Biegowy Trening funkcjonalny

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
tkobos
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 645
Rejestracja: 28 lis 2011, 20:41
Życiówka na 10k: 35:17
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

beata pisze:Wydaje mi się, że większość kobiet ma przodopochylenie miednicy, w tym także tych z Kenii i okolic. Tak mamy, i u tych trenujących wynika to przecież z anatomii, a nie trybu życia i zaniedbań.
Tak naprawdę, to temat "pozycja miednicy" jest bez większego sensu. Bo miednica zmienia swoją pozycję cały czas. To o co nam chodzi to o mobilność miednicy, czyli jej gotowość do ruchu. Jeżeli wyobrazimy sobie sytuację, w której napięcie wszystkich mięśni przyczepionych do miednicy jest "idealne", to u różnych osób zobaczymy różne obrazy. I tak jak napisałaś, u większości osób miednica byłaby w mniejszym lub większym stopniu pochylona do przodu. To co definiuje się jako pozycje neutralną, to jest bardziej na potrzeby retoryczne niż na potrzeby życia.
Oczywiście, że mięsień lędźwiowy może być napięty tak jak plecy, czwórki, dwójki, pośladki, brzuch, dno miednicy i tak dalej i tak dalej. Ale daremne jest korygowanie "pozycji" przez dodatkową akcję mięśniową. Zależy nam na czymś dokładnie odwrotnym - na zredukowaniu zbędnej akcji mięśniowej. Wówczas użycie pośladka w fazie podporu będzie łatwiejsze.
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 12835
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

tkobos,
ja się zgadzam z twoimi wątpliwościami, a zwłaszcza z potraktowaniem pozycjonowania miednicy jako pozycji na tzw. liście "must be". To naprawdę potrafi zepsuć zabawę jaką dla większości powinno być bieganie.
Izolacyjne traktowanie korekt w ciele również stoi jakby w sprzeczności z integracją strukturalną, czyli z traktowaniem ciała jako całości. Tutaj też się zgadzam, że atomizowanie struktury jest błędem.
Pojawia się jednak pewien problem natury praktycznej i to już wcześniej starałem się podkreślić w przypadku modelu kisielu jaki zaproponował kolega rocha. Być może ten model lepiej opisze naturę tkanki łącznej niż mechanistyczny model tensegracyjny, ale wymagać będzie na przykład wiedzy o mechanice płynów. Podobnie jest jeśli nadmiernie zagłębimy się w analizowanie pracy mięśni, bo to będzie wymagało wiedzy z anatomii i patologii.
Skuteczność praktycznego przekazu informacji opiera się na jego prostocie. Nauczyciel tańca i nauczyciel sztuk walk nie zamęcza adeptów wiedzą interdyscyplinarną. Pozycjonowanie miednicy, żeby na przykład wyprowadzić mocne kopnięcie rozbudza wyobraźnię i czucie ćwiczącego, bo doświadcza tego natychmiast i ma porównanie. To nie jest więc kwestia czy się da, czy nie da, ale w jakim zakresie i ile czasu zajmie taki proces.

Zerknij na ten fragment Biernat mówi co prawda o przysiadach, ale to może być przydatne do wyobrażenia sobie chwilowego podporu na jednej nodze i pochylenia miednicy, które dezaktywuje rozciąganie struktur pośladka. Biernat akurat mówi tu o rotatorach zewnętrznych kości udowej, ale one także pełną funkcję prostowników stawu. Wcześniej w materiale pada określenie "rozrywania struktur kolagenowych". Biernat nawet dosadniej o tym mówi jako o agresywnym rozciąganiu rozrywającym powięź.
Jeżeli w podporze miednica przechyla się w dół na nogę wolną, to zmienia się geometria pomiędzy przyczepami początkowymi i końcowymi. Ta zmiana zawsze będzie w kierunku skrócenia.

Wracając do ruchu funkcjonalnego w podporze. Jestem bardzo sceptycznie nastawiony do wszystkich trudnych ćwiczeń prowokujących przeciążeniową pracę bez wcześniejszej gry wstępnej.
Katekate, to jest naprawdę doskonałe określenie problematyki przejściowej pomiędzy nauką panowania nad przeciążeniem i wzmacnianiem struktur by przejmowały coraz większe przeciążenie bez kompensacji. Gra wstępna umożliwia pozycjonowanie miednicy, rotacji członów i całej reszty bez specjalistycznej wiedzy o anatomii. Człowiek dostaje konkretny feedback od poszczególnych partii ciała. Wie i czuje co boli i pali tak, że uniemożliwia dalszy ruch. Ćwiczący zmienia więc nieznacznie pozycję i obserwuje siebie na przykład w lustrze. Brak przeciążenia podczas takiej gry wstępnej pozwala na dopracowanie pozycji do optymalnej. Pozwala uzyskać maksymalną ilość ruchów. Dlatego też w moim materiale wspominam o treningach na poziomie 10x200, czy nawet 10x250 ruchów jako możliwych do uzyskania przez amatora.
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 12835
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Może jeszcze raz, ale bardziej dosadnie:
mięśniowe pozycjonowanie miednicy ma jak najbardziej sens, bo dzięki temu agresywnie oddziałujemy na powięź, rozrywając ją i modelując od nowa strukturę kolagenową pod konkretny ruch, który nas interesuje. W dalszej konsekwencji zmienia to sposób funkcjonowania samego mięśnia, który przybiera kształt i warunki pracy jakie nadaje mu remodelowana powięź. Taki proces trwa w czasie, ale nie jest to kwestia miesięcy tylko tygodni, o czym można się przekonać notując progres w treningu funkcjonalnym.
Awatar użytkownika
katekate
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 7135
Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
Życiówka na 10k: 45.18
Życiówka w maratonie: 3.42.11

Nieprzeczytany post

yacool, a nie wystarczy przed tym rzeczonym ćwiczeniem zrobienie testu na objaw trendelenburga? :lalala:
ujemny świadczy o dobrej kondycji pośladkowego, a co za tym idzie trzymania miednicy w ryzach, czy się mylę?
komentarze
nic nie muszę, mogę wszystko
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 12835
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

a dlaczego tak się boisz tej gry wstępnej?
Awatar użytkownika
katekate
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 7135
Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
Życiówka na 10k: 45.18
Życiówka w maratonie: 3.42.11

Nieprzeczytany post

to nie o to chodzi, ze się boję :oczko: tylko lubię drogę na skróty :hahaha:
komentarze
nic nie muszę, mogę wszystko
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 12835
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

no to masz problem, bo nie ma drogi na skróty
Awatar użytkownika
katekate
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 7135
Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
Życiówka na 10k: 45.18
Życiówka w maratonie: 3.42.11

Nieprzeczytany post

i dlatego jako leń mentalny siedzę w czarnej d.pie od kilku lat :bum:
komentarze
nic nie muszę, mogę wszystko
tkobos
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 645
Rejestracja: 28 lis 2011, 20:41
Życiówka na 10k: 35:17
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

yacool pisze: Podobnie jest jeśli nadmiernie zagłębimy się w analizowanie pracy mięśni, bo to będzie wymagało wiedzy z anatomii i patologii.
Skuteczność praktycznego przekazu informacji opiera się na jego prostocie. Nauczyciel tańca i nauczyciel sztuk walk nie zamęcza adeptów wiedzą interdyscyplinarną. Pozycjonowanie miednicy, żeby na przykład wyprowadzić mocne kopnięcie rozbudza wyobraźnię i czucie ćwiczącego, bo doświadcza tego natychmiast i ma porównanie. To nie jest więc kwestia czy się da, czy nie da, ale w jakim zakresie i ile czasu zajmie taki proces.
Dokładnie. Zgadzam się co do tego całkowicie. I dlatego właśnie, wchodzenie w temat przodopochylenia i analizowanie długości różnych mięśni jest moim zdaniem bez sensu. Bo tak jak mówisz - żeby to robić musiałbyś mieć szeroką wiedzę z anatomii i pełny obraz sytuacji, czyli informację o wszystkich mięśniach przyczepionych do miednicy. Być może są specjaliści, których wykształcenie pozwala im na myślenie w ten sposób. Ale jeżeli nie jest to naprawdę potrzebne, to nie widzę powodu, żeby wprowadzać zamieszanie. Tak jak mówisz, adept sztuk walki od razu poczuje kiedy jego kopnięcie ma większą siłę i nawet nie musi wiedzieć do tego co to jest mięsień lędźwiowy. Biegacz też prawdopodobnie poczuje, kiedy jest lepiej podparty na jednej nodze. Skoor na filmie z pewnością, to czuł. No chyba, że uważasz, że jeżeli nie napiszemy o mięśniu lędźwiowym i o rotatorach zewnętrznych, tylko po prostu o lepszym podporze, to nikt Cię nie potraktuje poważnie i będzie jechało to tym przaśnym dziadem z Bieszczad, o którym gdzieś tam pisałeś (zapisałem sobie ten cytat, bo naprawdę mi się spodobał). W tym niestety coś może być i to jest efekt całkowitej dezinformacji jaka panuje w tej dziedzinie.
yacool pisze:Zerknij na ten fragment Biernat mówi co prawda o przysiadach, ale to może być przydatne do wyobrażenia sobie chwilowego podporu na jednej nodze i pochylenia miednicy, które dezaktywuje rozciąganie struktur pośladka. Biernat akurat mówi tu o rotatorach zewnętrznych kości udowej, ale one także pełną funkcję prostowników stawu. Wcześniej w materiale pada określenie "rozrywania struktur kolagenowych". Biernat nawet dosadniej o tym mówi jako o agresywnym rozciąganiu rozrywającym powięź.
Jeżeli w podporze miednica przechyla się w dół na nogę wolną, to zmienia się geometria pomiędzy przyczepami początkowymi i końcowymi. Ta zmiana zawsze będzie w kierunku skrócenia.
Ok, to co napiszę teraz, to tylko dla zaspokojenia mojego wewnętrznego pragnienia zrozumienia jak jest, bardziej niż dla praktycznych wniosków. Nie jestem specjalistą od anatomii ani od powięzi, dlatego wolę myśleć w kategorii ruchu. Bo ruch zna każdy. A zatem: jak dla mnie w tym filmie dr Biernat mówi trochę o czymś innym. Czyli o możliwości obrócenia miednicy wokół kości udowych. Taki ruch jest bardzo przydatny np. w siedzeniu, bo dzięki niemu możemy po pierwsze znaleźć dobre ułożenie na guzach kulszowych, a po drugie możemy się łatwo schylać do przodu. Wracając teraz do przechylania w płaszczyźnie czołowej. Nie jestem naprawdę przekonany czy zmiana geometrii pomiędzy przyczepami początkowymi i końcowymi będzie szła w kierunku skrócenia. Jak dla mnie, to przy ustalonej kości udowej przechylenie miednicy w tym kierunku, o którym mówisz powoduje relatywne przywiedzenie nogi. Nie odwiedzenie.

---
|

to jest miednica --- i kość udowa | w pozycji neutralnej (1)

----
\

to jest miednica --- i kość udowa \ przywiedzona (2)


----
/

to jest miednica --- i kość udowa / odwiedzona (3)

I teraz kiedy w pozycji (1) lewy koniec miednicy pójdzie w górę a kość udowa pozostanie, to relatywnie dostaniemy obrazek (2), a nie obrazek (3).

Czyli, z czysto biomechanicznego punktu widzenia, rotatory zewnętrzne powinny się właśnie wydłużyć, a nie skrócić (bo między miednicą a kością udową zachodzi przywiedzenie). No chyba, że gdzieś się mylę, co jest zupełnie prawdopodobne. Tak czy siak, skrócenie pośladka może być wynikiem słabego uczucia podparcia na nodze, czyli bardziej próbowałbym to opisać jako rodzaj "reakcji obronnej" układu nerwowego na zbyt duże przeciążenie, a nie jako efekt geometrycznego skrócenia przyczepów. Napięcie mięśnia może nastąpić niezależnie od tego gdzie akurat znajdują się przyczepy.


yacool pisze:Wracając do ruchu funkcjonalnego w podporze. Jestem bardzo sceptycznie nastawiony do wszystkich trudnych ćwiczeń prowokujących przeciążeniową pracę bez wcześniejszej gry wstępnej.
Katekate, to jest naprawdę doskonałe określenie problematyki przejściowej pomiędzy nauką panowania nad przeciążeniem i wzmacnianiem struktur by przejmowały coraz większe przeciążenie bez kompensacji. Gra wstępna umożliwia pozycjonowanie miednicy, rotacji członów i całej reszty bez specjalistycznej wiedzy o anatomii. Człowiek dostaje konkretny feedback od poszczególnych partii ciała. Wie i czuje co boli i pali tak, że uniemożliwia dalszy ruch. Ćwiczący zmienia więc nieznacznie pozycję i obserwuje siebie na przykład w lustrze. Brak przeciążenia podczas takiej gry wstępnej pozwala na dopracowanie pozycji do optymalnej. Pozwala uzyskać maksymalną ilość ruchów. Dlatego też w moim materiale wspominam o treningach na poziomie 10x200, czy nawet 10x250 ruchów jako możliwych do uzyskania przez amatora.
To co piszesz mnie bardzo przekonuje, ale osobiście poszedłbym nawet dalej: to właśnie ta gra wstępna niesie ze sobą główny walor edukacyjny tego ćwiczenia. Wtedy naprawdę się coś układa w naszych szarych komórkach. Kiedy wchodzi dodatkowe obciążenia i liczenie powtórzeń zaczynamy myśleć bardziej w kategoriach mechanicznych przygotowania ciała do przejmowania przeciążenia. To też jest z całą pewnością ważne, ale bez tej pierwszej fazy jest moim zdaniem bez sensu.
yacool pisze:Może jeszcze raz, ale bardziej dosadnie:
mięśniowe pozycjonowanie miednicy ma jak najbardziej sens, bo dzięki temu agresywnie oddziałujemy na powięź, rozrywając ją i modelując od nowa strukturę kolagenową pod konkretny ruch, który nas interesuje. W dalszej konsekwencji zmienia to sposób funkcjonowania samego mięśnia, który przybiera kształt i warunki pracy jakie nadaje mu remodelowana powięź. Taki proces trwa w czasie, ale nie jest to kwestia miesięcy tylko tygodni, o czym można się przekonać notując progres w treningu funkcjonalnym.
No cóż, w tej kwestii pozostaje się nam pięknie różnić:) to co jeżeli to mięśniowe pozycjonowanie jest zrobione w sposób nieprawidłowy i agresywnie oddziałując na powięź spowodujesz pogorszenie funkcji struktury kolagenowej? Jeżeli ćwiczący chciałby robić coś takiego, to jak dla mnie powinien to robić tylko pod nadzorem specjalisty, bo inaczej sporo ryzykuje. Wiesz ile ćwiczących jogę dorobiło się problemów z biodrami, bo rozciągało zbyt agresywnie tkanki w okolicy kości krzyżowej? To jest naprawdę bardzo ryzykowna zabawa - wtedy kiedy ciało nam mówi nie, a my próbujemy na siłę. Zresztą, chronicznie napięte mięśnie brzucha i pośladki są pewnie tak samo częste jak chroniczne napięty mięsień lędźwiowy.
Yahoo
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2781
Rejestracja: 19 cze 2015, 17:20
Życiówka na 10k: 43:30
Życiówka w maratonie: 3:44:25

Nieprzeczytany post

tkobos pisze:
beata pisze:Wydaje mi się, że większość kobiet ma przodopochylenie miednicy, w tym także tych z Kenii i okolic. Tak mamy, i u tych trenujących wynika to przecież z anatomii, a nie trybu życia i zaniedbań.
Tak naprawdę, to temat "pozycja miednicy" jest bez większego sensu. Bo miednica zmienia swoją pozycję cały czas. To o co nam chodzi to o mobilność miednicy, czyli jej gotowość do ruchu. Jeżeli wyobrazimy sobie sytuację, w której napięcie wszystkich mięśni przyczepionych do miednicy jest "idealne", to u różnych osób zobaczymy różne obrazy. I tak jak napisałaś, u większości osób miednica byłaby w mniejszym lub większym stopniu pochylona do przodu. To co definiuje się jako pozycje neutralną, to jest bardziej na potrzeby retoryczne niż na potrzeby życia.
Oczywiście, że mięsień lędźwiowy może być napięty tak jak plecy, czwórki, dwójki, pośladki, brzuch, dno miednicy i tak dalej i tak dalej. Ale daremne jest korygowanie "pozycji" przez dodatkową akcję mięśniową. Zależy nam na czymś dokładnie odwrotnym - na zredukowaniu zbędnej akcji mięśniowej. Wówczas użycie pośladka w fazie podporu będzie łatwiejsze.
Chcesz biegać z hiper lordozą ? To wygląda mało estetycznie i może prowadzić do kontuzji kręgosłupa.
"Ból jest nieunikniony.Cierpienie jest wyborem."
Haruki Murakami, z książki: 'O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu?'
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 12835
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Na tych schematach z kresek można zaznaczyć przyczep końcowy pośladka, ale nie ma zaznaczonego przyczepu początkowego. Bardziej kompletna byłaby litera T. Masz wtedy taki układ geometrii:

---
|:

Dwukropek będzie teraz reprezentował przyczep początkowy. Jeżeli teraz takie T zacznie przechylać się, to cała litera obróci się zgodnie z kierunkiem obrotu wskazówki zegara wokół punktu obrotu na głowie kości udowej. Dwukropek zbliży się więc do kości udowej bez względu na to czy kość udowa będzie zrotowana, czy przywiedziona. Przyczepy zbliżą się do siebie.
tkobos pisze:co jeżeli to mięśniowe pozycjonowanie jest zrobione w sposób nieprawidłowy i agresywnie oddziałując na powięź spowodujesz pogorszenie funkcji struktury kolagenowej?
Zaistnieje cały szereg układów pośrednich charakteryzujących się niższą od optymalnej ilością powtórzeń w serii. Czy to doprowadzi do jakiegoś dramatu? Możliwe, ale bardziej dramatyczne w aspekcie biegania jest modelowanie powięzi pracownika przez 8h za biurkiem. I będzie to wysoce wyspecjalizowana struktura, zdolna do znoszenia statycznych pozycji przez wiele lat.
Trening funkcjonalny zaczyna jawić się bardziej jako konflikt interesów pomiędzy wyspecjalizowanymi ruchami, aniżeli współpraca. To, że siedzenie nie sprzyja bieganiu, zaczynamy dopiero odkrywać. Wciąż można usłyszeć gadkę od pracodawcy: co tak ci słabo poszło na biegu, przecież w pracy tylko siedzisz przy papierach. Ja zasuwam po kraju, organizuję spotkania, chodzę po klientach, żeby firma nie padła, jestem styrany, a w weekend jeszcze poleciałem ten bieg Niepodległości i wstawiłem ci dwie minuty. Co powinien odpowiedzieć pracownik? Zmierzmy się na siedzenie na krześle. Wstawię ci dwie godziny...

Pociągnę jeszcze temat przysiadów, bo Marcin Chabowski wrzucił kolejny materiał. Tym razem próba maksymalna na poziomie 80kg.
Dla amatorów jest to bardzo ciekawa propozycja, zwłaszcza że wielu z nich podniosłoby dużo więcej. Atrakcyjność propozycji Chabowskiego wynika z eksponowania jego słabości, bo co tu dużo gadać - 80 kilo to marny wynik. Można więc wrzucić tyle samo albo więcej i poczuć się przez chwilę w tej samej lidze lub lepiej od naszego biegacza.

Chciałbym jednak skłonić was do refleksji. Marcin Chabowski modelował swoją powięź biegową przez lata. Teraz zaczął ją zmieniać modelując powięź w kierunku ciężarowca. Pytanie jest następujące: czy niszczenie powięzi biegacza na rzecz budowania powięzi ciężarowca przyniesie biegaczowi korzyść? Możliwe, że tak, ale też nie da się wykluczyć, że pomimo profesjonalnej pomocy jaką się otoczył, osiągnie znowu "tylko" 2:10:07, ale za to poprawi się w próbie maksymalnej na 100kg, co jednak będzie pewnym rozczarowaniem.
tkobos
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 645
Rejestracja: 28 lis 2011, 20:41
Życiówka na 10k: 35:17
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Yahoo pisze:Chcesz biegać z hiper lordozą ? To wygląda mało estetycznie i może prowadzić do kontuzji kręgosłupa.
A kto mówi o bieganiu z hiper lordozą? Do kontuzji kręgosłupa może prowadzić zarówno hiper lordoza jak i brak lordozy. Tak naprawdę brak lordozy jest znacznie gorszy. Matka natura nie umieściła tej krzywej w kręgosłupie dla zabawy. Ona jest nam potrzebna.

yacool pisze:Na tych schematach z kresek można zaznaczyć przyczep końcowy pośladka, ale nie ma zaznaczonego przyczepu początkowego. Bardziej kompletna byłaby litera T. Masz wtedy taki układ geometrii:

---
|:

Dwukropek będzie teraz reprezentował przyczep początkowy. Jeżeli teraz takie T zacznie przechylać się, to cała litera obróci się zgodnie z kierunkiem obrotu wskazówki zegara wokół punktu obrotu na głowie kości udowej. Dwukropek zbliży się więc do kości udowej bez względu na to czy kość udowa będzie zrotowana, czy przywiedziona. Przyczepy zbliżą się do siebie.
Ok, czyli widzimy to samo, ale wyciągamy odmienne wnioski. Bo patrzymy na inne części pośladkowego. To jest naprawdę kawał mięcha i on jest przyczepiony w różnych miejscach, zarówno na miednicy jak i na kości udowej. Nie tylko tam gdzie jest dwukropek. Również na krętarzu wielkim, który na tym rysunku byłby po przeciwnej stronie dwukropka. To są właśnie te włókna, które powodują odwodzenie nogi i jej zewnętrzną rotację. Widzisz zatem, że w tym ruchu, o którym mówimy te włókna zostaną rozciągnięte. Czyli jak dla mnie, nie da się jasno stwierdzić, co dzieje się w tym ruchu z tym mięśniem - musielibyśmy rozbić go na pojedyncze włókna. To miałem na myśli mówiąc, że szukanie wytłumaczenia na tym poziomie rozumowania jest bez sensu. Jeżeli jesteśmy w stanie odczuć różnicę we własnym ciele, to nie potrzebujemy wytłumaczenia. Jeżeli nie czujemy różnicy, to żadne wytłumaczenie i tak nic nie pomoże. Takie jest moje zdanie:)
yacool pisze:Zaistnieje cały szereg układów pośrednich charakteryzujących się niższą od optymalnej ilością powtórzeń w serii. Czy to doprowadzi do jakiegoś dramatu? Możliwe, ale bardziej dramatyczne w aspekcie biegania jest modelowanie powięzi pracownika przez 8h za biurkiem. I będzie to wysoce wyspecjalizowana struktura, zdolna do znoszenia statycznych pozycji przez wiele lat.
Jasne. Ale historia siedzenia za biurkiem raczej powinna skłaniać do właśnie jeszcze większej ostrożności podczas ćwiczeń z przeciążeniem. Jak dla mnie lepiej szanować własne ograniczenia niż próbować je zmieniać na siłę. Tak jak mówisz jest to długi proces i nie ma w nim drogi na skróty. Ale dróg w maliny jest wiele.
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 12835
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Najlepiej wejść na jakieś rysunki anatomiczne i prześledzić przyczepy początkowe i końcowe (nie tylko pośladkowego wielkiego) i przeanalizować co się z nimi stanie jak miednica się pochyli w płaszczyźnie czołowej. To pochylenie może pozornie rozciągać jakieś włókna. W rzeczywistości zachodzić będzie raczej obrót włókna bez zmiany jego długości. Podobna sytuacja zamodelowana jest w artykule dla przypadku 4, gdzie rozpatrywane jest pozorne rozciągnięcie rozcięgna.
Natomiast z praktycznego punktu widzenia rzecz wydaje się jeszcze bardziej pasjonująca. Na przykład gdy czworogłowy odmawia posłuszeństwa przy 50 ruchach, a po korekcie ustawienia miednicy i większym zaangażowaniu pośladka w kolejnej serii, można na lajcie dojść do 150 ruchów, to jest to wystarczająca zachęta do dalszych poszukiwań optymalnej pozycji. Dalsze optymalizowanie polegać będzie na przykład na włączeniu we wspólny rytm pracy łydki, a potem rozcięgna. W ten sposób zamiast pękających z bólu poszczególnych włókien mięśniowych, pęka 300 ruchów w serii.
Jeżeli więc taki silny facet jak Skoor był w stanie wykonać na treningu 2x200, a znacznie od niego słabsza mięśniowo kobieta na jednym treningu była w stanie zrobić 3x150 + 3x200 + 4x250 to jest to jasna wskazówka, że poprawa organizacji pracy struktury, a nie wzrost siły poszczególnych mięśni, daje progres. Celem jest więc osiągnięcie "orkiestracji" mięśniowej, ale środki do tego służące są konkretnymi wskazówkami korygującymi daną część ciała.
Krysia80
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 269
Rejestracja: 11 maja 2017, 13:29
Życiówka na 10k: 35:20
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

yacool a nie jest to tak, że badania przeprowadza się na GRUPIE OSÓB i przedstawia się wyniki badań w postaci konkretnych cyfr.

Ja rozumiem że nauka, i że początki innego naukowego podejścia mogą być trudne, ale sorry Ty pokazałeś gościa w starych porach chwiejącego się ze sztangą. Z lakonicznym opisem jego odczuć, że spadała kadencja.

KONKRETY poproszę. :hej:
Yahoo
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2781
Rejestracja: 19 cze 2015, 17:20
Życiówka na 10k: 43:30
Życiówka w maratonie: 3:44:25

Nieprzeczytany post

tkobos pisze:
Yahoo pisze:Chcesz biegać z hiper lordozą ? To wygląda mało estetycznie i może prowadzić do kontuzji kręgosłupa.
A kto mówi o bieganiu z hiper lordozą? Do kontuzji kręgosłupa może prowadzić zarówno hiper lordoza jak i brak lordozy. Tak naprawdę brak lordozy jest znacznie gorszy. Matka natura nie umieściła tej krzywej w kręgosłupie dla zabawy. Ona jest nam potrzebna.
Nie chodziło mi o lordozę, bo przecież każdy ją posiada, tylko o hiper lordozę, mocne wygięcie w dolnym odcinku kręgosłupa.


Tutaj Chabowski o przodopochyleniu:
https://www.youtube.com/watch?v=MXMlPUqAc8s

https://www.youtube.com/watch?v=qNxJRAzAPFY
"Ból jest nieunikniony.Cierpienie jest wyborem."
Haruki Murakami, z książki: 'O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu?'
ODPOWIEDZ