Bezpieczenstwo
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 684
- Rejestracja: 19 cze 2001, 10:56
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 2:58:00
- Lokalizacja: Warszawa
Panuje lato, gorace lato. czeste obecnie burze czy wichury stanowia istotne zagrozenie nie tylko dla biegajacych.
Ostatnie wydarzenia klimatyczne w naszym kraju (np. zniszczenie Puszczy Piskiej) natchnely mnie refleksja.
Czy aby wlasciwie zabezpieczamy sie wyruszajac na nasze treningowe lesne trasy.
Mialem w swoim zyciu kilka przypadkow, ze bedac w srodku lasu nagle z braku sil musialem stanac i stosujac sztuki przetrwania dobrnac do miejsca skad ruszylem.
Mialem przypadek niedawno, ze w srodku treningu zaskoczyla mnie niezla burza.
Kazdego z nas moze to spotkac.
Trenujemy w lesie, trenujemy na szosie biegnac niedaleko jadacych samochodow. Zawsze jestesmy narazeni na nieszczesliwe wydarzenie, w wyniku ktorego cos nam sie moze stac.
Oczywiscie nie jestesmy w stanie minimalizowac ryzyka wystapienia burzy czy innego groznego zjawiska przyrody. Nie jestesmy w stanie odepchnac od siebie jadacego samochodu.
Ale czy mimo wszystko staramy sie w jakis sposob pomagac losowi. Jak.
Poczytajmy:
http://www.roadid.com
i podyskutujmy.
Czy i jaki mamy system powiadamiania najblizszych, jak zachowujemy sie w sytuacjach kryzysu.
Czy to w ogole jest istotne.
(Edited by Ziut at 11:57 am on July 12, 2002)
Ostatnie wydarzenia klimatyczne w naszym kraju (np. zniszczenie Puszczy Piskiej) natchnely mnie refleksja.
Czy aby wlasciwie zabezpieczamy sie wyruszajac na nasze treningowe lesne trasy.
Mialem w swoim zyciu kilka przypadkow, ze bedac w srodku lasu nagle z braku sil musialem stanac i stosujac sztuki przetrwania dobrnac do miejsca skad ruszylem.
Mialem przypadek niedawno, ze w srodku treningu zaskoczyla mnie niezla burza.
Kazdego z nas moze to spotkac.
Trenujemy w lesie, trenujemy na szosie biegnac niedaleko jadacych samochodow. Zawsze jestesmy narazeni na nieszczesliwe wydarzenie, w wyniku ktorego cos nam sie moze stac.
Oczywiscie nie jestesmy w stanie minimalizowac ryzyka wystapienia burzy czy innego groznego zjawiska przyrody. Nie jestesmy w stanie odepchnac od siebie jadacego samochodu.
Ale czy mimo wszystko staramy sie w jakis sposob pomagac losowi. Jak.
Poczytajmy:
http://www.roadid.com
i podyskutujmy.
Czy i jaki mamy system powiadamiania najblizszych, jak zachowujemy sie w sytuacjach kryzysu.
Czy to w ogole jest istotne.
(Edited by Ziut at 11:57 am on July 12, 2002)
- rocha
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1176
- Rejestracja: 06 maja 2002, 11:44
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Świecie/Jelenia Góra/Wrocław
Nie napisze nic odkrywczego, ale najpewniejsza metoda niesienia sobie pomocy jest pozwolic innym jej udzielic.
Bardzo często wyjezdzam w gory i wiem, ze najwazniejsze w akcji ratunkowej jest wlasciwe doinformowanie prowadzacych te akcje.
Przed wyjsciem nalezy dokladnie okreslic dokad i na ile sie wypuszczamy
Np. letni sobotni poranek wychodze z domu i mowie ze jade rowerkiem wokol Wysokiego Grzbietu Izerskiego i bede za cztery godziny. Nie ma tam zasiegu wiec komorka jest na nic, ale w razie glupiego wypadku pomoc dociera do mnie w trzy godziny po uplywie umowionego czasu.
Ma to jeszcze te zalete, ze bardzo szybko nauczymy sie szacowac nasze mozliwosci wytrzymalosciowo-wydolnosciowe, ponadto osobom z zacieciem organizatorskim moze sprawic dodatkowa frajde dokladne zaplanowanie kazdej wyprawy. Chocby to miala byc wycieczka do parku:-)
Ponadto w ukladach patnersko-zespolowych (alpinizm, adventure race) takie informowanie buduje wiezi pomiedzy czlonkami teamu i powoduje, ze sobie nawzajem ufamy.
Ale sie wydoktoryzowalem!
Bardzo często wyjezdzam w gory i wiem, ze najwazniejsze w akcji ratunkowej jest wlasciwe doinformowanie prowadzacych te akcje.
Przed wyjsciem nalezy dokladnie okreslic dokad i na ile sie wypuszczamy
Np. letni sobotni poranek wychodze z domu i mowie ze jade rowerkiem wokol Wysokiego Grzbietu Izerskiego i bede za cztery godziny. Nie ma tam zasiegu wiec komorka jest na nic, ale w razie glupiego wypadku pomoc dociera do mnie w trzy godziny po uplywie umowionego czasu.
Ma to jeszcze te zalete, ze bardzo szybko nauczymy sie szacowac nasze mozliwosci wytrzymalosciowo-wydolnosciowe, ponadto osobom z zacieciem organizatorskim moze sprawic dodatkowa frajde dokladne zaplanowanie kazdej wyprawy. Chocby to miala byc wycieczka do parku:-)
Ponadto w ukladach patnersko-zespolowych (alpinizm, adventure race) takie informowanie buduje wiezi pomiedzy czlonkami teamu i powoduje, ze sobie nawzajem ufamy.
Ale sie wydoktoryzowalem!
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3301
- Rejestracja: 01 cze 2002, 00:00
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa - Bemowo
Moze to przypadek, ale i ja czytalam dzis z samego rana informacje o RoadID (Ziut, pewnie dostajesz RW Newsletter?) i uwazam, ze jest to znakomity patent, bo tak naprawde wiekszosc z nas nie zastanawia sie przed wyjsciem na trening nad wlasnym bezpieczenstwem.
Kilka przykladow z mojego podworka:
Moi bliscy wiedza (w bardzo duzym przyblizeniu: ze pobieglam na polnoc od domu) w jakiej okolicy biegam, ale nigdy nie wiedza dokladnie, ktoredy danego dnia pobiegne: ja im o tym nie mowie, oni nie pytaja. Nigdy nie zabieram na bieganie komorki. Cala zime biegalam po zmroku w pustym parku, po sniegu, po lodzie etc. Gdybym skrecila na tym lodzie noge, to co wtedy? Siedze na sniegu, czekam na litosciwego przechodnia i powoli zamarzam.
Kilka ostatnich dni: bieganie w temperaturze 30 st. C. Latwo zaslabnac. Zemdleje gdzies i czy ktokolwiek z mojej rodziny bedzie wiedzial, kogo zawiadomic, ze odwoza mnie wlasnie do szpitala?
A czy ktokolwiek z nas sie zastanawia, co tak naprawde przydarzylo sie ludziom, ktorych policyjne archiwa notuja co roku jako zaginionych bez sladu? Tozsamosc ilu z tych osob nigdy nie zostanie zidentyfikowana..?
Biegam sobie beztrosko, ale niepokoi mnie czasami mysl, ze moge zaginac kiedys bez wiesci w betonowej dzungli. Dlatego takie Road ID to bardzo dobry pomysl. Obawiam sie jednak, ze ta firma nie prowadzi sprzedazy poza USA i Kanada. Ale moze sie myle.
Kilka przykladow z mojego podworka:
Moi bliscy wiedza (w bardzo duzym przyblizeniu: ze pobieglam na polnoc od domu) w jakiej okolicy biegam, ale nigdy nie wiedza dokladnie, ktoredy danego dnia pobiegne: ja im o tym nie mowie, oni nie pytaja. Nigdy nie zabieram na bieganie komorki. Cala zime biegalam po zmroku w pustym parku, po sniegu, po lodzie etc. Gdybym skrecila na tym lodzie noge, to co wtedy? Siedze na sniegu, czekam na litosciwego przechodnia i powoli zamarzam.
Kilka ostatnich dni: bieganie w temperaturze 30 st. C. Latwo zaslabnac. Zemdleje gdzies i czy ktokolwiek z mojej rodziny bedzie wiedzial, kogo zawiadomic, ze odwoza mnie wlasnie do szpitala?
A czy ktokolwiek z nas sie zastanawia, co tak naprawde przydarzylo sie ludziom, ktorych policyjne archiwa notuja co roku jako zaginionych bez sladu? Tozsamosc ilu z tych osob nigdy nie zostanie zidentyfikowana..?
Biegam sobie beztrosko, ale niepokoi mnie czasami mysl, ze moge zaginac kiedys bez wiesci w betonowej dzungli. Dlatego takie Road ID to bardzo dobry pomysl. Obawiam sie jednak, ze ta firma nie prowadzi sprzedazy poza USA i Kanada. Ale moze sie myle.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 329
- Rejestracja: 19 cze 2001, 17:49
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
I ja rano popatrzylem na ten artykul.
Dla mnie glowny problem to precyzyjne okreslenie trasy. Nie zawsze da sie ja opisac komus, kto nigdy jej nie przebyl - jesli wiedzie ona mi tylko znanymi lesnymi sciezkami czy lesnymi drogami pozarowymi.
Inny problem to zmiana w planow w trakcie biegu - czasam mam ochote pobiec krocej, czasem dluzej, niz bylo to w planach przed wyjsciem a wiec trasa moze ulec zmianie.
Identyfikator mi nie pomoze jesli skrece kiedys kostke posrodku lasu.
Dla mnie glowny problem to precyzyjne okreslenie trasy. Nie zawsze da sie ja opisac komus, kto nigdy jej nie przebyl - jesli wiedzie ona mi tylko znanymi lesnymi sciezkami czy lesnymi drogami pozarowymi.
Inny problem to zmiana w planow w trakcie biegu - czasam mam ochote pobiec krocej, czasem dluzej, niz bylo to w planach przed wyjsciem a wiec trasa moze ulec zmianie.
Identyfikator mi nie pomoze jesli skrece kiedys kostke posrodku lasu.
Michał
- rocha
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1176
- Rejestracja: 06 maja 2002, 11:44
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Świecie/Jelenia Góra/Wrocław
Przepraszam, dopiero teraz bylem na tej stronie. Z calym szacunkiem, te ID-costam to lipa az piszczy. Znajomy zegarmistrz-grawer wystruga mi cos takiegop za pare zlotych (a nie za 20$).
I stosowny napis moze byc po polsku
I stosowny napis moze byc po polsku

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 741
- Rejestracja: 13 maja 2002, 10:30
- Życiówka na 10k: 36:49
- Życiówka w maratonie: 2:59:44
- Lokalizacja: Banino koło Gdańska
Jest tanszy sposob.Quote: from rocha on 1:47 pm on July 12, 2002
Znajomy zegarmistrz-grawer wystruga mi cos takiegop za pare zlotych (a nie za 20$).
I stosowny napis moze byc po polsku
Rownie dobrze mozna swoje dane naniesc (zapisac, wyszydelkowac, etc.) na kawalku materialu, ktory naszywamy na koszulke biegowa.
Oczywiscie dane nie powinny znikac po praniu

[url=http://www.biegajznami.pl/GT]forum Grupy Trójmiasto[/url], [url=http://www.grupatrojmiasto.digimer.pl]Strona GT[/url], [url=http://www.grupatrojmiasto.digimer.pl/index.php?option=com_content&task=blogcategory&id=13&Itemid=21]GT Challenge 2007[/url]
- krzycho
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2397
- Rejestracja: 20 cze 2001, 10:36
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Tak na powaznie - w tzw. tygodniu mam stala trase, i zawsze - odpukac - wiadomo, gdzie mozna mnie szukac. W sumie to nigdy nie przyszlo mi do glowy, ze cos mogloby mi sie wtedy przytrafic... A na dluzsze historie zawsze zabieram telefon.
[i]i taaak warrrto żyć[/i]
k
k
- marcin70
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 845
- Rejestracja: 19 cze 2001, 16:17
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: okolice Opola
- Kontakt:
dobry pomysl, ale od dawna znany --> wojskowe niesmiertelniki. fakt, nie myslalem nigdy o tym, ze cos moze stac sie podczas biegania... a warto.
[b]I run till it hurts, till my head starts pounding, my legs start burning and my stomach starts chuming.
Then...I turn around and run home.[/b]
www.biegajznami.pl
Then...I turn around and run home.[/b]
www.biegajznami.pl
- Bennet
- Administrator
- Posty: 1016
- Rejestracja: 13 sie 2001, 13:41
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Szklarska Poręba
- Kontakt:
Ostatnio, w jednym z upalnych dni, wybralem sie na standardowy trening ok. 13km po godz. 20.00 i zwyczajowo w trakcie treningu rozpatrywalem czy nie przedluzyc treningu o kilka km. No i zdecydowalem sie, odbilem daleko poza moje trasy biegowe i trening zakonczylem na 21km biegu ciaglego... Do domu wrocilem w calkowitych ciemnosciach. Wtedy wlasnie zaniepokojona zona zapytala mnie co mialaby zrobic gdybym nie wrocil na noc. Hmmm... Kolega z ktorym przewaznie biegam nie wpadlby na to, ze moze mnie tam szukac, a przetrzasniecie lasu w promieniu nastu kilometrow od mojego domu w nocy mogloby zabrac dosyc sporo czasu...
Moze faktycznie warto stworzyc przed treningiem alternatywne plany wlacznie z okresleniem godziny powrotu by w razie naglej niespodzianki ulatwic poszukujacym ewentualna akcje ratunkowa i nie narazac rodziny na niepotrzebny stres.
Moze faktycznie warto stworzyc przed treningiem alternatywne plany wlacznie z okresleniem godziny powrotu by w razie naglej niespodzianki ulatwic poszukujacym ewentualna akcje ratunkowa i nie narazac rodziny na niepotrzebny stres.
No i co mam tu teraz napisać? ;)
- rocha
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1176
- Rejestracja: 06 maja 2002, 11:44
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Świecie/Jelenia Góra/Wrocław
O to to to, Bennet!
ID-blaszki spełnily wazna role, bo sprowokowaly te dyskusje. Poki czlowiek biega po 1,5 km, nie ma wielkiego problemu, ale niepostrzezenie zwieksza sie "zasieg" i zapuszczamy sie coraz dalej. I teraz mozna sobie latwo wyobrazic, jak strasznie klna ratownicy majacy do przeszukania np 100km^2, a jest to kwadrat o boku zaledwie 10km. Jesli w dodatku jest to teren gorzysty i zalesiony. to po prostu nie ma szans na znalezienie.
W zeszlym roku, tuz po pierwszych przymrozkach, zaginela w Kaczawskich (mieszkajaca tam) starsza kobieta. Akcje poszukiwawcza prowadzila cala Karkonoska GOPR wspierana wojskiem. I co? Cos kolo tygodnia pozniej znaleziono zwloki.
A Kaczawskie nie sa ani wysokie, ani bardzo dzikie.
ID-blaszki spełnily wazna role, bo sprowokowaly te dyskusje. Poki czlowiek biega po 1,5 km, nie ma wielkiego problemu, ale niepostrzezenie zwieksza sie "zasieg" i zapuszczamy sie coraz dalej. I teraz mozna sobie latwo wyobrazic, jak strasznie klna ratownicy majacy do przeszukania np 100km^2, a jest to kwadrat o boku zaledwie 10km. Jesli w dodatku jest to teren gorzysty i zalesiony. to po prostu nie ma szans na znalezienie.
W zeszlym roku, tuz po pierwszych przymrozkach, zaginela w Kaczawskich (mieszkajaca tam) starsza kobieta. Akcje poszukiwawcza prowadzila cala Karkonoska GOPR wspierana wojskiem. I co? Cos kolo tygodnia pozniej znaleziono zwloki.
A Kaczawskie nie sa ani wysokie, ani bardzo dzikie.
- wojtek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 10535
- Rejestracja: 19 cze 2001, 04:38
- Życiówka na 10k: 30:59
- Życiówka w maratonie: 2:18
- Lokalizacja: lokalna
- Kontakt:
A moze by tak wprowadzic bransoletki z chip'em zawierajacym wszelkie dane oraz emitujacym sygnal w razie zaginiecia ... ?
Articles in English:
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 741
- Rejestracja: 13 maja 2002, 10:30
- Życiówka na 10k: 36:49
- Życiówka w maratonie: 2:59:44
- Lokalizacja: Banino koło Gdańska
Mam nadzieje, ze za kilka lat powstanie takie cudo, ktore:
- bedzie monitorem pracy serca takim jak zaawansowany Polar
- bedzie umozliwialo lokalizacje biegacza (taki nadajnik GPS)
- bedzie radiem i odtwarzaczem MP3 wspolpracujacym z miniaturowymi sluchawkami bezprzewodowymi
- bedzie zliczalo przebiegniete kilometry (jak cudo, o ktorym niedawno bylo na forum)
- bedzie wygladalo jak zwykly zegarek
- bedzie monitorem pracy serca takim jak zaawansowany Polar
- bedzie umozliwialo lokalizacje biegacza (taki nadajnik GPS)
- bedzie radiem i odtwarzaczem MP3 wspolpracujacym z miniaturowymi sluchawkami bezprzewodowymi
- bedzie zliczalo przebiegniete kilometry (jak cudo, o ktorym niedawno bylo na forum)
- bedzie wygladalo jak zwykly zegarek
[url=http://www.biegajznami.pl/GT]forum Grupy Trójmiasto[/url], [url=http://www.grupatrojmiasto.digimer.pl]Strona GT[/url], [url=http://www.grupatrojmiasto.digimer.pl/index.php?option=com_content&task=blogcategory&id=13&Itemid=21]GT Challenge 2007[/url]