Pieski
- kejt
- Dyskutant
- Posty: 48
- Rejestracja: 01 kwie 2002, 23:51
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Czy zdarzylo Wam sie, zeby pies Was ugryzl podczas treningu? bo mnie we wtorek ugryzl i to porzadnie...
"Wielkosc człowieka polega na jego postanowieniu, by być silniejszym niz warunki zycia i czasu..."
- Kazig
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2518
- Rejestracja: 01 paź 2001, 11:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa Targówek
- Kontakt:
Nie zdarzyło mi się.
Mam ten problem, że pierwsze kilometry mojego treningu prowadzą koło wysypiska śmieci. Spokojnie, to wysypisko sobie gdzieś tam jest, nic nie czuje jak idę lub biegnę. Ale ma to taką swoją złą stronę, że często kręcą się tam bezpańskie psy, co jest szczególnie niebezpieczne zimą. Raz, biegnąc w całkowitych ciemnościach dosłownie prawie nie wbiegłem w jakiegoś wielkiego psa. A te wszystkie złe psy strzegące domów to staram się układać. Niektóre przestają ujadać kiedy do nich "cmoknę", inne mnie już ignorują. Biorą mnie za swojego, co traktuję jako nagrodę za bieganie.
Jeśli cie ugryzł to nie bagatelizuj tego, jeśli wiesz który cię ugryzł i gdzie mieszka to idź do gościa i dowiedz sie czy był szczepiony.
Jeśli nie wiesz to musisz się dobrze zastanowić co dalej.
Mam ten problem, że pierwsze kilometry mojego treningu prowadzą koło wysypiska śmieci. Spokojnie, to wysypisko sobie gdzieś tam jest, nic nie czuje jak idę lub biegnę. Ale ma to taką swoją złą stronę, że często kręcą się tam bezpańskie psy, co jest szczególnie niebezpieczne zimą. Raz, biegnąc w całkowitych ciemnościach dosłownie prawie nie wbiegłem w jakiegoś wielkiego psa. A te wszystkie złe psy strzegące domów to staram się układać. Niektóre przestają ujadać kiedy do nich "cmoknę", inne mnie już ignorują. Biorą mnie za swojego, co traktuję jako nagrodę za bieganie.
Jeśli cie ugryzł to nie bagatelizuj tego, jeśli wiesz który cię ugryzł i gdzie mieszka to idź do gościa i dowiedz sie czy był szczepiony.
Jeśli nie wiesz to musisz się dobrze zastanowić co dalej.
- tomke
- Wyga
- Posty: 67
- Rejestracja: 17 maja 2002, 23:13
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
Piesek jest zwierzakiem terytorialnym, czy jakoś tak.
Zawsze się cieszy, że mógł niby przegonić intruza, który nagle się pojawia po czym w pośpiechu znika. Taki piesek przekonany co do swej wyższości staje się coraz pewny siebie i z każdym razem coraz bardziej natarczywy( dlatego też listonosz ma ciężki żywot:))
Mimo to piesek nigdy mnie nie ugryzł, lecz razu pewnego.....
przebiegł za mną 10km po górach.
Hmm, może chciał się pobawić, albo był głodny?
Zawsze się cieszy, że mógł niby przegonić intruza, który nagle się pojawia po czym w pośpiechu znika. Taki piesek przekonany co do swej wyższości staje się coraz pewny siebie i z każdym razem coraz bardziej natarczywy( dlatego też listonosz ma ciężki żywot:))
Mimo to piesek nigdy mnie nie ugryzł, lecz razu pewnego.....
przebiegł za mną 10km po górach.
Hmm, może chciał się pobawić, albo był głodny?
- wojtek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 10535
- Rejestracja: 19 cze 2001, 04:38
- Życiówka na 10k: 30:59
- Życiówka w maratonie: 2:18
- Lokalizacja: lokalna
- Kontakt:
Ten temat powraca na forum jak bumerang . Ostatnio wysnulismy taki wniosek - jaki pan taki pies . A ze z kultura osobista rodakow jest jak jest , to i polskie psy czesciej kasaja .
(Edited by wojtek at 2:53 am on May 24, 2002)
(Edited by wojtek at 2:53 am on May 24, 2002)
Articles in English:
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3301
- Rejestracja: 01 cze 2002, 00:00
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa - Bemowo
Nigdy nie ugryz³ mnie pies podczas biegania, ale kilka ujadaj±cych potworów parê razy rzuci³o siê na mnie z zêbami. Zdarzy³o mi siê nawet nawrzeszczeæ
na w³a¶cicielkê: ja siê odganiam od jej w¶ciek³ego pieseczka, a damula stoi kilka metrów dalej, spokojnie siê temu przygl±da i nie reaguje
W Stanach podobno mo¿na wezwaæ policjê, je¿eli pies nie jest na smyczy i atakuje przechodniów - Wojtku, czy tak jest rzeczywi¶cie..?
Jednak zdarzaj± siê równie¿ kulturalni w³a¶ciciele psów, którzy na widok biegacza przytrzymuj± psa za obro¿ê, albo bior± go na smycz (psa, nie biegacza).


W Stanach podobno mo¿na wezwaæ policjê, je¿eli pies nie jest na smyczy i atakuje przechodniów - Wojtku, czy tak jest rzeczywi¶cie..?
Jednak zdarzaj± siê równie¿ kulturalni w³a¶ciciele psów, którzy na widok biegacza przytrzymuj± psa za obro¿ê, albo bior± go na smycz (psa, nie biegacza).
- grubcio
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1072
- Rejestracja: 21 mar 2002, 09:50
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wawa - bielany
myslę że w Polsce tez można wezwać policję, nie wiem czy przypadkiem nie grozi za coś takiego mandat, albo kolegium...., oczywiście na początku pouczenie... podpadałoby to pewnie pod "zakłócanie porządku publicznego", może jakiś prawnik coś napisze?
inna sprawa że wczoraj pod koniec zamulającego biegu na 10k skoczył na mnie pies - oczywiście wywołało to dobrotliwy uśmiech pani właścicielki - przecież on nie gryzie - adrenalina skoczyła mi tak, że całe zmęczenie minęło jak ręką odjął - na szczęście do niczego nie doszło, ale zastanawiałem się czy nie zadzwonić na policję słysząc już z oddali ujadanie tego psa...
czy ktoś wie ile kosztuje jakiś gaz do samoobrony w drastycznych przypadkach - bulterier bez kagańca i smyczy...?
inna sprawa że wczoraj pod koniec zamulającego biegu na 10k skoczył na mnie pies - oczywiście wywołało to dobrotliwy uśmiech pani właścicielki - przecież on nie gryzie - adrenalina skoczyła mi tak, że całe zmęczenie minęło jak ręką odjął - na szczęście do niczego nie doszło, ale zastanawiałem się czy nie zadzwonić na policję słysząc już z oddali ujadanie tego psa...
czy ktoś wie ile kosztuje jakiś gaz do samoobrony w drastycznych przypadkach - bulterier bez kagańca i smyczy...?
Mój awatar ziewa.
Shi Long kuang
Shi Long kuang
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3390
- Rejestracja: 19 cze 2001, 09:55
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa/Kabaty
Myślę, że punkt widzenia zmienia się w zależności od sytuacji w jakiej się znajdujemy. Ugryzł mnie kiedyś pies i szczerze nie znoszę ludzi, którzy puszczają psy luzem i to niezależnie od charakteru i wielkości psa, bo biegacz widząc z daleka psa zaczyna się niepokoić bez względu na to, czy jest to spokojny ułożony psina, który go zignoruje, czy jest to rodzaj "szczekający i gryzący". A już sam fakt poczucia niepewności i zagrożenia u człowieka jest wystarczający do tego, żeby uznać puszczanie luzem psów za przestępstwo. Zresztą prawo zabrania puszczania psów luzem w miejscach publicznych. Cóż z tego skoro niewielu tego prawa przestrzega. Luzem psy prowadzi Minister Kultury pani Cywińska (Las Młociński, początek lat 90tych), premier Oleksy (Wilanów, widziałem tego pana niedawno kilka razy z brzydkim małym kundelkiem). Podobno przykład idzie z góry. Może korupcja też jest taka w Polsce duża po tych wszystkich aferach i "TKMach".
ENTRE.PL Team
- stachnie
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 479
- Rejestracja: 24 sie 2001, 11:03
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 3:10:04
- Lokalizacja: Zabierzów k. Krakowa
- Kontakt:
Mi się to zdarzyło cztery razy, przy czym tylko jeden przypadek był poważniejszy - ślad na łydce mam do dziś. W dwóch przypadkach to było draśnięcie, w jednym mogło być groźnie (duży pies złapał zębami moją rękę) ale właściciel w ostatniej chwili zareagował.
Jeśli widzę, że pies nadbiega, to jestem w stanie odpowiednio zareagować (przestraszyć). Gorzej jeśli zachodzi mnie od tyłu.
Pozdrawiam,
Sławomir Stachniewicz
Jeśli widzę, że pies nadbiega, to jestem w stanie odpowiednio zareagować (przestraszyć). Gorzej jeśli zachodzi mnie od tyłu.
Pozdrawiam,
Sławomir Stachniewicz
- Daaga
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 270
- Rejestracja: 28 cze 2001, 11:34
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Mnie kiedys zachaczyl klami ogromny czarny wilczur (obecny narzeczony mojej Chrapki
) , a teraz sama mam psa i wiem jak to jest. Pawel dobrze napisal, ze punkt widzenie zmienia sie od tego w jakiej sytuacji sie znajdujemy.
Moja suczka jest domowym pluszakiem, mieszanka jamnika z pitbullem, sama slodycz.
Spimy w jednym lozku i zabieram ja wszedzie gdzie sie da (nawet jestem w trakcie zalatwiania bagaznika z koszem na rower dla swojej Chrapeczki).
ALE, psy sa nieprzewidywalne, i tak tez mowi moj znajomy hodowca psow. Niestety pieseczek mily i sympatyczny w domu, moze okazac sie w niektorych sytuacjach na zewnatrz potworem. Osobiscie puszczam ja luzem, ale zawsze kontroluje czy z daleka nie jedzie ktos na rowerze lub biega, lub zbliza sie jakis inny osobnik.
I denerwuje mnie gdy wlasciciele psow slodko mowia :' moj piesek nie gryzie". A skad ten wlasciciel moze wiedziec co taki piesek sobie mysli ?
Kiedys podeszla do mnie pani z duzo wiekszym psem od mojego (a Chrapka byla juz na smyczy) i pyta sie :piesek czy suczka? A ja pytam jakie to ma znaczenie? Moja suczka ma duzo przyjaciolek-suczek. A ona :" aa suczka, to dobrze". W tym momencie Chrapka zaczela warczec i bulgotac jak jakis wsciekly potwor, pies uciekl, a ja zasmialam sie i mowie :"moj misiaczek nie gryzie."
Sluchajcie, jezeli ugryzie Was pies, nie bojcie sie pytac wlasciciela o szczepienia psa.
Kazdy pies powinien miec ksiazeczke zdrowia ze wszystkimi niezbednymi szczepieniami. A jak nie, to zglosic to policji i juz.

Moja suczka jest domowym pluszakiem, mieszanka jamnika z pitbullem, sama slodycz.
Spimy w jednym lozku i zabieram ja wszedzie gdzie sie da (nawet jestem w trakcie zalatwiania bagaznika z koszem na rower dla swojej Chrapeczki).
ALE, psy sa nieprzewidywalne, i tak tez mowi moj znajomy hodowca psow. Niestety pieseczek mily i sympatyczny w domu, moze okazac sie w niektorych sytuacjach na zewnatrz potworem. Osobiscie puszczam ja luzem, ale zawsze kontroluje czy z daleka nie jedzie ktos na rowerze lub biega, lub zbliza sie jakis inny osobnik.
I denerwuje mnie gdy wlasciciele psow slodko mowia :' moj piesek nie gryzie". A skad ten wlasciciel moze wiedziec co taki piesek sobie mysli ?
Kiedys podeszla do mnie pani z duzo wiekszym psem od mojego (a Chrapka byla juz na smyczy) i pyta sie :piesek czy suczka? A ja pytam jakie to ma znaczenie? Moja suczka ma duzo przyjaciolek-suczek. A ona :" aa suczka, to dobrze". W tym momencie Chrapka zaczela warczec i bulgotac jak jakis wsciekly potwor, pies uciekl, a ja zasmialam sie i mowie :"moj misiaczek nie gryzie."
Sluchajcie, jezeli ugryzie Was pies, nie bojcie sie pytac wlasciciela o szczepienia psa.
Kazdy pies powinien miec ksiazeczke zdrowia ze wszystkimi niezbednymi szczepieniami. A jak nie, to zglosic to policji i juz.
- wojtek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 10535
- Rejestracja: 19 cze 2001, 04:38
- Życiówka na 10k: 30:59
- Życiówka w maratonie: 2:18
- Lokalizacja: lokalna
- Kontakt:
Od roku jestem wlascicielem przepieknej suczki . Jest to skrzyzowanie piekna z madroscia ale takze ze wszystkimi genami , jakie odziedziczyla po przodkach roznej masci . Tak wiec mamy australijskiego Border Collie , ktory slynie z nieslychanej kondycji , potrzebnej do zaganiania owiec . Nastepnie jest Labrador Retriever ( czarna odmiana ) , ktory powoduje iz na kazdym spacerze , czy to biegowym czy rowerowym , Blackie musi sie zanurzyc lub poplywac ( ostatnio wsadza ryjek pod wode , polujac na rybki ) . Na koncu jest Chow , ktory niestety oznacza sie nieposkromiona agresja .
I wlasnie ta agresja kosztowala juz nas sporo ( glownie $ ) . W zeszlym roku musielismy postawic plot z tylu ogrodka , gdyz Blackie atakowala przejezdzajace auta , pakujac sie prawie pod kola . Na dodatek ma swoje typy .
Jesli juz kogos nie lubi ( glownie z uzasadanionych powodow ) to juz na smierc i zycie . Na przyklad corka sasiadki , diabel wcielony , jest dla niej powodem ataku szalu .
Moje zona chcac przelamac lody , poprosila dziewczynke , zeby dala psu jakis lakomy kasek . Blackie owszem , wziela ale zaraz potem zlapala ja ostro za dlon co zaowocowalo wizyta na pogotowiu i kilkoma szwami .
W takich przypadkach kazdy pies musi byc poddany specjalnej procedurze ( przepisy moga sie roznic nawet pomiedzy powiatami ) .Dosc powiedziec , ze Blackie zostala oddana na 10 dni obserwacji u okolicznego weterynarza ( 50 $ dziennie ) . Poniewaz byla szczepiona wiec celem obserwacji bylo ustalenie czy nie ma agresywnych sklonnosci ( to byloby powodem nakazu uspienia psa ) .
W Stanach istnieje specjalna sluzba , podlegajaca policji , nazywajaca sie Animal Control . Celem dzialania tej sluzby jest wylapywanie walesajacych sie psow oraz innych zwierzat , sprawiajaych utrapienie ( chocby weze ) .
Ludzie wola trzymac swoje pieski na smyczach z powodow czysto praktycznych . Po prostu pozew sadowy , ktory moze skierowac ofiara pogryzienia moze kosztowac wlasciciela setki tysiecy dolarow ( zdarzalo sie ) .
W dodatku do kultury wlasciciela pieska nalezy noszenie ze soba plastykowej torebki . W przypadku zrobienia kupki kazdy kulturalny wlasciciel momentalnie zbiera ja do owej torebki . Dzieki karmom dla pieskow nie jest to takie trudne . Wyobrazcie sobie ... no nie bede opisywal szczgolow
.
Dodam tylko , ze w zeszle lato postanowilem pojezdzic z Blackie na rowerze w okolicznym parku . Czynilem to z dusza na ramieniu , nie wiedzac czy nie ucieknie , nie bedzie atakowala przechodniow ( byla bez smyczy) i czy dotrzyma mi kroku . Sprawdzian wypadl spiewajaco . Blackie nie zwracala najmniejszej uwagi na mijanych spacerowiczow oraz inne pieski , wspaniale dotrzymujac mi kroku ( czy raczej kola ) .
Doceniam jednak obawy innych osob , widzace psa bez smyczy i kaganca . Z tego wzgledu nasze eskapady rowerowo biegowe ograniczmy tylko do wczesnych lub poznych godzin dnia . Wlasnie w tej chwili zona zabrala ja na wybieganie ( jest teraz 7:15 rano )
(Edited by wojtek at 1:22 pm on May 24, 2002)
I wlasnie ta agresja kosztowala juz nas sporo ( glownie $ ) . W zeszlym roku musielismy postawic plot z tylu ogrodka , gdyz Blackie atakowala przejezdzajace auta , pakujac sie prawie pod kola . Na dodatek ma swoje typy .
Jesli juz kogos nie lubi ( glownie z uzasadanionych powodow ) to juz na smierc i zycie . Na przyklad corka sasiadki , diabel wcielony , jest dla niej powodem ataku szalu .
Moje zona chcac przelamac lody , poprosila dziewczynke , zeby dala psu jakis lakomy kasek . Blackie owszem , wziela ale zaraz potem zlapala ja ostro za dlon co zaowocowalo wizyta na pogotowiu i kilkoma szwami .
W takich przypadkach kazdy pies musi byc poddany specjalnej procedurze ( przepisy moga sie roznic nawet pomiedzy powiatami ) .Dosc powiedziec , ze Blackie zostala oddana na 10 dni obserwacji u okolicznego weterynarza ( 50 $ dziennie ) . Poniewaz byla szczepiona wiec celem obserwacji bylo ustalenie czy nie ma agresywnych sklonnosci ( to byloby powodem nakazu uspienia psa ) .
W Stanach istnieje specjalna sluzba , podlegajaca policji , nazywajaca sie Animal Control . Celem dzialania tej sluzby jest wylapywanie walesajacych sie psow oraz innych zwierzat , sprawiajaych utrapienie ( chocby weze ) .
Ludzie wola trzymac swoje pieski na smyczach z powodow czysto praktycznych . Po prostu pozew sadowy , ktory moze skierowac ofiara pogryzienia moze kosztowac wlasciciela setki tysiecy dolarow ( zdarzalo sie ) .
W dodatku do kultury wlasciciela pieska nalezy noszenie ze soba plastykowej torebki . W przypadku zrobienia kupki kazdy kulturalny wlasciciel momentalnie zbiera ja do owej torebki . Dzieki karmom dla pieskow nie jest to takie trudne . Wyobrazcie sobie ... no nie bede opisywal szczgolow

Dodam tylko , ze w zeszle lato postanowilem pojezdzic z Blackie na rowerze w okolicznym parku . Czynilem to z dusza na ramieniu , nie wiedzac czy nie ucieknie , nie bedzie atakowala przechodniow ( byla bez smyczy) i czy dotrzyma mi kroku . Sprawdzian wypadl spiewajaco . Blackie nie zwracala najmniejszej uwagi na mijanych spacerowiczow oraz inne pieski , wspaniale dotrzymujac mi kroku ( czy raczej kola ) .
Doceniam jednak obawy innych osob , widzace psa bez smyczy i kaganca . Z tego wzgledu nasze eskapady rowerowo biegowe ograniczmy tylko do wczesnych lub poznych godzin dnia . Wlasnie w tej chwili zona zabrala ja na wybieganie ( jest teraz 7:15 rano )
(Edited by wojtek at 1:22 pm on May 24, 2002)
Articles in English:
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
- ania
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 476
- Rejestracja: 18 cze 2001, 07:39
Z doswiadczenia wiem, ze psy "trudniejsze" wychodza w teren dosc wczesnie rano, biegacze tez - stad tyle konforntacji miedzy obydwiema grupami.
Troche straszna ta mysl. ze czlowiek sobie zdecydowal, ze psy maja chodzic na smyczy.... bo samopoczucie spacerowiczow sie polepsza. Mnie np. lekiem przejmuje widok roslych mezczyzn po zmroku, i co?
Prowadzenie psa bez smyczy to wykroczenie, nie przestepstwo. Jak np. jazda samochodem chocby o 5 km wiecej niz to dozwolone.
Troche straszna ta mysl. ze czlowiek sobie zdecydowal, ze psy maja chodzic na smyczy.... bo samopoczucie spacerowiczow sie polepsza. Mnie np. lekiem przejmuje widok roslych mezczyzn po zmroku, i co?
Prowadzenie psa bez smyczy to wykroczenie, nie przestepstwo. Jak np. jazda samochodem chocby o 5 km wiecej niz to dozwolone.
- Friend
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1683
- Rejestracja: 22 mar 2002, 09:25
- Życiówka na 10k: 48
- Życiówka w maratonie: 4:04
- Lokalizacja: Gdańsk
Ostatnio biegałem po lasach koło Moreny w Gdańsku i spotkałem się z psem wysoki wielki pies. Podszedł do mnie powąchał zawarczał i poszedł sobie tylko dlatego że gdzieś z przodu szedł jego właściciel. Po tym wypadku postanowiłem że kupię sobie miotacza gazu pieprzowego.
Energia podąża za myślą, a myśl podąża za energią…
- Kazig
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2518
- Rejestracja: 01 paź 2001, 11:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa Targówek
- Kontakt:
Nie wiem czemu, ale kiedy biegam drogami leśnymi, to zawsze w którymś miejscu natykam się na ślady łap. Nigdy psa w lesie nie spotkałem, ale zawsze się obawiam i czekam na chwile, kiedy coś na mnie wyskoczy. Nastraja mnie to lękiem. A może to jakieś wilki? 














- kejt
- Dyskutant
- Posty: 48
- Rejestracja: 01 kwie 2002, 23:51
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
trening był poznym popoludniem... co ciekawe (chyba) biegalam po stadionie lekkoatletycznym Cracovi, pies byl z wlascicielem, ale zaatakowal mnie calkiem niespodziewanie... a wlasciciel jeszcze na mnie nawrzeszczal i nawymyslal mi... zanim wyszlam z szoku i pomyslalam o tym, zeby zapytac o szczepienie faceta juz nie bylo...
Jedyne co mi pozostalo to udanie sie do lekarza (wczesniej mnie mocno nastraszyli, ze dostane seryjke zastrzykow w brzuch), na szczescie (w nieszczesciu) okazalo sie, ze dostane tylko 2 zastrzyki i nie w brzuch...
Oprocz rany, mam ogromnego krwiaka na nodze i boli mnie to okropnie... no i jakis uraz do pieskow mam na razie, a nigdy sie jakos specjalnie nie balam, bo sama mam psiaka
Jedyne co mi pozostalo to udanie sie do lekarza (wczesniej mnie mocno nastraszyli, ze dostane seryjke zastrzykow w brzuch), na szczescie (w nieszczesciu) okazalo sie, ze dostane tylko 2 zastrzyki i nie w brzuch...
Oprocz rany, mam ogromnego krwiaka na nodze i boli mnie to okropnie... no i jakis uraz do pieskow mam na razie, a nigdy sie jakos specjalnie nie balam, bo sama mam psiaka
"Wielkosc człowieka polega na jego postanowieniu, by być silniejszym niz warunki zycia i czasu..."
- Friend
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1683
- Rejestracja: 22 mar 2002, 09:25
- Życiówka na 10k: 48
- Życiówka w maratonie: 4:04
- Lokalizacja: Gdańsk
Jak jakikolwiek pies podleci do mnie to uzyje miotacza gazu. Mam psa kocham psy ale ..........mam dosc biegania w strachu i leku.
Energia podąża za myślą, a myśl podąża za energią…