HUMOR
- go
- Wyga
- Posty: 85
- Rejestracja: 26 lip 2002, 10:03
Wyznanie
Gdy żona wszczęła kolejna awanturę, doprowadzony do ostateczności mąż krzyczy:
- No, teraz powiem ci całą prawdę. Dziesięć lat temu zagwizdałem na taksówkę, nie na ciebie!
Małżeństwo jedzie samochodem już przez dłuższą chwilę nie odzywając się do siebie po wcześniejszej sprzeczce.
Nagle żona zauważa stodołę z różnego rodzaju bydłem: krowy, byki, świnie, owce...
- Twoja rodzina? - pyta sarkastycznie żona.
- Tak, teściowie - odpowiada mąż.
Terapia
Przychodzi facet do lekarza i mówi:
- Panie doktorze, wątroba mnie boli.
- A czy pije pan wódkę? - pyta lekarz.
- Piję, piję panie doktorze, ale mi nie pomaga...
Żółtodziób
Początkujący policjant pojechał na swój pierwszy patrol z doświadczonym partnerem.
Nagle przez radio otrzymali wiadomość, że na jednej z ulic zebrała się grupka naciągaczy, która próbuje
oszukać przechodni, grając w trzy karty. Policjanci otrzymali polecenie rozgonienia oszustów. Kiedy tylko radiowóz
wjechał na ulicę i młody policjant zobaczył zbiegowisko, wyskoczył z wozu, wyciągnął broń i zaczął krzyczeć:
- Policja! Rozejść się! Natychmiast! Nie zmuszajcie mnie do użycia broni!
W kilka sekund ulica była pusta. Zadowolony z siebie młokos wraca do samochodu i pyta starszego kolegi:
- I co? Jak mi poszło?
- Z ludźmi czekającymi na autobus całkiem nieźle. Teraz poszukamy tych oszustów...
Tunning
- Muszę Panu wypisać mandat - mówi policjant do kierowcy - jechał Pan 100km/h.
- Panie władzo, to już proszę napisać, że jechałem 150km/h - prosi kierowca - W przyszłym tygodniu
chcę sprzedać go na giełdzie.
·Dylemat
Siedzi sobie kruk na gałęzi, trzyma ser w dziobie. Podchodzi pod drzewo lis i mówi:
- Ty, kruk, głosujesz za UE?
Kruk mu na to:
- TAK!
Ser mu wypadł z dzioba, lis go złapał i uciekł.
Kruk do siebie:
- Taaa....Powiedziałbym "NIE" - i co by to zmieniło?
Gdy żona wszczęła kolejna awanturę, doprowadzony do ostateczności mąż krzyczy:
- No, teraz powiem ci całą prawdę. Dziesięć lat temu zagwizdałem na taksówkę, nie na ciebie!
Małżeństwo jedzie samochodem już przez dłuższą chwilę nie odzywając się do siebie po wcześniejszej sprzeczce.
Nagle żona zauważa stodołę z różnego rodzaju bydłem: krowy, byki, świnie, owce...
- Twoja rodzina? - pyta sarkastycznie żona.
- Tak, teściowie - odpowiada mąż.
Terapia
Przychodzi facet do lekarza i mówi:
- Panie doktorze, wątroba mnie boli.
- A czy pije pan wódkę? - pyta lekarz.
- Piję, piję panie doktorze, ale mi nie pomaga...
Żółtodziób
Początkujący policjant pojechał na swój pierwszy patrol z doświadczonym partnerem.
Nagle przez radio otrzymali wiadomość, że na jednej z ulic zebrała się grupka naciągaczy, która próbuje
oszukać przechodni, grając w trzy karty. Policjanci otrzymali polecenie rozgonienia oszustów. Kiedy tylko radiowóz
wjechał na ulicę i młody policjant zobaczył zbiegowisko, wyskoczył z wozu, wyciągnął broń i zaczął krzyczeć:
- Policja! Rozejść się! Natychmiast! Nie zmuszajcie mnie do użycia broni!
W kilka sekund ulica była pusta. Zadowolony z siebie młokos wraca do samochodu i pyta starszego kolegi:
- I co? Jak mi poszło?
- Z ludźmi czekającymi na autobus całkiem nieźle. Teraz poszukamy tych oszustów...
Tunning
- Muszę Panu wypisać mandat - mówi policjant do kierowcy - jechał Pan 100km/h.
- Panie władzo, to już proszę napisać, że jechałem 150km/h - prosi kierowca - W przyszłym tygodniu
chcę sprzedać go na giełdzie.
·Dylemat
Siedzi sobie kruk na gałęzi, trzyma ser w dziobie. Podchodzi pod drzewo lis i mówi:
- Ty, kruk, głosujesz za UE?
Kruk mu na to:
- TAK!
Ser mu wypadł z dzioba, lis go złapał i uciekł.
Kruk do siebie:
- Taaa....Powiedziałbym "NIE" - i co by to zmieniło?
gosia
[url]http://www.speleoteam.pl[/url]
[url]http://www.speleoteam.pl[/url]
- raner
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 347
- Rejestracja: 26 lut 2003, 22:43
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
Jedzie dziadek maluchem, zgarbiony, ręce mu się trzęsą na kierownicy
Nagle wyprzedziło go BMW, dziadek się wystraszył, BMW zatrzymało się na swiatłach, dziadek z tego strachu nie dał rady, przyjebał w tył BMW.
Wysiada dwóch byków:
- i co dziadek przyjebałes ?
- tak (cieńkim wystraszonym głosem)
- masz kasę?
- nie
- a ubezpieczenie?
- nie
- a syna?
- mam
- to masz tu komóreczkę, dzwoń po synia to odrobi u mnie bo ty się do roboty nie nadajesz.
Dziadek zadzwonił, podjeżdzaja 3 Mercedesy S-klasa, wysiada kilku byków i jeden z nich mówi:
- i co tatuś???? Przypierdolił jak cofał?
Nagle wyprzedziło go BMW, dziadek się wystraszył, BMW zatrzymało się na swiatłach, dziadek z tego strachu nie dał rady, przyjebał w tył BMW.
Wysiada dwóch byków:
- i co dziadek przyjebałes ?
- tak (cieńkim wystraszonym głosem)
- masz kasę?
- nie
- a ubezpieczenie?
- nie
- a syna?
- mam
- to masz tu komóreczkę, dzwoń po synia to odrobi u mnie bo ty się do roboty nie nadajesz.
Dziadek zadzwonił, podjeżdzaja 3 Mercedesy S-klasa, wysiada kilku byków i jeden z nich mówi:
- i co tatuś???? Przypierdolił jak cofał?
oceniaj swój sukces na podstawie tego z czego musiałeś zrezygnować żeby go osiągnąć[/b] gg310854
- Styku
- Wyga
- Posty: 129
- Rejestracja: 25 cze 2003, 16:08
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Ty Raner, spaliłeś kawał, no bo tak kawał powinien się przedstawiać:
Siedzą trzy nietoperze w jaskini (czy gdzieś tam i nie ważne czy gająw karty) jeden wylatuje, wraca z mordą we krwi:
Pyta się: widzieliście tą wioske za górą?
tak
-nic już z niej nie zostało
Drugi to samo tyle ze zamiast wioski miasto wyssał.
Trzeci najmniejszy wylatuje, szybko wraca z mordką całą we krwi i się pyta:
-widzieliście to drzewo zaraz za wyjściem z jaskini?
pozostałe nietoperze, że tak, na to mały nietoperz:
-Kurde a ja go nie zauważyłem.
Siedzą trzy nietoperze w jaskini (czy gdzieś tam i nie ważne czy gająw karty) jeden wylatuje, wraca z mordą we krwi:
Pyta się: widzieliście tą wioske za górą?
tak
-nic już z niej nie zostało
Drugi to samo tyle ze zamiast wioski miasto wyssał.
Trzeci najmniejszy wylatuje, szybko wraca z mordką całą we krwi i się pyta:
-widzieliście to drzewo zaraz za wyjściem z jaskini?
pozostałe nietoperze, że tak, na to mały nietoperz:
-Kurde a ja go nie zauważyłem.
"W dobrych zawodach wystąpiłem, bieg ukończyłem" 2TM 4,7
- Kiniak
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 917
- Rejestracja: 04 mar 2003, 21:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Staremu aktorowi, cierpiącemu na sklerozę, udaję się namówić renomowanego reżysera, aby ten obsadził go w niewielkiej rólce. Reżyser nie jest zachwycony, wiedząc, że aktor nie jest w stanie zapamiętać choćby trzech linijek tekstu. Ale licząc na zainteresowanie widzów, daje aktorowi niewielki epizodzik. Ma on wyjść na scenę, trzymając delikatnie w dłoni różę, równie delikatnym gestem unieść ją do twarzy, z radością i utęsknieniem powąchać ją i powiedzieć:
- Ach, słodki zapachu mej kochanki...
Próby idą pomyślnie, nadchodzi premiera. Aktor bez najmniejszego potknięcia wychodzi w światła sceny, unosi dłoń, rozmażony delektuje się zapachem i wygłasza swoją kwestię. Widownia natychmiast pogrąża się w nieprzystojnym rechocie i tymże nastroju do końca ogląda sztukę. Aktor, zaskoczony reakcją widzów biegnie do reżysera, zastając go rwącego sobie włosy z głowy. Zaskoczony pyta się go:
- Co się stało? Źle powiedziałem swoją kwestię?
Reżyser, nie przestając rujnować sobie fryzury, odpowiada:
- Nie, idioto, zapomniałeś róży...
- Ach, słodki zapachu mej kochanki...
Próby idą pomyślnie, nadchodzi premiera. Aktor bez najmniejszego potknięcia wychodzi w światła sceny, unosi dłoń, rozmażony delektuje się zapachem i wygłasza swoją kwestię. Widownia natychmiast pogrąża się w nieprzystojnym rechocie i tymże nastroju do końca ogląda sztukę. Aktor, zaskoczony reakcją widzów biegnie do reżysera, zastając go rwącego sobie włosy z głowy. Zaskoczony pyta się go:
- Co się stało? Źle powiedziałem swoją kwestię?
Reżyser, nie przestając rujnować sobie fryzury, odpowiada:
- Nie, idioto, zapomniałeś róży...
Pozdrawiam,
Kiniak (gg 5660174)
Kiniak (gg 5660174)
- Kiniak
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 917
- Rejestracja: 04 mar 2003, 21:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Małżeństwo zaplanowało sobie wieczorne wyjście. Włączyli nocne oświetlenie, ustawili automatyczną sekretarkę, przykryli klatkę z papugą i zamknęli kotkę w piwnicy. Następnie zadzwonili po taksówkę. Para postanowiła poczekać na taksówkę przed domem. Otworzyli drzwi by wyjść z domu. Tymczasem kotka wylazła z piwnicy przez uchylone okno i tylko czekała na otwarcie drzwi, by wśliznąć się do mieszkania. Nie chcąc, by kotka buszowała po domu, gdyż zawsze wtedy próbowała zjeść ptaka, mąż rad nierad wrócił do środka. Zwierzak wbiegł po schodach na górę, mężczyzna pobiegł za nim. Kobieta wsiadła do taksówki, która właśnie nadjechała. Nie chcąc, by kierowca domyślił się, że dom będzie pusty, wyjaśniła, że mąż właśnie mówi "dobranoc" jej matce i za chwilę zejdzie. Kilka minut później mąż wsiadł i kierowca przekręcił kluczyk w stacyjce. Tymczasem mąż zaczął się usprawiedliwiać:
- Przepraszam, że zajęło mi to tyle czasu, ale ta wredna suka najpierw schowała się pod łóżkiem. Szturchałem ją parę minut wieszakiem i wreszcie wylazła! Potem zawinąłem ją w koc, żeby mnie nie podrapała. Zwlokłem jej tłusty tyłek po schodach i wrzuciłem z powrotem do piwnicy!
- Przepraszam, że zajęło mi to tyle czasu, ale ta wredna suka najpierw schowała się pod łóżkiem. Szturchałem ją parę minut wieszakiem i wreszcie wylazła! Potem zawinąłem ją w koc, żeby mnie nie podrapała. Zwlokłem jej tłusty tyłek po schodach i wrzuciłem z powrotem do piwnicy!
Pozdrawiam,
Kiniak (gg 5660174)
Kiniak (gg 5660174)
- raner
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 347
- Rejestracja: 26 lut 2003, 22:43
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
Pewien bauer z Bawarii chciał sobie kupić Mercedesa C180 D, ale strasznie go denerwowało to, że za każdą drobnostkę trzeba było ekstra dopłacać. W końcu
zacisnął zęby i kupił wymarzony samochód.
Wkrótce potem sprzedawca samochodów kupił sobie letni domek w poblizu gospodarstwa bauera. Do pełni szczęscia brakowało mu tylko krowy.
Bauer był jedynym hodowcą krów w okolicy. Sprzedawca samochodów kupił więc od niego
krowę. Jakież było jego zdziwienie kiedy zobaczył rachunek:
Rachunek:
Krowa sztuk 1 - wykonanie standardowe cena podstawowa 4.800,00 Euro
Model dwukolorowy (czarno-biały) dopłata 300,00 Euro Pokrycie - skóra bydleca dopłata 200,00
Euro Pojemnik na mleko dostosowany do warunków
letnich i zimowych dopłata 100,00 Euro
4 kurki na mleko a' 25,00 Euro razem 100,00 Euro
2 urzadzenia do kłucia z prawdziwego rogu 70,00 Euro
Półautomatyczny odganiacz much 60,00 Euro Urzadzenie do nawożenia (BIO) 120,00 Euro
Dwuzakresowy system hamowania (na przednie i tylne kopyta) 800,00 Euro
Instalacja do wielogłosowej sygnalizacji 270,00 Euro Zamykane halogenowe detektory drogi 300,00 Euro Możliwosc pracy na róznych rodzajach paliwa 2.500,00 Euro
Razem: Cała krowa z wyposażeniem 9.620,00 Euro
Cena nie obejmuje dostawy na miejsce oraz łańcucha.
zacisnął zęby i kupił wymarzony samochód.
Wkrótce potem sprzedawca samochodów kupił sobie letni domek w poblizu gospodarstwa bauera. Do pełni szczęscia brakowało mu tylko krowy.
Bauer był jedynym hodowcą krów w okolicy. Sprzedawca samochodów kupił więc od niego
krowę. Jakież było jego zdziwienie kiedy zobaczył rachunek:
Rachunek:
Krowa sztuk 1 - wykonanie standardowe cena podstawowa 4.800,00 Euro
Model dwukolorowy (czarno-biały) dopłata 300,00 Euro Pokrycie - skóra bydleca dopłata 200,00
Euro Pojemnik na mleko dostosowany do warunków
letnich i zimowych dopłata 100,00 Euro
4 kurki na mleko a' 25,00 Euro razem 100,00 Euro
2 urzadzenia do kłucia z prawdziwego rogu 70,00 Euro
Półautomatyczny odganiacz much 60,00 Euro Urzadzenie do nawożenia (BIO) 120,00 Euro
Dwuzakresowy system hamowania (na przednie i tylne kopyta) 800,00 Euro
Instalacja do wielogłosowej sygnalizacji 270,00 Euro Zamykane halogenowe detektory drogi 300,00 Euro Możliwosc pracy na róznych rodzajach paliwa 2.500,00 Euro
Razem: Cała krowa z wyposażeniem 9.620,00 Euro
Cena nie obejmuje dostawy na miejsce oraz łańcucha.
oceniaj swój sukces na podstawie tego z czego musiałeś zrezygnować żeby go osiągnąć[/b] gg310854
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 294
- Rejestracja: 24 lip 2003, 19:30
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Logrono
a znacie taki wierszyk?
moze czasm nieco niesmaczny ale, ci co kiedykolwiek podrozowali PKP powinni zrozumiec. Reszte - przepraszam:
Poemat o sikaniu
Poranek wczesny
Jadę pospiesznym
Wprost do Warszawy
Załatwiać sprawy
Pociąg o czasie
Ja w drugiej klasie
Wagon się kiwa
Piję trzy piwa
Łódź Niciarniana
W pęcherzu zmiana
Pęcherz nie sługa
A podróż długa
Ruszam z tej racji
Do ubikacji
Kto zna koleje
Wie, jak sie leje
Wyciągam łapę
Podnoszę klapę
Biada mi biada
Klapa opada
Rzednie mi mina
Trza klapę trzymać
Łokieć, kolano
Trzymam skubaną
Celuję w szparkę
Puszczam Niagarkę
Tryska kaskada
Klapa opada
Fatum złowieszcze
Wszak wciąż szczę jeszcze
Organizm płynną
Spełnia powinność
Najgorsze to, ze
Przestać nie może
Toczę z nim boje
Jak Priam o Troję
Chce sie powstrzymać
Ratunku ni ma
Pociąg sie giba
A piwo spływa
Lecę na ścianę
Z mokrym organem
Lecąc na drugą
Zraszam ją strugą
Wagonem szarpie
Leję do skarpet
Tańcząc Czardasza
Nogawki zraszam
O, straszna męko
Kozak, flamenco
Tańczę, cholera
Wzorem Astair'a
Miota mną, ciska
Ja organ ściskam
Wagon sie chwieje
Na lustro leję
Skład sie zatacza
Ja sufit zmaczam
Wszędzie Łabędzie
Jezioro będzie
Odtańczam z płaczem
La Kukaraczę
Zwrotnica, podskok
Spryskuję okno
Nierówne złącza
Buty nasączam
Pociąg hamuje
Drzwi obsikuję
I pasażera
Co drzwi otwiera
Plus dawka spora
Na konduktora
Resztka mi kapie
Na skrót PKP
Wreszcie pomału
Brnę do przedziału
Pasażerowie
Patrzą spod powiek
Pytania skąpe
Gdzie pan wziął kąpiel?"
Warszawa, Boże!
Nareszcie dworzec!
Chwilo szczęśliwa
Na peron spływam
Walizkę trzymam
Odzież wyżymam
Ach, urlop błogi
Od fizjologii
Ulga bezbrzeżna
Pociąg odjeżdża
Rusza maszyna
Hen w dal
Po szczy...
Po szynach
moze czasm nieco niesmaczny ale, ci co kiedykolwiek podrozowali PKP powinni zrozumiec. Reszte - przepraszam:
Poemat o sikaniu
Poranek wczesny
Jadę pospiesznym
Wprost do Warszawy
Załatwiać sprawy
Pociąg o czasie
Ja w drugiej klasie
Wagon się kiwa
Piję trzy piwa
Łódź Niciarniana
W pęcherzu zmiana
Pęcherz nie sługa
A podróż długa
Ruszam z tej racji
Do ubikacji
Kto zna koleje
Wie, jak sie leje
Wyciągam łapę
Podnoszę klapę
Biada mi biada
Klapa opada
Rzednie mi mina
Trza klapę trzymać
Łokieć, kolano
Trzymam skubaną
Celuję w szparkę
Puszczam Niagarkę
Tryska kaskada
Klapa opada
Fatum złowieszcze
Wszak wciąż szczę jeszcze
Organizm płynną
Spełnia powinność
Najgorsze to, ze
Przestać nie może
Toczę z nim boje
Jak Priam o Troję
Chce sie powstrzymać
Ratunku ni ma
Pociąg sie giba
A piwo spływa
Lecę na ścianę
Z mokrym organem
Lecąc na drugą
Zraszam ją strugą
Wagonem szarpie
Leję do skarpet
Tańcząc Czardasza
Nogawki zraszam
O, straszna męko
Kozak, flamenco
Tańczę, cholera
Wzorem Astair'a
Miota mną, ciska
Ja organ ściskam
Wagon sie chwieje
Na lustro leję
Skład sie zatacza
Ja sufit zmaczam
Wszędzie Łabędzie
Jezioro będzie
Odtańczam z płaczem
La Kukaraczę
Zwrotnica, podskok
Spryskuję okno
Nierówne złącza
Buty nasączam
Pociąg hamuje
Drzwi obsikuję
I pasażera
Co drzwi otwiera
Plus dawka spora
Na konduktora
Resztka mi kapie
Na skrót PKP
Wreszcie pomału
Brnę do przedziału
Pasażerowie
Patrzą spod powiek
Pytania skąpe
Gdzie pan wziął kąpiel?"
Warszawa, Boże!
Nareszcie dworzec!
Chwilo szczęśliwa
Na peron spływam
Walizkę trzymam
Odzież wyżymam
Ach, urlop błogi
Od fizjologii
Ulga bezbrzeżna
Pociąg odjeżdża
Rusza maszyna
Hen w dal
Po szczy...
Po szynach
..a czasem też b r z y d k i :)
-
- Wyga
- Posty: 124
- Rejestracja: 19 paź 2001, 17:41
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Katowice
- Kontakt:
Feito, skoro już o pociągu, to teraz po mojymu, czyli po ślonsku
"LOKOMOTYWA"
Jest na banhofie ciynszko maszyna
Rubo jak kachlok, niy limuzyna
Stoji i dycho, parsko i zipie,
A hajer jeszcze wongiel w nią sypie.
Potym wagony podopinali
I całym szwongym kajś pojechali.
W piyrszym siedziały se dwa Hanysy
Jedyn kudłaty, a drugi łysy,
Prawie do siebie nic niy godali,
Bo się do kupy jeszcze niy znali.
W drugim jechała banda goroli
Wiyźli ze sobą krzinka jaboli
I pełne kofry samych presworsztóf
I kabanina prościutko z rusztu.
Pili i żarli, jeszcze śpiywali,
Potym bez łokno wszyscy rzigali.
W czecim Cygony, Żydy, Araby
W czwortym jechały zaś same baby.
W piontym zaś Ruski. Ci mieli życie!
Sasza łożarty siedzioł na tricie.
Gwiozda na czopce, stargane łachy,
Krziwiył pycholem i ciepoł machy.
W szóstym zaś były same armaty,
Co je wachował jakiś puklaty.
W siódmym dwa szranki, pufy, wertikol,
Smyczy maszyna może donikąd.
Jak przejyżdżali bez Śląskie Piekary
Kaj wom to robiom kółka do kary,
Maszyna sztopła! Kufry śleciały
I każdy lotoł jak pogupiały.
To jakiś ciućmok, pijok i łajza!
Ciupnął i ślimtoł sygnał na glajzach.
Mog iść do haźla abo do lasa,
Niy pokazywać tego mamlasa!
Potym mu ale do szmot nakopali,
Maszyna ruszyła, cug jechoł dali.
Bez pola, lasy, góry, tunele,
Dar za sobom samym te duperele
Aż się zagrzoły te biydne glajzy,
Maszyna sztopła i koniec jazdy.
"LOKOMOTYWA"
Jest na banhofie ciynszko maszyna
Rubo jak kachlok, niy limuzyna
Stoji i dycho, parsko i zipie,
A hajer jeszcze wongiel w nią sypie.
Potym wagony podopinali
I całym szwongym kajś pojechali.
W piyrszym siedziały se dwa Hanysy
Jedyn kudłaty, a drugi łysy,
Prawie do siebie nic niy godali,
Bo się do kupy jeszcze niy znali.
W drugim jechała banda goroli
Wiyźli ze sobą krzinka jaboli
I pełne kofry samych presworsztóf
I kabanina prościutko z rusztu.
Pili i żarli, jeszcze śpiywali,
Potym bez łokno wszyscy rzigali.
W czecim Cygony, Żydy, Araby
W czwortym jechały zaś same baby.
W piontym zaś Ruski. Ci mieli życie!
Sasza łożarty siedzioł na tricie.
Gwiozda na czopce, stargane łachy,
Krziwiył pycholem i ciepoł machy.
W szóstym zaś były same armaty,
Co je wachował jakiś puklaty.
W siódmym dwa szranki, pufy, wertikol,
Smyczy maszyna może donikąd.
Jak przejyżdżali bez Śląskie Piekary
Kaj wom to robiom kółka do kary,
Maszyna sztopła! Kufry śleciały
I każdy lotoł jak pogupiały.
To jakiś ciućmok, pijok i łajza!
Ciupnął i ślimtoł sygnał na glajzach.
Mog iść do haźla abo do lasa,
Niy pokazywać tego mamlasa!
Potym mu ale do szmot nakopali,
Maszyna ruszyła, cug jechoł dali.
Bez pola, lasy, góry, tunele,
Dar za sobom samym te duperele
Aż się zagrzoły te biydne glajzy,
Maszyna sztopła i koniec jazdy.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 294
- Rejestracja: 24 lip 2003, 19:30
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Logrono
porady dla Pan!
Jeśli szukasz kogoś, kto przyniesie Ci gazetę i nie
wymiętoli jej
przeglądając rubrykę sportową ...........
kup psa.
Jeśli szukasz kogoś, kto będzie cieszyć się na Twój widok
........... kup psa.
Jeśli szukasz kogoś, kto zje wszystko co mu ugotujesz i nigdy
nie powie Ci, że nie jest tak dobre jak u jego matki
to ........... kup psa.
Jeśli szukasz kogoś, kto zawsze jest skłonny wyjść z Tobą,
obojętnie o której godzinie, wszystko jedno na jak długi
spacer i
dokądkolwiek chcesz ........... kup psa.
Jeśli szukasz kogoś, kto spłoszy włamywaczy bez używania
śmiercionośnej
broni, która przeraża
Ciebie i naraża życie Twojej rodziny i wszystkich
sąsiadów ........... kup
psa.
Jeśli szukasz kogoś, kto nigdy nie dotyka pilota, nie
wrzeszczy podczas
meczu i kto usiądzie obok
Ciebie gdy oglądasz romantyczne filmy ........... kup psa.
Jeśli szukasz kogoś, kto jest w stanie przyjść do Twojego
łóżka tylko po
to, by ogrzać Ci stopy, i
kogo możesz wypchnąć z łóżka, gdy chrapie ........... kup
psa.
Jeśli szukasz kogoś, kto nigdy nie krytykuje tego co robisz,
nie obchodzi
go, czy jesteś ładna czy
brzydka, gruba czy chuda, młoda czy stara, kto zachowuje się
tak, jak
gdyby każde słowo, które
wypowiadasz było specjalnie godne słuchania, i kto kocha Cię
bezwarunkowo,
całkowicie ........... kup
psa.
Ale z drugiej strony jeśli szukasz kogoś, kto nigdy nie
przyjdzie kiedy go
wołasz, ignoruje Cię całkowicie
kiedy wracasz do domu z pracy, wszędzie zostawia włosy, mija
Cię obojętnie
w przedpokoju, nie wraca na noc, przychodzi do domu tylko po to, by zjeść i wyspać się, i zachowuje się tak, jak gdyby sensem Twojego istnienia było wyłącznie zapewnianie mu szczęścia, wtedy moja droga ............ kup kota.
Jeśli szukasz kogoś, kto przyniesie Ci gazetę i nie
wymiętoli jej
przeglądając rubrykę sportową ...........
kup psa.
Jeśli szukasz kogoś, kto będzie cieszyć się na Twój widok
........... kup psa.
Jeśli szukasz kogoś, kto zje wszystko co mu ugotujesz i nigdy
nie powie Ci, że nie jest tak dobre jak u jego matki
to ........... kup psa.
Jeśli szukasz kogoś, kto zawsze jest skłonny wyjść z Tobą,
obojętnie o której godzinie, wszystko jedno na jak długi
spacer i
dokądkolwiek chcesz ........... kup psa.
Jeśli szukasz kogoś, kto spłoszy włamywaczy bez używania
śmiercionośnej
broni, która przeraża
Ciebie i naraża życie Twojej rodziny i wszystkich
sąsiadów ........... kup
psa.
Jeśli szukasz kogoś, kto nigdy nie dotyka pilota, nie
wrzeszczy podczas
meczu i kto usiądzie obok
Ciebie gdy oglądasz romantyczne filmy ........... kup psa.
Jeśli szukasz kogoś, kto jest w stanie przyjść do Twojego
łóżka tylko po
to, by ogrzać Ci stopy, i
kogo możesz wypchnąć z łóżka, gdy chrapie ........... kup
psa.
Jeśli szukasz kogoś, kto nigdy nie krytykuje tego co robisz,
nie obchodzi
go, czy jesteś ładna czy
brzydka, gruba czy chuda, młoda czy stara, kto zachowuje się
tak, jak
gdyby każde słowo, które
wypowiadasz było specjalnie godne słuchania, i kto kocha Cię
bezwarunkowo,
całkowicie ........... kup
psa.
Ale z drugiej strony jeśli szukasz kogoś, kto nigdy nie
przyjdzie kiedy go
wołasz, ignoruje Cię całkowicie
kiedy wracasz do domu z pracy, wszędzie zostawia włosy, mija
Cię obojętnie
w przedpokoju, nie wraca na noc, przychodzi do domu tylko po to, by zjeść i wyspać się, i zachowuje się tak, jak gdyby sensem Twojego istnienia było wyłącznie zapewnianie mu szczęścia, wtedy moja droga ............ kup kota.
..a czasem też b r z y d k i :)
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 294
- Rejestracja: 24 lip 2003, 19:30
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Logrono
Po 25 latach jezdzenia Harleyem facet doszedl do wniosku, ze zobaczyl juz kawal swiata i uznal, ze czas osiasc gdzies na stale. Kupil wiec kawalek ziemi w Vermont, tak daleko od innych ludzi, jak to tylko mozliwe. Z listonoszem widzial sie raz na tydzien, a po zakupy
jezdzil raz na miesiac. Poza tym byla tylko natura i on. Po mniej wiecej pól roku takiego zycia slyszy stukanie do drzwi. Idzie, otwiera i widzi wielkiego, brodatego tubylca.
- Czesc! - mówi tubylec - Jestem Enoch, twój sasiad,
mieszkajacy jakies
cztery mile w tamtym kierunku. Za jakies dwa dni, wieczorem, urzadzam male
przyjecie. Mialbys ochote przyjsc?
- Jasne, po pól roku na tym odludziu, bedzie fajnie.
Enoch pozegnal sie i juz mial isc, ale odwraca sie i mówi:
- Sluchaj, jestes tu nowy, wiec chyba powinienem cie ostrzec, ze bedziemy tam ostro pili.
- Nie ma problemu, 25 lat jezdzilem Harleyem. Mysle, ze dam sobie rade.
Enoch juz ma odchodzic, ale jeszcze odwraca sie i mówi:
- Powinienem cie tez ostrzec, ze nie bylo jeszcze imprezy bez bijatyki.
- Z dwudziestopiecioletnim doswiadczeniem jako motocyklista mysle, ze dam sobie rade.
Enoch odwraca sie i juz ma isc, ale przypomina sobie jeszcze cos i mówi:
- Musze ci tez powiedziec, ze te przyjecia to istna orgia seksu. Widzialem
juz tam rzeczy, o których ci sie nawet nie snilo.
- Po 25 latach jezdzenia Harleyem i pól roku na tym odludziu jestem wiecej niz gotów, zwlaszcza na to. Aha, Enoch, zanim zapomne. Jak powinienem sie ubrac na to przyjecie?
- Ubierz sie jak chcesz. I tak bedziemy tylko my dwaj.
jezdzil raz na miesiac. Poza tym byla tylko natura i on. Po mniej wiecej pól roku takiego zycia slyszy stukanie do drzwi. Idzie, otwiera i widzi wielkiego, brodatego tubylca.
- Czesc! - mówi tubylec - Jestem Enoch, twój sasiad,
mieszkajacy jakies
cztery mile w tamtym kierunku. Za jakies dwa dni, wieczorem, urzadzam male
przyjecie. Mialbys ochote przyjsc?
- Jasne, po pól roku na tym odludziu, bedzie fajnie.
Enoch pozegnal sie i juz mial isc, ale odwraca sie i mówi:
- Sluchaj, jestes tu nowy, wiec chyba powinienem cie ostrzec, ze bedziemy tam ostro pili.
- Nie ma problemu, 25 lat jezdzilem Harleyem. Mysle, ze dam sobie rade.
Enoch juz ma odchodzic, ale jeszcze odwraca sie i mówi:
- Powinienem cie tez ostrzec, ze nie bylo jeszcze imprezy bez bijatyki.
- Z dwudziestopiecioletnim doswiadczeniem jako motocyklista mysle, ze dam sobie rade.
Enoch odwraca sie i juz ma isc, ale przypomina sobie jeszcze cos i mówi:
- Musze ci tez powiedziec, ze te przyjecia to istna orgia seksu. Widzialem
juz tam rzeczy, o których ci sie nawet nie snilo.
- Po 25 latach jezdzenia Harleyem i pól roku na tym odludziu jestem wiecej niz gotów, zwlaszcza na to. Aha, Enoch, zanim zapomne. Jak powinienem sie ubrac na to przyjecie?
- Ubierz sie jak chcesz. I tak bedziemy tylko my dwaj.
..a czasem też b r z y d k i :)
- raner
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 347
- Rejestracja: 26 lut 2003, 22:43
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
Pani przedszkolanka pomaga dziecku zalozyc wysokie, zimowe botki. Szarpia sie, mecza, ciagna... Jest! Weszly! Spoceni siedza na podlodze a dziecko mowi:
- Ale zalozylismy buciki odwrotnie...
Pani sie patrzy: faktycznie , lewy na prawy. No to
je sciagaja,morduja sie sapia. Uuuf, zeszly.
Wciagaja je znowu, sapia, ciagna, nie chca wejsc... Uuuf.
weszly. Pani siedzi, dyszy a dziecko mowi:
- Ale to nie moje buciki...
Pani ugryzla sie w jezyk, znow sie szarpia z butami... Zeszly.
Na to dziecko:
- To buciki mojego brata, i mama kazala mi je nosic...
Pani zacisnela rece mocno na szafce, odczekala az
sie przestana trzasc, przelknela sline i znow pomaga wciagac buty. Tarmosza sie, wciagaja, sila sie... Weszly.
- No dobrze - mowi pani - a gdzie sa twoje rekawiczki?
- Mam je schowane w bucikach!
Proces przedszkolanki o pobice dziecka odbedzie się w
przyszlym tygodniu...
- Ale zalozylismy buciki odwrotnie...
Pani sie patrzy: faktycznie , lewy na prawy. No to
je sciagaja,morduja sie sapia. Uuuf, zeszly.
Wciagaja je znowu, sapia, ciagna, nie chca wejsc... Uuuf.
weszly. Pani siedzi, dyszy a dziecko mowi:
- Ale to nie moje buciki...
Pani ugryzla sie w jezyk, znow sie szarpia z butami... Zeszly.
Na to dziecko:
- To buciki mojego brata, i mama kazala mi je nosic...
Pani zacisnela rece mocno na szafce, odczekala az
sie przestana trzasc, przelknela sline i znow pomaga wciagac buty. Tarmosza sie, wciagaja, sila sie... Weszly.
- No dobrze - mowi pani - a gdzie sa twoje rekawiczki?
- Mam je schowane w bucikach!
Proces przedszkolanki o pobice dziecka odbedzie się w
przyszlym tygodniu...
oceniaj swój sukces na podstawie tego z czego musiałeś zrezygnować żeby go osiągnąć[/b] gg310854
- Kiniak
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 917
- Rejestracja: 04 mar 2003, 21:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Jedzie polskie małżeństwo angielskim pociągiem. Na przeciwko siedzi zasłonięty gazetą zaczytany Anglik. Mąż nagle sięga po kanapkę, bo zgłodniał, ale trąca go żona i mówi:
- To niekulturalnie tak. Może zapytaj go, czy chce też kanapkę.
Mąż zapukał w kolano Anglika. Ten wychyla się zza gazety...
- A sandwich? - pyta mąż.
- No, thanks - mówi Anglik.
Mąż zjadł kanapkę, chce popić herbatą, ale żona znowu mówi do niego:
- Słuchaj, jest piąta. Oni mają teraz czas na herbatę, może go poczęstujemy?
Dobra. Mąż znowu zaczepia Anglika:
- A cup of tea?
- No thanks - odmawia Anglik.
Żona jednak kombinuje dalej:
- Ja wiem. My się nie przedstawiliśmy, to bardzo niekulturalne.
Mąż westchnął, ale znów zaczepia Anglika. Ten wychyla się zza gazety... Mąż zaczyna przedstawiać żonę:
- My wife...
- No thanks - przerywa mu Anglik.
***************************************
Czasy starożytne. Wzgórze z ukrzyżowanymi. Do jednego z rzymskich żołnierzy podchodzi drugi Rzymianin wraz z pięcioma nowymi skazańcami i mówi:
- Ave! Przybij piątkę!
**********************************Moja mama nauczyła mnie wiele. Od wczesnej młodości sączyła we mnie wiedzę, jaka się nie śniła filozofom...
- nauczyła mnie doceniać dobrze wykonaną pracę: "Jeśli zamierzacie się pozabijać, zróbcie to na zewnątrz - przed chwilą skończyłam sprzątać!"
- nauczyła mnie religii: "Lepiej się módl, żeby na dywanie nie było śladu"
- nauczyła mnie podróży w czasie: "Jeśli się nie wyprostujesz, strzelę cię, że się znajdziesz w przyszłym tygodniu!"
- nauczyła mnie logiki: "Dlaczego?... Bo ja tak powiedziałam!"
- nauczyła mnie przewidywania: "Tylko załóż czystą bieliznę, na wypadek gdybyś miał wypadek"
- nauczyła mnie ironii: "Śmiej się, a zaraz ci dam powód do płaczu!"
- nauczyła mnie tajemniczego zjawiska osmozy: "Zamknij się i jedz kolację!"
- nauczyła mnie wiele o wytrzymałości: "Będziesz tu siedział, póki nie zjesz tego szpinaku"
- nauczyła mnie meteorologii: "Wygląda, jakby tornado przeszło przez twój pokój"
- nauczyła mnie o zagadnieniach fizyki: "Gdybym krzyczała, że spada na ciebie meteor, czy byś raczył mnie wysłuchać?"
- nauczyła mnie hipokryzji: "Powtarzałam ci milion razy - nie wyolbrzymiaj!"
- nauczyła mnie o kręgu życia: "Wydałam cię na ten świat, to mogę i na tamten"
- nauczyła mnie modyfikacji zachowań: "Przestań zachowywać się jak twój ojciec!"
- nauczyła mnie zazdrości: "Są miliony dzieci, które mają mniej szczęścia i nie mają takich wspaniałych rodziców jak ty"
- To niekulturalnie tak. Może zapytaj go, czy chce też kanapkę.
Mąż zapukał w kolano Anglika. Ten wychyla się zza gazety...
- A sandwich? - pyta mąż.
- No, thanks - mówi Anglik.
Mąż zjadł kanapkę, chce popić herbatą, ale żona znowu mówi do niego:
- Słuchaj, jest piąta. Oni mają teraz czas na herbatę, może go poczęstujemy?
Dobra. Mąż znowu zaczepia Anglika:
- A cup of tea?
- No thanks - odmawia Anglik.
Żona jednak kombinuje dalej:
- Ja wiem. My się nie przedstawiliśmy, to bardzo niekulturalne.
Mąż westchnął, ale znów zaczepia Anglika. Ten wychyla się zza gazety... Mąż zaczyna przedstawiać żonę:
- My wife...
- No thanks - przerywa mu Anglik.
***************************************
Czasy starożytne. Wzgórze z ukrzyżowanymi. Do jednego z rzymskich żołnierzy podchodzi drugi Rzymianin wraz z pięcioma nowymi skazańcami i mówi:
- Ave! Przybij piątkę!
**********************************Moja mama nauczyła mnie wiele. Od wczesnej młodości sączyła we mnie wiedzę, jaka się nie śniła filozofom...
- nauczyła mnie doceniać dobrze wykonaną pracę: "Jeśli zamierzacie się pozabijać, zróbcie to na zewnątrz - przed chwilą skończyłam sprzątać!"
- nauczyła mnie religii: "Lepiej się módl, żeby na dywanie nie było śladu"
- nauczyła mnie podróży w czasie: "Jeśli się nie wyprostujesz, strzelę cię, że się znajdziesz w przyszłym tygodniu!"
- nauczyła mnie logiki: "Dlaczego?... Bo ja tak powiedziałam!"
- nauczyła mnie przewidywania: "Tylko załóż czystą bieliznę, na wypadek gdybyś miał wypadek"
- nauczyła mnie ironii: "Śmiej się, a zaraz ci dam powód do płaczu!"
- nauczyła mnie tajemniczego zjawiska osmozy: "Zamknij się i jedz kolację!"
- nauczyła mnie wiele o wytrzymałości: "Będziesz tu siedział, póki nie zjesz tego szpinaku"
- nauczyła mnie meteorologii: "Wygląda, jakby tornado przeszło przez twój pokój"
- nauczyła mnie o zagadnieniach fizyki: "Gdybym krzyczała, że spada na ciebie meteor, czy byś raczył mnie wysłuchać?"
- nauczyła mnie hipokryzji: "Powtarzałam ci milion razy - nie wyolbrzymiaj!"
- nauczyła mnie o kręgu życia: "Wydałam cię na ten świat, to mogę i na tamten"
- nauczyła mnie modyfikacji zachowań: "Przestań zachowywać się jak twój ojciec!"
- nauczyła mnie zazdrości: "Są miliony dzieci, które mają mniej szczęścia i nie mają takich wspaniałych rodziców jak ty"
Pozdrawiam,
Kiniak (gg 5660174)
Kiniak (gg 5660174)
- raner
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 347
- Rejestracja: 26 lut 2003, 22:43
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
K. zostal przez nas zatrzymany w lazience, gdzie wpadl rozpedem wrzucony bezposrednio w rure kanalizacyjna.
Oskarzony zdjal spodnie i majtki, wypial na mnie goly tylek i pogardliwie charknal odbytnica.
Mial czlonka wyjetego, którego emitowal za kioskiem w dloni.
W miejscu swego zatrudnienia ma opinie negatywna, poniewaz ma narzeczona, z którym sie codziennie spotyka.
Zatrzymanie tych mezczyzn polegalo na szarpaniu i kopaniu nas po nogach.
Powiadomiony przez sklepowa o wlamaniu udalem sie od razu na miejsce. Po rozsypanym popiele stwierdzilem slady. Nie mozna bylo rozpoznac, czy sa to kota. Musialy to jednak byc slady kota, gdyz po wejsciu do sklepu zauwazylem kota, który sie róznie bawil, a na moje wejscie nie zareagowal. Nic z towaru nie brakowalo tylko byly na podlodze rozsypane papierosy, które kot wzial sobie do bawienia. Dlatego stwierdzilem, ze wlamanie nie mialo miejsca, kot w sklepie rozrabial.
Mezczyzna ten wlozyl reke pod koldre i usilowal pocalowac pokrzywdzona.
W/wym. stwierdzila, ze zostala pobita przez 3 nieznanych mezczyzn, z których jeden to Andrzej.
W czasie jazdy patrolowej zauwazylem dwóch mezczyzn bijacych sie na jezdni obok. Ta sprawa wydala mi sie wiec podejrzana.
Osobnik mimo mojego upomnienia zachowywal sie agresywnie. Wobec powyzszego zdzielilem go palka sluzbowa, wiec do radiowozu wsiadl chetnie.
W polowie drogi do Warszawy usiadlam na muszli w ubikacji. Po chwili dosiadla sie osoba, tak ze siedzialysmy we dwie osoby na jednej muszli.
Wedlug mojej obserwacji nie byl pijany tylko napity jak bela.
Wierze w wysoki organ Prokuratury, który sprawi, ze karzaca reka dosiegnie te bande zlodziei.
Swiadek jako dlugoletni funkcjonariusz w czasie wykonywania obowiazków sluzbowych mial szczególnie wyostrzone postrzeganie wzrokowe i sluchowe.
Wysoki Sadzie, nie twierdze, ze jestem niewinny, bo nie powinienem tam isc, bo jak moglem poradzic, majac 3,17 promila alkoholu we krwi, to nawet gdyby poszkodowany wazyl 2 kg, to by mnie przewrócil, nie mówiac o rozrywaniu klódek.
Oskarzony zdjal spodnie i majtki, wypial na mnie goly tylek i pogardliwie charknal odbytnica.
Mial czlonka wyjetego, którego emitowal za kioskiem w dloni.
W miejscu swego zatrudnienia ma opinie negatywna, poniewaz ma narzeczona, z którym sie codziennie spotyka.
Zatrzymanie tych mezczyzn polegalo na szarpaniu i kopaniu nas po nogach.
Powiadomiony przez sklepowa o wlamaniu udalem sie od razu na miejsce. Po rozsypanym popiele stwierdzilem slady. Nie mozna bylo rozpoznac, czy sa to kota. Musialy to jednak byc slady kota, gdyz po wejsciu do sklepu zauwazylem kota, który sie róznie bawil, a na moje wejscie nie zareagowal. Nic z towaru nie brakowalo tylko byly na podlodze rozsypane papierosy, które kot wzial sobie do bawienia. Dlatego stwierdzilem, ze wlamanie nie mialo miejsca, kot w sklepie rozrabial.
Mezczyzna ten wlozyl reke pod koldre i usilowal pocalowac pokrzywdzona.
W/wym. stwierdzila, ze zostala pobita przez 3 nieznanych mezczyzn, z których jeden to Andrzej.
W czasie jazdy patrolowej zauwazylem dwóch mezczyzn bijacych sie na jezdni obok. Ta sprawa wydala mi sie wiec podejrzana.
Osobnik mimo mojego upomnienia zachowywal sie agresywnie. Wobec powyzszego zdzielilem go palka sluzbowa, wiec do radiowozu wsiadl chetnie.
W polowie drogi do Warszawy usiadlam na muszli w ubikacji. Po chwili dosiadla sie osoba, tak ze siedzialysmy we dwie osoby na jednej muszli.
Wedlug mojej obserwacji nie byl pijany tylko napity jak bela.
Wierze w wysoki organ Prokuratury, który sprawi, ze karzaca reka dosiegnie te bande zlodziei.
Swiadek jako dlugoletni funkcjonariusz w czasie wykonywania obowiazków sluzbowych mial szczególnie wyostrzone postrzeganie wzrokowe i sluchowe.
Wysoki Sadzie, nie twierdze, ze jestem niewinny, bo nie powinienem tam isc, bo jak moglem poradzic, majac 3,17 promila alkoholu we krwi, to nawet gdyby poszkodowany wazyl 2 kg, to by mnie przewrócil, nie mówiac o rozrywaniu klódek.
oceniaj swój sukces na podstawie tego z czego musiałeś zrezygnować żeby go osiągnąć[/b] gg310854