„Ukryte terapie” Jerzego Zięby

Wszystko o bieganiu i zdrowiu
Awatar użytkownika
Lisciasty
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 978
Rejestracja: 13 lis 2011, 21:10
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

fotman pisze:Argumentacja zabójcza. Wynika z niej, że wszyscy dzielący się swoją wiedzą powinni to robić za darmo. Wszystkie książki naukowe powinny być darmowe, wykładowcy powinni pracować za darmo, tak samo nauczyciele w szkołach. No i twórcy filmów popularnonaukowych są podejrzani bo przecież za swój film dostają pieniądze.
Chodzi chyba o sklep Zięby z suplementami i innymi tam ziółkami. Sklep jak sklep, ceny porównywalne z konkurencją, jedyne co razi
to ten "strukturyzator wody" za 2,5 tauzena ;)
Nie znam tematu, opis wydaje się kretyński, ale może za tymi bzdetami coś jest na rzeczy. Tak czy siak jakoś mocno kontrowersyjny ten sklep to nie jest.
Gdy na rzyci zgolę włoski, jestem piękny, jestem boski!
PKO
Awatar użytkownika
fotman
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1738
Rejestracja: 25 wrz 2008, 15:43
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gdańsk

Nieprzeczytany post

Znam lekarza, który zapisywał mojej żonie leki i polecał aptekę, w której na pewno te leki są dostępne od ręki.
Aptekę prowadziła jego żona. :hej:
Oczywiście były w niej, jak w każdej aptece, suplementy.
Szczerze mówiąc, mam wrażenie, że obecnie wszystkie leki w aptekach są na zamówienie, ale suplementy zawsze stoją na najwyższych półkach. Szczególnie te suplementy, które akurat są ostro reklamowane. :lalala:
Nie lubię człapać kilometrów. Wystarczy 400m.
'anything over 400m, I take a taxi' Jimson Lee www.speedendurance.com
O MOIM TRENINGU
KOMENTARZE NA TEMAT MOJEGO TRENINGU
Kangoor5
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4947
Rejestracja: 18 kwie 2009, 16:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

fotman pisze:
Kangoor5 pisze:2. Jak dasz przeciętnemu człowiekowi do wyboru: pożyć kilka lat dłużej, czy mieć do końca życia przysłowiową bujną czuprynę, to jednak większość wybierze to pierwsze.
A jak przeciętnemu człowiekowi choremu na sepsę lekarz da do wyboru: albo na pewno umrzesz bo antybiotyki nie zadziałały, albo niezgodnie z procedurami spróbujemy wlewów z witaminy C i masz niepewne szanse na przeżycie, to co wybierze?
Albo gdy lekarz mówi: pani ciągłe złe samopoczucie wynika stąd, że ma pani chorą tarczycę; wg procedur powinienem przepisać hormony, które trzeba brać do końca życia, ale możemy spróbować kuracji jodem, która jest poza procedurami. Warto spróbować?
Co do tarczycy: to są dylematy osoby chorej. Gdybym był na jej miejscu, to postarałbym się zrozumieć jak najwięcej i podjąć decyzję. Teraz ci nie odpowiem czy warto, bo nie zamierzam się tym interesować i mam nadzieję, że nie będę musiał.
Co do sepsy: uporządkujmy jakoś tę dyskusję. Nie odpowiedziałeś jeszcze na pytanie, dlaczego bronisz i usprawiedliwiasz postawę Zięby, wykorzystującego dramat czyjejś śmierci do autopromocji. I dlaczego podpinasz się pod jego nieudokumentowane zarzuty, jakoby lekarz prowadzący osobę która zmarłą, przyczynił się przez zaniedbanie do jej śmierci? Przepraszam bardzo, ale dla mnie to są zachowania obrzydliwe i nie powinieneś się dziwić, że skoro je wspierasz, to przyporządkowałem cię do wyznawców Zięby.
fotman pisze:Nie jestem wyznawcą Zięby. Chyba nikt na tym forum nie jest bezmyślnym wyznawcą. Ale daję sobie prawo próbować. Szczególnie, gdy próba nie niesie ryzyka. Umierającemu wlewy nie zaszkodzą (precyzyjnie: nic mu nie zaszkodzi), osobie żyjącej od lat z chorą tarczycą kilka dodatkowych miesięcy bez hormonu niewiele zmieni.
Jak dla mnie, to możecie sobie próbować czego chcecie. Jak już tu ktoś rozgarnięty napisał: w końcu efekt placebo obserwuje się w całkiem sporym odsetku pacjentów. W ogóle nie przypominam sobie, żebym gdzieś tu napisał, że ktoś nie może sobie czegoś łykać jeśli myśli, że mu to w czymś pomaga.
fotman pisze:Zwróć uwagę, że Zięba nie proponuje wlewów, czy kuracji jodem na własną rękę. Wszystko powinno być wykonywane (prowadone) przez lekarza.
Z drugiej strony zwróć uwagę, że Zięba określa "specjalistą od szczepień" faceta, któremu za jego brednie i kłamstwa dotyczące szczepień cofnięto prawo wykonywania zawodu lekarza.
Zwróć uwagę, że Zięba wymyśla sobie jakieś nieistniejące choroby i każe pić ocet, żeby je zwalczać.
Ja nie neguję, że może gdzieś tam w jakimś aspekcie udało mu się otrzeć o prawdę. Jest to nawet całkiem prawdopodobne biorąc pod uwagę, że gość idzie tak szeroką ławą, że stworzył już sobie swój "alfabet Zięby", zawierający m. in. nie istniejące choroby.
Ten gość wielokrotnie dowiódł, że nie ma pojęcia o medycynie a "wiedzę" czerpie z internetów, m. in. od proepidemika Jaśkowskiego. Co więcej, kompromituje się nawet w zakresie swojego podobno wyuczonego zawodu, nie potrafiąc przeliczyć odczynu pH mieszanki dwóch roztworów.

Zwróć też uwagę, że Zięba wykorzystuje śmierć ludzi jako okazję do promocji swojej książki i siebie samego.
fotman pisze:Jakie mam swoje spostrzeżenia "w temacie" witaminy C?
1. Gdy kiedyś przez ok. 1-2 miesiące łykałem codziennie ok. 4g, ustąpiły krwawienia dziąseł, które męczyły mnie od kilku lat.
2. Gdy moja nastoletnia córka ma atak opryszczki, podawanie witaminy C doskonale skraca proces choroby.
3. Gdy druga z moich córek miała zapalenie pęcherza podanie witaminy C zlikwidowało dolegliwości w ciągu 48 godzin.
4. Podanie witaminy C przy pierwszych oznakach infekcji powstrzymuje jej rozwój (u mnie i moich dzieci).
5. Opis sposobu działania witaminy C z książki Zięby, zgadza się z moimi obserwacjami (witamina podawana w chorobie nie powoduje negatywnych reakcji organizmu podawana w bardzo dużych ilościach- nawet powyżej 30g dziennie , podawana zdrowemu człowiekowi szybko powoduje rozwolnienie).
To są moje prywatne obserwacje i oczywiście z punktu widzenia naukowego są bezwartościowe. Ale dla mnie istotne. I dzielę się nimi na forum. Kto chce, może spróbować na sobie.
Gratuluję, potwierdzam i w pełni się z tobą zgadzam, że masz takie obserwacje i spostrzeżenia.
fotman pisze:Natomiast całkowicie nie rozumiem zajadłości z jaką atakujesz wszystkich, którzy mają na ten temat inne zdanie niż ty.
Używasz agresywnych i prześmiewczych zwrotów, które tylko obniżają wartość twojej argumentacji.
Nie wiem na jakiej podstawie uważasz, że zajadle atakuję wszystkich, którzy mają inne zdanie niż ja. Pierwszy z rzędu przykład: czy atakowałem zajadle ArkaBielsko, który ma inne zdanie niż ja? Postaraj się proszę odróżnić dyskusję z poglądami od atakowania osoby. Może mały wyjątek robię dla jednego kolegi, z którym nie mam czasu i ochoty dyskutować o tym, że bigpharma celowo i złośliwie nie leczy pacjentów, morduje krnąbrnych lekarzy, a "Kłodzka sol ma minerały, ale nie ma sodu w niej" (sic). Po prostu umówmy się, że dyskusja może nie być marnowaniem czasu, jeśli partner ma ogląd świata przynajmniej na poziomie absolwenta gimnazjum.
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Abstrahując od Zięby.
Moja lekarka rodzinna jest najbardziej obleganą lekarką w przychodni. Naprawdę, zapisać się do niej w danym dniu jest właściwie niemożliwe, podczas kiedy do innych lekarzy można.
Nie szafuje antybiotykami ale jak trzeba to mówi, że nie można czekać, bezdyskusyjnie zaleca szczepienia, ale nierzadko zdarza się jej też, że przepisze jakiś preparat homeopatyczny.
Jak wiadomo, wg sporej części świata medycyny homeopatia jest traktowana jako szalbierstwo i oszustwo.
Kiedyś z nią o tym rozmawiałem.
I mówię, że to przecież teoretycznie nie ma sensu.
A ona, że na zdrowy rozsądek tak by się wydawało.
Ale, że jej praktyka mówi coś innego i że to nie wygląda na działanie placebo.
A ona jest pewnie z 10 lat ode mnie starsza, więc praktyki trochę już ma.
Na koniec mówi: "Wie Pan, ja sobie myślę, że my po prostu być może jeszcze pewnych rzeczy nie rozumiemy, że może za ileś lat dopiero zrozumiemy jak to działa. A ja to stosuję, bo widzę, że działa".

Więc........
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6526
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

Adam Klein pisze:Na koniec mówi: "Wie Pan, ja sobie myślę, że my po prostu być może jeszcze pewnych rzeczy nie rozumiemy, że może za ileś lat dopiero zrozumiemy jak to działa. A ja to stosuję, bo widzę, że działa".

Więc........
Ja akurat też ta uważam. Myślę, że potężna sfera informacji jest przez nas jeszcze niepoznana i niezbadana, a jest taka tendencja, żeby tego, czego nie potrafimy udowodnić/pokazać/sprawdzić doświadczalnie, w ogóle nie traktować poważnie, nie brać pod uwagę jakby nie istniało w ogóle. A to nieprawda. Dlatego w przypadku homeopatii czy innych nieudowodnionych na razie rzeczy i zjawisk nie jestem ani za, ani przeciw, zakładam, że nie wiemy. Jednak człowiekowi często trudno przyznać się do niewiedzy, więc najłatwiej coś po prostu zanegować.
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13823
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

Adam Klein pisze: Na koniec mówi: "Wie Pan, ja sobie myślę, że my po prostu być może jeszcze pewnych rzeczy nie rozumiemy, że może za ileś lat dopiero zrozumiemy jak to działa. A ja to stosuję, bo widzę, że działa".

Więc........
Wiec? Jedno nie wyklucza drugiego.
Tu chodzi o potępianie skrajnych znachorów, wykorzystujących cierpnie (choroby) dla własnego biznesu, ktory polega na potępianiu wiedzy naukowej i wciskaniu kitu za duze pieniądze.

Dla mnie tez było szokiem kulturowym, jak poszedłem pierwszy raz na zachodzie do lekarza, ktory na gorączkę mojego dziecka nie dal antybiotyków tyko kazał owinąć dziecku nogi mokra szmata. Ale on nigdy by nie powiedzieli (juz od 30 lat jesteśmy u niego) ze raka nie wolno zwalczać za pomocą chemo, tylko vit. C.
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Przyznaje, że ja w tego Ziębę nie wszedłem jakos dalej, i nie wiedziałem. Ale moze on to proponuje tylko dla ludzi, u ktorych widać, że ta chemia nie daje rezultatu? Bo nawet tutaj ktos wrzucił jakiś link do materiału o tych "dożylnych wlewkach z Vit C" ktory pochodził chyba z jakiegos naukowego źródła.
Awatar użytkownika
Arek Bielsko
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1004
Rejestracja: 12 wrz 2005, 14:19
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Nieprzeczytany post

problem w tym, że rozmowa z osobnikiem, który po jednym zdaniu danej osoby już wszystko o niej wie i jest przekonany, że nie ma co dalej gadać, bo to szaman i głupek, troche mija się z celem...
tak to każdemu z nas można wyciągnąć z archiwum jakies jedno zdanie, wytłuścić go, powtarzać w kółko i na tym oprzeć całą narrację,

ktos tu z premedytacją wybiera pojedyńcze zdania Zięby, kompletnie wyrwane z kontekstu, a nawet trochę je przekręca, tak by to się zgadzało z jego "jedynie słuszną tezą"... bo on wie najlepiej i tyle,
problem w tym, że trzeba obejrzeć cały 20-30min filmik lub przeczytać całą książkę, żeby zakumać o co chodzi autorowi,

rozumiem, że dla niektórych idolem jest dr Grzesiowski (charytatywnie namawiający do szczepienia wszystkich i wszędzie), który twierdzi, że wit.C odkłada sie w nerkach w postaci kamieni, a w jednym jabłku jest całe dzienne zapotrzebowanie na tą witaminę...

no i widze, że komuś strasznie przeszkadza droga wit.C u Zięby, ale zapewne w ogóle nie przeszkadza wit.C za 500zł/kg która w kazdej aptece leży na ladzie... no ale to w aptece (czyli charytatywnej instytycji) i polecana przez lekarzy (bezinteresownych zapewne)... aha, to super...
bo ja głupi zapomniałem, że przemysł farmaceutyczny i lekarze z całych swoich sił dbaja o to byśmy w ogóle nie chorowali, a jak już przypadkiem zachorujemy, to chcą nas jak najszybciej wyleczyć! za darmo i charytatywnie! amen!
"co nas nie zabije, to nas wzmocni"
"odrobina cierpienia jeszcze nikomu nie zaszkodziła"
Awatar użytkownika
fotman
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1738
Rejestracja: 25 wrz 2008, 15:43
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gdańsk

Nieprzeczytany post

Nie pamiętam żeby Zięba gdziekolwiek postulował rezygnację z procedur medycznych (np. chemioterapii, radioterapii), raczej wskazywał na ich dyskusyjną skuteczność i postulował uzupełnienie ich o wlewy itp.
Wątek jest sprzed 2,5 roku i wtedy byłem świeżo po lekturze książki Zięby- mogę się mylić.
Ale jedną z przyczyn, dla których Zięba zyskał wiarygodność w moich oczach był brak nakłaniania do odrzucenia metod naukowych i wielokrotne podkreślanie, że należy współpracować z lekarzami.

Jestem przekonany, że większość zarzutów tutaj formułowanych wynika z tego, że krytykujący nie zapoznali się z książką i robią z Zięby chłopca do bicia (znachor, hochsztapler, naciągacz itp.). Być może Zięba gdzieś powiedział coś dziwnego- w książce, której poświęcony jest ten wątek nie znalazłem istotnych kontrowersji.
Nie chce mi się dalej dyskutować, bo co odpowiem jednemu dyskutantowi, to drugi tego nie czyta i po chwili przytacza ten sam kiepski argument.
Walka z wiatrakami. Szkoda czasu. Niestety.
Żebym chociaż dostawał jakąś dolę od tego krwiopijcy Zięby... :spoko:
Nie lubię człapać kilometrów. Wystarczy 400m.
'anything over 400m, I take a taxi' Jimson Lee www.speedendurance.com
O MOIM TRENINGU
KOMENTARZE NA TEMAT MOJEGO TRENINGU
Yahoo
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2781
Rejestracja: 19 cze 2015, 17:20
Życiówka na 10k: 43:30
Życiówka w maratonie: 3:44:25

Nieprzeczytany post

Kangoor5 pisze:
Yahoo pisze:Nie czytałem twojego całego postu, szkoda mi czasu, bo mam co innego do roboty, lecz przeczytałem pierwsze zdanie, podaj przykłady osób wyleczonych chemioterapią bez symptomów negatywnych tej metody.
Nie musiałeś tego pisać, bo widać od bardzo dawna ze nie czytasz. Jak ktoś odpowie na twoje pytania, to tez nie czytasz.
1. Nie podam ci przykładów, bo stan zdrowia każdego człowieka jest jego prywatną sprawą i należy do najbardziej wrażliwych danych osobowych, których nikt poza nimi samymi nie ma prawa przetwarzać. Chyba że w jakimś dzikim kraju, ale tam nikogo nie znam. Jeśli cię interesuje prawda na temat skutków ubocznych, to możesz się dogrzebać do statystyk z badań klinicznych tych metod leczenia, o które pytasz. Nie proś mnie jednak o poprowadzenie do nich za rękę. Możliwe, że będziesz musiał za dostęp do takiej wiarygodnej bazy danych zapłacić, jeśli nie masz dostępu w ramach abonamentu opłacanego przez pracodawcę.
2. Jak dasz przeciętnemu człowiekowi do wyboru: pożyć kilka lat dłużej, czy mieć do końca życia przysłowiową bujną czuprynę, to jednak większość wybierze to pierwsze.
Fałsz i bujda.
Przestań gadać takie głupoty i zajmij się czymś pożyteczniejszym lepiej.
śmiac mi się chce z niektórych wypowiedzi, nie będę cytował. I tez dodam, że nie jestem wyznawcą Ziębisty.
Ty wierzysz w medycyne akademicką i niech tak pozostanie, będziesz chory, i to wielokrotnie, to udasz się po pomoc do lekarza i KROPKA.

https://youtu.be/x_v0SEgoCIc?t=5m57s
"Ból jest nieunikniony.Cierpienie jest wyborem."
Haruki Murakami, z książki: 'O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu?'
Kangoor5
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4947
Rejestracja: 18 kwie 2009, 16:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Homeopatia nie działa z samej definicji homeopatii. Gdyby działało na nas coś, czego nie ma, ale zanim zostało usunięte to miało kontakt z czymś, co miało kontakt z czymś, co miało kontakt, z czymś, co miało kontakt, ..., z czymś co miało kontakt z tym, czym się leczymy, to na tej samej zasadzie już dawno zdążylibyśmy umrzeć na kilkaset sposobów od wszystkim możliwych trucizn i patogenów. Chyba że homeopaci twierdzą, że wypicie czegoś, co miało kontakt z czymś co miało kontakt, ..., co miało kontakt z trucizną nas uodparnia, to wtedy bylibyśmy już dawno uodpornieni na wszystko i nie chorowalibyśmy. Ale nie twierdzę, że buteleczka leku homeopatycznego nie działa. Może zadziałać efekt placebo, a może substancja stanowiąca wypełniacz ma jakieś nieodkryte właściwości lecznicze.
Yahoo pisze:Fałsz i bujda.
Przestań gadać takie głupoty i zajmij się czymś pożyteczniejszym lepiej.
Cieszę się że nie napisałeś niczego, co niosło by z sobą jakąkolwiek treść, więc trzeba było by wejść z tym w polemikę. Ciesze się dlatego, że wolę zająć się czymś pożytecznym.
Kangoor5
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4947
Rejestracja: 18 kwie 2009, 16:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

fotman pisze:Nie pamiętam żeby Zięba gdziekolwiek postulował rezygnację z procedur medycznych (np. chemioterapii, radioterapii), raczej wskazywał na ich dyskusyjną skuteczność i postulował uzupełnienie ich o wlewy itp.
W takim razie masz bardzo, bardzo krótką pamięć. Już kilka razy tu przypominałem, że Zięba promował ruchy antyszczepionkowe w osobie Jaśkowskiego.
fotman pisze:Wątek jest sprzed 2,5 roku i wtedy byłem świeżo po lekturze książki Zięby- mogę się mylić.
Ale jedną z przyczyn, dla których Zięba zyskał wiarygodność w moich oczach był brak nakłaniania do odrzucenia metod naukowych i wielokrotne podkreślanie, że należy współpracować z lekarzami.
Moim zdaniem dlatego masz stronnicze podejście do osoby Zięby, bo zastosowałeś kilka porad z jego książki, które się sprawdziły. Być może się sprawdziły na zasadzie efektu placebo, być może w jakiś inny sposób, nie wnikam. Książka osiągnęła wielki sukces rynkowy i sława, jaką za sobą pociągnęła przerosła jej autora. Poczuł się jak gwiazdor i "pojechał" grając autorytet od leczenia ogromnej ilości chorób istniejących oraz takich, o których wcześniej nikt nigdzie nie słyszał. Wyszło szydło z worka i widać jasno i wyraźnie, kim jest ten człowiek. Ty go jednak nadal idealizujesz i nie chcesz zauważyć nagich faktów.
fotman pisze:Jestem przekonany, że większość zarzutów tutaj formułowanych wynika z tego, że krytykujący nie zapoznali się z książką i robią z Zięby chłopca do bicia (znachor, hochsztapler, naciągacz itp.). Być może Zięba gdzieś powiedział coś dziwnego- w książce, której poświęcony jest ten wątek nie znalazłem istotnych kontrowersji.
Odpowiem tylko za siebie: moje zarzuty wynikają z tego, że gość plecie trzy po trzy i pokazuje, że nie ma większego pojęcia o rzeczach, o których się wypowiada. Do tego jest buńczuczny i zadufany. Przykład pierwszy z rzędu: gdy go posadzili w zeszłym roku w studio obok spokojnego, wyważonego lekarza medycyny, to poległ na całej linii a chwilę później włączył sobie kamerkę w domu i stwierdził, że gdyby dano mu jeszcze minutę, to by tamtego rozmówcę rozłożył na łopatki.
Co do książki, masz rację: miałem szczęście jej nie czytać, bo podchodzę z pewnym podejrzeniem do literatury, o której mówi się na co drugim przystanku autobusowym. Czas pokazał, że miałem rację. Teraz nie mam zamiaru jej czytać, bo nie chcę choćby podświadomie włączać do swojego systemu wartości opinii faceta, który nie wie o czym mówi.
Jeśli tak cię uwiera, że może gdzieś użyłem słów (znachor, hochsztapler, naciągacz itp.), to nie mam problemu żeby używać w zamian jakichś innych, wcześniej umówionych. Może być np. pomidor, kalafior, melon, albo cokolwiek innego. Jaki to miało by mieć jednak sens, skoro przedstawionych tu faktów nie zmieni?
fotman pisze:Nie chce mi się dalej dyskutować, bo co odpowiem jednemu dyskutantowi, to drugi tego nie czyta i po chwili przytacza ten sam kiepski argument.
Walka z wiatrakami. Szkoda czasu. Niestety.
Jeśli wyrażasz chęć, to możemy pociągnąć tę rozmowę na serio. Tak, że albo bronimy swoich argumentów, które już tu padły, albo poddajemy argument. Albo podejmujemy próbę obalenia argumentów strony przeciwnej, albo przyznajemy jej rację, jak np. przyznałem ci rację odnośnie twoich doświadczeń z wit. C. Bez przemilczeń niewygodnych dla siebie faktów i bez podnoszenia argumentów, których nie jesteśmy w stanie obronić.
Moglibyśmy przyjąć takie zasady: cz. 1, cz.2
Arek Bielsko pisze:ktos tu z premedytacją wybiera pojedyńcze zdania Zięby, kompletnie wyrwane z kontekstu, a nawet trochę je przekręca, tak by to się zgadzało z jego "jedynie słuszną tezą"... bo on wie najlepiej i tyle,
problem w tym, że trzeba obejrzeć cały 20-30min filmik lub przeczytać całą książkę, żeby zakumać o co chodzi autorowi,
Czy mogę prosić o nakreślenie kontekstu, żebym mógł się pilnować aby nie wyrywać z niego pojedynczych zdań?
Arek Bielsko pisze:rozumiem, że dla niektórych idolem jest dr Grzesiowski (charytatywnie namawiający do szczepienia wszystkich i wszędzie), który twierdzi, że wit.C odkłada sie w nerkach w postaci kamieni, a w jednym jabłku jest całe dzienne zapotrzebowanie na tą witaminę...
Jeśli o mnie chodzi, to pojęcia nie mam kto to jest jakiś dr Grzesiowski.
Arek Bielsko pisze:no i widze, że komuś strasznie przeszkadza droga wit.C u Zięby, ale zapewne w ogóle nie przeszkadza wit.C za 500zł/kg która w kazdej aptece leży na ladzie... no ale to w aptece (czyli charytatywnej instytycji) i polecana przez lekarzy (bezinteresownych zapewne)... aha, to super...
A czy mógłbyś sprawdzić kiedyś przy okazji, ile kosztuje w charytatywnej instytucji, jaką jest apteka, Strukturyzator Wody Pitnej? Chciałbym mieć coś takiego, coby być zdrowym i mądrym jak Zięba, ale nie chcę wydawać całej kasy, którą sobie uzbierałem na wymarzony rower.
Keri
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1627
Rejestracja: 17 gru 2012, 13:28
Życiówka w maratonie: 2:59:50

Nieprzeczytany post

Oj robi się coraz goręcej.

Niby z boku, ale chyba w temacie ile to może kosztować "jedynie słuszna" witamina jak również o tym, jak to lekarze "lubią" wybierać "słuszną drogę".

https://www.ft.com/content/477521fa-dc3 ... 4b1c09b482

Dla nieznających języka angielskiego - skrót:
Amerykańska firma Avondale podniosła cenę Niacoru (zawiera niacynę - nic innego jak rodzaj witaminy B3) o ponad 800% (z 32,46 do 295$). Nie jest to lek ratujący życie (choć wydawany na receptę), ale lekarze wolą przepisywać na obniżenie cholesterolu wersję leku zaaprobowanego przez US Food & Drug Administration.

To w temacie krystaliczności przemysłu farmaceutycznego jak również lekarzy i oczywiście "tanich" witaminek.
Awatar użytkownika
kojer
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1757
Rejestracja: 26 lip 2013, 11:09
Życiówka na 10k: 46:03
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

Kangoor5 pisze:Homeopatia nie działa z samej definicji homeopatii. Gdyby działało na nas coś, czego nie ma, ale zanim zostało usunięte to miało kontakt z czymś, co miało kontakt z czymś, co miało kontakt, z czymś, co miało kontakt, ..., z czymś co miało kontakt z tym, czym się leczymy, to na tej samej zasadzie już dawno zdążylibyśmy umrzeć na kilkaset sposobów od wszystkim możliwych trucizn i patogenów. Chyba że homeopaci twierdzą, że wypicie czegoś, co miało kontakt z czymś co miało kontakt, ..., co miało kontakt z trucizną nas uodparnia, to wtedy bylibyśmy już dawno uodpornieni na wszystko i nie chorowalibyśmy.
Zapomniałeś o wstrząsaniu, trzeba odpowiednio potrząsać ;).
Yahoo
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2781
Rejestracja: 19 cze 2015, 17:20
Życiówka na 10k: 43:30
Życiówka w maratonie: 3:44:25

Nieprzeczytany post

Posłuchajcie tego pana, ciekawi tłumaczy ;p

https://youtu.be/DdFCjdUL6V4?t=20m57s
"Ból jest nieunikniony.Cierpienie jest wyborem."
Haruki Murakami, z książki: 'O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu?'
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ