Biegowy Trening funkcjonalny
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
Krycha - rób ćwiczenia, kręć filmiki ze sobą, dodasz swoją cegiełkę jako wkład w rozwój nauki.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12920
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Yahoo,
w tym drugim linku, który podałeś Marcin mówi o utrzymaniu pozycji przez 5 sekund. Warto skonfrontować takie informacje choćby z tym, co mówi Biernat w tym momencie, czyli rozciąganie struktur przez minimum minutę.
w tym drugim linku, który podałeś Marcin mówi o utrzymaniu pozycji przez 5 sekund. Warto skonfrontować takie informacje choćby z tym, co mówi Biernat w tym momencie, czyli rozciąganie struktur przez minimum minutę.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
szanuję.
-
- Dyskutant
- Posty: 36
- Rejestracja: 15 lut 2017, 13:22
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Jak wczytasz się trochę głębiej w historię yacoolowego pisania, to zobaczysz, że jest właśnie na etapie poszukiwania chętnych do tego, żeby poddać się tej obròbce i usystematyzować obserwacje. Jakkolwiek nie przepadam za częścią jego stylu dyskutowania, to bardzo doceniam ogrom pracy koncepcyjnej, którą wykonał budując prototyp swojej filozofii treningowej.Krysia80 pisze:yacool a nie jest to tak, że badania przeprowadza się na GRUPIE OSÓB i przedstawia się wyniki badań w postaci konkretnych cyfr.
Cyfry mogą być w najlepszym wypadku post factum. Tak, jak napisał Qba --- możesz przyczynić się do rozwoju nauki (być może występując w świeższych gatkach i bardziej wylewnie dokumentując swoje postępy)
-
- Dyskutant
- Posty: 36
- Rejestracja: 15 lut 2017, 13:22
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
A co do adekwatnego pochylenia miednicy, to moim zdaniem mamy kilka wątków:
-- Pierwszy to przełożenie na kształt przestrzeni międzykręgowych w dolnym kręgosłupie. Jak są równoległe, to gitara.
-- Drugi to należyty zapas luzu w biodrach i okalających mięśniach, tak żeby jedne struktury w trakcie generowania mocy nie musiały wykonywać nadmiernej pracy związanej z pokonywaniem oporu poskracanych i usztywnionych struktur przeciwstawnych. Do dobrego biegania nie trzeba umieć robić szpagatu, ale jeśli ktoś nie potrafi komfortowo grzebnąć i odwieść (a właściwie bardziej "pozwolić polecieć") nogi zakrocznej nie walcząc z oporem struktur od pępka po kolano, to z pewnością będzie pochylał miednicę nadmiernie do przodu i/lub kładł cały korpus.
-- Pierwszy to przełożenie na kształt przestrzeni międzykręgowych w dolnym kręgosłupie. Jak są równoległe, to gitara.
-- Drugi to należyty zapas luzu w biodrach i okalających mięśniach, tak żeby jedne struktury w trakcie generowania mocy nie musiały wykonywać nadmiernej pracy związanej z pokonywaniem oporu poskracanych i usztywnionych struktur przeciwstawnych. Do dobrego biegania nie trzeba umieć robić szpagatu, ale jeśli ktoś nie potrafi komfortowo grzebnąć i odwieść (a właściwie bardziej "pozwolić polecieć") nogi zakrocznej nie walcząc z oporem struktur od pępka po kolano, to z pewnością będzie pochylał miednicę nadmiernie do przodu i/lub kładł cały korpus.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 645
- Rejestracja: 28 lis 2011, 20:41
- Życiówka na 10k: 35:17
- Życiówka w maratonie: brak
Jeśli chodzi o pierwszy punkt, to nie wiem. Brzmi to bardzo logicznie, ale w praktyce i tak nie jesteśmy tego w stanie sprawdzić nie robiąc rentgena. Jeśli chodzi o drugi punkt, to zgadzam się zupełnie. Ale Ty mówisz o ruchu - konkretnie o ruchu nogi do tyłu. Jakość tego ruchu ma kluczowe znaczenie dla całej jakości ruchu biegowego. I to ruch jest ważny, a nie czy miednica jest nachylona pod kątem 5,5 stopnia czy 7 i 2/3 czy mięsień lędźwiowy jest taki, a rotatory zewnętrzne takie. To już są wszystko nasze interpretacje. Jeśli ktoś ma wiedzę i doświadczenie, które pozwala mu myśleć w tym języku, to ok, ale większość ludzi ich nie posiada. Próbując dedukować mając zbyt szczątkowe informacje łatwo możemy dojść do wniosków prowadzących na manowce. Poza tym, nie zależy nam na izolowaniu ruchu nogi do tyłu w biodrze. Tam nie ma wiele przeprostu. Żeby noga poszła do tyłu całe ciało musi współpracować: żebra, plecy, barki itp. itd.. Na filmiku pięknie widać jak Haile mocno pracuje plecami. Czemu nie? Używa wszystkiego co ma do dyspozycji. Noga oprócz tego, że jest wyprostowywana w stawie biodrowym jeszcze musi się w nim jednocześnie przekręcać. Dlatego to absolutnie nie jest tak, że jeśli noga nie idzie do tyłu, to robimy mięsień biodrowo-lędźwiowy i wszystko będzie w porządku. Tak myślą jedynie bardzo słabi fizjoterapeuci. Na poprzednim filmiku od yacoola kiedy osteopata myśli o poprawieniu rotacji, jednocześnie nie traci z uwagi obrazu całej osoby i pracuje w wielu różnych regionach ciała. Nie grzebie w pośladku przez 30 minut, żeby rozluźnić mięśnie odpowiadające za rotację. To jest właśnie praca z całym człowiekiem, a nie z pojedynczymi mięśniami.Shortie pisze:A co do adekwatnego pochylenia miednicy, to moim zdaniem mamy kilka wątków:
-- Pierwszy to przełożenie na kształt przestrzeni międzykręgowych w dolnym kręgosłupie. Jak są równoległe, to gitara.
-- Drugi to należyty zapas luzu w biodrach i okalających mięśniach, tak żeby jedne struktury w trakcie generowania mocy nie musiały wykonywać nadmiernej pracy związanej z pokonywaniem oporu poskracanych i usztywnionych struktur przeciwstawnych. Do dobrego biegania nie trzeba umieć robić szpagatu, ale jeśli ktoś nie potrafi komfortowo grzebnąć i odwieść (a właściwie bardziej "pozwolić polecieć") nogi zakrocznej nie walcząc z oporem struktur od pępka po kolano, to z pewnością będzie pochylał miednicę nadmiernie do przodu i/lub kładł cały korpus.
- Lisciasty
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 978
- Rejestracja: 13 lis 2011, 21:10
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
Ostatnio czytałem nieco w temacie ćwiczeń pod kątem szpagatu i tam jeden taki trenejro
zagajał o miednicy i mięśniach dookoła niej. Czy trenując od czasu do czasu jakieś fikołki pod kątem szpagatu
da się zdziałać coś w temacie mobilności okołomiednicowej, czy to raczej zupełnie inny temat?
zagajał o miednicy i mięśniach dookoła niej. Czy trenując od czasu do czasu jakieś fikołki pod kątem szpagatu
da się zdziałać coś w temacie mobilności okołomiednicowej, czy to raczej zupełnie inny temat?
Gdy na rzyci zgolę włoski, jestem piękny, jestem boski!
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 645
- Rejestracja: 28 lis 2011, 20:41
- Życiówka na 10k: 35:17
- Życiówka w maratonie: brak
Na takie pytanie od różnych osób usłyszysz wiele różnych, być może sprzecznych, odpowiedzi. Ja bym powiedział tak: to zależy. Nie da się jednoznacznie z góry powiedzieć jakie efekty będą miały takie ćwiczenia, gdyż w takim wypadku, to co się robi (w tym przypadku przygotowuje do szpagatu) jest sprawą drugorzędną. Sprawą pierwszorzędną jest jak się robi, to co się robi. Rozciągając się agresywnie i próbując wymusić daną pozycję, można poważnie uszkodzić mięśnie, powięź i więzadła. Adaptacje, które powstaną w wyniku takich uszkodzeń mogą rzeczywiście prowadzić do powiększenia zakresu ruchu w szpagacie, ale jest bardzo wątpliwe, żeby się to przełożyło w pozytywny sposób na bieganie czy życie w ogóle. Z drugiej strony, wykonując takie ćwiczenia delikatnie, uważnie, nie forsując niczego i bez fiksacji na żaden określony cel można naprawdę się czegoś nauczyć. Powiedziałbym przewrotnie: im mniej będziesz myślał o zrobieniu szpagatu, tym lepszy (bardziej globalny) będzie efekt takich ćwiczeń. Zwróć szczególną uwagę na aspekt ruchowy - czyli ważniejsze może być płynne przechodzenie z jednej pozycji do drugiej niż sama pozycja. Tak czy siak, jeżeli w wyniku ćwiczeń stanie się coś dobrego, to najprawdopodobniej to poczujesz. Jeżeli w wyniku takich ćwiczeń stanie się coś niezbyt dobrego, to również się o tym szybko dowiesz. Niestety, wiele osób bardzo oczywiste sygnały - takie jak ból pleców przez tydzień - mylnie interpretuje jako coś pozytywnego ("dobrze sobie wczoraj dowaliłem"). Ale to już inna historia.
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Kolega mi przed chwilą przysłał link do Instagrama M.Chabowskiego, który zaśmiewa się rubasznie-szyderczo oglądając Yacool Twój filmik. No nie wiem, czy sie jeszcze po tym podniesiesz.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2781
- Rejestracja: 19 cze 2015, 17:20
- Życiówka na 10k: 43:30
- Życiówka w maratonie: 3:44:25
Napisz to po polsku, Chabowski wyśmiewa się z filmu yacoola ? Czy kto się wyśmiewa?Adam Klein pisze:Kolega mi przed chwilą przysłał link do Instagrama M.Chabowskiego, który zaśmiewa się rubasznie-szyderczo oglądając Yacool Twój filmik. No nie wiem, czy sie jeszcze po tym podniesiesz.
"Ból jest nieunikniony.Cierpienie jest wyborem."
Haruki Murakami, z książki: 'O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu?'
Haruki Murakami, z książki: 'O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu?'
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12920
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Bardzo dobrze, że Marcin to obejrzał. Kropla dąży skałę.
Wczoraj rozmawiałem z Kipsangiem i bardzo zainteresował się tym treningiem. Możliwe że przetestuje go przed Tokio. To jest tylko kwestia otwartej głowy na nowe pomysły.
Wczoraj rozmawiałem z Kipsangiem i bardzo zainteresował się tym treningiem. Możliwe że przetestuje go przed Tokio. To jest tylko kwestia otwartej głowy na nowe pomysły.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2781
- Rejestracja: 19 cze 2015, 17:20
- Życiówka na 10k: 43:30
- Życiówka w maratonie: 3:44:25
yacool, twoja koncepcja dotarła do ameryki, bądź ta koncepcja dotarła z ameryki do Europy, nie wiem kto był już pierwszy wymyślając te ćwiczenie [pompowanie, jak to nazywasz]
https://youtu.be/Q3LI4-HevLI?t=2m6s
https://youtu.be/Q3LI4-HevLI?t=2m6s
"Ból jest nieunikniony.Cierpienie jest wyborem."
Haruki Murakami, z książki: 'O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu?'
Haruki Murakami, z książki: 'O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu?'
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
nie, to jest zupełnie inne ćwiczenie.
to jakby porównywać wykonanie makijażu i prawy sierpowy - w obu przypadkach wystapi efekt "smoky eye", ale na tym podobieństwa się kończą.
to jakby porównywać wykonanie makijażu i prawy sierpowy - w obu przypadkach wystapi efekt "smoky eye", ale na tym podobieństwa się kończą.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12920
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Gościu do tego robi siłowego negatywa. Ogólnie straszne kalectwo na tym filmie.