Musisz sam zadecydowac jak sie czujesz i zobaczyc w czasie biegu tych 200. Jezeli bedziesz cos czul zamien na 10x100/100m luzno/szybko i obserwoj noge. Jezeli ból powstał z lekkiego stanu zapalnego, takie rozruszanie moze rozluźnić. Ale musicz uwazac i sam decydowac. Dewiza numer 1, jak sie nie da to do domu.marek84 pisze:Nie wiem -> to jest jednak takie myślenie życzeniowe. Fakt, że jestem w stanie pobiec 18 czy tam 22km po 4:15, to ja wiem. Nie chce wyjść na buraka, ale tyle to i na treningu pobiegnę, nie potrzebuję tego udowadniać. Zdecydowanie bardziej by mi się przydało wiedzieć jak się będę czuł w tym tempie w okolicach 25-30km, a tego się zupełnie nie dowiedziałem :/
Póki co z nogą lepiej, boli zdecydowanie mniej, ale więcej będę wiedział jutro rano - bo jednak dzisiaj trochę przeciwzapalnym smarowałem + kilkakrotnie w ciągu dnia lekko rozciągałem i rolowałem. Ma się ku lepszemu - trochę mnie niepokoi fakt, że nie wiem od czego to, a takie coś na maratonie = zejście z trasy. Zobaczymy, w kolejnych tygodniach mam szybsze ciągłe po 17km, co z dobiegiem i powrotem do domu da minimum te 21-22km i zobaczę czy będę cokolwiek czuł na prędkościach okołostartowych.
Marek - komentarze
Moderator: infernal
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13613
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13613
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Acha... nie myśl tyle. Kontuzja przychodzi i rzadko wiemy dlaczego. Wystarczy źle stanąć na jakis stopień.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3659
- Rejestracja: 06 sie 2014, 22:31
- Życiówka na 10k: 38:38
- Życiówka w maratonie: stara i nieaktualna
- Lokalizacja: Wroclaw, POL
- Kontakt:
Na chwilę obecną jeszcze lekko pobolewa, zwłaszcza jak próbuję wejść na schodek albo stanąć na palcach.
Także spróbuję wyjść potruchtać i zobaczymy po 2 km co wyjdzie. Jakoś nie jestem przekonany do trzaskania 100m/100m, nie lepiej dorzucić lekkie rozciąganie, trochę skipów i spokojne 8km-10km ? Trochę się boję, że sprinty jeszcze to nadwyrężą...
Jakie wytyczne?
Także spróbuję wyjść potruchtać i zobaczymy po 2 km co wyjdzie. Jakoś nie jestem przekonany do trzaskania 100m/100m, nie lepiej dorzucić lekkie rozciąganie, trochę skipów i spokojne 8km-10km ? Trochę się boję, że sprinty jeszcze to nadwyrężą...
Jakie wytyczne?
biegam ultra i w górach
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13613
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Nie sprinty tylko rytmy. Takie okolo tempa na 1500. Czyli szybko ale bez zadyszki po 100m.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3659
- Rejestracja: 06 sie 2014, 22:31
- Życiówka na 10k: 38:38
- Życiówka w maratonie: stara i nieaktualna
- Lokalizacja: Wroclaw, POL
- Kontakt:
Dobra. To już rozumiem.
biegam ultra i w górach
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13613
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3659
- Rejestracja: 06 sie 2014, 22:31
- Życiówka na 10k: 38:38
- Życiówka w maratonie: stara i nieaktualna
- Lokalizacja: Wroclaw, POL
- Kontakt:
Nie spać, zwiedzać
Wygląda dość dobrze, we wtorek i wczoraj tylko rano jeszcze lekko pobolewało, ale po rolowaniu (2x dziennie), lekkim rozciąganiu (3-4x dziennie) jest lepiej. Dzisiaj już z rana normalnie, w sumie to już nic niepokojącego nie czuję.
We wtorek zrobiłem 100/100, pierwsze 2 ostrożnie, nawet w granicach tempa 3:50. Kolejne szybciej (ale rytmy, nie sprinty). Pod koniec lekko jeszcze nóżka ćmiła, ale chwilowe to było. Wczoraj 14km BS-a po 5:20 bez problemu. Wygląda mi na to, że można normalnie z planem jechac.
Dzisiaj mam 17km TWL, ale pogoda słabo wygląda -> czas na bieganie mam po pracy, a ma być ponad 30 stopni w cieniu + od wczoraj jakieś fronty burzowe (w nocy tak waliło, że się budziłem). Plan jest jak przed tygodniem: spróbuję ten TWL, ale 5 sek wolniej. A jak nie będzie się dało -> to przejdę na 12x400m.
Skrobnę dzisiaj/jutro na blogu podsumowanie.
PS Pisałem, że ostatnio mam wstręt do kompa, w wolnej chwili wolę iść na spacer (a teraz jeszcze wieczorami oglądam MS w Londynie ).
Wygląda dość dobrze, we wtorek i wczoraj tylko rano jeszcze lekko pobolewało, ale po rolowaniu (2x dziennie), lekkim rozciąganiu (3-4x dziennie) jest lepiej. Dzisiaj już z rana normalnie, w sumie to już nic niepokojącego nie czuję.
We wtorek zrobiłem 100/100, pierwsze 2 ostrożnie, nawet w granicach tempa 3:50. Kolejne szybciej (ale rytmy, nie sprinty). Pod koniec lekko jeszcze nóżka ćmiła, ale chwilowe to było. Wczoraj 14km BS-a po 5:20 bez problemu. Wygląda mi na to, że można normalnie z planem jechac.
Dzisiaj mam 17km TWL, ale pogoda słabo wygląda -> czas na bieganie mam po pracy, a ma być ponad 30 stopni w cieniu + od wczoraj jakieś fronty burzowe (w nocy tak waliło, że się budziłem). Plan jest jak przed tygodniem: spróbuję ten TWL, ale 5 sek wolniej. A jak nie będzie się dało -> to przejdę na 12x400m.
Skrobnę dzisiaj/jutro na blogu podsumowanie.
PS Pisałem, że ostatnio mam wstręt do kompa, w wolnej chwili wolę iść na spacer (a teraz jeszcze wieczorami oglądam MS w Londynie ).
biegam ultra i w górach
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13613
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
OK. Dobrze wygląda. Jeszcze raz podkreślam, ze TWL jest ważniejszy od 4setek. Ale nic na sile.marek84 pisze:Nie spać, zwiedzać
Wygląda dość dobrze, we wtorek i wczoraj tylko rano jeszcze lekko pobolewało, ale po rolowaniu (2x dziennie), lekkim rozciąganiu (3-4x dziennie) jest lepiej. Dzisiaj już z rana normalnie, w sumie to już nic niepokojącego nie czuję.
We wtorek zrobiłem 100/100, pierwsze 2 ostrożnie, nawet w granicach tempa 3:50. Kolejne szybciej (ale rytmy, nie sprinty). Pod koniec lekko jeszcze nóżka ćmiła, ale chwilowe to było. Wczoraj 14km BS-a po 5:20 bez problemu. Wygląda mi na to, że można normalnie z planem jechac.
Dzisiaj mam 17km TWL, ale pogoda słabo wygląda -> czas na bieganie mam po pracy, a ma być ponad 30 stopni w cieniu + od wczoraj jakieś fronty burzowe (w nocy tak waliło, że się budziłem). Plan jest jak przed tygodniem: spróbuję ten TWL, ale 5 sek wolniej. A jak nie będzie się dało -> to przejdę na 12x400m.
Skrobnę dzisiaj/jutro na blogu podsumowanie.
PS Pisałem, że ostatnio mam wstręt do kompa, w wolnej chwili wolę iść na spacer (a teraz jeszcze wieczorami oglądam MS w Londynie ).
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3659
- Rejestracja: 06 sie 2014, 22:31
- Życiówka na 10k: 38:38
- Życiówka w maratonie: stara i nieaktualna
- Lokalizacja: Wroclaw, POL
- Kontakt:
Spróbowałem - nie pyknęło. Nie w takiej pogodzie...
biegam ultra i w górach
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13613
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
OK. Takie warunki...
Cieszy ze noga cala, wiec dalej z planem.
Zobaczymy jak pójdą te 35km i powtórzymy TWL w 3:55/4:25 w przyszłym tygodniu.
Cieszy ze noga cala, wiec dalej z planem.
Zobaczymy jak pójdą te 35km i powtórzymy TWL w 3:55/4:25 w przyszłym tygodniu.
- b@rto
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3107
- Rejestracja: 06 sty 2015, 23:07
- Życiówka na 10k: 38:38
- Życiówka w maratonie: brak
243 km w 17 dni? Uo szok
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2700
- Rejestracja: 02 lut 2012, 00:11
- Życiówka na 10k: 00:38:28
- Życiówka w maratonie: 02:56:00
- Lokalizacja: Brzeg Dolny/Wrocław
Kilometraż robi wrażenie, ja bym się już chyba rozpadł.
Widzę, że złamanie trójki we Wrocławiu powinno być formalnością, oby tylko pogoda dopisała.
Widzę, że złamanie trójki we Wrocławiu powinno być formalnością, oby tylko pogoda dopisała.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13613
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Plan jest, ale mam jeszcze pare pytań.
Przez te upały nie dało sie zamknąć całego treningu, ale to nie ma az tak dużego znaczenia. Ważniejsze jest jak sie czujesz na treningu:
1. wychodzisz na długie wybiegania (35km+) bez żadnych problemow, bez zastanawiania sie "dam rade?"
2. biegasz tempa bez problemow i zastanawiania sie "ciężko, cholernie ciężko, lepiej przerwać!"?
Przez te upały nie dało sie zamknąć całego treningu, ale to nie ma az tak dużego znaczenia. Ważniejsze jest jak sie czujesz na treningu:
1. wychodzisz na długie wybiegania (35km+) bez żadnych problemow, bez zastanawiania sie "dam rade?"
2. biegasz tempa bez problemow i zastanawiania sie "ciężko, cholernie ciężko, lepiej przerwać!"?
- Skoor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9663
- Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Cholera... Jestem zazdrosny
Gupia budowa!
Gupia budowa!
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3659
- Rejestracja: 06 sie 2014, 22:31
- Życiówka na 10k: 38:38
- Życiówka w maratonie: stara i nieaktualna
- Lokalizacja: Wroclaw, POL
- Kontakt:
Odczucia powiadasz...Rolli pisze:Plan jest, ale mam jeszcze pare pytań.
Przez te upały nie dało sie zamknąć całego treningu, ale to nie ma az tak dużego znaczenia. Ważniejsze jest jak sie czujesz na treningu:
1. wychodzisz na długie wybiegania (35km+) bez żadnych problemow, bez zastanawiania sie "dam rade?"
2. biegasz tempa bez problemow i zastanawiania sie "ciężko, cholernie ciężko, lepiej przerwać!"?
ad:1)
Długie wybiegania - raczej bez zastanawiania się. Wiem, że dam radę tylko będzie ciężko (w sensie: nudno dość, bo sam to biegam). Trochę ospale tutaj wygląda, bo je robię w niedzielę: wstaję 7:30 (co już jest zbrodnią ), jem kajzerkę, piję kawę, zbieram się + WC i wychodze chwilę po 8. Pierwsze km się muszę rozbudzić, potem toto idzie. Na uszy biorę słuchawki + ostatnio jak jest ciepło to plecak biegowy z 1,5 litra bukłakiem wody i 2 żele.
ad:2)
Tempa - no tutaj to zależnie od temperatury. Jak były upały, to było ciężko te TWL, zresztą ich nie domknąłem praktycznie wcale - pisałem. Odcinki (jak biegałem 10x1km po 3:50) też było gorąco ale domknąłem. Wczoraj ten TWL: niewyspany byłem i pierwsze 3km było drętwo, potem było trudno-znośnie (samopoczucie mniej więcej jak na 10km w HM - ciężko ale do zniesienia), ostatnie 3 km to już (jak napisałem) było na zasadzie "cholernie ciężko, lepiej przerwać!". Miałem wrażenie, że np. 13km (tj. 6 szybkich i 7 wolnych) byłbym w stanie domknąć w 3:48-3:49 na 4:40-4:25, a potem już schody.
Z tym, że to ciągle jest za ciepło na szybkie bieganie długich temp: 22-24 stopnie. Aha - no i weź pod uwagę, że ja na tych tempach nic nie piję, to wczoraj było łącznie 22km, w tym 2,5 km rozgrzewki + 17km tempa (średnia ok 4:08-4:10) -> także to na pewno też miało wpływ.
biegam ultra i w górach