Skoor - sala tortur
Moderator: infernal
- Skoor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9663
- Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Michał, rzecz w tym, że tej umieralni to nie bardzo czułem... Owszem było ciężko, ale do umieralni to się koniec końców nie zmusiłem.
Porównując wczorajszy bieg z listopadowym z tamtego roku:
Tętno średnie 164, max 169 vs 167, 174. Dodatkowo od 7,5 do 8,5km tętno spadło poniżej średniej z całego biegu. Po dobiegnięciu do mety nie nie wpatrywałem się w buty przez kilka minut, nie siadłem sobie na asfalcie. Chwilę odpocząłem ściągnąłem czipa i polazłem na pogaduchy.
Porównując wczorajszy bieg z listopadowym z tamtego roku:
Tętno średnie 164, max 169 vs 167, 174. Dodatkowo od 7,5 do 8,5km tętno spadło poniżej średniej z całego biegu. Po dobiegnięciu do mety nie nie wpatrywałem się w buty przez kilka minut, nie siadłem sobie na asfalcie. Chwilę odpocząłem ściągnąłem czipa i polazłem na pogaduchy.
Ostatnio zmieniony 24 kwie 2017, 11:06 przez Skoor, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13846
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Jeszcze nie udalo mi sie pobiec na NS 10km. Nigdy. Mam juz chyba zrobione ze 100 zawodow na 10km.
Powiem nawet, ze NS na 10km to zmarnowane sekundy na pierwszych kilometrach. Oczywiscie za duzo tych za szybkich sekund na pierwszych kilometrach nie powinno byc. Ale 5-10s/km na pierwszych 2km jest dla mnie OK.
Powiem nawet, ze NS na 10km to zmarnowane sekundy na pierwszych kilometrach. Oczywiscie za duzo tych za szybkich sekund na pierwszych kilometrach nie powinno byc. Ale 5-10s/km na pierwszych 2km jest dla mnie OK.
- Sikor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4999
- Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
- Życiówka na 10k: 40:35
- Życiówka w maratonie: 3:13:29
- Kontakt:
Gratuluje wyniku!
Jednak co do taktyki to generalnie trzymam z mihumorem.
Nie mam co prawda 100 startow na 10k za soba ani wielu lat treningow,
wiec moje zdanie jest g... znaczy sie malo warte
Ja jednak nawet jak za szybko zaczne (tak jak wczoraj, tez bieglem na 10k),
to wole troche odpuscic na nastepnych kilometrach, zeby ten ostani lub 2 przyspieszyc,
no i ostatnie 200-300m to juz rura do upadlego.
Ale przyjmuje tez, ze to jest sprawa indywidualna i jezeli ktos woli leciec PS,
ma wyniki i dobrze sie z tym czuje, to jest to dla mnie jak najbardziej ok

Jednak co do taktyki to generalnie trzymam z mihumorem.
Nie mam co prawda 100 startow na 10k za soba ani wielu lat treningow,
wiec moje zdanie jest g... znaczy sie malo warte

Ja jednak nawet jak za szybko zaczne (tak jak wczoraj, tez bieglem na 10k),
to wole troche odpuscic na nastepnych kilometrach, zeby ten ostani lub 2 przyspieszyc,
no i ostatnie 200-300m to juz rura do upadlego.
Ale przyjmuje tez, ze to jest sprawa indywidualna i jezeli ktos woli leciec PS,
ma wyniki i dobrze sie z tym czuje, to jest to dla mnie jak najbardziej ok

- mihumor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 6204
- Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
- Życiówka na 10k: 36:47
- Życiówka w maratonie: 2:48:13
- Lokalizacja: Kraków
Nie staram się tu tworzyć reguł czy żelaznych zasad bo takich nie ma. Nawet w "piśmiennictwie" nie zetknąłem się z tematem pod tytułem idealna taktyka do biegu na 10km dla każdego amatora. Co więcej dychy jakie biegałem bywały bardzo różne nawet przy podobnej taktyce. Tu jest tak wiele zmiennych, ze trudno o wzorzec czy prostą zasadę.
Nie idzie mi też o szukanie na siłę NSu na dychę bo to chyba by tu było bez sensu, mi się owszem udało tak pobiec ale tu kluczowe słowo to jest udało się bo to planowane nie było i wyszło wyłącznie dlatego, ze było coś w baku, była szansa na super wynik i udało się powiązać sznurki nad-motywacji, oparów w baku i sił dodatkowych na kredyt od zdrowia.
Nie szukałbym też wiedzy w skali zmęczenia bo nawet w solidnie pobiegniętym maratonie za patrzenie na buty na mecie nie odpowiada 99% włożonego wysiłku tylko tak naprawdę końcówka. Jak musiałem pocisnąć ostatni kilometr by ratować życiówkę to leżałem na asfalcie a innym razem gdy pobiegłem lepiej i mocniej ale nie cisnąłem końcówki "sprintem" to po prostu poszedłem spacerkiem od razu do hotelu. To samo z dychą, jakbyś pobiegł ostatni kilometr -dwa w 3.30 to byś buty oglądał i to długo mimo początku wolniejszego, po prostu nie byłeś w stanie już generować tempa ze zmęczenia mięśniowego, z powodu spadku sprawności a tlenowo było przez to łagodniej co też widać na wykresie tętna gdy na końcówce ono po prostu spada miast rosnąć.
Więc tu jest taka dywagacja, czy jakby pobiec w tym przypadku 15 sek wolniej pierwsze 5km to druga połówka nie weszłaby 30 sek szybciej? Pytanie retoryczne oczywiście bo nie da się na nie odpowiedzieć pewnikiem. Rzecz do rozważenia dla Skora w dywagacjach wewnętrznych. Ja zwykle po biegu ro9bię sobie taką wiwisekcję by w kolejnym starcie zrobić to lepiej, uniknąć pewnych błędów itp. Takie wnioski bywają pomocne i pozwalają na pewną optymalizację tak startów jak i treningów. Dlatego też obserwuję innych i sobie dyskutuję w tematach bo to są dla mnie darmowe lekcje np obserwacji. Cudze wnioski są także bardzo cenne, czasem cenniejsze od własnych bo omijają nasze niekoniecznie pewne imperatywa.
Nie idzie mi też o szukanie na siłę NSu na dychę bo to chyba by tu było bez sensu, mi się owszem udało tak pobiec ale tu kluczowe słowo to jest udało się bo to planowane nie było i wyszło wyłącznie dlatego, ze było coś w baku, była szansa na super wynik i udało się powiązać sznurki nad-motywacji, oparów w baku i sił dodatkowych na kredyt od zdrowia.
Nie szukałbym też wiedzy w skali zmęczenia bo nawet w solidnie pobiegniętym maratonie za patrzenie na buty na mecie nie odpowiada 99% włożonego wysiłku tylko tak naprawdę końcówka. Jak musiałem pocisnąć ostatni kilometr by ratować życiówkę to leżałem na asfalcie a innym razem gdy pobiegłem lepiej i mocniej ale nie cisnąłem końcówki "sprintem" to po prostu poszedłem spacerkiem od razu do hotelu. To samo z dychą, jakbyś pobiegł ostatni kilometr -dwa w 3.30 to byś buty oglądał i to długo mimo początku wolniejszego, po prostu nie byłeś w stanie już generować tempa ze zmęczenia mięśniowego, z powodu spadku sprawności a tlenowo było przez to łagodniej co też widać na wykresie tętna gdy na końcówce ono po prostu spada miast rosnąć.
Więc tu jest taka dywagacja, czy jakby pobiec w tym przypadku 15 sek wolniej pierwsze 5km to druga połówka nie weszłaby 30 sek szybciej? Pytanie retoryczne oczywiście bo nie da się na nie odpowiedzieć pewnikiem. Rzecz do rozważenia dla Skora w dywagacjach wewnętrznych. Ja zwykle po biegu ro9bię sobie taką wiwisekcję by w kolejnym starcie zrobić to lepiej, uniknąć pewnych błędów itp. Takie wnioski bywają pomocne i pozwalają na pewną optymalizację tak startów jak i treningów. Dlatego też obserwuję innych i sobie dyskutuję w tematach bo to są dla mnie darmowe lekcje np obserwacji. Cudze wnioski są także bardzo cenne, czasem cenniejsze od własnych bo omijają nasze niekoniecznie pewne imperatywa.
Najszybsza kupa złomu w galaktyce
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
- Marc.Slonik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2004
- Rejestracja: 20 sie 2014, 16:45
- Życiówka na 10k: 44:12
- Życiówka w maratonie: 3:23:55
- Lokalizacja: Bruksela, Belgia
- Kontakt:
Gratki Tomku! Tak trzymaj.
Mój blog na forum: 2016 trzy maratony w tym dwa naprawdę
Komentarze do bloga
Endomondo: https://www.endomondo.com/profile/14642690

Komentarze do bloga
Endomondo: https://www.endomondo.com/profile/14642690

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3659
- Rejestracja: 06 sie 2014, 22:31
- Życiówka na 10k: 38:38
- Życiówka w maratonie: stara i nieaktualna
- Lokalizacja: Wroclaw, POL
- Kontakt:
No czyli po prostu słabo wybrałeś terminSkoor pisze:Michał, rzecz w tym, że tej umieralni to nie bardzo czułem... Owszem było ciężko, ale do umieralni to się koniec końców nie zmusiłem.
Porównując wczorajszy bieg z listopadowym z tamtego roku:
Tętno średnie 164, max 169 vs 167, 174. Dodatkowo od 7,5 do 8,5km tętno spadło poniżej średniej z całego biegu. Po dobiegnięciu do mety nie nie wpatrywałem się w buty przez kilka minut, nie siadłem sobie na asfalcie. Chwilę odpocząłem ściągnąłem czipa i polazłem na pogaduchy.






biegam ultra i w górach 

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3659
- Rejestracja: 06 sie 2014, 22:31
- Życiówka na 10k: 38:38
- Życiówka w maratonie: stara i nieaktualna
- Lokalizacja: Wroclaw, POL
- Kontakt:
hmmm... Nie da się zaprzeczyćRolli pisze:Acha... chlopaki tak trenuja, ze powinni to dobrze znosic i "umieralnia" jest treningowo opanowana.


biegam ultra i w górach 

- Skoor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9663
- Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
A mi sie caly,czas wydaje, ze nie potrafie sie do zgonu doprowadzic 
Marek, kiedy dyszke biegniesz? W czerwcu?

Marek, kiedy dyszke biegniesz? W czerwcu?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 785
- Rejestracja: 13 paź 2015, 21:00
- Życiówka na 10k: 47:21
- Życiówka w maratonie: brak
Zdaje się to Tobie bo za dużo myślisz. Wyłącz myślenie, uśpij rozum i leć na 110%.
[url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=27&t=53810][color=#BF0000]BLOG[/color][/url]
[url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=53812][color=#4000BF]KOMENTARZE[/color][/url]
[url=https://run-log.com/profiles/profile/KaliGr/][color=#4000FF]run-log.com[/color][/url]
[url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=53812][color=#4000BF]KOMENTARZE[/color][/url]
[url=https://run-log.com/profiles/profile/KaliGr/][color=#4000FF]run-log.com[/color][/url]
- MikeWeidenbaum
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1132
- Rejestracja: 23 mar 2013, 21:24
- Życiówka na 10k: 36:27
- Życiówka w maratonie: brak
Gratulacje! Co do taktyki to jestem podobnego zdania jak mihumor, ale z drugiej strony to pokazuje że są spore rezerwy. No ale jest życiówka, jest złamane 38, więc nie ma co zbytnio narzekać, na pewno wnioski wyciągniesz na przyszłość i myślę że kolejne sekundy będą urywane dość szybko i w dużych ilościach
.

- Skoor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9663
- Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Dzieki Mike, taki jest plan. Teraz trzeba poprawic staaaaara i mocno nieaktualna zyciowke na 5km. Fajna wiosna, co start to zyciowka 

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5220
- Rejestracja: 15 mar 2012, 11:32
- Lokalizacja: okolice Krakowa
Tak Ci się tylko wydaje.Skoor pisze:A mi sie caly,czas wydaje, ze nie potrafie sie do zgonu doprowadzic

Problem w tym,że tak da się pobiec 2,no może 3 razy w roku.
Na więcej głowa nie pozwoli.
Mnie się w Dębicy udało doprowadzić do takiego stanu,że lekarz chciał mi pomóc.
Miałem kilka takich "trupiarskich" biegów i zawsze to były dyszki.

- mihumor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 6204
- Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
- Życiówka na 10k: 36:47
- Życiówka w maratonie: 2:48:13
- Lokalizacja: Kraków
Ja jak pójdę do kreski to na razie tylko w ekstremum kładłem się na asfalcie i leżałem. Ale ja nie jestem zbyt twardy. Żona moja bardziej potrafi się wyjechać; na maratonie za kreską padła i noszami ją wynosili, na dyszce we wrześniu zasłabła 20 metrów przed metą i też karetka. Te dwa razy to ją łapałem bo by padła (znaczy mocna gleba) na asfalt mdlejąc czyli do pełnego odcięcia było
. Dychę biegaliśmy niby treningowo i biegłem z nią razem, widziałem, że coś jest nie tak i mówiłem jej na końcówce by odpuściła. Baby są uparte i twardsze niż stonka po dwunastym oprysku.Więc chłopaki musicie jeszcze dużo potrenować by wiedzieć co to znaczy cierpienie na końcówce i danie do pieca do ostatniej szczapy i jeszcze nawet więcej 


Najszybsza kupa złomu w galaktyce
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13846
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Biegles kiedys MD? Sproboj dojsc do 20mmol mleczanu!mihumor pisze:Ja jak pójdę do kreski to na razie tylko w ekstremum kładłem się na asfalcie i leżałem. Ale ja nie jestem zbyt twardy. Żona moja bardziej potrafi się wyjechać; na maratonie za kreską padła i noszami ją wynosili, na dyszce we wrześniu zasłabła 20 metrów przed metą i też karetka. Te dwa razy to ją łapałem bo by padła (znaczy mocna gleba) na asfalt mdlejąc czyli do pełnego odcięcia było. Dychę biegaliśmy niby treningowo i biegłem z nią razem, widziałem, że coś jest nie tak i mówiłem jej na końcówce by odpuściła. Baby są uparte i twardsze niż stonka po dwunastym oprysku.Więc chłopaki musicie jeszcze dużo potrenować by wiedzieć co to znaczy cierpienie na końcówce i danie do pieca do ostatniej szczapy i jeszcze nawet więcej

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3659
- Rejestracja: 06 sie 2014, 22:31
- Życiówka na 10k: 38:38
- Życiówka w maratonie: stara i nieaktualna
- Lokalizacja: Wroclaw, POL
- Kontakt:
Nieee...Skoor pisze:A mi sie caly,czas wydaje, ze nie potrafie sie do zgonu doprowadzic
Marek, kiedy dyszke biegniesz? W czerwcu?
Póki co moje plany konkretnie:
27 maja kontrolnie 15km
17 czerwca docelowy HM.
10 września Wrocław Maraton
Dalej ramowo:
1 październik 10km (ale to taki start kontrolny/testowy 3 tyg po maratonie)
koło 16 października jakaś dyszka "na wynik", najpewniej w Oławie Bieg dla Chorych na raka, bo cel szczytny, płasko i jest atest
listopad to najpewniej znowu docelowy jesienny HM (Kościan - 1 tydzień listopada) lub też coś w okolicach 11.11 (pewnie dyszka).
biegam ultra i w górach 
