sosik - bez ładu i składu :)
Moderator: infernal
- sosik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5445
- Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
- Życiówka na 10k: 00:37:49
- Życiówka w maratonie: 2:58:50
- Lokalizacja: Kraków
Wtorek ( 23.05.2017 13:27 )
10 km BS + 10' P
Wstałem przed budzikiem, ale czułem się beznadziejnie. Wczoraj dużo słodkiego i do tego browarek z Teściem. Odpuściłem więc ranne bieganie. Koło 8 wyprawiłem Teściów w drogę powrotną do Piły, a sam zacząłem odmeblowanie, jak to mój syn wczoraj stwierdził. Koło 12 udało się w miarę wszystko ogarnąć. Trochę się zmęczyłem, ale z żołądkiem było już lepiej. Poczekałem, aż Młodszy wróci ze szkoły i poszedłem pobiegać. Temperatura ok 26 stopni, duszno i parno. Pobiegłem najpierw spokojną dyszkę. A że biegło się całkiem przyjemnie, mimo upału, to stwierdziłem, że dorzucę na końcu 10 minut żwawszego biegu. Wyszło 2,61 km po 3'50"/km. Potem jeszcze trochę schłodzenia i kończę trening. W domu zrobiłem lekkie rozciąganie i pompki. 10 minut później zaczęło padać i grzmieć.
Jak na ciężkie warunki szło to całkiem przyjemnie. Ten żwawszy pod kontrolą, tylko tętno szybciej rosło.
Dł. odcinka / Czas odcinka / Tempo odcinka / Śr. puls / Maks. Puls
5,17 25:10 4:52 133 (69%) 160 (83%)
5,02 23:35 4:42 147 (76%) 157 (81%)
2,61 10:01 3:50 167 (87%) 180 (93%)
0,67 03:34 5:21 161 (83%) 179 (93%)
Całość:
13,47 1:02:20 4:38 145 (75%) 180 (93%)
Waga: 79,5 kg
Plany: Jutro jeszcze nie wiem. Na razie daleko do maratonu, więc można sobie pobiegać, to co się w danej chwili chce
10 km BS + 10' P
Wstałem przed budzikiem, ale czułem się beznadziejnie. Wczoraj dużo słodkiego i do tego browarek z Teściem. Odpuściłem więc ranne bieganie. Koło 8 wyprawiłem Teściów w drogę powrotną do Piły, a sam zacząłem odmeblowanie, jak to mój syn wczoraj stwierdził. Koło 12 udało się w miarę wszystko ogarnąć. Trochę się zmęczyłem, ale z żołądkiem było już lepiej. Poczekałem, aż Młodszy wróci ze szkoły i poszedłem pobiegać. Temperatura ok 26 stopni, duszno i parno. Pobiegłem najpierw spokojną dyszkę. A że biegło się całkiem przyjemnie, mimo upału, to stwierdziłem, że dorzucę na końcu 10 minut żwawszego biegu. Wyszło 2,61 km po 3'50"/km. Potem jeszcze trochę schłodzenia i kończę trening. W domu zrobiłem lekkie rozciąganie i pompki. 10 minut później zaczęło padać i grzmieć.
Jak na ciężkie warunki szło to całkiem przyjemnie. Ten żwawszy pod kontrolą, tylko tętno szybciej rosło.
Dł. odcinka / Czas odcinka / Tempo odcinka / Śr. puls / Maks. Puls
5,17 25:10 4:52 133 (69%) 160 (83%)
5,02 23:35 4:42 147 (76%) 157 (81%)
2,61 10:01 3:50 167 (87%) 180 (93%)
0,67 03:34 5:21 161 (83%) 179 (93%)
Całość:
13,47 1:02:20 4:38 145 (75%) 180 (93%)
Waga: 79,5 kg
Plany: Jutro jeszcze nie wiem. Na razie daleko do maratonu, więc można sobie pobiegać, to co się w danej chwili chce
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
- sosik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5445
- Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
- Życiówka na 10k: 00:37:49
- Życiówka w maratonie: 2:58:50
- Lokalizacja: Kraków
Środa ( 24.05.2017 04:04 )
BS - bardzo spokojna dyszka
Wstałem lekko obolały. To przez wczorajszą "walką" z meblami plus dobicie się popołudniowym treningiem. Nie kombinowałem więc, tylko zrobiłem bardzo spokojną dyszkę. Wyszła taka biegowa regeneracja na niskiej intensywności. Za to w domu dorzuciłem mocniejsze i dłuższe rozciąganie oraz pompki.
Dł. odcinka / Czas odcinka / Tempo odcinka / Śr. puls / Maks. Puls
5,17 28:51 5:35 125 (65%) 133 (69%)
5,16 27:14 5:17 131 (68%) 139 (72%)
Całość:
10,34 56:05 5:26 128 (66%) 139 (72%)
Waga: 80 kg
Plany: Jutro robię sobie wolne, a w piątek pewnie znów jakiś beesik.
BS - bardzo spokojna dyszka
Wstałem lekko obolały. To przez wczorajszą "walką" z meblami plus dobicie się popołudniowym treningiem. Nie kombinowałem więc, tylko zrobiłem bardzo spokojną dyszkę. Wyszła taka biegowa regeneracja na niskiej intensywności. Za to w domu dorzuciłem mocniejsze i dłuższe rozciąganie oraz pompki.
Dł. odcinka / Czas odcinka / Tempo odcinka / Śr. puls / Maks. Puls
5,17 28:51 5:35 125 (65%) 133 (69%)
5,16 27:14 5:17 131 (68%) 139 (72%)
Całość:
10,34 56:05 5:26 128 (66%) 139 (72%)
Waga: 80 kg
Plany: Jutro robię sobie wolne, a w piątek pewnie znów jakiś beesik.
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
- sosik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5445
- Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
- Życiówka na 10k: 00:37:49
- Życiówka w maratonie: 2:58:50
- Lokalizacja: Kraków
Piątek ( 26.05.2017 04:05 )
Trening szybkościowy: 6 * ( 200 m + 4' B )
W końcu udało się "przełamać" i dzisiaj spakowałem kolce. Chwilę po 4 wyruszyłem w kierunku Wieliczki na tamtejszą bieżnię. Po dotarciu na miejsce zrobiłem porządną rozgrzewkę i dorzuciłem trzy stumetrowe przebieżki. Potem zacząłem właściwą część treningu. Chciałem pobiec 6 szybkich dwusetek na 4 minutach przerwy. Wszystkie weszły równo w ok 32 sekundy. Dzisiaj nogi nie chciały szybciej biegać. Na końcu ostatnich dwóch powtórzeniach czułem już, że nogi zaczynają mięknąć. Biegałem to w kolcach po ostatnim ( ósmym ) torze. Po szóstej dwusetce potruchtałem do ławki, przebrałem buty, zabrałem graty i bardzo spokojnym tempem wróciłem do domu. Dorzuciłem bardzo delikatne rozciąganie.
Odczucia: Jak na pierwszy raz, od bardzo długiego czasu, to poszło nie najgorzej. Czas może dupy nie urywa, ale ostatnio czuje się trochę zamulony. Jest jakiś punkt wyjścia.
Dł. odcinka / Czas odcinka / Tempo odcinka / Śr. puls / Maks. Puls
5,07 27:31,0 05:26 131 (68%) 155 (80%)
0,20 00:32,7 02:44 148 (77%) 164 (85%)
0,27 03:59,9 14:49 123 (64%) 166 (86%)
0,20 00:32,8 02:44 139 (72%) 161 (83%)
0,26 03:58,3 15:17 122 (63%) 162 (84%)
0,20 00:32,4 02:42 140 (73%) 161 (84%)
0,26 03:58,3 15:17 123 (64%) 162 (84%)
0,20 00:32,7 02:44 141 (73%) 159 (83%)
0,26 03:57,4 15:13 125 (65%) 161 (83%)
0,20 00:32,4 02:42 140 (72%) 158 (82%)
0,26 03:56,9 15:11 127 (66%) 160 (83%)
0,20 00:32,1 02:40 143 (74%) 159 (83%)
0,08 00:59,3 12:21 144 (75%) 161 (83%)
3,94 20:51,0 05:18 141 (73%) 155 (80%)
Razem:
11,60 1:12:27 6:15 133 (69%) 166 (86%)
Waga: 81 kg
Plany: Jutro mam w planie ok 20 km. Jak nie będzie dużych zakwasów, to pewnie po pagórach.
Dla wszystkich Mam Wszystkiego Najlepszego z okazji Waszego święta!
Trening szybkościowy: 6 * ( 200 m + 4' B )
W końcu udało się "przełamać" i dzisiaj spakowałem kolce. Chwilę po 4 wyruszyłem w kierunku Wieliczki na tamtejszą bieżnię. Po dotarciu na miejsce zrobiłem porządną rozgrzewkę i dorzuciłem trzy stumetrowe przebieżki. Potem zacząłem właściwą część treningu. Chciałem pobiec 6 szybkich dwusetek na 4 minutach przerwy. Wszystkie weszły równo w ok 32 sekundy. Dzisiaj nogi nie chciały szybciej biegać. Na końcu ostatnich dwóch powtórzeniach czułem już, że nogi zaczynają mięknąć. Biegałem to w kolcach po ostatnim ( ósmym ) torze. Po szóstej dwusetce potruchtałem do ławki, przebrałem buty, zabrałem graty i bardzo spokojnym tempem wróciłem do domu. Dorzuciłem bardzo delikatne rozciąganie.
Odczucia: Jak na pierwszy raz, od bardzo długiego czasu, to poszło nie najgorzej. Czas może dupy nie urywa, ale ostatnio czuje się trochę zamulony. Jest jakiś punkt wyjścia.
Dł. odcinka / Czas odcinka / Tempo odcinka / Śr. puls / Maks. Puls
5,07 27:31,0 05:26 131 (68%) 155 (80%)
0,20 00:32,7 02:44 148 (77%) 164 (85%)
0,27 03:59,9 14:49 123 (64%) 166 (86%)
0,20 00:32,8 02:44 139 (72%) 161 (83%)
0,26 03:58,3 15:17 122 (63%) 162 (84%)
0,20 00:32,4 02:42 140 (73%) 161 (84%)
0,26 03:58,3 15:17 123 (64%) 162 (84%)
0,20 00:32,7 02:44 141 (73%) 159 (83%)
0,26 03:57,4 15:13 125 (65%) 161 (83%)
0,20 00:32,4 02:42 140 (72%) 158 (82%)
0,26 03:56,9 15:11 127 (66%) 160 (83%)
0,20 00:32,1 02:40 143 (74%) 159 (83%)
0,08 00:59,3 12:21 144 (75%) 161 (83%)
3,94 20:51,0 05:18 141 (73%) 155 (80%)
Razem:
11,60 1:12:27 6:15 133 (69%) 166 (86%)
Waga: 81 kg
Plany: Jutro mam w planie ok 20 km. Jak nie będzie dużych zakwasów, to pewnie po pagórach.
Dla wszystkich Mam Wszystkiego Najlepszego z okazji Waszego święta!
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
- sosik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5445
- Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
- Życiówka na 10k: 00:37:49
- Życiówka w maratonie: 2:58:50
- Lokalizacja: Kraków
Sobota ( 27.05.2016 08:42 )
Kros po pagórkach
Wstałem około siódmej. Kawka, kibelek, przygotowanie śniadania dla synów. O 8 ich budzę, a sam bardzo powoli zaczynam się przygotowywać do wyjścia. Czuję nogi po wczorajszych szaleństwach na bieżni. Jednak postanawiam dzisiaj znów odwiedzić pagórki. Bardzo polubiłem tą trasę. Jest urozmaicona i nie można się na niej nudzić.
Rozpocząłem delikatnie, ale potem nogi się rozkręciły. Szło to bardzo fajnie i chyba lżej niż tydzień temu. Zwłaszcza na podbiegach czułem dziwną lekkość ich pokonywania. Może powoli te pagórki oddają w postaci wzrostu siły biegowej. W każdym razie trening minął szybko. Lubię ten rodzaj zmęczenia jaki po nim występuję i ta świadomość, że wykonało się kawał dobrej roboty łącząc przyjemne z pożytecznym.
W domu zrobiłem delikatne rozciąganie i dorzuciłem 5 g BCAA. Jednak taki trening o samej kawie, to trzeba o mięśnie zadbać.
Odczucia: Powoli się rozkręcam co mnie cieszy. Dalej chcę pomału zwiększać dystans, tak aby być przygotowany na 9 tygodni polaryzacji, którą zaczynam od 10 lipca. Na razie siła biegowa, szybkość i dużo regeneracji.
Dł. odcinka / Czas odcinka / Tempo odcinka / Śr. puls / Maks. Puls
3,71 18:48 5:04 138 (72%) 152 (79%)
4,00 18:58 4:45 151 (78%) 163 (84%)
3,75 16:28 4:24 152 (79%) 159 (82%)
4,76 22:37 4:45 160 (83%) 172 (89%)
5,23 22:04 4:13 161 (83%) 173 (89%)
Całość:
21,44 1:38:55 4:37 153 (79%) 173 (89%)
Waga: 79,7 kg
Plany: Cóż jutro nie biegam, ale moje Kochanie wpadło na pomysł, że pojedziemy połazić po Parku Ojcowskim W Poniedziałek robię beesa.
Tydzień: 67,30 km; 05:41:24 [hs]; 5'04"/km
Niby sporo wolnego biegania na początku tygodnia, ale końcówka mocniejsza. Trochę regeneracji i trochę siły biegowej wpadło.
W przyszłym tygodniu też chcę trochę w kolcach pobiegać. Może tym razem trzysetki w ok 52" no i w sobotę pewnie znów pagóry
Kros po pagórkach
Wstałem około siódmej. Kawka, kibelek, przygotowanie śniadania dla synów. O 8 ich budzę, a sam bardzo powoli zaczynam się przygotowywać do wyjścia. Czuję nogi po wczorajszych szaleństwach na bieżni. Jednak postanawiam dzisiaj znów odwiedzić pagórki. Bardzo polubiłem tą trasę. Jest urozmaicona i nie można się na niej nudzić.
Rozpocząłem delikatnie, ale potem nogi się rozkręciły. Szło to bardzo fajnie i chyba lżej niż tydzień temu. Zwłaszcza na podbiegach czułem dziwną lekkość ich pokonywania. Może powoli te pagórki oddają w postaci wzrostu siły biegowej. W każdym razie trening minął szybko. Lubię ten rodzaj zmęczenia jaki po nim występuję i ta świadomość, że wykonało się kawał dobrej roboty łącząc przyjemne z pożytecznym.
W domu zrobiłem delikatne rozciąganie i dorzuciłem 5 g BCAA. Jednak taki trening o samej kawie, to trzeba o mięśnie zadbać.
Odczucia: Powoli się rozkręcam co mnie cieszy. Dalej chcę pomału zwiększać dystans, tak aby być przygotowany na 9 tygodni polaryzacji, którą zaczynam od 10 lipca. Na razie siła biegowa, szybkość i dużo regeneracji.
Dł. odcinka / Czas odcinka / Tempo odcinka / Śr. puls / Maks. Puls
3,71 18:48 5:04 138 (72%) 152 (79%)
4,00 18:58 4:45 151 (78%) 163 (84%)
3,75 16:28 4:24 152 (79%) 159 (82%)
4,76 22:37 4:45 160 (83%) 172 (89%)
5,23 22:04 4:13 161 (83%) 173 (89%)
Całość:
21,44 1:38:55 4:37 153 (79%) 173 (89%)
Waga: 79,7 kg
Plany: Cóż jutro nie biegam, ale moje Kochanie wpadło na pomysł, że pojedziemy połazić po Parku Ojcowskim W Poniedziałek robię beesa.
Tydzień: 67,30 km; 05:41:24 [hs]; 5'04"/km
Niby sporo wolnego biegania na początku tygodnia, ale końcówka mocniejsza. Trochę regeneracji i trochę siły biegowej wpadło.
W przyszłym tygodniu też chcę trochę w kolcach pobiegać. Może tym razem trzysetki w ok 52" no i w sobotę pewnie znów pagóry
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
- sosik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5445
- Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
- Życiówka na 10k: 00:37:49
- Życiówka w maratonie: 2:58:50
- Lokalizacja: Kraków
Poniedziałek ( 29.05.2017 04:00 )
BS
Wczoraj rano czułem nogi, ale nie mogłem odmówić Małżonce wycieczki. Więc od 10 do 14 połaziliśmy po Ojcowie i okolicach. Wyszło tego z 10 km i 450 metrów w górę i w dół. Nie ma to jak aktywna regeneracja .
Dzisiaj wstałem przed budzikiem. Trochę jeszcze czułem nogi po weekendowych szaleństwach. W planie miałem beesa i grzecznie ten plan zrealizowałem, robiąc trzy pięciokilometrowe pętelki. Bardzo niska intensywność i fajne warunki: ok 13 stopni plus lekki wiatr, sprawiły że biegło się przyjemnie. Po powrocie do domu dorzuciłem porządne rozciąganie i pompki.
Dł. odcinka / Czas odcinka / Tempo odcinka / Śr. puls / Maks. Puls
5,20 27:14 5:14 124 (64%) 136 (70%)
5,03 25:33 5:05 129 (67%) 139 (72%)
5,19 25:39 4:56 134 (70%) 144 (74%)
Całość:
15,42 1:18:26 5:05 129 (67%) 144 (74%)
Waga: 81 kg
Plany: Jutro mam w planie pobiegać na bieżni. Wstępnie 6 * 300 m po ok 52" i przerwa 4-5 minut.
Zapisałem się na Półmaraton Wielicki - potraktuję go jako ostatni, mocny akcent dwa tygodnie przed Rzeszowem - w planie 21,1 km po 4'10"/km
BS
Wczoraj rano czułem nogi, ale nie mogłem odmówić Małżonce wycieczki. Więc od 10 do 14 połaziliśmy po Ojcowie i okolicach. Wyszło tego z 10 km i 450 metrów w górę i w dół. Nie ma to jak aktywna regeneracja .
Dzisiaj wstałem przed budzikiem. Trochę jeszcze czułem nogi po weekendowych szaleństwach. W planie miałem beesa i grzecznie ten plan zrealizowałem, robiąc trzy pięciokilometrowe pętelki. Bardzo niska intensywność i fajne warunki: ok 13 stopni plus lekki wiatr, sprawiły że biegło się przyjemnie. Po powrocie do domu dorzuciłem porządne rozciąganie i pompki.
Dł. odcinka / Czas odcinka / Tempo odcinka / Śr. puls / Maks. Puls
5,20 27:14 5:14 124 (64%) 136 (70%)
5,03 25:33 5:05 129 (67%) 139 (72%)
5,19 25:39 4:56 134 (70%) 144 (74%)
Całość:
15,42 1:18:26 5:05 129 (67%) 144 (74%)
Waga: 81 kg
Plany: Jutro mam w planie pobiegać na bieżni. Wstępnie 6 * 300 m po ok 52" i przerwa 4-5 minut.
Zapisałem się na Półmaraton Wielicki - potraktuję go jako ostatni, mocny akcent dwa tygodnie przed Rzeszowem - w planie 21,1 km po 4'10"/km
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
- sosik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5445
- Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
- Życiówka na 10k: 00:37:49
- Życiówka w maratonie: 2:58:50
- Lokalizacja: Kraków
Wtorek ( 30.05.2017 04:05 )
Trening szybkościowy: 6 * 300 m 52" + 4' B
Jak się już człowiek przełamie, to potem idzie z górki. Dzisiaj już bez zbędnych problemów wstałem rano, spakowałem kolce i chwilę po 4 ruszyłem w kierunku Wieliczki. Zapomniałem naładować garmina, więc dzisiaj leciałem z poczciwym geonaute 510 ( mam chyba jedyny taki model - złożony z dwóch sztuk - że góra jest biała, a dół ciemny ). Po dotarciu na miejsce zrobiłem porządną rozgrzewkę. Ciepło już było - na Wielickiej termometr pokazywał 17 stopni - więc postanowiłem to biegać bez koszulki. Jeszcze trzy stumetrowe przebieżki i rozpoczynam właściwą część treningu. Bieżnia oznakowana profesjonalnie, więc nie ma problemów z bieganiem tych szybkich odcinków po 8 torze. Plan zakładał 52 sekundy. Pierwsze wyszło w 51,1. Ja zadowolony i stwierdzam, że spróbuję to utrzymać na pozostałych. Następne 4 wchodzą identycznie ( mieszczą się w 0,2 sekundy ). Przerwy robię w marszu, tylko ostatnie 20 sekund z tych 4 minut stoję i czekam aż czas minie. Od 4 powtórzenia zaczynają mi się nogi pod koniec miękkie robić. Ostatni odcinek już bez kontroli międzyczasów i staram się bardzo mocno pocisnąć. Udaje się to pobiec w 50,2 sekundy. Jak na mnie to nieźle. Ale pojawiło się pieczenie w czwórkach i nogi miękkie. Chwilę maszeruję, potem przebieram buty, zabieram rzeczy i spokojnym tempem wracam do domu. Tam dorzucam lekkie rozciąganie i pompki.
Odczucia: Jak na mnie, to poszło dobrze. Niby niecałe 2 km bardzo szybkiego biegania, a nogi na końcu jak z waty
Dł. odcinka / Czas odcinka / Tempo odcinka / Śr. puls / Maks. Puls
3,81 21:06,0 05:32 130 (67%) 145 (75%)
1,13 06:10,5 05:28 133 (69%) 157 (81%)
0,30 00:51,1 02:50 155 (80%) 171 (89%)
0,29 03:58,3 13:42 124 (64%) 172 (89%)
0,30 00:51,1 02:50 150 (78%) 168 (87%)
0,30 03:57,2 13:11 127 (66%) 169 (88%)
0,30 00:51,2 02:51 152 (79%) 168 (87%)
0,29 03:57,0 13:37 129 (67%) 168 (87%)
0,30 00:51,3 02:51 150 (78%) 166 (86%)
0,31 03:57,0 12:45 131 (68%) 167 (87%)
0,30 00:51,1 02:50 151 (78%) 166 (86%)
0,30 03:56,7 13:09 133 (69%) 167 (87%)
0,30 00:50,2 02:47 151 (78%) 166 (86%)
0,15 01:57,7 13:05 147 (76%) 167 (87%)
3,81 21:01,0 05:31 143 (74%) 156 (81%)
Całość:
12,19 01:15:07 06:10 136 (70%) 172 (89%)
Waga: 80,2 kg
Plany: Jutro mam w planie beesa.
Trening szybkościowy: 6 * 300 m 52" + 4' B
Jak się już człowiek przełamie, to potem idzie z górki. Dzisiaj już bez zbędnych problemów wstałem rano, spakowałem kolce i chwilę po 4 ruszyłem w kierunku Wieliczki. Zapomniałem naładować garmina, więc dzisiaj leciałem z poczciwym geonaute 510 ( mam chyba jedyny taki model - złożony z dwóch sztuk - że góra jest biała, a dół ciemny ). Po dotarciu na miejsce zrobiłem porządną rozgrzewkę. Ciepło już było - na Wielickiej termometr pokazywał 17 stopni - więc postanowiłem to biegać bez koszulki. Jeszcze trzy stumetrowe przebieżki i rozpoczynam właściwą część treningu. Bieżnia oznakowana profesjonalnie, więc nie ma problemów z bieganiem tych szybkich odcinków po 8 torze. Plan zakładał 52 sekundy. Pierwsze wyszło w 51,1. Ja zadowolony i stwierdzam, że spróbuję to utrzymać na pozostałych. Następne 4 wchodzą identycznie ( mieszczą się w 0,2 sekundy ). Przerwy robię w marszu, tylko ostatnie 20 sekund z tych 4 minut stoję i czekam aż czas minie. Od 4 powtórzenia zaczynają mi się nogi pod koniec miękkie robić. Ostatni odcinek już bez kontroli międzyczasów i staram się bardzo mocno pocisnąć. Udaje się to pobiec w 50,2 sekundy. Jak na mnie to nieźle. Ale pojawiło się pieczenie w czwórkach i nogi miękkie. Chwilę maszeruję, potem przebieram buty, zabieram rzeczy i spokojnym tempem wracam do domu. Tam dorzucam lekkie rozciąganie i pompki.
Odczucia: Jak na mnie, to poszło dobrze. Niby niecałe 2 km bardzo szybkiego biegania, a nogi na końcu jak z waty
Dł. odcinka / Czas odcinka / Tempo odcinka / Śr. puls / Maks. Puls
3,81 21:06,0 05:32 130 (67%) 145 (75%)
1,13 06:10,5 05:28 133 (69%) 157 (81%)
0,30 00:51,1 02:50 155 (80%) 171 (89%)
0,29 03:58,3 13:42 124 (64%) 172 (89%)
0,30 00:51,1 02:50 150 (78%) 168 (87%)
0,30 03:57,2 13:11 127 (66%) 169 (88%)
0,30 00:51,2 02:51 152 (79%) 168 (87%)
0,29 03:57,0 13:37 129 (67%) 168 (87%)
0,30 00:51,3 02:51 150 (78%) 166 (86%)
0,31 03:57,0 12:45 131 (68%) 167 (87%)
0,30 00:51,1 02:50 151 (78%) 166 (86%)
0,30 03:56,7 13:09 133 (69%) 167 (87%)
0,30 00:50,2 02:47 151 (78%) 166 (86%)
0,15 01:57,7 13:05 147 (76%) 167 (87%)
3,81 21:01,0 05:31 143 (74%) 156 (81%)
Całość:
12,19 01:15:07 06:10 136 (70%) 172 (89%)
Waga: 80,2 kg
Plany: Jutro mam w planie beesa.
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
- sosik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5445
- Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
- Życiówka na 10k: 00:37:49
- Życiówka w maratonie: 2:58:50
- Lokalizacja: Kraków
Środa ( 31.05.2017 04:03 )
BS
Trochę czwórki czułem po wczorajszych "szaleństwach" na bieżni. Dzisiaj w planie miałem spokojne bieganie. Od początku biegło się średnio. Było parno i duszno. Miałem uczucie jakby ktoś część tlenu zabrał z powietrza, dlatego grzecznie zrobiłem 3 kółeczka mojej 5 kilometrowej pętelki. Pilnowałem aby intensywność była niska. Trochę bardziej niż zwykle się spociłem. Po treningu dorzuciłem porządne rozciąganie i pompki. Na razie idzie ładnie wg planu. Grzecznie i cierpliwie do przodu
Dł. odcinka / Czas odcinka / Tempo odcinka / Śr. puls / Maks. Puls
5,19 27:01 5:12 133 (69%) 145 (75%)
5,02 25:11 5:01 139 (72%) 150 (78%)
5,22 25:22 4:52 143 (74%) 152 (79%)
Całość:
15,43 1:17:35 5:02 138 (72%) 152 (79%)
Waga: 79,8 kg
Plany: Jutro w planie dzień wolny. W piątek chcę kilka szybkich tysiączków zrobić. Wstępnie 3 * 1000 m po 3'20" i ok 5-6' przerwy na bieżni w Wieliczce. Jak nie będzie mokro to w zwykłych butach, przy kałużach ubiorę kolce.
Podsumowanie maja: 286,36 km; 23:53:05 [hs]; 5'00"/km
Dobry miesiąc wyszedł. Może przebieg nieduży jak na mnie, ale ładnie i regularnie to pobiegane.
BS
Trochę czwórki czułem po wczorajszych "szaleństwach" na bieżni. Dzisiaj w planie miałem spokojne bieganie. Od początku biegło się średnio. Było parno i duszno. Miałem uczucie jakby ktoś część tlenu zabrał z powietrza, dlatego grzecznie zrobiłem 3 kółeczka mojej 5 kilometrowej pętelki. Pilnowałem aby intensywność była niska. Trochę bardziej niż zwykle się spociłem. Po treningu dorzuciłem porządne rozciąganie i pompki. Na razie idzie ładnie wg planu. Grzecznie i cierpliwie do przodu
Dł. odcinka / Czas odcinka / Tempo odcinka / Śr. puls / Maks. Puls
5,19 27:01 5:12 133 (69%) 145 (75%)
5,02 25:11 5:01 139 (72%) 150 (78%)
5,22 25:22 4:52 143 (74%) 152 (79%)
Całość:
15,43 1:17:35 5:02 138 (72%) 152 (79%)
Waga: 79,8 kg
Plany: Jutro w planie dzień wolny. W piątek chcę kilka szybkich tysiączków zrobić. Wstępnie 3 * 1000 m po 3'20" i ok 5-6' przerwy na bieżni w Wieliczce. Jak nie będzie mokro to w zwykłych butach, przy kałużach ubiorę kolce.
Podsumowanie maja: 286,36 km; 23:53:05 [hs]; 5'00"/km
Dobry miesiąc wyszedł. Może przebieg nieduży jak na mnie, ale ładnie i regularnie to pobiegane.
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
- sosik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5445
- Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
- Życiówka na 10k: 00:37:49
- Życiówka w maratonie: 2:58:50
- Lokalizacja: Kraków
Piątek ( 02.06.2017 04:10 )
BS
Miały być szybkie tysiączki. Jednak wczoraj nieopatrznie otworzyłem opakowanie swojskiego boczku ( został jeszcze z komunii syna). No i poszło - jedna kromka, potem druga, po czwartej przestałem liczyć Do tego oczywiście browarek. Już dawno taki obżarty nie poszedłem spać. Dzisiaj rano wiedziałem, że nici z szybkiego biegania. Pierwszą piątkę przeturlałem się bardzo powoli. Na drugiej już było zdecydowanie lepiej. Na końcu biegło się na tyle dobrze, że stwierdziłem iż dorzucę jeszcze kawałeczek. Razem wyszło trochę ponad 12 km i godzinka beesa. W domu delikatne rozciąganie.
Ostatni raz boczek jadłem jakieś pół roku temu i coś czuję, że po wczorajszym, następny raz będzie znów za pół roku
Dł. odcinka / Czas odcinka / Tempo odcinka / Śr. puls / Maks. Puls
5,18 29:30 5:42 129 (67%) 136 (70%)
5,03 24:54 4:57 137 (71%) 147 (76%)
2,48 11:25 4:37 144 (75%) 149 (77%)
Całość:
12,69 1:05:49 5:11 135 (70%) 149 (77%)
Waga: 82 kg - ech
Plany: We wtorek rozpocząłem sezon pływacki. Dzisiaj po pracy umówiłem się z Małżonką na Bagrach i pewnie znów kilkaset metrów wpadnie.
Jutro mam w planie pagórki
BS
Miały być szybkie tysiączki. Jednak wczoraj nieopatrznie otworzyłem opakowanie swojskiego boczku ( został jeszcze z komunii syna). No i poszło - jedna kromka, potem druga, po czwartej przestałem liczyć Do tego oczywiście browarek. Już dawno taki obżarty nie poszedłem spać. Dzisiaj rano wiedziałem, że nici z szybkiego biegania. Pierwszą piątkę przeturlałem się bardzo powoli. Na drugiej już było zdecydowanie lepiej. Na końcu biegło się na tyle dobrze, że stwierdziłem iż dorzucę jeszcze kawałeczek. Razem wyszło trochę ponad 12 km i godzinka beesa. W domu delikatne rozciąganie.
Ostatni raz boczek jadłem jakieś pół roku temu i coś czuję, że po wczorajszym, następny raz będzie znów za pół roku
Dł. odcinka / Czas odcinka / Tempo odcinka / Śr. puls / Maks. Puls
5,18 29:30 5:42 129 (67%) 136 (70%)
5,03 24:54 4:57 137 (71%) 147 (76%)
2,48 11:25 4:37 144 (75%) 149 (77%)
Całość:
12,69 1:05:49 5:11 135 (70%) 149 (77%)
Waga: 82 kg - ech
Plany: We wtorek rozpocząłem sezon pływacki. Dzisiaj po pracy umówiłem się z Małżonką na Bagrach i pewnie znów kilkaset metrów wpadnie.
Jutro mam w planie pagórki
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
- sosik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5445
- Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
- Życiówka na 10k: 00:37:49
- Życiówka w maratonie: 2:58:50
- Lokalizacja: Kraków
Sobota ( 03.06.2017 05:49 )
Aktywny kros po pagórach
Wstałem ok 5. Kawka, kibelek i powoli się przygotowuję do treningu. Dzisiaj muszę go zrobić wcześniej, bo niedługo jedziemy do Pruchnika odwiedzić moją Mamę. Kwadrans przed 6 wychodzę pobiegać. W planie mam pagórki. Trasa identyczna jak tydzień temu. Idzie to całkiem przyjemnie więc postanawiam dzisiaj mocniej popracować na podbiegach i zbiegach. Tak jak pisałem wcześniej, trasa nie pozwala się nudzić. Ja podbiegi atakuję mocno, a na zbiegach staram się co raz bardziej "puszczać". Jeszcze do końca mi to nie wychodzi, ale widzę poprawę. Na ostatnich 5 kilometrach, które mam głównie w dół, włączyłem Yacoolową piosenkę: LINK i poszły te kilometry po 4'/km mimo, że czułem już nogi po wcześniejszych podbiegach i zbiegach. Był trans - może nawet namiastka rytmu biegowego. Po powrocie do domu dorzuciłem lżejsze rozciąganie i 5 gramów BCAA.
Odczucia: Frajda, frajda i jeszcze raz frajda - no i puma faas 100 - niby 0 dropa, niby mało amortyzacji, już ponad 1500 km przebiegu, ale dalej się w nich świetnie biega.
Dł. odcinka / Czas odcinka / Tempo odcinka / Śr. puls / Maks. Puls
3,73 18:20 4:55 145 (75%) 159 (83%)
4,01 18:04 4:30 159 (83%) 171 (89%)
3,75 15:48 4:13 160 (83%) 164 (85%)
4,77 21:40 4:32 168 (87%) 179 (93%)
5,23 21:09 4:03 169 (88%) 177 (92%)
Całość:
21,49 1:35:06 4:26 160 (83%) 179 (93%)
Waga: 79,2 kg
Plany: Jutro mam wolne od biegania, a w poniedziałek 15 km beesa
Tydzień: 77,21 km; 06:32:01 [hs]; 5'04"/km
Dobry tydzień wyszedł. Zrobiłem dwa akcenty: we wtorek trzysetki i dzisiaj siłę biegową. Po za tym sporo wolnego biegania.
W przyszłym tygodniu chciałbym w końcu dorzucić trzeci akcent w postaci szybkich tysiączków.
W stopce dorzuciłem link do planu przygotowań do Rzeszowa. Tu też LINK
Aktywny kros po pagórach
Wstałem ok 5. Kawka, kibelek i powoli się przygotowuję do treningu. Dzisiaj muszę go zrobić wcześniej, bo niedługo jedziemy do Pruchnika odwiedzić moją Mamę. Kwadrans przed 6 wychodzę pobiegać. W planie mam pagórki. Trasa identyczna jak tydzień temu. Idzie to całkiem przyjemnie więc postanawiam dzisiaj mocniej popracować na podbiegach i zbiegach. Tak jak pisałem wcześniej, trasa nie pozwala się nudzić. Ja podbiegi atakuję mocno, a na zbiegach staram się co raz bardziej "puszczać". Jeszcze do końca mi to nie wychodzi, ale widzę poprawę. Na ostatnich 5 kilometrach, które mam głównie w dół, włączyłem Yacoolową piosenkę: LINK i poszły te kilometry po 4'/km mimo, że czułem już nogi po wcześniejszych podbiegach i zbiegach. Był trans - może nawet namiastka rytmu biegowego. Po powrocie do domu dorzuciłem lżejsze rozciąganie i 5 gramów BCAA.
Odczucia: Frajda, frajda i jeszcze raz frajda - no i puma faas 100 - niby 0 dropa, niby mało amortyzacji, już ponad 1500 km przebiegu, ale dalej się w nich świetnie biega.
Dł. odcinka / Czas odcinka / Tempo odcinka / Śr. puls / Maks. Puls
3,73 18:20 4:55 145 (75%) 159 (83%)
4,01 18:04 4:30 159 (83%) 171 (89%)
3,75 15:48 4:13 160 (83%) 164 (85%)
4,77 21:40 4:32 168 (87%) 179 (93%)
5,23 21:09 4:03 169 (88%) 177 (92%)
Całość:
21,49 1:35:06 4:26 160 (83%) 179 (93%)
Waga: 79,2 kg
Plany: Jutro mam wolne od biegania, a w poniedziałek 15 km beesa
Tydzień: 77,21 km; 06:32:01 [hs]; 5'04"/km
Dobry tydzień wyszedł. Zrobiłem dwa akcenty: we wtorek trzysetki i dzisiaj siłę biegową. Po za tym sporo wolnego biegania.
W przyszłym tygodniu chciałbym w końcu dorzucić trzeci akcent w postaci szybkich tysiączków.
W stopce dorzuciłem link do planu przygotowań do Rzeszowa. Tu też LINK
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
- sosik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5445
- Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
- Życiówka na 10k: 00:37:49
- Życiówka w maratonie: 2:58:50
- Lokalizacja: Kraków
Poniedziałek ( 05.06.2017 04:04 )
BS
Po sobotnich szaleństwa o dziwo praktycznie zero "zakwasów". W niedzielę od ok 6:15 pograliśmy godzinę ze starszym synem na boisku w Pruchniku w piłkę. W sumie to był dobry pomysł, bo później żar lał się z nieba. Dzisiaj grzecznie zrobiłem beesa. Trochę parno i duszno było po wieczornej burzy i opadach, ale biegło się to całkiem przyjemnie. Po 5 km zrobiłem przebieżkę ze skipem A, a po 10 km ze skipem C. W domu po treningu dorzuciłem porządne rozciąganie i pompki.
Odczucia: Trzeba się przyzwyczaić do tych warunków i może czasem pobiegać w większym słoneczku.
Dł. odcinka / Czas odcinka / Tempo odcinka / Śr. puls / Maks. Puls
5,16 26:53 5:13 130 (68%) 141 (73%)
0,13 00:25 3:19 145 (75%) 152 (79%)
4,89 24:37 5:02 135 (70%) 153 (79%)
0,12 00:26 3:45 144 (74%) 147 (76%)
5,09 25:00 4:54 137 (71%) 148 (77%)
Całość:
15,39 1:17:25 5:02 134 (70%) 153 (79%)
Waga: 80,3 kg
Plany: Jutro w planie trening szybkościowy: 6 * ( 400 m 72" + 4' B )
BS
Po sobotnich szaleństwa o dziwo praktycznie zero "zakwasów". W niedzielę od ok 6:15 pograliśmy godzinę ze starszym synem na boisku w Pruchniku w piłkę. W sumie to był dobry pomysł, bo później żar lał się z nieba. Dzisiaj grzecznie zrobiłem beesa. Trochę parno i duszno było po wieczornej burzy i opadach, ale biegło się to całkiem przyjemnie. Po 5 km zrobiłem przebieżkę ze skipem A, a po 10 km ze skipem C. W domu po treningu dorzuciłem porządne rozciąganie i pompki.
Odczucia: Trzeba się przyzwyczaić do tych warunków i może czasem pobiegać w większym słoneczku.
Dł. odcinka / Czas odcinka / Tempo odcinka / Śr. puls / Maks. Puls
5,16 26:53 5:13 130 (68%) 141 (73%)
0,13 00:25 3:19 145 (75%) 152 (79%)
4,89 24:37 5:02 135 (70%) 153 (79%)
0,12 00:26 3:45 144 (74%) 147 (76%)
5,09 25:00 4:54 137 (71%) 148 (77%)
Całość:
15,39 1:17:25 5:02 134 (70%) 153 (79%)
Waga: 80,3 kg
Plany: Jutro w planie trening szybkościowy: 6 * ( 400 m 72" + 4' B )
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
- sosik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5445
- Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
- Życiówka na 10k: 00:37:49
- Życiówka w maratonie: 2:58:50
- Lokalizacja: Kraków
Wtorek ( 06.06.2017 03:59 )
Trening szybkościowy: 6 * 400 m 72" + 4' B
Wstałem przed budzikiem. Automat działa bardzo dobrze. Chwilę przed 4 wychodzę na trening. Dzisiaj kolce w worku na plecach i lecę sobie grzecznie do Wieliczki na bieżnię. Po dotarciu na bieżnię robię dynamiczną rozgrzewkę i rozciąganie. Następnie przebieram buty i dorzucam trzy przebieżki. Przechodzę do części zasadniczej. W planie 6 okrążeń, każde po 72 sekundy. Ustawiam się na ósmym torze i ruszam. Na pierwszych dwóch powtórzeniach kontroluję tempo co 100 metrów. Niby idzie dobrze i na 300 metrach stoper pokazuje 54 sekundy, ale na końcu tej 1 sekundy brakuje. Na następnych trzech patrzyłem tylko na międzyczas w połowie dystansu i tu już w sumie wg założeń poszło. Ostatnie, tradycyjnie bez patrzenia na zegarek i starałem się dać mocniej na końcu. Wyszło poniżej 71 sekund. Chwilę podziwiam buty, potem krótkie schłodzenie. Przebieram buty, zabieram graty i wracam do domu, gdzie jeszcze robię rozciąganie i pompki. Przerwy robiłem 3'40" w marszu + te ostatnie 20 sekund czekałem aż minie czas. Warunki takie sobie: pełne zachmurzenie, trochę duszno - pod koniec jakaś słaba mżawka przez chwilę padała. Mogło być trochę cieplej - termometr pokazywał 12 stopni.
Odczucia: Te pierwsze dwa mogłem mniej asekuracyjnie zrobić. Dalej nie umiem szybko biegać. Za trzy tygodnie mam w planie znów czterysetki - mam nadzieję, że pójdą lepiej.
Dł. odcinka / Czas odcinka / Tempo odcinka / Śr. puls / Maks. Puls
5,11 00:27:47 0:05:26 131 (68%) 141 (73%)
0,40 01:13,5 0:03:04 157 (81%) 170 (88%)
0,29 03:58,5 0:13:42 120 (62%) 170 (88%)
0,40 01:13,4 0:03:04 152 (79%) 168 (87%)
0,28 03:58,2 0:14:11 121 (63%) 169 (88%)
0,40 01:12,8 0:03:02 152 (79%) 169 (88%)
0,28 03:57,9 0:14:10 124 (64%) 169 (88%)
0,40 01:12,7 0:03:02 151 (78%) 168 (87%)
0,28 03:58,1 0:14:10 127 (66%) 168 (87%)
0,40 01:12,4 0:03:01 151 (78%) 168 (87%)
0,28 03:57,8 0:14:09 131 (68%) 168 (87%)
0,40 01:11,0 0:02:57 153 (79%) 168 (87%)
0,15 02:04,9 0:13:53 131 (68%) 168 (87%)
3,99 00:20 0:05:04 144 (75%) 156 (81%)
Całość:
13,06 01:17:12 0:05:55 135 (70%) 170 (88%)
Waga: 80,4 kg
Plany: Jutro robię dłuższego beesa. Może co 5 km dorzucę przebieżkę.
Trening szybkościowy: 6 * 400 m 72" + 4' B
Wstałem przed budzikiem. Automat działa bardzo dobrze. Chwilę przed 4 wychodzę na trening. Dzisiaj kolce w worku na plecach i lecę sobie grzecznie do Wieliczki na bieżnię. Po dotarciu na bieżnię robię dynamiczną rozgrzewkę i rozciąganie. Następnie przebieram buty i dorzucam trzy przebieżki. Przechodzę do części zasadniczej. W planie 6 okrążeń, każde po 72 sekundy. Ustawiam się na ósmym torze i ruszam. Na pierwszych dwóch powtórzeniach kontroluję tempo co 100 metrów. Niby idzie dobrze i na 300 metrach stoper pokazuje 54 sekundy, ale na końcu tej 1 sekundy brakuje. Na następnych trzech patrzyłem tylko na międzyczas w połowie dystansu i tu już w sumie wg założeń poszło. Ostatnie, tradycyjnie bez patrzenia na zegarek i starałem się dać mocniej na końcu. Wyszło poniżej 71 sekund. Chwilę podziwiam buty, potem krótkie schłodzenie. Przebieram buty, zabieram graty i wracam do domu, gdzie jeszcze robię rozciąganie i pompki. Przerwy robiłem 3'40" w marszu + te ostatnie 20 sekund czekałem aż minie czas. Warunki takie sobie: pełne zachmurzenie, trochę duszno - pod koniec jakaś słaba mżawka przez chwilę padała. Mogło być trochę cieplej - termometr pokazywał 12 stopni.
Odczucia: Te pierwsze dwa mogłem mniej asekuracyjnie zrobić. Dalej nie umiem szybko biegać. Za trzy tygodnie mam w planie znów czterysetki - mam nadzieję, że pójdą lepiej.
Dł. odcinka / Czas odcinka / Tempo odcinka / Śr. puls / Maks. Puls
5,11 00:27:47 0:05:26 131 (68%) 141 (73%)
0,40 01:13,5 0:03:04 157 (81%) 170 (88%)
0,29 03:58,5 0:13:42 120 (62%) 170 (88%)
0,40 01:13,4 0:03:04 152 (79%) 168 (87%)
0,28 03:58,2 0:14:11 121 (63%) 169 (88%)
0,40 01:12,8 0:03:02 152 (79%) 169 (88%)
0,28 03:57,9 0:14:10 124 (64%) 169 (88%)
0,40 01:12,7 0:03:02 151 (78%) 168 (87%)
0,28 03:58,1 0:14:10 127 (66%) 168 (87%)
0,40 01:12,4 0:03:01 151 (78%) 168 (87%)
0,28 03:57,8 0:14:09 131 (68%) 168 (87%)
0,40 01:11,0 0:02:57 153 (79%) 168 (87%)
0,15 02:04,9 0:13:53 131 (68%) 168 (87%)
3,99 00:20 0:05:04 144 (75%) 156 (81%)
Całość:
13,06 01:17:12 0:05:55 135 (70%) 170 (88%)
Waga: 80,4 kg
Plany: Jutro robię dłuższego beesa. Może co 5 km dorzucę przebieżkę.
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
- sosik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5445
- Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
- Życiówka na 10k: 00:37:49
- Życiówka w maratonie: 2:58:50
- Lokalizacja: Kraków
Środa ( 07.05.2017 04:03 )
20 km BS + co 5 km 20"R
W nocy padało, wiało i grzmiało. Na szczęście o 4 rano już tylko mocno wiało. Trochę upierdliwy był ten wiatr bo przez niego tempo trochę szarpane było. Jednak na beesie aż tak nie przeszkadza. Zrobiłem 4 okrążenia mojej 5 kilometrowej pętelki. Po każdym robiłem ok 20 sekundową przebieżkę. Na ostatniej piątce pobiegłem trochę żwawiej, ale złapałem fajny trans i leciałem sobie tak na granicy zakresów. W międzyczasie trochę popadało. W domu oczywiście rozciąganie i pompki.
Odczucia: trochę czułem pachwiny po wczorajszych "szaleństwach" na bieżni.
Dł. odcinka / Czas odcinka / Tempo odcinka / Śr. puls / Maks. Puls
5,20 26:48 5:09 133 (69%) 145 (75%)
0,11 00:20 3:03 148 (77%) 151 (78%)
4,91 24:16 4:57 139 (72%) 155 (80%)
0,11 00:20 3:05 151 (78%) 156 (81%)
4,92 23:45 4:50 142 (74%) 157 (81%)
0,11 00:20 3:06 154 (80%) 158 (82%)
5,11 23:35 4:37 147 (76%) 160 (83%)
Całość:
20,46 1:39:24 4:51 140 (73%) 160 (83%)
Waga: 80,6 kg
Plany: Jutro mam wolne, a w czwartek w końcu może uda się pobiegać te 3 * ( 1000 m 3'20" + 6' B )
20 km BS + co 5 km 20"R
W nocy padało, wiało i grzmiało. Na szczęście o 4 rano już tylko mocno wiało. Trochę upierdliwy był ten wiatr bo przez niego tempo trochę szarpane było. Jednak na beesie aż tak nie przeszkadza. Zrobiłem 4 okrążenia mojej 5 kilometrowej pętelki. Po każdym robiłem ok 20 sekundową przebieżkę. Na ostatniej piątce pobiegłem trochę żwawiej, ale złapałem fajny trans i leciałem sobie tak na granicy zakresów. W międzyczasie trochę popadało. W domu oczywiście rozciąganie i pompki.
Odczucia: trochę czułem pachwiny po wczorajszych "szaleństwach" na bieżni.
Dł. odcinka / Czas odcinka / Tempo odcinka / Śr. puls / Maks. Puls
5,20 26:48 5:09 133 (69%) 145 (75%)
0,11 00:20 3:03 148 (77%) 151 (78%)
4,91 24:16 4:57 139 (72%) 155 (80%)
0,11 00:20 3:05 151 (78%) 156 (81%)
4,92 23:45 4:50 142 (74%) 157 (81%)
0,11 00:20 3:06 154 (80%) 158 (82%)
5,11 23:35 4:37 147 (76%) 160 (83%)
Całość:
20,46 1:39:24 4:51 140 (73%) 160 (83%)
Waga: 80,6 kg
Plany: Jutro mam wolne, a w czwartek w końcu może uda się pobiegać te 3 * ( 1000 m 3'20" + 6' B )
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
- sosik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5445
- Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
- Życiówka na 10k: 00:37:49
- Życiówka w maratonie: 2:58:50
- Lokalizacja: Kraków
Piątek ( 09.06.2017 04:09 )
3 * 1000 po 3'20" + 6' B
No i nie są mi pisane na razie te tysiączki. Ech, wczoraj podkręciłem lekko prawą kostkę. Dzisiaj na początku treningu ją dość mocno czułem, dlatego zacząłem bardzo wolno. Z czasem i kolejnymi kilometrami kostka przestała boleć, a ja zacząłem przyspieszać i pod koniec leciałem po ok 4'30"/km. Na końcu postanowiłem sprawdzić czy te tysiące po 3'20" są realne i zrobiłem mocne okrążenie mojej 600 metrowej pętelki. Wyszło poniżej 2 minut czyli jest nadzieja. O dziwo kostkę poczułem dopiero w domu w czasie rozciągania, ale to już był o wiele mniejszy ból niż przed treningiem. Mogę więc to zaliczyć jako incydent nie wpływający na trening.
Dł. odcinka / Czas odcinka / Tempo odcinka / Śr. puls / Maks. Puls
10,46 58:17 05:34 125 (65%) 143 (74%)
00,61 01:58 03:13 165 (86%) 172 (89%)
01,09 05:48 05:19 142 (74%) 171 (89%)
Całość:
12,16 1:06:03 5:26 128 (66%) 172 (89%)
Waga: 81,5 kg
Plany: Jutro coś dłuższego.
Cały czas jeszcze dopracowuje plan do jesiennego maratonu szkielet już jest, teraz jeszcze trochę wariacji wprowadzić
3 * 1000 po 3'20" + 6' B
No i nie są mi pisane na razie te tysiączki. Ech, wczoraj podkręciłem lekko prawą kostkę. Dzisiaj na początku treningu ją dość mocno czułem, dlatego zacząłem bardzo wolno. Z czasem i kolejnymi kilometrami kostka przestała boleć, a ja zacząłem przyspieszać i pod koniec leciałem po ok 4'30"/km. Na końcu postanowiłem sprawdzić czy te tysiące po 3'20" są realne i zrobiłem mocne okrążenie mojej 600 metrowej pętelki. Wyszło poniżej 2 minut czyli jest nadzieja. O dziwo kostkę poczułem dopiero w domu w czasie rozciągania, ale to już był o wiele mniejszy ból niż przed treningiem. Mogę więc to zaliczyć jako incydent nie wpływający na trening.
Dł. odcinka / Czas odcinka / Tempo odcinka / Śr. puls / Maks. Puls
10,46 58:17 05:34 125 (65%) 143 (74%)
00,61 01:58 03:13 165 (86%) 172 (89%)
01,09 05:48 05:19 142 (74%) 171 (89%)
Całość:
12,16 1:06:03 5:26 128 (66%) 172 (89%)
Waga: 81,5 kg
Plany: Jutro coś dłuższego.
Cały czas jeszcze dopracowuje plan do jesiennego maratonu szkielet już jest, teraz jeszcze trochę wariacji wprowadzić
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
- sosik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5445
- Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
- Życiówka na 10k: 00:37:49
- Życiówka w maratonie: 2:58:50
- Lokalizacja: Kraków
Sobota ( 10.06.2017 10:49 )
BNP
Dzisiaj pojechałem z synami do Wieliczki. Oni na Kung Fu a ja pobiegać sobie na bieżni. Jak dobiegłem na bieżnię, to okazało się że strażacy mają jakieś zawody i bieżnia była zajęta. Zacząłem wiec biec po torze rolkarskim. Było bezchmurnie, gorąco i wietrznie. Po pięciu okrążeniach wziąłem dwa łyki wody i machnąłem następne 5 okrążeń. W międzyczasie strażacy się zwinęli i bieżnia była wolne. Więc przeniosłem się na nią. Tu też ta sama taktyka. Co 5 okrążeń brałem dwa łyki wody, zmieniałem kierunek biegu i delikatnie przyspieszałem. Wyszedł ładny BNP z ostatnimi dwoma kilometrami w tempie poniżej 4'/km. Potem jeszcze półtora kilometra schłodzenia i wróciłem pod szkołę kung fu, aby poczekać na młodych.
Całkiem dobrze to poszło. Niby tętno wysokie na końcu, ale nie zdychałem jakoś bardzo. To pewnie przez temperaturę. Za tydzień też pewnie o tej porze pobiegam. Adaptacji do wysokich temperatur nigdy dość.
Dł. odcinka / Czas odcinka / Tempo odcinka / Śr. puls / Maks. Puls
2,83 15:17 05:24 127 (66%) 139 (72%)
3,05 13:50 04:32 145 (75%) 151 (78%)
3,05 13:31 04:25 150 (78%) 154 (80%)
2,00 08:41 04:20 157 (82%) 162 (84%)
2,00 08:38 04:19 161 (83%) 166 (86%)
2,00 08:18 04:09 168 (87%) 173 (90%)
2,00 07:52 03:56 176 (91%) 181 (94%)
1,54 08:11 05:18 157 (81%) 181 (94%)
Całość:
18,47 1:24:18 4:34 151 (78%) 181 (94%)
Waga: 80,5 kg
Plany: Jutro mam wolne od biegania. Syn chce w piłkę pograć więc pewnie godzinka spokojnego biegania wpadnie.
W poniedziałek robię beesa.
Tydzień: 79,58 km; 06:43:58 [hs]; 5'04"/km
Znów dołożyłem kilka kilometrów do przebiegu. Znów wyszły dwa akcenty: czterysetki i dzisiejszy BNP. Znów nie udało mi się tysiączków pobiegać.
W przyszłym tygodniu jeszcze do końca nie wiem co pobiegam. Pewnie dwusetki na bieżni i może jeszcze jakiś akcent.
BNP
Dzisiaj pojechałem z synami do Wieliczki. Oni na Kung Fu a ja pobiegać sobie na bieżni. Jak dobiegłem na bieżnię, to okazało się że strażacy mają jakieś zawody i bieżnia była zajęta. Zacząłem wiec biec po torze rolkarskim. Było bezchmurnie, gorąco i wietrznie. Po pięciu okrążeniach wziąłem dwa łyki wody i machnąłem następne 5 okrążeń. W międzyczasie strażacy się zwinęli i bieżnia była wolne. Więc przeniosłem się na nią. Tu też ta sama taktyka. Co 5 okrążeń brałem dwa łyki wody, zmieniałem kierunek biegu i delikatnie przyspieszałem. Wyszedł ładny BNP z ostatnimi dwoma kilometrami w tempie poniżej 4'/km. Potem jeszcze półtora kilometra schłodzenia i wróciłem pod szkołę kung fu, aby poczekać na młodych.
Całkiem dobrze to poszło. Niby tętno wysokie na końcu, ale nie zdychałem jakoś bardzo. To pewnie przez temperaturę. Za tydzień też pewnie o tej porze pobiegam. Adaptacji do wysokich temperatur nigdy dość.
Dł. odcinka / Czas odcinka / Tempo odcinka / Śr. puls / Maks. Puls
2,83 15:17 05:24 127 (66%) 139 (72%)
3,05 13:50 04:32 145 (75%) 151 (78%)
3,05 13:31 04:25 150 (78%) 154 (80%)
2,00 08:41 04:20 157 (82%) 162 (84%)
2,00 08:38 04:19 161 (83%) 166 (86%)
2,00 08:18 04:09 168 (87%) 173 (90%)
2,00 07:52 03:56 176 (91%) 181 (94%)
1,54 08:11 05:18 157 (81%) 181 (94%)
Całość:
18,47 1:24:18 4:34 151 (78%) 181 (94%)
Waga: 80,5 kg
Plany: Jutro mam wolne od biegania. Syn chce w piłkę pograć więc pewnie godzinka spokojnego biegania wpadnie.
W poniedziałek robię beesa.
Tydzień: 79,58 km; 06:43:58 [hs]; 5'04"/km
Znów dołożyłem kilka kilometrów do przebiegu. Znów wyszły dwa akcenty: czterysetki i dzisiejszy BNP. Znów nie udało mi się tysiączków pobiegać.
W przyszłym tygodniu jeszcze do końca nie wiem co pobiegam. Pewnie dwusetki na bieżni i może jeszcze jakiś akcent.
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
- sosik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5445
- Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
- Życiówka na 10k: 00:37:49
- Życiówka w maratonie: 2:58:50
- Lokalizacja: Kraków
Poniedziałek ( 12.06.2017 04:01 )
BS
Lekko, łatwo i przyjemnie dzisiaj było. Warunki idealne: 12 stopni, sucho i bezwietrznie. Fajne rozpoczęcie tygodnia.
Po powrocie do domu dorzuciłem porządne rozciąganie i pompki.
Dł. odcinka / Czas odcinka / Tempo odcinka / Śr. puls / Maks. Puls
5,07 26:07 5:09 125 (65%) 140 (73%)
6,14 29:18 4:46 136 (70%) 145 (75%)
4,77 21:43 4:33 140 (72%) 150 (78%)
15,97 1:17:10 4:50 133 (69%) 150 (78%)
Waga: 81 kg
Plany: Wstępnie jutro w planie mam dwusetki. Chciałbym po 31 sekund domknąć.
BS
Lekko, łatwo i przyjemnie dzisiaj było. Warunki idealne: 12 stopni, sucho i bezwietrznie. Fajne rozpoczęcie tygodnia.
Po powrocie do domu dorzuciłem porządne rozciąganie i pompki.
Dł. odcinka / Czas odcinka / Tempo odcinka / Śr. puls / Maks. Puls
5,07 26:07 5:09 125 (65%) 140 (73%)
6,14 29:18 4:46 136 (70%) 145 (75%)
4,77 21:43 4:33 140 (72%) 150 (78%)
15,97 1:17:10 4:50 133 (69%) 150 (78%)
Waga: 81 kg
Plany: Wstępnie jutro w planie mam dwusetki. Chciałbym po 31 sekund domknąć.
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43