barcel pisze:
Operujesz definicjami, nie definiując ich. Raz Ci wychodzi zawodowiec, raz wyczynowiec. Określ konkretnie o co Ci w ogóle biega?
Inną sprawą jest polskie zjawisko sportowców w wojsku i innych służbach, którzy tak naprawdę nic z wojskiem nie mają wspólnego oprócz MŚ wojskowych.
To dziwne zjawisko wg mnie jest nieprawidłowym podejściem, pozostałością z PRL.
Masz rację, chyba nie potrafię się wysłowić. Chyba na tym etapie doszliśmy do tego, że:
1) nie umiem zdefiniować kto to jest wyczynowiec czy zawodowiec; na początku twierdziłem po prostu, że Dominika
nie jest amatorką. Myliłem się. Wygląda na to, że jest. Ale też większość uznała, że dokonywanie takiego podziału nic nie wnosi - zgadzam się.
2) sądziłem, że wynik Dominiki jest przeciętny - i tutaj znowu, wygląda według części osób na forum na to, że też się myliłem. Nadal twierdzę, że w ciągu roku pada kilka tysięcy lepszych wyników w Polsce w samej lekkiej atletyce, ale tutaj podkreślałem, że każdy inaczej postrzega jakość wyniku. A skoro to nie jest obiektywne, to też nie ma o czym dyskutować.
3) czy coś jest ciężkim treningiem: no ja 160 km w tygodniu nie zrobię, z artykułów odczytuję, że większość lepszych klasowo dziewczyn też tyle nie biega; no ale nie jestem trenerem i znowu to kwestia dyskusyjna. Moje i tylko moje wyobrażenie jest takie, że na jakieś 2:40 w maratonie to i ze 100 km w tygodniu wystarczy + odrobina talentu. Sądzę, że jest to osiągalny wynik dla wielu osób, tylko nic nie dający w perspektywie uznawanego według moich subiektywnych kryteriów, poziomu sportowego. No, ale tutaj pewnie też się mylę. Tak tylko z rozmowy z p. Jakubowskim na bieganie.pl wydedukowałem.
4) odnoszę wrażenie, że moje wypowiedzi nic nie wnoszą do dyskusji, więc się wycofuję. Życzę powodzenia wszystkim biegającym, niech osiągają jak najlepsze wyniki, niech spełniają marzenia, niech się promują, blogują, facebookują, itp. Nie sądzę, aby przełożyło się to na zauważalne wyniki na arenie międzynarodowej, ale chciałbym się mylić.