Ja sam sie śmieję patrząc na siebie i Maćka w naszym "tańcu"
Komentarz do artykułu Ambitny amator: 2:50-2:55 w wiosennym maratonie - projekt czteromiesięczny
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
No ale generalnie to mam nadzieję, że będziecie mieli z naszego filmu sporo śmiechu 
Ja sam sie śmieję patrząc na siebie i Maćka w naszym "tańcu"
Ja sam sie śmieję patrząc na siebie i Maćka w naszym "tańcu"
-
TomekIw
- Dyskutant

- Posty: 37
- Rejestracja: 08 sty 2017, 20:34
- Życiówka na 10k: 40:41
- Życiówka w maratonie: brak
No zabawnie wyglądacie. I faktycznie przy tym "tancu" z wymachiwaniem ramionami na boki widac że Maciek jest bardzo pospinany. Szczegolnie u góry. Przy najwyzszej kadencji wyglada jak C3PO 
-
qamil
- Stary Wyga

- Posty: 156
- Rejestracja: 23 kwie 2013, 22:04
- Życiówka na 10k: 38:07
- Życiówka w maratonie: brak
Na wstępie życzę powodzenia. Wiem, że łatwo pisze się zza monitora ale ten filmik rzeczywiście daje spory materiał do przemyśleń. Chyba jak do tej pory można się dowiedzieć najwięcej o zawodniku. Stopy kierują się do środka i ostro supinują. Kolana idą ostro na zewnątrz przy ćwiczeniach koordynacyjnych. Piszę to nie po to żeby skrytykować albo dlatego, że uważam się za eksperta ale dlatego, że wiem jakie mam problemy dopiero teraz przez to, że bagatelizowałem podobne błędy biomechaniczne. Większym problemem są dysproporcje mięśniowe niż w ogóle przerost mięśni. Najłatwiej jest zmniejszyć wagę i poprawić wynik a trudniej wyeliminować największe dysfunkcje. Oczywiście zmniejszenie wagi jest na plus i widać to gołym okiem.
Redaktor naczelny ma znacznie lepszą biomechanikę. Słucham wniosków i znów idziemy w stronę ślepego patrzenia na wynik a nie zdrowie, które jest kluczowe w treningu. Mianowicie słyszę, że zawodnik ma słabą koordynację. W przypadku amatora jest to ostatnia rzecz, którą powinniśmy ogarnąć. Tym bardziej w tym wieku. Ostatnio czytałem tekst o odpowiedzialności trenera za zawodnika na tym portalu. Mam nadzieję, że redaktor naczelny wyciągnie wnioski po tym dobrym, dającym obraz treningu. Piszę to nie po to żeby skrytykować ale dlatego, że wiem co to znaczy kiedy traci się zdrowie i czas przez lekceważenie właśnie takich problemów.
Redaktor naczelny ma znacznie lepszą biomechanikę. Słucham wniosków i znów idziemy w stronę ślepego patrzenia na wynik a nie zdrowie, które jest kluczowe w treningu. Mianowicie słyszę, że zawodnik ma słabą koordynację. W przypadku amatora jest to ostatnia rzecz, którą powinniśmy ogarnąć. Tym bardziej w tym wieku. Ostatnio czytałem tekst o odpowiedzialności trenera za zawodnika na tym portalu. Mam nadzieję, że redaktor naczelny wyciągnie wnioski po tym dobrym, dającym obraz treningu. Piszę to nie po to żeby skrytykować ale dlatego, że wiem co to znaczy kiedy traci się zdrowie i czas przez lekceważenie właśnie takich problemów.
-
L19:57
- Stary Wyga

- Posty: 186
- Rejestracja: 22 kwie 2013, 06:58
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 4:49:48
Ja bym jeszcze dodał : "Nie męcz Pan"Adam Klein pisze:No ale generalnie to mam nadzieję, że będziecie mieli z naszego filmu sporo śmiechu
Ja sam sie śmieję patrząc na siebie i Maćka w naszym "tańcu"
Im krócej biegniesz, tym mniejszy dystans jesteś w stanie pokonać
.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 13555
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Gradacja kadencji i jej kontrola doborem muzycznym, to dobry patent. Ćwiczenia ze wzniosem kolana robione są w rytmie skipowym, czyli na wznios kolana przypada lądowanie drugą nogą. Ten rytm dużo łatwiej zachować, ale jest nieprzydatny w biegu. Zastąp go rytmem wieloskokowym, czyli gdy na wznios kolana przypada wybicie z nogi podporowej. Co czwarty albo co trzeci krok i da się wejść nawet na ponad 3 herce. Jeżeli Maciek to zrobi, to znaczy, że jest skoordynowany. To prosty do zweryfikowania test. Rytm skipowy, czy skipy zrobi każdy, bo nie trzeba do tego koordynacji.
Kolejna sprawa to stalowe pośladki Maćka. Dziewczyny to lubią, ale w biegu przeszkadza. Pospinane rotatory zewnętrzne uda ciągną kolano na zewnątrz. Zarówno podczas wzniosu nogi jak i lądowania. Zwłaszcza lądowanie jest słabe, bo nie usztywnia podpory i zmniejsza siłę wybicia. Sylwetka w fazie podporu ze zwartej robi się rozproszona. Nie ma skupienia energii w postaci soczystego odbicia.
Praca góry jest zbyt obszerna i jest konsekwencją betonowych bioder i dołu pleców. To przeszkadza w utrzymaniu wysokiej kadencji, bo masy odchodzą od osi ciała. Globalne rotacje są upośledzone. Bez rozluźnienia struktur nie da się poprawić ruchu.
Kolejna sprawa to stalowe pośladki Maćka. Dziewczyny to lubią, ale w biegu przeszkadza. Pospinane rotatory zewnętrzne uda ciągną kolano na zewnątrz. Zarówno podczas wzniosu nogi jak i lądowania. Zwłaszcza lądowanie jest słabe, bo nie usztywnia podpory i zmniejsza siłę wybicia. Sylwetka w fazie podporu ze zwartej robi się rozproszona. Nie ma skupienia energii w postaci soczystego odbicia.
Praca góry jest zbyt obszerna i jest konsekwencją betonowych bioder i dołu pleców. To przeszkadza w utrzymaniu wysokiej kadencji, bo masy odchodzą od osi ciała. Globalne rotacje są upośledzone. Bez rozluźnienia struktur nie da się poprawić ruchu.
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Kogoś od tzw terapii manualnej z okolic Maćka na pewno trzeba bedzie znaleźć. Ale co do tej Twojej koncepcji Jacek że rytm skipowy czy wieloskokowy to mi zupełnie nie "pasuje".
Po pierwsze ja generalnie nie lubię przekombinowywania, a to jest przekombinowane. Ćwiczenia dla mnie muszą byc proste, powtarzalne, wielokierunkowe, wsród nich tylko jedno było na wznios kolana.
No i po drugie, w bieganiu na wznios kolana nie przypada wybicie z nogi podporowej wiec jest to tak samo przydatne lub nieprzydatne.
Po pierwsze ja generalnie nie lubię przekombinowywania, a to jest przekombinowane. Ćwiczenia dla mnie muszą byc proste, powtarzalne, wielokierunkowe, wsród nich tylko jedno było na wznios kolana.
No i po drugie, w bieganiu na wznios kolana nie przypada wybicie z nogi podporowej wiec jest to tak samo przydatne lub nieprzydatne.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 13555
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Jak głębiej wejdziesz w koordynację, to zauważysz te niuanse. Powszechnie sądzi się, że koordynacja to zgranie par kończyn, ale to tylko powierzchowna obserwacja. Dużo ważniejsze jest wzmacnianie oscylacji głównej masy za pomocą mas mniejszych (rąk i nóg). Tu też nie o zakres wahadeł chodzi, ale o zgranie mas mniejszych, wzbudzających masę główną. I tak dla rytmu sprinterskiego masy mniejsze będą wzbudzać masę główną, gdy ta będzie w fazie opadania. Dla biegu długodystansowego odwrotnie - masy mniejsze będą wzbudzać masę główną, gdy ta będzie w fazie wzniosu. Dla większości ludzi to jest bardzo trudne do uzyskania i utrzymania. Tymczasem wzbudzenie sprinterskie jest wręcz banalne. No ale tak jak napisałem wcześniej, kompletnie nieprzydatne w biegu długim.
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Mamy różne podejścia. Ty wymyślasz jakiś ruch, jakieś trudne dla ćwiczącego do powtórzenia ćwiczenie, które wg Ciebie wzmocni efekt oscylacji w biegu.
Ja wymyślam dowolne proste ćwiczenie i staram się je robić tak, żeby nic sobie nawzajem nie przeszkadzało. Zakładam, że jeśli zawodnik wyczuje jak działają na siebie elementy będące w przeciwwadze będzie w stanie tak pokierować swoim ciałem czy to będzie taniec, czy bieg, że będzie skoordynowany. Każdy zawodnik jest ze sobą zawsze SAM i musi czuć konsekwencje swoich działań, dlatego wg mnie nie potrzebne są jakieś kombinacje.
U Maćka np widać na ćwiczeniach generalną "dekoordynację", i nie ma znaczenia wg mnie czy robimy ćwiczenia takie czy śmakie, ważne, żeby były proste i żeby problem ze złym wykonaniem wynikał z problemów z koordynacją a nie z niezrozumienia ćwiczenia.
Ja wymyślam dowolne proste ćwiczenie i staram się je robić tak, żeby nic sobie nawzajem nie przeszkadzało. Zakładam, że jeśli zawodnik wyczuje jak działają na siebie elementy będące w przeciwwadze będzie w stanie tak pokierować swoim ciałem czy to będzie taniec, czy bieg, że będzie skoordynowany. Każdy zawodnik jest ze sobą zawsze SAM i musi czuć konsekwencje swoich działań, dlatego wg mnie nie potrzebne są jakieś kombinacje.
U Maćka np widać na ćwiczeniach generalną "dekoordynację", i nie ma znaczenia wg mnie czy robimy ćwiczenia takie czy śmakie, ważne, żeby były proste i żeby problem ze złym wykonaniem wynikał z problemów z koordynacją a nie z niezrozumienia ćwiczenia.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 13555
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
No ok. Chodzi o jak najmniej komplikacji. Zgoda. Ja idę krok dalej, żeby koordynacja nie była celem samym w sobie, co pokazuje polska szkoła skipów, dla której skipy stały się artyzmem. Nasi zawodnicy są najlepsi na świecie w skipowaniu. Problem w tym, że skipów nie ma w programie IO. Tymczasem celem dobrego, użytecznego skoordynowania długasa jest wydłużenie fazy lotu bez wzrostu wydatku energetycznego.
Co do Maćka, to widać w jego ruchu ogromne opory wewnętrzne w biodrach. Zdradza je obszerna praca rąk. Można to sobie wyobrazić jakby zawodnik brodził po kolana w wodzie. Każdy krok generuje moment skrętny, który trzeba równoważyć kontrskrętem góry, żeby zachować równowagę i kierunek poruszania się. Ramiona są więc zajęte konkretną pracą mięśniową. Nie ma tu chwili na wytchnienie i obniżenie tonusu całej góry. Nie ma więc szans na skuteczne wzbudzanie rękami masy głównej bez redukcji oporów wewnętrznych.
Najtrudniejsze w tym wszystkim jest załapanie przez zawodnika eureki, że z ciała można korzystać skuteczniej. Tutaj rzeczywiście kończy się rola trenera i zawodnik pozostaje sam ze sobą.
Co do Maćka, to widać w jego ruchu ogromne opory wewnętrzne w biodrach. Zdradza je obszerna praca rąk. Można to sobie wyobrazić jakby zawodnik brodził po kolana w wodzie. Każdy krok generuje moment skrętny, który trzeba równoważyć kontrskrętem góry, żeby zachować równowagę i kierunek poruszania się. Ramiona są więc zajęte konkretną pracą mięśniową. Nie ma tu chwili na wytchnienie i obniżenie tonusu całej góry. Nie ma więc szans na skuteczne wzbudzanie rękami masy głównej bez redukcji oporów wewnętrznych.
Najtrudniejsze w tym wszystkim jest załapanie przez zawodnika eureki, że z ciała można korzystać skuteczniej. Tutaj rzeczywiście kończy się rola trenera i zawodnik pozostaje sam ze sobą.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 13555
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Dla niektórych myślenie jest bardzo bolesne...
-
Rolli
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 13911
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
No to fajnie ze napisałeś, bo nikt takiego czegoś jeszcze nigdy nie napisał.yacool pisze: No ale tak jak napisałem wcześniej, kompletnie nieprzydatne w biegu długim.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 13555
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Najlepsi technicy nie robią skipów. Może gdyby zaczęli, to biegali by jeszcze szybciej, ale musiałbyś to na nich sprawdzić osobiście. Inaczej się nie dowiesz.
- ragozd
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 626
- Rejestracja: 23 paź 2015, 00:35
- Życiówka na 10k: 34:57
- Życiówka w maratonie: 2:45:28
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Ja mogę polecić świetnego fizjo na Woli, bo masaż to tu raczej za mało. Sam miałem rozpinane pośladki wiosną, do tego momentu określałem tam skale bólu od 1-10, na rozpinaniu przeszedłem na 1-12Adam Klein pisze:Kogoś od tzw terapii manualnej z okolic Maćka na pewno trzeba bedzie znaleźć.
Zaś masaż uważam za niezbędną inwestycję w siebie, staram się raz w tygodniu zawsze
www.facebook.com/WarszawskiScyzoryk - mistrz Polski i vicemistrz dzielnicy 
M45 PB: 5km 17:10, 10km 34:57 HM 1:16:34 M 2:45:28
M45 PB: 5km 17:10, 10km 34:57 HM 1:16:34 M 2:45:28

