Powrot po 3 miesiącach

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
Cobrax86
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 26
Rejestracja: 24 maja 2016, 20:12
Życiówka na 10k: 47:36
Życiówka w maratonie: BRAK

Nieprzeczytany post

Witam wszystkich.

Mam 3-miesięczną przerwę od biegania. Wcześniej miałem 3 miesiące treningów, po których udało mi się uzyskać czas w zawodach 47:36 na 10 kilometrów. Potem pojawił się ból w kolanie i wystraszyłem się... spasowałem. W międzyczasie zdarzyło mi się z 6-8 razy pobiegać po 5-6 km aby wybadać czy kolano już nie boli. Było ok- więcej ból kolana nie wrócił.
Próbuję więc wrócić do jakiejkolwiek formy. Mam za sobą 2 treningi. Strategia jest taka, aby w ciągu 30 dni wykonać 12 biegów po osiedlu po 8,80 km. Pierwszy wynik na poziomie 49:30 (bez spinania). Po dwóch dniach pykło też bez większej spiny 46:50. Przy 12-stym treningu po 30 dniach planuję zejść w okolice 44:00... czyli bez jakiegoś mega mocnego progresu.

Pytania więc do bardziej doświadczonych... czy taka miesięczna strategia powrotu do formy ma sens? Czy powinienem biegać w sposób inny niż równy dystans przez cały miesiąc? Czy powinienem biegać równym tempem aby przyzwyczaić organizm na spokoju wydolnościowo... czy jednak lepiej stosować już od samego początku zróżnicowane tempo?

Mam 30 lat. Waga 80 kg.
PKO
krzys1001
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1469
Rejestracja: 04 lut 2014, 10:53
Życiówka na 10k: 00:37:35
Życiówka w maratonie: 02:58:32

Nieprzeczytany post

Zacznij w ogóle biegać. Takie bieganie i nastawianie się na jakieś konkretne czasy jest trochę bez sensu i do tego możesz wpakować się znów w kontuzje.
Biegaj sobie raz wolniej raz szybciej w zależności od samopoczucia, za każdym razem nie próbuj pobić poprzedniego czasu. Dystans możesz biegać jaki jest Tobie wygodny.
Awatar użytkownika
b@rto
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3107
Rejestracja: 06 sty 2015, 23:07
Życiówka na 10k: 38:38
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Przede wszystkim dołóż ćwiczenia stabilizacji, mięśni nóg, rozciąganie i rozgrzewkę żeby ustrzec się odnowienia kontuzji.
Cobrax86
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 26
Rejestracja: 24 maja 2016, 20:12
Życiówka na 10k: 47:36
Życiówka w maratonie: BRAK

Nieprzeczytany post

Tak jak postanowiłem tak działam. Wracam do biegania po 3,5 miesięcznej przerwie. Obrałem sobie jedną trasę na całe 30 dni. Mam zamiar w ciągu 30 dni przebiec tą trasę 12 razy. Trasa ma długość 8,80 km. Myślę, że po 30 dniach przebieżek (bez spinania) po tej trasie, zacznę realizować jakiś ambitniejszy plan treningowy.

Oto czasy jakie bez spinania udało mi się zrealizować przez pierwsze 4 sesje. Przypominam- dystans 8,80 km.

1) 48:35 min;
2) 46:43 min;
3) 46:35 min;
4) 45:55 min.

Cel to zejść po 30 dniach do czasu 44-44:30 bez spinania. Mam nadzieję, że po tych 30 dniach powrotu mięśnie nóg będą przygotowane do mocniejszych wyzwań.

Wspomnę tylko, iż biegam co 2... czasem 3 dni- jeśli czuję, że mięśnie wymagają dłuższej regeneracji. Zgodnie z radami dołożyłem w dni przerwy 20-30 minutowe ćwiczenia ogólnorozwojowe (pompki, przysiady, brzuszki, ćwiczenia łydek).
Cobrax86
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 26
Rejestracja: 24 maja 2016, 20:12
Życiówka na 10k: 47:36
Życiówka w maratonie: BRAK

Nieprzeczytany post

Nie dopiąłem celu. Brakło motywacji, pojawiły się mocne problemy życiowe... odpuściłem.
Próbuję jednak wrócić od przeszło miesiąca. Niestety przybyło mi w czasie przerwy około 6-7 kg... więc początki nie były łatwe.
Jak jednak jest dzisiaj?
Biegam do 2-4 dni dystans 10km. Początki były tragiczne... oscylowałem wokół czasów rzędu 55-58 minut. Na czas obecny jednak schodzę sukcesywnie z czasem... i bez większego spinania stać mnie już na około 52 minuty. Powrót do formy to jednak bardzo męcząca pod względem fizycznym oraz psychicznym praca.

Co zrobić, by tym razem się nie poddać?
alyjen
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 250
Rejestracja: 23 sie 2016, 09:02
Życiówka na 10k: 52:00
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Ale po co Ty biegasz? Lubisz to? Chcesz coś komuś udowodnić? Dla zdrowia? Wszyscy w robocie przelecieli maraton więc Ty też musisz?
Jak cele, które sobie stawiasz są w jakiś sposób "niezgodne" z tym co dla Ciebie ważne to nigdy nie wytrwasz, szczególnie jak będą trochę ambitniejsze.

Ja np. niespecjalnie lubię startować ale przesadnie lubię piwo ;) więc nie spinam się na żadne szczególne wyniki, 10km zrobię w ~50 minut, połówkę zaliczyłem w niecałe 2h (chciałem sprawdzić czy dam radę, a bieganie 20km po osiedlu jest mega nudne) można powiedzieć, że biegam, dosłownie, żeby pić więcej browarów, bez biegania ważyłem ponad stówkę, z bieganiem 20-30km w tygodniu zamykam się w 86kg i jest fajnie ;)
teez
Wyga
Wyga
Posty: 121
Rejestracja: 19 sty 2014, 19:10
Życiówka na 10k: 43:55
Życiówka w maratonie: 4:xx

Nieprzeczytany post

Cobrax86 pisze:Nie dopiąłem celu. Brakło motywacji, pojawiły się mocne problemy życiowe... odpuściłem.
Próbuję jednak wrócić od przeszło miesiąca. Niestety przybyło mi w czasie przerwy około 6-7 kg... więc początki nie były łatwe.
Jak jednak jest dzisiaj?
Biegam do 2-4 dni dystans 10km. Początki były tragiczne... oscylowałem wokół czasów rzędu 55-58 minut. Na czas obecny jednak schodzę sukcesywnie z czasem... i bez większego spinania stać mnie już na około 52 minuty. Powrót do formy to jednak bardzo męcząca pod względem fizycznym oraz psychicznym praca.

Co zrobić, by tym razem się nie poddać?

Ale co trening biegasz byle szybciej? Ja robię 10km w ~44 min a treningi spokojne wychodza mi zazwyczaj 55-60 minut. Pobiegaj może z miesiąc-dwa tak spokojnie i dopiero poleć jakiś test (5/10km?)?
Cobrax86
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 26
Rejestracja: 24 maja 2016, 20:12
Życiówka na 10k: 47:36
Życiówka w maratonie: BRAK

Nieprzeczytany post

alyjen pisze:Ale po co Ty biegasz? Lubisz to? Chcesz coś komuś udowodnić? Dla zdrowia? Wszyscy w robocie przelecieli maraton więc Ty też musisz?
Jak cele, które sobie stawiasz są w jakiś sposób "niezgodne" z tym co dla Ciebie ważne to nigdy nie wytrwasz, szczególnie jak będą trochę ambitniejsze.

Ja np. niespecjalnie lubię startować ale przesadnie lubię piwo ;) więc nie spinam się na żadne szczególne wyniki, 10km zrobię w ~50 minut, połówkę zaliczyłem w niecałe 2h (chciałem sprawdzić czy dam radę, a bieganie 20km po osiedlu jest mega nudne) można powiedzieć, że biegam, dosłownie, żeby pić więcej browarów, bez biegania ważyłem ponad stówkę, z bieganiem 20-30km w tygodniu zamykam się w 86kg i jest fajnie ;)
Witaj. Hmm... po co biegam- dobre pytanie. Po pierwsze dla zdrowia oraz dla stabilizacji wagi. Mam pracę biurową i niestety... brak czasu na aktywność typu siłownia, koszykówka etc. Bieganie jest mało wymagające czasowo- zakładasz buty, wychodzisz z domu... i już robisz swoje. Kolejne powody? Posypało mi się całkowicie życie... i aktywność fizyczna powinna trochę pomóc we wzmocnieniu charakteru- tak myślę. Ostatni z powodów- wystartowałem w życiu w 2 biegach. Atmosfera jest niesamowita- chcę to przeżyć kolejny raz... a jakoś nie kręci mnie doczłapanie do mety w końcówce stawki. Lubię po prostu być relatywnie dobrze przygotowany. Podoba mi się również Twój powód z browarami. Ja też lubię się napić drinka, piwo... czy zjeść czasem chipsy. To też dobry powód!
Cobrax86
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 26
Rejestracja: 24 maja 2016, 20:12
Życiówka na 10k: 47:36
Życiówka w maratonie: BRAK

Nieprzeczytany post

teez pisze:
Cobrax86 pisze:Nie dopiąłem celu. Brakło motywacji, pojawiły się mocne problemy życiowe... odpuściłem.
Próbuję jednak wrócić od przeszło miesiąca. Niestety przybyło mi w czasie przerwy około 6-7 kg... więc początki nie były łatwe.
Jak jednak jest dzisiaj?
Biegam do 2-4 dni dystans 10km. Początki były tragiczne... oscylowałem wokół czasów rzędu 55-58 minut. Na czas obecny jednak schodzę sukcesywnie z czasem... i bez większego spinania stać mnie już na około 52 minuty. Powrót do formy to jednak bardzo męcząca pod względem fizycznym oraz psychicznym praca.

Co zrobić, by tym razem się nie poddać?

Ale co trening biegasz byle szybciej? Ja robię 10km w ~44 min a treningi spokojne wychodza mi zazwyczaj 55-60 minut. Pobiegaj może z miesiąc-dwa tak spokojnie i dopiero poleć jakiś test (5/10km?)?
Właśnie wiem, że to nie jest dobry pomysł- ale rzeczywiście mam ciśnienie na to, aby widzieć realny przyrost kondycji/siły. Staram się biegać light... i czasem mi już to wychodzi. Wiem, że nic nie osiągnę "na siłę"... a przynajmniej nie powinienem tak robić. Zdarza mi się więc już przebiegać czasem 10km w 55-60 minut... świadomie bez spinania. Dzięki więc za utwierdzenie mnie w przekonaniu... że nie każdy trening ma być na 90% możliwości.
chmiel
Wyga
Wyga
Posty: 119
Rejestracja: 10 kwie 2017, 13:27
Życiówka na 10k: 49 min
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Cobrax86 pisze:
teez pisze:
Cobrax86 pisze:Nie dopiąłem celu. Brakło motywacji, pojawiły się mocne problemy życiowe... odpuściłem.
Próbuję jednak wrócić od przeszło miesiąca. Niestety przybyło mi w czasie przerwy około 6-7 kg... więc początki nie były łatwe.
Jak jednak jest dzisiaj?
Biegam do 2-4 dni dystans 10km. Początki były tragiczne... oscylowałem wokół czasów rzędu 55-58 minut. Na czas obecny jednak schodzę sukcesywnie z czasem... i bez większego spinania stać mnie już na około 52 minuty. Powrót do formy to jednak bardzo męcząca pod względem fizycznym oraz psychicznym praca.

Co zrobić, by tym razem się nie poddać?

Ale co trening biegasz byle szybciej? Ja robię 10km w ~44 min a treningi spokojne wychodza mi zazwyczaj 55-60 minut. Pobiegaj może z miesiąc-dwa tak spokojnie i dopiero poleć jakiś test (5/10km?)?
Właśnie wiem, że to nie jest dobry pomysł- ale rzeczywiście mam ciśnienie na to, aby widzieć realny przyrost kondycji/siły. Staram się biegać light... i czasem mi już to wychodzi. Wiem, że nic nie osiągnę "na siłę"... a przynajmniej nie powinienem tak robić. Zdarza mi się więc już przebiegać czasem 10km w 55-60 minut... świadomie bez spinania. Dzięki więc za utwierdzenie mnie w przekonaniu... że nie każdy trening ma być na 90% możliwości.
każdy trening ma być na 75% możliwości dokładniej :)
Polecam: http://bieganie.pl/?show=1&cat=44&id=399

Jak będziesz biegał tak jak biegasz, to niedługo będziesz uczył się gdzie masz achillesy, co to jest pasmo biodrowo-piszczelowe, poznasz szczegółowo budowę kolana zastanawiając się która to część właściwie Ciebie boli... ewent dowiesz się że piszczele też mogą boleć. Jest to smutna edukacja.
alyjen
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 250
Rejestracja: 23 sie 2016, 09:02
Życiówka na 10k: 52:00
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

@Cobrax86
to są dobre powody ;), może z tymi problemami życiowymi to bym się zastanawiał, bieganie to raczej wymaga charakteru a niekoniecznie uczy, chyba że masz jakiś cel startowy i przy okazji nad podejściem do życia i wytrwałością pracujesz.

I zgadzam się kolegami, którzy radzą zaplanować sobie biegi i nie lecieć na zabój za każdym razem, ja na początku biegałem byle dalej, lub szybciej za każdym razem, i to boli, generuje kontuzje i przerwy. Teraz zdecydowanie częściej biegam z ekranem tętna niż tempa, a raz na czas robię sobie prywatne zawody albo jakieś przebieżki.

BTW mnie genialnie zmotywował zegarek biegowy, firma na 10 lecie daje nam możliwość wyboru jakiegoś gadżetu i tak stałem się szczęśliwym posiadaczem Garmina 920XT :), że jestem technokrata i gadżeciarz to automatyczna rejestracja dystansów, statystyk, możliwość obserwacji postępów dodatkowo mnie nakręca.
Cobrax86
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 26
Rejestracja: 24 maja 2016, 20:12
Życiówka na 10k: 47:36
Życiówka w maratonie: BRAK

Nieprzeczytany post

Wziąłem sobie do serca Wasze rady. Wczoraj wyjątkowo zabrałem ze sobą pasek do mierzenia tętna. Postanowiłem biec w 1 zakresie, tj. 140-145. Okazało się, że takie obciążenie to żadne obciążenie... i wykorzystałem to przebiegając 21,35km. Cieszyłem się tym biegiem... delektowałem się nim. Docelowo do samego końca bez spinania... łącznie 2 godziny spokojnego biegu.
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ