Suunto Ambit 3

ArtiFTD
Wyga
Wyga
Posty: 67
Rejestracja: 08 maja 2016, 10:50
Życiówka na 10k: 42:48
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

sontario pisze: Programiści z Suunto chyba nigdy nie byli biegaczami i nie korzystają ze swoich produktów
Też odnoszę takie wrażenie podczas biegania :ble: ALe może to nie zespół programistów a jakiś jeden pracujący dla firmy zawalony poprawkami? W końcu jest wiele firm, w których brak zrozumienia, że bez tych "na dole" nie firma nie istnieje... Prezes się obstawia białymi kołnierzykami i przegląda dane ze sprzedaży. Gdyby zajrzał do komentarzy na google to powinna mu się zapalić lampka...
Z innej strony, mówienie, że zegarek można oprogramować też jest lekką przesadą. Są tak wielkie ograniczenia, że czasami sie po prostu nie chce zaczynać pisać. Kiedyś aplikacja na komórkę potrafiła (znaczy za jej pomocą można było) wyświetlić zaprogramowany tekst, co się przydaje przy interwałach, ale w czystym kodzie nie jest to możliwe. Inna upierdliwość to określenie z góry dokładności zmiennej... itd itd...
New Balance but biegowy
ArtiFTD
Wyga
Wyga
Posty: 67
Rejestracja: 08 maja 2016, 10:50
Życiówka na 10k: 42:48
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

ArtiFTD pisze:
sontario pisze: Programiści z Suunto chyba nigdy nie byli biegaczami i nie korzystają ze swoich produktów
Też odnoszę takie wrażenie podczas biegania :ble: ALe może to nie zespół programistów a jakiś jeden pracujący dla firmy zawalony poprawkami? W końcu jest wiele firm, w których brak zrozumienia, że bez tych "na dole" firma nie istnieje... Prezes się obstawia białymi kołnierzykami i przegląda dane ze sprzedaży. Gdyby zajrzał do komentarzy na google to powinna mu się zapalić lampka...
Z innej strony, mówienie, że zegarek można oprogramować też jest lekką przesadą. Są tak wielkie ograniczenia, że czasami sie po prostu nie chce zaczynać pisać. Kiedyś aplikacja na komórkę potrafiła (znaczy za jej pomocą można było) wyświetlić zaprogramowany tekst, co się przydaje przy interwałach, ale w czystym kodzie nie jest to możliwe. Inna upierdliwość to określenie z góry dokładności zmiennej... itd itd...
Turecki44
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 297
Rejestracja: 15 wrz 2003, 10:47
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

sontario pisze:Dziękuję za zainteresowanie tematem. Poniżej moje sugestie i odpowiedzi na Wasze pytania:

No dobrze, więc może mi pomożesz ;-) Bo wg mnie zje...ne jest to koncertowo ;-) Mój Suunto pojechał do serwisu i biegam zastępczo z Endomondo. Po zakończonym treningu eksportuję plik GPX i chcę na jego podstawie zaimportować szybko trening do movescount, aby mieć wszystko w 1 dzienniku. Klikam na kalendarzu "Dodaj aktywność move" i co dalej? Wszystkie parametry muszę wprowadzić ręcznie? Długość, czas, tempo. itp... Po co się męczyć, skoro wszystko jest w pliku?

Jak widać taki gpx to zbiór punktów odczytu lokalizacji GPS w funkcji czasu z dodatkowymi parametrami takimi jak: wysokość, HR, itp. Masz tu wystarczająco dużo danych, żeby można było utworzyć z tego aktywność. Polar robił to doskonale. Nic nie musiałem wprowadzać ręcznie. Ale w Suunto się już nie da :)

A teraz najlepsze :) Długo się zastanawiałem jak wgrać ślad trasy. Nie da się od razu w prosty sposób. Trzeba najpierw utworzyć trasę na profilu w zakładce moje trasy (można z pliku gpx) a dopiero potem skojarzyć ją z danym treningiem. ABSURD jakich mało. A jak chcę wgrać treningi z 1 miesiąca to mam wszystkie trasy (często bardzo podobne) najpierw tworzyć w bibliotece a dopiero potem je dodawać do treningu? Robota głupiego. Można się wręcz pogubić... Nie nie, to nie do tego pewnie służy. A opcji importu treningu ze śladu GPX po prostu nie ma, bo po co :)

Tak chwalisz serwis movescount. Owszem, podstawowe dane z treningu są czytelne i jest ich sporo. Są wykresy, zestawienia, itp. Ale jak chcesz wyciągnąć np. ilość km przebiegniętych w danym przedziale czasowym, to już tak pięknie to nie wygląda. Weź się do tego szybko dokop to stawiam browara. Albo chcesz udostępnić komuś do wglądu jakiś konkretny trening. Też się nie da. Bo musisz zmienić typ konta na publiczny i wtedy wszyscy widzą wszystko co masz na profilu.... I chyba trzeba mieć jeszcze założone konto, bo serwis żąda logowania przed wyświetleniem czegokolwiek. Sam chyba rozumiesz moją irytację.

Nie chcę już dalej wymieniać błędów i niedogodności zegarka, aplikacji czy serwisu, z którymi przyszło mi się zderzyć, bo zabrakłoby mi dnia. Powiem tak, Suunto Ambit3 ma wg mnie tylko 2 zalety: super dokładny GPS (ale kosztem wywalonej na wierzch anteny co czyni zegarek topornym i niewygodnym) oraz mega pojemny akumulator. Tu bez wątpienia Suunto może być liderem. Jednak cała reszta to nieporozumienie jakaś kpina z klienta. Przesiadłem się z Polara, bo tam denerwował mnie niedokładny GPS i to był błąd.

Pozdrawiam wszystkich.
Czekaj, po kolei:
1. Jak to wprowadzasz ręcznie? Podłączasz zegarek do kompa i następuje synchronizacja, jakieś 2-3 minuty, dodatkowo wszystko masz na apce w telefonie.
2. Masz przecież opcję "import trasy", może zaimportować trasę już zgraną z zegarka i mieć w swojej bibliotece. Po początkowych trudnościach teraz wgrywam trasy zawodów bez problemów.
4. Zgoda, że przedziały czasowe są tylko 7 lub 30 dni, także z dostępem do konta masz rację, że gdzie indziej wygląda to łatwiej -musisz pokazać wszystko i ten ktoś się musi zalogować. Jak nie chcesz pokazać wszystkiego, to możesz udostępnić trening z Training Peaks, bo możesz automatycznie zsynchronizować z Movescount.
ps. miałem raz problem z rozjeżdżaniem się średniego tętna w zegarku i serwisie, ale załatwili mi to online, bez konieczności przesyłania.
Ktoś tam powiedział, że Garmin na treningi, Suunto na zawody - coś w tym jest, ale Garmin też ma swoje wady. Dla mnie dokładny GPS i HR to podstawa, bez tego nie ma sensu używać pulsometru.
Turecki
sontario
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 14
Rejestracja: 15 gru 2012, 22:45
Życiówka na 10k: 48:30
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Turecki44 pisze:Czekaj, po kolei:
1. Jak to wprowadzasz ręcznie? Podłączasz zegarek do kompa i następuje synchronizacja, jakieś 2-3 minuty, dodatkowo wszystko masz na apce w telefonie.
Chyba nie zrozumiałeś mojego wpisu albo nie przeczytałeś go dokładnie ;-) Aż taki prosty nie jestem. Napisałem, że Suunto mam w serwisie i biegam teraz z Endomondo (czy tam innym urządzeniem), które potem daje mi możliwość eksportu treningu do pliku GPX (kolejne punkty GPS trasy zrzucane co kilka sekund + odczyt HR). To daje już możliwość automatycznego importu podstawowych danych treningu. Ale niestety, w movescount jeśli nie zarejestrowałeś go urządzeniem Suunto, taki trening musisz sobie wpisać ręcznie.
ArtiFTD pisze:2. Masz przecież opcję "import trasy", może zaimportować trasę już zgraną z zegarka i mieć w swojej bibliotece. Po początkowych trudnościach teraz wgrywam trasy zawodów bez problemów.
Niby tak, ale zrobione jest to od dupy strony, że tak powiem. Najpierw musisz zaimportować trasę i umieścić ją w bibliotece "Moje trasy". Następnie wklepujesz trening i importujesz trasę z tej biblioteki. Niestety w nowo wprowadzonej aktywności masz tą trasę informacyjnie tylko jako ślad. Nie działają żadne wykresy obrazujące jak przebiegała ona w funkcji czasu, jakie było tempo czy HR w zadanym punkcie. O to mi właśnie chodzi, bo te dane są, tylko Suunto je olewa. Importuje tylko sam surowy ślad i ustawia dystans. Czas musisz wklepać sobie sam i wtedy obliczane jest tempo biegu. O innych parametrach jak HR, czy wysokość zapomnij. A jeśli będę chciał wgrać w ten sposób 15 treningów, to muszę utworzyć w bibliotece 15 tras (często bardzo podobnych), co jest mi kompletnie niepotrzebne, ponieważ ja chcę je tylko wgrać jako ślad do danej aktywności. Nic więcej. Nie potrzebuję ich oglądać w bibliotece i do niczego więcej nie będą mi potrzebne. Robi się tam wtedy straszny bałagan.
Turecki44 pisze:4. Zgoda, że przedziały czasowe są tylko 7 lub 30 dni, także z dostępem do konta masz rację, że gdzie indziej wygląda to łatwiej -musisz pokazać wszystko i ten ktoś się musi zalogować. Jak nie chcesz pokazać wszystkiego, to możesz udostępnić trening z Training Peaks, bo możesz automatycznie zsynchronizować z Movescount.
Aż taki zdesperowany nie jestem, żeby tworzyć profil w innych serwisach, przerzucać tam dane tylko i wyłącznie po to, żeby raz na kiedyś móc udostępnić trening. Suunto powinno samo o tym pomyśleć, aby dać prostą tego możliwość. Ale o całym zapleczu do zegarka niestety zapomnieli...
Turecki44 pisze:ps. miałem raz problem z rozjeżdżaniem się średniego tętna w zegarku i serwisie, ale załatwili mi to online, bez konieczności przesyłania.
Ktoś tam powiedział, że Garmin na treningi, Suunto na zawody - coś w tym jest, ale Garmin też ma swoje wady. Dla mnie dokładny GPS i HR to podstawa, bez tego nie ma sensu używać pulsometru.
Ja mam wrażenie, że dane w zegarku bardzo często nieznacznie odbiegają od tych co się synchronizuje z movescount. Już nie chciałem o tym i o innych problemach wcześniej pisać, bo powstałby elaborat ;-) Zwróćcie uwagę na treningi z dużą ilością krótkich etapów. Np. jakieś szybkie interwały (2 x 10 x 200 m, itp.) Po porównaniu danych z zegarka z tymi w serwisie potrafią pokazywać się inne średnie tempa odcinków. Wygląda na to, że po synchronizacji movescount inaczej zaokrągla dane cząstkowe niż sam zegarek. Dlaczego tak zrobili? Bo tak ;-) Tego pewnie nawet najstarsi Indianie nie wiedzą ;-)

Podobno Garmin Fenix też ma bardzo dokładny GPS. Nie jest tak? Większość moich znajomych biega z Garminem (różne modele) i bardzo go chwali. Dlatego się zastanawiam nad Fenixem a Suunto chcę sprzedać. Choć przyznaję, że Suunto skusiło mnie tym GPSem i głównie to spowodowało przesiadkę z Polara. Ale jak zobaczyłem ten wynalazek movescount, już o aplikacji mobilnej na androida nie wspominając, to się załamałem... Oni tego nigdy nie poprawią, bo musieliby zmienić logikę prezentacji danych, a to wymusza praktycznie przepisanie wszystkiego od nowa. A ja dłużej nie chcę się już denerwować za własne pieniądze, bo w końcu ten zegarek mało nie kosztował.

Pozdrawiam.
Turecki44
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 297
Rejestracja: 15 wrz 2003, 10:47
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

sontario pisze:
Chyba nie zrozumiałeś mojego wpisu albo nie przeczytałeś go dokładnie ;-) Aż taki prosty nie jestem. Napisałem, że Suunto mam w serwisie i biegam teraz z Endomondo (czy tam innym urządzeniem), które potem daje mi możliwość eksportu treningu do pliku GPX (kolejne punkty GPS trasy zrzucane co kilka sekund + odczyt HR). To daje już możliwość automatycznego importu podstawowych danych treningu. Ale niestety, w movescount jeśli nie zarejestrowałeś go urządzeniem Suunto, taki trening musisz sobie wpisać ręcznie.

Podobno Garmin Fenix też ma bardzo dokładny GPS. Nie jest tak? Większość moich znajomych biega z Garminem (różne modele) i bardzo go chwali. Dlatego się zastanawiam nad Fenixem a Suunto chcę sprzedać. Choć przyznaję, że Suunto skusiło mnie tym GPSem i głównie to spowodowało przesiadkę z Polara. Ale jak zobaczyłem ten wynalazek movescount, już o aplikacji mobilnej na androida nie wspominając, to się załamałem... Oni tego nigdy nie poprawią, bo musieliby zmienić logikę prezentacji danych, a to wymusza praktycznie przepisanie wszystkiego od nowa. A ja dłużej nie chcę się już denerwować za własne pieniądze, bo w końcu ten zegarek mało nie kosztował.

Pozdrawiam.
Szczerze, to nie kumam o co Ci biega :) A tak poważnie, to zdaję sobie sprawę, że jak mam platformę i apkę Suunto, a także zegarek tej firmy, to nie będę biegał z jakimś endomondo w telefonie (to porażka jak dla mnie) i muszę wgrać wszystko za pomocą kabelka, więc te zgrywania śladów itp. zupełnie mnie nie dotyczą. Co do zmiany na Garmina, to każdy ma wybór, ale przedtem zajrzyj na temat dotyczący przypadłości Garmina - jest ich sporo. Dla mnie podstawa to HR, GPS no i niestety wygląd :) Garmin Fenix wygląda jak połączenie Casio z jakimś survivalowym zegarkiem: trochę śrub, trochę żołnierki, do tego gorsza rozdzielczość, natomiast Suunto są po prostu ładne. Ambit 3Peak jest może ciut za duży (zwłaszcza na moją chudą łapkę), ale niezawodny z genialną baterią, za to Spartany są śliczne :)
Turecki
sontario
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 14
Rejestracja: 15 gru 2012, 22:45
Życiówka na 10k: 48:30
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Turecki44 pisze:Szczerze, to nie kumam o co Ci biega :) A tak poważnie, to zdaję sobie sprawę, że jak mam platformę i apkę Suunto, a także zegarek tej firmy, to nie będę biegał z jakimś endomondo w telefonie (to porażka jak dla mnie) i muszę wgrać wszystko za pomocą kabelka, więc te zgrywania śladów itp. zupełnie mnie nie dotyczą.
OKI, więc napiszę raz jeszcze o co mi chodzi z tymi importami ;-) Mój Suunto Ambit3 Peak ma dziwną przypadłość - ciężko i topornie chodzą guziki, często nie reagują na wciśnięcie, co podczas treningu gdy zmordowany kończę jakiś interwał i naciskam lapa - nic się nie dzieje. A że za miesiąc kończy się gwarancja to postanowiłem z niej skorzystać i wysłałem go do serwisu. Zegarka chwilowo nie mam, ale od trenowania przerwy sobie nie zrobiłem. Dlatego biegam teraz z Endomondo, ale chcę mieć wszystko w 1 dzienniku na Movescount. Teraz rozumiesz po co mi te eksporty GPX'ów do platformy Suunto? Dlatego wgrywanie ich na okrętkę i wpisywanie wszystkiego ręcznie wkurza mnie niesamowicie.
Turecki44
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 297
Rejestracja: 15 wrz 2003, 10:47
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

sontario pisze: OKI, więc napiszę raz jeszcze o co mi chodzi z tymi importami ;-) Mój Suunto Ambit3 Peak ma dziwną przypadłość - ciężko i topornie chodzą guziki, często nie reagują na wciśnięcie, co podczas treningu gdy zmordowany kończę jakiś interwał i naciskam lapa - nic się nie dzieje. A że za miesiąc kończy się gwarancja to postanowiłem z niej skorzystać i wysłałem go do serwisu. Zegarka chwilowo nie mam, ale od trenowania przerwy sobie nie zrobiłem. Dlatego biegam teraz z Endomondo, ale chcę mieć wszystko w 1 dzienniku na Movescount. Teraz rozumiesz po co mi te eksporty GPX'ów do platformy Suunto? Dlatego wgrywanie ich na okrętkę i wpisywanie wszystkiego ręcznie wkurza mnie niesamowicie.
A, no to jasne :) Nie znam się, ale chyba jak guziki szwankują to słabo. Miałem tak w Timexie kiedyś mocno eksploatowanym.
Turecki
sontario
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 14
Rejestracja: 15 gru 2012, 22:45
Życiówka na 10k: 48:30
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Turecki44 pisze:A, no to jasne :) Nie znam się, ale chyba jak guziki szwankują to słabo. Miałem tak w Timexie kiedyś mocno eksploatowanym.
U mnie przyciski działały już tak od nowości - ciężko i topornie. Myślałem, że tak być musi. Ale jak wpadł mi w rękę identyczny model innego egzemplarza i zobaczyłem, że tam wszystko działa miękko i lekko - postanowiłem reklamować.
Agata Christie
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 35
Rejestracja: 25 lut 2015, 12:12
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

sontario pisze: Trochę pojechałeś ;-) Bez przesady, aż takich statystyk nie potrzebuję. Wystarczy mi tylko wiedzieć ile km przebiegłem np. na obozie, który nie trwał równy miesiąc od 1 do 31, tylko np. od 12 do 22 ;-) Nie da się jednoznacznie tego sprawdzić tym wynalazkiem jakim jest movescount. Tam trzeba wybierać ręcznie wszystkie aktywności do podsumowania jakie cię interesują. Przy większej ich ilości jest to mozolne i wkurzające.
To fakt, brak ustawienia filtra czasowego jak dla mnie jest niezrozumiałe.
Półśrodkiem są słowa kluczowe - w Twoim przykladzie dodajesz np. obozlipiec i wtedy możesz szybko mieć wyniki.
Tylko to połowiczne rozwiązanie, bo za jakiś czas może się okazać, że chcesz mieść wyniki np. z 2 kolejnych po sobie obozów... :-)

Ja też używam A3 Peaka. Rzeczywiście ma świetnie działający GPS i mocną baterię - co do samego hardware nie mam najmniejszych zastrzeżeń
(oprócz paska, który mi sie po niecałym roku przełamał). Problem z Suunto to słaby software i marna prezentacja webowa (tak wiem, że trudno wszystkim
dogodzić, jesli chodzi np. o wygląd, ale brak podstawowych funkcji serwisu jest po prostu rozbrajający). Trochę niewygody tu, trochę tam, ale przed kompem mam
czas, za w terenie wolę pewność i niezawodność działania. Co mi z wygody softu jak mi bateria padnie w połowie i nie zarejestruje całej aktywności, albo GPS
będzie się kwadrans fiksował czy skakał ze skały na skałę i pokaże przewyższenia, za przeproszeniem, z d*** wzięte.
sontario
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 14
Rejestracja: 15 gru 2012, 22:45
Życiówka na 10k: 48:30
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Agata Christie pisze:To fakt, brak ustawienia filtra czasowego jak dla mnie jest niezrozumiałe.
Półśrodkiem są słowa kluczowe - w Twoim przykladzie dodajesz np. obozlipiec i wtedy możesz szybko mieć wyniki.
Używam słów kluczowych żeby wiedzieć ile przebiegłem w danych butach. Ale oczywiście spaprali i to. Żeby je ustawić trzeba wchodzić w każdy trening z osobna, co jest uciążliwe. Nie da się zaznaczyć na kalendarzu wielu treningów i raz oznaczyć je wszystkie wybranym słowem kluczowym. Przeklikiwanie się po kolei po każdym treningu i bezsensowne wykonywanie tej samej czynności x razy bardzo podnosi ciśnienie krwi.

Wg mnie brak odpowiednio funkcjonalnego zaplecza jakim jest strona www z analizami i dziennikiem nic nie zrekompensuje, nawet świetnie działający GPS czy pojemny akumulator. Mimo świetnego zegarka całokształt i tak wypada miernie, bo Suunto niestety nie wie co to jest ergonomia.
ArtiFTD
Wyga
Wyga
Posty: 67
Rejestracja: 08 maja 2016, 10:50
Życiówka na 10k: 42:48
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

sontario pisze:Używam słów kluczowych żeby wiedzieć ile przebiegłem w danych butach. Ale oczywiście spaprali i to. [...]
Niestety przyznaję rację. W adidasie jest to intuicyjne (pomijając, że po prostu tworzymy sobie nowe buty a potem wybieramy je z listy). Co do ergonomii - jak nie mamy potrzeby wybierać innych, to same do treningu dopisują się ostatnio wybrane. Proste?
W zasadzie idąc tym tropem możnaby takie coś dorobić w menu zegarka, kiedy po treningu przeglądając poszczególne ekrany wybieramy z listy buty, które sobie wcześniej wgramy... I nie byłoby kombinowania z wklepywaniem, pomijając, że czasami po prostu zapominam w których biegałem tydzień temu...
Agata Christie
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 35
Rejestracja: 25 lut 2015, 12:12
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

sontario pisze: Używam słów kluczowych żeby wiedzieć ile przebiegłem w danych butach. Ale oczywiście spaprali i to. Żeby je ustawić trzeba wchodzić w każdy trening z osobna, co jest uciążliwe. Nie da się zaznaczyć na kalendarzu wielu treningów i raz oznaczyć je wszystkie wybranym słowem kluczowym. Przeklikiwanie się po kolei po każdym treningu i bezsensowne wykonywanie tej samej czynności x razy bardzo podnosi ciśnienie krwi.
No cóż, trudno nie przyznać Ci racji, niemniej - trzeba być systematycznym i uzupełniać po każdym treningu :-)
Wg mnie brak odpowiednio funkcjonalnego zaplecza jakim jest strona www z analizami i dziennikiem nic nie zrekompensuje, nawet świetnie działający GPS czy pojemny akumulator. Mimo świetnego zegarka całokształt i tak wypada miernie, bo Suunto niestety nie wie co to jest ergonomia.
Zawsze można skorzystać z jakiegoś alternatywnego softu www (tak wiem, że kupując drogi zegarek chciałoby się mieć od pruducenta wszystko dopięte na ostatni guzik, no ale...)
Ja wiem, że ludzie mają różne potrzeby i być może Suunto w bieganiu nie jest najlepszym rozwiązaniem, ale nie da się zaprzeczyć, że jak się patrzy na inne działalności (np. himalaizm) to tam A2/A3 jednak jest wybierany zdecydowanie częściej. Niezależnie od rozwiązań offline. A to chyba dobrze świadczy o tym sprzęcie. Suunto jest też cenione wsród społeczności nurkowej, gdzie błędy nie są tak łatwo wybaczalne, jeśli chodzi o komputer nurkowy (tu jako łyżkę dziegciu i ciekawostkę dodam, że Suunto w paru przypadkach też się jednak nie popisało - w dużym skrócie chodzi o to, że nurek przy wynurzaniu musi zachować pewną szybkość wynurzania. Normalnie komputery nurkowe informują o tempie wynurzania i jeśli prędkość jest większa niż dozwolona w danym czasie, to dostajemy alarm... no ale komputer normalnie dalej działa, np. pokazuje bieżącą głębokość i dalej przeprowadza obliczenia dekompresyjne. A co robią wspomniane Suunto? (na pewno sa dwa takie modele, nie wiem jak w innych/nowszych). Otóż zawieszają się komunikatem error na ekranie i mamy w tym momencie taką fajną cegiełkę na ręku - nawet nie wiemy, na jakiej jesteśmy głębokości a to jest krytyczna informacja podczas nurkowania! Odblokują się dopiero na powierzchni. I nie jest to bynajmniej błąd w sofcie, po prostu ten typ tak ma. I tu też (tak jak w przypadku webowych aplikacji) można zadać sobie pytanie - co producent miał na myśli tak rozwiązując tę kwestię... Cóż, skandynawska fantazja). Pomimo jednak tylu "wpadek" i niedorzeczności, ja cenię sobie A3 Peaka na moim ręku, bo wystarczy czasami wziąć coś innego, żeby zobaczyć, że granicę "spieprzenia" można przesuwać znacznie dalej :)
sontario
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 14
Rejestracja: 15 gru 2012, 22:45
Życiówka na 10k: 48:30
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Agata Christie pisze:Suunto jest też cenione wsród społeczności nurkowej, gdzie błędy nie są tak łatwo wybaczalne, jeśli chodzi o komputer nurkowy (tu jako łyżkę dziegciu i ciekawostkę dodam, że Suunto w paru przypadkach też się jednak nie popisało - w dużym skrócie chodzi o to, że nurek przy wynurzaniu musi zachować pewną szybkość wynurzania. Normalnie komputery nurkowe informują o tempie wynurzania i jeśli prędkość jest większa niż dozwolona w danym czasie, to dostajemy alarm... no ale komputer normalnie dalej działa, np. pokazuje bieżącą głębokość i dalej przeprowadza obliczenia dekompresyjne. A co robią wspomniane Suunto? (na pewno sa dwa takie modele, nie wiem jak w innych/nowszych). Otóż zawieszają się komunikatem error na ekranie i mamy w tym momencie taką fajną cegiełkę na ręku - nawet nie wiemy, na jakiej jesteśmy głębokości a to jest krytyczna informacja podczas nurkowania! Odblokują się dopiero na powierzchni. I nie jest to bynajmniej błąd w sofcie, po prostu ten typ tak ma. I tu też (tak jak w przypadku webowych aplikacji) można zadać sobie pytanie - co producent miał na myśli tak rozwiązując tę kwestię... Cóż, skandynawska fantazja).
Dzięki za obszerną recenzję kolejnych wad i wpadek marki Suunto. Uważam, że trzeba obnażać te wszystkie niedoskonałości, aby inni - mający w zamiarze zainwestować kupę pieniędzy w swój wymarzony zegarek sportowy na lata - nie sparzyli się na nim bardzo szybko i nie męczyli potem za własne pieniądze. To co opisałaś jak dla mnie jest niedopuszczalne. To jest funkcja krytyczna, która powinna zawsze działać bez zarzutu. Producent nic tu nie rozwiązał, tylko spieprzył sprawę i zadowolony. A ty użytkowniku męcz się teraz. Żeby dedykowany nurkowaniu komputer tak się zachowywał, to tylko utwierdza mnie w przekonaniu z jaką ignorancją traktuje się klientów i przy okazji ich traci. Jeśli faktycznie TTTM (ten typ tak ma) to Suunto po prostu zeszło na psy. Bardziej dosadnych słów użyć tu na forum nie wypada, chociaż same cisną się na usta. Czy oni w ogóle testują jak potrzeba te wszystkie swoje produkty? Wątpię.

Mnie też serwis Suunto (firma Amer Sports Poland z Krakowa) bardzo szybko zbył uznając moją reklamację bezzasadną. Zareklamowałem będący jeszcze na gwarancji Suunto Ambit3 Peak, podając jako usterkę bardzo ciężko i topornie działające guziki, które należałoby czasami naciskać młotkiem. Podczas codziennego zwykłego noszenia może i jest to jeszcze do zaakceptowania. Ale w trakcie treningu czy zawodów, gdzie człowiek biegnie bardzo zmęczony i nie ma aż tyle siły w palcach, przewijanie ekranów - nie mówiąc już o naciskaniu "Lapa" - staje się bardzo uciążliwe. Często zegarek nie reaguje. Tak się dzieje od nowości. Też długo myślałem, że TTTM, ale kiedy sąsiad kupił identyczny model i wziąłem go do ręki - aż się zdziwiłem jak miękko i lekko działają u niego wszystkie przyciski. Opisałem problem i wysłałem zegarek do serwisu. Sprzęt wrócił do mnie bardzo szybko. Oto jaką otrzymałem odpowiedź:

Serwisant pan Michał Purzycki napisał:

"Serwis Suunto przeanalizował produkt oraz przeprowadził niezbędne testy. Wszystkie przyciski działają prawidłowo. Zwiększony opór na kasetach mocowań przycisków wynika z braku odpowiedniego czyszczenia zegarka po zabrudzeniu o czym świadczą białe naloty na obudowie zegarka oraz w okolicach przycisków. Nie stwierdzam wad produktu."

Nie noszę zegarka na co dzień. Przez wystającą antenę GPS jest on toporny, niewygodny i nie da się długo męczyć nim ręki. Używam go tylko do treningów. Po każdym zawsze dokładnie myję zegarek pod bieżącą wodą i wycieram do sucha. Sprzęt naprawdę wygląda jak nowy. Może jakiś drobny nalot w zakamarkach się utworzył, ale nie aż na tyle, żeby spowodować blokowanie się przycisków. Szybko wyczyściłem szczoteczką do zębów te wszystkie zabrudzenia, o których wspominał serwis i co? I dalej to samo. Taki właśnie mamy serwis Suunto. Szybko "załatwili" sprawę nie wykazując nawet odrobiny starań. Pojechali po najniższej linii oporu. Skoro pan Purzycki stwierdził, że przez nalot na obudowie jest usterka - mógł to najpierw sprawdzić zanim ostatecznie wydał bezpodstawną opinię i odesłał z powrotem produkt do mnie. Niestety, nie udało mi się już z nim skontaktować i porozmawiać. W dniu, kiedy kurier przywiózł mi zegarek, pan Purzycki rozpoczął właśnie 2-tygodniowy urlop. Dodzwonienie się na jego komórkę okazało się niemożliwe. Telefonu ani razu nie odebrał.
Agata Christie pisze:Pomimo jednak tylu "wpadek" i niedorzeczności, ja cenię sobie A3 Peaka na moim ręku, bo wystarczy czasami wziąć coś innego, żeby zobaczyć, że granicę "spieprzenia" można przesuwać znacznie dalej
Aż się boję w takim razie myśleć jak daleko. Bo z Polarem aż takich złych doświadczeń nie miałem a Suunto bije już wszelkie rekordy. Dokładny GPS i pojemny akumulator to niestety nie wszystko.
Agata Christie
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 35
Rejestracja: 25 lut 2015, 12:12
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

sontario pisze: To co opisałaś jak dla mnie jest niedopuszczalne. To jest funkcja krytyczna, która powinna zawsze działać bez zarzutu. Producent nic tu nie rozwiązał, tylko spieprzył sprawę i zadowolony.
Tak, taka sytuacja jest niebezpieczna, bo niedziałający komputer na reku (jeśli nie mamy zdublowanego sprzętu) pod wodą jest ogromnym problemem. Fakt takiego zachowania tych modeli
w branży jest znany, ale nowy użytkownik musi sam doszukać się takich informacji - jest to chyba co prawda opisane w instrukcji, ale jednak niewiele osób przed zakupem czyta
instrukcję.
Taki właśnie mamy serwis Suunto. Szybko "załatwili" sprawę nie wykazując nawet odrobiny starań. Pojechali po najniższej linii oporu.
Szczerze to klasyczny przykład większości serwisów. Bo tak to działa - na dzień dobry odrzucamy reklamację. Nic nas to nie kosztuje. Ponad połowa
użytkowników już się nie zgłosi (odpuścili, nie mają już czasu/ochoty walczyć o swoje, uwierzą serwisowi, etc) i jest to nasz zysk. Tych, co będą pisali odwołanie już potraktujemy
inaczej. Wielokrotnie miałam z takim zachowaniem styczność i prawie zawsze po odwołaniu gwarancja była uznawana (oczywiście nie zgłaszałam jakichś bzdetów).
Więc radzę odwołaj się, napisz (zamiast dzwonienia), że wyczyszczenie nic nie dało więc prosisz o ponowną ocenę i wyrażasz głęboką nadzieję za pozytywne zakończenie sprawy
bez arbitrażu instancji zewnętrznych. Jeśli rzeczywiście masz problem z tymi przyciskami i chodzą inaczej niż w innych Peakach, jestem prawie pewna, że Ci to uznają.
sontario
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 14
Rejestracja: 15 gru 2012, 22:45
Życiówka na 10k: 48:30
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Agata Christie pisze:Szczerze to klasyczny przykład większości serwisów. Bo tak to działa - na dzień dobry odrzucamy reklamację. Nic nas to nie kosztuje. Ponad połowa
użytkowników już się nie zgłosi (odpuścili, nie mają już czasu/ochoty walczyć o swoje, uwierzą serwisowi, etc) i jest to nasz zysk. Tych, co będą pisali odwołanie już potraktujemy
inaczej. Wielokrotnie miałam z takim zachowaniem styczność i prawie zawsze po odwołaniu gwarancja była uznawana (oczywiście nie zgłaszałam jakichś bzdetów).
Więc radzę odwołaj się, napisz (zamiast dzwonienia), że wyczyszczenie nic nie dało więc prosisz o ponowną ocenę i wyrażasz głęboką nadzieję za pozytywne zakończenie sprawy
bez arbitrażu instancji zewnętrznych. Jeśli rzeczywiście masz problem z tymi przyciskami i chodzą inaczej niż w innych Peakach, jestem prawie pewna, że Ci to uznają.
Po rozmowach z innymi pracownikami serwisu stanęło na tym, że muszę czekać na powrót pana Purzyckiego z urlopu. Nikt mi nic nie może poradzić. Proszę, jacy ludzie są niezastąpieni ;-) Oczywiście, że zamierzam się odwołać. Ja tego tak nie zostawię. Dzięki za rady.
ODPOWIEDZ