Czy przebiegnę nie biegając...? Tak, przebiegłem.
- jacekww
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2333
- Rejestracja: 08 wrz 2015, 14:56
- Życiówka na 10k: 38:27
- Życiówka w maratonie: 3:53:44
- Lokalizacja: Łódź
Bardzo dziękuję, postaram się zaopatrzyć, nawet o czymś takim myślałem tylko nie wiedziałem co to ma być.jarjan pisze:Zakup Nutrend Magneslife - lub podobny środek - cena ok. 3zł , w sklepach dla sportowców albo na expo przed maratonem.
Zażyj przy pierwszych objawach skurczów albo prewencyjnie na 28-30km - max 1 ampułkę! Po kilku minutach skurcze powinny ustąpić.
U mnie to działa, również przy biegach grubo powyżej 42km.
Kurilp pisze:Popularność tego wątku na pewno ma ogromny walor edukacyjny, nie tylko dla ciebie, ale także dla innych potencjalnych debiutantów, którzy tu zajrzą. Jestem pewny, że twoja wiedza o maratonie jest nieporwnanie większa niż przed założeniem tego wątku. Pytanie teraz jaki to będzie miało na ciebie efekt psychiczny, czy teraz nie pojawiły się dodatkowe wątpliwości i obawy, których byś nie miał nie wgłębiając się w temat i biegnąc pewny siebie jak załozyłeś na poczatku? Jednym słowem, czy nie podłamie cię teraz psychicznie gdzieś po 30 km ta mysl, że może jednak mieli rację? Jest jakieś takie powiedzenie, że czesto sukces osiągają ci, którzy spróbowali, bo nikt im wcześniej nie powiedział, że to niemozliwe (czy jakoś tak). Może dla tej próby byłoby lepiej dla ciebie, gdybyś jednak nie wziął na klatę całej tej fali krytyki i porad od bardziej doświadczonych
Zacytuję EinsteinaTomeck pisze:Jakoś nie widać żeby był bardzo podatny. Słabiak by po góra 10 stronie wpełzł pod kołdrę.
"Wszyscy wiedzą, że czegoś nie da się zrobić. I wtedy pojawia się ten jeden, który nie wie, że się nie da, i on właśnie to coś robi"
Coś w tym jest że im mniej wiesz tym bardziej ci się wydaje że możesz i dasz radę.
Dlatego też pierwsze strony nie zrobiły na mnie wrażenia, uśmiechnąłem się i slangiem młodzieży "zlałem ciepłym m..m".
Ale bądźmy realistami, gdybym ja miał wiedzę większości z Was opartą na doświadczeniu i zobaczył takiego "oszołoma" reagował bym podobnie.
Prawda jak zwykle leży po środku ani ja nie jestem takim "oszołomem" który wczoraj wstał od biurka a dziś chce biec maraton, ani wśród Was nie ma hejterów którzy czyhają tylko na moją klęskę.
Większość z Was chce pomóc radami i doświadczeniem, tylko ciężko pomóc komuś kto tej pomocy nie chce przyjąć.
Przyjąłem pewne zasady i się ich trzymam, a może też dlatego że jest mi tak wygodnie (a jak wygodnie to i mam z tego przyjemność).
Może po prostu za dużo bym chciał za małym nakładem pracy, a do maratonu nie ma drogi na skróty.
Z drugiej strony to co przyjąłem wykonałem w 100%, a ilu zabiera się za plany których później do końca nie zrealizuje bo praca, bo brak chęci, bo coś tam (początkujących zapewne większość) i później biegną z przeświadczeniem niepełnego przygotowania. Ja tego nie mam.
Nadal ten start traktuję jako mały eksperyment z lekkim przymrużeniem oka, mimo że to mnie będzie bolało. I żadne zakończenie jeśłi nie będzie sukcesem to nie będzie też porażką lecz nauką i przygodą. To że ten wątek rozwinął się tak zarówno od strony psychologiczno-socjotechnicznej jak i sportowo-merytorycznej też do tego zaliczam.
Jestem mocny tak samo jak na początku, a może i mocniejszy tylko bardziej świadomy i bliżej startu.
Ostatnio zmieniony 12 kwie 2017, 09:24 przez jacekww, łącznie zmieniany 1 raz.
Blog - http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=27&t=55203
Komentarze - http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=55204
Biegam swoje, co nabiegam to moje.
Komentarze - http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=55204
Biegam swoje, co nabiegam to moje.
- keiw
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9050
- Rejestracja: 12 paź 2014, 14:32
- Lokalizacja: Szczecin
jacekww - co do skurczów zobacz jeszcze ten wątek -> viewtopic.php?f=54&t=53433
Co do:
Nagrody nie oczekuję, bo nie o to mi w tym chodzi.
Wstrzymywałem się z obstawieniem wyniku, ale skoro to jakaś forma zabawy - "hazardu" to obstawiam 03:46:39, ale życzę byś złamał 3:44:59.
Dlaczego tak? Widzę, że pomimo wszystko podchodzisz do zagadnienia z planem. Chcesz biec równo: zrobiłeś rozpiskę, pomyślałeś o odżywianiu na trasie (żele), myślisz o zabezpieczeniu się przed skurczami i zbiłeś trochę wagę.
Biorę pod uwagę, że możesz lekko osłabnąć pod koniec - oby tylko lekko i pod koniec
Jeśli jednak będzie niesprzyjająca pogoda: upał, spory wiatr, mocny deszcz, to brak długich wybiegań może się zemścić.
Powodzenia.
Co do:
Może jestem w mniejszości, ale od początku staram się Ciebie w tym wątku wspieraćjacekww pisze:...
.. który najbardziej wspierał mnie mentalnie (czy jest ktoś taki)
..
Nagrody nie oczekuję, bo nie o to mi w tym chodzi.
Wstrzymywałem się z obstawieniem wyniku, ale skoro to jakaś forma zabawy - "hazardu" to obstawiam 03:46:39, ale życzę byś złamał 3:44:59.
Dlaczego tak? Widzę, że pomimo wszystko podchodzisz do zagadnienia z planem. Chcesz biec równo: zrobiłeś rozpiskę, pomyślałeś o odżywianiu na trasie (żele), myślisz o zabezpieczeniu się przed skurczami i zbiłeś trochę wagę.
Biorę pod uwagę, że możesz lekko osłabnąć pod koniec - oby tylko lekko i pod koniec
Jeśli jednak będzie niesprzyjająca pogoda: upał, spory wiatr, mocny deszcz, to brak długich wybiegań może się zemścić.
Powodzenia.
Mój Blog "Luźne wpisy"
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze
Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze
Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
- małymiś
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1527
- Rejestracja: 09 paź 2013, 11:26
- Życiówka na 10k: 0:53:02
- Życiówka w maratonie: brak
P.S. Nie żebym chciał cofnąć czas i realizować plan "bo nie zyskał bym popularności" i kłóciło by się z moim mottem w stopce.[/quote]jarjan pisze:Nie pobiegniesz, bo nie będziesz wiedział - na co cię stać - dowiesz się tego w trakcie maratonu, ale wtedy może być za późno, no i na mecie.jacekww pisze: ... pobiegnę na maksimum tego co mnie będzie stać na daną chwilę, czy było by to 3 godziny czy 5 to ból i zmęczenie będzie podobne bo to zawsze maksimum.
Pomijając popularność (co roku tu są takie wątki) to oczywiście co nabiegasz to Twoje Jasne. A czego nie nabiegasz też. Mnie zawsze szkolono, że trzeba wyjść ze swojej strefy komfortu aby coś tam nabiegać lepszego. Tak racjonalnie do tego podchodząc to się to sprawdza w większości przypadków. Każdy ma oczywiście swój osobny przypadek.
Natomiast życzę Ci świątecznie abyś wyprzedził na końcu samego zająca. Poslugując się VDOTEM Danielsa na podstawie twojego HM to nawet 3:22 powinieneś mieć, ale sądzę że z uwagi na komfort, który towarzyszy twoim przygotowaniom to typowałbym 4:00:00 jeśli tylko obierzesz jakąś taktykę inną niż bieg maratonu w tempie HM.
A swoją drogą to wybrałeś planowane tempo i taktykę (inną niż przewijający się tutaj positive split)?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2781
- Rejestracja: 19 cze 2015, 17:20
- Życiówka na 10k: 43:30
- Życiówka w maratonie: 3:44:25
A ty to ktos jest?WielkiMur pisze:Witam serdecznie! Spotkamy się na 32 kilometrze
Wysłane z mojego SM-T113 .
"Ból jest nieunikniony.Cierpienie jest wyborem."
Haruki Murakami, z książki: 'O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu?'
Haruki Murakami, z książki: 'O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu?'
- keiw
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9050
- Rejestracja: 12 paź 2014, 14:32
- Lokalizacja: Szczecin
Ktoś założył sobie właśnie konto "WielkiMur", by choć chwilę zaistnieć.
Mój Blog "Luźne wpisy"
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze
Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze
Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
- jacekww
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2333
- Rejestracja: 08 wrz 2015, 14:56
- Życiówka na 10k: 38:27
- Życiówka w maratonie: 3:53:44
- Lokalizacja: Łódź
Wiem i Dziękujękeiw pisze:Może jestem w mniejszości, ale od początku staram się Ciebie w tym wątku wspierać
Najważniejsze to zdroworozsądkowe podejście, bez spinania ale i bez lekceważenia, zrobiłem wszystko co chciałem i uważałem że powinienem.keiw pisze:Wstrzymywałem się z obstawieniem wyniku, ale skoro to jakaś forma zabawy - "hazardu" to obstawiam 03:46:39, ale życzę byś złamał 3:44:59.
Dlaczego tak? Widzę, że pomimo wszystko podchodzisz do zagadnienia z planem. Chcesz biec równo: zrobiłeś rozpiskę, pomyślałeś o odżywianiu na trasie (żele), myślisz o zabezpieczeniu się przed skurczami i zbiłeś trochę wagę.
Biorę pod uwagę, że możesz lekko osłabnąć pod koniec - oby tylko lekko i pod koniec
Jeśli jednak będzie niesprzyjająca pogoda: upał, spory wiatr, mocny deszcz, to brak długich wybiegań może się zemścić.
Powodzenia.
Mnie tego nie szkolono, ale też to wiem i uwierz mi że aby z tego co biegam nabiegać to co pobiegłem zdecydowanie ją opuściłem.małymiś pisze:Pomijając popularność (co roku tu są takie wątki) to oczywiście co nabiegasz to Twoje Jasne. A czego nie nabiegasz też. Mnie zawsze szkolono, że trzeba wyjść ze swojej strefy komfortu aby coś tam nabiegać lepszego. Tak racjonalnie do tego podchodząc to się to sprawdza w większości przypadków. Każdy ma oczywiście swój osobny przypadek
Rozumiem że możesz nie być tu od początku, ale z kolei gdybyś Ty opuścił swoją strefę komfortu to znalazł byś tu wszystkie odpowiedzi na swoje pytania.małymiś pisze:A swoją drogą to wybrałeś planowane tempo i taktykę (inną niż przewijający się tutaj positive split)?
Ale Ok, podam Ci na tacy.
Takie wybrałem tempo
Taką taktykę
jacekww pisze:Generalnie wyznaję zasadę że, Ufam tylko sobie i niezależnie od końcowego wyniku na pewno nie będę miał pretensji że pacemaker coś tam ....
Jednakże na początku na pewno zacznę z nim aby wyczuć tempo (oby nie Negative Split- bo tego nie lubię i wówczas pobiegnę sam), a także zakładam że grupa będzie dość liczna a szerokość trasy ograniczona więc musiał bym biec wolniej albo uciekać (czyli szarpać), czego chcę uniknąć.
Po 25km zapewne się przerzedzi, a ja też ocenię swoje samopoczucie, tempo i sposób prowadzenia,
.......................... zresztą resztę dystans pokaże bo wszystkiego nie przewidzę i trzeba reagować sensownie na bieżąco.
jacekww pisze:Przyjmę chyba dość standardowo 3 żele 12,22,32km, może jakieś suszone daktyle lub morele żona poda na trasie i ew. banan na punkcie.
Bidonu nie biorę więc picie na punktach.
FanatykYahoo pisze:A ty to ktos jest?WielkiMur pisze:Witam serdecznie! Spotkamy się na 32 kilometrze
Witaj WielkiMurze, zburzę Cię jak domek z kartWielkiMur pisze:Witam serdecznie! Spotkamy się na 32 kilometrze
Blog - http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=27&t=55203
Komentarze - http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=55204
Biegam swoje, co nabiegam to moje.
Komentarze - http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=55204
Biegam swoje, co nabiegam to moje.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2781
- Rejestracja: 19 cze 2015, 17:20
- Życiówka na 10k: 43:30
- Życiówka w maratonie: 3:44:25
Kolega nie wie i nie rozumie o co chodzi w tej strefie komfortu.
Lecz probuje konstruktywnie i logicznie odpowiadac na cytowane posty. Ale tak nie rozumie o co tam chodzi.
Powodzenia.
Warto zaznajomić sie tematem.
Wysłane z mojego SM-T113 .
Lecz probuje konstruktywnie i logicznie odpowiadac na cytowane posty. Ale tak nie rozumie o co tam chodzi.
Powodzenia.
Warto zaznajomić sie tematem.
Wysłane z mojego SM-T113 .
"Ból jest nieunikniony.Cierpienie jest wyborem."
Haruki Murakami, z książki: 'O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu?'
Haruki Murakami, z książki: 'O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu?'
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2781
- Rejestracja: 19 cze 2015, 17:20
- Życiówka na 10k: 43:30
- Życiówka w maratonie: 3:44:25
Aha nawodnij sie w sobote i pij sporo z rana po wstaniu z lozka w niedzielę. Na pewno ci to pomoze. Malo kto o tym wie i trzyma sie takiej zasady.
Nawet w piatek pij wiecej niz zwykle to robisz.
Przede wszystkim musisz byc caly czas nawodniony. Oczywiste to jest XD.
Wysłane z mojego SM-T113 .
Nawet w piatek pij wiecej niz zwykle to robisz.
Przede wszystkim musisz byc caly czas nawodniony. Oczywiste to jest XD.
Wysłane z mojego SM-T113 .
"Ból jest nieunikniony.Cierpienie jest wyborem."
Haruki Murakami, z książki: 'O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu?'
Haruki Murakami, z książki: 'O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu?'
- jarjan
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1665
- Rejestracja: 23 lis 2008, 20:56
Nawadniać możesz zacząć się, powoli, już teraz ; a obowiązkowo przez cały ostatni tydzień ; akurat w niedzielę (tę) od rana piłbym już z umiarem.Yahoo pisze:Aha nawodnij sie w sobote i pij sporo z rana po wstaniu z lozka w niedzielę. Na pewno ci to pomoze. Malo kto o tym wie i trzyma sie takiej zasady.
Nawet w piatek pij wiecej niz zwykle to robisz.
Przede wszystkim musisz byc caly czas nawodniony. Oczywiste to jest XD.
Wysłane z mojego SM-T113 .
Biegam, więc jestem. :)
pozdrawiam
Jarosław
pozdrawiam
Jarosław
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2781
- Rejestracja: 19 cze 2015, 17:20
- Życiówka na 10k: 43:30
- Życiówka w maratonie: 3:44:25
Mocz powinien byc wskaźnikiem poprawnego nawodnienia. Xd
Wysłane z mojego SM-T113 .
Wysłane z mojego SM-T113 .
"Ból jest nieunikniony.Cierpienie jest wyborem."
Haruki Murakami, z książki: 'O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu?'
Haruki Murakami, z książki: 'O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu?'