rocha - komentarze
Moderator: infernal
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6509
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
Triathlon. Zazdroszczę i trzymam kciuki!
Gdyby duathlony były bardziej popularne, to bym startowała. Triathlon, hmm ... nie pływam, tzn. utrzymuję się na wodzie, ale z jakimkolwiek stylem a tym bardziej z szybkością niewiele ma to wspólnego. A basenów nie lubię, więc trening pływacki odpada.
Rower - owszem, jeżdżę i lubię. W ubiegłym roku prawie kupiłam szosówkę, ale na razie jednak wolę ... jeździć w Alpy. Na moim mtb i tak wyprzedzam większość opływowych szosowców, a łokcie i tak porozbijane, więc co by było na szosówce - lepiej nie myśleć .
A i tak najbardziej zniechęca mnie do tri ... wizja jazdy na rowerze w mokrych ciuchach przy temperaturze poniżej 10 stopni i silnym wietrze, bo w naszym "umiarkowanym" klimacie jest to prawdopodobne i możliwe ....
Dzięki za subiektywną relację z Sudeckiej wyrypy. Zastanawiałam się nad jakimś adekwatnym komentarzem, ale chyba napiszę tylko: brawo! No i dobrze, że pogoda dopisała i deszcz nie padał po drodze .
Gdyby duathlony były bardziej popularne, to bym startowała. Triathlon, hmm ... nie pływam, tzn. utrzymuję się na wodzie, ale z jakimkolwiek stylem a tym bardziej z szybkością niewiele ma to wspólnego. A basenów nie lubię, więc trening pływacki odpada.
Rower - owszem, jeżdżę i lubię. W ubiegłym roku prawie kupiłam szosówkę, ale na razie jednak wolę ... jeździć w Alpy. Na moim mtb i tak wyprzedzam większość opływowych szosowców, a łokcie i tak porozbijane, więc co by było na szosówce - lepiej nie myśleć .
A i tak najbardziej zniechęca mnie do tri ... wizja jazdy na rowerze w mokrych ciuchach przy temperaturze poniżej 10 stopni i silnym wietrze, bo w naszym "umiarkowanym" klimacie jest to prawdopodobne i możliwe ....
Dzięki za subiektywną relację z Sudeckiej wyrypy. Zastanawiałam się nad jakimś adekwatnym komentarzem, ale chyba napiszę tylko: brawo! No i dobrze, że pogoda dopisała i deszcz nie padał po drodze .
- rocha
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1144
- Rejestracja: 06 maja 2002, 11:44
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Świecie/Jelenia Góra/Wrocław
Dzięki. Pomyśleć, że siliłem się na obiektywizm, opisując setkę .
A ja lubię pływać, nigdy nie zapomnę tej chwili, w dzieciństwie, gdy już jako tako trzymałem się na wodzie. Nagle załapałem ruch i swobodę, wydawało mi się, że mogę płynąć w nieskończoność.
Baseny - to jasne - są dość nieprzyjemne, najbardziej brzydzę się swoich klapek, chodzę boso wszędzie tam, gdzie nie są obowiązkowe.
Dziś pojeździłem na kolarzówce, ale bez napinania. To się może podobać. Jest ochota, żeby przycisnąć, człowiek nie chowa się za grubym bieżnikiem i talią zębatek górala. Nic, tylko depnąć wszystkim, co jest.
Ale trzeba iść spać, nie chce mi się opisywać, nawet nie zgrałem śladu.
Dobranoc.
A ja lubię pływać, nigdy nie zapomnę tej chwili, w dzieciństwie, gdy już jako tako trzymałem się na wodzie. Nagle załapałem ruch i swobodę, wydawało mi się, że mogę płynąć w nieskończoność.
Baseny - to jasne - są dość nieprzyjemne, najbardziej brzydzę się swoich klapek, chodzę boso wszędzie tam, gdzie nie są obowiązkowe.
Dziś pojeździłem na kolarzówce, ale bez napinania. To się może podobać. Jest ochota, żeby przycisnąć, człowiek nie chowa się za grubym bieżnikiem i talią zębatek górala. Nic, tylko depnąć wszystkim, co jest.
Ale trzeba iść spać, nie chce mi się opisywać, nawet nie zgrałem śladu.
Dobranoc.
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6509
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
Nie no, pływać lubię, ale nie lubię basenów. I nawet nie dlatego, że basen to - jak mawia mój znajomy uczący pływania w szkole - duża wanna . Nie lubię całej otoczki, bo to skomplikowane: przebrać się, zamoczyć, znów przebrać, wysuszyć, a woda w nosie i uszach itp. i jeszcze przy okazji czegoś nie zgubić i nie zostawić .
Tak, prędkość na szosie jest fajna, nawet, jeśli się ją osiąga na góralu . Mi moje prędkości wystarczą, bo robi się niebezpiecznie, a szlifów trochę mam, ech.
Wczoraj skalibrowałam licznik, nareszcie, bo nie dawało mi spokoju, że na kilometrze nadmierzał mi 20-30m.
ps. zauważyłam właśnie, że tytuł Twojego bloga zmienił się, chyba po raz drugi w przeciągu ostatnich 10 dni . Ale to dobrze, jest dynamika i "coś się dzieje". Trzeba podążać za tym, co niesie życie .
Dobrej wyporności (pływalności?) w tych piankach i szerokości na szosach!
Tak, prędkość na szosie jest fajna, nawet, jeśli się ją osiąga na góralu . Mi moje prędkości wystarczą, bo robi się niebezpiecznie, a szlifów trochę mam, ech.
Wczoraj skalibrowałam licznik, nareszcie, bo nie dawało mi spokoju, że na kilometrze nadmierzał mi 20-30m.
ps. zauważyłam właśnie, że tytuł Twojego bloga zmienił się, chyba po raz drugi w przeciągu ostatnich 10 dni . Ale to dobrze, jest dynamika i "coś się dzieje". Trzeba podążać za tym, co niesie życie .
Dobrej wyporności (pływalności?) w tych piankach i szerokości na szosach!
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6509
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
Heh, chyba wolę przemieszczać się w inny sposób, choć pełznąć po skale również demonem szybkości się nie jest, fakt .rocha pisze:Garmin w bojce powiedział, że żabą pływam 3,0-3,1, a kraulem 2,0-2,2km/h.
Dziś ukrop taki, że chyba ma się trudności po prostu. Z życiem .Na razie mam ogólne trudności z jakimkolwiek zapieprzaniem.
Wczasy...
No nic, zaraz standardowa burza, później chwilę chłodu i tropik od nowa.
Ale nie narzekajmy, do zimy bliżej, niż dalej .
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6509
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
Heh, no przepraszam zwracam honor, bo na prędkościach pływackich nie znam się w ogóle . Wartość 3k/h demoniczna się nie wydaje, ale pewnie w przypadku żaby, to demon!
- Sikor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4980
- Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
- Życiówka na 10k: 40:35
- Życiówka w maratonie: 3:13:29
- Kontakt:
Tak przy okazji, wez plz przeliczaj to na liczbe sekund/100mrocha pisze:Ranisz moje serce!
Żaba 3km/h to dla mnie demon prędkości!
To taka typowa jednostka w plywaniu jak tempo w minutach na godzine w bieganiu.
Nikt sie predkosciami km/h w nich nie posluguje.
Km/h to tylko jesli chodzi o rower.
Co do zajawki na tri, to rozumiem, ze jestes wciaz przed debiutem?
Ja jestem troche dalej, ale tylko troche. Zaczalem w zeszlym roku (5 startow na razie).
I zaluje, ze nie zaczalem wczesniej, bardzo lubie te zawody, atmosfere, logistyke, sprzet itd.
Wybrales juz pierwsze zawody?
Odnosnie plywania, to o ile nie ma to byc jeden, jedyny sprint "na zaliczenie", to inwestuj w kraul.
To jest oczywiscie znacznie szybszy, ale i bardziej ekonomiczny styl plywania, szczegolnie dlugich dystansow.
Jezeli plywasz zaba szybciej, to znaczy, ze w kraulu robisz jakies podstawowe bledy,
ktore powinno Ci sie udac dosc szybko wyeliminowac i przetaniesz walczyc z woda.
Poza tym, inni startujacy w tri beda wdzieczni. Plywanie zaba w tloku jest dla tych z tylu niebezpieczne.
Strzal z nogi w glowe z nikad to watpliwa przyjemnosc
Zaba oczywiscie moze sie przydac jako wyjscie awaryjne (zachlysnales sie, odpoczynek, skurcz czy nawigacja).
- rocha
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1144
- Rejestracja: 06 maja 2002, 11:44
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Świecie/Jelenia Góra/Wrocław
O! Dzięki, wyszło moje nieoczytanie. Właśnie zastanawiałem się nad adaptacją lotnego czasu na 500m, jak to jest w wioślastwie...
Czyli żaba nawigacyjno-resuscytacyjno-kickboksersko-odpoczynkowa w tempie 120s/100m, a kraul w wersji startowej to obecnie jakieś 160s/100m
Od razu lepiej brzmi.
Tak profesjonalnie.
Jeszcze dziś powiem temu triatloniście, którego poznałem, z jakimi tempami trenuję.
Po czym poznałem tego triatlonistę?
Po niczym, sam mi powiedział.
Stare...
Czyli żaba nawigacyjno-resuscytacyjno-kickboksersko-odpoczynkowa w tempie 120s/100m, a kraul w wersji startowej to obecnie jakieś 160s/100m
Od razu lepiej brzmi.
Tak profesjonalnie.
Jeszcze dziś powiem temu triatloniście, którego poznałem, z jakimi tempami trenuję.
Po czym poznałem tego triatlonistę?
Po niczym, sam mi powiedział.
Stare...
Ostatnio zmieniony 18 lip 2017, 22:14 przez rocha, łącznie zmieniany 1 raz.
- Sikor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4980
- Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
- Życiówka na 10k: 40:35
- Życiówka w maratonie: 3:13:29
- Kontakt:
Ten czas kraula to czas testu na 100m/basen czy srednia z jakiegos dluzszego dystansu?rocha pisze:Czyli żaba nawigacyjno-resuscytacyjno-kickboksersko-odpoczynkowa w tempie 120s/100m, a kraul w wersji startowej to obecnie jakieś 160s/100m
Pytam, bo jezeli to pierwsze, to zla wiadomosc jest taka, ze sporo pracy przed Toba,
ale dobra to taka, ze z tego poziomu latwo przyspieszyc i kraul przegoni Twoja zabe
Potem dopiero zaczyna sie robic trudniej.
- rocha
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1144
- Rejestracja: 06 maja 2002, 11:44
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Świecie/Jelenia Góra/Wrocław
Chyba masz słuszność, dopytując się. Ten mój blog zaczyna przypominać bajdurzenie o niczym i zbiorek bezwartościowych dywagacji.
Tempa, które podałem, to przybliżone wartości na jeziorze z bojką, w której majtał się GPS.
To nie średnie, raczej dominanty.
Na basenie 4x25m czas kraulem mam lepszy niż żabą, ale oddech kraula jest niestabilny.
żaba 1'30"/100m
kraul 1'22"/100m
Długi dystans mam tylko jeden na basenie - 43'xx" i przepłynąłem żabą 2800m - straszna nuda.
To takie testowe czasy z 2009r. Teraz jestem lepszy oddechowo, łykam lepsze dragi, ale wiadomo, pesel daje znać.
Będę walczył o optymalizację kraula, to jasne.
Wstawię też precyzyjniejszą zajawkę, póki mnie nie zbanują.
Tempa, które podałem, to przybliżone wartości na jeziorze z bojką, w której majtał się GPS.
To nie średnie, raczej dominanty.
Na basenie 4x25m czas kraulem mam lepszy niż żabą, ale oddech kraula jest niestabilny.
żaba 1'30"/100m
kraul 1'22"/100m
Długi dystans mam tylko jeden na basenie - 43'xx" i przepłynąłem żabą 2800m - straszna nuda.
To takie testowe czasy z 2009r. Teraz jestem lepszy oddechowo, łykam lepsze dragi, ale wiadomo, pesel daje znać.
Będę walczył o optymalizację kraula, to jasne.
Wstawię też precyzyjniejszą zajawkę, póki mnie nie zbanują.
- Sikor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4980
- Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
- Życiówka na 10k: 40:35
- Życiówka w maratonie: 3:13:29
- Kontakt:
To sa dobre tempa! Za swoich czasow studenckich bylem tylko kilka sekund szybszy zaba.rocha pisze: Na basenie 4x25m czas kraulem mam lepszy niż żabą, ale oddech kraula jest niestabilny.
żaba 1'30"/100m
kraul 1'22"/100m
Co masz na mysli piszac o oddechu, ze jest "niestabilny"?
U mnie sie oddech uspokaja dopiero po 200-300m plyniecia jak znajde swoj rytm.
Troche wody juz uplynelo, ale i tak duzo mniej niz od moich ostatnich treningow na studiachTo takie testowe czasy z 2009r. Teraz jestem lepszy oddechowo, łykam lepsze dragi, ale wiadomo, pesel daje znać.
Powodzenia, jestem dobrej mysliBędę walczył o optymalizację kraula, to jasne.
- rocha
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1144
- Rejestracja: 06 maja 2002, 11:44
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Świecie/Jelenia Góra/Wrocław
Przepraszam, nie dostrzegłem pytania.Sikor pisze: Co masz na mysli piszac o oddechu, ze jest "niestabilny"?
Mniej więcej to samo, co niebiegający ludzie mają myśli mówiąc: "Po pół kilometra biegu bym padł"
Irytujące jest to, że oddech nie jest stabilny niezależnie od tego, jak wolno/szybko płynę. Mogę biegać, pływać żabą, czy jeździć na rowerze godzinami - pozostaje mi tylko kwestia tempa. A w kraulu jest jakiś opór materii.
Pewnie trzeba będzie w piance jednak popływać...
No i w basenie się popluskać.
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6509
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
Heh, ja tyko zauważyłam dużą dynamikę celów, ale to dobrze, w życiu musi coś się dziać a stagnacja najgorsza .rocha pisze:Beata zarzuciła mi, że zmieniam cele treningowe jak rękawiczki.
Od jakiegoś czasu mam wrażenie, że wczasy to właśnie temu służą i po moich "wczasach" przez kolejne dwa tygodnie funkcjonuję, jak zombie .Wczasy mnie jednak całkiem rozbiły
- Sikor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4980
- Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
- Życiówka na 10k: 40:35
- Życiówka w maratonie: 3:13:29
- Kontakt:
Strzelam, ze robisz przynajmniej jedna z tych 2 rzeczy:rocha pisze:Przepraszam, nie dostrzegłem pytania.Sikor pisze: Co masz na mysli piszac o oddechu, ze jest "niestabilny"?
Mniej więcej to samo, co niebiegający ludzie mają myśli mówiąc: "Po pół kilometra biegu bym padł"
1. nabierasz duzo powietrza
i/lub
2. wstrzymujesz powietrze
Jezeli 1 - powietrza nabieraj tylko tyle ile trzeba, a trzeba mniej niz sie wydaje
Jezeli 2 - zaraz po nabraniu powietrza zaczynaj robic spokojny, rowny wydech, a nie potezne "pfff" tuz przed wdechem.
Jezeli odpowiedz 3, to nie wiem dlaczego tak masz
- rocha
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1144
- Rejestracja: 06 maja 2002, 11:44
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Świecie/Jelenia Góra/Wrocław
Prawdopodobnie stworzyłeś potworaSikor pisze: 1. nabierasz duzo powietrza
i/lub
2. wstrzymujesz powietrze
Jezeli 1 - powietrza nabieraj tylko tyle ile trzeba, a trzeba mniej niz sie wydaje
Jezeli 2 - zaraz po nabraniu powietrza zaczynaj robic spokojny, rowny wydech, a nie potezne "pfff" tuz przed wdechem.