Ok. Wiec po kolei. Trasa nie byla asfaltowa w wiekszosci. Asfaltu bylo ze 3km reszta to ubity szutr i troche blota. Lapowalem co 2km i tak tez bede opisywal.
1. Na starcie ustawilem sie troche kiepsko bo zagadalem sie z kolega przez co stracilem juz na poczatku 6s do peletonu z ktorym chcialem biec. Zanim przedarlem sie przez cizbe to mialem straty juz z 80m. Postanowilem nie gonic tylko robic swoje. Pierwszy km to lekko blotnista droga i wiatr w plecy, pozniej 500m po wiekszym blocie i dalej po asfalcie ciagle z wiatrem w plecy. Tempo 3:50.
2. Jakies 1,2km asfaltem z wiatrem i 800m z silnym wiatrem bocznym, ta czesc cala asfaltem. Bieglo sie dosc dobrze. Moj peleton nie odchodzil, nawet troche sie zblizal, ale niewiele. Tempo 3:50
3. Ze 300m dalej asfaltem z bocznym wiatrem i reszta szutrem pod wiatr. Ciagle kogos dochodzilem czulem sie przyzwoicie chociaz wiatr dawal sie we znaki bo byl mocny. Bieglismy wzdluz walu. Tempo troche spadlo 3:54
4. Wyprzedzilem kogo mialem i caly czas pod wiatr z tym ze korona walu, caly czas szutr (to akurat nie przeszkadzalo) ale wiatr tu juz konkretnie przeszkadzal. Zaczela mnie lapac kolka, wyprzedzilem jeszcze 2 zawodnikow i staralem sie biec tak zeby kolka mnie nie sciela. Zaczely pojawiac sie czarne mysli i lekki dol mentalny, ze nie idzie tak jak mialo isc. Tempo 4:07.
5. Dalej kolo walu i dalej pod wiatr przez jakis kilometr, pozniej wbieg na wal i nawrotka na druga strone(200m) i dalej juz z wiatrem. Na tym laoie doszlo mnie 2 zawodnikow ktorych wczesniej wyprzedzilem. Schowalem sie za jednym z nich i chwile odpoczywalem. Troche sie pokasalismy. Troche ja wyprzedzalem, troche on. Koniec koncow wyprzedzilem i odszedlem mu i znowu bieglem sam. Tempo 4:07
6. Ostatnie 1,7km spialem dupe i przyspieszylem. dalej wiekszosc szutru i z 300m asfaltu na koncu. Tempo 3:49. Koniec koncow jak pisalem 46:03 na 11,7km, tempo srednie 3:56 czyli niewiele lepsze niz z ciaglego na treningu.
Miejsce open dosc wysokie bo 26, 12 w kategorii. Wyprzedzilem sporo osob szybszych niz ja w poprzednim sezonie do czesci sie zblizylem czyli generalnie wychodzi na to, ze poszlo przyzwoicie bo na czas ze wzgledu na warunki nie patrze. Niby dobrze, a ja czuje ze cos nie do konca zagralo tak jak trzeba. Niby wegle byly, bylem wyspany, posilek zjadlem lekki i weglowy, kupe strzelilem. Niby wszystko dopiete i jakos tak czuje, ze ten bieg mi nie wyszedl...
