Dzisiaj rano obudziłem się, miał to być dzień jak każdy inny, gdy nagle jakiś wewnętrzny głos podpowiedział mi: "to jest ten dzień...". Nie trzeba było mnie długo namawiać, przywdziałem nieruszane od 6 miesięcy buciki i spodenki i pomimo śrubki w kolanie ruszyłem w trasę...Las przywitał mnie ciszą, zakłócaną co chwilę poprzez bicie mojego serca, które zdawało się rozsadzać moją klatkę piersiową. Przyjemnie było poczuć to zmęczenie i kropelki potu na mojej koszulce bieganie.pl:).Przebiegłem tylko 5 km ale moge zaryzykowac twierdzenie , że były to najcięższe a zarazem najprzyjemniejsze 3 km w mojej przygodzie z bieganiem. Nie musze chyba mówic jaką euforię wewnętrzną poczułem po skończeniu treningu....
Moge powiedziec I'm back, Dąbek is back, trochę zmieniony bo ma dwie blizny na lewym kolanie ( chociaż to dobry znak rozpoznawczy), ale tak samo bojowo nastawiony zarówno do biegania jak i do działa nia na forum....pozdrawiam wszystkich...................

(Edited by Dabek at 10:55 pm on June 15, 2002)