskim. Przyspieszyłem. Chodziło o 1 znaczący fakt. Przed nami był bardzo stromy zbieg i miejsca na 1 osobę na nim. Mając 3 zawodników przede mną pierwszy mógł zbiec bardzo szybko a któryś z następnych mógł zwolnić blokując mnie, a na to pozwolić sobie nie mogłem. Na zbiegu na początku ostrożnie a potem dzida ile sił, skręt w lewo i 500m wiatru w pysk. Nawet udało się wypracować 8s przewagi nad "kolegami" z tyłu. Oficjalnie 17.49 netto i 2 miejsce open na 287 osób, na atestowanej! trasie (za 20 zł!). Można zrobić porządny bieg? Można.
Nasz kolega Arek zapadł się pod ziemię. Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie... Oznaczało to, że musiałem pobiec na 4 zmianie sztafety . Trochę lipa, ale chyba nie będę chory. Za drugim razem w samotnym biegu zrobiłem 18.59. Zajęliśmy 2 miejsce. Traktuję to jako porażkę. Do zwycięzców straciliśmy 1'27 O ile ich ostatni zawodnik biega w okolicach 17.00 to dwóch pozostałych 18.20-18.30 a trzeci minutę wolniej. Piotrek niestety przybył na masie dobre 6kg i poleciał 20.17 a biegał już poniżej 18.30. Krzysiek wraca do formy po kontuzji - dziś 18.17 a bywało w okolicach 17.00. Karim 17.36 i on jeszcze się poprawi, a ja za miesiąc tylko w drużynie biegnę. Musimy zgrzać chłopaków
Film sprzed tygodnia z Białych Błot: https://www.youtube.com/watch?v=NJAnfMYupBg&t=31s
wyniki z dzisiaj:
http://sts-timing.pl/event/torunskie-sz ... osci-2018/
Kilometraż liczę 5km+ 5km + 2km rozgrzewki. W tym tygodniu wyjdzie zatem 48 km łącznie. W przyszły będzie więcej, bo nie mam startów.
5k-16.38 (Toruń 12.05.24) 10k -34.47 (Grudziądz 30.09.23) HM-1.19.58(W-wek 8.10.23) M-2.47.32(Łódź 2023)
Blog: [url]viewtopic.php?f=27&t=56594[/url]
Komentarze: [url]viewtopic.php?f=28&t=56591&start=0[/url]
Blog: [url]viewtopic.php?f=27&t=56594[/url]
Komentarze: [url]viewtopic.php?f=28&t=56591&start=0[/url]
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 737
- Rejestracja: 02 lis 2016, 14:48
- Życiówka na 10k: 34:47
- Życiówka w maratonie: 2:47:32
- Lokalizacja: Nienack
W nowym tygodniu było tyle jakości, ile w grze drużyn z rodzimej ekstraklasy, czyli głównie bylejakość.
15.01 pon
12 km 56.04 (27.57+28.04)
Ogólnie to miał być spokojny BS dzień po sztafetach, ale zobaczyłem, że biegnie jakaś dziewczyna przede mną a ja się do niej nie zbliżam zbytnio. Po prostu chciałem zobaczyć kto to jest i przycisnąłem do ok. 4.30.
16.01 wtorek
Sypnęło śniegiem nawet bardzo stąd:
5km + 6x100 skip A pod górę.
Ogólnie to zabawna scena. Na "moją" górkę przyszła para z dzieckiem. Podczas gdy chłopak w koszulce "zapier... coś tam coś tam" robił foto swojej dziewczynie na tle krzaków, to dzieciak zjechał sam na sankach, skręcił i rąbnął w drzewo. Jak widać są rzeczy ważne i ważniejsze
17.01 środa
Wszystko zasypane więc BS
12 km 58.20 (29.15+29.05) nuda
19.01 piątek
Wybrałem się na stadion. Niestety cieć siedział na d.. 8h i nic nie odśnieżył. Nie mówię o 1 torze. Po prostu nic. Za oknem kolega będący animatorem na orliku to z nudów odśnieża a ten nie:)
Nie dało się biegać po tym. Wyszło:
12 km w tym 5km w 22.18
20.01 sobota
Z samego rana, czyli o 12.15 wyszedłem na longa.
24 km 1.58.34
Po śniegu, lodzie, błocie pośniegowym, ale jakoś poszło.
Choróbsko mnie bierze niestety. Z plusów sreberko Kamila. Gdyby było złoto, dołączyłby do Nykkanena, który wygrał wszystko indywidualnie, ale i tak to pierwszy medal od 39 lat w lotach
15.01 pon
12 km 56.04 (27.57+28.04)
Ogólnie to miał być spokojny BS dzień po sztafetach, ale zobaczyłem, że biegnie jakaś dziewczyna przede mną a ja się do niej nie zbliżam zbytnio. Po prostu chciałem zobaczyć kto to jest i przycisnąłem do ok. 4.30.
16.01 wtorek
Sypnęło śniegiem nawet bardzo stąd:
5km + 6x100 skip A pod górę.
Ogólnie to zabawna scena. Na "moją" górkę przyszła para z dzieckiem. Podczas gdy chłopak w koszulce "zapier... coś tam coś tam" robił foto swojej dziewczynie na tle krzaków, to dzieciak zjechał sam na sankach, skręcił i rąbnął w drzewo. Jak widać są rzeczy ważne i ważniejsze
17.01 środa
Wszystko zasypane więc BS
12 km 58.20 (29.15+29.05) nuda
19.01 piątek
Wybrałem się na stadion. Niestety cieć siedział na d.. 8h i nic nie odśnieżył. Nie mówię o 1 torze. Po prostu nic. Za oknem kolega będący animatorem na orliku to z nudów odśnieża a ten nie:)
Nie dało się biegać po tym. Wyszło:
12 km w tym 5km w 22.18
20.01 sobota
Z samego rana, czyli o 12.15 wyszedłem na longa.
24 km 1.58.34
Po śniegu, lodzie, błocie pośniegowym, ale jakoś poszło.
Choróbsko mnie bierze niestety. Z plusów sreberko Kamila. Gdyby było złoto, dołączyłby do Nykkanena, który wygrał wszystko indywidualnie, ale i tak to pierwszy medal od 39 lat w lotach
5k-16.38 (Toruń 12.05.24) 10k -34.47 (Grudziądz 30.09.23) HM-1.19.58(W-wek 8.10.23) M-2.47.32(Łódź 2023)
Blog: [url]viewtopic.php?f=27&t=56594[/url]
Komentarze: [url]viewtopic.php?f=28&t=56591&start=0[/url]
Blog: [url]viewtopic.php?f=27&t=56594[/url]
Komentarze: [url]viewtopic.php?f=28&t=56591&start=0[/url]
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 737
- Rejestracja: 02 lis 2016, 14:48
- Życiówka na 10k: 34:47
- Życiówka w maratonie: 2:47:32
- Lokalizacja: Nienack
Czy wzrost formy od razu oznacza spadek odporności? U mnie chyba tak.
21.01 niedziela
12 km luzu. Truchtałem z grupą ze sklepu biegowego (mają treningi co tydzień o 10.00 jako przygotowania do OWM). Jako, że zalegał śnieg, a poziom biegaczy był bardzo różny, to trochę potruchtaliśmy w okolicach 5.30 a potem kilka razy pod górkę bieg czy skip i do domu. Zresztą od tej górki do m to mam ze 400 metrów:)
Tydzień: 77 km i to dobra wiadomość. Teraz będą nieco gorsze.
Moje treningowe buty na brzydką aurę, czyli asics windhawk z Decathlonu za 179.99 zł rozje...y się po 2 mcach biegania w nich 2 razy w tygodniu. Miałem gdzieś zdjęcie nawet, ale nie będę szukał bo już mnie to irytuje. Wytarł się zapiętek i ten element w środku solidnie obtarł mi skórę na pięcie. Wróciłem z krwią i pęcherzem. Oddałem na reklamację.
22.01 pon
BS 12 km 58.01 (29.10+28.51)
Przyszła odwilż. Chodniki zamieniły się w lodowiska a i mnie dopadło lekkie przeziębienie.
25.01 czw
10 km, w tym bieg ciągły w tempie (P) 5km w 19.39 (tempo: 3.55,8)
Na stadionie poł 1 toru było wydeptane. W związku z czym ta część odmarzła zupełnie (stała tam woda) a wszędzie dookoła leżał bardzo mokry roztapiający się śnieg.
Już po kilku chwilach buty miałem mokre, a w dodatku ciągle dublowałem 4 inne osoby korzystające z bieżni obiegając ich po topniejącym śniegu. Było mi już wszystko jedno i tak mokre stopy i tak.
I to koniec treningów w zeszłym tygodniu. Pochorowałem się. Piątek i sobota najgorsze. W niedzielę 5h sędziowania hali I ligi tlsp a potem szybko na skoki i skok Kamila na bulę a Huli na 4 miejsce. Do tego przykra sprawa z Czapkinsem, którego relacje śledziłem od 2013 roku. A ten klip do piosenki Grubsona obejrzałem i przesłuchałem z pewnością ponad 100 razy przez te parę lat.
https://www.youtube.com/watch?v=Wkw82TxcorE
29.01 pon.
13 km w 1.01.25 (miał być BS, ale w startówkach po takim odpoczynku to nogi same niosły).
+ 6 x 50-60m skip A pod górę.
Przeziębienie doskwiera, ale nie ma wymówek.
21.01 niedziela
12 km luzu. Truchtałem z grupą ze sklepu biegowego (mają treningi co tydzień o 10.00 jako przygotowania do OWM). Jako, że zalegał śnieg, a poziom biegaczy był bardzo różny, to trochę potruchtaliśmy w okolicach 5.30 a potem kilka razy pod górkę bieg czy skip i do domu. Zresztą od tej górki do m to mam ze 400 metrów:)
Tydzień: 77 km i to dobra wiadomość. Teraz będą nieco gorsze.
Moje treningowe buty na brzydką aurę, czyli asics windhawk z Decathlonu za 179.99 zł rozje...y się po 2 mcach biegania w nich 2 razy w tygodniu. Miałem gdzieś zdjęcie nawet, ale nie będę szukał bo już mnie to irytuje. Wytarł się zapiętek i ten element w środku solidnie obtarł mi skórę na pięcie. Wróciłem z krwią i pęcherzem. Oddałem na reklamację.
22.01 pon
BS 12 km 58.01 (29.10+28.51)
Przyszła odwilż. Chodniki zamieniły się w lodowiska a i mnie dopadło lekkie przeziębienie.
25.01 czw
10 km, w tym bieg ciągły w tempie (P) 5km w 19.39 (tempo: 3.55,8)
Na stadionie poł 1 toru było wydeptane. W związku z czym ta część odmarzła zupełnie (stała tam woda) a wszędzie dookoła leżał bardzo mokry roztapiający się śnieg.
Już po kilku chwilach buty miałem mokre, a w dodatku ciągle dublowałem 4 inne osoby korzystające z bieżni obiegając ich po topniejącym śniegu. Było mi już wszystko jedno i tak mokre stopy i tak.
I to koniec treningów w zeszłym tygodniu. Pochorowałem się. Piątek i sobota najgorsze. W niedzielę 5h sędziowania hali I ligi tlsp a potem szybko na skoki i skok Kamila na bulę a Huli na 4 miejsce. Do tego przykra sprawa z Czapkinsem, którego relacje śledziłem od 2013 roku. A ten klip do piosenki Grubsona obejrzałem i przesłuchałem z pewnością ponad 100 razy przez te parę lat.
https://www.youtube.com/watch?v=Wkw82TxcorE
29.01 pon.
13 km w 1.01.25 (miał być BS, ale w startówkach po takim odpoczynku to nogi same niosły).
+ 6 x 50-60m skip A pod górę.
Przeziębienie doskwiera, ale nie ma wymówek.
5k-16.38 (Toruń 12.05.24) 10k -34.47 (Grudziądz 30.09.23) HM-1.19.58(W-wek 8.10.23) M-2.47.32(Łódź 2023)
Blog: [url]viewtopic.php?f=27&t=56594[/url]
Komentarze: [url]viewtopic.php?f=28&t=56591&start=0[/url]
Blog: [url]viewtopic.php?f=27&t=56594[/url]
Komentarze: [url]viewtopic.php?f=28&t=56591&start=0[/url]
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 737
- Rejestracja: 02 lis 2016, 14:48
- Życiówka na 10k: 34:47
- Życiówka w maratonie: 2:47:32
- Lokalizacja: Nienack
31.01. środa
Zdarzyło mi się to pierwszy raz. Otóż dotruchtałem na bieżnię. Zrobiłem jakąś rozgrzewkę, pseudorozciąganie, przebieżki i miałem zabrać się za ciągły. Chcę włączyć stoper, ale zegarka nie ma na ręce:). Na szczęście na toruńskim stadionie widnieje wielka tablica świetlna ze zegarem wskazówkowym. Rozpoczynając bieg z linii mety 1, 3 i 5 km wypadał, gdy twarzą byłbym zwrócony do zegara. Odczekałem do 7.15.00 i jazda:)
10 km w tym 5 km bieg ciągły w tempie progowym. 19.44
Styczeń to 233 km. Kilka treningów wypadło przez przeziębienie. Kilometraż z pewnością obniżyły dwa starty na krótkich dystansach i ze dwa razy moje "niechciejstwo". Na plus z pewnością sporo jakości i robienie siły biegowej - coś czego sam nigdy wcześniej nie robiłem nie licząc 2 serii podbiegów w roku poprzednim.
W czwartek zabrakło mi czasu na trening. Reklamację w decathlonie mi uznali i 180 zł wróciło do kieszeni. Chcę kupić adidas supernova glide 6 lub 7. W sklepach w Toruniu nie widziałem a na necie szukam rozmiaru 45 1/3. Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie:).
02.02 piątek
Pierwsza sesja szybkości w tym roku albo wytrzymałości szybkościowej?
Udałem się na bieżnię. Była lekko podmarznięta, bo przy gruncie zdążyło już spaść poniżej 0.
Wg Danielsa swoje VDOT określam jako 56-57, czyli powinienem biegać 400m 1.25-1.26. Jako, że więcej we mnie szybkościowca, to taki trening chyba jest trochę zbyt wolny.
Zrobiłem 8x400m p. 200m truchtu. Lubię krótkie przerwy, bo nie zdążę ostygnąć a dwa wykonujemy wtedy pracę nad wzrostem VO2 max, a przynajmniej tak to zrozumiałem.
1. 1.20,7 tempo: 3.22
2. 1.21.75 3.24
3. 1.21,6 3.24
4. 1.22,0 3.25
5. 1.20,75 3.22
6. 1.19,3 3.18
7. 1.22,0 3.25
8. 1.20,4 3.21
Razem ze schłodzeniem wyszło 10 km. Trening znośny, rzeźby nie było.
03.02 sobota
Wiedziałem, że w niedzielę nie pobiegam, zatem long wypadł w sobotę. Trasa ta sama co zazwyczaj.
21 km 1.36.53
W środku po 12 km mój "kontrolny" 1km zrobiłem w 4.01. Ot tak miałem przyspieszyć.
Km w tygodniu: 53 + 2 razy piłka
Zapisałem się na DOZ Maraton Łódź 15.04 To moja dodatkowa motywacja do treningów.
Zdarzyło mi się to pierwszy raz. Otóż dotruchtałem na bieżnię. Zrobiłem jakąś rozgrzewkę, pseudorozciąganie, przebieżki i miałem zabrać się za ciągły. Chcę włączyć stoper, ale zegarka nie ma na ręce:). Na szczęście na toruńskim stadionie widnieje wielka tablica świetlna ze zegarem wskazówkowym. Rozpoczynając bieg z linii mety 1, 3 i 5 km wypadał, gdy twarzą byłbym zwrócony do zegara. Odczekałem do 7.15.00 i jazda:)
10 km w tym 5 km bieg ciągły w tempie progowym. 19.44
Styczeń to 233 km. Kilka treningów wypadło przez przeziębienie. Kilometraż z pewnością obniżyły dwa starty na krótkich dystansach i ze dwa razy moje "niechciejstwo". Na plus z pewnością sporo jakości i robienie siły biegowej - coś czego sam nigdy wcześniej nie robiłem nie licząc 2 serii podbiegów w roku poprzednim.
W czwartek zabrakło mi czasu na trening. Reklamację w decathlonie mi uznali i 180 zł wróciło do kieszeni. Chcę kupić adidas supernova glide 6 lub 7. W sklepach w Toruniu nie widziałem a na necie szukam rozmiaru 45 1/3. Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie:).
02.02 piątek
Pierwsza sesja szybkości w tym roku albo wytrzymałości szybkościowej?
Udałem się na bieżnię. Była lekko podmarznięta, bo przy gruncie zdążyło już spaść poniżej 0.
Wg Danielsa swoje VDOT określam jako 56-57, czyli powinienem biegać 400m 1.25-1.26. Jako, że więcej we mnie szybkościowca, to taki trening chyba jest trochę zbyt wolny.
Zrobiłem 8x400m p. 200m truchtu. Lubię krótkie przerwy, bo nie zdążę ostygnąć a dwa wykonujemy wtedy pracę nad wzrostem VO2 max, a przynajmniej tak to zrozumiałem.
1. 1.20,7 tempo: 3.22
2. 1.21.75 3.24
3. 1.21,6 3.24
4. 1.22,0 3.25
5. 1.20,75 3.22
6. 1.19,3 3.18
7. 1.22,0 3.25
8. 1.20,4 3.21
Razem ze schłodzeniem wyszło 10 km. Trening znośny, rzeźby nie było.
03.02 sobota
Wiedziałem, że w niedzielę nie pobiegam, zatem long wypadł w sobotę. Trasa ta sama co zazwyczaj.
21 km 1.36.53
W środku po 12 km mój "kontrolny" 1km zrobiłem w 4.01. Ot tak miałem przyspieszyć.
Km w tygodniu: 53 + 2 razy piłka
Zapisałem się na DOZ Maraton Łódź 15.04 To moja dodatkowa motywacja do treningów.
5k-16.38 (Toruń 12.05.24) 10k -34.47 (Grudziądz 30.09.23) HM-1.19.58(W-wek 8.10.23) M-2.47.32(Łódź 2023)
Blog: [url]viewtopic.php?f=27&t=56594[/url]
Komentarze: [url]viewtopic.php?f=28&t=56591&start=0[/url]
Blog: [url]viewtopic.php?f=27&t=56594[/url]
Komentarze: [url]viewtopic.php?f=28&t=56591&start=0[/url]
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 737
- Rejestracja: 02 lis 2016, 14:48
- Życiówka na 10k: 34:47
- Życiówka w maratonie: 2:47:32
- Lokalizacja: Nienack
W niedzielę sędziowałem finał SLPP czyli Studenckiej Ligi Piątek Piłkarskich. Bardzo fajnie zorganizowane zakończenie. Po meczach catering wraz z rektorem i obecnym posłem, który kiedyś grał w tej lidze w przeciwnej drużynie a w ubiegłym roku zasłynął na Trzech Króli (Kacper, Melchior i Belzebub) Kiedy zrobiło się mniej oficjalnie, jakieś piwko i tak zeszło. Spać poszedłem o 1. Na szczęście w pracy totalny luz dzisiaj.
05.02 pon
Wiedziałem, że dzisiaj pierwsze zajęcia Biegam Bo Lubię. Poniedziałki to zwykle u mnie BS + podbieg ze skipem A. Jako, że w niedzielę nie biegałem, to mogłem, a właściwie powinienem zrobić jakiś fajny trening. Stwierdziłem, że zrobię te podbiegi i pójdę na BBL. Na BBL prowadzących może być troje różnych. Jedynie przy Bartku można fajnie pobiegać a nie wiadomo kto przyjdzie.
Pobiegłem na górkę. 6x50-60m skip A pod górę (wchodziło luźno). Następnie spokojnie na stadion i tam na miejscu dopiero miałem 4km w nogach. Na szczęście wszystko jest bardzo blisko. Na stadionie okazało się, ze zajęcia prowadzi Bartek. (PB 32.33, choć w ubiegłym roku biegał zwykle 34.XX). Teraz znowu ciśnie 500 km w miesiącu i liczy na poprawę w stosunku do a.d. 2017. Trzymam kciuki, bo bardzo w porządku facet.
Dalej 15 min truchtu, każdy we własnym tempie. Rozciąganie, ale powiedziałbym takie skromne jak to u faceta:). Jakieś skipy, przeplatanki, rozgrzewka w truchcie i potem piramida 1' 2' 3' 3; 2' 1' Przerwa taka jak czas wysiłku poprzedzającego odpoczynek. Niestety nie było się z kim ścigać na początku, bo po 80m biegłem sam swobodnie po zaśnieżonym torze. Sądziłem, że te 2 cm które spadły rozbiegamy, ale okazało się ze o 19.30 było -2.5 C a jak wróciłem o 21.15 to już -6 C
Na początku nawet nie interesowałem się tempem. Dopiero przy 3' miało być nieco szybciej niż 1.30 na koło (czyli 3.45/km, czyli 3.00 na 800 metrów). Wychodziło po 1.25 więc trochę szybciej, ale przyjemnie. No i na tym koniec spokoju, bo Bartek, jak już skończył pstrykać zdjęcia, to chciał się pościgać. Z wrażenia zapomniałem sprawdzić ile przebiegliśmy podczas dwuminutówki:). Na deser 1' ścigania, ale tu już spokojnie przyspieszyłem pod koniec i się oderwałem. Wyszło coś około 360-370m więc szybciej niż 3.00. Potem schłodzenie w truchcie do m. Dwugłowe aż grzały jeszcze dobre kilkadziesiąt minut. Po czymś takim, to wróciła ochota do biegania
Zobaczymy, co jutro. Czy ciągiem 5km w tempie P, czy BS a ciągły w środę. W niedzielę sztafety wolności i lecę 5 km, choć tu sprawa jest rozwojowa, bo skład się sypie.
05.02 pon
Wiedziałem, że dzisiaj pierwsze zajęcia Biegam Bo Lubię. Poniedziałki to zwykle u mnie BS + podbieg ze skipem A. Jako, że w niedzielę nie biegałem, to mogłem, a właściwie powinienem zrobić jakiś fajny trening. Stwierdziłem, że zrobię te podbiegi i pójdę na BBL. Na BBL prowadzących może być troje różnych. Jedynie przy Bartku można fajnie pobiegać a nie wiadomo kto przyjdzie.
Pobiegłem na górkę. 6x50-60m skip A pod górę (wchodziło luźno). Następnie spokojnie na stadion i tam na miejscu dopiero miałem 4km w nogach. Na szczęście wszystko jest bardzo blisko. Na stadionie okazało się, ze zajęcia prowadzi Bartek. (PB 32.33, choć w ubiegłym roku biegał zwykle 34.XX). Teraz znowu ciśnie 500 km w miesiącu i liczy na poprawę w stosunku do a.d. 2017. Trzymam kciuki, bo bardzo w porządku facet.
Dalej 15 min truchtu, każdy we własnym tempie. Rozciąganie, ale powiedziałbym takie skromne jak to u faceta:). Jakieś skipy, przeplatanki, rozgrzewka w truchcie i potem piramida 1' 2' 3' 3; 2' 1' Przerwa taka jak czas wysiłku poprzedzającego odpoczynek. Niestety nie było się z kim ścigać na początku, bo po 80m biegłem sam swobodnie po zaśnieżonym torze. Sądziłem, że te 2 cm które spadły rozbiegamy, ale okazało się ze o 19.30 było -2.5 C a jak wróciłem o 21.15 to już -6 C
Na początku nawet nie interesowałem się tempem. Dopiero przy 3' miało być nieco szybciej niż 1.30 na koło (czyli 3.45/km, czyli 3.00 na 800 metrów). Wychodziło po 1.25 więc trochę szybciej, ale przyjemnie. No i na tym koniec spokoju, bo Bartek, jak już skończył pstrykać zdjęcia, to chciał się pościgać. Z wrażenia zapomniałem sprawdzić ile przebiegliśmy podczas dwuminutówki:). Na deser 1' ścigania, ale tu już spokojnie przyspieszyłem pod koniec i się oderwałem. Wyszło coś około 360-370m więc szybciej niż 3.00. Potem schłodzenie w truchcie do m. Dwugłowe aż grzały jeszcze dobre kilkadziesiąt minut. Po czymś takim, to wróciła ochota do biegania
Zobaczymy, co jutro. Czy ciągiem 5km w tempie P, czy BS a ciągły w środę. W niedzielę sztafety wolności i lecę 5 km, choć tu sprawa jest rozwojowa, bo skład się sypie.
5k-16.38 (Toruń 12.05.24) 10k -34.47 (Grudziądz 30.09.23) HM-1.19.58(W-wek 8.10.23) M-2.47.32(Łódź 2023)
Blog: [url]viewtopic.php?f=27&t=56594[/url]
Komentarze: [url]viewtopic.php?f=28&t=56591&start=0[/url]
Blog: [url]viewtopic.php?f=27&t=56594[/url]
Komentarze: [url]viewtopic.php?f=28&t=56591&start=0[/url]
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 737
- Rejestracja: 02 lis 2016, 14:48
- Życiówka na 10k: 34:47
- Życiówka w maratonie: 2:47:32
- Lokalizacja: Nienack
06.02 wto
BS 12 km 56.58 (29.19+27.39) Przydał się odpoczynek po poniedziałku.
07.02 środa
11 km, w tym BC w tempie progowym 5km 19.22
1. 3.59
2. 3.48
3. 3.56
4. 3.56
5. 3.43
Nareszcie bieżnia sucha. 8 torem biegał znajomy. Tzn, poznałem go dlatego, że biegał 8 torem, bo znam tylko 1 taką osobę
Z kolei ze mną na trening wyszedł Piotrek. No nareszcie się przełamał. Biegał ze mną 3 x 1.6km w tempie ok. 4.00.
Biegłem w miarę spokojnie. Tzn czuć różnicę między 3.56 a 3.48 i ta druga wartość, to trochę za szybko na taki trening. Ogólnie samopoczucie super po treningu.
09.02 piątek
BS 12 km 57.31 (29.37+27.54).
W niedziele 2 edycja sztafet wolności. Skład się posypał. Jeden z kolegów, który podczas ostatniej edycji nabiegał 17.36, teraz walczy z chorobą i prawdopodobnie ze zmęczeniowym pęknięciem kości (miał w ub. roku, teraz boli go w tym samym miejscu). Nasz nowy kolega niestety nie może pobiec i mamy 3 osoby. Zagadałem ze znajomym, który biegnie 10 km, czy potem na 4 zmianie pobiegnie 5 km. Mówi, że lubi wyzwania i nawet jak przetruchta, to będę mu wdzięczny. Pisałem już do organizatorów, może nie będą robić przeszkód. Jak tak dalej będzie, to w marcu pobiegnę indywidualnie.
BS 12 km 56.58 (29.19+27.39) Przydał się odpoczynek po poniedziałku.
07.02 środa
11 km, w tym BC w tempie progowym 5km 19.22
1. 3.59
2. 3.48
3. 3.56
4. 3.56
5. 3.43
Nareszcie bieżnia sucha. 8 torem biegał znajomy. Tzn, poznałem go dlatego, że biegał 8 torem, bo znam tylko 1 taką osobę
Z kolei ze mną na trening wyszedł Piotrek. No nareszcie się przełamał. Biegał ze mną 3 x 1.6km w tempie ok. 4.00.
Biegłem w miarę spokojnie. Tzn czuć różnicę między 3.56 a 3.48 i ta druga wartość, to trochę za szybko na taki trening. Ogólnie samopoczucie super po treningu.
09.02 piątek
BS 12 km 57.31 (29.37+27.54).
W niedziele 2 edycja sztafet wolności. Skład się posypał. Jeden z kolegów, który podczas ostatniej edycji nabiegał 17.36, teraz walczy z chorobą i prawdopodobnie ze zmęczeniowym pęknięciem kości (miał w ub. roku, teraz boli go w tym samym miejscu). Nasz nowy kolega niestety nie może pobiec i mamy 3 osoby. Zagadałem ze znajomym, który biegnie 10 km, czy potem na 4 zmianie pobiegnie 5 km. Mówi, że lubi wyzwania i nawet jak przetruchta, to będę mu wdzięczny. Pisałem już do organizatorów, może nie będą robić przeszkód. Jak tak dalej będzie, to w marcu pobiegnę indywidualnie.
5k-16.38 (Toruń 12.05.24) 10k -34.47 (Grudziądz 30.09.23) HM-1.19.58(W-wek 8.10.23) M-2.47.32(Łódź 2023)
Blog: [url]viewtopic.php?f=27&t=56594[/url]
Komentarze: [url]viewtopic.php?f=28&t=56591&start=0[/url]
Blog: [url]viewtopic.php?f=27&t=56594[/url]
Komentarze: [url]viewtopic.php?f=28&t=56591&start=0[/url]
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 737
- Rejestracja: 02 lis 2016, 14:48
- Życiówka na 10k: 34:47
- Życiówka w maratonie: 2:47:32
- Lokalizacja: Nienack
11.02 niedziela
Toruńskie Sztafety Wolności - edycja II.
Zacznę od plusów. Nieco cieplej niż ostatnio. Mniejszy wiatr. Pobiegłem na 1 zmianie 17.48 (o 1 sekundę lepiej niż przed miesiącem). Jako, że biegliśmy razem z zawodnikami na 5km i 10km startującymi indywidualnie, to taki czas dałby mi 3 miejsce open na tym krótszym dystansie. Wszystko zgodnie z planem. 2km biegliśmy gęsiego. Potem sporo osób odpadło i leciałem na plecach dwóch zawodników z czołówki na 5km. Ostatnie 1100m pocisnąłem sam, wyprzedzając ze 4 osoby, w tym 1 sztafetę.
Minusy na które nie mam wpływu:) Na zawody zgłosili się zwycięzcy GP Województwa mając w składzie zawodnika z życiówką 32.41 na 10km (dziś 16.38)
Przegraliśmy z bardzo mocną sztafetą mieszaną, gdzie 38-letnia zawodniczka pocisnęła 17.54
Przegraliśmy ze zwycięzcami z poprzedniej edycji.
Piotrek pobiegł 21.09 a Krzyś 18.55. Obydwu stać na wyniki dużo lepsze. Liczę, ze gdy już wrócili do zdrowia, to będą wracać do formy.
Kolega Michał najpierw pocisnął 10km w 37.24 a kilkanaście minut później pobiegł 18.59 w sztafecie:)
Wyniki: http://sts-timing.pl/event/torunskie-sz ... ci-2018-2/
Na plus na pewno mogę dodać, że nie mam wahań formy. To, co trenuję, to nabiegam na zawodach. Stabilizacja jest ważna.
Tydzień zamykam z 56km. W przyszłym ma być więcej i żadnego startu.
PS Szkoda mi Huli we wczorajszym konkursie skoków. Życzyłem mu medalu. Gdyby go zdobył, to ta historia nadawałaby się na film jak z popychadła stać się bohaterem.
Toruńskie Sztafety Wolności - edycja II.
Zacznę od plusów. Nieco cieplej niż ostatnio. Mniejszy wiatr. Pobiegłem na 1 zmianie 17.48 (o 1 sekundę lepiej niż przed miesiącem). Jako, że biegliśmy razem z zawodnikami na 5km i 10km startującymi indywidualnie, to taki czas dałby mi 3 miejsce open na tym krótszym dystansie. Wszystko zgodnie z planem. 2km biegliśmy gęsiego. Potem sporo osób odpadło i leciałem na plecach dwóch zawodników z czołówki na 5km. Ostatnie 1100m pocisnąłem sam, wyprzedzając ze 4 osoby, w tym 1 sztafetę.
Minusy na które nie mam wpływu:) Na zawody zgłosili się zwycięzcy GP Województwa mając w składzie zawodnika z życiówką 32.41 na 10km (dziś 16.38)
Przegraliśmy z bardzo mocną sztafetą mieszaną, gdzie 38-letnia zawodniczka pocisnęła 17.54
Przegraliśmy ze zwycięzcami z poprzedniej edycji.
Piotrek pobiegł 21.09 a Krzyś 18.55. Obydwu stać na wyniki dużo lepsze. Liczę, ze gdy już wrócili do zdrowia, to będą wracać do formy.
Kolega Michał najpierw pocisnął 10km w 37.24 a kilkanaście minut później pobiegł 18.59 w sztafecie:)
Wyniki: http://sts-timing.pl/event/torunskie-sz ... ci-2018-2/
Na plus na pewno mogę dodać, że nie mam wahań formy. To, co trenuję, to nabiegam na zawodach. Stabilizacja jest ważna.
Tydzień zamykam z 56km. W przyszłym ma być więcej i żadnego startu.
PS Szkoda mi Huli we wczorajszym konkursie skoków. Życzyłem mu medalu. Gdyby go zdobył, to ta historia nadawałaby się na film jak z popychadła stać się bohaterem.
5k-16.38 (Toruń 12.05.24) 10k -34.47 (Grudziądz 30.09.23) HM-1.19.58(W-wek 8.10.23) M-2.47.32(Łódź 2023)
Blog: [url]viewtopic.php?f=27&t=56594[/url]
Komentarze: [url]viewtopic.php?f=28&t=56591&start=0[/url]
Blog: [url]viewtopic.php?f=27&t=56594[/url]
Komentarze: [url]viewtopic.php?f=28&t=56591&start=0[/url]