Komentarz do artykułu Sam sobie trenerem: Arek Gardzielewski
- bieganie.pl
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1739
- Rejestracja: 27 sty 2008, 15:29
Skomentuj artykuł Sam sobie trenerem: Arek Gardzielewski
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13151
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Nie podejmowanie ryzyka wydaje się logiczne i zdroworozsądkowe. Może jakiś wywiad z księgowym byś zrobił, albo innym pracownikiem biurowym, żeby przyszli sportowcy nie wybierali sobie kariery wyczynowej bo, istnieją dużo mniej ryzykowne zawody.
- FilipO
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 602
- Rejestracja: 15 maja 2011, 21:27
- Życiówka na 10k: 38:15
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
A jak oceniacie fakt trenowania Arka bez trenera? Osobiście wydaję mi się, że zalety trenowania samemu, które wymienia Arek są średnio przekonujące. Czołowi atleci jednak powinni mieć oparcie w trenerze, który przejmie obciążenie "myślenia" nad treningiem na swoje barki. Co Wy sądzicie?
Trzymam kciuki za Arka!
Trzymam kciuki za Arka!
Obecnie: wieczny kontuzjusz.
Stare dzieje i rekordy życiowe:
5km - 18min 32s - rok '13
10km - 38min 14s - rok 13'
Stare dzieje i rekordy życiowe:
5km - 18min 32s - rok '13
10km - 38min 14s - rok 13'
-
- Dyskutant
- Posty: 49
- Rejestracja: 15 paź 2016, 16:36
- Życiówka na 10k: 30:37
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gdynia
FilipO pisze:A jak oceniacie fakt trenowania Arka bez trenera? Osobiście wydaję mi się, że zalety trenowania samemu, które wymienia Arek są średnio przekonujące. Czołowi atleci jednak powinni mieć oparcie w trenerze, który przejmie obciążenie "myślenia" nad treningiem na swoje barki. Co Wy sądzicie?
Trzymam kciuki za Arka!
Mo Farah przez pewien czas również trenował bez trenera zanim trafił do stajni Salazara.
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6519
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
To nie o to chodzi, żeby mieć oparcie, tylko, żeby mieć nad sobą jakiś "bat", czasem się przydaje. Ja nie zgadzam się z takim podejściem, że jak się słabo czuję, to odpuszczam, jak nie zrobię dziś akcentu, to jutro. Człowiek sam czasem nie potrafi tego dobrze ocenić, czy jest w stanie trening zrealizować, czy tyko umysł go oszukuje i podpowiada, żeby odpuścić. Tu właśnie potrzebny jest trener, ktoś, kto spojrzy z boku.FilipO pisze:A jak oceniacie fakt trenowania Arka bez trenera? Osobiście wydaję mi się, że zalety trenowania samemu, które wymienia Arek są średnio przekonujące. Czołowi atleci jednak powinni mieć oparcie w trenerze, który przejmie obciążenie "myślenia" nad treningiem na swoje barki. Co Wy sądzicie?
Docelowego startu nikt nie będzie zawodnikowi przekładał bo się słabo czuje, tylko albo się przełamie i pobiegnie, albo nie (tzn. pobiegnie słabo).
Nie mówię, że zawsze trzeba robić trening na przekór sobie, ale czasem trzeba się przełamać, a do tego trzeba mieć kogoś motywującego z zewnątrz.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 579
- Rejestracja: 23 lut 2011, 11:04
Jeden potrzebuje "bata" w postaci trenera, a drugi nie.
Widocznie AG jest w stanie na tyle sam się zmotywować, że nie potrzebuje.
Bardzo ciekawy wątek poruszony na koniec - kwestia ryzyka i "motywatorów" społeczno/ekonomicznych do cięższej pracy.
Widocznie AG jest w stanie na tyle sam się zmotywować, że nie potrzebuje.
Bardzo ciekawy wątek poruszony na koniec - kwestia ryzyka i "motywatorów" społeczno/ekonomicznych do cięższej pracy.