trening ala Yacool
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 407
- Rejestracja: 23 maja 2006, 13:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Tak. Od dawna śledzę z zainteresowaniem to, co pisze. Zaczęło się chyba od tuningu butów. Byłem wtedy na etapie zmiany stylu biegania z pięty bardziej na na śródstopie. Przeczytałem akurat "Urodzonych biegaczy", pobiegałem trochę na bosaka i pomysł odchudzenia butów z marketingowych wynalazków wydawał się niegłupi. Z czasem technikę zmieniłem, choć nadal sadzę, że jest do dupy. Stwierdziłem, że bieganie na bosaka to nie dla mnie, ale to, czego mnie to nauczyło, to moje. W zasadzie przestałem używać innych butów jak startówki, nowe do startów, stare na treningi. Jeśli chodzi o szybkość, to największy efekt był u mnie po obejrzeniu wykładu o sprężystości. Tutaj link: https://bieganie.pl/?show=1&cat=313&id=9057
Obejrzałem to na 2 dni przed startem w maratonie. Nie było już czasu na sprawdzenie tego na dłuższych treningach, ale spróbowałem na przebieżce dzień przed startem. Wyglądało, że mogę spróbować, więc spróbowałem. Efekt - czas o kilka minut lepszy niż w ciągu ostatnich paru lat. Przy czym zaznaczę, że w moim przypadku nie ma już mowy o poprawianiu życiówek, wiek robi swoje, ale zmniejszenie nachylenia równi pochyłej, bezcenne. Największy problem mam z utrzymaniem takiego stylu przez cały czas, ale robię postępy. Generalnie, moje szybkości treningowe i startowe się znacznie poprawiły, wróciły do poziomu sprzed paru lat. Wcześniej próbowałem z POSE Romanowa, ale szybko stwierdziłem, że to bzdura. Trochę lepiej oceniałem Chi Running Danny i Katherine Dreyer, ale to też pozwalało tylko biegać w pewnym komforcie, ale nie dość szybko. Nie twierdzę, że trzeba ślepo stosować wszystkie pomysły kolegi Yacoola, ale na pewno warto spróbować!
Obejrzałem to na 2 dni przed startem w maratonie. Nie było już czasu na sprawdzenie tego na dłuższych treningach, ale spróbowałem na przebieżce dzień przed startem. Wyglądało, że mogę spróbować, więc spróbowałem. Efekt - czas o kilka minut lepszy niż w ciągu ostatnich paru lat. Przy czym zaznaczę, że w moim przypadku nie ma już mowy o poprawianiu życiówek, wiek robi swoje, ale zmniejszenie nachylenia równi pochyłej, bezcenne. Największy problem mam z utrzymaniem takiego stylu przez cały czas, ale robię postępy. Generalnie, moje szybkości treningowe i startowe się znacznie poprawiły, wróciły do poziomu sprzed paru lat. Wcześniej próbowałem z POSE Romanowa, ale szybko stwierdziłem, że to bzdura. Trochę lepiej oceniałem Chi Running Danny i Katherine Dreyer, ale to też pozwalało tylko biegać w pewnym komforcie, ale nie dość szybko. Nie twierdzę, że trzeba ślepo stosować wszystkie pomysły kolegi Yacoola, ale na pewno warto spróbować!
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
No Yacool, masz jakieś świadectwo wiary
Pawel, a ile ważysz (przy jakim wzroście) ? Tak z ciekawości pytam.
Pawel, a ile ważysz (przy jakim wzroście) ? Tak z ciekawości pytam.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 23
- Rejestracja: 22 maja 2017, 06:29
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
reasumując na 2 dni przed maratonem obejrzałeś film Yacoola video i to spowodowało że poprawiłeś się w maratonie o kilka minut i tu pytanie co konkretnie zmieniłeś w te 2 dni ?PawelS pisze:Tak. Od dawna śledzę z zainteresowaniem to, co pisze. Zaczęło się chyba od tuningu butów. Byłem wtedy na etapie zmiany stylu biegania z pięty bardziej na na śródstopie. Przeczytałem akurat "Urodzonych biegaczy", pobiegałem trochę na bosaka i pomysł odchudzenia butów z marketingowych wynalazków wydawał się niegłupi. Z czasem technikę zmieniłem, choć nadal sadzę, że jest do dupy. Stwierdziłem, że bieganie na bosaka to nie dla mnie, ale to, czego mnie to nauczyło, to moje. W zasadzie przestałem używać innych butów jak startówki, nowe do startów, stare na treningi. Jeśli chodzi o szybkość, to największy efekt był u mnie po obejrzeniu wykładu o sprężystości. Tutaj link: https://bieganie.pl/?show=1&cat=313&id=9057
Obejrzałem to na 2 dni przed startem w maratonie. Nie było już czasu na sprawdzenie tego na dłuższych treningach, ale spróbowałem na przebieżce dzień przed startem. Wyglądało, że mogę spróbować, więc spróbowałem. Efekt - czas o kilka minut lepszy niż w ciągu ostatnich paru lat. Przy czym zaznaczę, że w moim przypadku nie ma już mowy o poprawianiu życiówek, wiek robi swoje, ale zmniejszenie nachylenia równi pochyłej, bezcenne. Największy problem mam z utrzymaniem takiego stylu przez cały czas, ale robię postępy. Generalnie, moje szybkości treningowe i startowe się znacznie poprawiły, wróciły do poziomu sprzed paru lat. Wcześniej próbowałem z POSE Romanowa, ale szybko stwierdziłem, że to bzdura. Trochę lepiej oceniałem Chi Running Danny i Katherine Dreyer, ale to też pozwalało tylko biegać w pewnym komforcie, ale nie dość szybko. Nie twierdzę, że trzeba ślepo stosować wszystkie pomysły kolegi Yacoola, ale na pewno warto spróbować!
-
- Wyga
- Posty: 87
- Rejestracja: 20 maja 2016, 05:21
- Życiówka na 10k: 46:08
- Życiówka w maratonie: 3:47:04
No i jest przepis na sukces, w piatek wieczorem sobie obejrze i na niedzielny maraton ustawiam się od razu z tempem startowym o kilka minut wyższym.VAM pisze:reasumując na 2 dni przed maratonem obejrzałeś film Yacoola video i to spowodowało że poprawiłeś się w maratonie o kilka minut i tu pytanie co konkretnie zmieniłeś w te 2 dni ?
Pytanie, to działa tylko na jeden maraton czy mogę oglądac przed każdym startem i zawsze dostane te kilka minut?
- Skoor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9663
- Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Dobre
Generalnie to jest cos co moze ale nie musi przyniesc efekt i raczej potrzeba na to dluzszego czasu i tego poswiecanego na sam trening "ala yacool" jak i przedzialu czasowego jako takiego. Nie spodziewalbym sie trwalych efektow po tygodniu.
Generalnie to jest cos co moze ale nie musi przyniesc efekt i raczej potrzeba na to dluzszego czasu i tego poswiecanego na sam trening "ala yacool" jak i przedzialu czasowego jako takiego. Nie spodziewalbym sie trwalych efektow po tygodniu.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2781
- Rejestracja: 19 cze 2015, 17:20
- Życiówka na 10k: 43:30
- Życiówka w maratonie: 3:44:25
Pytaj kolegi PawelS, to on to stosował a nie kolega VAM ktorego Zacytowales.Kurilp pisze:No i jest przepis na sukces, w piatek wieczorem sobie obejrze i na niedzielny maraton ustawiam się od razu z tempem startowym o kilka minut wyższym.VAM pisze:reasumując na 2 dni przed maratonem obejrzałeś film Yacoola video i to spowodowało że poprawiłeś się w maratonie o kilka minut i tu pytanie co konkretnie zmieniłeś w te 2 dni ?
Pytanie, to działa tylko na jeden maraton czy mogę oglądac przed każdym startem i zawsze dostane te kilka minut?
Ciekawe czy ta metoda zadziala przed kazdym biegiem. Jak na 5 czy 10km to moze pozadny rekord sie wbije XD.
Wysłane z mojego SM-T113 .
"Ból jest nieunikniony.Cierpienie jest wyborem."
Haruki Murakami, z książki: 'O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu?'
Haruki Murakami, z książki: 'O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu?'
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12928
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Widzę, że tompoz wziął się za wywoływanie do tablicy, ale może to i dobrze.
Zawodnik z naszego podwórka z poziomu 14 minut/5k. Interwały w tempie 2:40-2:45. Po konsultacjach i korektach tempo 2:30- 2:35.
Trzecioligowy Kenijczyk z poziomu 2:27 w zeszłorocznym maratonie w Eldoret. Po współpracy 2:15 w tegorocznym maratonie cross country Rift Valey.
Tyle konkretów z mojego podwórka. Współpraca ze mną nie jest łatwa. Wymagam całkowitego poświęcenia moim koncepcjom, nienagannej funkcjonalności (bez dysfunkcji) i niskiego bmi. Te warunki podyktowane są ryzykiem jakie wiąże się z bardzo agresywną pracą nad ruchem. Przede wszystkim wymagam jednak otwartej głowy. Biegacz nie może być tępy. To wszystko.
Zawodnik z naszego podwórka z poziomu 14 minut/5k. Interwały w tempie 2:40-2:45. Po konsultacjach i korektach tempo 2:30- 2:35.
Trzecioligowy Kenijczyk z poziomu 2:27 w zeszłorocznym maratonie w Eldoret. Po współpracy 2:15 w tegorocznym maratonie cross country Rift Valey.
Tyle konkretów z mojego podwórka. Współpraca ze mną nie jest łatwa. Wymagam całkowitego poświęcenia moim koncepcjom, nienagannej funkcjonalności (bez dysfunkcji) i niskiego bmi. Te warunki podyktowane są ryzykiem jakie wiąże się z bardzo agresywną pracą nad ruchem. Przede wszystkim wymagam jednak otwartej głowy. Biegacz nie może być tępy. To wszystko.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 407
- Rejestracja: 23 maja 2006, 13:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Może faktycznie brzmi to jak pean, ale nie taki był mój cel. Pytanie było, czy komuś pomogło. Mnie pomogło i faktycznie 2 dni wystarczyły. Wystarczyły dlatego, że ten film zwrócił moją uwagę na dotąd niewykorzystane możliwości, które posiadałem. Nie musiałem niczego się uczyć, przestawiać, itp. Po prostu siłowy styl biegu zmieniłem na bardziej elastyczny, wykorzystujący naturalną sprężystość. Zauważyłem, że w ten sposób biegnie mi się lżej przy tej samej lub nieco nawet większej szybkości. Ten rodzaj biegania zastosowałem potem w kilku startach na 10 k i następnym maratonie z równie dobrymi skutkami, więc nie był to patent na jeden start. Staram się go doskonalić i na pewno powinienem jeszcze mocno popracować nad sobą stosując ćwiczenia pokazane przez yacoola, ale nie wiem, czy dałbym radę aż tak się katować .Adam Klein pisze:No Yacool, masz jakieś świadectwo wiary
Pawel, a ile ważysz (przy jakim wzroście) ? Tak z ciekawości pytam.
A wracając do pytania Adama, przy wzroście 185 cm ważę ok. 74 kg
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12928
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
To co piszesz może wprowadzać w błąd, bo istotnie zdarzają się takie przypadki jak twój, ale zdecydowana większość ludzi odbiera taką zmianą jako istotną ingerencję w biomechanikę. Takie wrażenia miał jakiś czas temu Marcin Kęsy, który jest przecież bardzo dobrym amatorem, ale dla niego odczucie sprężynowania było czymś zupełnie nowym.PawelS pisze:Nie musiałem niczego się uczyć, przestawiać, itp. Po prostu siłowy styl biegu zmieniłem na bardziej elastyczny, wykorzystujący naturalną sprężystość.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 407
- Rejestracja: 23 maja 2006, 13:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Dlatego piszę, że powinienem jeszcze mocno nad sobą pracować, a moja technika jest nadal daleka od doskonałości. Ale to fakt, że wprowadzenie pokazanych na filmie zmian przyszło mi na razie dość łatwo. Zdaję sobie oczywiście sprawę, że łatwo poszło tylko na początku, a doskonalenie będzie wymagało znacznie więcej wysiłku. Ale kierunek wydaje się słuszny
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13600
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Yacool, jestem ciekawy czy dalbys sobie rade z dziewczyna ktora u mnie trenuje.
Od ponad roku próbuje ja nauczyc wieloskoku, albo prawidlowego start z bloku. Nic sie nie zmienia! NIC!
Sztywna jak patyk, nieruchoma w stawach, powykrzywiane nogi, brak koordynacji, brak wyczucia ruchu. Co drugi start lezy na nosie... rece i nogi sie zalamuja. Ale sila jak niedzwiedz. Biega z tym koślawym stylem, przy 2 treningach w tygodniu 63/400.
To sa dopiero wyzwania... (ja u niej widze 55/400m) wyzwanie z podwórka, a nie u talentow z Iten.
Od ponad roku próbuje ja nauczyc wieloskoku, albo prawidlowego start z bloku. Nic sie nie zmienia! NIC!
Sztywna jak patyk, nieruchoma w stawach, powykrzywiane nogi, brak koordynacji, brak wyczucia ruchu. Co drugi start lezy na nosie... rece i nogi sie zalamuja. Ale sila jak niedzwiedz. Biega z tym koślawym stylem, przy 2 treningach w tygodniu 63/400.
To sa dopiero wyzwania... (ja u niej widze 55/400m) wyzwanie z podwórka, a nie u talentow z Iten.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 407
- Rejestracja: 23 maja 2006, 13:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Nie chcę się wcinać, ale może by spróbowała ćwiczeń Dennisona, szczególnie ruchów naprzemiennych? To metoda trochę z innej bajki, ale poprawia również koordynację ruchową przez lepszą współpracę półkul mózgu. Ja to poznałem ćwicząc z synem, który miał dysgrafię. Jemu chyba pomogło (na dysgrafię), a ja czasem przed startem robię te ćwiczenia dla poprawienia koordynacji ruchowej. Czy pomaga, trudno mi ocenić, ale raczej nie przeszkadza.Rolli pisze:Od ponad roku próbuje ja nauczyc wieloskoku, albo prawidlowego start z bloku. Nic sie nie zmienia! NIC!
Sztywna jak patyk, nieruchoma w stawach, powykrzywiane nogi, brak koordynacji, brak wyczucia ruchu.
http://www.fizjoterapeutom.pl/files/15/ ... nisona.pdf
- Svolken
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2276
- Rejestracja: 29 sie 2009, 15:48
- Życiówka na 10k: 46:08
- Życiówka w maratonie: 3:51:50
- Lokalizacja: Warszawa
I to jest połowa sukcesu w każdej dziedzinieyacool pisze:Przede wszystkim wymagam jednak otwartej głowy. Biegacz nie może być tępy. To wszystko.
Wysłane z iPhone
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12928
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Rolli,
poszukaj kumatego fizjo. Można się wiele od nich dowiedzieć w kwestii połączeń mięśniowo-powięziowych. W temacie techniki biegowej są słabi, kombinują jak koń pod górkę i śmieję się z ich wypocin, ale z ich wiedzy o mobilizacji tkanek można wiele wyciągnąć do własnych potrzeb. W wątku obok Jurek z lasu wspomina o mobilizacji odcinka szyjnego, który wpływa na bóle głowy. Skupienie uwagi na kręgosłupie, to jest punkt wyjścia. Ostatnio często obserwuję moich fizjoterapeutów podczas pracy z zawodnikami. Każdy ma swój warsztat. Mobilizacja i relaksacja kręgosłupa, klatki, mięśni pleców, skośnych brzucha itd. powoduje bardzo odczuwalne zmiany podczas biegu. Raptem zawodnik na przykład czuje, że może głębiej oddychać, albo że stawy biodrowe są bardziej mobilne, stawiają mniejsze opory, co uspokaja pracę góry (niepotrzebna jest tak silna kontra kończyną górną) itp. Mobilizacja okolic żeber, przepony talerzy miednicy wpływa na miękkość biegu, co z kolei przekłada się na odciążenie piszczeli. Pojawia się czucie sprężynowania ciała, które jest ściśle związane z umiejętnością realizowania szybkozmiennych stanów napięcia i rozluźnienia z częstotliwościami około 3Hz (co jest niewykonalne w przypadku permanentnego napięcia, którego większość ludzi nawet nie jest świadoma). Mobilizacja któregoś z kręgów szyjnych wpływa na narządy wewnętrzne, które są podwieszone na nim jak worek na haku. To może mieć wpływ na usztywnienie całego kręgosłupa. Najlepsze efekty daje całościowa praca na taśmach anatomicznych. Zwłaszcza mobilizacja tych głębokich taśm wewnątrz ciała powoduje duże zmiany w ruchu. Do tej pory miałem doświadczenie z mobilizacją taśm powierzchniowych, zwłaszcza tylnej i bocznych. Teraz widzę, że to zaledwie wierzchołek góry lodowej. Jednym słowem: wszystko ze wszystkim jest powiązane i dopóki nie uwolnisz zawodnika od dysfunkcji, dopóty możesz zapomnieć o jakimkolwiek progresie ruchowym.
Jak już się bawić ćwiczeniami Dennisona, to czemu nie pójść krok dalej, żeby pracować nad koordynacją przypominającą ruch biegowy. Zaczynamy wtedy realizować trening funkcjonalny. Najpierw w staniu, potem w marszu, na końcu w truchcie. Poprawa specyficznej koordynacji wpływa na czucie ciała, a bardziej szczegółowo - pozwala na lepsze wyczuwanie momentu odbicia. Zgranie pracy ręki i nogi w momencie wzniosu ciała skraca czas kontaktu z podłożem. Często amatorzy pytają jak poprawić swoje gct. Ano właśnie przez pracę nad koordynacją i wprawianie ciała w rezonans.
poszukaj kumatego fizjo. Można się wiele od nich dowiedzieć w kwestii połączeń mięśniowo-powięziowych. W temacie techniki biegowej są słabi, kombinują jak koń pod górkę i śmieję się z ich wypocin, ale z ich wiedzy o mobilizacji tkanek można wiele wyciągnąć do własnych potrzeb. W wątku obok Jurek z lasu wspomina o mobilizacji odcinka szyjnego, który wpływa na bóle głowy. Skupienie uwagi na kręgosłupie, to jest punkt wyjścia. Ostatnio często obserwuję moich fizjoterapeutów podczas pracy z zawodnikami. Każdy ma swój warsztat. Mobilizacja i relaksacja kręgosłupa, klatki, mięśni pleców, skośnych brzucha itd. powoduje bardzo odczuwalne zmiany podczas biegu. Raptem zawodnik na przykład czuje, że może głębiej oddychać, albo że stawy biodrowe są bardziej mobilne, stawiają mniejsze opory, co uspokaja pracę góry (niepotrzebna jest tak silna kontra kończyną górną) itp. Mobilizacja okolic żeber, przepony talerzy miednicy wpływa na miękkość biegu, co z kolei przekłada się na odciążenie piszczeli. Pojawia się czucie sprężynowania ciała, które jest ściśle związane z umiejętnością realizowania szybkozmiennych stanów napięcia i rozluźnienia z częstotliwościami około 3Hz (co jest niewykonalne w przypadku permanentnego napięcia, którego większość ludzi nawet nie jest świadoma). Mobilizacja któregoś z kręgów szyjnych wpływa na narządy wewnętrzne, które są podwieszone na nim jak worek na haku. To może mieć wpływ na usztywnienie całego kręgosłupa. Najlepsze efekty daje całościowa praca na taśmach anatomicznych. Zwłaszcza mobilizacja tych głębokich taśm wewnątrz ciała powoduje duże zmiany w ruchu. Do tej pory miałem doświadczenie z mobilizacją taśm powierzchniowych, zwłaszcza tylnej i bocznych. Teraz widzę, że to zaledwie wierzchołek góry lodowej. Jednym słowem: wszystko ze wszystkim jest powiązane i dopóki nie uwolnisz zawodnika od dysfunkcji, dopóty możesz zapomnieć o jakimkolwiek progresie ruchowym.
Jak już się bawić ćwiczeniami Dennisona, to czemu nie pójść krok dalej, żeby pracować nad koordynacją przypominającą ruch biegowy. Zaczynamy wtedy realizować trening funkcjonalny. Najpierw w staniu, potem w marszu, na końcu w truchcie. Poprawa specyficznej koordynacji wpływa na czucie ciała, a bardziej szczegółowo - pozwala na lepsze wyczuwanie momentu odbicia. Zgranie pracy ręki i nogi w momencie wzniosu ciała skraca czas kontaktu z podłożem. Często amatorzy pytają jak poprawić swoje gct. Ano właśnie przez pracę nad koordynacją i wprawianie ciała w rezonans.