Przeczytałem gdzieś, że długie wybieganie dobrze jest urozmaicić biegnąc przez jakiś czas na zmianę - 1 km tempem maratonu i 1 tempem półmaratonu. Po kilku minutach miałem już plan na dzisiejszy bieg, a wyglądał o tak:
6km - 5:30 min/km
14km - na zmianę 4:55 i 4:40 min/km
4,5km - 5:30 min/km
Wyszło tak:
KM Pace HR Cadence
1 5:45 /km 125 bpm 150 spm
2 5:26 /km 130 bpm 154 spm
3 5:16 /km 132 bpm 158 spm
4 5:09 /km 133 bpm 158 spm
5 5:11 /km 134 bpm 158 spm
6 5:08 /km 140 bpm 158 spm
7 4:54 /km 142 bpm 160 spm
8 4:39 /km 147 bpm 164 spm
9 4:52 /km 146 bpm 162 spm
10 4:35 /km 148 bpm 164 spm
11 4:51 /km 145 bpm 162 spm
12 4:41 /km 149 bpm 164 spm
13 4:54 /km 149 bpm 160 spm
14 4:38 /km 150 bpm 164 spm
15 4:51 /km 150 bpm 160 spm
16 4:36 /km 151 bpm 166 spm
17 4:54 /km 148 bpm 162 spm
18 4:35 /km 151 bpm 168 spm
19 4:53 /km 153 bpm 162 spm
20 4:32 /km 155 bpm 166 spm
21 5:13 /km 150 bpm 160 spm
22 5:00 /km 149 bpm 160 spm
23 4:57 /km 149 bpm 162 spm
24 4:56 /km 155 bpm 160 spm
0.4 4:54 /km 155 bpm 160 spm
Schłodzenie miało być powoli, ale już tak mi się nie chciało, że nie dałem rady truchtać. Trening wyszedł bardzo fajnie, po wszystkim czułem się bardzo zmęczony, ale nie było to umieranie.
Na koniec Stravy i inne Garminy poinformowały mnie, że mam nowy rekord życiowy w połmaratonie, który wynosi 1:42:21 - o minutę lepiej niż 26.03 w Poznaniu
![szok :szok:](./images/smilies/icon_e_surprised.gif)
. Różnica jednak była taka, że po 10 PPM byłem kompletnie zdewastowany, a teraz (22:30) czuję się rewelacyjnie i jutro o 6 zamierzam pokonać spokojną dychę.
Biegowo tydzień zaliczam do bardzo udanych - 74.8 km.
Przyszły tydzień wyglądał będzie bardzo podobnie. Jedyna różnica w niedzielę 19km, a nie 24 jak dzisiaj.