Sikor - no to do roboty...

Moderator: infernal

Awatar użytkownika
Sikor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4980
Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
Życiówka na 10k: 40:35
Życiówka w maratonie: 3:13:29
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Wynik juz jest znany, wiec nie bede trzymal w napieciu i od tego zaczne:
3:17:07

No i po drugim maratonie. Nogi bola, ale nie ma mowy o schodzeniu tylem i tym podobnych opowiesciach :hejhej:

W porownaniu do debiutu z zeszlego roku wiele sie poprawilo:
- ponad 18 minut urwane
- sr. tetno z calosci takie samo (161), ale sr. tempo zeszlo z 5:06 na 4:40
- problemy zoladkowo-przeponowe pojawily sie 10km pozniej (21->31m) :bum:
- srednia dlugosc kroku wzrosla "az" o 3cm (116->119), kadencja zmalala o 1 uderzenie (177->176)

Jak przebiegl sam bieg? Szybko. W sensie subiektywnego pojmowania czasu.
Pierwsze 12km to krecenie sie po ulicach miasta, ciagle zakrety, duzo zwezen, szczegolnie pierwsze 5km.
Dlatego zaczalem wolniej niz bym chcial, ale nauczony doscwiadczeniem z zeszlego roku trzymalem kurs,
a nie staralem sie wyprzedzac za wszelka cene. Bieglem po mozliwie najkrotszej lini, jak sie dalo to wyprzedzalem, ale spokojnie, bez zrywow.
Potem zaczalem przyspieszac, wszedlem na predkosci 4:30-4:32 i tak trzymalem do konca polmaratonu.
Wszystko przebiegalo zgodnie z planem. Czulem sie dobrze, HM wskoczyl w 1:38:01.
Plan byl taki, zeby druga polowke probowac przyspieszyc, zrobic lekki NS i powalczyc o 3:15.
Nastepne 9km jednak lekko zwolnilem do 4:38-4:39, bo zmienily sie warunki: byl podbieg na autostrade, potezne podmuchy wiatru (dwa razy zacinal z deszczem) itp.
Wiedzialem, ze po 30km bedzie jednak dluga prosta z wiatrem z powrotem do centrum (gdzie rozgrywa sie ostatnie 5km) i tam chcialem troche nadrobic.
Jednak po znaczniku 30 lub 31km zaczely sie problemy z przepona i zoladkiem. Nie byly tak dewastujace jak bywalo wczesniej, ale tempo spadlo do 4:46.
Na 32.5km mialem zjesc 4-ty zel, zeby miec kopa na koncowke, ale nie bylo o tym mowy. Prawie na kazdej stacji pilem troszke wody (z mysla, ze moze sie uspokoi), a na 35 wypilem iso ze stacji i tylko sie pogorszylo, wiec do konca juz nic do ust nie bralem.
Kilka razy na ostatnich 5km probowalem przyspieszac, ale konczylo sie tym, ze efektywnie bylem w stanie po prostu dalej trzymac tempo 4:46, ale coraz wiekszym wysilkiem. Na samym koncu zdobylem sie jeszcze na finisz, ale grupa przede mna mnie troche przystopowala i odpuscilem przepychanie sie tuz przed celem, nie bylo to warte tych 7 sekund do 3:17. Gdyby to byla walka o 3:00, to moze byloby inaczej :hahaha:

Podsumowujac jestem zadowolony. Maly niedosyt oczywiscie jest, ale jest tez progres i dobre rokowania na przyszly rok, na ktory juz sie oczywscie zarejestrowalem :hej:

Cel na 2018 moze byc tylko jeden: 3:10 :bum:

Ale przygotowania ulegna zmianie. Teraz wydluzenie bylo jednak za krotkie (4-5 tyg + 3 tyg taperingu).
W przyszlym roku trening pod maraton zaczne juz przed wrzesniowym startem w tri.
Tak naprawde od polowy sezonu bede mial maraton na uwadze i dorzuce wiecej dlugich wybiegan, nawet jezeli tylko do drugi tydzien.
A na 2 tygodnie przed startem chyba wystartuje na 10km, to moze byc niezly kop. W tym roku odpuscilem i troche zalowalem.

Wyniki szczegolowe:
Sikor - wyniki szczegolowe Ffm Marathon 2017

Relive:
https://video.relive.cc/24544669151_gar ... 624887.mp4


PS jak zmienic tytul watku w dziale blogow? Szukam, szukam i nie widze takiej opcji :niewiem:
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
Sikor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4980
Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
Życiówka na 10k: 40:35
Życiówka w maratonie: 3:13:29
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Sezon 2017 uwazam za zamkniety, wiec zmienilem tytul bloga (dzieki sosik za pomoc :taktak:).

Plan ramowy jest juz ustalony, na glowne imprezy (druga polowa sezonu) juz sie zarejestrowalem:
5.08.2018 - Frankfurt City Triathlon - sredni dystans (nieco nietypowy 2/80/20)
8.09.2018 - Challenge Almere (sredni dystans, powtorka z zeszlego roku, cel <5:00)
28.10.2018 - 37. Frankfurt Maraton (#1231)

Zostaje jeszcze tylko zdecydowac sie czy na pewno chce wziac udzial w w olimpijce w ramach Challenge Heilbronn (16.06.2018) czy jednak ponownie zmierzyc sie z podjazdami na trasie 5150 Ironman Kraichgau (03.06.2017) :niewiem:

Reszte sezonu uzupelnia starty mniejszego kalibru:
- 10km pod koniec kwietnia (Bieg na rzecz wielojezycznosci)
- sprint triathlon (750/20/5) w Lampertheim pod koniec czerwca
- 5.3km - rodzinny bieg dzielnicowy
- 10km w polowie pazdziernika (25. Offenbacher Mainuferlauf)

I to by bylo na tyle :usmiech:
No chyba, ze jakos wyjatkowo dobrze przebiegam zime i nabiore wielkiej checi, to moze znajde cos jeszcze w marcu, albo w maju.
Dobrze by bylo w sumie uaktualnic zyciowke w HM, bo juz troche przedawniona :hejhej:

Plan na zime jest taki, zeby pojezdzic na rowerze na rolce, wiecej poplywac oraz odwiedzac regularnie silownie, bo tamtej zimy mocno to zaniedbalem.

Docelowa waga startowa na sezon 2018 to 74kg (aktualnie 76-77).
Awatar użytkownika
Sikor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4980
Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
Życiówka na 10k: 40:35
Życiówka w maratonie: 3:13:29
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Drugi dzien roztrenowania :hej:

Na razie nie idzie mi leniuchowanie.
Wczoraj zebralem sie jednak na trening plywacki pelen obaw, bo nogi dosc miekkie.
Dojazd mam 4km na rowerze, ale po kilkuset metrach nogi sie rozruszaly.
A na treningu niespodzienka. Jak typowo potrzebuje kilkuset metrow, zeby sie rozruszac, tak tym razem od poczatku plywalo mi sie znakomicie :orany:
Nawet te 100m na nogach nie bylo takie zle (ale dobrze, ze tym razem nie bylo wiecej :hejhej:).
Wieczorem jednak poczulem, ze te wysilki sie skumulowaly i padlem dosc szybko.

Dzisiaj wolne, ladna pogoda, sucho, prawie bez wiatru, ale zimnawo (8-10).
Pogralem pol godziny z synem w kosza, potem wybralismy sie na 19-kilometrowa, spokojna wycieczke rowerowa.
Zmarzlismy konkretnie, ale mam wrazenie, ze nogom dobrze to zrobilo.

Plan na ten tydzien jest nie biegac w ogole. Za to chcialbym jeszcze ze 2 razy zaliczyc basen + jakis rower jezeli pogoda pozwoli.
Przez nastepne dwa tygodnie co najwyzej 2 lekkie przebiezki tygodniowo + dalej duzo basenu.
Awatar użytkownika
Sikor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4980
Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
Życiówka na 10k: 40:35
Życiówka w maratonie: 3:13:29
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Wpis bedzie krotki, bo i za bardzo nie ma o czym pisac.
Roztrenowanie w pelnym rozkwicie. Wciaz nie biegam.
W sobote wybralem sie za to na drugie plywanie w tygodniu i zaliczylem swoj najdluzszy trening ever:
1:40h w wodzie, 4000m na liczniku.
Nastawilo mnie to bardzo optymistycznie, w poniedzialek nastepne plywanie.
Potem chcialem sie wziac za sile i odkurzyc chipa do silowni :hej:
Wczoraj musialem cos w piwnicy przestawic (nic ciezkiego) i nagle mnie cos zaklulo w srodku plecow, tak ze nie moglem zlapac oddechu, fak!
Jakas blokada czy cholera wie co :niewiem:
Nie moge sie obracac (szczegolnie w lewo), zgiac kregoslupa w palak itp. :trup: :wrrwrr:
No i pewnie tyle by bylo z treningow w tym tygodniu. Fak :grr:
Awatar użytkownika
Sikor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4980
Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
Życiówka na 10k: 40:35
Życiówka w maratonie: 3:13:29
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Troche sie wczoraj w ciagu dnia rozruszalem, wiec stwierdzilem, ze jednak sprobuje, wsiadlem na rower i pojechalem na basen.
Najwyzej wyjde z wody po paru minutach i wroce do domu pomyslalem, ale zal jednak odpuscic.
Dobrze zrobilem, bo o ile sie jednak oszczedzalem (w wodzie bylem niecala godzine zamiast 1:10-1:15 i tylko 2000m), ale jednak poplywalem, troche spokojniej, bardziej skoncentrowalem sie na technice i bylo ok.
Na sam koniec, juz w czasie rozplywania zrobilem sobie 100m na rekach z pull-buoyem miedzy nogami i wyszlo 1:36 co mnie bardzo pozytywnie zaskoczylo, bo nie skupialem sie na tempie tylko na technice. Moze cos tam zaczyna dzialac? Koniecznie w tym tygodniu musze wybrac sie ponownie na basen, zeby te 2x/tydz weszly mi w krew.
Dzisiaj obudzilem sie jednak znowu z polamanymi/pospinanymi plecami, ale to nic, i tak chyba jest lepiej niz wczoraj rano :bum:

Tak sie wczoraj dobrze poczulem, ze zrobilem nastepny krok w kierunku planowania sezonu 2018, ze zarejestrowalem na polowke 11-go marca :spoczko:
16. Frankfurter Mainova Halbmarathon
Chcialem tam juz w zeszlym roku pobiec, ale sie spoznilem i nie bylo miejsc na pare tygodni przed startem.
Impreza jest calkiem spora, nie tak wielka jak maraton we Frankfurcie, ale 5500 zawodnikow to tez nie jest malo.
Meta jest zorganizowana na wielkim na stadionie Commerzbank Arena, gdzie odbywaly sie miedzy innymi mecze MS 2006.
Trasa jest plaska, tylko z jednym podbiegiem +25m (sic!) miedzy 13 a 15-ym kilometrem (trasa).
Bieg odbedzie w srodku moich przygotowan, do tego z pogoda moze byc roznie, wiec na nic wielkiego nie licze, ale nawet lekko zyciowke przydaloby sie uaktualnic :hejhej:
Awatar użytkownika
Sikor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4980
Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
Życiówka na 10k: 40:35
Życiówka w maratonie: 3:13:29
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Przypomnialem sobie, ze w podsumowaniu sezonu 2017 nie wypisalem (na pamiatke :hejhej:) tegorocznych wynikow co tez niniejszym czynie (chronologicznie):
10km - 40:40 (kwiecien)
5km - 19:20 (wrzesien)
maraton - 3:17:07 (pazdziernik)

Polowki brak, bo nie startowalem w tym roku solo na tym dystansie.
Awatar użytkownika
Sikor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4980
Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
Życiówka na 10k: 40:35
Życiówka w maratonie: 3:13:29
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Mini update. Roztrenowanie powoli dobiega konca, w tym tygodniu chcialbym znowu zaczac biegac :taktak:
Na razie ostatnie 2 tygodnie udaje mi sie przynajmniej 2x/tydz zawitac na basen i chcialbym ten stan rzeczy utrzymac.

Co mnie cieszy, to brak w tym roku posezonowej deprechy. Inaczej niz to bylo rok temu.
Nie wiem w sumie dlaczego tak jest, moze dlatego wlasnie, ze jeszcze przed zakonczeniem sezonu mocno mentalnie wchodzilame w planowanie nastepnego, wiec nie bylo okresu "pustki", szczegolnie w okresie roztrenowania :niewiem:
Awatar użytkownika
Sikor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4980
Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
Życiówka na 10k: 40:35
Życiówka w maratonie: 3:13:29
Kontakt:

Nieprzeczytany post

W poniedzialek byl basen i moze to za jeszcze wczesnie, ale mam wrazenie, ze treningi 2x/tydz juz cos daja.
Testow szybkociowych nie robilem jeszcze, ale juz samo plywanie jest jakby "lzejsze".
Zobaczymy, czy to tylko chwilowe i co pokaze stoper na jakis czas.
Wprowadzam ciagle jakies poprawki i zdaje sie bym coraz bardziej ekonomiczny.
Aktualnie przy spokojnym tempie ~1:42/100m wychodzi mi 16-17 pociagniec na basen 25m.
Pamietam, ze rok temu bylo to bardziej ~20 przy znaczaco wolniejszym tempie.

Ale, ale, teraz wazniejsze: pobiegalem wczoraj! :spoczko:
Zalozenia byly proste: mialo byc lekko (zakladalem tempo 5:15-5:20) i myslalem o 8km na poczatek.
Liczylem sie z tym, ze po 15 dniach bez biegu moze byc ciezkawo. Ale nie bylo :tonieja:
Od pierwszego kroku bieglo mi sie znakomicie, nogi byly mocne, w zasadzie zero uczucia zmeczenia do samego konca.
Garmin okreslil moj stan na -3, co juz mnie na wstepie pozytywnie zaskoczylo (ze tylko -3 :bum:).
Widac to po podwyzszonym tetnie w biegu, sredna 150, a wczesniej byloby to 4-6 uderzen mniej.
W sumie zrobilem ponad 10km, sr. tempem 4:49.
Jestem pozytywnie zaskoczony i zadowolony z takiego obrotu sprawy :taktak:
Awatar użytkownika
Sikor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4980
Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
Życiówka na 10k: 40:35
Życiówka w maratonie: 3:13:29
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Pierwszy rozbiegowy (gra slow zamierzona :hej:) tydzien zakonczony.
W piatek 10km (4:47min/km i sr. tetno 152), a w niedziele 12,7km (5,02 i 149).

W sumie 3 lekkie treningi, 33km, czyli okreslenie "rozbiegowy" w pelni zasluzone.

Od jutra startuje z planem pod 21k wg mojej ulubionej ksiazki „Jak biegać szybciej” Brada Hudsona.
Jak zwykle nie bede traktowal planu jak czegos swietego, glownie skupiam sie na akcentach, bo 6 treningo w tygodniu i tak nie zrobie :bum:
Plan ma mnie przygotowac na start w polowce 11.03.2018. To jest akurat 16 tygodni, czyli doklanie tyle ile przewiduje plan.
Co do celow, to na pewno zyciowka. Ostatni raz polowke solo bieglem ponad rok temu, wiec czas na update.
W nastepnej czesci sezonu nie planuje juz startow na tym dystansie, no chyba, ze ten start w marcu zupelnie skopie, to wtedy zobaczymy :bum:

Poczatkowo chcialem zime potraktowac nieco po macoszeniu, jak w zeszlym roku, ale tym razem sprobuje inaczej rozlozyc makro cykl(-e).
Zamiast jednego, calorocznego, podzielilem go na 2 krotsze.
Pierwszy 4- miesieczny zakoncze marcowym startem w polowce, potem zafunduje sobie lekkie roztrenowanie (co sie akurat zbiegnie z urlopem).
Drugi makrocykl rozpoczne z poczatkiem kwietnia. Ten makrocykl bedzie bardziej nastawiony na tri oraz w koncowej czesci sezonu (wrz-paz) na wydluzenie (*) maraton.

(*) samo wydluzenie tez bedzie mialo nieco inny przebieg niz w tym roku. Prawie caly sezon nie biegalem dluzszych kawalkow (trening po10k, potem pod 21k i dlatego nieliczne biegi >20km) i dopiero po kulminacyjnym starcie na poczatku wrzesnia wzialem sie za wydluzanie, co jak sie okazalo bylo za pozno. W tym roku juz od kwietnia bede sie staral robic wiecej dluzszych wybiegac, tak zeby latem zaliczyc juz pierwsze 30-tki (raz na miesiac) i miec nadzieje, ze to zaprocentuje w koncowej czesci sezonu, gdzie w polowie wrwesnia bede mogl ruszyc od razu z 30-tkami, a nie marnowac 2-3 tygodnie na dochodzenie do tych dystansow.

Uff, ale sie napisalem, a mialo byc tylko podsumowanie tygodnia :hahaha:
Awatar użytkownika
Sikor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4980
Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
Życiówka na 10k: 40:35
Życiówka w maratonie: 3:13:29
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Jak mi sie wczoraj do dupy plywalo, to szok :trup:

PS pocieszam sie tylko, ze w rozwoju zawsze musi byc moment regresu :oczko:
Awatar użytkownika
Sikor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4980
Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
Życiówka na 10k: 40:35
Życiówka w maratonie: 3:13:29
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Co za gowniania pogoda. I jeszcze wczoraj trening w wodzie odwolany. Ech :trup:
Awatar użytkownika
Sikor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4980
Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
Życiówka na 10k: 40:35
Życiówka w maratonie: 3:13:29
Kontakt:

Nieprzeczytany post

...ale przynajmniej dogralem ostatni wazny start w sezonie 2018 :taktak:

Na poczatku czerwca zmierze sie ponownie raz z gorkami w czasie Ironman 5150 Kraichgau.
Tym razem postaram sie przygotowac lepiej do tej rowerowej czesci, zeby mnie tak nie sponiewieralo :hej:
Awatar użytkownika
Sikor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4980
Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
Życiówka na 10k: 40:35
Życiówka w maratonie: 3:13:29
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Bieganie jakos idzie. Pogoda nie wspolpracuje i mnie to dobija, ale swoje wytuptac trzeba, wiec tuptam :trup:

Na razie poczatki planu, wiec ciekawego sie w trenigach nie dzieje. Generalnie same spokojne biegi, raz w tygodniu zakonczone podbiegami.

21.11.2017
10.3km, 5:08min/km, sr. tetno 144

22.11.2017
10km, 5:08min/km, sr. tetno 140


24.11.2017
12.1km, 5:05min/km, sr. tetno 146

25.11.2017
15.1km, 5:04min/km, sr. tetno 141

28.11.2017
10,6km, 4:34min/km, sr. tetno 155
No dobra, wczoraj mnie troche ponioslo, ale nie moglem juz tego tuptania zniesc, wiec zamiast podbiegow pobiegalem troche szybciej :hejhej:

Dzisiaj jest plan pobiegac znowu, ale tym razem ponownie spokojne, powiedzmy 12km.


Zamowilem wczoraj (juz jest w drodze) trenazer rolkowy, wiec nareszcie bedzie mozna sie troche pomeczyc w piwnicy ogladajac jakis film, zamiast rozsiadac sie na kanapie :oczko:

Obrazek
Awatar użytkownika
Sikor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4980
Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
Życiówka na 10k: 40:35
Życiówka w maratonie: 3:13:29
Kontakt:

Nieprzeczytany post

29.11.2017 (sr)
Spokojny bieg bez historii: 13.1km, sr. tempo 4:59, sr. tetno 145.

02.12.2017 (sb)
Ten trening mial sie odbyc w niedziele, ale zapowiadali caly dzien opady sniegu, wiec przenioslem go na dzien wczesniej.
I warto bylo, bo chociaz bylo zimno, to sucho i slonecznie. Bieglo mi sie bardzo dobrze, hamowalem sie, zeby znowu nie "poleciec" :hejhej:
14.8km, sr. tempo 4:53, sr. tetno 149

W niedziele chcialem rano wstac na basen (zamiast soboty), ale sie nie udalo :bum:
Snieg walil jak zapowiadali, wiec rodzina postanowila, ze jedziemy w nasze "gorki" pobrykac.
Tak tez zrobilismy. Caly czas padalo, a koncowka byla juz srednio przejezdna, wiec stanelismy 1 parking wczesniej.
Sniegu, szczegolnie o tej porze roku bylo co niemiara, dzieciaki bawily sie swietnie, a ja zmarzlem jak cholera :hahaha:

Tak to wygladalo:
Obrazek
Awatar użytkownika
Sikor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4980
Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
Życiówka na 10k: 40:35
Życiówka w maratonie: 3:13:29
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Podsumowanie tygodnia. to byl dobry tydzien :hej:
6 treningow, z czego 5x bieganie (60km) + basen w sobote.

Mialo byc 2x plywanie + 4x bieg, ale w poniedzialek musialem ze wzgledow rodzinnych odpuscic basem, wiec przynajmniej pobiegalem zaraz po pracy.
Wczorajszy bieg byl dosc ciekawy. Przed poludniem zaczal walic snieg i wg prognozy nie mial przestac.
Udalo mi sie trafic z ubraniem, na nogi zalozylem dawno nie uzywane trailowki Salomona i jazda, tzn. bieg :oczko:
15.6km w ciagle padajacym sniegu, a pod koniec bylo go juz calkiem duzo (10-15cm).
Temperatura trzymala sie w okolicach zera, wiec snieg nie topnial, tylko lezal.
W sumie szkoda, ze nie mialem komorki, bo by byly ladne zdjecia na pamiatke.
A dzisiaj rano wstaje, temp. +4, sniegu ani sladu :orany:
Teraz pada deszcze, czyli wszystko w normie :hahaha:

Pierwsze 3 tygodnie biegania wg planu za mna. Jak do tej pory same lekkie jednostki.
Wczoraj rozpisalem sobie na lodowce plan na nastepne 3 tygodnie i od teraz zacznie sie juz konkretniejsze bieganie, to dobrze.
Mam tylko nadzieje, ze pogoda bedzie wspolgrala, bo niektore akcenty przy zimowej aurze ciezko bedzie wykonac.
ODPOWIEDZ