sosik - bez ładu i składu :)
Moderator: infernal
- sosik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5445
- Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
- Życiówka na 10k: 00:37:49
- Życiówka w maratonie: 2:58:50
- Lokalizacja: Kraków
Sobota ( 09.12.2017 05:36 )
12 km tempo 4'45"/km w tym 6 * 60 m R
Jako, że mam w planie odwiedzić mamę, to trening zrobiłem wcześniej niż zwykle w soboty robię. W planie było tempo 4'45"/km i 6 przebieżek. Łącznie miało być ok 12 km. Ruszyłem grzecznie i czujnie. Kolano trochę ciągnie, ale po 1 kilometrze wyszystko jest ok. Ja łapię fajny rytm biegowy i lecę sobie troszkę szybciej od zakładanego tempa. Dyszka przebiega w sumie bez historii, równo i grzecznie to poszło. Potem jeszcze 6 przebieżek, gdzie też bardzo czujnie i na pełnym skupieniu, aby z kolanem się nic nie stało. Trochę zaczeło ciągnąć na 5 i 6 przebieżce po za tym wszystko ok.
Odczucia: Lepiej mi się biega tempem 4'40"-4'45"/km niż 5'.
Dł. odcinka / Czas odcinka / Tempo odcinka
10,28 48:44 04:44
0,06 00:13,0 03:37
0,19 01:08 05:59
0,06 00:12,7 03:32
0,21 01:10 05:35
0,07 00:12,2 02:54
0,22 01:14 05:38
0,07 00:12,5 02:59
0,22 01:15 05:39
0,08 00:13,2 02:45
0,20 01:13 06:06
0,07 00:12,1 02:53
0,35 01:43 04:55
Całość:
12,08 57:44 04:47
Waga: 84,5 kg
12 km tempo 4'45"/km w tym 6 * 60 m R
Jako, że mam w planie odwiedzić mamę, to trening zrobiłem wcześniej niż zwykle w soboty robię. W planie było tempo 4'45"/km i 6 przebieżek. Łącznie miało być ok 12 km. Ruszyłem grzecznie i czujnie. Kolano trochę ciągnie, ale po 1 kilometrze wyszystko jest ok. Ja łapię fajny rytm biegowy i lecę sobie troszkę szybciej od zakładanego tempa. Dyszka przebiega w sumie bez historii, równo i grzecznie to poszło. Potem jeszcze 6 przebieżek, gdzie też bardzo czujnie i na pełnym skupieniu, aby z kolanem się nic nie stało. Trochę zaczeło ciągnąć na 5 i 6 przebieżce po za tym wszystko ok.
Odczucia: Lepiej mi się biega tempem 4'40"-4'45"/km niż 5'.
Dł. odcinka / Czas odcinka / Tempo odcinka
10,28 48:44 04:44
0,06 00:13,0 03:37
0,19 01:08 05:59
0,06 00:12,7 03:32
0,21 01:10 05:35
0,07 00:12,2 02:54
0,22 01:14 05:38
0,07 00:12,5 02:59
0,22 01:15 05:39
0,08 00:13,2 02:45
0,20 01:13 06:06
0,07 00:12,1 02:53
0,35 01:43 04:55
Całość:
12,08 57:44 04:47
Waga: 84,5 kg
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
- sosik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5445
- Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
- Życiówka na 10k: 00:37:49
- Życiówka w maratonie: 2:58:50
- Lokalizacja: Kraków
Poniedziałek ( 11.12.2017 04:04 )
10*(400 m 80" + 100 m żwawo + 3'Tr)
Słowo przewodnie dzisiejszego treningu to halny. Chwilę po 4 ruszyłem w kierunku Wieliczki. Po dotarci na bieżnię zrobiłem dynamiczną rozgrzewkę, dwie stumetrowe przebieżki i rozpocząłem właściwą część treningu. W planie było 10 razy 400 metrów w 80 sekund po nich 100 żwawo i 3 minuty przerwy. Cały czas bardzo mocno wiało, a momentami podmuchy stawiały w miejscu. U mnie to wyglądało tak: pierwszy wiraż centralnie w mordę, potem prosta to był boczny w plecy, drugi wiraż z wiatrem i ostatnia prosta to boczny w twarz. No i potem jeszcze 100 metrów centralnie w twarz miało być żwawo . Pierwszy odcinek na czuja o wiele za wolno. Natępne trzy już bliżej ale jeszcze brakowało 2 sekundy. Stwierdziłem, że ten odcinek z wiatrem muszę bardziej wykorzystywać i mocniej lecieć. No i następne 6 już w punkt. Te 100 metrów żwawo na końcu to była masakra. Momentami mnie tam stawiało. Na ostatnich 2 powtórzeniach już lekko miękkie nogi były i lekka rzeźba. Na koniec jeszcze 4 kilometry aby wrócić do domu, gdzie dorzuciłem lekkie rozciąganie.
Odczucia: Przy takim wietrze to cieszę się, że jakoś to poszło.
Dł. odcinka / Czas odcinka / Tempo odcinka
4,91 25:58 05:17
0,40 01:26,4 03:36
0,10 00:29,4 04:54
0,33 03:00 09:05
0,40 01:22,4 03:26
0,10 00:28,8 04:48
0,33 03:00 09:04
0,40 01:22,0 03:25
0,10 00:26,0 04:20
0,33 02:58 09:00
0,40 01:23,1 03:28
0,10 00:30,2 05:02
0,32 02:59 09:18
0,40 01:20,6 03:22
0,10 00:28,6 04:46
0,33 02:59 09:04
0,40 01:20,4 03:21
0,10 00:28,2 04:42
0,33 02:59 09:02
0,40 01:19,8 03:20
0,10 00:27,0 04:30
0,32 02:59 09:20
0,40 01:19,9 03:20
0,10 00:25,4 04:14
0,34 02:59 08:47
0,40 01:20,3 03:21
0,10 00:27,9 04:39
0,32 02:58 09:17
0,40 01:19,3 03:18
0,10 00:25,8 04:18
3,94 19:52 05:03
Całość:
16,80 1:30:52 05:25
Waga: 84,2 kg
Plany: Jutro 12 km po 4'40"/km
10*(400 m 80" + 100 m żwawo + 3'Tr)
Słowo przewodnie dzisiejszego treningu to halny. Chwilę po 4 ruszyłem w kierunku Wieliczki. Po dotarci na bieżnię zrobiłem dynamiczną rozgrzewkę, dwie stumetrowe przebieżki i rozpocząłem właściwą część treningu. W planie było 10 razy 400 metrów w 80 sekund po nich 100 żwawo i 3 minuty przerwy. Cały czas bardzo mocno wiało, a momentami podmuchy stawiały w miejscu. U mnie to wyglądało tak: pierwszy wiraż centralnie w mordę, potem prosta to był boczny w plecy, drugi wiraż z wiatrem i ostatnia prosta to boczny w twarz. No i potem jeszcze 100 metrów centralnie w twarz miało być żwawo . Pierwszy odcinek na czuja o wiele za wolno. Natępne trzy już bliżej ale jeszcze brakowało 2 sekundy. Stwierdziłem, że ten odcinek z wiatrem muszę bardziej wykorzystywać i mocniej lecieć. No i następne 6 już w punkt. Te 100 metrów żwawo na końcu to była masakra. Momentami mnie tam stawiało. Na ostatnich 2 powtórzeniach już lekko miękkie nogi były i lekka rzeźba. Na koniec jeszcze 4 kilometry aby wrócić do domu, gdzie dorzuciłem lekkie rozciąganie.
Odczucia: Przy takim wietrze to cieszę się, że jakoś to poszło.
Dł. odcinka / Czas odcinka / Tempo odcinka
4,91 25:58 05:17
0,40 01:26,4 03:36
0,10 00:29,4 04:54
0,33 03:00 09:05
0,40 01:22,4 03:26
0,10 00:28,8 04:48
0,33 03:00 09:04
0,40 01:22,0 03:25
0,10 00:26,0 04:20
0,33 02:58 09:00
0,40 01:23,1 03:28
0,10 00:30,2 05:02
0,32 02:59 09:18
0,40 01:20,6 03:22
0,10 00:28,6 04:46
0,33 02:59 09:04
0,40 01:20,4 03:21
0,10 00:28,2 04:42
0,33 02:59 09:02
0,40 01:19,8 03:20
0,10 00:27,0 04:30
0,32 02:59 09:20
0,40 01:19,9 03:20
0,10 00:25,4 04:14
0,34 02:59 08:47
0,40 01:20,3 03:21
0,10 00:27,9 04:39
0,32 02:58 09:17
0,40 01:19,3 03:18
0,10 00:25,8 04:18
3,94 19:52 05:03
Całość:
16,80 1:30:52 05:25
Waga: 84,2 kg
Plany: Jutro 12 km po 4'40"/km
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
- sosik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5445
- Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
- Życiówka na 10k: 00:37:49
- Życiówka w maratonie: 2:58:50
- Lokalizacja: Kraków
Wtorek ( 12.12.2017 03:59 )
12 km po 4'40"/km
Wstałem ok 3:45. Patrzę na termometr, a tam 12 stopni i o dziwo już tak nie dmucha jak w nocy. Ubieram się więc na krótko i chwilę przed 4 ruszam na trening. W planie jest 12 km po 4'40". Pierwszy kilometr tradycyjnie wolniej, aby się rozgrzać. Chociaż dzisiaj, szybko to idzie przy takiej temperaturze. Potem delikatnie przyspieszam i wchodzę na tempo przelotowe, które grzecznie trzymam już do końca treningu. Na końcu deko szybciej, ale jelita zaczęły się odzywać. Muszę zmniejszyć ilość błonnika w diecie. Po powrocie do domu, najpierw kibelek, a potem rozciąganie i pompki.
Odczucia: Bardzo przyjemny trening wyszedł. Co do kolana, to tendencja na szczęście się utrzymuje i z każdym dniem co raj mniej daje znać o sobie. Lecę dalej z treningiem.
Dł. odcinka / Czas odcinka / Tempo odcinka
5,05 23:25 04:38
5,03 23:17 04:38
2,04 09:24 04:36
Całość:
12,12 56:05 04:38
Waga: 83,7 kg
Plany: Jutro w planie 10 km 4'40"/km + 6 * 60 m R
12 km po 4'40"/km
Wstałem ok 3:45. Patrzę na termometr, a tam 12 stopni i o dziwo już tak nie dmucha jak w nocy. Ubieram się więc na krótko i chwilę przed 4 ruszam na trening. W planie jest 12 km po 4'40". Pierwszy kilometr tradycyjnie wolniej, aby się rozgrzać. Chociaż dzisiaj, szybko to idzie przy takiej temperaturze. Potem delikatnie przyspieszam i wchodzę na tempo przelotowe, które grzecznie trzymam już do końca treningu. Na końcu deko szybciej, ale jelita zaczęły się odzywać. Muszę zmniejszyć ilość błonnika w diecie. Po powrocie do domu, najpierw kibelek, a potem rozciąganie i pompki.
Odczucia: Bardzo przyjemny trening wyszedł. Co do kolana, to tendencja na szczęście się utrzymuje i z każdym dniem co raj mniej daje znać o sobie. Lecę dalej z treningiem.
Dł. odcinka / Czas odcinka / Tempo odcinka
5,05 23:25 04:38
5,03 23:17 04:38
2,04 09:24 04:36
Całość:
12,12 56:05 04:38
Waga: 83,7 kg
Plany: Jutro w planie 10 km 4'40"/km + 6 * 60 m R
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
- sosik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5445
- Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
- Życiówka na 10k: 00:37:49
- Życiówka w maratonie: 2:58:50
- Lokalizacja: Kraków
Środek ( 13.12.2017 04:03 )
10 km 4'40"/km + 6 * 60 m R
Obudziłem się z lekko przytkanym nosem. Ubrałem się i chwile po 4 ruszyłem na trening. Pierwszy kilometr trochę drętwo, ale na szczęście nos odetkało i potem już złapałem dawno nie widziany u mnie "luz w dupie". Wiatru było więcej niż wczoraj, ale jakoś bardzo nie przeszkadzał. Po prostu z wiatrem szło po 4'20", a pod wiatr bliżej 5'00"/km. Po dyszce dorzuciłem jeszcze 6 przebieżek. Tu bardziej skupienie na technice niż tempie, ale po za pierwszą wolniejszą, pozostałe wyszły w średnim tempie w okolicach 3'/km. Po zakończeniu treningu dorzuciłem w domu rozciąganie i pompki.
Odczucia: Fajnie to poszło, tendencja z kolanem się utrzymuje i już się praktycznie się odzywa. Mimo to dalej profilaktycznie smaruję i chłodzę.
Dł. odcinka / Czas odcinka / Tempo odcinka
10,07 46:45 04:39
0,07 00:13,0 03:20
0,22 01:10 05:20
0,07 00:12,4 02:57
0,22 01:12 05:28
0,07 00:12,1 02:53
0,22 01:11 05:25
0,07 00:12,1 02:53
0,23 01:11 05:11
0,07 00:12,4 02:57
0,22 01:10 05:19
0,07 00:11,8 02:49
0,35 01:41 04:48
Całość:
11,93 55:36 04:40
Waga: 84 kg
Plany: Jutro w planie mam akcent: 3x3km w 3:50 3'P trucht - sam jestem ciekawy jak to wyjdzie.
10 km 4'40"/km + 6 * 60 m R
Obudziłem się z lekko przytkanym nosem. Ubrałem się i chwile po 4 ruszyłem na trening. Pierwszy kilometr trochę drętwo, ale na szczęście nos odetkało i potem już złapałem dawno nie widziany u mnie "luz w dupie". Wiatru było więcej niż wczoraj, ale jakoś bardzo nie przeszkadzał. Po prostu z wiatrem szło po 4'20", a pod wiatr bliżej 5'00"/km. Po dyszce dorzuciłem jeszcze 6 przebieżek. Tu bardziej skupienie na technice niż tempie, ale po za pierwszą wolniejszą, pozostałe wyszły w średnim tempie w okolicach 3'/km. Po zakończeniu treningu dorzuciłem w domu rozciąganie i pompki.
Odczucia: Fajnie to poszło, tendencja z kolanem się utrzymuje i już się praktycznie się odzywa. Mimo to dalej profilaktycznie smaruję i chłodzę.
Dł. odcinka / Czas odcinka / Tempo odcinka
10,07 46:45 04:39
0,07 00:13,0 03:20
0,22 01:10 05:20
0,07 00:12,4 02:57
0,22 01:12 05:28
0,07 00:12,1 02:53
0,22 01:11 05:25
0,07 00:12,1 02:53
0,23 01:11 05:11
0,07 00:12,4 02:57
0,22 01:10 05:19
0,07 00:11,8 02:49
0,35 01:41 04:48
Całość:
11,93 55:36 04:40
Waga: 84 kg
Plany: Jutro w planie mam akcent: 3x3km w 3:50 3'P trucht - sam jestem ciekawy jak to wyjdzie.
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
- sosik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5445
- Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
- Życiówka na 10k: 00:37:49
- Życiówka w maratonie: 2:58:50
- Lokalizacja: Kraków
Czwartek ( 14.12.2017 03:51 )
3x3km w 3:50 3'P trucht
Niestety jednak dopadła mnie jakaś infekcja. Próbowałem zrobić trening, ale po 500 metrach zacząłem strasznie kaszleć i pluć flegmą. Grzecznie wróciłem do domu. Cóż chwilowa przerwa od treningów. Trzeba wdrożyć kurację leczniczą. Mam nadzieję, że 2-3 dni i będzie dobrze.
3x3km w 3:50 3'P trucht
Niestety jednak dopadła mnie jakaś infekcja. Próbowałem zrobić trening, ale po 500 metrach zacząłem strasznie kaszleć i pluć flegmą. Grzecznie wróciłem do domu. Cóż chwilowa przerwa od treningów. Trzeba wdrożyć kurację leczniczą. Mam nadzieję, że 2-3 dni i będzie dobrze.
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
- sosik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5445
- Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
- Życiówka na 10k: 00:37:49
- Życiówka w maratonie: 2:58:50
- Lokalizacja: Kraków
Wtorek ( 19.12.2017 03:58 )
12 km po 4'40"/km
Po przeziębieniu został już tylko minimalny katar. Wyszedłem więc dzisiaj pobiegać. Poszło całkiem dobrze. Kolano nie boli. W trakcie biegu uważałem na kałuże, które z racji temperatury były dzisiaj zamarznięte. Przez chwilę trochę ciągnęło w prawej łydce, ale po chwili przeszło. Po powrocie do domu dorzuciłem porządne rozciąganie, rolowanie i pompki.
Odczucia: Czułem, że nogi odpoczęły, bo chwilami się hamowałem, jak tempo zbliżało się do 4'10"/km. Ta prawa noga wydaję się słabsza przez tą kontuzję. Muszę na nią uważać.
Dł. odcinka / Czas odcinka / Tempo odcinka
5,02 23:15 04:38
5,02 23:05 04:36
2,04 09:19 04:34
Całość:
12,08 55:39 04:36
Plany: Jutro 10 km po 4'40"/km + 6 * 60m R
12 km po 4'40"/km
Po przeziębieniu został już tylko minimalny katar. Wyszedłem więc dzisiaj pobiegać. Poszło całkiem dobrze. Kolano nie boli. W trakcie biegu uważałem na kałuże, które z racji temperatury były dzisiaj zamarznięte. Przez chwilę trochę ciągnęło w prawej łydce, ale po chwili przeszło. Po powrocie do domu dorzuciłem porządne rozciąganie, rolowanie i pompki.
Odczucia: Czułem, że nogi odpoczęły, bo chwilami się hamowałem, jak tempo zbliżało się do 4'10"/km. Ta prawa noga wydaję się słabsza przez tą kontuzję. Muszę na nią uważać.
Dł. odcinka / Czas odcinka / Tempo odcinka
5,02 23:15 04:38
5,02 23:05 04:36
2,04 09:19 04:34
Całość:
12,08 55:39 04:36
Plany: Jutro 10 km po 4'40"/km + 6 * 60m R
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
- sosik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5445
- Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
- Życiówka na 10k: 00:37:49
- Życiówka w maratonie: 2:58:50
- Lokalizacja: Kraków
Wpis niebiegowy.
Właśnie wróciłem od ortopedy. Diagnoza: możliwe naderwanie ( zerwanie ) przyczepu wiązadła bocznego. Plus lekkie luzy, ale ponoć jak na rekonstrukcje ACL, to w normie. Tydzień bez żadniej aktywności, potem jak będzie lepiej to ewentualmnie rowerek stacjonarny. 4 stycznia mam usg kolana i wtedy będzie coś więcej wiadomo.
Więc na razie roztrenowanie mam
Wszystkim życzę Zdrowych i Spokojnych Świąt oraz Szczęśliwego Nowego Roku.
Właśnie wróciłem od ortopedy. Diagnoza: możliwe naderwanie ( zerwanie ) przyczepu wiązadła bocznego. Plus lekkie luzy, ale ponoć jak na rekonstrukcje ACL, to w normie. Tydzień bez żadniej aktywności, potem jak będzie lepiej to ewentualmnie rowerek stacjonarny. 4 stycznia mam usg kolana i wtedy będzie coś więcej wiadomo.
Więc na razie roztrenowanie mam
Wszystkim życzę Zdrowych i Spokojnych Świąt oraz Szczęśliwego Nowego Roku.
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 3
- Rejestracja: 20 gru 2017, 11:40
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Wracaj pomału do zdrowia, regeneruj się, a forma biegowa powróci!
- sosik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5445
- Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
- Życiówka na 10k: 00:37:49
- Życiówka w maratonie: 2:58:50
- Lokalizacja: Kraków
Kontrola ortopedy po USG
Wczoraj po pracy byłem z wynikami u ortopedy. Nie jest najgorzej. To pęknięcie/dziurka w łękotce jest niewielka. Luzy w normie, pełen zakres zgięcia i brak blokad w kolanie. Dostałem skierowanie na rehabilitację + 10 x kroterapia + 10 x pole magnetyczne. Po niej wizyta kontrolna. Mam też łykać Arthryl - 40 dni. Na szczęście mam w pobliżu ( 5 minut piechotką ) gabinet i jestem w poniedziałek umówiony na pierwsze zabiegi. W trakcie trwania rehabilitacji mogę oprócz ćwiczeń, które na niej dostanę, zacząć jeździć na rowerku stacjonarnym. Siłka też 5 minut piechotą więc trzeba się będzie z nią przeprosić i przejść się parę razy aby popedałować trochę. Jak po kilku treningach nic się nie będzie z kolanem działo, to mogę delikatnie potruchtać. Z tym, że jakby coś zaczynało puchnąć lub boleć to od razu przerwać. W międzyczasie zrzucić parę kilogramów. Jeżeli to by nie pomogło, to trzeba będzie zrobić rezonans.
Trzymajcie kciuki. Walczę dalej - M50 co raz bliżej, a wtedy pudła na zawodach się same nie zrobią
Wczoraj po pracy byłem z wynikami u ortopedy. Nie jest najgorzej. To pęknięcie/dziurka w łękotce jest niewielka. Luzy w normie, pełen zakres zgięcia i brak blokad w kolanie. Dostałem skierowanie na rehabilitację + 10 x kroterapia + 10 x pole magnetyczne. Po niej wizyta kontrolna. Mam też łykać Arthryl - 40 dni. Na szczęście mam w pobliżu ( 5 minut piechotką ) gabinet i jestem w poniedziałek umówiony na pierwsze zabiegi. W trakcie trwania rehabilitacji mogę oprócz ćwiczeń, które na niej dostanę, zacząć jeździć na rowerku stacjonarnym. Siłka też 5 minut piechotą więc trzeba się będzie z nią przeprosić i przejść się parę razy aby popedałować trochę. Jak po kilku treningach nic się nie będzie z kolanem działo, to mogę delikatnie potruchtać. Z tym, że jakby coś zaczynało puchnąć lub boleć to od razu przerwać. W międzyczasie zrzucić parę kilogramów. Jeżeli to by nie pomogło, to trzeba będzie zrobić rezonans.
Trzymajcie kciuki. Walczę dalej - M50 co raz bliżej, a wtedy pudła na zawodach się same nie zrobią
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
- sosik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5445
- Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
- Życiówka na 10k: 00:37:49
- Życiówka w maratonie: 2:58:50
- Lokalizacja: Kraków
Sobota ( 20.01.2018 11:40 )
5 km BS
Równo miesiąc od ostatniego treningu waracam spowrotem na biegowe ścieżki.
Jestem po trzech sesjach z fizjiterapeutą i to on powiedział, żebym spróbował testowo pobiegać, aby zobaczyć jak kolano na to zareaguje. Poszło całkiem dobrze. Trochę na początku je czułem, ale po ok 1 km przeszło. Biegłem to na samopoczucie, w pełnym skupieniu uważając aby nic złego się w trakcie nie stało. Dzisiaj wygląda wszystko ok. Jutro rano chcę powtórzyć temat, a po pracy mam czwartą sesję z fizjo. Po za tym jeszcze krioterapia i pole magnetyczne.
Całość:
5,07 24:57 4:55
Powoli do przodu
5 km BS
Równo miesiąc od ostatniego treningu waracam spowrotem na biegowe ścieżki.
Jestem po trzech sesjach z fizjiterapeutą i to on powiedział, żebym spróbował testowo pobiegać, aby zobaczyć jak kolano na to zareaguje. Poszło całkiem dobrze. Trochę na początku je czułem, ale po ok 1 km przeszło. Biegłem to na samopoczucie, w pełnym skupieniu uważając aby nic złego się w trakcie nie stało. Dzisiaj wygląda wszystko ok. Jutro rano chcę powtórzyć temat, a po pracy mam czwartą sesję z fizjo. Po za tym jeszcze krioterapia i pole magnetyczne.
Całość:
5,07 24:57 4:55
Powoli do przodu
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
- sosik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5445
- Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
- Życiówka na 10k: 00:37:49
- Życiówka w maratonie: 2:58:50
- Lokalizacja: Kraków
Wtorek ( 23.01.2018 04:08 )
BS
Troszkę dłużej niż ostatnio, ale też wolniej, bo nawierzchnia dzisiaj była ze słabą przyczepnością. Skupiałem się, aby gleby nie zaliczyć. Zimno, termometr pokazywał -8 stopni. Na szczęście praktycznie bezwietrznie, więc biegło się całkiem dobrze.
Całość:
7,62 39:50 05:13
Plany: Pewnie pojutrze spróbuję spokojną dyszkę zrobić.
BS
Troszkę dłużej niż ostatnio, ale też wolniej, bo nawierzchnia dzisiaj była ze słabą przyczepnością. Skupiałem się, aby gleby nie zaliczyć. Zimno, termometr pokazywał -8 stopni. Na szczęście praktycznie bezwietrznie, więc biegło się całkiem dobrze.
Całość:
7,62 39:50 05:13
Plany: Pewnie pojutrze spróbuję spokojną dyszkę zrobić.
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
- sosik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5445
- Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
- Życiówka na 10k: 00:37:49
- Życiówka w maratonie: 2:58:50
- Lokalizacja: Kraków
Czwartek ( 25.01.2018 04:02 )
Spokojna dyszka
Kontynuuję spokojny i powolny powrót do biegania. Powoli zwiększam dystans. Dzisiaj biegło się całkiem dobrze. Miejscami było ślisko, bo wczorajsze roztopy w nocy przymarzły. Druga pętelka już trochę żwawiej, na lekkim transie . Po powrocie do domu zrobiłem porządne rozciąganie i pompki.
Na razie planuję robić 3-4 razy w tygodniu spokojną dyszkę. Jak poczuję, że organizm wrócił na właściwe tory, to wtedy może coś dorzucę więcej.
Dystans / Czas / Średnie tempo
5,20 26:39 5:08
5,20 24:45 4:45
Całość:
10,40 51:24 4:57
Waga: 87,8 kg -> WSTYD!
Plany: W sobotę chcę zrobić powtórkę.
Spokojna dyszka
Kontynuuję spokojny i powolny powrót do biegania. Powoli zwiększam dystans. Dzisiaj biegło się całkiem dobrze. Miejscami było ślisko, bo wczorajsze roztopy w nocy przymarzły. Druga pętelka już trochę żwawiej, na lekkim transie . Po powrocie do domu zrobiłem porządne rozciąganie i pompki.
Na razie planuję robić 3-4 razy w tygodniu spokojną dyszkę. Jak poczuję, że organizm wrócił na właściwe tory, to wtedy może coś dorzucę więcej.
Dystans / Czas / Średnie tempo
5,20 26:39 5:08
5,20 24:45 4:45
Całość:
10,40 51:24 4:57
Waga: 87,8 kg -> WSTYD!
Plany: W sobotę chcę zrobić powtórkę.
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
- sosik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5445
- Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
- Życiówka na 10k: 00:37:49
- Życiówka w maratonie: 2:58:50
- Lokalizacja: Kraków
Czwartek ( 27.01.2018 11:18 )
Spokojna dyszka
Całkiem fajnie się dzisiaj biegło. Zwłaszcza na drugim okrążeniu, gdzie złapałem mój ulubiony biegowy trans. Tempo samo zeszło wyraźnie poniżej 4'40"/km. Nie licząc smogu, to warunki idealne. Jednowarstwowo i na krótko się dzisiaj ubrałem. Trochę przeszkadzają nadmiarowe kilogramy, ale chociaż człowiek nie marznie :D Po powrocie do domu zrobiłem rozciąganie i pompki.
Dystans / Czas / Średnie tempo
5,18 25:25 4:54
5,21 23:47 4:34
Całość:
10,39 49:12 4:44
Waga: 87,8 kg
Plany: W poniedziałek lub wtorek chcę zrobić powtórkę.
Spokojna dyszka
Całkiem fajnie się dzisiaj biegło. Zwłaszcza na drugim okrążeniu, gdzie złapałem mój ulubiony biegowy trans. Tempo samo zeszło wyraźnie poniżej 4'40"/km. Nie licząc smogu, to warunki idealne. Jednowarstwowo i na krótko się dzisiaj ubrałem. Trochę przeszkadzają nadmiarowe kilogramy, ale chociaż człowiek nie marznie :D Po powrocie do domu zrobiłem rozciąganie i pompki.
Dystans / Czas / Średnie tempo
5,18 25:25 4:54
5,21 23:47 4:34
Całość:
10,39 49:12 4:44
Waga: 87,8 kg
Plany: W poniedziałek lub wtorek chcę zrobić powtórkę.
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
- sosik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5445
- Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
- Życiówka na 10k: 00:37:49
- Życiówka w maratonie: 2:58:50
- Lokalizacja: Kraków
Wtorek ( 30.01.2018 03:54 )
Spokojna i wietrzna dyszka
O jejciu, ale wiało. Pod wiatr stawiało, a z wiatrem prawie na mordę pchało. Trochę siły biegowej wpadło. Rozpoczynałem trening przy pięknym Księżycu, a kończyłem w deszczu zacinającym poziomo - masakra normalnie . Po powrocie do domu zrobiłem rozciąganie i pompki.
Dystans / Czas / Średnie tempo
5,20 25:49 04:58
5,21 24:39 04:44
Całość:
10,41 50:28 04:51
Waga: 88 kg
Plany: Pojutrze chcę znów coś pobiegać.
Spokojna i wietrzna dyszka
O jejciu, ale wiało. Pod wiatr stawiało, a z wiatrem prawie na mordę pchało. Trochę siły biegowej wpadło. Rozpoczynałem trening przy pięknym Księżycu, a kończyłem w deszczu zacinającym poziomo - masakra normalnie . Po powrocie do domu zrobiłem rozciąganie i pompki.
Dystans / Czas / Średnie tempo
5,20 25:49 04:58
5,21 24:39 04:44
Całość:
10,41 50:28 04:51
Waga: 88 kg
Plany: Pojutrze chcę znów coś pobiegać.
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
- sosik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5445
- Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
- Życiówka na 10k: 00:37:49
- Życiówka w maratonie: 2:58:50
- Lokalizacja: Kraków
Powoli wracam!
Od 10 września zacząłem znów regularnie biegać. Na początek 3 razy w tygodniu. Po miesiącu dorzuciłem czwarty trening. Na razie to są tylko spokojne dyszki. Czasem dorzucam dwa podbiegi, po jednym na końcu każdej 5 km pętelki. Planu nie mam, chcę na razie regularnie biegać i zrzucić parę kg. Gdy zaczynałem we wrześniu waga pokazywała ok 93-94 kg. Dzisiaj pokazuje ok 91 kg więc powoli, ale zchodzi. Co do kolana, to czasem coś czuję po treningu. W trakcie nie przeszkadza, więc jest ok.
Poniżej zestaw ostatnich aktywności:
Data czas / dystans / czas biegu / tempo
2018-10-18 03:57 10,60 52:20:00 04:56
2018-10-16 04:00 11,29 58:00:00 05:08
2018-10-15 04:12 10,60 56:53:00 05:22
2018-10-12 04:03 10,61 52:52:00 04:59
2018-10-11 04:11 10,63 58:01:00 05:28
2018-10-09 04:10 10,63 53:44:00 05:03
2018-10-08 04:01 10,62 55:03:00 05:11
2018-10-05 04:13 10,66 56:27:00 05:18
2018-10-03 04:10 10,61 55:12:00 05:12
2018-10-01 04:12 10,63 56:42:00 05:20
2018-09-26 04:03 10,60 55:47:00 05:16
2018-09-24 14:34 12,95 01:09:06 05:20
2018-09-21 04:10 10,53 54:15:00 05:09
2018-09-19 04:11 10,53 55:43:00 05:17
2018-09-17 04:02 10,52 56:34:00 05:23
2018-09-14 04:14 10,58 01:00:27 05:43
2018-09-12 04:43 07,70 43:38:00 05:40
2018-09-10 04:54 05,47 30:44:00 05:37
Dzisiaj pierwszy raz coś szybszego pobiegłem. W planie miałem 3 km po ok 4'30". Wyszło trochę szybciej, bo 4'23"/km. Na ten moment jest to tempo szybsze niż progowe. Raczej nie utrzymałbym tego przez godzinę.
dystans / czas biegu / tempo
5,16 26:34 05:09
3,09 13:35 04:24
2,35 12:12 05:11
Całość
10,6 52:21 04:56
Postaram się co jakiś czas wrzucać update i jeżeli będę jakieś akcenty wplatał, to je opiszę.
Bądźcie czujni
Od 10 września zacząłem znów regularnie biegać. Na początek 3 razy w tygodniu. Po miesiącu dorzuciłem czwarty trening. Na razie to są tylko spokojne dyszki. Czasem dorzucam dwa podbiegi, po jednym na końcu każdej 5 km pętelki. Planu nie mam, chcę na razie regularnie biegać i zrzucić parę kg. Gdy zaczynałem we wrześniu waga pokazywała ok 93-94 kg. Dzisiaj pokazuje ok 91 kg więc powoli, ale zchodzi. Co do kolana, to czasem coś czuję po treningu. W trakcie nie przeszkadza, więc jest ok.
Poniżej zestaw ostatnich aktywności:
Data czas / dystans / czas biegu / tempo
2018-10-18 03:57 10,60 52:20:00 04:56
2018-10-16 04:00 11,29 58:00:00 05:08
2018-10-15 04:12 10,60 56:53:00 05:22
2018-10-12 04:03 10,61 52:52:00 04:59
2018-10-11 04:11 10,63 58:01:00 05:28
2018-10-09 04:10 10,63 53:44:00 05:03
2018-10-08 04:01 10,62 55:03:00 05:11
2018-10-05 04:13 10,66 56:27:00 05:18
2018-10-03 04:10 10,61 55:12:00 05:12
2018-10-01 04:12 10,63 56:42:00 05:20
2018-09-26 04:03 10,60 55:47:00 05:16
2018-09-24 14:34 12,95 01:09:06 05:20
2018-09-21 04:10 10,53 54:15:00 05:09
2018-09-19 04:11 10,53 55:43:00 05:17
2018-09-17 04:02 10,52 56:34:00 05:23
2018-09-14 04:14 10,58 01:00:27 05:43
2018-09-12 04:43 07,70 43:38:00 05:40
2018-09-10 04:54 05,47 30:44:00 05:37
Dzisiaj pierwszy raz coś szybszego pobiegłem. W planie miałem 3 km po ok 4'30". Wyszło trochę szybciej, bo 4'23"/km. Na ten moment jest to tempo szybsze niż progowe. Raczej nie utrzymałbym tego przez godzinę.
dystans / czas biegu / tempo
5,16 26:34 05:09
3,09 13:35 04:24
2,35 12:12 05:11
Całość
10,6 52:21 04:56
Postaram się co jakiś czas wrzucać update i jeżeli będę jakieś akcenty wplatał, to je opiszę.
Bądźcie czujni
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43