mihumor .com
Moderator: infernal
- b@rto
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3107
- Rejestracja: 06 sty 2015, 23:07
- Życiówka na 10k: 38:38
- Życiówka w maratonie: brak
Wydaje mi się, że po 10 kilometrze już odpuścił walkę o życiówkę. Na pocieszenie pudło w kategorii.
- mihumor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 6204
- Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
- Życiówka na 10k: 36:47
- Życiówka w maratonie: 2:48:13
- Lokalizacja: Kraków
To nie byla porażka, to byla klęska. Rozjechało mnie na drobnez z ta kat to pomyłka, jeszcze nie jestem w m 50
Najszybsza kupa złomu w galaktyce
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
- b@rto
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3107
- Rejestracja: 06 sty 2015, 23:07
- Życiówka na 10k: 38:38
- Życiówka w maratonie: brak
A myślałem że w tym roku wskoczyłeś już. :P
PS. Tam chyba ciężki warun był po 10 km, bo kkkrzysiek też mocno spuchł właśnie już po 10.
PS. Tam chyba ciężki warun był po 10 km, bo kkkrzysiek też mocno spuchł właśnie już po 10.
- rolin'
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1824
- Rejestracja: 25 cze 2013, 19:20
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: małopolskie
Nawrotek kilka, ale żadnych większych atrakcji.
BLOG - KOMENTARZE
5 km - 19:09 (01.09.18)
10 km - 38:28 (11.03.18)
HM - 1:25:11 (18.03.18)
M - 3:13:15 (09.09.18)
5 km - 19:09 (01.09.18)
10 km - 38:28 (11.03.18)
HM - 1:25:11 (18.03.18)
M - 3:13:15 (09.09.18)
- ziko303
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2420
- Rejestracja: 13 gru 2013, 12:08
- Życiówka na 10k: 45:16
- Życiówka w maratonie: 3:48:40
- Lokalizacja: Wro
Łączę się w bólu U mnie tylko porażka
- Marc.Slonik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2004
- Rejestracja: 20 sie 2014, 16:45
- Życiówka na 10k: 44:12
- Życiówka w maratonie: 3:23:55
- Lokalizacja: Bruksela, Belgia
- Kontakt:
No cóż, bywa. Dla wielu z nas byłby to wynik doskonały.
Następnym razem się odegrasz na tej połówce. Ze sportowej złości.
Głowa do góry!
Następnym razem się odegrasz na tej połówce. Ze sportowej złości.
Głowa do góry!
Mój blog na forum: 2016 trzy maratony w tym dwa naprawdę
Komentarze do bloga
Endomondo: https://www.endomondo.com/profile/14642690
Komentarze do bloga
Endomondo: https://www.endomondo.com/profile/14642690
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2043
- Rejestracja: 18 lut 2017, 09:29
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Subiektywne odczucia mam, że było ciężko, ale muszę przeanalizować ostatnie tygodnie treningu i zobaczyć, czy czegoś nie skopałem w ostatnich 3 tygodniach.PS. Tam chyba ciężki warun był po 10 km, bo kkkrzysiek też mocno spuchł właśnie już po 10.
-
- Stary Wyga
- Posty: 160
- Rejestracja: 19 gru 2014, 16:09
- Życiówka na 10k: 39:20
- Życiówka w maratonie: brak
A nie myślisz, że przyczyną mógł być "zespół odstawienny" triathlonu? Sam zaczynam się bawić w tri i miesiąc temu zupełnie dla mnie niespodziewanie zakręciłem się w okolicach życiówki w półmaratonie. Postanowiłem więc (zgodnie z oczywistą logiką) miesiąc tylko pobiegać i w ten weekend spróbować zaatakować życiówkę. Obawiam się tylko, że mogę skończyć zawiedziony jak Ty. Więc teza:
Czy to nie jest tak, że kluczem do sukcesu nawet tak zaawansowanego amatora jak Ty jest w pewnym stopniu rozbudowany trening uzupełniający, który chcąc zoptymalizować przygotowania biegowe w kluczowym momencie zabieramy? Sam pisałeś, że zaskoczeniem był progres biegowy z treningu triathlonowego... Może więc nie nie powinien być zaskoczeniem regres przy izolowanym treningu biegiwym? Takie moje luźne przemyślenia...
Czy to nie jest tak, że kluczem do sukcesu nawet tak zaawansowanego amatora jak Ty jest w pewnym stopniu rozbudowany trening uzupełniający, który chcąc zoptymalizować przygotowania biegowe w kluczowym momencie zabieramy? Sam pisałeś, że zaskoczeniem był progres biegowy z treningu triathlonowego... Może więc nie nie powinien być zaskoczeniem regres przy izolowanym treningu biegiwym? Takie moje luźne przemyślenia...
- mihumor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 6204
- Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
- Życiówka na 10k: 36:47
- Życiówka w maratonie: 2:48:13
- Lokalizacja: Kraków
Jestem pewien, że to nie ma zupełnie wpływu. Przyczyn zapewne jest kilka ale najważniejszą i jedyną kompleksowo odczuwaną jest ogólna słabość i niemoc tak w zakresie wytrzymałości tempowej gdy nie byłem w stanie utrzymać tempa już od 6kma ale również odczuwalna w wytrzymałości ogólnej (cierpienia w biegu łatwym jakby się mogło wydawać tempie maratońskim). Podobne coś przerabiałem tylko raz i było to na półmaratonie dąbrowskim w kwietniu gdy biegłem po dwutygodniowym przeziębieniu. Obawiam się, ze jest to już jednak zmęczenie sezonem i to niestety nie wróży dobrze. Nie jest to przetrenowanie tylko przemęczenie, to często się widuje w startach gdy ludzie biegają super na treningach do końca, a później ni z tego ni z owego start wychodzi totalnie do dupy gdy nawet nie ma mowy o nawiązaniu walki, jest tylko otwarcie i równia pochyła. To często się zdarza i to był wczorajszy scenariusz. To jest po prostu zmęczenie materiału bo organizm już nie podbija, nie oddaje bodźców na podbicie ale wręcz odwrotnie, w dziwny i niewytłumaczalny sposób jest słabowity. Nie bardzo wiem co z tym robić teraz. Na pewno nie będę cisnąć, raczej wręcz przeciwnie.
Najszybsza kupa złomu w galaktyce
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
- div
- Stary Wyga
- Posty: 223
- Rejestracja: 22 maja 2013, 11:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Raczej to nie "zespół odstawienny" bo doszły mocne akcenty biegowe a i to już nie pierwszy raz - poprzednimi laty taki schemat się sprawdzał. Jak już całorocznie szukać przyczyn to pytanie ile razy się da osiągnąć szczyt formy i jak często - 6 tygodni temu był udany start i może to było za mało żeby znowu zbudować formę, chociaż nie wiem czy akurat to tam aż tak było budowane żeby być na 100% skoro to był start kategorii B. Ja jak nie trafię, z formą (bo była 2tyg wczesniej np.) to mam tak samo - zamiast świeżości i luzu organizm traktuje zluzowanie jako "w końcu koniec roboty - odpoczynek".
Jednak jeszcze bym nie miał czarnych myśli, że w tym roku już pozamiatane, bo ta ciężkość biegu może wynikać z czegoś innego. Skoro piszesz, że między 3-12km było pod wiatr to wydaje mi się, ze po prostu chcąc tam utrzymać przyzwoite tempo po prostu straciłeś siły. Miałem dokładnie taką samą historię: pólmaraton tam i z powrotem, jakiś tam lekki wiaterek w zasadzie nie odczuwalny, plan 3:50/km, no i pierwsza część cały czas pod ten lekki "ciąg powietrza", niby tempo trzymam ale intensywność jak na interwałach, po 8km już byłem całkowicie wypstrykany, od 10 do 15km (z wiatrem) jeszcze trzymałem po 4:0 ale ostatnie 5km kończyłem po 4:10-15 zataczając się między krawężnikami (czas 1:25:02). Dwa tygodnie później zrobiłem życiówkę na 10km 36:55 mimo jeszcze zaliczonego lekkiego przeziębienia między tymi startami.
Jednak jeszcze bym nie miał czarnych myśli, że w tym roku już pozamiatane, bo ta ciężkość biegu może wynikać z czegoś innego. Skoro piszesz, że między 3-12km było pod wiatr to wydaje mi się, ze po prostu chcąc tam utrzymać przyzwoite tempo po prostu straciłeś siły. Miałem dokładnie taką samą historię: pólmaraton tam i z powrotem, jakiś tam lekki wiaterek w zasadzie nie odczuwalny, plan 3:50/km, no i pierwsza część cały czas pod ten lekki "ciąg powietrza", niby tempo trzymam ale intensywność jak na interwałach, po 8km już byłem całkowicie wypstrykany, od 10 do 15km (z wiatrem) jeszcze trzymałem po 4:0 ale ostatnie 5km kończyłem po 4:10-15 zataczając się między krawężnikami (czas 1:25:02). Dwa tygodnie później zrobiłem życiówkę na 10km 36:55 mimo jeszcze zaliczonego lekkiego przeziębienia między tymi startami.
36:20 1:19:45 2:53:10
- mihumor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 6204
- Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
- Życiówka na 10k: 36:47
- Życiówka w maratonie: 2:48:13
- Lokalizacja: Kraków
Też mam taką ideę, że to może jeszcze nie pogrzeb. Mogło trochę tak być, że dzień słabszy, nie do końca zregenerowałem ten ciężki trening, pierwsza piątka dosyć mocna z 2km pod wiatr i dalsze kilka kilometrów pod wiatr zupełnie mnie rozmontowało, straty sekund zdruzgotały głowę i pozamiatane bo brak sił i brak motywacji to klęska do kwadratu. Trzeba teraz odpocząć, spokojnie wykonać dłuższy tapering i pobiec maraton mniej ambicjonalnie, ostrożniej. Najwyżej nie pyknie, ale to przecież tylko bieganie i takie rzeczy trzeba się uczyć wpisywać w koszty. Teraz trzeba odpocząć, ochłonąć i sprawdzić na treningach czy to był tylko wypadek przy pracy czy początek końca. Miałem w sobotę w planie pobiec taki mini long przyspieszony - 24km po 4.25 ale jeśli będzie mi się biegało dobrze w piątek to zamienię na 16km po 4,00, nieco wolniej niż biegałem ciągle, tak diagnostycznie na sprawdzenie. Taki pomysł ale jeszcze zobaczę.
Najszybsza kupa złomu w galaktyce
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
- Skoor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9663
- Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Co się stało to się nie odstanie. Dociskanie treningu raczej nic nie da więc trzeba do tego podejść na spokojnie i zobaczyć jaki chleb z tej mąki wyjdzie
- Sikor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4980
- Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
- Życiówka na 10k: 40:35
- Życiówka w maratonie: 3:13:29
- Kontakt:
Przykro, ze nie sie nie udalo, ale czasem sa po prostu takie dni, ze nic nie wychodzi