Na pewno się da.
Ja jednak w przyszłym sezonie spróbuję treningu Marcina Nagórka. On stworzył programy treningowe podzielone na zawodników szybkościowych i wytrzymałościowych. Dla szybkościowych jest bardzo dużo treningów interwałowych w różnych formach. Zobaczę jak to na mnie podziała - przynajmniej w pierwszej części sezonu. Jak poczuję, że lipa, to latem pewnie wykonam Bartoszaka (plan na 40 minut) z podkręconymi tempami.
"PS. U mnie tętno kompletnie nie łączy się z tempem. Teoretycznie powinienem przy takim tempie być kompletnie w I zakresie, tak z przytupem - jakieś 73-75%. Albo mi się mocno strefy pozmieniały (może trzeba by zrobić sobie mały test...), albo po prostu taki już jestem. "
Mam IDENTYCZNIE Tempo swoje, tętno swoje. Jakbym biegał na %HRmax to nawet bym się nie zbliżył do życiówek Zobacyzmy co mi wyjdzie na badaniach u Szosta w Krakowie.
Barto, jaki masz plan na zimę? Będziesz realizował któryś plan z "Jak biegać szybciej..."? Pytam bo sam robiłem z tej książki plan pod maraton, a wiosną chciałbym się zbliżyć do twoich wyników na 10k i HM
6 tygodni w schemacie
podbiegi, cross, średnie wybieganie, podbiegi, długie wybieganie (czyli tlen + siła)
Kolejne 6 tygodni
podbiegi, minutówki, średnie wybieganie, średnie wybieganie + przebieżki, BNP długi (czyli wchodzą elementy szybsze, ale dalej dużo w tlenie i elementy siłowe)
Od stycznia 16 tygodni treningu M. Nagórka na 10 km dla zawodników szybkościowych z maratonypolskie.pl. W 12 tygodniu test na 10 km i ocena stanu - jak będzie ok to kontynuuję, jak będę czuł że jest "kamieni kupa" to wdrażam standardowe 6 x 1,2 i WT 4 x 2 km w docelowym T10. Ewentualnie jak będzie zima sroga, to dodam kolejne 4 tygodnie tego schematu jak w drugiej części a planu pod dychę wykonam 12 tygodni.
Na pewno z tej książki wezmę podbiegi 8" i one będą zapewne po średnich wybieganiach. Siły nigdy dość.
Jak już zauważyłeś pewnie, wczoraj np. robiłem minutówki - także od czasu do czasu będę modyfikował plan.
Rolli mi napisał, że zimą trenujemy to, w czym jesteśmy słabi. To ja mam mały kilometraż (często około 40 km tylko), słabo z siłą i wydaje mi się, że to dobra droga. Chciałbym 50 km tygodniowo co najmniej trzymać, nawet w przypadku tylko 4 treningów.
Ciekaw jestem jak mi zima pozwoli biegać. Miniony sezon to była mordęga - bardzo długo leżał śnieg, ślisko jak cholera było.
Ciekaw jestem jak mi zima pozwoli biegać. Miniony sezon to była mordęga - bardzo długo leżał śnieg, ślisko jak cholera było.
Przypomniałeś mi właśnie o jednej ważnej rzeczy i kupiłem kolce, które posłużą mi do przerobienia mizuniaków na buty w trudne warunki. Mam nadzieję, że przyjadą zanim leśne drogi zamienią się w lodowiska.
Jakie kupiłeś? Ja chyba zamówię wkręty do kolcowania opon i w trailowe buty wkręcę kilka sztuk. Mam takie nakładki to uciskają mnie cholernie w podbicie, jeszcze tak do 10 km to może być, ale dłużej to zaczyna wręcz boleć. Najgorzej jest, jak część wioski odśnieży chodniki a część nie. No co wtedy człowieka szlag może trafić... Już lepiej by nikt nie ruszał tego śniegu a to chwilę kolce mają się czego chwycić, by za chwilę napierdzielać o kostkę.
Były już lepsze (np. 18:31, ale zegarek wtedy pokazał 5,26 km i nie wiem czy szybko pobiegłem, czy się zegar pomylił), ale to jeden z niewielu biegów, gdzie jestem pewien że było 5 km a nie 5,1 na przykład. A zegarek może oszukać, pewien nie jestem. Rzadko 5 z atestem mam w okolicach.