29-09-2017
Plan WOLNE
Nogi MASAKRA, łydki zakwaszone fest. Ledwo co się ruszałem i zrobiłem górne partie na siłownii.
30-09-2017
Plan 10km @ 4:40 + 10x 100(16sek)/100
Kolejny dzień zła. Tym razem kumulacja, bo do nóg doszły zakwasy klatki piersiowej. Przy takim stanie wolałem zrobić trening pod dachem jakby było trzeba zejść z bieżni.
Wpierw zrobiłem 10km po 4:35min/km, a później zdecydowałem zamiast 10x 100/200 zrobić 5x 200/200. Min. dlatego, że nie mam jak nastawić bieżni powyżej 3:00min/km.
Wyszło 5 powtórzeń bieganych tempem 3:00 w czasie 36sek, na przerwie 200m w truchcie na biżni obok ustawionej na 6:00min/km
Na koniec dodałem parę ćwiczeń, rolowanie i do domu.
01-10-2017
Plan Biegnij Warszawo
Jeszcze wczoraj myślałem, by jednak odpuścić. Ale alternatywą byłoby 24km BNP 4:30-4:00. Więc jednak wolałem na zniszczeniu 10km w trupa
Pakiet kupiłem i odebrałem dopiero o godz. 20
Dzisiaj rano wstałem w miarę wcześnie ale zapomniałem jedzenia w lodówce, więc skończyło się o 10 na dwóch kawach i wyjściu z domu.
3km podjechałem Veturilo, kolejne 3km potruchtałem w ramach rozgrzewki.
Na miejscu startu 11:40, depozyt - foto - życzenie powodzenia koleżance i mogłem lecieć pod linię startu.
Znając swoje miejsce w szeregu stanąłem gdzieś w 4-5 linii i już powoli myślami chciałem być na mecie, łydki dalej jak dwa głazy + zakwaszona góra nie nastrajały optymistycznie.
Ruszyliśmy punkt 12:00, rozerwało się mega szybko - komfort od samego właściwie początku, nawet żałowałem, że nas tak mało i nie ma kogo się złapać.
Leciałem na GPS, gdyż mimo 89zł! opłaty na trasie nie było nigdzie widocznych oznaczeń co km. A jako, że cały bieg leci właściwie po centrum to mocno wariował
![smutek :(](./images/smilies/icon_e_sad.gif)
Do 3km mega luz mimo, że według GPS leciałem po 3:38-39. Na 4km to czego się obawiałem, czyli nie dość, że długi to i całkiem wysoki podbieg, wszedł bardzo miło! Fakt, wiadomo, że człowiek zwolnił ale nie tak jak się bałem, że do 4:00
![uśmiech :)](./images/smilies/icon_e_smile.gif)
Kolejne 2km nuda, aż na 7km zaczęło wiać :/ A, że odstępy między nami to dobrych kilka-kilkanaście metrów nie było jak się zbić w grupkę by się jakoś osłaniać - ten fragment 7-9km powiedziałbym, że zmęczył mnie przez to dużo bardziej niż wcześniejszy podbieg. Ostatni km to już czysta przyjemność bo sam zbieg - a sił na niego nawet trochę było, bo był robiony poniżej 3:25min/km.
Na mecie, coś czego zupełnie bym się nie spodziewał jeszcze niespełna 40min temu - nowa życiówka :D 37:15min! Garmin dodał aż 300m, jakbym miał lepsze pomiary to pewnie bym jeszcze z siebie wykrzesał siły na urwanie kolejnych sek. bo odziwo rezerwa była, a i tuż za metą człowiek czuł się lepiej niż po czwartkowym treningu
![uśmiech :)](./images/smilies/icon_e_smile.gif)
Aż nie mogę doczekać się startów docelowch z właściwym BPS'em i odpoczynkiem przed. Na BN2017 każdy wynik powyżej 36:50 uznam za osobistą porażkę, jak nic do tamtej pory się złego nie przydaży.
Ogólnie SUPER DZIEŃ
![Obrazek](https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t31.0-8/22096270_10214605375076892_8144669007075247847_o.jpg?oh=27066995485a93e008c5e42ed74b703c&oe=5A50F52D)