ME Masters M35 Toruń 23.03.2024

Moderator: infernal

Morderca_z_głębi_lasu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 737
Rejestracja: 02 lis 2016, 14:48
Życiówka na 10k: 34:47
Życiówka w maratonie: 2:47:32
Lokalizacja: Nienack

Nieprzeczytany post

Długo zastanawiałem się, czy zacząć pisać coś w rodzaju pamiętnika biegowego... i pewnie meczowego. Ów pamiętnik ma za zadanie zmotywować mnie do lepszego treningu.

Dane: 31 lat, staż biegowy 2,5 roku 183cm/68 kg. Cele na najbliższe 2 lata to: <17.00 na piątkę, <36.00 na 10km, <1.20 HM i <3.00 maraton.

2015:
Pierwszy start 19 kwietnia 10 km -> 41.08 (atest)
3 maja 15km -> 1.04.32
lipiec 1 HM -> 1.30.52
wrzesień 10 km -> 39.34 (atest)
październik: 5km ->18.28 oraz debiut w maratonie 3.25.10 (atest)

2016:
styczeń -> pierwsze równo 100 km wybiegane na treningach (nie licząc oczywiście sędziowania spotkań i ganiania na orliku za piłką.
luty 162 km
3 maja 15 km -> 1.01.56
maj 10 km -> 39.18 nowe PB, bieg w upale
czerwiec 10 km -> 38.36 (atest), bieg nocny
lipiec: wybiegane 205 km, rekord na parkrunie (piękna szutrowa, piaskowa trasa, mająca ok 4,97km) 18.19... co prawda na Pucharze Maratonu Toruńskiego było potem 17.25 i 17.23, ale tam mogło brakować i 100m, choć na pożyczonym zegarku z GPS zabrakło mi 20 metrów. Zresztą na pętlach, przy 4 nawrotach 180 stopni GPS czasami głupieje.
wrzesień; HM Płock -> 1.29.20 upał
październik: maraton -> 3.10.55 - wynik zaskakujący, bo prawie miesiąc nie biegałem przez kontuzję, prawdopodobnie zapalenie przyczepu ścięgna Achillesa w lewej nodze - nie wiem dokładnie bo nie byłem u lekarza. Znajomy biegacz z wieloletnim stażem powiedział co robić w takiej sytuacji i pomogło. Było zatem czytanie książek z nogami w wannie z wodą z szarym mydłem, rozciąganie i chłodzenie lodem.

2017:
styczeń 278 km... potem było zwykle od 170 do 220 w miesiącu.
marzec: 10km ->38.13 (19.33+18.40) Maniacka Dycha, pogoda marzenie, trasa również.
1 maja HM Chełmża 1.24.47 trasa wokół jeziora niezmieniona od czasu atestu, przy 14 km "wmordewindu" i 7km wiatru w plecy wynik bardzo dobry.
13 maja 10km -> 38.02 (19.01+19.01) atest. Trasa płaska jak wykres tętna nieboszczyka, jednak był to pierwszy gorący dzień tej wiosny. Wynik dobry.
22 maja 10km -> 37.11 (19.00+18.11) atest, zimno, pierwsza część pod wiatr, potem już z wiatrem, ostatnie 1200 metrów nie wiem w jakim tempie, ale biegnących po 3.45 mijałem jak tyczki... to chyba najlepszy bieg w moim życiu do tej pory.
1 lipca cóż po egzaminach biegowych sędziów piłkarskich pojechałem do Janikowa na 10 km. Wystartowaliśmy w upale a na 5km dopadła nas burza...i to taka konkretna. Tempo z 3.40 zjechało na 4.10 Udało się dowieźć 38.10 co i tak jest niezłym czasem. Niestety chorowałem ze 2 tygodnie, oko zaropiało i ogólnie problemy zdrowotne.
22 lipca City Trail 5km ->17.32... ostatni km w 3.14 był gaz. 4 z 5 km po lesie, płasko ale trochę błota po opadach.
wrzesień to 2 parkruny: 17.44 i 17.53.. gdzie ogólnie około dziesięciokrotnie biegałem wcześniej 18.40-18.14 więc forma była.
I tu dochodzimy do momentu, gdzie znalazłem pracę w magazynie, fizyczną. Niestety miało to odbicie na treningach, poza tym schudłem kilka kg do... 64.5 kg, oczywiście złapałem jakąś infekcję, a w perspektywie miałem maraton. Do tego zmiana obuwia na magazynowe i problemy z podeszwą.
15 października maraton -> 3.09.35 Marzyło się połamanie 3h, ale nie tam i nie wtedy. Zresztą mawiam, że to tylko kwestia czasu:) i trudno się z tym nie zgodzić.

Dobra koniec tej prehistorii (prahistorii sjp.pl też dopuszcza, aż sprawdziłem:) Oczywiście było kilkadziesiąt innych biegów, GP przełajowe, itp itd, ale to już nie jest istotne.

Nigdy nie biegałem wg jakiegoś planu. Zresztą sędziowanie meczów w ligach niskich i jeszcze niższych trochę burzy wszystkie plany. Dzisiaj miałem 583 oficjalny mecz związkowy, wszystkie zapisane z wieloma szczegółami. Jako, że zacząłem przygotowania do nowego sezonu 9 dni temu, to chyba dobry moment na napisanie paru słów. Ciekawe jak forma po roztrenowaniu, weselu kuzyna, poprawinach i późniejszych moich urodzinach?
9.11 ~12km 55.58 (28.17+27.41) - trasa mniej więcej ma 12 km, różnica max 100m, mierzone kiedyś GPS kolegi. Z powrotem jest z górki, prawie zawsze będzie szybciej. Niestety to chodnik+ścieżka rowerowa.

11.11 mecz serie A Gładkie 0-3 gospodarze nawet nie protestowali. Po meczu poczęstowali nawet 2 piwkami i kiełbaskami z grilla. Pełna kultura.

12.11 14km szybszego truchtu 1.04.57 - jako, że to była niedziela, to pobiegłem do lasu. Już za nim tęsknię.

13.11 12km to samo, co w czwartek 55.31 (28.15+27.16)

15.11 ok. 13km 1.01.59, potem jeszcze od 21.30 do 23.30 sędziowałem ligę halową studentom, rano o 7 pobudka i marsz do pracy.

16.11 miało być spokojnie, wyszło łącznie ok 13.5km ale zapisuję jako 13. Około 2km dobiegu do sklepu biegowego, potem 3 km okrężną drogą na bieżnię na stadionie i prowadzący zaproponował 400m a przerwy jakie kto chce. Zatem zrobiłem 400m/200m przerwy w truchcie. Czasy na początku rozstrzelone jak strzały Darka Dudki z rzutów wolnych po trybunach.
1. 1.26,7 (3:37 km)
2. 1.29,7 (3:44 km)
3. 1.21.7 (3:24 km)
4. 1.24.2 (3:30 km)
5. 1.25
6. 1.22
7. 1.24.3
8. 1.25
Generalnie trening udany. Potem spokojnie ok 1,6km truchtem do domu.

17.11 12km 55.56 (28.22+27.34)

18.11 Cóż dostałem mecz czerwonej latarni z liderem serie A. Gospodarze nawet zebrali się w dziesięciu. Zimno jak diabli. Może ze 3 stopnie i doskwierający wiatr (w nocy było kilkustopniowy mróz). Mecz łatwy do sędziowania, tylko po 1 żółtej kartce dla każdej ze stron. Ciepło było jedynie kibicom przyjezdnych. Zameldowali się w liczbie ok. 15. Sądząc po śpiewach mieli sporo napojów regeneracyjnych, którymi musieli się posiłkować. Mecz nawet nagrywany. Zobaczę swoje błędy na YT pewnie za kilka dni. Wynik 0-6. Czas doliczony 0+0 za co wszyscy dziękowali. Wszyscy przybili piątki, oby zawsze tak było. Marzenie ściętej głowy...

Mam nadzieję, że uda mi się notować wszystko regularnie. Przynajmniej taki jest plan. Zapisałem się na bieg na 5km w Inowrocławiu 25.11 Mam pobiec najmocniej jak się da. To pokaże gdzie jestem i czy przypadkiem nie jest to czarna d... Wynik w okolicy 18.30 byłby dla mnie bardzo dobry. W ubiegłym roku, miesiąc po maratonie (gdzie nabawiłem się kontuzji nr 2), pobiegłem 19.36 w parkrunie. Choć wtedy prowadziłem mało sportowy, tryb życia amatora będącego na roztrenowaniu. Na szczęście ekscesów a'la Peszkin w taxi nie było :hej:
Ostatnio zmieniony 10 gru 2023, 16:09 przez Morderca_z_głębi_lasu, łącznie zmieniany 2 razy.
5k-16.38 (Toruń 12.05.24) 10k -34.47 (Grudziądz 30.09.23) HM-1.19.58(W-wek 8.10.23) M-2.47.32(Łódź 2023)
Blog: [url]viewtopic.php?f=27&t=56594[/url]
Komentarze: [url]viewtopic.php?f=28&t=56591&start=0[/url]
New Balance but biegowy
Morderca_z_głębi_lasu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 737
Rejestracja: 02 lis 2016, 14:48
Życiówka na 10k: 34:47
Życiówka w maratonie: 2:47:32
Lokalizacja: Nienack

Nieprzeczytany post

19.11
W końcu mogłem pobiegać po lesie. Mam do niego w linii prostej pewnie ze 300 metrów. Po 2 km spotkałem drużynowego mistrza Europy masters i zamieniłem kilka słów. Powiedział, że biega spokojnie i stara się nie przekraczać 80 km w tygodniu. Życiówka w maratonie 2.50.30; w tym sezonie pobiegł trzykrotnie 2.52-2.55. Nieźle jak na gościa z rocznika... 1959 prawda?
Generalnie w lesie dużo błota, przenikliwe zimno ze względu na dużą wilgotność. Bieg spokojny, nawet starałem się pilnować, żeby było wolniej niż tydzień temu na tej samej trasie.
14km - 1.06.36

Tydzień zamknięty z 62 km + 2godz gwizdania hali i mecz serie A. Nogi luźne, nic nie boli, może straciłem czucie? :niewiem:
Jutro masakryczny dzień. Od 21.30 do 24.00 gwizdanie hali. Oczywiście pobudka 7.00 Niestety nie mieli już nikogo, bo będzie mecz dwóch drużyn, gdzie gra łącznie trzech sędziów. A najgorsze, że wszystko pewnie się przedłuży, bo o 20.00 gra FC Toruń w ekstraklasie, także poślizg gwarantowany. Plus, że na halę mam 10 minut spacerem. Z drugiej strony, to są bardzo często łatwo zarobione pieniądze, także będzie na prezenty na święta. Nie mogę doczekać się aż znowu odwiedzę Podlasie.

Plan na nadchodzący tydzień to start na 5 km w Inie (sobota), treningi: środa, czwartek, może niedziela (zależy czy 5h hali będzie do pogwizdania) oraz jeden dzień spośród poniedziałku/wtorku.
Zasadniczo do końca stycznia bez szaleństw. Raczej wolno i dużo (50-70km), choć jak wrócą zajęcia Biegam Bo Lubię (były w poniedziałki o 20.00), to pobiega się jakieś minutówki i będzie sporo siły biegowej, ale nienawidzę tego robić na betonie, raz miałem po czymś takim (po podskokach na jednej nodze, gdzie jeszcze w fazie lotu noga wybijająca ma uderzyć w pośladek) ścięgno grubości kciuka. Nie wiem jak ono się nazywa, ale jak napniemy palucha, to to główne :).
5k-16.38 (Toruń 12.05.24) 10k -34.47 (Grudziądz 30.09.23) HM-1.19.58(W-wek 8.10.23) M-2.47.32(Łódź 2023)
Blog: [url]viewtopic.php?f=27&t=56594[/url]
Komentarze: [url]viewtopic.php?f=28&t=56591&start=0[/url]
Morderca_z_głębi_lasu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 737
Rejestracja: 02 lis 2016, 14:48
Życiówka na 10k: 34:47
Życiówka w maratonie: 2:47:32
Lokalizacja: Nienack

Nieprzeczytany post

20.11
Ech jak kocham poniedziałki. Po pracy był spokojny bieg. Choć jak biegnę, to często myślę nad techniką, przez co zaraz przyspieszam, ale jakoś opanowałem się.
12 km 56.49 (28.35+28.14)

Potem miałem sędziować studentom od 21.30..., ale spotkanie FC Toruń z Clearexem Chorzów (2-3) skończyło się późno i zaczęliśmy o 22.30. Gospodarze kilkanaście sekund przed końcem mieli jeszcze poprzeczkę. Ostatnie 2 mecze slpp zostały odwołane więc pogwizdałem z kolegą trzy spotkania... 7-0; 7-1 i 3-2, także tylko jedno wymagało skupienia.
Dzisiaj we wtorek odpoczywam. Po 2 kawach oczy i tak się same zamykają. A na 20 idę ze znajomymi na pubquiz (gramy w to od... 5 lat). Nawet 3 razy wygraliśmy w województwie, 1 raz w Polsce, ponadto po razie 2 i 3 miejsce. Cóż ze starego składu wiele nie zostało, bo każdy rozszedł się w swoją stronę a i poziom wzrósł, ale tam gdzie chodzimy, jesteśmy w top 3 i zawsze coś się wygra, np. darmowe piwka. Zresztą fajnie jest się spotkać ze znajomymi. A część z nich biega, a o wynikach kolegi z drużyny, urodzonego tego samego dnia, miesiąca i roku, póki co mogę pomarzyć. Coś dużo tych zbiegów okoliczności...
Waga 67,2 kg a na jedzeniu nie oszczędzam :hahaha:
5k-16.38 (Toruń 12.05.24) 10k -34.47 (Grudziądz 30.09.23) HM-1.19.58(W-wek 8.10.23) M-2.47.32(Łódź 2023)
Blog: [url]viewtopic.php?f=27&t=56594[/url]
Komentarze: [url]viewtopic.php?f=28&t=56591&start=0[/url]
Morderca_z_głębi_lasu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 737
Rejestracja: 02 lis 2016, 14:48
Życiówka na 10k: 34:47
Życiówka w maratonie: 2:47:32
Lokalizacja: Nienack

Nieprzeczytany post

22.11.
12 km (30.24+27.56).
Spokojny bieg. Po drodze spotkałem koleżankę, która zabrała się ze mną przez jakieś 2,5 km. W ogóle z Magdą jest ciekawa historia, bo w 2015 roku biegała 10 km ok. 53 minut. W 2016 parę razy zabrała się ze mną i kolegą na trening i zauważyłem, że z nami biegnie szybciej niż jej rekord zyciowy:) No i pewnego razu uciekając przed deszczem złamała na treningu 50 minut. Potem pokonała tę barierę na zawodach, a niedawno pobiegła 10 km w 45.30. Brawo.

23.11.
Trening ze sklepem biegowym ok. 12,3 km czas 1.01.10

Jutro dzień sądu ... raczej czuję się dobrze. Wypilem "krew wrogów swoich", czyli łyżka miodu, plaster cytryny, zgnieciony ząbek czosnku i to zalane wodą mineralną. :) Gardło nie boli już. Zobaczymy co da jutro Inowrocław...
5k-16.38 (Toruń 12.05.24) 10k -34.47 (Grudziądz 30.09.23) HM-1.19.58(W-wek 8.10.23) M-2.47.32(Łódź 2023)
Blog: [url]viewtopic.php?f=27&t=56594[/url]
Komentarze: [url]viewtopic.php?f=28&t=56591&start=0[/url]
Morderca_z_głębi_lasu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 737
Rejestracja: 02 lis 2016, 14:48
Życiówka na 10k: 34:47
Życiówka w maratonie: 2:47:32
Lokalizacja: Nienack

Nieprzeczytany post

25.11
Można linczować. Jako, że pokłóciłem się ze współlokatorem, m. in. o jego porozrzucane w korytarzu na dywanie paznokcie (bleeee), to zasiedliśmy do flaszki, aby sobie wszystko wyjaśnić. No po gębie lepiej abyśmy sobie nie dawali, bo jednak to ja byłbym stratny.
3 tygodnie temu kolega obraził mnie kupując 30% orzechówkę na urodziny więc trzeba było to jakoś zmęczyć. Na dobry sen jeszcze piwo weszło. Nad ranem pobudka, bo lokator gdzieś wyjeżdżał rano, także noc ciężka, jak i poranek.

Przebrałem się w pomieszczeniu przeznaczonym na masaż po biegu, póki nikogo nie było. Gdy w drzwiach minąłem się z panią fizjoterapeutką, to stwierdziłem, że muszę tu przybiec pierwszy. Mimo 36 lat była po prostu przepiękną, zgrabną, naturalną, szczupłą brunetką.
Na rozgrzewce nogi raczej luźne. Pogoda dopisała, trochę wiało, ale to nic szczególnego. Pierwszy kilometr po wybiegnięciu ze stadionu był nieco z górki i wyszło w 3.33. Dalej przez park solankowy, trochę zakrętów i 2 km w 3.42 [łącznie 7.15] Biegłem za gościem, który zabiegł mi dwa razy drogę, no to niech pracuje, bo wiem że kolejny km będzie z wiatrem w pysk. Faktycznie zaczęło być ciężko, ale biegnąc mu na plecach za bardzo się nie zmęczyłem. Ten km wszedł w 3.43 [10.58]. Mój pace chyba wyczuł, że wiozę się na jego plecach, to przyspieszył. W sumie wyprzedziliśmy kolejne 2 osoby, a ja wiozłem się dalej. Czwarty km w 3.33 [14.31]. Gdy zostało jakieś 400 m do mety po prostu przyspieszyłem i odjechałem, mało brakowało, a jeszcze dogoniłbym kolejnego zawodnika (choć ten mógł mieć siły na finisz, bo biegł ładnie). Ostatni km w 3.27 i finalnie 17.58.
Oczywiście na masażu byłem pierwszy :hahaha: Open miejsce 6/348, a jako że nagrody nie dublują się to pierwsze miejsce w kat. M30, za co dostałem książkę "Próby ognia", której autorem jest James Dashner.

We wrześniowej edycji nie startowałem, mimo opłaconego startu (nie dostałem wolnej soboty), a szkoda, bo byłbym drugi w całym cyklu (trzeba ukończyć min. 3 z 4 biegów). Tak jakoś ułożyło się, ze najlepsi biegli na 10 km (dziś 4 zawodnik miał 34.12! - startowało 151 osób) lub też nie ukończyli całego cyklu. Na szczęście drugie miejsce w generalce przypadło znajomemu. Dostał między innymi tablet oraz wejściówki na darmowy masaż. Szczęściarz. :hahaha:

wyniki: http://sts-timing.pl/event/four-colours ... w-red-run/
5k-16.38 (Toruń 12.05.24) 10k -34.47 (Grudziądz 30.09.23) HM-1.19.58(W-wek 8.10.23) M-2.47.32(Łódź 2023)
Blog: [url]viewtopic.php?f=27&t=56594[/url]
Komentarze: [url]viewtopic.php?f=28&t=56591&start=0[/url]
Morderca_z_głębi_lasu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 737
Rejestracja: 02 lis 2016, 14:48
Życiówka na 10k: 34:47
Życiówka w maratonie: 2:47:32
Lokalizacja: Nienack

Nieprzeczytany post

26.11
Sędziowałem 1 ligę toruńską w hali. Wyniki 5-5; 3-4; 3-7 (długo koło remisu było); 4-4; 3-3 Były to wymagające spotkania, ale nie mam do siebie większych uwag. VARu jak w Kielcach nie było :hahaha:
Wieczorem jeszcze wydreptałem kilka km.
12 km 57.45 (29.04+28.41)
Tydzień wyszedł z kilometrażem 54 km. Przyzwoicie. Przyszły tydzień pewnie będzie luźniejszy biegowo, bo jest sporo obowiązków a i chcę rodzinę odwiedzić na Mazurach. Natomiast po powrocie powinienem mieć więcej czasu, to i może 70 km zrobię.
5k-16.38 (Toruń 12.05.24) 10k -34.47 (Grudziądz 30.09.23) HM-1.19.58(W-wek 8.10.23) M-2.47.32(Łódź 2023)
Blog: [url]viewtopic.php?f=27&t=56594[/url]
Komentarze: [url]viewtopic.php?f=28&t=56591&start=0[/url]
Morderca_z_głębi_lasu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 737
Rejestracja: 02 lis 2016, 14:48
Życiówka na 10k: 34:47
Życiówka w maratonie: 2:47:32
Lokalizacja: Nienack

Nieprzeczytany post

Chcesz tysiaka?

27.11
Cóż w poniedziałek miałem dużo pracy, ale znalazłem trochę czasu na bieganie. Wyszło 8 km. Byłoby więcej, ale wdepnąłem w kałużę z błotem, aż mi but zamókł ( to i tak lepsze niż wdepnąć w trupa, np. obejrzawszy film "Botoks" - tak stwierdził pewien krytyk więc na film się nie wybieram). Wieczorem sędziowanie 3 mecze 2x12 min każdy i wyniki 1-1; 2-5; 3-3.

29.11
W planie było nudne 12 km po ok 5.00. Ale zaraz po kilkuset metrach spotkałem znajomego Arka P. (44 lata), z którym niedawno ścigałem się w Inowrocławiu (jego czas to 18.06). Wspomniał, że przywiózł syna na trening biegowy do trenera MKL-u, no i sobie truchta. Także po około 7km pojawiliśmy się na bieżni i wdaliśmy się w dyskusję z owym trenerem. Oczywiście w przypływie biegowych endorfin wypaliłem, że ja też chętnie się przebiegnę, a trener skrytykuje. Po 100 m truchtu z Arkiem zrobiliśmy przebieżkę 300m w 55 sekund (miało być żwawo, ale nie na maksa). Trener oczywiście powiedział, że kolano mam bardzo nisko, pokazał kilka prawidłowych ruchów jak wykonywać przebieżki i zalecił dużo skipu A najlepiej po górkę żwawo 6-8 razy. Cóż nienawidzę, ale będę robił :lalala:
Wyszło ogólnie ok 9 km dzisiaj. Wieczorem jeszcze 4 mecze do zrobienia.

W ogóle w pracy tymczasowej, gdzie miałem być 4-5 dni, jestem już 3 miesiące. Miałem mieć postój w grudniu (firma i tak jest zamykana 16-31/12.). Szefowa przyszła się pożegnać, złożyła życzenia świąteczne itp itd, po czym zapytała, czy widzimy się w styczniu, czy też szukam pracy. Powiedziałem patrząc w oczy, że jeśli znajdę pracę umysłową za te same lub lepsze pieniądze to się przeniosę. Po 5 minutach wróciła twierdząc, że zbyt szybko złożyła życzenia i że mam przychodzić do 15 grudnia:). To mój najlepszy prezent świąteczny od bardzo dawna :).
5k-16.38 (Toruń 12.05.24) 10k -34.47 (Grudziądz 30.09.23) HM-1.19.58(W-wek 8.10.23) M-2.47.32(Łódź 2023)
Blog: [url]viewtopic.php?f=27&t=56594[/url]
Komentarze: [url]viewtopic.php?f=28&t=56591&start=0[/url]
Morderca_z_głębi_lasu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 737
Rejestracja: 02 lis 2016, 14:48
Życiówka na 10k: 34:47
Życiówka w maratonie: 2:47:32
Lokalizacja: Nienack

Nieprzeczytany post

30.11
Pierwszy śnieg
Klimatycznie, biegałem na swojej standardowej trasie przy lesie na ścieżce rowerowej. Okolica mogłaby służyć za tło powieści autorstwa Jo Nesboe. Na szczęście trening odbył się z miłym akcentem. W drodze powrotnej spotkałem kumpla - 3 ligowego sędziego. W niedzielę biegnie XV Półmaraton Świętych Mikołajów (wielu biegaczy z Torunia bojkotuje tych organizatorów ze względu na poczucie bycia klientem a nie gościem/zawodnikiem oraz zbyt wysokie wpisowe , np. 70 zł za bieg na 5 km, a nawet 110 ! przy zapisach na 2 tygodnie przed imprezą). W ogóle 3,3 km trasy przebiegają przez las, gdzie miejscami może być błoto, bo w Toruniu pada deszcz, deszcz ze śniegiem i jest mało przyjemna aura.
Otóż kolega ten stwierdził, że sobie pobiegnie dzisiaj po 4.10 (kilka kilometrów). Nie trenuje regularnie, ale w swojej pierwszej dyszce w życiu nabiegał 41.44, gdzie ledwo go pokonałem, a w drugiej pobiegł 41.27. Podczas HM miał mega kryzys i skończył jakoś 1.46 zamiast 1.35. Teraz pewnie poprawi swój PB.
No to zaczęliśmy oczywiście za szybko i 2 km pyknęły ze średnim tempem 3.45 :hej: Naprawdę fajne uczucie poczuć jak noga pracuje. Mam nadzieję, że kolega nie będzie za bardzo cierpiał na zawodach.
12 km - 55.03 (28.40+26.23)
Listopad: 171 km, przy czym zacząłem dziewiątego. Oczywiście oprócz tego ok 25 spotkań w hali i 6 na zewnątrz.
171 km - 22 dni
x km - 30 dni
x= 233 km - intensywność całkiem całkiem.
Jutro wyjazd na Mazury i odpoczynek, choć ciężko będzie o prawidłową regenerację, bo skoro zostanie się wujkiem za kilka miesięcy, to ze szwagrem coś pęknie ...
5k-16.38 (Toruń 12.05.24) 10k -34.47 (Grudziądz 30.09.23) HM-1.19.58(W-wek 8.10.23) M-2.47.32(Łódź 2023)
Blog: [url]viewtopic.php?f=27&t=56594[/url]
Komentarze: [url]viewtopic.php?f=28&t=56591&start=0[/url]
Morderca_z_głębi_lasu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 737
Rejestracja: 02 lis 2016, 14:48
Życiówka na 10k: 34:47
Życiówka w maratonie: 2:47:32
Lokalizacja: Nienack

Nieprzeczytany post

4.12

13 km + 6 x 50m skip A na podbiegu

Po wizycie na Mazurach forma na pewno spadła:). Dzisiaj spokojny trucht w okolicach 5.00 a potem na dosyć mocnej górce skip A. Już czuję, że weszło w uda. Może jakoś wstanę jutro. :)

Poprzedni tydzień to tylko 29 km. Teraz będzie lepiej.
5k-16.38 (Toruń 12.05.24) 10k -34.47 (Grudziądz 30.09.23) HM-1.19.58(W-wek 8.10.23) M-2.47.32(Łódź 2023)
Blog: [url]viewtopic.php?f=27&t=56594[/url]
Komentarze: [url]viewtopic.php?f=28&t=56591&start=0[/url]
Morderca_z_głębi_lasu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 737
Rejestracja: 02 lis 2016, 14:48
Życiówka na 10k: 34:47
Życiówka w maratonie: 2:47:32
Lokalizacja: Nienack

Nieprzeczytany post

5.12
Miałem do wyboru brak treningu lub cokolwiek na szybko. Kiedyś słyszałem, że ciągły po sile biegowej to polska szkoła. Zatem 1,5 km truchtu i 5 km ciągłego i powrót.
1.5km + 5000m (20.14) + 1,5 km
Nie było ani spacerowo, ani specjalnie ciężko. Po drodze ( w "dobiegu") minąłem znaną biegaczkę z Torunia. Jest rozpoznawalna, po karykaturalnej technice i siłowym stylu biegu. Robiła podbiegi na małej górce. Ciekawy z niej przypadek, bo w 2015 na biegach Malinowskiego zrobiła 10 km w 35.28 i... laps. Kolejny sezon to definicja przetrenowania ( w końcu blisko 500 km dla szczupłej kobiety, to chyba za dużo) i wyniki na poziomie 38.50-39.00. W 2017 powrót do w miarę normalnego biegania na poziomie 36.50-37.50. Cóż trzymam kciuki za formę taką jak w 2015.

PS Mamy dziwną grupę na Mundialu. W sumie Kolumbia jest faworytem, ale każdy może wyjść i odpaść. Często o awansie decydują niuanse "To są właśnie te detale". W 2006 na naszym ostatnim ... Baszczyński zawalił w niewiarygodny sposób 2 bramki, przez co nie wyjechał z Wisły za granicę. Irek Jeleń obił poprzeczkę, a Brożek słupek z Ekwadorem. Liczę na więcej szczęścia tym razem. Sąd sądem, ale sprawiedliwość musi być po naszej stronie! Amen

PS2 Trzymam w rękach po raz pierwszy Jacka Danielsa (nie licząc tego w szklance z lodem, czasem z colą). Może czegoś się dowiem.
5k-16.38 (Toruń 12.05.24) 10k -34.47 (Grudziądz 30.09.23) HM-1.19.58(W-wek 8.10.23) M-2.47.32(Łódź 2023)
Blog: [url]viewtopic.php?f=27&t=56594[/url]
Komentarze: [url]viewtopic.php?f=28&t=56591&start=0[/url]
Morderca_z_głębi_lasu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 737
Rejestracja: 02 lis 2016, 14:48
Życiówka na 10k: 34:47
Życiówka w maratonie: 2:47:32
Lokalizacja: Nienack

Nieprzeczytany post

6.12 środa
Po wtorkowym ciągłym wyruszyłem na spokojne wybieganie na swoją standardową 12 km betonową trasę. Generalnie pizgało nienawiścią na dworzu i nie było przyjemnie.
12 km 57.05 (29.08 + 27.57)

7.12 czwartek
jak wyżej, tylko że z kolegą Piotrkiem, któremu 10 km na zegarku strzeliło w 48.30. Potem to ja mam z górki do siebie to końcówka szybciej. Zresztą na początku trochę podgoniłem, aby nie spóźnić się w umówione miejsce.
12 km 56.54 (29.03+27.51)
Wieczorem o 22.00 jeszcze 3 mecze w hali po 24 min każdy.

8.12 piątek
To był po prostu zły dzień. Nie dość, że śpiący, to roboty w pip. Na koniec dnia po załadowaniu samochodu (ok 2 ton towaru), kierownik zorientował się, że się pomylił w asortymencie i dał 10 rolek nie tego co trzeba. Oczywiście było to w samym środku zarówno od prawa do lewa jak i od góry do dołu. Oczywiście przeładunek w wietrze i deszczu. Po pracy idąc na tramwaj odbyłem zbędną rozmowę telefoniczną a gdy skończyłem to przed nosem dróżnik zamknął mi rogatki :( Na tramwaj spóźniłem się może z 1 minutę i na następny czekałem w zimnie kolejnych kilkanaście :) Zatem zamiast potruchtać to położyłem się szybciej spać. Zresztą organizm domagał się odpoczynku.

9.12 sobota
Miałem biegać z kolegą longa, ale kolega ów poddał się przed startem. Szkoda, mam nadzieję, ze zrobi jakoś formę, bo 2 lata temu biegał 10 km o 1,5 min szybciej ode mnie, a w tym roku o 2 min wolniej. Muszę go jakoś zmotywować.
W końcu biegałem za dnia. Pogoda w Toruniu rano piękna. Mroźne powietrze (około 0-1 stopień, przy gruncie poniżej zera) no i głównie naturalna nawierzchnia. Gdyby Janusz Tracz biegał, z pewnością stwierdziłby: "Nie odmawia się, gdy woła las".
21 km (+/- 200m, to nie ma znaczenia) 1.40.22 (tempo 4.47)
Mam taki kontrolny punkt po ok. 13-14km gdzie trasa prowadzi z półtorej kilometra wzdłuż drogi wojewódzkiej tuż przy lesie. Znaczniki stoją co 200 metrów jak to przy drodze, a te co 1 km są większe, dlatego zawsze tam zerkam na zegarek. No i ten kontrolny kilometr bez przyspieszania wyszedł w 4.47, choć w lato jak człowiek się zamyślił to i 4.26 bywało :taktak:

Jutro sędziuję z kolegą turniej trampkarzy na powietrzu. Pewnie 3 mecze po 70 minut na sztucznej nawierzchni. Pewnie nie pobiegam. Na liczniku w tym tygodniu 66 km, także jak na mnie to już dużo.

PS mam nadzieję, że zdjęcie się załaduje. Jest to zdjęcie z trasy mojego tzw. longa, zrobione 23.07.2017, przez kolegę - Piotrka.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
5k-16.38 (Toruń 12.05.24) 10k -34.47 (Grudziądz 30.09.23) HM-1.19.58(W-wek 8.10.23) M-2.47.32(Łódź 2023)
Blog: [url]viewtopic.php?f=27&t=56594[/url]
Komentarze: [url]viewtopic.php?f=28&t=56591&start=0[/url]
Morderca_z_głębi_lasu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 737
Rejestracja: 02 lis 2016, 14:48
Życiówka na 10k: 34:47
Życiówka w maratonie: 2:47:32
Lokalizacja: Nienack

Nieprzeczytany post

W niedzielę był turniej. 3 mecze, 2x30 min każdy, do tego obiad, kawa, herbata, ciasto. Także wyszło super. Wieczorem jeszcze 4 mecze w hali. O 22 byłem już baaardzo śpiący i po powrocie na m padłem. Stwierdziłem, że spróbuję powtórzyć poprzedni tydzień.
11.12. poniedziałek
13km + skip A 6x50m pod górę.

Na drugi dzień czułem, że weszło w nogi. Miałem zrobić ciągły, ale wiało jak za cara Mikołaja więc przełożyłem trening na środę.

13.12 środa

Pobiegłem na stadion. Tam truchtając, poczekałem na Piotrka. Z +8 we wtorek zrobiło się -1 w środę. Bieżnia lekko oblodzona, ale nie wiało.
1km 4.08
2km 4.08
3km 4.04
4km 4.07
5km 4.01
5km w 20.28. Od 3,1 km biegłem już zupełnie sam, ale kolega dokończył swój trening w 20.58. No i bardzo dobrze, że wziął się za siebie.
Potem trucht rozciąganie i powrót do m.
Całość 10 km
5k-16.38 (Toruń 12.05.24) 10k -34.47 (Grudziądz 30.09.23) HM-1.19.58(W-wek 8.10.23) M-2.47.32(Łódź 2023)
Blog: [url]viewtopic.php?f=27&t=56594[/url]
Komentarze: [url]viewtopic.php?f=28&t=56591&start=0[/url]
Morderca_z_głębi_lasu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 737
Rejestracja: 02 lis 2016, 14:48
Życiówka na 10k: 34:47
Życiówka w maratonie: 2:47:32
Lokalizacja: Nienack

Nieprzeczytany post

14.12 czwartek
Połaziłem za zakupami na Boże Narodzenie, no i miałem nie biegać, a za to wybrać się na piwo z kolegą Mikołajem. Kolega powiedział, że zanim wyjdzie, to musi pobiegać (próbuje zrzucić kg, idzie mu całkiem całkiem). Jako, że mieszka kilkaset metrów ode mnie, to sprawa była prosta. Po 2 km w tempie około 5.40, a może i wolniejszym, zrobiłem 4 przebieżki pod lekką górę w czasie, gdy Mikołaj łapiąc tlen niczym karp przed wigilią, próbował wrócić do świata żywych.
Powrót spokojny (przynajmniej dla mnie :hej: ) i ostatnie kilkaset metrów już nieco szybciej.
4km bardzo wolno + 4 x 100m przebieżki

15.12 piątek
Spokojny bieg na standardowej trasie. Powrót nieco szybszy ze względu na problemy z żołądkiem.
12km 56.04 (28.53+27.11)

PS Napisał do mnie pewien znajomy w sprawie planu treningowego, bo do tej pory biegał ok 45km w tygodniu z czego 15 km po ....4.10 jakieś tysiączki po 3.25 itp. A jego poziom sportowy to 39.XX na 10 km i 1.28 w HM. Ech... zwolnij szkoda życia.
5k-16.38 (Toruń 12.05.24) 10k -34.47 (Grudziądz 30.09.23) HM-1.19.58(W-wek 8.10.23) M-2.47.32(Łódź 2023)
Blog: [url]viewtopic.php?f=27&t=56594[/url]
Komentarze: [url]viewtopic.php?f=28&t=56591&start=0[/url]
Morderca_z_głębi_lasu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 737
Rejestracja: 02 lis 2016, 14:48
Życiówka na 10k: 34:47
Życiówka w maratonie: 2:47:32
Lokalizacja: Nienack

Nieprzeczytany post

16.12 sobota
21 km long 1.39.51 tempo 4.46
Zacząłem sporo wolniej niż przed tygodniem. W lesie pięknie. 0 wiatru, raptem paru biegaczy mijałem. Do 10km byłem śpiący. Potem obudził mnie jakiś biegacz widoczny na horyzoncie to się przyspieszyło samo :taktak: Jednak biegł on bardzo wolno. Kilometr kontrolny wyszedł po 4.34 więc znowu zwolniłem. Jutro raczej nie pobiegam. Rano 5 godzin I ligi halowej a wieczorem 1,5h sędziowania studentom.
Tydzień zamykam z 60 km. Czuję, że mógłbym albo powinienem biegać więcej.
5k-16.38 (Toruń 12.05.24) 10k -34.47 (Grudziądz 30.09.23) HM-1.19.58(W-wek 8.10.23) M-2.47.32(Łódź 2023)
Blog: [url]viewtopic.php?f=27&t=56594[/url]
Komentarze: [url]viewtopic.php?f=28&t=56591&start=0[/url]
Morderca_z_głębi_lasu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 737
Rejestracja: 02 lis 2016, 14:48
Życiówka na 10k: 34:47
Życiówka w maratonie: 2:47:32
Lokalizacja: Nienack

Nieprzeczytany post

18.12 poniedziałek
Po niedzielnym sędziowaniu przyszedł czas na poniedziałkowy trening. Uwielbiam taki lekki mróz zero wiatru, lekka mgła. Jako, że wolne od pracy to pobiegałem po lesie.
14 km, 1.07.30 + 6x 100m skip A pod górę.
Generalnie to na tych skipach to się płakać chciało, ale zrobiłem wszystkie 6 jak Pan Bóg przykazał i spokojnie 1 km dotruchtałem do m.
Jutro podróż na Podlasie. Okolica piękna. Dom pośrodku lasu. 2,5km do rzeki Bug i najbliższego asfaltu. Zawsze jakieś zwierzaki po drodze się spotka, choć niedźwiedzi polarnych jeszcze nie widziałem :hej:
Miałem jakiś problem z zalogowaniem się tam. Ale może coś wyskrobię i pobiegam. Oby trzymał lekki mróz, bo po błocie to tam straszna lipa hasać.
5k-16.38 (Toruń 12.05.24) 10k -34.47 (Grudziądz 30.09.23) HM-1.19.58(W-wek 8.10.23) M-2.47.32(Łódź 2023)
Blog: [url]viewtopic.php?f=27&t=56594[/url]
Komentarze: [url]viewtopic.php?f=28&t=56591&start=0[/url]
ODPOWIEDZ