mihumor .com

Komentarze do blogów treningowych, komentujcie w tym dziale w nie w blogach

Moderator: infernal

Awatar użytkownika
Skoor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 9663
Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

11 treningow tygodniowo, srednio liczac to wychodzilo jakies 5-6 na treningu ale liczac na oko. W szczycie sezonu przygotowawczego to bylo zwykle okolo 7km na trening, a rekordowy trening to bylo 8,4km. Miesiecznie to wychodzilo okolo 250km. Mielismy taka wielka tablice z wyrysowana Wisla i jej dlugoscia (kolo 1000km) i w ciagu 4 miesiecy ja przeplywalismy.

O rekordy mnie nie pytaj bo to tak dawno bylem ze nie pamietam. Kraul nigdy nie byl moim stylem i 100m pewnie jakies udokumentowane mam, ale nie pamietam dokladnie. Glowny styl to grzbiet i tu mialem chyba zyciowke cos okolo minuty. Az z ciekawosci podjade do rodzicow i zobacze czy wygrzebie cos ze starych papierow.
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
div
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 223
Rejestracja: 22 maja 2013, 11:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Skoor pisze:11 treningow tygodniowo, srednio liczac to wychodzilo jakies 5-6 na treningu ale liczac na oko. W szczycie sezonu przygotowawczego to bylo zwykle okolo 7km na trening, a rekordowy trening to bylo 8,4km. Miesiecznie to wychodzilo okolo 250km. Mielismy taka wielka tablice z wyrysowana Wisla i jej dlugoscia (kolo 1000km) i w ciagu 4 miesiecy ja przeplywalismy.

O rekordy mnie nie pytaj bo to tak dawno bylem ze nie pamietam. Kraul nigdy nie byl moim stylem i 100m pewnie jakies udokumentowane mam, ale nie pamietam dokladnie. Glowny styl to grzbiet i tu mialem chyba zyciowke cos okolo minuty. Az z ciekawosci podjade do rodzicow i zobacze czy wygrzebie cos ze starych papierow.
Dzięki - solidne trenowanie :) O życiówki to tak tylko orientacyjnie bo ja z pływaniem mam małą styczność i jedynie mogę porównać bo lokalnie się dwóch kolegów czasami licytuje: były instruktor pływania 1:06 i zaawansowany amator 1:09 i ciekawiło mnie jaki poziom prezentuje trenujący zawodnik.
36:20 1:19:45 2:53:10
Awatar użytkownika
mihumor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6204
Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
Życiówka na 10k: 36:47
Życiówka w maratonie: 2:48:13
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Na amatora 1.09 to bardzo solidnie. Z drugiej strony takie 1.09 kraulem to jest poziom z sekcji dziewcząt 12-13 lat z klubu mojej córki.
Najszybsza kupa złomu w galaktyce

Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Awatar użytkownika
Skoor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 9663
Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Bede na basenie to poprosze zone zeby mi czas zmierzyla bo mnie zaciekawiliscie ;)
Awatar użytkownika
Sikor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4980
Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
Życiówka na 10k: 40:35
Życiówka w maratonie: 3:13:29
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Skoor pisze:Sikor, akurat o treningu plywania nie musisz mnie niczego uczyc ;)
Zatem nie bede :hejhej:

Ty mowisz o interwalach plywackich a ja o relaksie raz tygodniu. Do takich interwalow potrzebuje wolnego toru, a przynajmniej takiego gdzie sie plywa a nie ciapie co na godzinach szkolnych jest nierealne.
Jezeli to my byc relaks, to rzeczywiscie nic nie wniesie do biegania poza jakas regeneracja moze.

Druga sprawa jest taka, ze swoje wyplywalem. Jak mam sie w jakis sposob umartwiac to wole bieganie ;)
Rozumiem, przesyt. Plywanie to ciezki kawalek chleba :taktak:
Awatar użytkownika
Skoor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 9663
Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Michal, te Twoje 71kg wagi startowej to jakie BMI?
Awatar użytkownika
mihumor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6204
Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
Życiówka na 10k: 36:47
Życiówka w maratonie: 2:48:13
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

21,5 więc szału ni mo, może są możliwości jeszcze na tym polu coś ugrać ale jakoś sobie tego nie wyobrażam na razie. Z tym utrzymaniem 71 łatwo już nie jest i muszę tą wagę ustabilizować na dłuższy czas.
Najszybsza kupa złomu w galaktyce

Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Awatar użytkownika
Sikor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4980
Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
Życiówka na 10k: 40:35
Życiówka w maratonie: 3:13:29
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Co nie ma, co nie ma? Co ja mam powiedziec przy moim 22,9? :szok:
Mnie sie marzy rowne 22, ale jakos sie nie moglem zdobyc na konkrente dzialania w tym roku :bum:
Awatar użytkownika
Skoor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 9663
Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

U mnie obecnie jakieś 22,5, jem co chce i w zasadzie ile chcę i tak stoi, ale to są okolice 76kg, wiem, że łatwo mogę zejść na ~73kg, ale nie na zasadzie nie liczenia kalorii. Jednak żeby taki wynik osiągnąć muszę trzymać pewien reżim który przez ostatni rok mi lekko zbrzydł. Postanowiłem jednak przez 1,5 miesiąca się przemęczyć i zrobić odpowiednią wagę na 11.11.
Awatar użytkownika
Sikor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4980
Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
Życiówka na 10k: 40:35
Życiówka w maratonie: 3:13:29
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Nie boisz sie, ze zbijanie wagi tuz przed zawodami oslabi organizm?
AFAIR taka kolej rzeczy jest raczej odradzana, ale moze cos pokrecilem :niewiem:
Ja sie raczej nastawiam, na zimowe zbijanie wagi, zeby w sezon wejsc juz lzejszym.
Awatar użytkownika
Skoor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 9663
Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Nie chce zbić jakoś dużo, ze 2kg mi styknie. Zresztą ten sezon jest i tak do dupy więc jak jeszcze trochę go zepsuje to tragedii nie będzie :hahaha:
Awatar użytkownika
sosik
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 5445
Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
Życiówka na 10k: 00:37:49
Życiówka w maratonie: 2:58:50
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

U mnie obecnie BMI ok 24,1 i dla mnie waga < 80 kg to na razie dno nie do przebicia :hahaha:
Też sobie obiecuję, ale za bardzo lubię jeść i pić ( piwo ) :bum:
Może kiedyś się przełamię i zrzucę te 3-4 kg.
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!

Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
Awatar użytkownika
Skoor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 9663
Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Masz zdrowe podejście ;) ja żebym trzymał wagę z wiosny ~72kg musiałbym cały czas liczyć. Nie robiłem tego od czerwca bo mnie wtedy życie przytłoczyło :bum: i w zasadzie dobrze mi z tym było. Waga wzrosła o te 3kg z hakiem i się trzyma z różnymi odchyłami. W sumie biega się dobrze, przynajmniej na treningach :hahaha: jednak pozostaje pewno ale... Jako, że czasu do 11.11 mało, a forma jaka jest każdy widzi i nie wiem na ile uda się ją podbić przez te 1,5 miesiąca to trzeba poszukać rezerw gdzie indziej. Może i ryzyko z osłabieniem istnieje, ale i dużo bardziej sezonu już nie zepsuje :bum:
Awatar użytkownika
mihumor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6204
Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
Życiówka na 10k: 36:47
Życiówka w maratonie: 2:48:13
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Temat łatwy nie jest. Generalnie przesadne rzeźbienie w temacie (nie) jedzenia to stąpanie po kruchym lodzie. Jedna rzecz to siły fizyczne i to jest chyba łatwiejsze nieco i mniej ryzykowne, drugie to psyche i tu jest moim zdaniem większy problem. Trzecia rzecz to połączenie tego bo to naczynia połączone i fizyczność nie hula bez psychiki za dobrze. To wymaga bardzo dużej motywacji i tu jest niestety pułapka. Ja to nazywam prze-motywowaniem czyli stawiamy sobie jakiś cel z dupy i to nas na początku zaślepia, wstępnie się napiera z zapałem neofity w tym kierunku ale jak pojawiają się trudności to cele się zmieniają na gorsze. Gdy to jest w kwestii wyniku to się po prostu biega coś słabszego. Ale jak się wpędzimy w przemęczenie i przetrenowanie co przy błędach w równowadze ciężki trening/odżywianie/zejście z wagi może się wydarzyć to problem jest spory i spory spadek dyspozycji i zapału to może być najmniejszy wymiar kary, większy to skokowy spadek o dwie ligi w wynikach a i byli tu tacy co tak się w temacie zapędzili, że nagle zakończyli swoją karierę biegową. Totalne odcięcie. Liczenie kalorii i zbijanie wagi to jedno a radzenie sobie z równowagą psychiczną to drugie. Trzeba to mieć naprawdę dobrze poukładane. Łatwiej chyba małymi krokami, zmieniać swoje przyzwyczajenia, stopniowo się ograniczać, odcinać gorsze kupony i zamieniać lepszymi. Piwo z mojego doświadczenia źle wpływa na robienie wagi. Dlatego ja browca pije tylko latem i tylko we wstępnym okresie treningowym. Później unikam. W domu mam łatwiej bo do wieczora jeżdżę autem a jak wrócę to juzna piwo nie mam ochoty. No i nie przepadam za lataniem do kibla w nocy, preferuję wysypianie się. Ale ja to mam lata, prostatka, te rzeczy. Dojdziecie i do tego :hahaha: W mojej opinii piwo jest rzeczą łatwą do wyeliminowania. Zawsze można wypić jedno mniej bo od czegoś trzeba zacząć i metoda małych kroków i konsekwencji jest świetna, tożsama zresztą z treningiem biegowym, który opiera się na realizowaniu celów długoterminowych ponad tymi krótkoterminowymi - nie na odwrót.
Najszybsza kupa złomu w galaktyce

Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Awatar użytkownika
Skoor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 9663
Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

W sumie to masz Michale sporo racji. Mam wrażenie, że się nijako "przebodźcowałem" na wiosnę. Zbicie wagi, mocne treningi, budowa, starty w GP... Z perspektywy czasu widzę, że to musiało jebnąć z łoskotem :hahaha: ale cóż bywa, co się stało to się stało wódka wypita pora do domu :bum:

Co do piwa to nie jest to problem, wystarczy zdać sobie sprawę dlaczego się je pije. Jeśli dla smaku to odstawić lub mocno ograniczyć jest dość łatwo, bo co za problem wypić jedno zamiast czterech. Jeśli jednak chodzi o szeroko pojęty relaks który piwko daje no to... Cóż, jak wiadomo 4 piwka zrelaksują lepiej niż jedno :bum: ale tu już chyba wchodzimy lekko w psychologię uzależnień :hejhej:
ODPOWIEDZ