HUMOR
- Sandy
- Wyga
- Posty: 83
- Rejestracja: 25 maja 2003, 20:06
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
NIC NOWEGO
Hrabia po dłuższym pobycie za granica wraca do swoich posiadłości. Na dworcu czeka na niego zaprzęg koni i wierny sługa Jan.- No i cóż tam zdarzyło się nowego we dworze podczas mojej nieobecności, Janie?- Nic nowego Jaśnie Panie... no może tylko to, że Azorek zdechł.- Azorek ?! Mój ulubiony pies? Jak to się stało?- Ano nażarł się końskiej padliny, to i zdechł.- A skąd we dworze końska padlina?- Konie się poparzyły, to zdechły.- Jak to konie się poparzyły ??... Od czego?- Od ognia, Panie, jak się stajnia paliła.- A kto podpalił stajnie?- Nikt, od płonącego dworu się zajęła.- Na miłość boska, to i dwór spłonął? Jakim sposobem?- Ano po prostu. Świeczka przy trumnie teścia Pana hrabiego się przewróciła i firany się zajęły.- Och! A czemu mój teść umarł?- Bo Jaśnie Pani uciekła z tym oficerem, co się z nim od trzech lat spotykała.- Spotykała się od trzech lat?! To przecież nic nowego!- Właśnie mówiłem, Jaśnie Panie, że nie zdarzyło się nic nowego.
Na targu klientka targuje się z przekupką: - Co mi tu pani wciska? To nie są kurze jaja, tylko jakieś indycze, albo co!- Ależ złociusieńka, to na pewno są kurze jaja! W końcu wezwały jako eksperta koguta. Kogut rzucił na jaja fachowym okiem i mówi: - To są kurze jaja. Ale indyk to ma !@$%^&...
W zwierzyńcu ogłoszono pobór do wojska. Straszna panika, lew przerażony, biegnie do tygrysa i mówi:- Ty stary, ja do wojska!? Nie, no przecież ogolą mi moją najpiękniejszą dużą grzywę, nie uciekamy i koniec. To nie jest dla mnie!- Ty lew, ale może tam jest fajnie, może zapytamy kogoś?Patrzą idzie mysz, więc lew ją pyta:- Ty, mysz, powiedz jak jest w tym wojsku?- Ja nie jestem mysz, tylko jeż.
- Po czym poznac, ze ryba sie cieszy gdy wyciagasz ja z wody?- Merda ogonem.
Wiszą na drzewie trzy leniwce i kłóca się który jest bardziej leniwy. Pierwszy mówi: - Wiecie chłopaki, idę sobie ulicą, patrzę sobie, a tu worek złota na ulicy leży, ale nie chciało mi się go podnieść. Na to drugi: - No widzicie, a ja idę sobie plażą i patrzę jak Claudia Schiffer leży sobie naga i chce żeby ją przelecieć. No ale nie chiało mi się. Trzeci: - A wiecie chłopaki, ja ostatnio byłem w kinie, na strasznie śmiesznej komedii ale przez cały film plakałem. - No co ty na komedii i płakałeś? - Bo siadłem sobie na jajka i nie chciało mi sie wstać poprawić ...
- Ile będzie kosztował przejazd pana samolocikiem do Edynburga? - pyta szkockie małżeństwo. - Mogę was przewieść za darmo, jeśli podczas lotu nie powiecie ani słowa! Już po wyładowaniu pilot który w czasie lotu wykonywał rożne karkołomne akrobacje gratuluje Szkotowi: - No, musze przyznać ze jeszcze żadnemu z moich pasażerów nie udało się zachować milczenia w czasie lotu! - A wie pan - przyznaje Szkot - ze w pewnym momencie chciałem krzyknąć! - W jakim? - Kiedy moja żona wypadła z samolotu!
Hrabia po dłuższym pobycie za granica wraca do swoich posiadłości. Na dworcu czeka na niego zaprzęg koni i wierny sługa Jan.- No i cóż tam zdarzyło się nowego we dworze podczas mojej nieobecności, Janie?- Nic nowego Jaśnie Panie... no może tylko to, że Azorek zdechł.- Azorek ?! Mój ulubiony pies? Jak to się stało?- Ano nażarł się końskiej padliny, to i zdechł.- A skąd we dworze końska padlina?- Konie się poparzyły, to zdechły.- Jak to konie się poparzyły ??... Od czego?- Od ognia, Panie, jak się stajnia paliła.- A kto podpalił stajnie?- Nikt, od płonącego dworu się zajęła.- Na miłość boska, to i dwór spłonął? Jakim sposobem?- Ano po prostu. Świeczka przy trumnie teścia Pana hrabiego się przewróciła i firany się zajęły.- Och! A czemu mój teść umarł?- Bo Jaśnie Pani uciekła z tym oficerem, co się z nim od trzech lat spotykała.- Spotykała się od trzech lat?! To przecież nic nowego!- Właśnie mówiłem, Jaśnie Panie, że nie zdarzyło się nic nowego.
Na targu klientka targuje się z przekupką: - Co mi tu pani wciska? To nie są kurze jaja, tylko jakieś indycze, albo co!- Ależ złociusieńka, to na pewno są kurze jaja! W końcu wezwały jako eksperta koguta. Kogut rzucił na jaja fachowym okiem i mówi: - To są kurze jaja. Ale indyk to ma !@$%^&...
W zwierzyńcu ogłoszono pobór do wojska. Straszna panika, lew przerażony, biegnie do tygrysa i mówi:- Ty stary, ja do wojska!? Nie, no przecież ogolą mi moją najpiękniejszą dużą grzywę, nie uciekamy i koniec. To nie jest dla mnie!- Ty lew, ale może tam jest fajnie, może zapytamy kogoś?Patrzą idzie mysz, więc lew ją pyta:- Ty, mysz, powiedz jak jest w tym wojsku?- Ja nie jestem mysz, tylko jeż.
- Po czym poznac, ze ryba sie cieszy gdy wyciagasz ja z wody?- Merda ogonem.
Wiszą na drzewie trzy leniwce i kłóca się który jest bardziej leniwy. Pierwszy mówi: - Wiecie chłopaki, idę sobie ulicą, patrzę sobie, a tu worek złota na ulicy leży, ale nie chciało mi się go podnieść. Na to drugi: - No widzicie, a ja idę sobie plażą i patrzę jak Claudia Schiffer leży sobie naga i chce żeby ją przelecieć. No ale nie chiało mi się. Trzeci: - A wiecie chłopaki, ja ostatnio byłem w kinie, na strasznie śmiesznej komedii ale przez cały film plakałem. - No co ty na komedii i płakałeś? - Bo siadłem sobie na jajka i nie chciało mi sie wstać poprawić ...
- Ile będzie kosztował przejazd pana samolocikiem do Edynburga? - pyta szkockie małżeństwo. - Mogę was przewieść za darmo, jeśli podczas lotu nie powiecie ani słowa! Już po wyładowaniu pilot który w czasie lotu wykonywał rożne karkołomne akrobacje gratuluje Szkotowi: - No, musze przyznać ze jeszcze żadnemu z moich pasażerów nie udało się zachować milczenia w czasie lotu! - A wie pan - przyznaje Szkot - ze w pewnym momencie chciałem krzyknąć! - W jakim? - Kiedy moja żona wypadła z samolotu!
Zycie to tylko chwila, ale jaka soczysta !
- wojtek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 10535
- Rejestracja: 19 cze 2001, 04:38
- Życiówka na 10k: 30:59
- Życiówka w maratonie: 2:18
- Lokalizacja: lokalna
- Kontakt:
Co to jest ? !
Pewnego dnia odwiedzilem handlarza samochodów aby
zobaczyc interesujacy mnie model samochodu.
W pewnym momencie weszla blondynka i
powiedziala, ze chcialaby kupic przykrywke nr. 710 do jej
samochodu. Sprzedawca jak i wszyscy obecni w sklepie byli
zaskoczeni.
- "Przykrywke nr 710 ?..a do czego to jest?" spytal
uprzejmie
sprzedawca.
Kobieta powiedziala, ze to bylo w jej samochodzie
i ze gdzies to zgubila. Poniewaz nie mogla niczego wiecej
powiedziec,
sprzedawca poprosil, aby przynajmniej narysowala o co chodzi.
Kobieta narysowala kólko o srednicy ok 8 cm i w srodku
napisala 710.....
Pewnego dnia odwiedzilem handlarza samochodów aby
zobaczyc interesujacy mnie model samochodu.
W pewnym momencie weszla blondynka i
powiedziala, ze chcialaby kupic przykrywke nr. 710 do jej
samochodu. Sprzedawca jak i wszyscy obecni w sklepie byli
zaskoczeni.
- "Przykrywke nr 710 ?..a do czego to jest?" spytal
uprzejmie
sprzedawca.
Kobieta powiedziala, ze to bylo w jej samochodzie
i ze gdzies to zgubila. Poniewaz nie mogla niczego wiecej
powiedziec,
sprzedawca poprosil, aby przynajmniej narysowala o co chodzi.
Kobieta narysowala kólko o srednicy ok 8 cm i w srodku
napisala 710.....
Articles in English:
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
- Kiniak
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 917
- Rejestracja: 04 mar 2003, 21:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
I o bieganiu
Piękny lipcowy dzień. Las, w lesie cisza, słychać ćwierkanie ptaszków, gdzieniegdzie przebiegnie zajączek, sarenka, w tle słychać leniwe stukanie dzięcioła. Po prostu sielanka, idylla. Wtem z głębi lasu wyłania się potężna chmura kurzu. Widać, że jakiś tabun przebiega rozpędzony przez las. Zające uciekają do swych nor. Zwierzęta w popłochu rozpierzchają się między drzewami.
Tabun biegnie z wielką prędkością przetaczając się przez las, nic nie widać, pył i kurz wszystko zasłania. Aż wreszcie tabun dobiega do leśnej polanki, zatrzymuje się tam. Kurz powoli opada. I nagle okazuje się, że cała polanka jest pokryta... jeżami. Cała polanka grafitowa. Wszystkie sapią i ciężko oddychają, są zmęczone. Tylko jeden jeż, który prowadził cały tabun lekko się uśmiecha, ale cały czas próbuje złapać oddech. Oddycha, oddycha, myśli i wreszcie w zachwycie mówi:
- K..., jak konie, jak konie...
Piękny lipcowy dzień. Las, w lesie cisza, słychać ćwierkanie ptaszków, gdzieniegdzie przebiegnie zajączek, sarenka, w tle słychać leniwe stukanie dzięcioła. Po prostu sielanka, idylla. Wtem z głębi lasu wyłania się potężna chmura kurzu. Widać, że jakiś tabun przebiega rozpędzony przez las. Zające uciekają do swych nor. Zwierzęta w popłochu rozpierzchają się między drzewami.
Tabun biegnie z wielką prędkością przetaczając się przez las, nic nie widać, pył i kurz wszystko zasłania. Aż wreszcie tabun dobiega do leśnej polanki, zatrzymuje się tam. Kurz powoli opada. I nagle okazuje się, że cała polanka jest pokryta... jeżami. Cała polanka grafitowa. Wszystkie sapią i ciężko oddychają, są zmęczone. Tylko jeden jeż, który prowadził cały tabun lekko się uśmiecha, ale cały czas próbuje złapać oddech. Oddycha, oddycha, myśli i wreszcie w zachwycie mówi:
- K..., jak konie, jak konie...
Pozdrawiam,
Kiniak (gg 5660174)
Kiniak (gg 5660174)
- wojtek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 10535
- Rejestracja: 19 cze 2001, 04:38
- Życiówka na 10k: 30:59
- Życiówka w maratonie: 2:18
- Lokalizacja: lokalna
- Kontakt:
A oto rozwiazanie mojej zagadki . Az sie dziwie , ze tez nie wiedzieliscie ...
Articles in English:
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
- Arti
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4522
- Rejestracja: 02 paź 2001, 10:53
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
Ja wiedziałem ale szukałem właśnie tego zdjęcia...a dostałem tą fotkę chyba pół roku temu....
A oto moja opowieść..tzn dostałem tez mailem hihihi:
Nauczycielka pierwszej klasy, Pani Magda miała ciągłe kłopoty z jednym z
> uczniów. Nauczycielka spytała, "Jasiu, o co
> ci chodzi?" Jasiu odpowiedział, "jestem za mądry do pierwszej
> klasy. Moja siostra jest w trzeciej klasie a ja jestem mądrzejszy od niej!
> Myślę, że też powinienem być w trzeciej klasie!" Pani Magda miała dosyć.
> Zabrała Jasia do gabinetu dyrektora. Kiedy jasiu czekał w sekretariacie,
> nauczycielka wyjaśniła dyrektorowi całą sytuację. Nauczyciel powiedział
> pani Magdzie ,że chciałby zrobić chłopcu test i jeśli nie odpowie na żadne
> pytanie będzie musiał wrócić do pierwszej klasy i nie sprawiać więcej
> żadnych kłopotów. Nauczycielka się zgodziła.
> Jasiowi wytłumaczono wszystkie warunki i zgodził się na
> przeprowadzenie testu.
> Dyrektor: "Ile jest 3 x 3?"
> Jasiu: "9".
> Dyro: "Ile jest 6 x 6?"
> Jasiu: "36".
> I Jasiu odpowiadał na każde pytanie, które wymyślał dyrektor
> uważając, że trzecioklasista powinien znać odpowiedzi. Dyrektor spojrzał
> na
> Panią Magdę i powiedział, "Myślę, że Jasiu może iść do trzeciej klasy."
> Pani Magda spytała czy i ona może zadać Jasiowi kilka pytań?,Zarówno
> dtrektor jak i Jasiu zgodzili się. (i się zaczeło )
> Pani Magda spytała, "co krowa ma cztery, czego ja mam tylko dwa?
> Jasiu, po chwili "Nogi."
> Pani Magda: "Co ty masz w spodniach, a ja tego nie mam ?"
> Jasiu:"Kieszenie."
> Pani Magda: "Co zaczyna się na "K" kończy na "S", jest owłosione,
> zaokrąglone, smakowite i zawiera białawy płyn?"
> Jasiu: "Kokos"
> Pani Magda: "Co wchodzi twarde i różowe a wychodzi miękkie i klejące?"
> Oczy dyra otworzyły się naprawdę szeroko ale zanim zdążył
> powstrzymać odpowiedź Jasia, Jasiu powiedział.
> Jasiu: "Guma do żucia"
> Pani Magda: "Co robi mężczyzna stojąc, kobieta siedząc, a
> pies na trzech nogach?"
> Dyrektor ponownie otworzył szeroko oczy ale zanim zdążył się odezwać...
> Jasiu: "Podaje dłoń".
> Pani Magda: "Teraz zadam kilka pytań z serii "Kim jestem?",
> dobrze?"
> Jasiu: "OK".
> Pani Magda: "Wkładasz we mnie swój drąg. Przywiązujesz mnie. Jest mi mokro
> wcześniej niż tobie".
> Jasiu: "Namiot"
> Pani Magda: "Palec wchodzi we mnie. Bawisz się mną, kiedy
> się nudzisz. Dróżba zawsze ma mnie pierwszą".
> Dyrektor patrzy niespokojnie i widać, że jest nieco spięty.
> Jasiu: "Obrączka ślubna"
> Pani Magda: "Mam różne rozmiary. Gdy nie czuję się dobrze,
> kapię. Kiedy mnie dmuchasz, czujesz się dobrze".
> Jasiu: "Nos"
> Pani Magda: "Mam twardy drążek. Mój szpic zagłębia się.
> Wchodzę z drżeniem".
> Jasiu: "Strzała"
> Dyrektor odetchnął z ulgą, "Wyślijcie Jasia od razu na
> studia! Ja sam na ostatnie dziesięć pytań źle odpowiedziałem!"
hihihhii
A oto moja opowieść..tzn dostałem tez mailem hihihi:
Nauczycielka pierwszej klasy, Pani Magda miała ciągłe kłopoty z jednym z
> uczniów. Nauczycielka spytała, "Jasiu, o co
> ci chodzi?" Jasiu odpowiedział, "jestem za mądry do pierwszej
> klasy. Moja siostra jest w trzeciej klasie a ja jestem mądrzejszy od niej!
> Myślę, że też powinienem być w trzeciej klasie!" Pani Magda miała dosyć.
> Zabrała Jasia do gabinetu dyrektora. Kiedy jasiu czekał w sekretariacie,
> nauczycielka wyjaśniła dyrektorowi całą sytuację. Nauczyciel powiedział
> pani Magdzie ,że chciałby zrobić chłopcu test i jeśli nie odpowie na żadne
> pytanie będzie musiał wrócić do pierwszej klasy i nie sprawiać więcej
> żadnych kłopotów. Nauczycielka się zgodziła.
> Jasiowi wytłumaczono wszystkie warunki i zgodził się na
> przeprowadzenie testu.
> Dyrektor: "Ile jest 3 x 3?"
> Jasiu: "9".
> Dyro: "Ile jest 6 x 6?"
> Jasiu: "36".
> I Jasiu odpowiadał na każde pytanie, które wymyślał dyrektor
> uważając, że trzecioklasista powinien znać odpowiedzi. Dyrektor spojrzał
> na
> Panią Magdę i powiedział, "Myślę, że Jasiu może iść do trzeciej klasy."
> Pani Magda spytała czy i ona może zadać Jasiowi kilka pytań?,Zarówno
> dtrektor jak i Jasiu zgodzili się. (i się zaczeło )
> Pani Magda spytała, "co krowa ma cztery, czego ja mam tylko dwa?
> Jasiu, po chwili "Nogi."
> Pani Magda: "Co ty masz w spodniach, a ja tego nie mam ?"
> Jasiu:"Kieszenie."
> Pani Magda: "Co zaczyna się na "K" kończy na "S", jest owłosione,
> zaokrąglone, smakowite i zawiera białawy płyn?"
> Jasiu: "Kokos"
> Pani Magda: "Co wchodzi twarde i różowe a wychodzi miękkie i klejące?"
> Oczy dyra otworzyły się naprawdę szeroko ale zanim zdążył
> powstrzymać odpowiedź Jasia, Jasiu powiedział.
> Jasiu: "Guma do żucia"
> Pani Magda: "Co robi mężczyzna stojąc, kobieta siedząc, a
> pies na trzech nogach?"
> Dyrektor ponownie otworzył szeroko oczy ale zanim zdążył się odezwać...
> Jasiu: "Podaje dłoń".
> Pani Magda: "Teraz zadam kilka pytań z serii "Kim jestem?",
> dobrze?"
> Jasiu: "OK".
> Pani Magda: "Wkładasz we mnie swój drąg. Przywiązujesz mnie. Jest mi mokro
> wcześniej niż tobie".
> Jasiu: "Namiot"
> Pani Magda: "Palec wchodzi we mnie. Bawisz się mną, kiedy
> się nudzisz. Dróżba zawsze ma mnie pierwszą".
> Dyrektor patrzy niespokojnie i widać, że jest nieco spięty.
> Jasiu: "Obrączka ślubna"
> Pani Magda: "Mam różne rozmiary. Gdy nie czuję się dobrze,
> kapię. Kiedy mnie dmuchasz, czujesz się dobrze".
> Jasiu: "Nos"
> Pani Magda: "Mam twardy drążek. Mój szpic zagłębia się.
> Wchodzę z drżeniem".
> Jasiu: "Strzała"
> Dyrektor odetchnął z ulgą, "Wyślijcie Jasia od razu na
> studia! Ja sam na ostatnie dziesięć pytań źle odpowiedziałem!"
hihihhii
[url=http://www.kujawinski.com]www.kujawinski.com[/url]
- wojtek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 10535
- Rejestracja: 19 cze 2001, 04:38
- Życiówka na 10k: 30:59
- Życiówka w maratonie: 2:18
- Lokalizacja: lokalna
- Kontakt:
Modlitwa ateisty
"... jeżeli co daj Boże, Boga nie ma, to dzięki Bogu. Ale jeżeli co nie daj Boże, Bóg jest, to niech nas ręka Boska broni..."
"... jeżeli co daj Boże, Boga nie ma, to dzięki Bogu. Ale jeżeli co nie daj Boże, Bóg jest, to niech nas ręka Boska broni..."
Articles in English:
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
- wojtek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 10535
- Rejestracja: 19 cze 2001, 04:38
- Życiówka na 10k: 30:59
- Życiówka w maratonie: 2:18
- Lokalizacja: lokalna
- Kontakt:
Articles in English:
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
- Kiniak
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 917
- Rejestracja: 04 mar 2003, 21:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Spotykają się dwie blondynki:
- Słyszałaś, że Zocha umarła na raka? - pyta jedna.
- Wiesz, wiedziałam, że w jakiejś normalnej pozycji to ona nie umrze!
*************************************Pan Malinowski notorycznie spóźniał się do pracy. Pewnego dnia jego szef powiedział:
- Ja rozumiem, że pan ma rodzinę na utrzymaniu, ale jeśli jeszcze raz spóźni się pan do pracy, będę zmuszony pana wyrzucić.
Następnego dnia pan Malinowski budzi się, patrzy a tu już dziewiąta. Myśli co tu zrobić, żeby szef go nie wylał. Wpadł na pomysł, że pójdzie do dentysty, wyrwie sobie zęby, a szefowi powie, że miał straszny ból zębów i musiał pilnie pójść do dentysty. Tak też zrobił, z gdy był już na miejscu dentysta pyta go:
- Co rwiemy?
- Najlepiej jedynki i dwójki - odpowiada mu Malinowski.
- Ale może lepiej tam z tyłu, żeby były mniej widoczne...
- Niech pan rwie - ponagla Malinowski.
Po zabiegu Malinowski pyta dentystę:
- To ile płacę?
- Normalnie biorę 200, a że dziś niedziela to biorę 300...
********************************************* Jachałem jak zwykle rano do pracy z Piaseczna 3-pasmową trasą. Przede mną, lewym pasem, nowiusieńkim BMW jechała blondynka... Przy prędkości 130 km/h siedziała z twarzą tuż przy lusterku i ...malowała sobie rzęsy. Ledwie na moment odwróciłem głowę, a kiedy spojrzałem znowu na BMW oczywiście okazało się, że blondynka (wciąż zajęta makijażem!!!) już jest połową auta na moim pasie! I chociaż jestem naprawdę twardym facetem, to tak się przestraszyłem, że golarka i kanapka wypadły mi z rąk. Kiedy próbowałem kolanami opanować kierownicę, komórka wleciała mi akurat prosto do kubka z gorącą kawą, który trzymałem między nogami. Kawa naturalnie się wylała, poparzyła moją męskość, zrujnowała mój telefon i przerwała bardzo ważną rozmowę!!!
Jak ja nie cierpię kobiet za kierownicą...
******************************************
Na polowaniu:
- Michał? Żyjesz?
- Żyję!
- Stasiu? Żyjesz?
- Żyję!
- Bogu dzięki, znaczy, że strzelałem do dzika...
**************************************
W Rosji powstał projekt, żeby zmienić flagę z niebiesko-biało-czerwonej, na czerwoną, jak za starych dobrych czasów. Informacja rozeszła się momentalnie. Do Putina dzwoni telefon:
- Tu prezes Coca-Cola Co. W związku z waszymi planami, mamy dla państwa propozycję. Jeżeli na waszej fladze umieścicie nasze logo, całemu waszemu rządowi fundujemy dwuletnie pensje.
Putin odpowiada:
- Ciekawa propozycja, przemyślimy to i skontaktujemy się z wami - po czym odkłada słuchawkę i dzwoni do Saszy:
- Sasza, słuchaj, kiedy dokładnie kończy się nam umowa z Aquafresh?
*****************************************
Zamknęli gościa do więzienia na 20 lat, siedział sam w celi, nie miał co robić, ale po latach złapał mrówkę. Wyuczył ją tańczyć, śpiewać, robić fikołki, zrobił jej mały parasolik i ubranko. Ćwiczył ją i ćwiczył, poświęcał jej cały czas. W końcu wyszedł na wolność i zabrał mrówkę ze sobą. Nie wiedział co z sobą zrobić więc poszedł do dobrej restauracji coś wreszcie porządnie zjeść. Ale nie miał pieniędzy. Podchodzi kelner:
- Słucham pana?
- Proszę pana, chciałbym zjeść coś naprawdę super, ale nie mam pieniędzy...
- Och, bardzo mi przykro, ale wobec tego...
- Ale zróbmy tak: da mi pan dobry obiad, a ja pana w zamian czymś zadziwię. Założę się, że tego pan jeszcze nie widział!
- No, niech będzie. Co to takiego?
- Proszę pana, niech pan popatrzy, tu na stole jest mrówka...
Kelner ściera mrówkę serwetą mówiąc:
- O, najmocniej przepraszam...
***************************************
W środku nocy z knajpy wychodzi napruty facet w towarzystwie 1,5 metrowego krokodylka. Po kilku krokach krokodylek zaczyna:
- Taki kawał do domu... zimno... ogonek sobie o chodnik obtarłem... nie bądź sknera, pojedźmy do domu...
Na to facet:
- Chrochodylek, jestes super kumpel... jak chczesz to pojeziemy!
Wsiedli do autobusu, krokodylek zaczyna:
- Ty, ale tu bród, śmierdzi jak w chlewie, ktoś pawia rzucił w kącie... Sknera jesteś, może jednak postawisz taksówkę...
Facet:
- Chrochodylek, zaczynasz mie drz... darz... wkurzać! Ale i tak cię lubię. Pojedziemy taryfą.
Po wejściu do taksówki krokodylek zaczyna:
- Ty nawet taksówki wybrać nie umiesz... Zobacz jak drogo... i drzwi ogonek mi przycięły... niewygodnie jakoś... już lepiej pójdźmy piechotą...
Facet:
- Chrochodyl, kurna! Menda jesteś i naprawdę już mie wkurzasz. Ale i kumpel z ciebie dobry. Pójdziemy!
Wysiedli, idą, krokodylek zaczyna:
- O, rany, znowu zimno... i tak daleko jeszcze, może byś mnie wziął na ręce...
Facet:
- Chrochodylek, jesteś menda i wieprz, i już cię nie lubię, i jedno mnie tylko pociesza: jak jutro wytrzeźwieję, to ciebie już nie będzie...
- Słyszałaś, że Zocha umarła na raka? - pyta jedna.
- Wiesz, wiedziałam, że w jakiejś normalnej pozycji to ona nie umrze!
*************************************Pan Malinowski notorycznie spóźniał się do pracy. Pewnego dnia jego szef powiedział:
- Ja rozumiem, że pan ma rodzinę na utrzymaniu, ale jeśli jeszcze raz spóźni się pan do pracy, będę zmuszony pana wyrzucić.
Następnego dnia pan Malinowski budzi się, patrzy a tu już dziewiąta. Myśli co tu zrobić, żeby szef go nie wylał. Wpadł na pomysł, że pójdzie do dentysty, wyrwie sobie zęby, a szefowi powie, że miał straszny ból zębów i musiał pilnie pójść do dentysty. Tak też zrobił, z gdy był już na miejscu dentysta pyta go:
- Co rwiemy?
- Najlepiej jedynki i dwójki - odpowiada mu Malinowski.
- Ale może lepiej tam z tyłu, żeby były mniej widoczne...
- Niech pan rwie - ponagla Malinowski.
Po zabiegu Malinowski pyta dentystę:
- To ile płacę?
- Normalnie biorę 200, a że dziś niedziela to biorę 300...
********************************************* Jachałem jak zwykle rano do pracy z Piaseczna 3-pasmową trasą. Przede mną, lewym pasem, nowiusieńkim BMW jechała blondynka... Przy prędkości 130 km/h siedziała z twarzą tuż przy lusterku i ...malowała sobie rzęsy. Ledwie na moment odwróciłem głowę, a kiedy spojrzałem znowu na BMW oczywiście okazało się, że blondynka (wciąż zajęta makijażem!!!) już jest połową auta na moim pasie! I chociaż jestem naprawdę twardym facetem, to tak się przestraszyłem, że golarka i kanapka wypadły mi z rąk. Kiedy próbowałem kolanami opanować kierownicę, komórka wleciała mi akurat prosto do kubka z gorącą kawą, który trzymałem między nogami. Kawa naturalnie się wylała, poparzyła moją męskość, zrujnowała mój telefon i przerwała bardzo ważną rozmowę!!!
Jak ja nie cierpię kobiet za kierownicą...
******************************************
Na polowaniu:
- Michał? Żyjesz?
- Żyję!
- Stasiu? Żyjesz?
- Żyję!
- Bogu dzięki, znaczy, że strzelałem do dzika...
**************************************
W Rosji powstał projekt, żeby zmienić flagę z niebiesko-biało-czerwonej, na czerwoną, jak za starych dobrych czasów. Informacja rozeszła się momentalnie. Do Putina dzwoni telefon:
- Tu prezes Coca-Cola Co. W związku z waszymi planami, mamy dla państwa propozycję. Jeżeli na waszej fladze umieścicie nasze logo, całemu waszemu rządowi fundujemy dwuletnie pensje.
Putin odpowiada:
- Ciekawa propozycja, przemyślimy to i skontaktujemy się z wami - po czym odkłada słuchawkę i dzwoni do Saszy:
- Sasza, słuchaj, kiedy dokładnie kończy się nam umowa z Aquafresh?
*****************************************
Zamknęli gościa do więzienia na 20 lat, siedział sam w celi, nie miał co robić, ale po latach złapał mrówkę. Wyuczył ją tańczyć, śpiewać, robić fikołki, zrobił jej mały parasolik i ubranko. Ćwiczył ją i ćwiczył, poświęcał jej cały czas. W końcu wyszedł na wolność i zabrał mrówkę ze sobą. Nie wiedział co z sobą zrobić więc poszedł do dobrej restauracji coś wreszcie porządnie zjeść. Ale nie miał pieniędzy. Podchodzi kelner:
- Słucham pana?
- Proszę pana, chciałbym zjeść coś naprawdę super, ale nie mam pieniędzy...
- Och, bardzo mi przykro, ale wobec tego...
- Ale zróbmy tak: da mi pan dobry obiad, a ja pana w zamian czymś zadziwię. Założę się, że tego pan jeszcze nie widział!
- No, niech będzie. Co to takiego?
- Proszę pana, niech pan popatrzy, tu na stole jest mrówka...
Kelner ściera mrówkę serwetą mówiąc:
- O, najmocniej przepraszam...
***************************************
W środku nocy z knajpy wychodzi napruty facet w towarzystwie 1,5 metrowego krokodylka. Po kilku krokach krokodylek zaczyna:
- Taki kawał do domu... zimno... ogonek sobie o chodnik obtarłem... nie bądź sknera, pojedźmy do domu...
Na to facet:
- Chrochodylek, jestes super kumpel... jak chczesz to pojeziemy!
Wsiedli do autobusu, krokodylek zaczyna:
- Ty, ale tu bród, śmierdzi jak w chlewie, ktoś pawia rzucił w kącie... Sknera jesteś, może jednak postawisz taksówkę...
Facet:
- Chrochodylek, zaczynasz mie drz... darz... wkurzać! Ale i tak cię lubię. Pojedziemy taryfą.
Po wejściu do taksówki krokodylek zaczyna:
- Ty nawet taksówki wybrać nie umiesz... Zobacz jak drogo... i drzwi ogonek mi przycięły... niewygodnie jakoś... już lepiej pójdźmy piechotą...
Facet:
- Chrochodyl, kurna! Menda jesteś i naprawdę już mie wkurzasz. Ale i kumpel z ciebie dobry. Pójdziemy!
Wysiedli, idą, krokodylek zaczyna:
- O, rany, znowu zimno... i tak daleko jeszcze, może byś mnie wziął na ręce...
Facet:
- Chrochodylek, jesteś menda i wieprz, i już cię nie lubię, i jedno mnie tylko pociesza: jak jutro wytrzeźwieję, to ciebie już nie będzie...
Pozdrawiam,
Kiniak (gg 5660174)
Kiniak (gg 5660174)
- Kiniak
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 917
- Rejestracja: 04 mar 2003, 21:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
I jeszcze jeden:
Na lekcji religii zakonnica pyta dzieci:
- Co to jest małe, je orzeszki, ma ruda kitę i skacze po drzewach?
Wstaje Jasiu i mówi:
- Na 99% to jest wiewiórka, ale jak siostrę znam, to może być Jezus.
Na lekcji religii zakonnica pyta dzieci:
- Co to jest małe, je orzeszki, ma ruda kitę i skacze po drzewach?
Wstaje Jasiu i mówi:
- Na 99% to jest wiewiórka, ale jak siostrę znam, to może być Jezus.
Pozdrawiam,
Kiniak (gg 5660174)
Kiniak (gg 5660174)
- Kiniak
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 917
- Rejestracja: 04 mar 2003, 21:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Na obozie lekkoatletów wykryto włamanie. Policjant przybyły na miejsce zdarzenia przesłuchuje jedynego świadka:
- Więc widział pan sprawcę włamania?To dlaczego nie próbował go pan dogonić?
- Ależ goniłem go! - odpowiada biegacz i dodaje. - Szybko objąłem nad nim prowadzenie, a kiedy się obejrzałem - tak daleko został w tyle, że już go nie było widać!
- Więc widział pan sprawcę włamania?To dlaczego nie próbował go pan dogonić?
- Ależ goniłem go! - odpowiada biegacz i dodaje. - Szybko objąłem nad nim prowadzenie, a kiedy się obejrzałem - tak daleko został w tyle, że już go nie było widać!
Pozdrawiam,
Kiniak (gg 5660174)
Kiniak (gg 5660174)
- Styku
- Wyga
- Posty: 129
- Rejestracja: 25 cze 2003, 16:08
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Holender spotyka się ze Szkotem w Paryżu. Rozmawiają i nagle Szkot
mówi:
* A Ty wiesz, że ja tu już od 4 dni jadam najlepsze potrawy w
najdroższych restauracjach i nic nie płacę?
* Jak to?! - wykrzyknął Holender.
* Mam na to super sposób. - mówi Szkot - Wchodzę do
ekskluzywnej
restauracji. Zamawiam przystawki, najdroższą z możliwych zup,
potem drugie danie... Oczywiście najlepsze wino, a na koniec deser i kawę.
Zjadam to wszystko, a potem po woli piję kawę. Piję ją tak wolno, aż wszyscy
kelnerzy już pójdą do domu oprócz głównego kelnera. Gdy ten podchodzi i
prosi o zapłatę rachunku, to ja mu mówię, że już zapłaciłem innemu
kelnerowi.
Główny kelner wtedy przeprasza, a ja idę do domu.
Holendrowi bardzo spodobał się ten sposób i uprosił Szkota, żeby
ten wybrał się z nim dziś wieczorem na kolację.
No więc Panowie spotkali się wieczorkiem w umówionej
restauracji i kolejno zamawiali najlepsze potrawy. Kiedy rachunek urósł do
kwoty 2 000 franków oboje zamówili kawę. Oczywiście, pili ją tak wolno, aż w
lokalu został tylko główny kelner. I kiedy skończyli pić kawę, ten upomniał
się o zapłatę rachunku.
* Ale my już zapłaciliśmy innemu kelnerowi... - zaczął tłumaczyć się Szkot.
* Właśnie, właśnie! -wtórował mu Holender - I do tej pory jeszcze nie
dostaliśmy reszty!
mówi:
* A Ty wiesz, że ja tu już od 4 dni jadam najlepsze potrawy w
najdroższych restauracjach i nic nie płacę?
* Jak to?! - wykrzyknął Holender.
* Mam na to super sposób. - mówi Szkot - Wchodzę do
ekskluzywnej
restauracji. Zamawiam przystawki, najdroższą z możliwych zup,
potem drugie danie... Oczywiście najlepsze wino, a na koniec deser i kawę.
Zjadam to wszystko, a potem po woli piję kawę. Piję ją tak wolno, aż wszyscy
kelnerzy już pójdą do domu oprócz głównego kelnera. Gdy ten podchodzi i
prosi o zapłatę rachunku, to ja mu mówię, że już zapłaciłem innemu
kelnerowi.
Główny kelner wtedy przeprasza, a ja idę do domu.
Holendrowi bardzo spodobał się ten sposób i uprosił Szkota, żeby
ten wybrał się z nim dziś wieczorem na kolację.
No więc Panowie spotkali się wieczorkiem w umówionej
restauracji i kolejno zamawiali najlepsze potrawy. Kiedy rachunek urósł do
kwoty 2 000 franków oboje zamówili kawę. Oczywiście, pili ją tak wolno, aż w
lokalu został tylko główny kelner. I kiedy skończyli pić kawę, ten upomniał
się o zapłatę rachunku.
* Ale my już zapłaciliśmy innemu kelnerowi... - zaczął tłumaczyć się Szkot.
* Właśnie, właśnie! -wtórował mu Holender - I do tej pory jeszcze nie
dostaliśmy reszty!
"W dobrych zawodach wystąpiłem, bieg ukończyłem" 2TM 4,7
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 15
- Rejestracja: 01 kwie 2003, 01:59
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Rzeszów
Mayday...
- Halo, wieża? Tu lot 453. Jesteśmy nad Atlantykiem, mamy awarię obu silników!!!
- Lot 453, tu wieża. Zrozumiałem, skreślam was.
Bodziec
Nowy Jork. Mistrzostwa świata w zapasach. Finałowa walka Rosjanina i Amerykanina. Telewizyjną transmisję ogląda we Władywostoku brat rosyjskiego zawodnika. Niestety, Rosjanin znajduje się w bardzo trudnej sytuacji, olbrzymi Amerykanin sprowadził go do parteru, przygniótł całym swoim ciałem i niemal zawiązał w supeł. Nagle we Władywostoku nastąpiła awaria i w mieście zgasło światło. Zniecierpliwiony facet biegnie do telefonu i dzwoni do ekipy rosyjskich zapaśników. W słuchawce słyszy głos brata. Wania, nu, kto wygrał? Nu, ja! Nu, ale jak z tego wyszedłeś? Wiesz, leżę tak pod tym gościem i myślę sobie, że to koniec. Aż tu nagle widzę genitalia. Nu, to wziąłem i ugryzłem z całej siły. Nu, Wania, ale to nie po sportowemu. Nu, może i nie po sportowemu, ale czy ty wiesz, do czego zdolny jest człowiek, który ugryzł się w jądra?
Z pamiętnika informatyka
Wracam do domu, patrzę, a żona leży naga w łóżku z obcym facetem. A oczy u nich jakieś takie chytre. Rzucam się do komputera, faktycznie: zmienili hasło!
- Halo, wieża? Tu lot 453. Jesteśmy nad Atlantykiem, mamy awarię obu silników!!!
- Lot 453, tu wieża. Zrozumiałem, skreślam was.
Bodziec
Nowy Jork. Mistrzostwa świata w zapasach. Finałowa walka Rosjanina i Amerykanina. Telewizyjną transmisję ogląda we Władywostoku brat rosyjskiego zawodnika. Niestety, Rosjanin znajduje się w bardzo trudnej sytuacji, olbrzymi Amerykanin sprowadził go do parteru, przygniótł całym swoim ciałem i niemal zawiązał w supeł. Nagle we Władywostoku nastąpiła awaria i w mieście zgasło światło. Zniecierpliwiony facet biegnie do telefonu i dzwoni do ekipy rosyjskich zapaśników. W słuchawce słyszy głos brata. Wania, nu, kto wygrał? Nu, ja! Nu, ale jak z tego wyszedłeś? Wiesz, leżę tak pod tym gościem i myślę sobie, że to koniec. Aż tu nagle widzę genitalia. Nu, to wziąłem i ugryzłem z całej siły. Nu, Wania, ale to nie po sportowemu. Nu, może i nie po sportowemu, ale czy ty wiesz, do czego zdolny jest człowiek, który ugryzł się w jądra?
Z pamiętnika informatyka
Wracam do domu, patrzę, a żona leży naga w łóżku z obcym facetem. A oczy u nich jakieś takie chytre. Rzucam się do komputera, faktycznie: zmienili hasło!
"Cel nie jest ważny, ważna jest podróż".
- Sandy
- Wyga
- Posty: 83
- Rejestracja: 25 maja 2003, 20:06
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Pewnego dnia w rajskim ogrodzie Ewa zwraca sie do
> > Boga .
> > - Mam problem.
> > - O co chodzi Ewo?
> > - Ja wiem, ze dzieki tobie istnieje i mam ten
> > przepiekny ogrod,wszystkie zwierzeta, tego
> > zabawnego weza, ale ja po prostu nie jestem
> > szczesliwa.
> > - Dlaczego Ewo?
> > - Jestem samotna i po prostu rzygac mi sie chce
> > jablkami.
> > - Aha Ewo, w takim wypadku stworze ci mezczyzne.
> > - Co to jest mezczyzna?
> > - Mezczyzna bedzie wadliwym stworzeniem, majacym
> > wiele zlych cech Bedzie klamal, oszukiwal i bedzie
> > prozny. Tak czy inaczej bedziesz miala z nim
> > ciezkie zycie. Ale... bedzie wiekszy, szybszy i
> > bedzie lubil
> > polowac i zabijac. Bedzie wygladal glupio, kiedy
> > sie pobudzi, ale odtad nie bedziesz narzekac.
> > Stworze go w taki sposob, aby dostarczal ci
> > fizycznej satysfakcji. Bedzie nierozsadny i bedzie
> > zabawial sie walka lub
> > kopaniem pilki. Nie bedzie zbyt sprytny, wiec
> > rowniez bedzie potrzebowal twojej rady, aby
> > postepowac rozsadnie ..
> > - Brzmi wspaniale - powiedziala Ewa z ironicznym
> > usmiechem - ale w czym tkwi pulapka?
> > - Hm... mozesz go miec pod pewnym warunkiem ..
> > - Jakim?
> > - Bedzie on dumny, arogancki, egocentryczny, wiec
> > musisz mowic mu, ze zostal stworzony pierwszy.
> > Pamietaj, to nasz malutki
> > sekret.. . Wiesz,
> > tak
> > miedzy nami kobietami...
> >
> > Boga .
> > - Mam problem.
> > - O co chodzi Ewo?
> > - Ja wiem, ze dzieki tobie istnieje i mam ten
> > przepiekny ogrod,wszystkie zwierzeta, tego
> > zabawnego weza, ale ja po prostu nie jestem
> > szczesliwa.
> > - Dlaczego Ewo?
> > - Jestem samotna i po prostu rzygac mi sie chce
> > jablkami.
> > - Aha Ewo, w takim wypadku stworze ci mezczyzne.
> > - Co to jest mezczyzna?
> > - Mezczyzna bedzie wadliwym stworzeniem, majacym
> > wiele zlych cech Bedzie klamal, oszukiwal i bedzie
> > prozny. Tak czy inaczej bedziesz miala z nim
> > ciezkie zycie. Ale... bedzie wiekszy, szybszy i
> > bedzie lubil
> > polowac i zabijac. Bedzie wygladal glupio, kiedy
> > sie pobudzi, ale odtad nie bedziesz narzekac.
> > Stworze go w taki sposob, aby dostarczal ci
> > fizycznej satysfakcji. Bedzie nierozsadny i bedzie
> > zabawial sie walka lub
> > kopaniem pilki. Nie bedzie zbyt sprytny, wiec
> > rowniez bedzie potrzebowal twojej rady, aby
> > postepowac rozsadnie ..
> > - Brzmi wspaniale - powiedziala Ewa z ironicznym
> > usmiechem - ale w czym tkwi pulapka?
> > - Hm... mozesz go miec pod pewnym warunkiem ..
> > - Jakim?
> > - Bedzie on dumny, arogancki, egocentryczny, wiec
> > musisz mowic mu, ze zostal stworzony pierwszy.
> > Pamietaj, to nasz malutki
> > sekret.. . Wiesz,
> > tak
> > miedzy nami kobietami...
> >
Zycie to tylko chwila, ale jaka soczysta !