niejedzenie słodyczy a bieganie

Wszystko o bieganiu i zdrowiu
zeluzg
Wyga
Wyga
Posty: 108
Rejestracja: 11 kwie 2016, 20:17
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Ja jak czuje , ze mam ciężki dzień a jest zaplanowany trening wcześniej a brak energii to wtedy biorę coś słodkiego. Nie za dużo. Oczywiscie przed kazdym treningiem kawa. Staram się oddzwaniać dość zdrowo aby mieć energie i szybko się regenerować. Ale nie można popadać też w paranoje i jak mam ochotę na fast fooda to sobie nie odmawiam.
PKO
Andrzej_
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 240
Rejestracja: 13 wrz 2006, 18:41
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Żeby wykręcić 3:40 w maratonie w wieku poniżej 30 lat to obawiam się że 2kg daktyli nie wystarczy.
Yahoo
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2781
Rejestracja: 19 cze 2015, 17:20
Życiówka na 10k: 43:30
Życiówka w maratonie: 3:44:25

Nieprzeczytany post

Andrzej_ pisze:Żeby wykręcić 3:40 w maratonie w wieku poniżej 30 lat to obawiam się że 2kg daktyli nie wystarczy.
Jesli maraton jest po płaskim to wystarczy a jak duzo pod gore i duzo w dol to malo tych daktyli.

Wysłane z mojego SM-T113 .
"Ból jest nieunikniony.Cierpienie jest wyborem."
Haruki Murakami, z książki: 'O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu?'
Andrzej_
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 240
Rejestracja: 13 wrz 2006, 18:41
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Jesteś tego pewien? Po prostu martwię się o twoje zdrowie, jak się odżywiasz, bo skoro już w tym wieku ledwo poruszasz nogami to co będzie później.
Yahoo
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2781
Rejestracja: 19 cze 2015, 17:20
Życiówka na 10k: 43:30
Życiówka w maratonie: 3:44:25

Nieprzeczytany post

Andrzej_ pisze:Jesteś tego pewien? Po prostu martwię się o twoje zdrowie, jak się odżywiasz, bo skoro już w tym wieku ledwo poruszasz nogami to co będzie później.
Piszesz do mnie czy do innego użytkownika?
Bo dziwnie to napisales, ze nie wiem czy zacAc czytac to od tyłu czy od góry .

Wysłane z mojego SM-T113 .
"Ból jest nieunikniony.Cierpienie jest wyborem."
Haruki Murakami, z książki: 'O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu?'
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13845
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

Yahoo pisze:
Andrzej_ pisze:Ja jako praktyk powiem tak: nie da się pogodzić biegania z niejedzeniem słodyczy. Przygotowując się do maratonu biegałem naprawdę bardzo dużo i zawsze im więcej biegałem tym więcej pożerałem słodyczy. Bez czekolady, ciastek, wafelków, cukierków chyba bym zwariował. :taktak:
Świetne sllowa, święte slowa.
Ja uzupełniam czekolada milka i batonikami kitkat glikogen od 15 lat.
Czasami markę i rodzaj czekolady i batoników zmieniam.

Jak trenuje sie jak dziki wół np do marathonu, to glkogen na szybko trzeba czyms uzupełnić.
2kg daktyli, fig, żurawin, jagód inca/goji, moreli, rodzynek tez czasami wpadnie jak dzien jest mocno aktywny fizycznie. Jak sie malo biega badz malo ma sie sportu w życiu to tego aż tyle mozna nie jesc.


Do tego popić winem czerwonym (rzecz jasna, nie za duzo go) badz jakas puszka redbula.

Wysłane z mojego SM-T113 .
O rany? To ile ty biegasz? 160km/tydzień? 180? 200 :orany: :orany: ?

Co wtedy na obiad? Daktyle, morele i rodzynki wszystko zalane czerwonym winem i zapite Redbullem?
Awatar użytkownika
Sikor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4998
Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
Życiówka na 10k: 40:35
Życiówka w maratonie: 3:13:29
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Rolli pisze: Co wtedy na obiad? Daktyle, morele i rodzynki wszystko zalane czerwonym winem i zapite Redbullem?
Tak jest najzdrowiej, nie wiedziales tego? :szok: :hahaha: :oczko:
Awatar użytkownika
Svolken
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2267
Rejestracja: 29 sie 2009, 15:48
Życiówka na 10k: 46:08
Życiówka w maratonie: 3:51:50
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Nawet jeśli ktoś biega 200km na tydzień, a co? to nie oznacza, że uratuje się przed zatykaniem tętnic śmieciowym jedzeniem lub ryzykiem cukrzycy od nadmiaru słodyczy. Bieganie niczego nie usprawiedliwia. Zaraz Rolli się odezwie ze swoimi teoriami :hej:
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13845
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

Svolken pisze:Nawet jeśli ktoś biega 200km na tydzień, a co? to nie oznacza, że uratuje się przed zatykaniem tętnic śmieciowym jedzeniem lub ryzykiem cukrzycy od nadmiaru słodyczy. Bieganie niczego nie usprawiedliwia. Zaraz Rolli się odezwie ze swoimi teoriami :hej:
Ciekawe... jakie sa te moje teorie?

To ze radykalne podejścia nikomu nie pomagają i niszczą psychicznie?
Yahoo
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2781
Rejestracja: 19 cze 2015, 17:20
Życiówka na 10k: 43:30
Życiówka w maratonie: 3:44:25

Nieprzeczytany post

Rolli pisze:
Yahoo pisze:
Andrzej_ pisze:Ja jako praktyk powiem tak: nie da się pogodzić biegania z niejedzeniem słodyczy. Przygotowując się do maratonu biegałem naprawdę bardzo dużo i zawsze im więcej biegałem tym więcej pożerałem słodyczy. Bez czekolady, ciastek, wafelków, cukierków chyba bym zwariował. :taktak:
Świetne sllowa, święte slowa.
Ja uzupełniam czekolada milka i batonikami kitkat glikogen od 15 lat.
Czasami markę i rodzaj czekolady i batoników zmieniam.

Jak trenuje sie jak dziki wół np do marathonu, to glkogen na szybko trzeba czyms uzupełnić.
2kg daktyli, fig, żurawin, jagód inca/goji, moreli, rodzynek tez czasami wpadnie jak dzien jest mocno aktywny fizycznie. Jak sie malo biega badz malo ma sie sportu w życiu to tego aż tyle mozna nie jesc.


Do tego popić winem czerwonym (rzecz jasna, nie za duzo go) badz jakas puszka redbula.

Wysłane z mojego SM-T113 .
O rany? To ile ty biegasz? 160km/tydzień? 180? 200 :orany: :orany: ?

Co wtedy na obiad? Daktyle, morele i rodzynki wszystko zalane czerwonym winem i zapite Redbullem?
Mój kolego Rolli, trening to nie tylko bieganie, mój przyjacielu, w tygodniu trzeba po upychać sporo jednostek treningowych. I wychodzi, że 7 dni tygodniowo to mało, chciało by się mieć dłuższy tydzień, tak z 10 dni ;p

A batoniki marsy/snickersy/kitkaty czy czekolady jak milka to najlepsze źródła na uzupełnianie glikogenu po ciężkich treningach czy biegowych czy innych.
2 kilo izraelskich czy palestyńskich daktyli też może być [które polecam, są bardzo smaczne i soczyste]
"Ból jest nieunikniony.Cierpienie jest wyborem."
Haruki Murakami, z książki: 'O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu?'
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13845
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

Yahoo pisze: A batoniki marsy/snickersy/kitkaty czy czekolady jak milka to najlepsze źródła na uzupełnianie glikogenu po ciężkich treningach czy biegowych czy innych.
Cale szczęście, bo już myślałem ze tylko olej roślinny i szczaw... a to co? Podbijacze insuliny?
Awatar użytkownika
Arek Bielsko
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1004
Rejestracja: 12 wrz 2005, 14:19
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Nieprzeczytany post

Yahoo pisze: A batoniki marsy/snickersy/kitkaty czy czekolady jak milka to najlepsze źródła na uzupełnianie glikogenu po ciężkich treningach czy biegowych czy innych
WTF :niewiem: :echech:
Yahoo pisze:2 kilo izraelskich czy palestyńskich daktyli też może być [które polecam, są bardzo smaczne i soczyste]
jem dużo daktyli (świeżych, nie suszonych), ale żadne nie są soczyste... raczej takie dżemowate (i oczywiście przepyszne)
"co nas nie zabije, to nas wzmocni"
"odrobina cierpienia jeszcze nikomu nie zaszkodziła"
Awatar użytkownika
Skoor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 9663
Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Wy tak serio o tym uzupełnianiu glikogenu słodyczami? Tak serio SERIO?

Taki snickers to tylko w 1/2 węgle a w 1/4 tłuszcze. Po co nam tłuszcze do uzupełniania glikogenu? No chyba, że chodzi o gęstość kaloryczną. Żeby nie było, sam lubię słodycze i jeśli nie objem się ich za dużo to na następny dzień faktycznie biega się dobrze, ale wydaje mi się, że to samo lub może nawet lepiej by było gdybym wciągnął makaronu lub ryżu z owocami o takiej samej wagowej ilości węgli jak w słodyczach które zjadam. Dodatkowy plus to mniej tłuszczu i mniej kalorii w takim posiłku.
Przem_30
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 16
Rejestracja: 11 lip 2017, 11:35
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Janusz, co Ty trenujesz, że potrzebujesz 2kg daktyli na uzupełnienie glikogenu? Przecież to w zależności od odmiany od 5,5 do 6 tys kcal, z czego ok 75% to węglowodany. Co Ty masz za dobowe zapotrzebowanie? 10 tys kcal? No i jeśli przeciwstawiasz daktylom snickersy czy inny shit, to 100g ma ok 490 kcal, czyli musisz zjeść tego ponad kilogram. Patrzysz na wagę i skład czy bazujesz na "chłopskim rozumie"?
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13845
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

Przem_30 pisze:Janusz, co Ty trenujesz, że potrzebujesz 2kg daktyli na uzupełnienie glikogenu?
Sumo?
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ