Sochers - fidbek olłejs warmly welkomd :)
Moderator: infernal
- sochers
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3431
- Rejestracja: 16 sty 2014, 10:35
- Życiówka na 10k: 44:15
- Życiówka w maratonie: 3:48:12
- Lokalizacja: Woodge aka Uć
Sosik, no ostatnio to mnie sama zmotywowała jak się zebrać nie mogłem. Możliwe, że to dlatego, że częstotliwość tęsknych spojrzeń za mijanymi biegaczami rosła wykładniczo ostatnio I coraz częściej wspominałem "widzisz, nie marudzę, że nie biegam, widzisz?"
Nauczyłem się dostosowywać bieganie do rodziny, a nie odwrotnie i rzadko ze sobą kolidują, a że czasem wymaga to wstania o 4.50, żeby po południu pobawić się z młodym, wykąpać go i uśpić, a potem po 20.30 mieć czas dla siebie, żony i domu.
A że ostatnio zrobiłem się Mr Fixit, i na zwolnieniu zabrałem się za naprawę wszystkiego, począwszy od wymiany ekranu w telefonie, przez niedomagające zabawki, itp. Z rozpędu będę teraz robił domowym sposobem wysuwany kosz na śmieci i podświetlenia ledowe w szafkach sterowane radiowo ( Aliexpress Rulez!) i coś zawsze czasy wieczorem brak, więc z racji choroby wypadało zawsze bieganie, i po wyzdrowieniu jakoś nie chciało się to zmienić, a późno chodząc spać rano wstać się nie udawało i tworzyło się zamknięte koło.
Więc zostałem wykopany
Nauczyłem się dostosowywać bieganie do rodziny, a nie odwrotnie i rzadko ze sobą kolidują, a że czasem wymaga to wstania o 4.50, żeby po południu pobawić się z młodym, wykąpać go i uśpić, a potem po 20.30 mieć czas dla siebie, żony i domu.
A że ostatnio zrobiłem się Mr Fixit, i na zwolnieniu zabrałem się za naprawę wszystkiego, począwszy od wymiany ekranu w telefonie, przez niedomagające zabawki, itp. Z rozpędu będę teraz robił domowym sposobem wysuwany kosz na śmieci i podświetlenia ledowe w szafkach sterowane radiowo ( Aliexpress Rulez!) i coś zawsze czasy wieczorem brak, więc z racji choroby wypadało zawsze bieganie, i po wyzdrowieniu jakoś nie chciało się to zmienić, a późno chodząc spać rano wstać się nie udawało i tworzyło się zamknięte koło.
Więc zostałem wykopany
BLOG: viewtopic.php?f=27&t=40946&start=435
KOMENTARZE: viewtopic.php?f=28&t=40947&start=1680
PBs: 1M - 6'09, 3000 - 12'11, 5k - 20'35, 10k - 44'15, HM - 1:47'11, M - 3:48'12
KOMENTARZE: viewtopic.php?f=28&t=40947&start=1680
PBs: 1M - 6'09, 3000 - 12'11, 5k - 20'35, 10k - 44'15, HM - 1:47'11, M - 3:48'12
- Żywiec
- Dyskutant
- Posty: 33
- Rejestracja: 27 maja 2014, 11:54
- Życiówka na 10k: 51,08
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Mrozy
Sochers gratsy z okazji powiększającej się rodziny (u mnie w tym roku zrobiło się 2+2). Wracam bardziej do biegania, więc wychodzę z pytaniem czy widzimy się na DOZ Maraton w Łodzi?
- sochers
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3431
- Rejestracja: 16 sty 2014, 10:35
- Życiówka na 10k: 44:15
- Życiówka w maratonie: 3:48:12
- Lokalizacja: Woodge aka Uć
Dzięki żywiec, Tobie też gratuluję widzimy się na starcie, ale ja dychę, wiedziałem z góry że na maraton głowy nie będę miał, to zapisany na dyszkę jestem wieczorem więcej napiszę, bo na cesarkę zaraz jedziemy
BLOG: viewtopic.php?f=27&t=40946&start=435
KOMENTARZE: viewtopic.php?f=28&t=40947&start=1680
PBs: 1M - 6'09, 3000 - 12'11, 5k - 20'35, 10k - 44'15, HM - 1:47'11, M - 3:48'12
KOMENTARZE: viewtopic.php?f=28&t=40947&start=1680
PBs: 1M - 6'09, 3000 - 12'11, 5k - 20'35, 10k - 44'15, HM - 1:47'11, M - 3:48'12
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 268
- Rejestracja: 09 paź 2012, 11:43
- Życiówka na 10k: 42:14
- Życiówka w maratonie: 3:28:34
Sochers,
niestety nie mam możliwości przeczytać całego Twojego bloga, ale wiekowo i rodzinnie jesteśmy na zbliżonym poziomie. Różnica polega na tym, że Ty biegasz częściej niż ja. Mam dwójkę pociech, jedno prawie 2,5 roku, drugie nieco ponad pół roku. Podziel się swoją wiedzą, bo u mnie zawsze za mało czasu. Też staram się dostosować bieganie do rodziny, ale albo nie mam czasu, albo mi się już zwyczajnie nie chce.
1. Ile razy w tygodniu biegasz i kiedy? Czytałem, że często rano, ale u mnie wiązałoby się to ze spaniem max. 5 godzin.
2. Biegasz z wózkiem?
3. Żona motywuje, czy bardziej zniechęca? U mnie częściej opcja nr 2
niestety nie mam możliwości przeczytać całego Twojego bloga, ale wiekowo i rodzinnie jesteśmy na zbliżonym poziomie. Różnica polega na tym, że Ty biegasz częściej niż ja. Mam dwójkę pociech, jedno prawie 2,5 roku, drugie nieco ponad pół roku. Podziel się swoją wiedzą, bo u mnie zawsze za mało czasu. Też staram się dostosować bieganie do rodziny, ale albo nie mam czasu, albo mi się już zwyczajnie nie chce.
1. Ile razy w tygodniu biegasz i kiedy? Czytałem, że często rano, ale u mnie wiązałoby się to ze spaniem max. 5 godzin.
2. Biegasz z wózkiem?
3. Żona motywuje, czy bardziej zniechęca? U mnie częściej opcja nr 2
- sochers
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3431
- Rejestracja: 16 sty 2014, 10:35
- Życiówka na 10k: 44:15
- Życiówka w maratonie: 3:48:12
- Lokalizacja: Woodge aka Uć
Hehe, no to faktycznie podobnie. Teraz staram się ogarnąć posiadając dwójkę, ale mała nie ułatwia. Bo młody chodzi spać o 20, więc wieczór był zawsze dla nas, a teraz młoda skutecznie wycina jedno z nas do 23 albo i później). Chcę biegać 4x w tygodniu, min. 3, w układzie poniedziałek, środa-czwartek, sobota.
To daje elastyczność - wypadnie poniedziałek, przerzucam na wtorek, a potem czwartek-piątek + niedziela, ew. wtorek-środa, piątek sobota/niedziela. Celowo long w sobotę, bo niedzielne lubią wypadać i nie ma ich kiedy zrobić.
U mnie DOCELOWY (który dość długimi seriami udawało mi się utrzymać i do którego staram się wrócić) tryb dnia wygląda tak:
5 rano - pobudka (ciuchy naszykowane w łazience w kolejności zakładania - serio!, buty w przedpokoju przy drzwiach, oszczędzam z 10-15 minut = mogę więcej biegać)
6-6.15 powrót, odpalenie przygotowanej wieczorem owsianki (owoce pokrojone w miseczce stoją na blacie, garnek na kuchence, płatki wsypane, wystarczy dolać mleka i włączyć).
6.15-6.30 prysznic, w międzyczasie robi się owsianka. Po prysznicu butla dla małego (w żłobie i tak je, a mleko lubi ), ja wskakuję w ciuchy,
7.15-7.30 wyście, odwózka młodego do żłoba po 2 stronie miasta i z powrotem do pracy (docelowo 8.00). Droga powrotnna analogicznie, po młodego i do domu, o 17 w domu.
19+ kąpanie dzieciaków,
20-20.15 numer pierwszy śpi. Tutaj wcześniej był czas z żoną, sprzątanie, czas wolny itp. teraz doszło usypianie młodej (niechętnej do bycia uśpioną...)
22.45-23. do łóżka (z młodą już gorzej). To się czasem opóźnia, ale zauważyłem, że jak 1-2x w tygodniu pójdę ciut później spać i jakoś odeśpię to następnego dnia to tragedii nie ma. Jak nie odeśpię, albo tych późnych zaśnięć jest więcej, to zwyczajnie organizm nie daje rady p paru dniach i wypadają poranne treningi, czasem przechodzą na wieczór, a wtedy to juz wcale nie ma czasu, i koło się zamyka.
Czyli - przed 23 spać, to o 5 wstaję rześki. A co ciekawe - spanie od północy do 6 rano jest dramat. 6h mi wystarcza, o ile nie mam rzeźnickich treningów. Plus sam fakt, że ten sam trening zrobiony rano i wieczorem 6h snu = pełna regeneracja, a jak zrobię go wieczorem + 6h snu = rano dramat.
Z wózkiem nie biegam, były plany, ale mój młody był niespaniowy w trakcie dnia i wózkowy uciekinier, więc jak bieganie to nie młody i odwrotnie.
Żona motywuje, o ile nie przeginam czyli nie budzę jej jak wstaję, nie budzę dzieciaków które budzą ją i ustawia bieganie pod rodzinę a nie odwrotnie. Często mnie wykopywała z domu jak widziała, że za długo nie biegam
I powiem Ci tak, łatwiej mi wstać o 5 rano i zrobić te 8-10 kilometrów, niż po całym dniu jak już organizm przechodzi w stand-by wyjść wieczorem nawet jak mam na to czas. Tylko podstawowa zasada - żeby ZACZĄĆ wstawać o piątej, musisz przez jakiś tydzień przestawić organizm - czyli nie zmieniając godziny wstawania (np.6.00) zacząć chodzić spać wcześniej (a przyjmijmy, że zasypiasz o 24) czyli o docelowej, np 23. Organizm wypocznie (bo dostanie 7x1h dodatkowego snu - to naprawdę dużo. I wtedy nie zmieniając godziny chodzenia spać (23) ustawiasz budzik na 5 i ze zdziwieniem obserwujesz jak łatwo się wstaje
To daje elastyczność - wypadnie poniedziałek, przerzucam na wtorek, a potem czwartek-piątek + niedziela, ew. wtorek-środa, piątek sobota/niedziela. Celowo long w sobotę, bo niedzielne lubią wypadać i nie ma ich kiedy zrobić.
U mnie DOCELOWY (który dość długimi seriami udawało mi się utrzymać i do którego staram się wrócić) tryb dnia wygląda tak:
5 rano - pobudka (ciuchy naszykowane w łazience w kolejności zakładania - serio!, buty w przedpokoju przy drzwiach, oszczędzam z 10-15 minut = mogę więcej biegać)
6-6.15 powrót, odpalenie przygotowanej wieczorem owsianki (owoce pokrojone w miseczce stoją na blacie, garnek na kuchence, płatki wsypane, wystarczy dolać mleka i włączyć).
6.15-6.30 prysznic, w międzyczasie robi się owsianka. Po prysznicu butla dla małego (w żłobie i tak je, a mleko lubi ), ja wskakuję w ciuchy,
7.15-7.30 wyście, odwózka młodego do żłoba po 2 stronie miasta i z powrotem do pracy (docelowo 8.00). Droga powrotnna analogicznie, po młodego i do domu, o 17 w domu.
19+ kąpanie dzieciaków,
20-20.15 numer pierwszy śpi. Tutaj wcześniej był czas z żoną, sprzątanie, czas wolny itp. teraz doszło usypianie młodej (niechętnej do bycia uśpioną...)
22.45-23. do łóżka (z młodą już gorzej). To się czasem opóźnia, ale zauważyłem, że jak 1-2x w tygodniu pójdę ciut później spać i jakoś odeśpię to następnego dnia to tragedii nie ma. Jak nie odeśpię, albo tych późnych zaśnięć jest więcej, to zwyczajnie organizm nie daje rady p paru dniach i wypadają poranne treningi, czasem przechodzą na wieczór, a wtedy to juz wcale nie ma czasu, i koło się zamyka.
Czyli - przed 23 spać, to o 5 wstaję rześki. A co ciekawe - spanie od północy do 6 rano jest dramat. 6h mi wystarcza, o ile nie mam rzeźnickich treningów. Plus sam fakt, że ten sam trening zrobiony rano i wieczorem 6h snu = pełna regeneracja, a jak zrobię go wieczorem + 6h snu = rano dramat.
Z wózkiem nie biegam, były plany, ale mój młody był niespaniowy w trakcie dnia i wózkowy uciekinier, więc jak bieganie to nie młody i odwrotnie.
Żona motywuje, o ile nie przeginam czyli nie budzę jej jak wstaję, nie budzę dzieciaków które budzą ją i ustawia bieganie pod rodzinę a nie odwrotnie. Często mnie wykopywała z domu jak widziała, że za długo nie biegam
I powiem Ci tak, łatwiej mi wstać o 5 rano i zrobić te 8-10 kilometrów, niż po całym dniu jak już organizm przechodzi w stand-by wyjść wieczorem nawet jak mam na to czas. Tylko podstawowa zasada - żeby ZACZĄĆ wstawać o piątej, musisz przez jakiś tydzień przestawić organizm - czyli nie zmieniając godziny wstawania (np.6.00) zacząć chodzić spać wcześniej (a przyjmijmy, że zasypiasz o 24) czyli o docelowej, np 23. Organizm wypocznie (bo dostanie 7x1h dodatkowego snu - to naprawdę dużo. I wtedy nie zmieniając godziny chodzenia spać (23) ustawiasz budzik na 5 i ze zdziwieniem obserwujesz jak łatwo się wstaje
BLOG: viewtopic.php?f=27&t=40946&start=435
KOMENTARZE: viewtopic.php?f=28&t=40947&start=1680
PBs: 1M - 6'09, 3000 - 12'11, 5k - 20'35, 10k - 44'15, HM - 1:47'11, M - 3:48'12
KOMENTARZE: viewtopic.php?f=28&t=40947&start=1680
PBs: 1M - 6'09, 3000 - 12'11, 5k - 20'35, 10k - 44'15, HM - 1:47'11, M - 3:48'12
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 268
- Rejestracja: 09 paź 2012, 11:43
- Życiówka na 10k: 42:14
- Życiówka w maratonie: 3:28:34
Dzięki, nie sądziłem, że tak szczegółowo to opiszesz, super! Fajnie, że dajesz radę.
Popołudnie i wieczór mamy bardzo podobny tyle, że u mnie dzieciaki zasypiają jakąś godzinę później. Jak dojdzie jakieś ogarnianie domu, różne pierdoły i toaleta wieczorna, to prawie zawsze schodzi mi do 23:30-00.00.
Do pracy mam na 7, na szczęście nie muszę jeszcze rozwozić dzieci (do września), więc musiałbym wstać też o 5, żeby pobiegać, zjeść, umyć się i dotrzeć do pracy, a też przygotowuję wszystko wieczorem.
Tylko, że rano jestem całkowicie nieprzytomny, kilka razy próbowałem wstać o 5, ale po 5h spania jest ciężko. Jedyna opcja to, żeby kłaść się wcześniej spać, ale nie wiem jak u Ciebie, u mnie zawsze jest coś wieczorem do zrobienia i schodzi do tej 23:30 minimum.
Popołudnie i wieczór mamy bardzo podobny tyle, że u mnie dzieciaki zasypiają jakąś godzinę później. Jak dojdzie jakieś ogarnianie domu, różne pierdoły i toaleta wieczorna, to prawie zawsze schodzi mi do 23:30-00.00.
Do pracy mam na 7, na szczęście nie muszę jeszcze rozwozić dzieci (do września), więc musiałbym wstać też o 5, żeby pobiegać, zjeść, umyć się i dotrzeć do pracy, a też przygotowuję wszystko wieczorem.
Tylko, że rano jestem całkowicie nieprzytomny, kilka razy próbowałem wstać o 5, ale po 5h spania jest ciężko. Jedyna opcja to, żeby kłaść się wcześniej spać, ale nie wiem jak u Ciebie, u mnie zawsze jest coś wieczorem do zrobienia i schodzi do tej 23:30 minimum.
- sochers
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3431
- Rejestracja: 16 sty 2014, 10:35
- Życiówka na 10k: 44:15
- Życiówka w maratonie: 3:48:12
- Lokalizacja: Woodge aka Uć
Wiesz co, staramy się robić rzeczy ogarnianiowo-domowe w międzyczasie, np. młoda leży i akurat nie drze dzioba a młody się bawi, albo udało mu się wyprosić bajkę, to szykuję prowiant na dzień następny i na kolację. Albo kolacja wspólnie z młodym (kiedyś było tak, że jego karmiliśmy najpierw, potem kładliśmy i dopiero kolacja). Ogarnianie większe staramy się robić w paczkach, oprócz tego żona mnie gania, żebym ogarniał na bieżąco (bez pustych przelotów ) i przede wszystkim - odkładał rzeczy na miejsce. Na początku się z tego śmiałem, ale okazuje się, że jak młody idzie spać o 20.15 to zebranie zabawek, jakieś ciuchy, tu coś leży, tu trzeba schować, to poprawić, itp. zajmuje niepostrzeżenie pół godziny, kolacja, itp. i bam, 22. Jest jeszcze jeden szkopuł - prawie nie oglądam telewizji, od roku wyłączyłem kablówkę, a naziemną wziąłem w sylwestra, żeby teściów nie zostawiać bez TV i jak coś oglądam, to raczej punktowo to co faktycznie chcę obejrzeć (co się okazuje, że aż tak wcale dużo tego nie ma). Generalnie spróbuj zrobić sobie 3 dni w tygodniu (z rzędu) Z takim postanowieniem, że o 23 jesteś w łóżku i zasypiasz. Żeby się waliło i paliło, 23 i ani minuty dłużej. Robisz rzeczy najważniejsze, typu kolacja, ew. śniadanie na rano, szykujesz ciuchy itp. jak coś zostanie (np. prasowanie (to u mnie od 3 tygodni zostaje ), czy jakieś drobne ogarnianie niewymagające natychmiastowej reakcji (czyli karaluchy się jeszcze nie zeszły ) to zostanie.
Nie wiem czy czytałeś wpis z dziś - poszedłem spać 0:30, miałem nie biegać, ale młoda wstała o 5.15, to jak poszła na cycek to wyszedłem na trochę, wieczorem muszę sen nadrobić i tyle
I najważniejsze, żeby się pogodzić z faktem, że 100% nie uda się na pewno - no ok, czasem się uda, ale to raczej miłe zaskoczenie, ale mając świadomość, że możesz przenieść trening na wieczór/jutro jest łatwiej.
Więc powodzenia Tobie mnie i wszystkim w podobnej sytuacji życzę.
Nie wiem czy czytałeś wpis z dziś - poszedłem spać 0:30, miałem nie biegać, ale młoda wstała o 5.15, to jak poszła na cycek to wyszedłem na trochę, wieczorem muszę sen nadrobić i tyle
I najważniejsze, żeby się pogodzić z faktem, że 100% nie uda się na pewno - no ok, czasem się uda, ale to raczej miłe zaskoczenie, ale mając świadomość, że możesz przenieść trening na wieczór/jutro jest łatwiej.
Więc powodzenia Tobie mnie i wszystkim w podobnej sytuacji życzę.
BLOG: viewtopic.php?f=27&t=40946&start=435
KOMENTARZE: viewtopic.php?f=28&t=40947&start=1680
PBs: 1M - 6'09, 3000 - 12'11, 5k - 20'35, 10k - 44'15, HM - 1:47'11, M - 3:48'12
KOMENTARZE: viewtopic.php?f=28&t=40947&start=1680
PBs: 1M - 6'09, 3000 - 12'11, 5k - 20'35, 10k - 44'15, HM - 1:47'11, M - 3:48'12
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 268
- Rejestracja: 09 paź 2012, 11:43
- Życiówka na 10k: 42:14
- Życiówka w maratonie: 3:28:34
Kolację też staramy się jeść przed myciem i karmieniem dzieci. U nas prasowania jest bardzo dużo, średnio pralka na dwa dni. Telewizji nie oglądam, ewentualnie jakiś sport, czasem film razem z żoną. Z tym pilnowaniem porządku rozumiem, bo też to zauważyłem (a właściwie żona) - lepiej robić to na bieżąco. U nas jest duży minus - dzieci mają mocną alergię, więc przygotowywanie posiłków dla nich to mega wyzwanie. Syn, chociaż ma 2,5 roku, nie może jeść tego, co my, nie może jeść gotowców, więc wszystko musi mieć robione przez nas. Na to schodzi strasznie dużo czasu. 3 obiady robione w tym samym czasie, to w miarę normalna sytuacja u nas.
We wtorek udało się pójść spać o 23 z minutami, więc udało się wstać w środę o 5 na bieganie. Będę się starał chociaż raz w tygodniu pobiegać rano, do tego raz w weekend. Już mam 2 biegi, więc jakiś trzeci przez cały tydzień również powinno się udać wcisnąć.
Dzięki za Twój fidbek
We wtorek udało się pójść spać o 23 z minutami, więc udało się wstać w środę o 5 na bieganie. Będę się starał chociaż raz w tygodniu pobiegać rano, do tego raz w weekend. Już mam 2 biegi, więc jakiś trzeci przez cały tydzień również powinno się udać wcisnąć.
Dzięki za Twój fidbek
- sochers
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3431
- Rejestracja: 16 sty 2014, 10:35
- Życiówka na 10k: 44:15
- Życiówka w maratonie: 3:48:12
- Lokalizacja: Woodge aka Uć
Nie a sprawy, wiem, że łatwo nie jest, a jak mogę komuś choć trochę podpowiedzieć to super.
Współczuję tej alergii, u nas na szczęście młody ma tylko "alergię żłobkową" na warzywa - odkąd poszedł do żłobka :Piotruś nie lubi sałaty i brokuła", ale jak nie widzi co je, to je
Co do tych trzech obiadów, to u nas sprawdza się gotowanie na 2, czasem 3 obiady jednej potrawy - a już w ogóle super jest, ale rzadko wychodzi jak np. w niedzielę zrobi się 2 dania na 4-5 dni, to potem masz tylko odgrzewanie, ew. dogotowanie jakiegoś makaronu/ryżu w 10 minut i obiad na stole. Jeśli tak nie robicie - polecam
Co do tego wieczornego to parę razy mi się zdarzyło (ale nie mówię, że to łatwe) wyjść przed samym snem, czyli np. 22.30 wychodzę, wracam, prysznic i 23.30 śpię. Ale po całym dniu to łatwiej powiedzieć niż zrobić. No i zależy w jakiej okolicy mieszkasz, u mnie jest spokojnie, więc stresu nie mam (żona ma, ale to co innego)
Współczuję tej alergii, u nas na szczęście młody ma tylko "alergię żłobkową" na warzywa - odkąd poszedł do żłobka :Piotruś nie lubi sałaty i brokuła", ale jak nie widzi co je, to je
Co do tych trzech obiadów, to u nas sprawdza się gotowanie na 2, czasem 3 obiady jednej potrawy - a już w ogóle super jest, ale rzadko wychodzi jak np. w niedzielę zrobi się 2 dania na 4-5 dni, to potem masz tylko odgrzewanie, ew. dogotowanie jakiegoś makaronu/ryżu w 10 minut i obiad na stole. Jeśli tak nie robicie - polecam
Co do tego wieczornego to parę razy mi się zdarzyło (ale nie mówię, że to łatwe) wyjść przed samym snem, czyli np. 22.30 wychodzę, wracam, prysznic i 23.30 śpię. Ale po całym dniu to łatwiej powiedzieć niż zrobić. No i zależy w jakiej okolicy mieszkasz, u mnie jest spokojnie, więc stresu nie mam (żona ma, ale to co innego)
BLOG: viewtopic.php?f=27&t=40946&start=435
KOMENTARZE: viewtopic.php?f=28&t=40947&start=1680
PBs: 1M - 6'09, 3000 - 12'11, 5k - 20'35, 10k - 44'15, HM - 1:47'11, M - 3:48'12
KOMENTARZE: viewtopic.php?f=28&t=40947&start=1680
PBs: 1M - 6'09, 3000 - 12'11, 5k - 20'35, 10k - 44'15, HM - 1:47'11, M - 3:48'12
- Marc.Slonik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2004
- Rejestracja: 20 sie 2014, 16:45
- Życiówka na 10k: 44:12
- Życiówka w maratonie: 3:23:55
- Lokalizacja: Bruksela, Belgia
- Kontakt:
No ktoś tam został :D
Dużo zdrowia dla Ciebie i Rodzinki. Radości z każdego nabieganego kilometra i żeby było ich ze 3 razy tyle co w 2017.
Dużo zdrowia dla Ciebie i Rodzinki. Radości z każdego nabieganego kilometra i żeby było ich ze 3 razy tyle co w 2017.
Mój blog na forum: 2016 trzy maratony w tym dwa naprawdę
Komentarze do bloga
Endomondo: https://www.endomondo.com/profile/14642690
Komentarze do bloga
Endomondo: https://www.endomondo.com/profile/14642690
- ziko303
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2420
- Rejestracja: 13 gru 2013, 12:08
- Życiówka na 10k: 45:16
- Życiówka w maratonie: 3:48:40
- Lokalizacja: Wro
Co najmniej 2
Powodzenia i dużo zdrowia w 2018. Będę śledził
Powodzenia i dużo zdrowia w 2018. Będę śledził
- sochers
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3431
- Rejestracja: 16 sty 2014, 10:35
- Życiówka na 10k: 44:15
- Życiówka w maratonie: 3:48:12
- Lokalizacja: Woodge aka Uć
Miło Was widzieć dzięki!
BLOG: viewtopic.php?f=27&t=40946&start=435
KOMENTARZE: viewtopic.php?f=28&t=40947&start=1680
PBs: 1M - 6'09, 3000 - 12'11, 5k - 20'35, 10k - 44'15, HM - 1:47'11, M - 3:48'12
KOMENTARZE: viewtopic.php?f=28&t=40947&start=1680
PBs: 1M - 6'09, 3000 - 12'11, 5k - 20'35, 10k - 44'15, HM - 1:47'11, M - 3:48'12
- Marc.Slonik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2004
- Rejestracja: 20 sie 2014, 16:45
- Życiówka na 10k: 44:12
- Życiówka w maratonie: 3:23:55
- Lokalizacja: Bruksela, Belgia
- Kontakt:
Najlepszy moment na zakup nowych butów (poza sytuacją całkowitego rozpadu wszystkich posiadanych) to ten kiedy czujesz, że nieco siada ci motywacja.
Mój blog na forum: 2016 trzy maratony w tym dwa naprawdę
Komentarze do bloga
Endomondo: https://www.endomondo.com/profile/14642690
Komentarze do bloga
Endomondo: https://www.endomondo.com/profile/14642690
- sochers
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3431
- Rejestracja: 16 sty 2014, 10:35
- Życiówka na 10k: 44:15
- Życiówka w maratonie: 3:48:12
- Lokalizacja: Woodge aka Uć
Mnie to godzin w dobie brakuje, a nie motywacji mam parę planów biegowych na 2018, ale na pewno ambition level 1 to BIEGAĆ, po prostu, regularnie biegać. Przez święta waga mi skoczyła i znów na początku widzę 8, zamiast 7, gdzie docelowa waga to 75. Z jednej strony to niewiele, a z drugiej bardzo daleko or realizacji celu.
BLOG: viewtopic.php?f=27&t=40946&start=435
KOMENTARZE: viewtopic.php?f=28&t=40947&start=1680
PBs: 1M - 6'09, 3000 - 12'11, 5k - 20'35, 10k - 44'15, HM - 1:47'11, M - 3:48'12
KOMENTARZE: viewtopic.php?f=28&t=40947&start=1680
PBs: 1M - 6'09, 3000 - 12'11, 5k - 20'35, 10k - 44'15, HM - 1:47'11, M - 3:48'12
- Marc.Slonik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2004
- Rejestracja: 20 sie 2014, 16:45
- Życiówka na 10k: 44:12
- Życiówka w maratonie: 3:23:55
- Lokalizacja: Bruksela, Belgia
- Kontakt:
Ja w zeszłym roku przebiegłem więcej niż w którymkolwiek poprzednim i mam tak samo. Tak, że tego...sochers pisze:Przez święta waga mi skoczyła i znów na początku widzę 8, zamiast 7
Trzymam kciuki za Twoje regularne bieganie.
Mój blog na forum: 2016 trzy maratony w tym dwa naprawdę
Komentarze do bloga
Endomondo: https://www.endomondo.com/profile/14642690
Komentarze do bloga
Endomondo: https://www.endomondo.com/profile/14642690