Sędzia mający wybiegane
Moderator: infernal
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 737
- Rejestracja: 02 lis 2016, 14:48
- Życiówka na 10k: 34:47
- Życiówka w maratonie: 2:47:32
- Lokalizacja: Nienack
Długo zastanawiałem się, czy zacząć pisać coś w rodzaju pamiętnika biegowego... i pewnie meczowego. Ów pamiętnik ma za zadanie zmotywować mnie do lepszego treningu.
Dane: 31 lat, staż biegowy 2,5 roku 183cm/68 kg. Cele na najbliższe 2 lata to: <17.00 na piątkę, <36.00 na 10km, <1.20 HM i <3.00 maraton.
2015:
Pierwszy start 19 kwietnia 10 km -> 41.08 (atest)
3 maja 15km -> 1.04.32
lipiec 1 HM -> 1.30.52
wrzesień 10 km -> 39.34 (atest)
październik: 5km ->18.28 oraz debiut w maratonie 3.25.10 (atest)
2016:
styczeń -> pierwsze równo 100 km wybiegane na treningach (nie licząc oczywiście sędziowania spotkań i ganiania na orliku za piłką.
luty 162 km
3 maja 15 km -> 1.01.56
maj 10 km -> 39.18 nowe PB, bieg w upale
czerwiec 10 km -> 38.36 (atest), bieg nocny
lipiec: wybiegane 205 km, rekord na parkrunie (piękna szutrowa, piaskowa trasa, mająca ok 4,97km) 18.19... co prawda na Pucharze Maratonu Toruńskiego było potem 17.25 i 17.23, ale tam mogło brakować i 100m, choć na pożyczonym zegarku z GPS zabrakło mi 20 metrów. Zresztą na pętlach, przy 4 nawrotach 180 stopni GPS czasami głupieje.
wrzesień; HM Płock -> 1.29.20 upał
październik: maraton -> 3.10.55 - wynik zaskakujący, bo prawie miesiąc nie biegałem przez kontuzję, prawdopodobnie zapalenie przyczepu ścięgna Achillesa w lewej nodze - nie wiem dokładnie bo nie byłem u lekarza. Znajomy biegacz z wieloletnim stażem powiedział co robić w takiej sytuacji i pomogło. Było zatem czytanie książek z nogami w wannie z wodą z szarym mydłem, rozciąganie i chłodzenie lodem.
2017:
styczeń 278 km... potem było zwykle od 170 do 220 w miesiącu.
marzec: 10km ->38.13 (19.33+18.40) Maniacka Dycha, pogoda marzenie, trasa również.
1 maja HM Chełmża 1.24.47 trasa wokół jeziora niezmieniona od czasu atestu, przy 14 km "wmordewindu" i 7km wiatru w plecy wynik bardzo dobry.
13 maja 10km -> 38.02 (19.01+19.01) atest. Trasa płaska jak wykres tętna nieboszczyka, jednak był to pierwszy gorący dzień tej wiosny. Wynik dobry.
22 maja 10km -> 37.11 (19.00+18.11) atest, zimno, pierwsza część pod wiatr, potem już z wiatrem, ostatnie 1200 metrów nie wiem w jakim tempie, ale biegnących po 3.45 mijałem jak tyczki... to chyba najlepszy bieg w moim życiu do tej pory.
1 lipca cóż po egzaminach biegowych sędziów piłkarskich pojechałem do Janikowa na 10 km. Wystartowaliśmy w upale a na 5km dopadła nas burza...i to taka konkretna. Tempo z 3.40 zjechało na 4.10 Udało się dowieźć 38.10 co i tak jest niezłym czasem. Niestety chorowałem ze 2 tygodnie, oko zaropiało i ogólnie problemy zdrowotne.
22 lipca City Trail 5km ->17.32... ostatni km w 3.14 był gaz. 4 z 5 km po lesie, płasko ale trochę błota po opadach.
wrzesień to 2 parkruny: 17.44 i 17.53.. gdzie ogólnie około dziesięciokrotnie biegałem wcześniej 18.40-18.14 więc forma była.
I tu dochodzimy do momentu, gdzie znalazłem pracę w magazynie, fizyczną. Niestety miało to odbicie na treningach, poza tym schudłem kilka kg do... 64.5 kg, oczywiście złapałem jakąś infekcję, a w perspektywie miałem maraton. Do tego zmiana obuwia na magazynowe i problemy z podeszwą.
15 października maraton -> 3.09.35 Marzyło się połamanie 3h, ale nie tam i nie wtedy. Zresztą mawiam, że to tylko kwestia czasu:) i trudno się z tym nie zgodzić.
Dobra koniec tej prehistorii (prahistorii sjp.pl też dopuszcza, aż sprawdziłem:) Oczywiście było kilkadziesiąt innych biegów, GP przełajowe, itp itd, ale to już nie jest istotne.
Nigdy nie biegałem wg jakiegoś planu. Zresztą sędziowanie meczów w ligach niskich i jeszcze niższych trochę burzy wszystkie plany. Dzisiaj miałem 583 oficjalny mecz związkowy, wszystkie zapisane z wieloma szczegółami. Jako, że zacząłem przygotowania do nowego sezonu 9 dni temu, to chyba dobry moment na napisanie paru słów. Ciekawe jak forma po roztrenowaniu, weselu kuzyna, poprawinach i późniejszych moich urodzinach?
9.11 ~12km 55.58 (28.17+27.41) - trasa mniej więcej ma 12 km, różnica max 100m, mierzone kiedyś GPS kolegi. Z powrotem jest z górki, prawie zawsze będzie szybciej. Niestety to chodnik+ścieżka rowerowa.
11.11 mecz serie A Gładkie 0-3 gospodarze nawet nie protestowali. Po meczu poczęstowali nawet 2 piwkami i kiełbaskami z grilla. Pełna kultura.
12.11 14km szybszego truchtu 1.04.57 - jako, że to była niedziela, to pobiegłem do lasu. Już za nim tęsknię.
13.11 12km to samo, co w czwartek 55.31 (28.15+27.16)
15.11 ok. 13km 1.01.59, potem jeszcze od 21.30 do 23.30 sędziowałem ligę halową studentom, rano o 7 pobudka i marsz do pracy.
16.11 miało być spokojnie, wyszło łącznie ok 13.5km ale zapisuję jako 13. Około 2km dobiegu do sklepu biegowego, potem 3 km okrężną drogą na bieżnię na stadionie i prowadzący zaproponował 400m a przerwy jakie kto chce. Zatem zrobiłem 400m/200m przerwy w truchcie. Czasy na początku rozstrzelone jak strzały Darka Dudki z rzutów wolnych po trybunach.
1. 1.26,7 (3:37 km)
2. 1.29,7 (3:44 km)
3. 1.21.7 (3:24 km)
4. 1.24.2 (3:30 km)
5. 1.25
6. 1.22
7. 1.24.3
8. 1.25
Generalnie trening udany. Potem spokojnie ok 1,6km truchtem do domu.
17.11 12km 55.56 (28.22+27.34)
18.11 Cóż dostałem mecz czerwonej latarni z liderem serie A. Gospodarze nawet zebrali się w dziesięciu. Zimno jak diabli. Może ze 3 stopnie i doskwierający wiatr (w nocy było kilkustopniowy mróz). Mecz łatwy do sędziowania, tylko po 1 żółtej kartce dla każdej ze stron. Ciepło było jedynie kibicom przyjezdnych. Zameldowali się w liczbie ok. 15. Sądząc po śpiewach mieli sporo napojów regeneracyjnych, którymi musieli się posiłkować. Mecz nawet nagrywany. Zobaczę swoje błędy na YT pewnie za kilka dni. Wynik 0-6. Czas doliczony 0+0 za co wszyscy dziękowali. Wszyscy przybili piątki, oby zawsze tak było. Marzenie ściętej głowy...
Mam nadzieję, że uda mi się notować wszystko regularnie. Przynajmniej taki jest plan. Zapisałem się na bieg na 5km w Inowrocławiu 25.11 Mam pobiec najmocniej jak się da. To pokaże gdzie jestem i czy przypadkiem nie jest to czarna d... Wynik w okolicy 18.30 byłby dla mnie bardzo dobry. W ubiegłym roku, miesiąc po maratonie (gdzie nabawiłem się kontuzji nr 2), pobiegłem 19.36 w parkrunie. Choć wtedy prowadziłem mało sportowy, tryb życia amatora będącego na roztrenowaniu. Na szczęście ekscesów a'la Peszkin w taxi nie było
Dane: 31 lat, staż biegowy 2,5 roku 183cm/68 kg. Cele na najbliższe 2 lata to: <17.00 na piątkę, <36.00 na 10km, <1.20 HM i <3.00 maraton.
2015:
Pierwszy start 19 kwietnia 10 km -> 41.08 (atest)
3 maja 15km -> 1.04.32
lipiec 1 HM -> 1.30.52
wrzesień 10 km -> 39.34 (atest)
październik: 5km ->18.28 oraz debiut w maratonie 3.25.10 (atest)
2016:
styczeń -> pierwsze równo 100 km wybiegane na treningach (nie licząc oczywiście sędziowania spotkań i ganiania na orliku za piłką.
luty 162 km
3 maja 15 km -> 1.01.56
maj 10 km -> 39.18 nowe PB, bieg w upale
czerwiec 10 km -> 38.36 (atest), bieg nocny
lipiec: wybiegane 205 km, rekord na parkrunie (piękna szutrowa, piaskowa trasa, mająca ok 4,97km) 18.19... co prawda na Pucharze Maratonu Toruńskiego było potem 17.25 i 17.23, ale tam mogło brakować i 100m, choć na pożyczonym zegarku z GPS zabrakło mi 20 metrów. Zresztą na pętlach, przy 4 nawrotach 180 stopni GPS czasami głupieje.
wrzesień; HM Płock -> 1.29.20 upał
październik: maraton -> 3.10.55 - wynik zaskakujący, bo prawie miesiąc nie biegałem przez kontuzję, prawdopodobnie zapalenie przyczepu ścięgna Achillesa w lewej nodze - nie wiem dokładnie bo nie byłem u lekarza. Znajomy biegacz z wieloletnim stażem powiedział co robić w takiej sytuacji i pomogło. Było zatem czytanie książek z nogami w wannie z wodą z szarym mydłem, rozciąganie i chłodzenie lodem.
2017:
styczeń 278 km... potem było zwykle od 170 do 220 w miesiącu.
marzec: 10km ->38.13 (19.33+18.40) Maniacka Dycha, pogoda marzenie, trasa również.
1 maja HM Chełmża 1.24.47 trasa wokół jeziora niezmieniona od czasu atestu, przy 14 km "wmordewindu" i 7km wiatru w plecy wynik bardzo dobry.
13 maja 10km -> 38.02 (19.01+19.01) atest. Trasa płaska jak wykres tętna nieboszczyka, jednak był to pierwszy gorący dzień tej wiosny. Wynik dobry.
22 maja 10km -> 37.11 (19.00+18.11) atest, zimno, pierwsza część pod wiatr, potem już z wiatrem, ostatnie 1200 metrów nie wiem w jakim tempie, ale biegnących po 3.45 mijałem jak tyczki... to chyba najlepszy bieg w moim życiu do tej pory.
1 lipca cóż po egzaminach biegowych sędziów piłkarskich pojechałem do Janikowa na 10 km. Wystartowaliśmy w upale a na 5km dopadła nas burza...i to taka konkretna. Tempo z 3.40 zjechało na 4.10 Udało się dowieźć 38.10 co i tak jest niezłym czasem. Niestety chorowałem ze 2 tygodnie, oko zaropiało i ogólnie problemy zdrowotne.
22 lipca City Trail 5km ->17.32... ostatni km w 3.14 był gaz. 4 z 5 km po lesie, płasko ale trochę błota po opadach.
wrzesień to 2 parkruny: 17.44 i 17.53.. gdzie ogólnie około dziesięciokrotnie biegałem wcześniej 18.40-18.14 więc forma była.
I tu dochodzimy do momentu, gdzie znalazłem pracę w magazynie, fizyczną. Niestety miało to odbicie na treningach, poza tym schudłem kilka kg do... 64.5 kg, oczywiście złapałem jakąś infekcję, a w perspektywie miałem maraton. Do tego zmiana obuwia na magazynowe i problemy z podeszwą.
15 października maraton -> 3.09.35 Marzyło się połamanie 3h, ale nie tam i nie wtedy. Zresztą mawiam, że to tylko kwestia czasu:) i trudno się z tym nie zgodzić.
Dobra koniec tej prehistorii (prahistorii sjp.pl też dopuszcza, aż sprawdziłem:) Oczywiście było kilkadziesiąt innych biegów, GP przełajowe, itp itd, ale to już nie jest istotne.
Nigdy nie biegałem wg jakiegoś planu. Zresztą sędziowanie meczów w ligach niskich i jeszcze niższych trochę burzy wszystkie plany. Dzisiaj miałem 583 oficjalny mecz związkowy, wszystkie zapisane z wieloma szczegółami. Jako, że zacząłem przygotowania do nowego sezonu 9 dni temu, to chyba dobry moment na napisanie paru słów. Ciekawe jak forma po roztrenowaniu, weselu kuzyna, poprawinach i późniejszych moich urodzinach?
9.11 ~12km 55.58 (28.17+27.41) - trasa mniej więcej ma 12 km, różnica max 100m, mierzone kiedyś GPS kolegi. Z powrotem jest z górki, prawie zawsze będzie szybciej. Niestety to chodnik+ścieżka rowerowa.
11.11 mecz serie A Gładkie 0-3 gospodarze nawet nie protestowali. Po meczu poczęstowali nawet 2 piwkami i kiełbaskami z grilla. Pełna kultura.
12.11 14km szybszego truchtu 1.04.57 - jako, że to była niedziela, to pobiegłem do lasu. Już za nim tęsknię.
13.11 12km to samo, co w czwartek 55.31 (28.15+27.16)
15.11 ok. 13km 1.01.59, potem jeszcze od 21.30 do 23.30 sędziowałem ligę halową studentom, rano o 7 pobudka i marsz do pracy.
16.11 miało być spokojnie, wyszło łącznie ok 13.5km ale zapisuję jako 13. Około 2km dobiegu do sklepu biegowego, potem 3 km okrężną drogą na bieżnię na stadionie i prowadzący zaproponował 400m a przerwy jakie kto chce. Zatem zrobiłem 400m/200m przerwy w truchcie. Czasy na początku rozstrzelone jak strzały Darka Dudki z rzutów wolnych po trybunach.
1. 1.26,7 (3:37 km)
2. 1.29,7 (3:44 km)
3. 1.21.7 (3:24 km)
4. 1.24.2 (3:30 km)
5. 1.25
6. 1.22
7. 1.24.3
8. 1.25
Generalnie trening udany. Potem spokojnie ok 1,6km truchtem do domu.
17.11 12km 55.56 (28.22+27.34)
18.11 Cóż dostałem mecz czerwonej latarni z liderem serie A. Gospodarze nawet zebrali się w dziesięciu. Zimno jak diabli. Może ze 3 stopnie i doskwierający wiatr (w nocy było kilkustopniowy mróz). Mecz łatwy do sędziowania, tylko po 1 żółtej kartce dla każdej ze stron. Ciepło było jedynie kibicom przyjezdnych. Zameldowali się w liczbie ok. 15. Sądząc po śpiewach mieli sporo napojów regeneracyjnych, którymi musieli się posiłkować. Mecz nawet nagrywany. Zobaczę swoje błędy na YT pewnie za kilka dni. Wynik 0-6. Czas doliczony 0+0 za co wszyscy dziękowali. Wszyscy przybili piątki, oby zawsze tak było. Marzenie ściętej głowy...
Mam nadzieję, że uda mi się notować wszystko regularnie. Przynajmniej taki jest plan. Zapisałem się na bieg na 5km w Inowrocławiu 25.11 Mam pobiec najmocniej jak się da. To pokaże gdzie jestem i czy przypadkiem nie jest to czarna d... Wynik w okolicy 18.30 byłby dla mnie bardzo dobry. W ubiegłym roku, miesiąc po maratonie (gdzie nabawiłem się kontuzji nr 2), pobiegłem 19.36 w parkrunie. Choć wtedy prowadziłem mało sportowy, tryb życia amatora będącego na roztrenowaniu. Na szczęście ekscesów a'la Peszkin w taxi nie było
5k-16.38 (Toruń 12.05.24) 10k -34.47 (Grudziądz 30.09.23) HM-1.19.58(W-wek 8.10.23) M-2.47.32(Łódź 2023)
Blog: [url]viewtopic.php?f=27&t=56594[/url]
Komentarze: [url]viewtopic.php?f=28&t=56591&start=0[/url]
Blog: [url]viewtopic.php?f=27&t=56594[/url]
Komentarze: [url]viewtopic.php?f=28&t=56591&start=0[/url]
- b@rto
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3107
- Rejestracja: 06 sty 2015, 23:07
- Życiówka na 10k: 38:38
- Życiówka w maratonie: brak
Artur, weź załóż temat tutaj https://bieganie.pl/forum/viewforum.php?f=27 a ten wątek zostaw do pisania paszkwili.
No i cieszę się, że w końcu poczytam co tam biegasz.
No i cieszę się, że w końcu poczytam co tam biegasz.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 737
- Rejestracja: 02 lis 2016, 14:48
- Życiówka na 10k: 34:47
- Życiówka w maratonie: 2:47:32
- Lokalizacja: Nienack
dzięki:)
5k-16.38 (Toruń 12.05.24) 10k -34.47 (Grudziądz 30.09.23) HM-1.19.58(W-wek 8.10.23) M-2.47.32(Łódź 2023)
Blog: [url]viewtopic.php?f=27&t=56594[/url]
Komentarze: [url]viewtopic.php?f=28&t=56591&start=0[/url]
Blog: [url]viewtopic.php?f=27&t=56594[/url]
Komentarze: [url]viewtopic.php?f=28&t=56591&start=0[/url]
- b@rto
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3107
- Rejestracja: 06 sty 2015, 23:07
- Życiówka na 10k: 38:38
- Życiówka w maratonie: brak
Zacny wynik, dobrze pobiegnięte. Ot co baba może zrobić z człowiekiem, żeby 5 km w mniej niż 18 minut zrobić.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 737
- Rejestracja: 02 lis 2016, 14:48
- Życiówka na 10k: 34:47
- Życiówka w maratonie: 2:47:32
- Lokalizacja: Nienack
Jeśli zdrowie dopisze, to będą nowe rekordy w nowym roku . Hmm czy wina baby to nie wiem. Wina leży zawsze po obydwu stronach - żony i teściowej
5k-16.38 (Toruń 12.05.24) 10k -34.47 (Grudziądz 30.09.23) HM-1.19.58(W-wek 8.10.23) M-2.47.32(Łódź 2023)
Blog: [url]viewtopic.php?f=27&t=56594[/url]
Komentarze: [url]viewtopic.php?f=28&t=56591&start=0[/url]
Blog: [url]viewtopic.php?f=27&t=56594[/url]
Komentarze: [url]viewtopic.php?f=28&t=56591&start=0[/url]
- ulkos
- Wyga
- Posty: 90
- Rejestracja: 18 gru 2012, 22:05
- Życiówka na 10k: 38:47
- Życiówka w maratonie: 3:21:20
Raczej bym stawiał na winę wożenia się na plecach, dobry pacer nie jest zły
Miałem podobną sytuację na połówce, plan miałem złamać 90 min a tak się wiozłem za gościem że mało nie brakło do złamania 86 min :uuusmiech:
Miałem podobną sytuację na połówce, plan miałem złamać 90 min a tak się wiozłem za gościem że mało nie brakło do złamania 86 min :uuusmiech:
Prawdziwy trening zaczyna się w momencie gdy chcesz przestać.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 737
- Rejestracja: 02 lis 2016, 14:48
- Życiówka na 10k: 34:47
- Życiówka w maratonie: 2:47:32
- Lokalizacja: Nienack
Widzisz jak się chłop rwał do przodu to niech się nie dziwi, że na końcu mu tchu zabrakło. PS Wynik ok. 1.26 przy łamaniu 1.30 to bardzo dobry rezultat. Gratuluję!:)
5k-16.38 (Toruń 12.05.24) 10k -34.47 (Grudziądz 30.09.23) HM-1.19.58(W-wek 8.10.23) M-2.47.32(Łódź 2023)
Blog: [url]viewtopic.php?f=27&t=56594[/url]
Komentarze: [url]viewtopic.php?f=28&t=56591&start=0[/url]
Blog: [url]viewtopic.php?f=27&t=56594[/url]
Komentarze: [url]viewtopic.php?f=28&t=56591&start=0[/url]
- b@rto
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3107
- Rejestracja: 06 sty 2015, 23:07
- Życiówka na 10k: 38:38
- Życiówka w maratonie: brak
A tam, pierdzielisz.Morderca_z_głębi_lasu pisze: Oby trzymał lekki mróz, bo po błocie to tam straszna lipa hasać.
Co prawda to z zeszłego roku, ale wszystko się da.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1128
- Rejestracja: 22 mar 2013, 09:32
- Życiówka na 10k: 38:57
- Życiówka w maratonie: 3:04:19
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Widzę że w święta biegaliśmy tuż obok siebie, zaledwie kilka kilometrów wyżej wzdłuż Bugu.
https://www.relive.cc/view/g16588838466
Daniels jest spoko, ja jako umysł ścisły uwielbiam jego tabelki, choć tak samo jak u Ciebie rozjeżdżają mi się VDOTy. Ale najbardziej "wartościową" życiówkę mam z półmaratonu: 54.2. Ale jak się uśredni VODT z półmaratonu i dyszki, to tempa I, P i M wychodzą dość wiarygodne.
https://www.relive.cc/view/g16588838466
Daniels jest spoko, ja jako umysł ścisły uwielbiam jego tabelki, choć tak samo jak u Ciebie rozjeżdżają mi się VDOTy. Ale najbardziej "wartościową" życiówkę mam z półmaratonu: 54.2. Ale jak się uśredni VODT z półmaratonu i dyszki, to tempa I, P i M wychodzą dość wiarygodne.
Motto: ...by dzisiejszy trening był jutro tylko rozgrzewką.
Wyniki: 5km: 18:47 / 10km: 38:57 /15km: 59:53 / 21km: 1:23:56 / 42km: 3:04:19
Blog: Chodnikiem i szlakiem - biega.marcindabrowski.net
Facebook: Chodnikiem i szlakiem
Wyniki: 5km: 18:47 / 10km: 38:57 /15km: 59:53 / 21km: 1:23:56 / 42km: 3:04:19
Blog: Chodnikiem i szlakiem - biega.marcindabrowski.net
Facebook: Chodnikiem i szlakiem
- b@rto
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3107
- Rejestracja: 06 sty 2015, 23:07
- Życiówka na 10k: 38:38
- Życiówka w maratonie: brak
Ja do VDOT mam trochę inne podejście - jak trenuję pod 5/10 km, to nie ma sensu brać wyniku z półmaratonu, nawet jeśli jest stosunkowo najlepszy. Wiadomo, półmaraton to głównie bieg progowy itd. Ogólnie mówiąc - większość w tlenie. Skoro to jest bardzo dobre a np. 5 km wychodzi nam słabiej to znaczy, że musimy pracować nad VO2max i jak weźmiemy wartości z VDOT półmaratonu to będziemy mieli zajebiste (bardziej takie ożeszqrfanawujmitobyło) interwały na dzień dobry. Ale już w treningu maratońskim warto wziąć VDOT z półmaratonu, ewentualnie 10 km, bo korelacja tych biegów jest większa niż 5 km - maraton.
Jeszcze oczywiście kwestia jak bardzo się te biegi różnią - u mnie np. 5 km i 10 to chyba VDOT 53-53,5 a półmaraton 51. Jak bym zaczął biegać biegi progowe z VDOT 53 (to chyba tempo 4:02-4:03 jak dobrze pamiętam) to bym to leciał na jakieś 92-93% - trening za mocny. Ale już w przygotowaniu do dyszki wezmę tempo interwałów z VDOT na początku 52 by docelowo jeszcze to tempo podnosić.
Jeszcze oczywiście kwestia jak bardzo się te biegi różnią - u mnie np. 5 km i 10 to chyba VDOT 53-53,5 a półmaraton 51. Jak bym zaczął biegać biegi progowe z VDOT 53 (to chyba tempo 4:02-4:03 jak dobrze pamiętam) to bym to leciał na jakieś 92-93% - trening za mocny. Ale już w przygotowaniu do dyszki wezmę tempo interwałów z VDOT na początku 52 by docelowo jeszcze to tempo podnosić.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 737
- Rejestracja: 02 lis 2016, 14:48
- Życiówka na 10k: 34:47
- Życiówka w maratonie: 2:47:32
- Lokalizacja: Nienack
Dwa razy tak! Mam rodzinę na Podlasiu a i B@rto zaprosił mnie na trening. Okolice takie dziewicze powiedziałbym.
Właśnie dla ścisłowca, te tabelki to raj. Mój trening albo po prostu bieganie, to był chaos do kwadratu. A naprawdę warunki tu do biegania mam świetne. Na bieżnię lekkoatletyczną otwartą cały rok mam 1,5km truchtu mijając po drodze park i halę gdzie Joasia Jóźwik w ub roku pobiła rekord Polski. Nic tylko biegać.
A dzięki tym tabelkom, to chociaż akcenty nie będą przestrzelone. A i zmobilizuję się więcej niż do kilku progowych w roku.
PS Biegam ok 55-60km tygodniowo, ale kilometraż zwiększamy BSami i może lepiej biegać je w dni, które miały być odpoczynkiem, ale po prostu wolniej, np. po 5.00 a nie po 4.45? Np. dzisiaj to ja bym ten progowy zamiast w 19.20 pobiegł 1 minutę wolniej.
B@rto, zgadzam się również z Tobą, tak to właśnie sobie analizowałem. Ogólnie raczej chcę z dyszki brać te akcenty, a przy okazji prawdopodobnie 15.04 pobiegnę półmaraton.
29.04 jest RunToruń, tu w 2015 przebiegłem pierwszą dyszkę (41.08), no i wiadomo, na własnym podwórku wypada dobrze pobiec, bo i pewnie w drużynie będziemy walczyć o 1 miejsce, no chyba że ktoś zrobi dream team albo wypadnie nam koleżanka biegająca 41 min.
W Toruniu jakieś 8-8.5km jest spoko a potem trzeba się wdrapać na starówkę często po bruku sprzed kilkuset lat.
Właśnie dla ścisłowca, te tabelki to raj. Mój trening albo po prostu bieganie, to był chaos do kwadratu. A naprawdę warunki tu do biegania mam świetne. Na bieżnię lekkoatletyczną otwartą cały rok mam 1,5km truchtu mijając po drodze park i halę gdzie Joasia Jóźwik w ub roku pobiła rekord Polski. Nic tylko biegać.
A dzięki tym tabelkom, to chociaż akcenty nie będą przestrzelone. A i zmobilizuję się więcej niż do kilku progowych w roku.
PS Biegam ok 55-60km tygodniowo, ale kilometraż zwiększamy BSami i może lepiej biegać je w dni, które miały być odpoczynkiem, ale po prostu wolniej, np. po 5.00 a nie po 4.45? Np. dzisiaj to ja bym ten progowy zamiast w 19.20 pobiegł 1 minutę wolniej.
B@rto, zgadzam się również z Tobą, tak to właśnie sobie analizowałem. Ogólnie raczej chcę z dyszki brać te akcenty, a przy okazji prawdopodobnie 15.04 pobiegnę półmaraton.
29.04 jest RunToruń, tu w 2015 przebiegłem pierwszą dyszkę (41.08), no i wiadomo, na własnym podwórku wypada dobrze pobiec, bo i pewnie w drużynie będziemy walczyć o 1 miejsce, no chyba że ktoś zrobi dream team albo wypadnie nam koleżanka biegająca 41 min.
W Toruniu jakieś 8-8.5km jest spoko a potem trzeba się wdrapać na starówkę często po bruku sprzed kilkuset lat.
5k-16.38 (Toruń 12.05.24) 10k -34.47 (Grudziądz 30.09.23) HM-1.19.58(W-wek 8.10.23) M-2.47.32(Łódź 2023)
Blog: [url]viewtopic.php?f=27&t=56594[/url]
Komentarze: [url]viewtopic.php?f=28&t=56591&start=0[/url]
Blog: [url]viewtopic.php?f=27&t=56594[/url]
Komentarze: [url]viewtopic.php?f=28&t=56591&start=0[/url]
- b@rto
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3107
- Rejestracja: 06 sty 2015, 23:07
- Życiówka na 10k: 38:38
- Życiówka w maratonie: brak
Gratki Artur, ładnie ciskasz naprawdę. A ten podbieg to ładny łamacz.
Co do yasso - http://biegologia.pl/najbardziej-kontro ... -maratonu/
Wrzuciłem ten link, bo jakoś nie mam najmniejszych wątpliwości czy zrobisz 10x800 w tempie 3:45
PS. Nawet ja bym to pobiegł bez większego problemu, ale 2:59 to jeszcze kosmos.
Co do yasso - http://biegologia.pl/najbardziej-kontro ... -maratonu/
Wrzuciłem ten link, bo jakoś nie mam najmniejszych wątpliwości czy zrobisz 10x800 w tempie 3:45
PS. Nawet ja bym to pobiegł bez większego problemu, ale 2:59 to jeszcze kosmos.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 737
- Rejestracja: 02 lis 2016, 14:48
- Życiówka na 10k: 34:47
- Życiówka w maratonie: 2:47:32
- Lokalizacja: Nienack
Haha dzięki:) Wiem wiem, 10x800m po 3.00 to wydaje się być dla mnie łatwo. Ale wiesz, na 30km maratonu będę miał czym się motywować . Góreczka z obrazka na żywo wygląda lepiej:) Cudownie tam się zbiega, gdy na na kostce jest piasek a nogi uciekają z same i marzysz, aby nie zaliczyć gleby.
5k-16.38 (Toruń 12.05.24) 10k -34.47 (Grudziądz 30.09.23) HM-1.19.58(W-wek 8.10.23) M-2.47.32(Łódź 2023)
Blog: [url]viewtopic.php?f=27&t=56594[/url]
Komentarze: [url]viewtopic.php?f=28&t=56591&start=0[/url]
Blog: [url]viewtopic.php?f=27&t=56594[/url]
Komentarze: [url]viewtopic.php?f=28&t=56591&start=0[/url]
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 737
- Rejestracja: 02 lis 2016, 14:48
- Życiówka na 10k: 34:47
- Życiówka w maratonie: 2:47:32
- Lokalizacja: Nienack
Widzę Tomek Peisert opisał to do łamania 4h. To samo w sobie jest już bardzo kontrowersyjne, bo przy łamaniu 4h, to ludzie robią prawie wszystkie treningi w tempie maratonu (5.41) nawet na rozbieganiach w lesie.
Artur Kujawiński (ten od Maniackiej/Recordowej) opisał to dla przypadków łamania 3h i tu wygląda nieco bardziej sensownie.
Artur Kujawiński (ten od Maniackiej/Recordowej) opisał to dla przypadków łamania 3h i tu wygląda nieco bardziej sensownie.
5k-16.38 (Toruń 12.05.24) 10k -34.47 (Grudziądz 30.09.23) HM-1.19.58(W-wek 8.10.23) M-2.47.32(Łódź 2023)
Blog: [url]viewtopic.php?f=27&t=56594[/url]
Komentarze: [url]viewtopic.php?f=28&t=56591&start=0[/url]
Blog: [url]viewtopic.php?f=27&t=56594[/url]
Komentarze: [url]viewtopic.php?f=28&t=56591&start=0[/url]